Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.10.1994(ś) ZA CIĘŻKO POSZKODOWANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 październik 1994
Odsłon: 201

 

    Z trudem wstaję, ponieważ w nocy słuchałem dyskusji o poprzednim zbrodniczym systemie. Świadomość tego była znana zdrajcy...ppłk. Wiesławowi Górnickiemu i entuzjastce Izabelli Sierakowskiej ze starej lewicy. Poseł Stefan Niesiołowski widział wszystko podobnie do mnie! Nie miałem siły nawet przeżegnać się...uczyniłem to niedbale w łóżku! Zobacz naszą nędzę...

    Wziąłem dwa dni urlopu i w tym czasie czytam Słowa Zbawiciela z "Prawdziwego życia w Bogu"; "moje małe dzieci nie pozwólcie, aby wasze serca były zatroskane, ufajcie mi i nie lękajcie się." Taka jest prawda.

    "Spojrzał" Pan Jezus w koronie cierniowej, a w moim ręku znalazła się książeczka "Joni" (złamany kręgosłup szyjny z porażeniem czterokończynowym), która otworzyła się na stronę 96: "starałam się największym wysiłkiem woli przywrócić użyteczność swoich rąk. Gdybym mogła poruszać rękami, nie byłabym tak bezsilna".

     Jak wielka jest przepaść w naszym cierpieniu w porównaniu do Joni z porażeniem czterokończynowym! Przepłynęły ofiary ciężkich wypadków na całym świecie (taki właśnie miała nasza wycieczka w Egipcie).

   Przypomniał się obchód lekarski podczas zastępstwa lekarza prowadzącego oddział wewnętrzny ze skrępowaniem niewiasty, która leżała na basenie. Zacząłem moją modlitwę, poprawiłem kwiaty na krzyżu, a serce znalazło się blisko Serca Pana Jezusa. Jak mam to przekazać?    

    Tak trafiłem na naszą działkę, gdzie z jednej strony jest radość i słońce dla ciała, a zarazem wielki smutek w duszy! Łzy zalały oczy, bo ludzie cierpią z różnych przyczyn. U mnie jest to konflikt ciała i duszy, który będzie trwał do końca życia! Musisz zrozumieć, że Szatan pragnie zła, umęczenia, straty czasu i pieniędzy! Dlatego nieodzowne jest wołanie do Matki Pana Jezusa!

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego padłem na kolana w budce na działce (moja samotnia) i wołałem w "Drodze Krzyżowej" i "św.  Agonii" ze szczególnym podkreśleniem "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią". Jak wielką łaską jest modlitwa, szczególnie moja, wymodlona  z Drogą Krzyżową, która ma 10 stacji. 

     Jeszcze raz poprosiłem: "Ojcze Najświętszy ja pragnę mieć czas dla Ciebie i nie chcę być tutaj, ale masz dla mnie zadanie...o Tobie ma mówić lekarz, a nie kapłan! Boże mój, dlaczego ludzie nie dziękują za wszystko?"

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. Popłakałem się, ponieważ jestem zalany bezmiarem łask! Pocałowałem wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Mateczkę - mogę wracać do domu odmawiając już część radosną różańca. 

     Jak żyłem tyle lat nie wiedząc, że mam Ojca Prawdziwego? Nie umiałem docenić nawet własnej żony i traktowałem ją jak wroga, który przeszkadza w moim nędznym życiu! W drodze do Domu Pana dzwoniły dzwony.

     Padłem na kolana i wołałem za ciężko poszkodowanych. Jakby na ten moment w prowadzeniu Bożym kapłan zawołał w modlitwie - o mieszkaniach w niebie! Nagle napłynął obraz bloków, w których jest mieszkań wiele...dla każdego!

     Podczas podchodzenia do Eucharystii musiałem wycierać łzy płynące po twarzy, a po zjednaniu mojej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa wystąpiła ekstaza...tego stanu nie można opisać naszym językiem. Niech nikt mi nie mówi, że jest to wzruszenie, "wrażliwość", "sytuacja i pieśń".

    Podczas odmawiania litanii i różańca - musiałem zamknąć oczy, a ten czas przepłynął bardzo szybko. Niektóre cierpienia Zbawiciela powtarzałem 10 razy (śmierć Pana Jezusa na krzyżu)...modlitwa to wielka łaska kojąca duszę. W takim stanie opuszczasz wszystko, stajesz się odmieniony, nigdzie się nie spieszysz i nie dbasz o to co większość i nie martwisz się o jutro.

     Po spojrzeniu Pana Jezusa z Całunu przeczytałem słowa: "Mój Duch jest źródłem dającym życie, wewnętrzną mocą Mojego Królestwa,  podnoszącym uczniów mądrości (..) Mój Święty Duch porywa co drugą duszę, ogarnia ją swym gorejącym ogniem i wysyła, by była świadkiem Najwyższego".

    Tak, ja jestem świadkiem Ojca Prawdziwego! Niczego nie potrzebuję dla siebie. Lęk, który napływa do serca - to działanie Przeciwnika! Wracają obrazy ciężko poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych (jest właśnie taki chłopiec), pacjent bez nóg, bezdomni w szpitalu Monaru, ofiara znęcania się przez współwięźniów, bardzo otyli, ofiary krachu finansowego w Rosji, rolnicy zniszczeni przez komunistów budujących dla siebie kapitalizm.

   Jeszcze desperacja ofiary systemu, która rzuciła w generała Jaruzelskiego kamieniem. Powinien gość siedzieć cicho, a pisze książki i pyszni się ocaleniem narodu!

    W ręku znalazł się "Polski Tygodni Lekarski" z artykułem o nowotworach u dzieci...często kuracja jest przerywana z powodu uporu dzieci (szpiczak mnogi, mięśniak z przerzutem, zniekształcenia po zabiegach na twarzy, itd.). Jeszcze ofiary biedy na świecie, Cyganie rumuńscy oraz Kurdowie tułający się bez własnej ojczyzny.

    Zaczynam przepisywanie tego świadectwa wiary (11.08.2023), a z telewizji płynie obraz zderzenia pociągu z TIR-em (22 osoby ranne). Ilu jest takich zdarzeń na świecie z przeganianymi z ludzkich siedzib i zmuszanymi do niepotrzebnej wojny. "Jezu mój! Jezu mój!"

    Teraz, z "Prawdziwego życia w Bogu" padną słowa Pana Jezusa, że "zatroszczy się o moje potrzeby, a ja mam oddawać swoją wolę!" To wiem. I jeszcze zdanie: "Niech każdy widzi w nas prawdziwych świadków" (moja modyfikacja).

    Codzienny post z intencji pokoju (środy i piątki): tylko kawa i dwa kawałki chleba. W ciemności popłynie różaniec Pana Jezusa dotyczący wypełnienie Woli Ojca przez Syna...

             "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                               APeeL

 

11.10.1994(w) ZA ZNIECHĘCONYCH ŻYCIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 październik 1994
Odsłon: 206

 

    Dzisiaj jedziemy do Warszawy w sprawie zakupu mieszkania dla córki, a nad nami pojawiły się dwa stada gołębi. Często jeżdżę tą trasą karetką pogotowia, ale z wysokości wszystko wygląda lepiej.

    Serce zalała radość z powodu pokoju w naszej ojczyźnie, możemy jechać bezpiecznie...nie tak jak w Sarajewie! To sekundowe błyski łaski, a wówczas wszystko wiesz. Wyobraziłem sobie urodzonych na obczyźnie, nie znających swojej prawdziwej ojczyzny. Tak jest też z naszą Ojczyzną Niebieską i w tej chwilce poczułem "obcość" ojczyzny ziemskiej, a bliżej Warszawy!

    Pasował różaniec Pana Jezusa z zawołaniem za kapłanów i zakonników oraz specjalnie służących, a przez moje serce w błyskach przepływały promyki miłości Matki Bożej do kapłanów!

   Miłość Boga, Pana Jezusa, Matki - płynie teraz przez moje serce do kapłanów i za nich wołam: "Ojcze! Ojcze mój! Proszę Cię! Proszę! Daj im Twoje Światło, bo wielu jest grzeszących i deprawujących innych. Proszę Ojcze!" Tak wielkie przeżycia duchowe z trudem znosi ludzkie serce.

    Na miejscu kupiłem "Życie Warszawy", gdzie będzie artykuł o nastolatkach - samobójczyniach. Ból zalał serce, a zarazem napłynęła osoba Pana Jezusa, który wiedział, że musi za nas oddać Swoje Życie. Pasuje odmawianie mojej bolesnej modlitwy (jest na witrynie)...w intencji tego dnia. Moja modlitwa jest wymodlona, a jak się okaże taka właśnie jest zalecana z Królestwa Niebieskiego! Jest to współcierpienie z Panem Jezusem w Jego Bolesnej Męce! 

     Zniechęcenie to straszna broń Przeciwnika Boga, bo stąd jest niedaleko do samobójstwa! Z serca wyrwało się ponowne wołanie: "Ojcze mój! Miej miłosierdzie nad zniechęconymi do życia"...

    Tak znaleźliśmy się na podwórku korporacji pośredniczącej w sprzedaży mieszkań...z figurą Matki Bożej. "Jezu mój! Jezu!" Dodatkowo okazało się, że mają mieszkanie właśnie dla nas. Wychodziłem z poczuciem, że jest to pomoc Matki Bożej. Po drodze wstąpiliśmy do Świątyni Pańskiej, gdzie uwagę przykuł fresk z wizerunkiem Matki Pana Jezusa.

    Jakże w takim problemie rozumiesz wszystkich mających kłopoty przerastające ich możliwości z brakiem dachu nad głową, a nawet pieniędzy na chleb z poczucia bezsensu życia. Cierpienia zbliżają ludzi...tak jest też w łasce wiary, bo współcierpisz ze Zbawicielem podczas cz. Bolesnej Różańca. Popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa. Każdą stację będę odmawiał dziesiątkami (to trwało półtorej godziny).

    Od razu trafiliśmy do naszego kościoła, a jest to wielka łaska Boga Ojca...łzy zakręciły się w oczach. Od Ołtarza św. popłyną czytania...

Św. Paweł wskaże (Ga 5, 1-6), że wiara jest łaską, nie prowadzi do niej obrzezanie i przestrzeganie prawa, ale miłość.

Natomiast w Ewangelii (Łk 11,37-41) faryzeusz prowokacyjnie zapytał Pana Jezusa dlaczego Jego uczniowie nie myją rąk przed jedzeniem. Zbawiciel powiedział: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste."

    Eucharystia była w intencji tego dnia. Pojawiła się ekstaza, a po wyjściu z kościoła trafiliśmy na niebo z gwiazdami i księżycem. Jakże teraz pasowała koronka do Św. Krwi Pana Jezusa! Sam moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu powtarzałem 10 razy w intencji "zniechęconych życiem". Idę wolno, noga za nogą, skupiony z milczeniem oraz cichością w sercu!

    Jakże chciałbym znaleźć się w jakiejś pustelni, oddzielony na pewien czas od tego świata. Przy figurze Matki Bożej włączyłem światło i powoli wracałem do świata.

        Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień...

                                                                                                                                       APeeL

10.10.1994(p) ZA PRZYGNIECIONYCH PRACĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 październik 1994
Odsłon: 208

    Niewolnik musi wstawać, a właśnie wzrok przykuł Pan Jezus porcelanowy w koronie cierniowej. Czeka mnie jakieś cierpienie. W sercu słowa: "Sakrament milczenia"! To wprost do mnie, bo "mowa jest srebrem, a milczenie złotem"...tak właśnie jest w zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii.

    W pracy napadli na mnie ludzie (nie mam wyznaczonego rejonu), a złość zalewała serce...nawet nie mogłem napić się kawy! W bałaganie wiem, gdzie co mam, a teraz- po porządkach - nie mogę znaleźć nożyczek i druków! To typowy atak demona (zamieszanie).

    Na ten moment wpadła córka zmarłej i napierała mówiąc złośliwie: "ja wiem, że żywi mają pierwszeństwo". Okazało się że pacjentka zmarła 3 godziny temu, a przepis mówi o wydawaniu karty zgonu po 12 godzinach! Uległem namowie i jedziemy stwierdzić zgon.

    Po drodze mówiłem do niej ("napieraj w porę i nie w porę"): o Panu Jezusie i śmierci czyli uwolnienie duszy z ciała z rozpoczęciem życia wiecznego. Dodałem słowa o Eucharystii oraz o błędach św. Jehowy, którzy mówią o Szatanie, ale właśnie ich oszukał.

    W mieszkaniu zmarłej moje serce zalała dobra energia, która będzie trwała jeszcze po powrocie do gabinetu. W duszy pojawiło się poczucie, że wszyscy jesteśmy braćmi, a ja jestem jednym z chorych potrzebujących pomocy. W tym współcierpieniu każdemu chciałem pomóc. 

     Dalej falami napływała wzmacniająca słodycz oraz światłość. Prawie chciało się wołać: "Och! Jezu! Jezu!" Po latach będę wiedział, że było to działanie Ducha Świętego...słusznie nazywanego Pocieszycielem! Błysków Jego działania nie można przekazać, bo musisz sam to przeżyć! Wówczas widzisz, że nieistotna jest żadna zapłata. W radości i pokoju załatwiłem wielu chorych kończąc pracę o 16:00!

    Biegnąc do Domu Pana z odmawianiem Koronki Pokoju nie czułem głodu, a moje serce zalewała niewysłowiona słodycz z nieba: "Jezu! Jezu! Jezu!" W sercu podziękowałem za rodzinę i żonę oraz za Kościół św.! Poprosiłem o pokój w ojczyźnie i na świecie. Wszystko wydawało się bardzo bliskie...nawet zniknęła brzydota oraz nasza bylejakość. Cała ludzkość w Oczach Boga to nasze serca."Boże. Mój Boże"...

    W kościele trafiłem na klęczącą żonę, a serce dalej zalewała miłość Boża z pragnieniem przyjęcia św. Hostii. Każde słowo kapłana rozrywało serce dopełnione zawołaniem psalmisty: "Niech imię Pana będzie błogosławione teraz i na wieki."

     Natomiast Słowa Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 11,29-32) dotyczyły narodu wybranego: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany (..)". To wszystko jest trudno opisać! Nagle odczytałem intencję modlitewną tego dnia, ponieważ dzisiaj ciężko pracowałem.

     Wrócili załatwiani pacjenci, w tym starsza pani pochylona po załamaniu kręgosłupa oraz skrzywdzony przez komisję lekarską z ZUS-u, któremu - w jego imieniu - napisałem błagalne pismo do Sądu Pracy.

    Teraz, przede mną do Komunii świętej podchodzi staruszka. Eucharystia sprawiła poczucie sytości (mimo głodu) z niesamowitym smakiem w ustach i nie chciało się wyjść z kościoła. To trwało aż do 19:30, a chwilami łzy zalewały oczy. Cóż można przewidzieć? Czy tak planowałem ten dzień? Dobrze, że napisałem podanie o urlop 11 i 12 października 94 r.

    Wieczorem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a w przekazie do Vassuli Ryden ("Prawdziwe Życie w Bogu") przeczytałem ostrzeżenie Pana Jezusa przed wielkim uciskiem, który wisi nad Jego Domem. Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (10.10.2023)...to ostrzeżenie zaczyna się spełniać.

    Jakby w uzupełnieniu tego Matka Boża żaliła się, że niewielu jest wspominających Ją w modlitwach. To prawda, bo z mojego doświadczenie lud woła tylko w swoich sprawach, a szczególnie o zdrowie. Bardzo często są to zdrowi...straszeni przez Szatana, aby nie dziękowali Bogu za ten dar i "latali" po lekarzach!

     Jakże Pan Bóg szkoli mnie każdego dnia. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...

                                                                                                                                      APeeL

09.10.1994(n) ZA ZGNIŁYCH W ŚRODKU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 październik 1994
Odsłon: 207

 

     Spokojny sen w pogotowiu przerywały koszmary senne, a tuż po przebudzeniu niepokój sprawił zakup mieszkania dla córki. Trafił się wyjazd do zmarzniętego, który całą noc wołał o pomoc.

     Moje serce zalewał smutek z bliskością Matki Pana Jezusa. Bliskość Matki Bożej sprawiła, że poczułem się Jej synem...wybranym, tak jak Jan Paweł II. Na ten czas wzrok zatrzymała Mateczka z Sercem w koronie (w szafce ambulatorium), a właśnie Jej wizerunek miałem w ręku...w oczekiwaniu na zmiennika.

    Za oknem brzydka pogoda: trwa wichura i deszcz, a domu czeka ciepło i dobre śniadanie. W czasie powrotu do domu napłynął obraz Sarajewa, Matka Boża Pokoju dla której pościmy z żoną...dosłownie o chlebie i wodzie (w środy i piątki). Nie wiemy jaki owoc to przyniesie..dowiemy się o tym po śmierci

    Nagle z włączonego radia popłynie piosenka "Dance me", która przypomina śmierć naszej rocznej córeczki. Ja natychmiast porównałem to cierpienie z bólem Matki Bożej podczas Bolesnej Męki Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, a serce wołało: "Matko! Matko! Przecież Twego Syna wciąż zabijają"...z płaczem uciekłem do kuchni.

    Taki jest los dzieci Bożych - uczestniczymy w niesieniu Krzyża Pana Jezusa. Błyskawicznie przepłynęły osoby z pracy, rodzina - większość żyje sprawami tego świata, zdrowia, posiadania, przyjemności, itd.

    Ja wiem, że poganie też będą zbawieni, bo sam takim byłem, ale ich los zależy także ode mnie! W sercu pojawili się łapiący "wrogów ludu". To głupota zostawiona przez okupantów ruskich, a w prasie jest proces Adama Humera z bolszewickiej Bezpieki, gdzie jego ofiarę wyganiano z miesiączką na mróz!

     Tuż przed wyjazdem na Mszę świętą wzrok zatrzymała książeczka "Trup" z rozdziałem, gdzie będzie słowo "z g n i l i z n a". W tym czasie pojawił się obraz pięknych jabłek zepsutych w środku! Nawet w kościele trafiam na "dyżurnych" - to dobrzy ludzie, znam ich osobiście - jeden nawet nosi chorągiew w kościele.

    W wyrzutach sumienia wróciło moje nędzne życie z przypomnieniem grzeszności. To łaska Boga Ojca, bo wówczas poznajemy Jego Miłosierdzie...krzyczysz tylko: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za uratowanie".

   Kapłan wspomniał św. Franciszka i brata Alberta. Dla mnie ich pragnienia są jasne, ponieważ w sercu nie chcę niczego...wie o tym Pan Jezus! Napłynął też obraz czwórki 30-latków siedzących z rodzicami w pięknej willi!

    Na Mszy św. w czytaniu będzie mowa o modlitwie (Mdr 7,7-11), która sprawia zrozumienie dane przez ducha Mądrości. "Przeniosłem ją nad berła i trony i w porównaniu z nią za nic miałem bogactwa" (wszystko jest garścią piasku). Psalmista wołał ode mnie (w Ps 90): "Nasyć nas, Panie, Twoim miłosierdziem"...

     Natomiast Pan Jezus (w Ewangelii: Mk 10, 17-30) wyjaśnił, co trzeba czynić, aby osiągnąć życie wieczne! Wskazał bogaczowi na Dekalog, a znając jego stan zalecił: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną." Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

     Eucharystia była w intencji tego dnia z pragnieniem modlitwy w kościele, ale wszystko zgaszono po najważniejszym momencie tego Misterium (ogłoszeniach parafialnych). W bólu dotrwałem do "św. poniżenia Pana Jezusa", a po koronce do Miłosierdzia Bożego zesłabłem w ciele.

    W telewizji popłynie dyskusja z Korwinem Mikke, zwolennikiem sowietów, który toleruje machlojki. Po latach wytkną mu to, bo nie płacił w ZUS-ie, a otrzymywał emeryturę. To zarazem biedny człowiek, który głosi "wolność". Jaką możesz uzyskać wolność bez Boga Ojca?

    Żona powiedziała o dwóch kapłanach, którzy - porzucili stan duchowny - jeden z nich udusił wujka 14-latki, a drugi porzucił sutannę "normalnie". Jak różne są postacie "zgniłych w środku". Na samym dole są zniewoleni...nawet pozdrawiający Pana Jezusa, a wyżej trzaskający obcasami! W ciemności padłem na kolana kończąc moją modlitwę...można powiedzieć, że nieustanną!

    O 19:00 w telewizyjnej bajce pokażą zepsutego osobnika ("zgniłego" w środku), który napada na innych, a przy tym udaje dobrego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.08.2023) takiego "cwaniaczka" (farbowanego lisa) pokazano w "Gazecie warszawkiej"...

Donald Tusk

    W ręku mam "Prawdziwe życie w Bogu" (t. 5, str. 97), gdzie Vassula wołała do Pana Jezusa: "ludzie umierają z powodu zepsucia"!

    Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...

                                                                                                                                  APeeL

08.10.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH LUD... 

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 październik 1994
Odsłon: 196

      Po zerwaniu się o 4:00 i padnięciu na kolana odmówiłem modlitwę o zmartwychwstaniu Pana Jezusa...w moim sercu. Nie chciało się wstać o 6.15, ale pomyślałem o zakonnikach zrywanych wcześniej i to codziennie.

    W sercu pojawił się podział ludzkości:

- na wiernych, czczących Matką Pana Jezusa (dzieci Boże)...dążącymi do świętości

- z drugiej strony świat demonów z Księciem tego świata!

    W sercu zalanym lękiem napłynęło zniewolenia naszego narodu, a także świata, które miało i ma różne formy: od Bieruta, Jaruzelskiego i Urbana do zwykłego ormowca, który biega jak dawniej dla łyżki strawy!

    Pojawiła się dziwna niechęć do dzisiejszego dyżuru w pogotowiu. To rozdrażnienie jest typowym działaniem złego ducha. Prawdopodobnie znał jego przebieg...myślę, że jesteśmy odkryci! W tym jest jego przewaga.

     Z telewizora popłynie relacja skrzywdzonych pracowników PGR-rów, którzy zostali bez niczego, a teraz ziemia leży odłogiem przy ich oczekiwaniu na zmiłowanie. Najpierw Szatan rekwirował kułaków, a teraz opuścił biedaków. Wszystko poznajemy po owocach.

    Serce zalała złość na czerwonych złodziei i bolszewickich demokratów. Pod ich auspicjami węszy się w poszukiwaniu "wrogów ludu". To dalej jest od demona, nawet gadałem o zniewolonych. Znajomemu powiedziałem, że w sercu jest lewicowcem - to jest najgorsze, ponieważ trudno zmienić serce!

    Czekam na Mszę św. a z głośnika płyną słowa kapłana: "Pokój Mój wam daję". Przypomniały się słowa z radiowej Mszy świętej: "poprowadź nas do Swojej Światłości. Jezus nas oczekuje. Każdy stanie przed nim!"

    Apostoł Paweł przekazał (Ga 3,22-29), że do czasu objawienia się wiary było Prawo (było dla nas jakby "wychowawcą"). "Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety"...teraz wszyscy jesteśmy synami i córkami Boga Ojca.

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 105,2-7): "Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu

Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy rozgłaszajcie wszystkie Jego cuda.

Szczyćcie się Jego świętym imieniem, niech się weseli serce szukających Pana. (..)

On, Pan, jest naszym Bogiem, Jego wyroki obejmują świat cały."

      Jakby na uzupełnienie tego Pan Jezus powiedział (Łk 11,28): "Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie."

    Ja w tym czasie "ujrzałem" ten świat...Trójcę Świętą, Matkę Pana Jezusa ze świętymi i błogosławionymi oraz Księcia Ciemności z przeciwnymi działaniami. To bój duchowy nad nami.

    Przepłynęli ludzie odpowiadający za mass-media, wyzysk oraz "demokrację" z zaćmionymi braćmi o lewych sercach. Wróciły obrazy krzywd, gnębienia "obcych" oraz głupota prezydenta, itd. Na ten czas kapłan poprosił o sprawiedliwość społeczną. Eucharystia była w intencji tego dnia.

     Z papierów w pogotowiu wypadł artykuł Jerzego Urbana "Purpurowa eminencja", "Odkurzone bajery" Lecha Wałęsy oraz red. Elżbiety Isakiewicz piszącej o ówczesnej władzy (Gazeta Polska 22 września 1994)...

    "Panowie towarzysze (..) Rządzący wspólnicy (..) To w Polsce terroryzm (..) nadzieja w tym, że od tego igrania z prochem sami kiedyś wylecicie w powietrze (..)."

    Ból serca sprawiła osoba Szawła prześladującego chrześcijan..."Jezu! Jezu! "Jeszcze armia ochroniarzy wywodzących się z poprzedniej władzy. W czasie wyjazdu zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Popłakałem się, ponieważ z radia karetki popłynęła piosenka, która połączyła moje serce z sercem Pana Jezusa: "Ja do ciebie przyjść nie mogę, bo mi bronią".

    Trafiłem do ofiary Czarnobyla (rak jajnika z krwotokiem). Taki dali nam podarunek w czasie szykowania się na "tych, co nie z nami"! Z kasety popłynie bigbit: "Bogaci i biedni"... z pytaniem: "coście uczynili z tą krainą?"

    Jeszcze program radiowy o poświęcających się, którzy czekają na wdzięczność. A ile niewdzięczności jest w ludziach, których wyzwolił Pan Jezus! Nagle zacząłem dyskutować z tymi, którzy chwalą poprzedni ustrój.

    Tacy szkodnicy dalej są także wśród lekarzy! Na moje słowa do kolegi dyżurnego, że system bolszewicki jest od Szatana...stwierdził, że kasowano waśnie religijne! Czytaj: miała nastać jedna religia z obrazem Stalina i "procesjami" 1 Maja!

- Panie Jezu wybacz, będę modlił się za pana! Przecież w ten sposób tworzono: "homo sovieticus".

    Nadal wszystko jest czerwone. Do transformacji przygotowywano się dobrze i długo. Szatan jest precyzyjny w czynieniu zła! Nie dano grosza podczas powszechnego uwłaszczenia, a wszystko rozdzielono pomiędzy "samych swoich".

    Nadal zatrudnia się (w sferze budżetowej) wybrańców, a innym daje pracę wahadłową (praca - zasiłek), bo "kto nie z nami, ten przeciwko nam". Jeden zbrodniczy ustrój zamieniono na inny, w którym bożkiem jest dolar!

    W tym bólu był wyjazd, a to umożliwiło kontynuowanie mojej modlitwy. Trafiłem do napadu kolki nerkowej u umierającej wypisanej ze szpitala bez narkotyku, a opiekunce nie zalecono zwolnienia z pracy. Wszystko im załatwiłem: pomoc doraźna, narkotyk, nauczyłem jak wykonywać zastrzyk i dałem córce chorej zwolnienie z pracy.

    Jakże pasuje teraz "św. Agonia Pana Jezusa" zaczynająca się od krzyżowania! "Ojcze! Odpuścimy, ponieważ nie wiedzą co czynią (powtarzam to 10 razy)". Zobacz jak wydarzenia z danego dnia sprawiają bliskość Pana Jezusa, Jego obecność, a także jak bardzo pasują słowa do Dobrego Łotra:" dziś będziesz ze Mną w raju".

     Wróciły obrazy szkodzących ludowi:

- propaganda Jerzego Urbana

- pragnienie utrzymania służb z poprzedniego systemu...dobrze, że Senat RP odrzucił ustawę, która miała chronić bezpiekę!

- poglądy mojego kierownika i większości, którzy głoszą, że "komunizm nie był zły, ponieważ"...tutaj zawsze padają pochwały donosicieli!

    W wiejskiej chatce trafiłem na babuszkę uszkodzoną kopnięciem przez konia w nogę, nad nią całe ściany obrazów! Tam też była Matka chroniąca od ognia! Wracamy, a ja wołam: "Mateczko! Uchroń moje oczy, abym serce skupił na modlitwie"...właśnie wypadło przebicie boku Zbawiciela z koronką do 5-u św. Ran! To popłynie już w pokoju lekarskim, na kolanach przed wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego.

    Jakże wielka jest pustka ludu...większość nie ma świadomości, że ich uczestnictwo w wierze jest fikcją: zamawiają Msze św. a później siedzą w ławce i wychodzą! Kto im otworzy oczy? Spraw Panie, abym mógł przekazać moje doświadczenia. Spraw to Ojcze! Pragnę być: "świetlaną lampą w świecie ciemności ".

    Ze zdziwieniem czytałem artykuł: "Gigantyczne oszustwo" Jana Nowaka-Jeziorańskiego w "Tygodniku powszechnym" - to było ostateczne potwierdzenie dzisiejszej intencji. Ten tygodnik zabrałem dawno z wyrzuconych gazet...                                 

            Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...  APeeL

  1. 07.10.1994(pt) ZA ZABIJAJĄCYCH PANA JEZUSA W SWOIM SERCU...
  2. 06.10.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA DOBROĆ BOGA OJCA...
  3. 05.10.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE I INNYM...
  4. 04.10.1994(w)  ZA LUDZI PRAWYCH...
  5. 03.10.1994(p) ZA PODŁYCH
  6. 02.10.1994(n) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWO BOŻE W MAŁŻEŃSTWIE
  7. 01.10.1994(s) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO O MATCE BOŻEJ
  8. 30.09.1994(pt) ZA GARDZĄCYCH BOGIEM OJCEM...
  9. 29.09.1994(c) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH Z BOGIEM OJCEM
  10. 28.09.1994(ś) ZA ZOSTAWIONYCH BEZ POMOCY...

Strona 1840 z 2293

  • 1835
  • 1836
  • 1837
  • 1838
  • 1839
  • 1840
  • 1841
  • 1842
  • 1843
  • 1844

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 283  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?