Uroczystość Świętego Józefa

   Z radością idę do Domu Pana, a wita mnie wysoko lecący gołąbek oraz samolot i niebo! Płynie "Anioł Pański", a przypomina się, że Matka Zbawiciela i święty Józef cały czas żyli modlitwą. Takie jest teraz pragnienie mojego serca...w tym darowanym przez Boga dniu dla Jego chwały. "Dziękuję Tato! Dziękuję!" 

    W Słowie Bóg Ojciec upomniał się (2 Sm 7) o zbudowanie Domu Bożego, bo po wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu mieszka nadal w namiocie! Natomiast w Ew, (Mt 1) będzie mowa o narodzeniu Jezusa Chrystusa z pięknymi słowami o św. Józefie: „Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”.

 Jeszcze nie wiedziałem, że cierpienie duchowe pojawi się podczas Eucharystii. Przykry jest fakt, że do Komunii Św. podchodzi tylko garstka wiernych, gdy w tym czasie moje serce zalewał straszliwy ból rozłąki z Panem Jezusem.

   Nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła, a później wołałem do Najświętszego Taty. Ponadto prosiłem Świętego Józefa pomoc w kursie badania kierowców, ponieważ tyle jest niebezpieczeństw (będę musiał codziennie dojeżdżać do W-wy).  Szatan nie lubi takich darów Boga, właśnie mam zatrucie pokarmowe...

   Przypomniało się czytanie z 16.03.2000 (z czwartku), gdzie Pan Jezus powiedział do uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. (…) Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

   To wielka p r a w d a. Dlatego w sprawach technicznych proszę zawsze św. Józefa. Oto dwa świadectwa:

    Męczyła mnie wielka zmora: woszczyna w uszach, nawet specjaliści nie potrafili pomóc (są aparaty odsysające), ale wydzielina zasychała już po tygodniu. Tragedia. Wszelkie olejki dodatkowo zatykały przewody słuchowe. Po prośbie trafiłem na poradę: małą gruszką dla niemowlaków nalewamy ciepłą wodę do każdego przewodu (zapobiega to zasychaniu wydzieliny i wychodzi sama). Porada była niepełna, bo w moim wypadku muszę to czynić 1-2 razy dziennie lub co drugi dzień.

     Panie, Panie, a jak tam z ogrzewaniem…

    Zaczyna się sezon grzewczy, a kaloryfer w wielkim pokoju nie grzeje jak w poprzednich latach. Nic nie dawało zgłaszanie w spółdzielni, bo przyjmująca pytała jaka jest temperatura w pokoju (a to dotyczy regulacji automatycznej, poprzez termostat), której nie ma w starych grzejnikach. Tak to trwało przez cztery lata.

   Natomiast hydraulik dotykał kaloryfer stwierdzając, że będzie grzał w mrozy (w większym ogrzewaniu). Tak też jest, ale powinien dokonać 5-minutowej diagnostyki, którą opiszę poniżej.

   Poprosiłem św. Józefa o pomoc i zobaczysz, co się stanie. Przez kilka dni szukałem pomocy w internecie, ale temu kto radził wyłączyli filmiki, w innych specjalista nawijał...

1. Dotknij kaloryfer: jeżeli grzeje góra ze słabnięciem na końcu kaloryfera to oznacza, że nie jest zapowietrzony.

2. Przy zapowietrzeniu zimna jest góra (tam jest powietrze), jeśli nie masz odpowietrznika: wezwij hydraulika, bo trzeba odkręcić dopływ ciepłej wody i upuścić powietrze.

3. Przy ciepłej górze odkręć wielką śrubę przy rurze doprowadzającej ciepłą wodę za regulatorem (nastawionym na 5). Nie bój się, ponieważ ta śruba nie zamyka wody, ale tylko mocuje ręczny regulator (w starych grzejnikach żeliwnych).

4. Po zdjęciu regulatora zobaczysz urządzenie z wystającym bolcem, które czasami „zastoi się”, a musi „pracować”. Naciśnij kluczem, aby go poruszyć (odpowiada, za zamykanie i otwieranie przepływu). Przy jego unieruchomieniu nastawiasz regulator na max (5) a przepływ jest 2 lub 3. Możesz nie nakładać regulatora i poczekać na efekt. W temperaturze ok. zera duży kaloryfer nie będzie ciepły w całości, ale drgnie (różnica temperatury góra - dół może wynosić 10-15 stopni C).

5. Czy wiesz na czym polegała dodatkowa pomoc św. Józefa i to dzisiaj w święto Niepokalanego Poczęcia NMP?

6. Tę samą operację wykonałem na dobrze grzejącym kaloryferze (małym) i sprawdziłem czy na stopniu 5 bolec ma taką samą długość (wystający oznacza max przepływ). W dużym pokoju był zacięty na 3 lub 4. Dlatego nie pomogła w/w operacji.

7. Przed wyjazdem na Mszę św. o 6.30 natchnienie sprawiło, że jeszcze raz wpisałem problem w internecie. Tam trafiłem na zalecenie, aby bolec pociągnąć szczypcami do siebie (lekko). To sprawiło, że kaloryfer został zreperowany.

   W spółdzielni udawano, że nie wiedzą o co chodzi, nie zalecali tego odkręcać (”broń Boże”), bo wg mnie zyskują na złym przepływie ciepła („oszczędność”). Skopiuj to i rozgłoś, a pomożesz innym...

                                                                                                                     APeeL