Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.07.1994(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ ROZUM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 lipiec 1994
Odsłon: 395

    Tuż po przebudzeniu napłynęły dusze kolegów lekarzy, którzy zmarli - w kwiecie wieku - z powodu różnych używek, mikstur, a nawet relanium jedzonego garściami. Wzrok zatrzymały książki na półce: Simone Weil "Wybór myśli", Gabriel Marcel "Dziennik metafizyczny", Mieczysław Krąpiec "Metafizyka" i "Filozofia".

    Pomyślałem o Janie Kalwinie z jego reformą wiary katolickiej. Mogę powiedzieć, że doszedł do idiotyzmu duchowego czyli predestynacji głoszącej, że Stworzyciel z góry ustalił wybranych do zbawienia (a innych na potępienie).

   Nic nie dadzą takim własne zasługi lub winy. To właśnie podkreślał na swoim blogu prof. Jan Hartman...jako zarzut w stosunku do Krk, a my nie wyznajemy tego. Tak też uczynili św. Jehowy: sami wybrali siebie (144 tysiące), ale Pana Jezusa traktują jako człowieka.

   W tym czasie kalwiniści odrzucają kult świętych, celibat księży oraz oderwaniu od następcy Pana Jezusa (papieża). Od Szatana mają Eucharystię i to w dwóch postaciach.

Jeszcze Marcin Luter. Jego tezy naprawiające Kościół Pana Jezusa to stek bredni. Między innym neguje kult Miłosierdzia Bożego w sensie Czyśćca. Ciekawe jak przebiegają tam Msze św. z opłatkiem zamiast Eucharystii. Kapłanów przyciąga możliwość ożenku i posiadania chmary dzieci...

    Wspomina nawet o Duchu Świętym, a był prowadzony przez Mefistofelesa. Każdą jego tezę można wywrócić jednym słowem. Piszę to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Jeżeli czyta to jakiś wyznawca tych odłamów wiary...niech w tej chwilce zapragnie powrotu do Pana Jezusa, do Jego Kościoła Świętego.

    Natychmiast zacząłem moje modlitwy, a z serca wyrwał się krzyk dotyczący momentu "Zwiastowania" jako początku wiary katolickiej - dającej po nawróceniu - moje zbawienie. Z koronką Pokoju wszedłem do otwartego kościoła i tam dalej wołałem przez godzinę.

    O 15.00 w intencji tego dnia pod "moim" krzyżem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego z wołaniem do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Twa dobroć jest nieskończona". Pojawiło się poczucie bliskości (obecności) Deus Abba, który pragnie naszego uznania.

   Po skończeniu modlitw napłynęły do mnie - w ciszy domowej i przy lampce dającej nastrój - Słowa od Taty ("Prawdziwe Życie w Bogu" tom VI str. 122):

     "Ja, Jahwe, daję ci Mój Pokój. Niech twoje oczy patrzą na Mnie, a będziesz żył...

Ja jestem razem z tobą... Razem pójdziemy, Ja i ty, twoja ręka zaciśnięta w Mojej Dłoni. (...) Idź za Mną po śladach Moich Kroków (...)

    Zatem rozraduj się we Mnie! Przyjdź Mnie uwielbiać, Moje dziecko. (...) Choćby nie wiem jak gwałtowne oskarżenia zwaliły się na ciebie jak grad, nie lękaj się. Tym mocniej przytulę cię do Mojego Serca i ochronię.

Szatan postanowił wydać ci wojnę (...) ataki, które wywołuje przeciw tobie przy pomocy ludzi jedynie cię wzmocnią, aby przypomnieć Moim dzieciom, że Ja Jestem, że Ojciec, którego opuścili, nigdy ich nie opuścił (...) sprawię, że ich serca zaśpiewają dla Mnie.

    Zrozumieją, że poza Moją Świątynią zaduszą ich własne troski i brzemiona. Twoje pokolenie otrzymało przywilej słyszenia Mojego Głosu"...

    Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (01.02.2022) w programie Małgorzaty Domagalik "Niech gadają" aktor Bogusław Linda nie wytrzymał i powiedział, co myśli. "Katolicyzm rozpieprzył nasz kraj!" https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html

    Jego zdaniem najgorszą z rzeczy, jakie przydarzyły się Polsce, jest katolicyzm.

"On tu wszedł i rozpieprzył nasz kraj. Kościół rozwalił ten kraj, ogłupiając ludzi. Przecież lepiej było odprawiać msze po łacinie, żeby nikt niczego nie rozumiał. Lepiej było nie tłumaczyć Biblii, bo jeszcze ludzie dowiedzieliby się, że piekło zostało wymyślone. A tak można było zarabiać na odpustach. Kościół po prostu utrzymuje głupotę w tym kraju" - stwierdził Linda".

    Aktor dodał, że jest mu z tego powodu niezwykle przykro, ponieważ on sam wierzy w Boga. "Nikomu innemu go jednak nie odbieram, bo uważam, że jest wszędzie. Przede wszystkim Bóg jest w miłości. Nie ma go natomiast na pewno w Kościele" - powiedział kończąc wątek.

   Dałem tam komentarz jako Teista: "Proszę nie traktować mojego określenia dotyczącego teologa Lindy jako mowy nienawiści, ponieważ jestem mistykiem świeckim, lekarzem. Przypomnę trafny podział duchowości ludzi (wg Dawkinsa od "Boga urojonego"):

obojętni duchowo

agnostycy w dwie strony ("chyba tam coś jest" i "chyba tam nic nie ma")

piramidy wierzących i niewierzących

wiedzący, że nie ma Boga (Richard Dawkins) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba).

     Bogusława Lindy nie ma w tym wykazie, ponieważ reprezentuje debilizm duchowy"...

"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...            APeeL

 

17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 lipiec 1994
Odsłon: 422

 

   Zbudziła mnie muzyka weselna, a to czas na "Anioł Pański". Moja głowa jest ciężka, ponieważ przeholowałem podczas transmisji meczu piłkarskiego i zbyt długo siedziałem w nocy. Z pustym sercem wyszedłem na Mszę świętą, ale zatrzymałem się przed drzwiami naszego kościoła...uczestnicząc tylko fizycznie w spotkaniu z Panem Jezusem.

   Napłynęła rozterka: czy przystąpić do Komunii świętej, ale napłynął obraz Aniołów pochylających głowy w czasie tego Sakramentu. Zrozumiałem, że jestem niegodny, a jakby na znak na końcu Mszy świętej śpiewano pieśń: "U drzwi Twoich stoję Panie". Łzy zalały oczy, ponieważ ja właśnie jestem takim.

   W drodze powrotnej zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia, a takich wiernych  jest większość. Nawet uczestniczą w Mszy świętej, ale nie przyjmują - bez istotnego powodu - Ciała Pana Jezusa. Przez cały dzień z przerwami będę wołał w ich intencji i wrócę na Mszę świętą wieczorną.

   Tak się stało, że znalazłem się pod wielkim freskiem Boga Ojca na sklepieniu świątyni. Napłynęło poczucie obecności Boga Ojca. Nawet zacząłem wołać: "Och, Ojcze! Wszystko jest w Twojej mocy. Tę Eucharystię przekazuję na Twoje Święte Ręce w intencji tych, którzy dochodzą tylko do drzwi Twoich"!

   Jak małą resztkę stanowimy, nawet dziecko może nas policzyć. Właśnie do Komunii św. podchodzi garstka, kapłan czeka na mnie z Panem Jezusem, a ja klękam z przeżegnaniem się. Odzyskałem moc i w tym stanie odmawiałem moją modlitwę, wiele stacji ze św. Agonii "dziesiątkami".

   Naprawdę pragnę zerwać z piciem, ale dzisiaj jest mecz Brazylia : Włochy. "Panie wybacz". W barze spotkałem znajomego z wojska (szatan dopadł mnie), a to zarazem była okazja do przekazania mu, że nie ma śmierci, a to jest nasza tragedia. Jaruzelski reprezentował zbrodniczy system, którego owocem byłyby świątynie zabite deskami! 

   Żona była zdenerwowana, a ja zapytałem ją czy jest jaka osoba na ziemi, która kocha ją bardziej ode mnie? Szatan zalewa nas nienawiścią, nawet do najbliższych, aby nas podzielić.

   Podczas meczu widziałem wysiłek ciała, aby odnieść sukces w mistrzostwach! Tak samo jest w świecie duchowym! Ile kombinacji pokazuje mylący strzał na bramkę najlepszego bramkarza. Tak jest też w boju duchowym, ponieważ oszustwa Szatana są bardzo precyzyjne. 

   To śmiertelny bój, ponieważ chodzi o dusze ludzkie. Im wyżej dotrzesz po drabinie do Nieba tym boleśniejszy może być upadek. Ile trzeba przebyć prób, aby zostać świętym! Czy naprawdę chcesz być świętym i otrzymać laur?

    Co chwilkę spoglądał Pan Jezus w koronie cierniowej. Jak wytłumaczysz to normalnej osobie?  "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                                     APeeL

16.07.1994(s) ZA ODKŁADAJĄCYCH WSZYSTKO NA OSTATNIĄ GODZINĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 lipiec 1994
Odsłon: 423

    Każdy z nas ma takich znajomych i zna to z własnego postępowania. Jakby na znak czekam na syna, aby podwieźć go do autobusu, zdążyliśmy, ale autobusu już nie było.

    W kościele trafiłem na wielką kolejkę do konfesjonału, ponieważ ludzie czekają ze spowiedzią na ostatni moment. Błyskawicznie przepłynęła przewaga mocnych i pewnych siebie...

    Od Ołtarza św. popłynie ostrzeżenie od Boga (Mi 2,1-5): "zamierzam [zesłać] na to plemię niedolę, od której nie uchylicie waszych karków i nie będziecie dumnie chodzić, bo będzie to czas nieszczęścia".

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (31.01.2022 r.) mogę powiedzieć, że ludzkość czeka do końca, nie widać przebudzenia, ubrania się w wory pokutne i błagania Boga Ojca - na kolanach i z twarzą przy ziemi - o miłosierdzie! Zważ, że mamy Świątynię Opatrzności Bożej, ale rządzący wolą układy międzyludzkie i wierzą w moc broni. 

     Psalmista wołał ode mnie (Ps 10,1-4.7-8.14): "chełpi się grzesznik swą pożądliwością, bluźni drapieżca i pogardza Panem. Pyszniąc się mówi występny: „Nie pomści, nie ma Boga”. Oto całe jego myślenie.

    Na ten czas w Ewangelii: Mt 12,14-21 "Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim (...)".

    Podczas słów kapłana o Niepokalanym Poczęciu wpłynęło na mnie Światło Prawdy. Napłynęła przy tym postać świętego Józefa. Narodzenie Matki Bożej bez grzechu pierworodnego jest często mylone z poczęciem Pana Jezusa z Ducha Świętego.

    Do czasu Eucharystii  trwały rozproszenia  wypuszczane przez szatana. Jak biedni są ludzie, którzy uważają, że w ich głowach są ich myśli! Eucharystię przekazałem przez ręce Pana Jezusa Matce Bożej w intencji dzisiejszego dnia. Poprosiłem w intencji rodziny, syna który Jeszcze niedawno odmawiał różaniec.

   Po wyjściu Szatan zalał mnie złością i rozdrażnieniem chciałbym wołać do niektórych: "czołem towarzyszko!" Przepłynął ten świat jako "Obóz Ziemia" na który jesteśmy skierowani z miłości przez Boga Ojca (na poprawę).

   Szatan wie o tym wszystkim i dręczy nas, aby wszystko zwalić na Boga Ojca, bo gdyby był to nie pozwolimy na to. Przecież Pan Bóg nie namawia do maltretowania innych. Ze strony Bożej jest do czas próby, a dzięki zbawczej Męce Zbawiciela zostało otwarte Królestwo Boże. Możemy wracać, ale trzeba się naprawić, otworzyć na Boga i prosić o przebaczenie.

     Dzisiaj towarzyszyła mi Matka Boża, nawet grałem dla Niej na akordeonie. Podlałem kwiaty na krzyżu, serce zalało opuszczenie z poczuciem, że już niedługo zostanę zabrany. Zawołałem że chcę być dla Pana Jezusa tyle ile mam być!

    Cały czas trwała modlitwa z moim powrotem na ponowną Mszę świętą, ponieważ intencja jest bardzo poważna. Ponownie wolałem do Matki Bożej przekazaniem tej Mszy świętej, moich modlitw i Eucharystii.

  Od 15 lat dochodziłem do tego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim Jest mi teraz przykro, bo ludzie nie wierzą, że śmierć oznacza życie wieczne. Nie pomaga zapewnienie niewierzących, że będą żyć, bo kochają to życie.

    Napłynęła osoba Pana Jezusa, który był bardzo delikatny, ale w fałszywych uderzał z mocą (handlarze w Świątyni, faryzeusze, itd.).

   Podczas oglądania filmu pojawiły się białe flagi na karabinach (poddanie się, prośba o rozejm i pokój). W Rwandzie straciło życie 500 tys. ludzi, a w Korei Północnej Kim Ir Sen odbiera hołdy jako bożek. Czyż nie jest to Apokalipsa? 

      "Dziękuje Jezus za ten dzień"...

                                                                                                               APeeL

15.07.1994(pt)  ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ BRAĆ, A NIE DAWAĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 lipiec 1994
Odsłon: 401

    Po przybyciu do tego miasta pragnąłem bezinteresowności. Nawet napisałem na drzwiach gabinetu: "Proszę nic nie przynosić". Nie udało się być czystym i teraz, gdy wiem, że Bóg Ojciec Jest przyjmuję dary!

   Wiem, że istnieje wdzięczność, ale granica jest delikatna. Mimo ostrzeżenia i prośby, wieczorem wypiłem alkohol i rozmawiałem z synem o Panu Jezusie...popijając piwo.

    Nadpłynął obraz, gdy "poszedłem na gotowe"  do teściów, gdzie byłem zapraszany do stołu z białym obrusem, a ja to nadużywałem (nawet niegrzecznie odnosiłem się do teścia).

   W smutku szedłem na Mszę świętą o 8:00 odmawiając różaniec Pana Jezusa, omijałem ludzi. a serce cały czas zalewał ból spowodowany moim nieposłuszeństwem. Na ten czas wzrok zatrzymało zdanie na tablicy o tych, którzy pragną brania, a nie dawania. 

   Jutro od Ołtarza św. popłyną słowa (Mi 2,1-5): Biada tym, którzy planują nieprawość i obmyślają zło na swych łożach! Gdy świta poranek, wykonują je, bo jest ono w mocy ich rąk. Gdy pożądają pól, zagarniają je, gdy domów - to je zabierają; biorą w niewolę męża wraz z jego domem, człowieka z jego dziedzictwem.

    Napłynął obraz córki i jej dzisiejszy wyjazd do Włoch. Ona jest w grupie lubiących obdarowywania. Później zmarnuje otrzymane mieszkanie i pójdzie na "komorne" (na darmo pójdą lata dyżurów w pogotowiu). Ona nie zrozumie tego, po nie zarobiła sama...

   Teraz oglądam spotkanie z aktorem Wojciechem Siemionem w jego dworku w Petrykozach. Żal mi tego człowieka, ateisty, "pokrzywdzonego" członka PZPR-u, który pragnie coś o sobie zostawić. Jego serce przy posiadaniu, a to wszystko rozpadnie się i pamięć po nim zaniknie w krótkim czasie.

    Tacy też jesteśmy w stosunku do Boga Ojca. Z serca zalanego działaniem Ducha Świętego krzyknąłem: "Jezu! Jezu mój! Jakże marny jest człowiek i to właśnie ja. Z jednej strony mam służyć Bogu, a z drugiej żyję po swojemu. Jezu, to Ty obdarzyłeś mnie wielką łaską wiary - jakże nadużywam Twoich Darów".

    Popłakałem się, łzy płynęły po twarzy, a na tę chwilkę popłynęła pieśń: "Gdzie jest Jezus, ma pociecha...mój Zbawiciel, największa radość duszy". Mojego cierpienia duchowego nie zrozumie człowiek normalny. 

    Prorok Izajasz przekazał królowi Ezechiaszowi (Iz 38,1-6.21-22.7-8), aby przygotował się do śmierci, a ten popłakał się z wołaniem: "Panie, wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i z doskonałym sercem, że czyniłem to, co miłe oczom Twoim". Został uzdrowiony i miał dodane jeszcze piętnaście lat życia.

    Psalmista wołał wg słów proroka Izajasza: "Pan mnie zachował od unicestwienia", a Pan Jezus dodał (J 10,27): "Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną".

   Po Eucharystii pozostałem w prawie pustym i - przed wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego z krzyżykiem w ręku...takim jak ma s. Faustyna na piersi - zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencje tego dnia. W telewizji pokażą pałac cesarski w Japonii z wymyślnymi potrawami oraz lekarzem dyżurnym codziennie kontrolującym zdrowia cesarza!  

    Dziwne, bo właśnie dzisiaj, gdy to przepisuje (29 stycznia 2022 roku) w czytaniu będzie mowa o bogaczu i biedaku. To nie jest przypadkowe, bo wielu pragnienie nieba na ziemi, a mający władzę dochodzą do tego poprzez stworzenie mafii w rządzie. Hasło takich: "Skradzionego nie oddamy"...

    Nie mogłem się ukoić podczas mojej modlitwy. Anioł podpowiedział, aby wołać także za dusze takich, ponieważ wiele z nich cierpi w Czyśćcu! W tym czasie przepływały ofiary małych i wielkich władców. Przeciwnik Boga namawia do gromadzenia skarbów, chowania ich i pilnowania, a później straszy ich utratą! Taki staje się niewolnikiem swojej "zaradności".

   Właśnie żona słuchała katechezy o pyszniących się, o tych, którzy uważają, że wszystko jest wynikiem ich sprytu i im się należy. Jest mi przykro, że ludzie nie chcą życia wiecznego i zabijają się o namiastki szczęścia.

   Jakby na znak, na działce nieświadomie posiałem gorczycę (znak niewidzialnego Królestwa Bożego) i z zawziętością niszczyłem powój oraz chwaty. To rośliny, które nie dają żadnych owoców.

   Napłynął też obraz strajku w Hucie W-wa, gdzie zatrudniono ludzi na umowę, a liczyli na zatrudnienie przez 6 miesięcy i zasiłek dla bezrobotnych. To jest bardzo przykre, bo czynią to bogacze biednym. Pan to wszystko widzi i każdy zostanie rozliczony...

                                                                                                                  APeeL 

 

 

14.07.1994(c) ZA NĘDZĘ LUDZKOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 lipiec 1994
Odsłon: 395

 

   Od rana przepływały obrazy Mądrości Boga Ojca z potępieniem Galileusza (Galileo Galilei) włoskiego fizyka, astronoma i filozofa (15.02.1564-08.01.1642). To typowy konflikt pomiędzy wiarą i wiedzą...trwający dotychczas, gdy to przepisuję (28.01.2022).

   Nauka dalej jest stawiana na piedestale ze wykazywaniem na ciemnogród czyli Cud stworzenia wszystkiego przez Boga, który zadziwił samego Pana Jezusa.

   Dla ludzkości do czasów Mikołaja Kopernika słońce krążyło wokół ziemi. Tak jest też z naszym widzeniem śmierci (zakopaniem ciała) z negowaniem życia wiecznego. Napłynęła przebiegłość Szatana, a na ten czas książka "Muzea Watykanu" otworzyła się na Kaplicy Sykstyńskiej z obrazem nagich ciał. Ile zła dokonał Kłamca w Kościele Świętym, którego nie pokona.

   Teraz, poprzez swoje diabelskie sługi dokonuje odpychania wiernych. Jego pomysłem była Inkwizycja ze spalaniem ofiar żywcem! W tym czasie płakano w Królestwie Bożym. Czym różnili się tacy od wierchuszki w judaizmie krzyżującej Pana Jezusa? To sprawia żądza władzy typowa dla pogan.

    Napłynęła Parlamentarna Grupa Kobiet walcząca z Kościołem Pana Jezusa. Na ten czas czytałem art. o opętanych, najgorsze jest opętanie intelektualne (trudno rozpoznać). Dalej ludzie szukają czegoś w kosmosie i w kosztownych wycieczkach, a nawet w popisach (okrążanie ziemi, itd.).

   Podczas podwiezienia córki do autobusu pobłogosławiłem ją wykonując na jej czole krzyżyk i poprosiłem, aby w każdym zamiarze zgłaszała się do Boga Ojca, wykorzystała moją łaskę, sprawdziła jak przebiega pomoc Boża. Zawołałem tylko: "Ojcze mój! Jakże cierpisz z powodu dzieci odwróconych od Ciebie".

   Pod kościołem z tablicy popłyną słowa błogosławieństwa dla tych, którzy uczestniczą w Eucharystii, ponieważ wielu przychodzi i wychodzi w takim samym stanie.

    Na ten czas prorok Izajasz powie (Iz 26): "Imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy (...) Panie, użyczysz nam pokoju, bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał!"

    Zawołałem za żyjących i zmarłych z mojej rodziny, przepłynęło drzewo genealogiczne. Po "spojrzeniu" obrazu z Janem Chrzcicielem dodatkowo zawołałem do tego największego człowieka na ziemi. Padły słowa Zbawiciela: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11.28).

   Nagle odczułem nędze ludzkości, która może budować elektrownie atomowe, ale woli produkować takie bomby. Właśnie, gdy to przepisuję (28.01.2022) W. W. Putin przygotowuje się do wywołania III Wojny Światowej, a Państwo Islamskie pragnie zatknąć swoją flagę na Watykanie.

   Nic im to nie da, bo po tym w Chwale wróci do nas Syn Boga Żywego, a nie wymyślonego lub podsuniętego przez Belzebuba. Wszystkiego dowiedzą się po śmierci..."pozostawieni" Szatanowi z jego zastępami. Cóż oznacza wielkość takich ludzi, jak będą wyglądali po drugiej stronie życia?

    Dla takich zamknięta jest wąska furtka do Królestwa Bożego, ale przez szeroką bramę wpadną do Czeluści. Ludzkość lekceważy życie nadprzyrodzone (odmienionych ciał) i trzyma się kurczowo: posiadania, władzy nad słabszymi i zabezpieczania swojej spokojnej starości skradzionymi dobrami. Jaką możesz mieć starość bez Boga, Mszy św. i Chleba Życia dla duszy? To droga na manowce, którą sam przeszedłem!

   Podczas Eucharystii łzy zalały oczy, a po zjednaniu z Panem Jezusem odeszły wszystkie lęki, serce zalała Radość Boża, która nie ma nic wspólnego z luzem szerzonym w telewizji. Zawołałem tylko "Jezu! Jezu!" z odruchowym skrzyżowaniem rąk na sercu. Nie interesuje mnie nic poza modlitwą, bo mam świadomość odpowiedzialności za świat (powołanie przez Pana Jezusa). Nie da się tego wytłumaczyć naszym językiem.

   Mamy ONZ, który nie ma żadnej władzy nad państwami (brak odpowiedniej armii międzynarodowej). Pan Jezu zaleca przez Vassulę (t. I str. 90 "Prawdziwego Życia w Bogu"), abym sprawił Mu ulgę biorąc na chwilkę Jego krzyż.

   Teraz na działce odmawiam moją modlitwę w intencji tego dnia. Wymieniłem kwiaty pod krzyżem Pana Jezusa w imieniu objętych modlitwą. Żona stwierdziła, że śmieją się z nas, a ja mam wielką radość z takiego "poniżenia", które zbliża mnie do Pana Jezusa. W takim momencie nic nie oznacza oddanie mojego życia.

   Łzy zalewały oczy podczas odmawiania "dziesiątkami" św. Agonii Pana Jezusa. Przepłynęło moje grzeszne życie z odwróceniem się przez wiele lat od wiary...

                                                                                                                   APeeL

 

 

  1. 13.07.1994(ś) ZA KAPŁANÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI ORAZ ZA DUSZE TAKICH
  2. 12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
  3. 11.07.1994(w) ZA ZAŚLEPIONYCH NIENAWIŚCIĄ DO PRZEŚLADOWCÓW
  4. 10.07.1994(n) ZA PUSTYCH W SERCU...
  5. 09.07.1994(s) ZA ZABIJAJĄCYCH SŁUGI BOŻE
  6. 08.07.1994(pt) ZA MARNYCH DUCHOWO...
  7. 07.07.1994(c) ZA CHODZĄCYCH WŁASNYMI DROGAMI
  8. 06.07.1994(ś) ZA WREDNYCH BUNTOWNIKÓW
  9. 05.07.1994(w) ZA OŚLEPIONYCH WŁASNĄ MĄDROŚCIĄ
  10. 04.07.1994(p) ZA NIEWINNE OFIARY PRZEMOCY

Strona 1857 z 2293

  • 1852
  • 1853
  • 1854
  • 1855
  • 1856
  • 1857
  • 1858
  • 1859
  • 1860
  • 1861

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 320  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?