Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

17.10.1994(p)  ZA OBNAŻAJĄCYCH SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 październik 1994
Odsłon: 206

 

     Kończę wczorajszy dyżur w pogotowiu, a o 1:30 w nocy zrywają na daleki wyjazd. Pasuje jeszcze się część radosna różańca i różaniec Pana Jezusa. Wówczas odmawiałem cały różaniec...obecnie jest to moja zmodyfikowana cz. Bolesna w której współcierpię z tymi, za których wołam do Boga!

    W pewnym momencie do serca i duszy napłynęło Światło dotyczące Zwiastowania Matki Pana Jezusa, wybranej przez Boga Ojca. To była wielka łaska dla jej rodziców: Joachima i Anny. To wszystko jest proste, jak w jednej wielkiej rodzinie...obejmującej cały świat! Łzy zalały oczy, bo właśnie przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej Niepokalanej! to sekundowe błyski światła. 

     Tych błysków światłości (kontaktów z Królestwem Bożym) nie można opisać naszym językiem, bo dotyczą naszej duszy! Jak opisać świadomość prawdy faktów: Zwiastowania NMP i Nawiedzenie Elżbiety. Ja w takich chwilach mam przekazywać Prawdę Bożą! To było najwyższe wybranie, bo dotyczyło Matki Syna Bożego! W tej piramidzie ja jestem na szarym końcu. Dlaczego Bóg Ojciec tak zdecydował, wskazał na alkoholika ze złym życiem w upodleniu!

     Na ten czas trafiłem do pijanego ze skręceniem nóg, który przeklinał własną matkę!

- Nie przeklinaj własnej matki! Krzyknąłem do niego...

     Później nie mogłem zasnąć 3:00...3:30...4.00 i wreszcie 6.00! W pośpiechu trafiłem na Mszę świętą o 7:00. Przecież o to prosiłem Boga Ojca w tym tygodniu, o Jego błogosławieństwo. Przywitała mnie pieśń o Panu Jezusie, który córkę Joachima i Anny wybrał sobie na Matkę!

    Właśnie o tym myślałem w nocy. Teraz popłakałem się, ponieważ jest wspomnienie Świętego Ignacego Antiocheńskiego, którego skazano na pożarcie przez dzikie zwierzęta (w Rzymie).

    Św. Paweł przekaże (Ef 2,1-10) to, co jest dalej, bo ludzkość żyje "według doczesnego sposobu tego świata", wg żądz i zachcianek naszego ciała oraz zdrożnych myśli. Wskazał podobnie do mnie na swoją grzeszność, a Bóg bogaty w miłosierdzie - poprzez Zbawiciela - przywrócił nas do życia dając nam zbawienie! 

   Psalmista wołał ode mnie (Ps 100,1-5)...

"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem.
Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości. (..)

W Jego bramie wstępujcie z dziękczynieniem, hymnami w Jego przedsionki, chwalcie i błogosławcie Jego imię."

     W Ewangelii (Łk 12,13-21) ktoś z tłumu poprosił Pana Jezusa, aby jego brat podzielił się z nim spadkiem. To śmieszne, ale właśnie byłem w takiej beznadziejnej sytuacji. Padło zalecenie: "(..) strzeżcie się wszelkich chciwości" z przypowieścią o bogaczu mającym wielkie plany. "Lecz Bóg powiedział do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy pełnią twoją duszę od ciebie; komu więc przypadnie do, coś przygotował?"

     Wróciło obnażenie Pana Jezusa - wobec Matki Bożej - na końcu Drogi Krzyżowej. Przez sekundę wyobraź sobie Pana Jezusa, Świętego i czystego obnażonego przed Matką oraz niewiastami. Wyobraź to sobie, a z drugiej strony znasz ludzi którzy obnażają się, a nawet handlują swoim ciałem: w pismach porno, filmach, kobiety podnoszące spódnicę w kłótni, podglądactwo onanizujących się przed innymi. 

     Zalany Duchem Świętym zawołałem: "Jezu! Och Jezu! Jezu!" Zawsze jest to wstrząs (powtarzam tę stację dziesięć razy). Każdy normalny człowiek wstydzi się nagości, a tu Syn Boga Żywego! Zarazem napłynął cud stworzenia naszego ciała.

     W przychodni trafiłem na straszliwy nawał chorych z telefonami i częścią pacjentów od Szatana - chodzi o umęczenie ludzi i mojej osoby. Wróciła piosenka poranna o sensie naszego życia: "miałem wolną wolę i świat, a teraz żyję zgodnie z Wolą Ojca!"

    Nagle napłynęło wspomożenie z radością od Boga, którego prosiłem o błogosławieństwo. Wdzięczność wyrywała się z serca. Zdziwionej narysowałem, co oznacza kuszenie: pragnieniem tego życia w sensie, że "żyje się tylko raz!" To jest prawda, ale wiecznie po odrzuceniu ciała.

     Podczas modlitwy została potwierdzona intencja, ponieważ "Przekrój" otworzył się na obnażonej kobiecie i małpach (u zwierząt nie ma poczucia wstydu). Natomiast w telewizji popłynie reportaż o prostytutkach na Kubie! Ból zalewał serce i nie mogłem się ukoić, bo wciąż napływał Pan Jezus obnażony na Golgocie. Modlitwę powtarzałem 10 razy.

   W tęsknocie za Zbawicielem chwyciłem akordeon i grałem: "Panie zmiłuj się nad nami". Nic nie mogło mnie ukoić. Wróciły obrazy z mojego nędznego życia z wypaczeniami, różne gwałcenie sacrum. Wielokrotnie "spoglądała" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a w tym czasie śpiewał Leszek Kaczmarski.

    Natomiast ręka odruchowo otworzyła "Dialog" św Katarzyny ze Sieny na słowach, że dusza zjednoczona z Bogiem staje się nasycona, posiada to wszystko czego pragnie. To prawda, bo żadna inna miłość oraz nic na świecie nie da nasycenia. Tam padną też Słowa Deus Abba, że: " każda dusza, która posiada życie wieczne ma pragnienie zbawienia dusz"...

    To wyjaśnia mój ból, przecież mam takie właśnie pragnienie...stąd są bolesne wołania! Ja wiem, że jest życie wieczne, stąd niechęć do ciała i tego życia. Pan Jezus zna to wszystko, było przeżył Bolesną Mękę z pragnieniem, które miał aż do swojej śmierci, która otworzyła nam Królestwo Boże. Nam zostało pragnienie zbawienia!

    Dlatego "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej! W tym czasie w gazecie wzrok zatrzymała figura nagiego Posejdona! Na końcu dnia ze zdziwieniem czytałem wołanie Vassuli ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI): "Panie Najświętszy i Najwierniejszy, Twoje zdrowie pouczenia dały mi Światłość (..) Ty mnie wychowywałeś wraz z potomstwem wybranych, bez żadnej mojej zasługi."

     Pan Jezus odpowiedział jej (czyli mnie), że dzięki moim modlitwom i cierpieniu pozyskał niegodziwych....z prośba o dalszą hojność w zdobywaniu dusz! Dowiedziałem się, że otrzymana przeze mnie łaska jest cenniejsza niż wszystkie skarby świata! Ja wiem o tym.

"Dziękuję Ojcze za ten dzień i za te doświadczenia"...                                                                                                                                                                                                              APeeL

 

16.10.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ SŁABEJ WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 październik 1994
Odsłon: 207

 

    Po wczorajszym skutecznym kuszeniu - przed dyżurem w pogotowiu - nie pojechałem na Mszę św. poranną. Teraz, po dyżurze żona zapytała czy pójdę na Mszę świętą? Natychmiast wiedziałem że jest to zaproszenie Pana Jezusa na spotkanie. Bestia nie dawała za wygraną, bo nawet samochód prychał kilka razy, a to sprawiło spóźnienie.

     Przywitały mnie słowa kapłana z głośnika: "Panie zmiłuj się nad nami." Dopiero teraz uprzytomniłem sobie, że wczoraj uległem pokusie. Zrozum teraz zwykłych ludzi, którzy uważają, że nie ma przeciwnika Boga, a  wszystko  jest ich decyzją. To w jakiś sposób ich, ale będą musieli wszystko odpokutować w Czyśćcu, czekać na nasze wołania, bo sami dla siebie już nic nie mogą zrobić! Wielu ostrzegam, nie będą mogli powiedzieć: nie wiedzieliśmy! To sprawiło zarazem odczyt intencji modlitewnej,

Dzisiaj prorok Izajasz mówił od Boga (Iz 53,10-11) o zaplanowanym zmiażdżeniu cierpieniem Syna Bożego, który w ten sposób: "usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie."

Psalmista wołał (Ps 33,4-5.18-20.22)...

"Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci i żywił ich w czasie głodu. (..)

Dusza nasza oczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą."
Św. Paweł wskazał (Hbr 4,14-16) na Pana Jezusa jako wielkiego arcykapłana (..) doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu."

Łzy zalały oczy, a serce i duszę światło prawdy: "przecież Pan Jezus przeszedł to wszystko dla mnie! Jezu! Jezu!! Jezu!!!"

W Ewangelii (Mk 10,35-45) apostołowie synowie Zebedeusza Jakub i Jan poprosili Jezusa, aby sprawił w Swojej Chwale "siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie. Jezus im odparł: Nie wiecie, o co prosicie."

    Wskazał, że nie mogą pic Jego kielicha (cierpienia), ale "Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie (..). Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej (..)."

     Zauważyłem małżeństwo lekarzy ze złożonymi dłońmi, ale nigdy nie podchodzą do Eucharystii. Inni posiadający światło swojego rozumu, kierownik który żyje codzienną prasą oraz kolega szydzący, że Eucharystia: "fe...nie, to wywalaniem jęzorów."

    To tylko kilka osób z mojego otoczenia, ale taka jest większość, a ja byłem jeszcze gorszy! Wróciło wczorajsze oszustwo szatana, jak wielki to kłamca i niszczyciel (Mefistofeles).

    Podczas kazania mój wzrok zatrzymało Serce Pana Jezusa, a tyle razy tę figurę widziałem! Jakże piękna jest to postać aż wyrwał się okrzyk: "O Jezu!" Podczas Eucharystii popłynie pieśń: "serce moje weź, duszę moją weź", a tu niespodzianka ponieważ kapłan znalazł się przy bocznym ołtarza...tuż obok mnie! Przed chwilką wołałem, że nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie.

    Serce i duszę zalała miłość Boża. Ja wiem, że to była wdzięczność Pana Jezusa za odepchnięcie pokusy. Nawet zostałem zaprowadzony przed Ołtarz św! "To Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię." Popłakałem się na kolanach. Nic nie obchodzą mnie ludzie i ich opinia. Klękam zawsze przed przyjęciem Świętej Hostii!

    Trafiła się babcia, której pomogłem oraz małżeństwo dziadków: ona po wylewie leżąca, a mąż ma niedokrwienie kończyn dolnych (zabrałem go do szpitala). Wokół ludzie małej wiary, kierowcy i sanitariusze oraz córka chorych kochająca życie! Nawet zapytałem ją: to pani żyje tylko dla życia? Ja żyję też dla życia, ale wiecznego, ponieważ pragnę wrócić do mojej ojczyzny. Wielu prosi o drugie życie - żyją, sama pani widzi!

    Później okaże się, że Pan stykał mnie dzisiaj ze słabymi! Tak, bo tacy jesteśmy w ciałach, których ciągnie ziemia...taka też może być nasza dusza! Jakby na tę chwilkę załatwiam bladego i słabego chłopca po urazie głowy podczas gry w piłkę nożną.

    Zerwano też do dalekiego wyjazdu, gdzie trafiłem na pogrzeb. Całkowicie zesłabł syn zmarłej! Lud modlił się w wiejskiej chatce, a ja w tym czasie wołałem do Boga przekazując cierpienia Pana Jezusa podczas biczowania i koronowania cierniami z koronką do Ukrytych Cierpień..."za słabych."

    Zastrzyk postawił chłopca na nogi, poszedł za trumną matki na Mszę świętą. Ukoiła chwilka snu w karetce, a muzyka z radia zgrała się z kolorowymi wstążeczkami na przydrożnym krzyżu Zbawiciela! Moje serce raduje każda kapliczka z figurą Matki Jezusa.

    Pasuje "Anioł Pański." Jakże piękne jest moje obecne życie. Znowu słaba po zjedzeniu ryby! Po obiedzie zerwano do podobnej z nadciśnieniem i niedokrwienie mózgu...kruchy jest nasz żywot! 

    O 15:00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Teraz pędzimy ze słabą do szpitala, pasuje droga krzyżowa, Szymon i Weronika. Ból zalewał serce pod szpitalem: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią...Oto Matka twoja oto syn twój".

    Wprost chciałbym wykrzyczeć: "Ojcze! Dlaczego ich opuściłeś?" (10 razy). Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2023) wiem, że to nie było opuszczenie, ale brak poczucia obecności Stwórcy. Poznałem to doznanie! Wszystko kończy przebicie boku Zbawiciela (powtarzane 10 razy) oraz koronka do pięciu Świętych Ran. Sam zesłabłem i obudziłem się w karetce pod pogotowiem.

    Mży, deszcz, a serce ucieka do rodziny. Pan jest dobry i wiem, że dzisiaj mam ochronę. W radości bycia w domu popłynie część chwalebna różańca i różaniec Pana Jezusa z intencją, że wypełnił Wolę Ojca. Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela.

    Właśnie czytam o lekarce, która z miłości zabijała dzieci w czasie Powstania Warszawskiego! Zerwano właśnie do płaczącego dzieciątka...tuż przed północą! Proszę w intencji córki i syna: "Niech w Imię Pana będą uzdrowione". Poprosiłem też o błogosławieństwo tego tygodnia. "Ojcze! Tyle otrzymuję, a nic nie jest mi potrzebne, bo wszystko jest twoje!" Dziękuję...

                                                                                                          APeeL

15.10.1994(s) ZA NAJWIĘKSZYCH WROGÓW PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 październik 1994
Odsłon: 218

 

    Jakże umęczy ten świat, bo z piątku na sobotę trwa dyskoteka (w pobliskim klubie)...nawet dobry sen jest wielką łaską. Z tego powodu o 6:00 padłem na kolana w kuchni z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy, popłynie "Anioł Pański" i "Pod Twoją obronę...

    Z mojego serca wyrwie się litania zawołań:

- Mateczko wstawiaj się za mną u Pana Jezusa i Boga Ojca

- Matko moja! Mateczko!

- Matko słabych, samotnych, biednych i opuszczonych, a także chorych...razem ze mną!

- Matko święta i czysta...

    Spraw Matko to, o co proszę, bo ja mam przekazywać świadectwa wiary, ponieważ wielu szuka Boga Objawionego, a Szatan podsuwa im wiary zmyślone. Wie Bestia, że naszych dusz - na tym zesłaniu - nic nie zadowoli.

    Przepłynął obraz mojego slajdu z ziemią, gdzie króluje Matka Boża i Szatan. Wyraźnie widzę garstkę ludzi należących do Boga - wielu modli się tylko w swoich sprawach! To garstka na ziemi, resztka Pana powinno wołać do Boga Ojca w sprawie Jego Woli Świętej...po każdym Jego zaproszeniu!

     Nawet zacząłem nucić: "Zmartwychwstał Pan. Zmartwychwstał Pan. Alleluja!" z pragnieniem bycia na Mszy świętej o 7:30. Pasuje tutaj różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada cząstka "Zmartwychwstaniu Pana Jezusa", który właśnie pojawił się w moim sercu, a radość zalała duszę!

    W takich chwilach jestem atakowany przez Szatana. Wówczas serce jest puste z przepływem moich wrogów, w ręku mam pismo "Nie" z Jerzym Urbanem, a na dodatek telewizja ateistyczna wyklucza świadectwa wiary...także w programach katolickich.

    W dobrym tonie (świadectwo wykształcenia i mądrości) jest atakowanie świątyni Pana Jezusa (naszych obrzędów i liturgii katolickiej świadczącej o ciemnocie). To wynik zniewolenie przez okupanta, który wdarł się wszędzie! Chodzi o służenie dwóm panom.

    Tak czyniłbym na miejscu Szatana. Wprost widzę śmiertelny bój nad nami! Później utwierdzi mnie w tym obraz amerykańskich komandosów uzbrojonych po zęby w Kuwejcie. Uciekłem w inne miejsce - znam tych ludzi i nie potrzebuję ich ochrony w Domu Pana!

    Cała hierarchia Kościoła świętego jest w rękach władzy ludowej. Każdy program telewizyjny jest pełen wrogów z precyzją każdego wypowiadanego słowa i programem układanym dla otwartej bezbożności wrogów. "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

    Dzisiaj jest wspomnienie Świętej Teresy od Krzyża - karmelitanki z wieloma dziełami ascetycznymi. To przedstawicielka tych, którzy walczą po stronie Boga. Nawet napłynął obraz zwolnienia mnie z pracy za dawanie świadectwa wiary.

     Św. Paweł wskazał (Ef 1,15-23), że dziękuje Bogu Ojcu za nawróconych i prosi o ducha mądrości, aby mieli "światłe oczy serca". Wskazał na Jezusa wskrzeszonego, którego Bóg Ojciec "posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich (..) Jego samego ustanowił (..) Głową dla Kościoła (..)".

    Natomiast Pan ostrzegł (Ewangelia: Łk 12,8-12), że: "Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych (..) kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone."

     Ponadto zapowiedział nasze prześladowania: "Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć."

     Eucharystia w intencji tego dnia...pękła w ustach na równe połowy. Pan Jezus przez to "mówi": My! Czeka mnie cierpienie, a zarazem pomoc ze strony Zbawiciela. Już w tej chwilce pokój zalał serce, a w ustach pojawił się niesamowity smak. Jakże chciałbym pozostać w Domu Pana, ale zbliża się czas pracy!

    Od razu trafiłem na bałagan, pośpiech i różne sprawy oraz telefony, a to wszystko sprawiało rozproszenia, a nawet niemożność wypicia kawy. W tym czasie napływały nagłe "przypadki": napad kolki nerkowej oraz umierająca!

    To wprost front jak na wojnie. W południe chwilka radości zalała serce, odmawiałem właśnie "Anioł Pański", a tu pacjentka rozbiera się. Dodatkowo osa ugryzła mnie przez spodnie! Wczoraj cieszyłem się z pracy, a dzisiaj prawie padałem ze zmęczenia, całkowicie rozgoryczony. Szatan nie lubi mojego pomagania z serca, a nawet z radością...jakby bratu lub siostrze.

    Wprost widzę świat i potworną przewagę wrogów Pana Jezusa. Tacy też byli za pierwszych chrześcijan. Znęcali się w ciemnicy, stąd odmawiam (koronkę do Ukrytych Cierpień Jezusa w Ciemnicy)...w moim skrócie UCC!

    O 15:00 znalazłem się pod moim krzyżem, zapaliłem lampkę, żona pochwaliła mnie za piękne kwiaty. Dalej będzie trwała moja modlitwa w nędznej budce na działce, ale tam też nie mam intymności. Czuwający udają, że spotykamy się tutaj przypadkowo. Jednak to moi bracia, Polacy, ale wrogowie Pana Jezusa!

    Właśnie jest sąsiad, który zawsze wyśmiewał, to co mówiłem, a chyli się ku zachodowi swojego życia. Innemu obojętny jest Pani Jezus. Ja ich nie oceniam, bo sam takim byłem. Wielu mówię o mojej przemianie po zawołaniu przez Boga.

   Znowu wracają Słowa Pana Jezusa: "kto się Mnie wyprze wobec ludzi (..) kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu (..)". Wyobraź sobie moje cierpienie, cóż dopiero Boga Ojca. Podczas odmawiania Drogi Krzyżowej trafiłem na mur z napisem: "Serce, myśli i czyny oddam PRL" z nazwiskiem byłego sekretarza partii! Fajnie, bo taka jest prawda!

     Płynie Droga Krzyżowa, zapadł zmrok, a właśnie Pan Jezus pada po raz pierwszy pod krzyżem. Przed chwilką podano, że tyg. "Wprost" nie obraził uczuć religijnych (Matce i Panu Jezusowi założono maski przeciwgazowe). Przepływa obraz demonicznego zabijania Zbawiciela, Weronika ocierająca Święto Oblicze Pana Jezusa. Popłakałem się, ponieważ wszędzie widzę takich wrogów...to miasto będzie kiedyś ukarane.

     Niebo zalała poświata słońca, pojawił się księżyc w otoczce, kotłownia z kominami, drzewa i gwiazdy. Jakaś niesamowitość w tej chwili: "gdy patrzę na twoje niebo, dzieło palców twoich, na księżyc i gwiazdy, które ty utwierdziłeś." Nie mogłem ukoić się, aż do 20:00! Przepłynęły jeszcze obrazy: wysiedlanych i oszukiwanych z okolic Czarnobyla. Starzy ludzie nie wiedzą, że czeka na nich niebo, pragnął wrócić do swoich bud!

    Do serca napłynęła niechęć do Pana Jezusa i Kościoła, a nawet postanowienie, że jutro nie pójdę na Mszę świętą, po co to utrzymywanie czystości z dręczeniem się? "Pójdę, nie pójdę"...będę wcześniej na dyżurze w pogotowiu. To było od Szatana, bo nie wiedziałem, że sprzątaczka zawali cały pokój lekarski, który będzie wolny dopiero o 8.15. Na dodatek przeżegnałem się byle jak i to na leżąco!  Nie lekceważ Bestii...

                                                                                              APeeL 

 

 

 

14.10.1994(pt)  ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE BÓG OJCIEC OCZEKUJE NA ICH POWRÓT... 

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 październik 1994
Odsłon: 229

     Na dyżurze w pogotowiu wróciłem z wyjazdu do porodu, a właśnie minęła północ z odczuciem, że do rana będzie spokój. Z "Prawdziwego życia w Bogu" padnie zapytanie: "Czy czekasz z niecierpliwością na twoje mieszkanie w niebie blisko mnie, gdzie kroczyć będziesz w światłości? Czy twoje serce tęskni za twoim starym ogniskiem domowym?" Pan Jezus wie, że tęsknię, ale muszę pozostać tutaj...według Woli Boga Ojca, dla Niego i dla Jego spraw!

    O 5:50 przebudzono z nieba, w radości popłynie "Anioł Pański". Podczas przygotowywania się do zakończenia dyżuru...zgłoszono wypadek w którym kobieta wpadła pięknym samochodem na drzewo. Wróciłem na czas i zdążyłem na Mszę świętą o 7:30 z sercem zalanym uniesieniem.

    To dziwne, ponieważ jest to dzień smutku, a tu niespodziewana poczucie - w sercu i duszy - bliskości Boga Ojca. Żadnym językiem nie opiszę tego. Zawołałem tylko: "Ojcze! Tato! Tato! Abba, Ojcze!!" Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.08.2023) bardzo często wołam "Tato! Tatusiu!" jak małe dziecko. Nawet we własnej litanii uwielbienia...

    Łzy zalewały oczy jeszcze podczas zapisywania tego o 21:00! Napłynęło poczucie, że mam być ufny w załatwianiu moich spraw. Zawołałem z wdzięczności: "Ojcze! Dziękuję za wszystko, za ochronę, pracę i żonę. Spraw, aby córka wyzwoliła się od uzależnienia lekowego, daj jej łaskę wiary, uzdrów ją także duchowo, proszę."

    Każde słowo, które płynęła od Ołtarza św. rozrywało serce. Napłynęła "wierząca", która pragnie coś usprawnić w naszej wierze, a ja w tym czasie chciałbym podejść do proboszcza i powiedzieć, że mamy Boga Ojca!

     Właśnie popłyną czytania dotyczące naszej szczęśliwości...

Św. Paweł powiedział (Ef 1,11-14)...

     "W Chrystusie dostąpiliśmy udziału (..) po to, byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu (..) opatrzeni pieczęcią Ducha Świętego (..) które nas uczyni własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu."

Psalmista dodał ode mnie (Ps 33,1-2.4-5.12-13):

Szczęśliwy naród wybrany przez Pana

Sprawiedliwi, radośnie wołajcie (..) Sławcie Pana na cytrze, grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach. (..) Pan spogląda z nieba, widzi wszystkich ludzi.

Natomiast Pan Jezus przestrzegał lud przed wierchuszką władzy świątynnej (Ewangelia: Łk 12,1-7), zaznaczył, że Bóg Ojciec wszystko wie o nas:

   "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. (..) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone." Dzisiaj, gdy to przepisuję dodam, że Bóg odbiera nasze myśli, których nie zna Szatan! Zarazem otrzymaliśmy pocieszenie: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą."

     Eucharystia miała charakter dziękczynienia na ręce Boga Ojca Prawdziwego, a właśnie w pieśni będą słowa: "Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże". Nawet byłem skrępowany kapłanem, który udzielał mi Sakramentu Pojednania!

     Błyskawicznie popłynęła praca...do 14:00 na koniec z próbą...pacjentka poprosiła o pożyczkę pieniędzy, bo "pan jest taki dobry", a moja dobroć wynika z serca oddawanego chorym i z autentycznej potrzeby niesienia pomocy!

     Zdenerwowałem się, ponieważ sam potrzebuję pieniędzy, a tu taka próba! Jak czułbym się, gdybym jej nie pomógł, odmawiając parę groszy! Jakby na dodatek dziewczyna prosiła o usprawiedliwienie nieobecności w szkole. Powiedziałem, że kiedyś będzie potrzebowała lekarza i zrozumie to, co czyni!

    Podjechałem zapalić lampkę pod krzyżem, ale "towarzysze" wciąż są czujni, bo nadal jestem "wrogiem ludu". Dalej trwa władza ludowa, nawet teraz, gdy to przepisuję (16 sierpnia 2023 r.). Cóż dziwnego, przecież z Panem Jezusem było to samo! Koronka o 15.00 w intencji tych, którzy za nic nie dziękują!

    Teraz w ciemności trwa ból podczas program telewizyjnego: "Dzieci dwóch ojców" z powojennego obozu dla Ukraińców, gdzie polscy sadyści mordowali ludzi! Na kolanach popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia. Większość nie wie, że ma Ojca Prawdziwego oczekującego na nich w niebie! Nie mogę przekazać okropności bólu rozłąki, a także ranienia Boga Ojca z tego powodu.

   Jakby na znak od Boga oczekuję na przyjazd córki do 21:45, nawet wyszedłem do autobusu, ale nie przyjechała (to namiastka tego cierpienia). Tak właśnie cierpi Pan Jezus, Bóg Ojciec oraz nasza Matka Prawdziwa...w oczekiwaniu na nasz powrót!

     Wrócił obraz młodego mężczyzny, który płakał z powodu braku ojczyzny, rodzinnego domu i drzewa! Jakże to wszystko mam wyłożone przez Boga Ojca!. Nie wytrzymałem i jeszcze raz podjechałem po córkę, a właśnie przybył ostatni autobus! Radość z jej powrotu zalała serce, a łzy zalały oczy...

       "Dziękuję Ojcze za ten dzień."

                                                                                                                                       APeeL

13.10.1994(c) ZA MŚCIWYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 październik 1994
Odsłon: 220

 

    O 5:00 padłem na kolana z wołaniem do Pana Jezusa, aby podziękował Matce Bożej za ochronę mojej rodziny. "Jezu! Ja pragnę żyć tylko dla Ciebie - Twoją Wolą, dla twojego Krzyża. Zarazem ślubuję ci wierność, ale ty Jezu, wiesz, że jest mi ciężko."

     Tak jest naprawdę i to wyrwało się z mojego serca. Jakże smakuje zimne mleko - po dniu postu! W tym czasie żona zaczęła mówić o córce i zakupie mieszkania, co wywołało moje rozproszenie, a właśnie czytałem słowa o" Królowej Niebios. Matce Syna Bożego i całej ludzkości".

    Łzy zalały oczy, ponieważ ludzkość wybiera bezdomność, żebraninę, osierocenie i śmierć! Napłynął obraz Cyganów rumuńskich oraz skazany na śmieć Jacques Fesch ("Za 5 godzin ujrzę Jezusa"), który wspomniał Bożych potępieńców. Natomiast proboszcz z Ars powiedział o tych, którzy urągają Panu Jezusowi, plując w Jego Twarz...przy którym jesteśmy tylko prochem, a On nam przebacza!

     Pan Bóg działa wolno, a my po różnych prośbach chcemy otrzymać to, co pragniemy natychmiast (koncert życzeń)! Jakże pasuje teraz cz. Radosna Różańca! Pod naszym kościołem wypadło: "Ofiarowanie Pana Jezusa w Świątyni", a zarazem "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej"! W ławce kościelnej - z kilkoma osobami (przykrość) - wołałam w sercu...powtarzając: "Abba! Ojcze! Tato!"

    Zarazem serce rozrywała miłość Pana Jezusa, którego prosiłem, aby wziął moje sprawy Swoje Ręce. Ja w tym czasie rozmyślałem o spotkaniu z gen. Wojciechem Jaruzelskim na którym Stanisław Helski uderzył go wielkim kamieniem.

    Przypomniał się Salman Rushdie i wyrok śmierci wydany na niego przez Chomeiniego za Szatańskie wersety (آیات الشيطان) Koranu, które rzekomo zostały objawione prorokowi Mahometowi przez Szatana, który przybrał postać archanioła Gabriela.

    Nie znam Koranu, ale nie ma Boga oprócz J a h w e. U nich zabrany jest jedyny nasz dar: wolna wola! Nie uznają Pana Jezusa jako Syna Bożego, który nie pozwoliłby na Jego zabicie. Mordują za występowanie przeciw ich wierze.

    Napłynęła jeszcze wojna w Iraku, gdzie króluje nienawiść, a w tym czasie Pan Jezus grozi faryzeuszom (Łk 11,47-54): "nad tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków (..) od krwi Abla aż do Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem".

    Dzisiejszą Mszę świętą z Eucharystią i modlitwy przekazałem za mściwych...dodałem też koronkę do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłyną słowa: "nie przebaczę aż do śmierci".

    Przypomniał się pacjent, który jeździł przez całe życie ze skargami - w czasach bolszewickich. Stanowił pewien folklor, udowadniał, że można się odwoływać! Przecież wszystko od dołu do góry było fałszywe i tak jest dalej!

    Jeszcze "wierząca" pacjentka, która mówiła z nienawiścią o swojej matce!

- Ja sądziłem, że pani należy do Pana Jezusa...

- Mogę należeć do diabła! Tak odpowiedziała...

     "Panie wybacz jej"...moje serce zalał ból, pomnóż to przez miliard podobnych i wyobraź sobie stan Serce Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, a także Matki Najświętszej. Narysowałem jej krzyż Pana Jezusa i przekazałem Jego pierwsze Słowa przebaczające tym, którzy przybijali Go do krzyża.: "Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią".

    Dzisiaj obraduje Sejm RP, który walczy z prezydentem! Nienawiść i mściwość przybierają różne postawy. Kierowca w pogotowiu, były zomowiec też nienawidzi Polaków. Ja sam cierpię z powodu strachu przez zwolnieniem z pracy...z powodu mojego oddania się pacjentom (dzisiaj zeszło do 18.00)! Kolega kierownika, obaj z Partii stracił oddział wewnętrzny, gdzie był ważniakiem! Teraz nie ma wzięcia, ale długo na to "pracował" jako pan życia i śmierci chorych.

    Mocni we władzy, mogą sprawić, że nie jestem niezastąpiony, ale wiem że chroni mnie Pan! Uśmiechnąłem się, ponieważ napłynął obraz noszonej plakietki: "Wróg ludu"...zobacz "spryt" władzy ludowej.

    Jest mi nijako z powodu wdzięczności pacjentów (sam jestem taki), ale u mnie jest to rozdźwięk duchowy. Zrozum to, że w kieszenie nie pasuje banknot obok krzyżyka. Nie da się tego pogodzić!

    Nagle serce zalała miłość Pana Jezusa z wielkim pragnieniem wołania do nieba: "za mściwych"! Ile jest w naszych sercach mściwości. Większość nie wie, że przez Boga odbierana jest każda nasza myśl. Jakby na znak mam w ręku dwie dyskietki z całym Biblią (1300 stron).

    Teraz w ciemności padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym, a serce zalała wielka ufność z bliskością Boga Ojca, wprost na wyciągnięcie ręki! Odpłynęły wszystkie strachy i niechęć do moich prześladowców (mścicieli)!

    Sam miałem serce przepełnione nienawiścią (mściwością) do "czerwonych budujących kapitalizm". Wołałem "Abba Ojcze, ja wiem, że mi pomożesz. Ty właśnie budujesz moją ufność." Nie da się wyrazić tych przeżyć.

    Pan Jezus przekazał Vassuli, a dzisiaj jest to do mnie: "uczyniłem cię zagrożeniem dla moich nieprzyjaciół". W prasie uwagę zwróciły artykuły o mścicielach...szczególnie "Zemsta kolesiów" o bestialskich porachunkach mafiozów. Sprawcy, podczas przesłuchań z zimną krwią opowiadali jak pastwili się nad ofiarą.

   Ponownie padłem na kolana, a na ten moment napłynął obraz mścicieli z IRA oraz bojowników islamskich. Zacząłem moją modlitwę z poczuciem cierpień Pana Jezusa i Jego Miłosierdzia. Wkoło powtarzałem: "Pan jest dobry" z prośbą do świętego Michała Archanioła o ochronę mojego mienia. "Tak jak chroniłeś Mateczkę i Pana Jezusa." A jakby pocieszenie - na zakończenie tego dnia - trafiłem do porodu.

     Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień ... 

                                                                                                                           APeeL

 

  1. 12.10.1994(ś) ZA CIĘŻKO POSZKODOWANYCH...
  2. 11.10.1994(w) ZA ZNIECHĘCONYCH ŻYCIEM...
  3. 10.10.1994(p) ZA PRZYGNIECIONYCH PRACĄ...
  4. 09.10.1994(n) ZA ZGNIŁYCH W ŚRODKU...
  5. 08.10.1994(s) ZA KRZYWDZĄCYCH LUD... 
  6. 07.10.1994(pt) ZA ZABIJAJĄCYCH PANA JEZUSA W SWOIM SERCU...
  7. 06.10.1994(c) WDZIĘCZNOŚĆ ZA DOBROĆ BOGA OJCA...
  8. 05.10.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE I INNYM...
  9. 04.10.1994(w)  ZA LUDZI PRAWYCH...
  10. 03.10.1994(p) ZA PODŁYCH

Strona 1839 z 2293

  • 1834
  • 1835
  • 1836
  • 1837
  • 1838
  • 1839
  • 1840
  • 1841
  • 1842
  • 1843

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 907  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?