Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.07.1994(s) ZA OFIARY DEMONICZNYCH OSZUSTW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 1994
Odsłon: 389

   Ze snu zerwał mnie krzyk wrony wywołujący strach, a na dodatek rozległ się trzask przy zasłonach. Przypomniała się prośba do Pana Jezusa, aby przelał na mnie lęki córki oraz żony. Błyskawicznie przepłynął śmiertelny bój duchowy, "wojny na wysokościach" w której Bestia wedrze się do Sanktuarium Pana Jezusa i zostanie zniesiona Eucharystia!

    To będzie oznaczało koniec naszej wiary, a zarazem Paruzję...powrót Zbawiciela w nadprzyrodzonej chwale i mocy. Ponieważ moją łaską jest mistyka eucharystyczna dam relację z codziennej walki ciała (przyciąganie ziemskie) z duszą (pragnienie powrotu do Stwórcy). Nawet kapłani niewiele wiedzą o Cudzie Ostatnim (Eucharystii). Sam zobacz...

Ciemna strona mocy (demonów) sprawia: niepokój, lęki, rozdrażnienie, splątanie myśli, podsuwa nienawiść, odciąga od czynienia wszystkiego wg "bądź Wola Twoja" podsuwając "róbta, co chceta".

     Ten świat jako lekarstwo podsuwa od Szatana: medytacje, techniki relaksacyjne z szukaniem pokoju, ale poza Bogiem Ojcem. Nawet nabierają się na to namaszczeni kapłani. Przeciwnik Boga dysponuje trzema ładunkami jądrowymi: władzą, posiadaniem i używaniem tego życia. Za tym kryje się walka z wartościami i religią.

Jasna strona mocy to życie w wierze katolickiej z pragnieniem codziennego uczestnictwa w Mszach św. z przyjmowaniem Eucharystii czyli Duchowego Ciała Zbawiciela. To chleb życia dla duszy...jak chleb powszedni dla ciała fizycznego. Nie będziesz miał mocy duchowej, co jest pokazane w ciele u głodzonych.

    Bardzo proszę, abyś nie badał tego swoim rozumem, bo zostaniesz oszukany. Poproś Boga Ojca, a jeszcze lepiej Ducha Świętego o wyjaśnienie tej Tajemnicy. Po rozpoczęciu modlitw Pan Jezus przez Vassulę powiedział do mnie:

    "Jestem twoim kierownikiem duchowym. Dałem ci wiele informacji i ukazałem jak pracuje Szatan". Z radości pocałowałem twarz Zbawiciela z Całunu, a pod kościołem w uniesieniu powtarzałem, że: "Pan Jezus zmartwychwstał, pokonał śmierć, zwyciężył Szatana".

    Na ten czas prorok Jeremiasz przekazał zalecenia od Boga Ojca (Ir 7, 1-11): "Poprawcie postępowanie i wasze uczynki (...) Nie ufajcie słowom kłamliwym (...) na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. (...) A potem przychodzicie i stajecie przede Mną (...) by móc nadal popełniać te wszystkie występki".

    Ból ścisnął serce przy słowach o tych, którzy palą kadzidła Baalowi (bożkowi), a wzrok padł na chorągiew z Trójcą Świętą i napisem na ścianie: K U S Y! Przepłynęła przewaga sił złych i mamiących ludzi z ich zniewoleniem w naszej ojczyźnie. Trzeba ujawnić zbrodnie poprzedniego systemu. Nic nie dadzą różne zabiegi, bo rozwiązaniem jest uwolnienie nas od agentury, ponieważ wielu nie chce być takimi, a musi!  

    ,,Matko! Matko moja! Na Twoje Święta Ręce przekazuję Eucharystię w intencji tego dnia. Ile przeszkód mają oszukani w powrocie do Boga (przystąpieniu do Sakramentu Pokuty). W tym czasie wzrok zatrzymała stacja: "Pan Jezus przekazuje nas Matce Bożej". To sekundy zmuszające do płaczu, który są wynikiem tęsknej miłości za Stwórcą.

    Po Eucharystii zapadłem się w ławkę, a w tym czasie organista śpiewał: "uczyńcie wszystko, co wam powie Mój Syn"!  Po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymała smuga do nieba zostawiona przez przelatujący samolot.

     Właśnie spotkałem  nauczyciela ateistę, który zdejmował krzyże. W tym czasie systematycznie badał się i leczył, a swoją ufność pokładał w lekach. Wzrok zatrzymał także wąż pod stopami Matki (figura przy bloku)!

     Po powrocie do domu wzrok przykuła korona cierniowa na figurce Pana Jezusa. Przypomniała się podobna z koroną z drutu kolczystego na głowie o. M. M. Kolbe, a łzy zakręciły się w oczach! W ręku znajdą się książki:

"Dialog" św. Katarzyny ze Sieny, gdzie było wyjaśnienie dotyczące pocieszenie od Boga Ojca oraz od diabła. Radość demoniczna po czasie pozostawia duszę w smutku z wyrzutem sumienia.

"Ostatnie myśli i wyznania" J. W. Dawida (znaleziona na śmietniku) , która otworzyła się na zdaniu: "kto szuka życia, ten je traci, kto się wyrzeka życia - ten je znajduje".

"Ulisses" J. Joyce, gdzie przeplatane są słowa z przekleństwami "na Boga" i zarzutem, że Jezus był Żydem.

"Szatańskie wersety" R. Dawkinsa wiedzącego, że Boga nie ma!

    Do kompletu trafił się reformator Marcin Luter, który jest przeciwny "olejnym bożkom". To Szatan chciałby zabrać mi wizerunki i figury Matki Bożej, co czynili komuniści, a teraz robią islamiści...

    Natomiast z pisma "Nie z tej ziemi" popłyną ciekawostki i mądrości ludzkie, gdzie profesorowie wyjaśniają wszystko. Tam też dadzą art. "O diabłach, opętanych i egzorcystach"...

    Nie zmarnuj mojej świadectwa z początku nawrócenia, bo nigdzie nie przeczytasz relacji z osobistej walki duchowej. Zapamiętaj te przeżycia, ponieważ powtarzają się w atakach...niech moje doświadczenia popłyną do poszukujących. Dodam, że Jezus żąda od nas walki, ale o dusze ludzkie z przyjęciem współcierpienia i modlitwami (to nasz oręż).

                                                                                       APeeL

 

22.07.1994(pt) ZA LUDOBÓJCÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 lipiec 1994
Odsłon: 382

Marii Magdaleny

    Tuż po przebudzeniu chciałem paść na kolana i odmówić modlitwę, ale żona już się krzątała. Napłynęło zapytanie: "Czego się wstydzisz? Modlitwy?" Popłynie "Anioł Pański", a w sercu poczucie, że dzisiejszy dzień poświęcę za ludobójców. Jakby na znak wczoraj pokazywano Apokalipsę na ziemi (Rwandę), gdzie milion wygnańców jest zagrożona cholerą i wybuchem wulkanu.

    Na ten czas "spojrzał" Pan Jezus z Całunu i przez Vassulę powiedział: "Moje wołania odbijają się i wstrząsają niebiosami (...) Moje oczy są zmęczone patrzeniem na obłudę, ateizm, niemoralność. Moje stworzenie stało się - swoim upadku - powtórzeniem tego, czym była Sodoma".  

    W starej gazety przeczytałem tekst o męczeństwie św. Jakuba Apostoła, a w drodze do kościoła omijałem pełnych czujności "towarzyszy", bo dzisiaj jest rocznica ich "Święta Odrodzenia" (22 lipca). Zobacz jak Szatan ładnie wszystko nazywa w swojej religii. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.02.2022) taką też jest Orkiestra Świątecznej Pomocy ze światełkami do nieba czyli odpalanymi racami straszącymi psy.

    Pan pokazał mi powalone drzewa z setkami małych odrostów. Tak został powalony - w moim wypadku - "stary człowiek", który ma dać plon stokrotny. Zważ na "mowę Nieba", a za te dwa słowa na przełomie 2007/2008 r. stracę prawo wykonywania zawodu lekarza, bo "mówią do mnie" i "słyszę głosy". Zobacz debilizm duchowy i to kolegów katolików, czerwonych samorządowców.

    Przypomniały się słowa o przewrotności naszego pokolenia i o tym, że zarazem dano nam świętych! Nikt nie może zostać świętym sam z siebie...zawołałem "Panie Jezu! Jeżeli będzie potrzeba oddania życia, to jest Twoje". Przesunęły się obrazy ludobójstwa na świecie...

    Wróciła sprawa ludobójców z Irlandii, Jugosławii, okupujących Izrael, tych, sprzedający leki wymagające recepty, zabijający chrześcijan, produkujących narkotyki i anaboliki.

    Łzy zalały oczy, ponieważ Maria Magdalena wytrwała z Matką Bożą na Golgocie i pierwsza przybyła do grobu Pana Jezusa, gdzie ujrzała dwóch Aniołów oraz stojącego Zbawiciela. Myśl uciekła do córki, która nie uczestniczy w życiu Kościoła...oddałem ją pod opiekę tej świętej, aby wyprosiła u Boga Ojca jej uzdrowienie i nawrócenie.

    Każde słowo modlitwy kapłana rozrywało serce, skuliłem się i przez cały czas musiałem mieć zamknięte oczy. W tym czasie przepływały obrazy stalinowskich oprawców (gułagi) i hitlerowskich.

   Po Eucharystii uciekłem przed figurę Pana Jezusa z Sercem. Takie przeżycia są zbyt mocne dla ciała i poratowałaby chwilka snu. Pozostałem na następnej Mszy św. za córkę, to ona teraz przystępuje do Komunii św. Jakby w pocieszeniu organista z kapłanem pięknie śpiewali: "Ciebie mój Boże pragnie moja dusza (...) ciało moje tęskni za Tobą (...) Twoja łaska jest cenniejsza od życia (...) będę Cię wielbił przez całe moje życie"...

    Zawołałam do Boga Ojca o uzdrowienie córki: "Panie! Wszystko jest w Twojej Mocy. Ja proszę tak rzadko w swoich sprawach, a Ty dajesz to, o co proszą Twoje dzieci! To tak niewiele! Panie Jezu na Twoje Ręce składam moją łaskę wiary, daj ją córce, niech nie zginie".

    Ze łzami w oczach szedłem do Eucharystii jako osoba córki, to ona jest tutaj. Po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa ponownie ekstaza zalała ciało, a właśnie organista śpiewał: "Gdzie jest Jezus ma pociecha" oraz słowa jakby do córki, że "gdy cię znajdzie miła Jezus, wnet będziesz uzdrowiona".

    Podziękowałem mu mówiąc: pan przybliża mojej duszy Boga Ojca, który Jest, przedstawił się mojej osobie, a Jego Imię brzmi "Ja Jestem". Na zewnątrz kościoła już głośno zawołałem: "Jezu! Matko Boża! Nie ma mnie dla świata"

    Omijając ludzi wołałem w mojej modlitwie za ludobójców i ich dusze. Straciłem ciało, nie istniał dla mnie ten świat, nie byłem zdolny do życia i nie zalecam słabym takich przeżyć duchowych. W takim momencie oddanie życia Panu Jezusowi - to nic wielkiego. Żona myślała, że się pogniewałem, a ja byłem niezdolny...nawet do modlitwy.

    Pan sprawił, że dalej przepływały obrazy ludobójców: przecież w mafii są specjalne brygady, a jeszcze zbrodniczy wybuch w Argentynie w 8-piętrowym budynku zamieszkałym przez Żydów, zabity fizyk Wołoszyn, który chciał ujawnić fałsz po wybuchu w Czernobylu, a Pan Jezus przez Vassulę wskazał "na zaprawieniu do zbrodni dzieci". Dzisiaj, gdy to przepisuję tak dzieje się w Państwie Islamskim.

     "Dziękuję Ojcze i Panie Jezu za ten dzień".

                                                                                                                APeeL

21.07.1994(c) ZA FAŁSZYWYCH W MIŁOŚCI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 lipiec 1994
Odsłon: 396

    Tuż po przebudzeniu w "Prawdziwym Życiu w Bogu" przeczytałem słowa Matki Bożej o tym, że nadchodzi czas, kiedy Pan postawi każdemu z nas pytanie: "Czy kochałeś bliźniego jak siebie samego"? Dalej były uwagi, że dajemy, pościmy, a nawet modlimy się, ale bez miłości, bo brak jej w naszych sercach.

   Natomiast książeczka do nabożeństwa otworzyła się na zdaniu: "o spojrzeniu Pana Jezusa z miłością!" Szatan nie znosi moich uniesień duchowych...właśnie zalał mnie smutkiem i zniechęceniem z poczuciem bezsensu wszystkiego.

   Po wyświęceniu mieszkania z radością pobiegłam do Domu Boga naszego na ziemi. Po drodze płynęła cz. radosna różańca, a pod kościołem wypadła cząstka: "odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni".

    Błyskawicznie przepłynęły osoby faryzeuszy, służących dwóm panom w tym kolegów lekarzy, a także namaszczonych sług Pana. Wtórują im demoniczne mass-mediach...z ogłupiającymi ludzi serialami i seksem z wynaturzeniami ("miłością").

    Na Mszy św. Bóg powiedział do proroka Jeremiasza (Jr 2,1-3.7-8.12-13) o pierwotnej miłości narodu wybranego, gdy "chodził za Nim na pustyni". Jednak po zaprowadzeniu do ziemi obiecanej...zbezczeszczono wszystko, a kapłani pytali: "Gdzie jest Pan?"

    Natomiast Pan Jezus w Ewangelii: Mt 13,10-17 stwierdził, że: "stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli (...)". Wskazał, że wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć i usłyszeć to wszystko.

    Serce zalał bólu, którego nie wypowiesz, a w oczach pojawiły się łzy. W tym stanie podszedłem do Eucharystii wołając pierwszy raz w życiu: "Jezu! Jezu mój! Kocham Cię!" 

    Natomiast po zjednaniu z Ciałem Pana Jezusa z duszy wyrwało się wołanie: "Ojcze mój! Ojcze! Wszystko co posiadam jest Twoje. Ja nic nie mam! Proszę cię o ochronę mojej rodziny i mojego dobytku". Nie chciało się wyjść z kościoła i pozostałem na następnej Mszy świętej. Jak żyją inni, którzy nie mają takich doznań duchowych?   

    Zdziwiony porównałem doznania Vassuli i moje, bo ona...

1. Spotkała pastora niewierzącego w Objawienia, Matkę Bożą, przeciwnika wizerunków...zapaliła za niego świecę. Ja podczas powrotu z kościoła natknąłem się na oficera politycznego z jednostki w której pracowałem. Powiedziałem, że: szanuję go za to, że jest niewierzący, bo nie znoszę fałszywych katolików. 

   Zjednany z Panem Jezusem dodałem: jesteśmy po śmierci i szkoda, abyśmy nie spotkali się. Proszę zawołać i zapytać, bo rozum nas gubi. Za takich poświęcę ten dzień mojego życia, dwie Msze św. i modlitwy...

2. Mówiła: "Kocham Cię, bardzo Drogi Panie", a ja rano wyznałem to samo Jezusowi.

   Jakby na próbę wezwano mnie z domu (urlop) do świętej babuszki z obrazem MB Nieustającej Pomocy. Zrobiłem jej blokadę przyczepu w biodrze, wstała i powiedziała: Bóg dał nam pana. Podjechałem też do przychodni, gdzie załatwiłem z miłością potrzebującego, któremu skradziono dokumenty (duplikat zaświadczenia na prawo jazdy).

   Z włączonego magnetofonu popłynie piosenka ze słowami o "życiodajnej miłości". Napłynęła osoba o. Kolbe połączonego miłością z Panem Jezusem oraz Judasza z jego srebrnikami. Wierność do końca i fałsz!

   Wiem, że jest to znak potwierdzający intencję! Natomiast w różańcu Pana Jezusa wypadne dzień: "Pan Jezus "wiedział, że musi za nas oddać życie i uczynił to bez żalu, ponieważ nas kochał".

   Moje serce zalała Miłość Boża i tak popłynie koronka za fałszywie miłujących. Dalej w bólu zacznę moją modlitwę, ale ktoś za ścianą zaczął borować, a Szatan podsunął mi pomysł zamiany koniaku na wódkę. Zarazem z kasety padną słowa ostrzeżenia: "zatrzymaj się w połowie"!

    W tym czasie z telewizora popłynie piosenka o zdradzonym sercu. Natomiast w moim pojawiła się miłość do Pana Jezusa wyciskająca łzy w oczach. Dzisiaj mógłbym żyć tylko Eucharystię i modlitwą, mimo wczorajszego postu.

   W cytacie Pan Jezus poprosił, abym kroczył za Nim. Padłem na kolana wołając: "Jezu mój! Matko Najświętsza, jakże jest to przykre, gdy chrześcijanie nie uznają Ciebie"... 

                                                                                                                   APeeL

 

20.07.1994(ś) ZA WYKLĘTYCH I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 lipiec 1994
Odsłon: 366

    Syn nie posłuchał mojej rady, aby - uczestnictwem w Mszy św. - podziękował za łaskę pracy i urlop. Teraz nie może zasnąć, ponieważ obok jest nocny klub skąd płyną przekleństwa, śmiechy i wrzaski, a nawet trzask tłuczonej szyby i to wszystko przez pół nocy.

   Nie wiem dlaczego w duszy płynęły słowa Międzynarodówki: "Wyklęty powstań ludu ziemi!" Trwało to także rano. W drodze na Mszę św. zaprosiłem starszego właściciela baru, aby zostawił interes i poszedł ze mną do kościoła, gdzie dają życie prawdziwe. Czy przypadkowo właśnie przejeżdżał karawan?

  Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę zaczynającą się od "świętego Osamotnienia Pana Jezusa" w intencji tego dnia, bo już na ziemi mamy pokazane: błogosławieństwo lub rzucenie klątwy!

    W efekcie jesteśmy wypędzeniu z domu, co w duchowości oznacza "Utracony raj". To jest wynik naszego nieposłuszeństwo, a wręcz bunt, który jest pokazany na naszych dzieciach często karanych dla ich dobra. Zarazem mamy pokazane dwa królestwa: piękne domy i slamsy, Niebo i ziemię. Śpiew i proste zawołania rozrywały serce z powodu naszego wygnania. "Panie zmiłuj się nad nami"...

   Jezus w Ewangelii mówił o ziarnie, a ja zapytałem: jaki plon mam przynieść? Napłynęło pragnienie oddania życia za wiarę ("Stokrotny plon"). Nie zrozumie tego normalny człowiek, a żadnym językiem nie można tego przekazać.

    Nie mogłem się ukoić, pozostałem na następnej Mszy świętej z pragnieniem znalezienia się w celi pustelnika. W odosobnieniu popłynie "św. Poniżenie Pana Jezusa" z Jego ukoronowaniem cierniem.

    Nagle zrozumiałem, że najważniejszym zadaniem naszego życia jest doprowadzenie do Boga Ojca jak największej ilości dusz (dzieło zbawiania). Ja jestem lekarzem, ale to nie jest ostateczny cel mojego życia!

    Z "Prawdziwego Życia w Bogu" (t VI str. 39) popłynie ostrzeżenie, że "znajdziecie się w stanie wojny duchowej, jakiej jeszcze nie było, z armią pochodzącą od mocy Ciemności". Przepłynęły obrazy wojny na górze, gdzie czerwony schował się za czarnego, wielu udaje bezczelnie katolików i mówią w naszym imieniu, ale od Kłamcy!

    Wróciło poczucie wygnania z moim wołaniem: "Ojcze! Ojcze mój! Dlaczego tutaj jestem?"  Na ten czas z kasety popłyną słowa z mojego serca (zespół "Konkret"): "Przez wszystko przemawiasz do mnie Panie. Tyś pełen miłości. Tyś pełen zbawienia. Tyś Panem i Twórcą ziemskiego istnienia. Przez całą twoją dobroć i przez zmartwychwstanie. Przez dłoń przyjacielską".

   Łzy zalały oczy, ponieważ w pisemku diecezjalnym (zabrałem z kościoła) była informacja o 61-letnim Chińczyku, który przez 40 lat oczekiwał na realizację powołania kapłańskiego. To wyjaśnił tytuł artykułu "Dar od Boga".

    Natomiast dziewczynka recytowała słowa, że wszystko chwali Boga, a ja dodam, że 90% ludzi nie zna Go i nie potrzebuje. Popłakałem się z zawołaniem: "Pomóż Jezu, podaj mi dłoń". W takich momentach zrozumiesz pragnienie powrotu do Nieba! Spotkasz to u każdego zawołanego! Rozstanie z Domem Boga staje się wielkim cierpieniem.

    To cierpienie jest zarazem wielką łaską, ponieważ pokazuje nam, co oznacza oddalenie od Boga Ojca! Napłynął wyjazd syna bez pożegnania się: wyszedł bez słowa! Pojechałem na działkę, na miejscu samotne, gdzie na kolanach odmawiałem moją modlitwę.

    W ekstazie jeden z sąsiadów chciał wejść na działkę i zobaczyć co czynię! Powiedziałem mu niby żartując: nie zapraszałem pana, bo właśnie uciekłem od ludzi!

    Z kasety zacząłem słuchać nagranej Mszy świętej z Wielkiego Piątku, gdzie apostoł Piotr powiedział: "my którzy jedliśmy i piliśmy z Nim". Z serca wyrwał się krzyk: "Jezu! Jezu! Jak to było? Jaki Ty byłeś, tak przy stole!"

   Teraz Pan w pocieszeniu mówił do mnie (przez was Vassulę): "Ja i ty, razem zjednoczeni, związani na całą wieczność". Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.02.2022) określam to jednym słowem: "My".

   Wyjaśniło się moje rozważania ze słowami św. Jana od Krzyża o posłuszeństwie czyli odczytywaniu Woli Boga Ojca. "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                        APeeL

19.07.1994(w) ZA PRZYTŁOCZONYCH WŁASNYMI TROSKAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 lipiec 1994
Odsłon: 358

 

    Przypomniałem sobie wczorajsze zdanie Boga Ojca przekazane przez Vassulę: "poza Moją Świątynią stół jest pusty"! To wielka prawda, ponieważ stół najbardziej zastawiony bez Eucharystii jest pusty! Uwierz mi, bo jest to moja łaska: mistyka eucharystyczna.

   Ja piszę to dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca. Z natchnienia pojechałem na Mszę świętą o 7:00 i zrozumiałem, że przeciętny kapłan nie wie w jakim dziele uczestnicy. Nie wolno zaczynać spotkania z Panem Jezusem wcześniej...

   Od Ołtarza św. popłyną słowa: "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? (Mi 7,14-15.18-20).

    Zawołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię za tych, którzy są przytłoczeni troskami, ale nie przychodzą do Ciebie, odrzucają Twój Dom na ziemi. Pomóż im".

    Napłynął obraz kolegów lekarzy żyjących tylko tym światem, pewnych swego we własnych domach. Szatan wie, że interesuję się polityką i natychmiast zalał mnie nienawiścią do rządzących ojczyzną ("władzy wciąż ludowej"). Nawet pojawiła się osoba prezia Włoch zwalniającego złodziei z więzień!

    W pewnym momencie w moje serce uderzyła iskra Boża. Nie ma określenia na to w naszym języku! To sekundy wyciskające łzy z oczu. "Ojcze mój! Wszystko jest w Twojej mocy, weź to w Swoje Ręce, bo ja pragnę żyć tylko dla Ciebie!"

    Z Dobrej Nowiny popłyną Słowa Zbawiciela (Mt, 12, 46-50): "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Po Mszy św. siedziałem w łączności z Bogiem Ojcem, a w tym czasie śpiewały nam ptaszki. Nikt i nic nie istniało dla mnie...

    Podczas wychodzenia z kościoła zauważyłem niewidomego dziadka całującego krzyż Pana Jezusa. Po powrocie do domu uniesienie duchowe i pokój zalewały serce, a w telewizji płynęły obrazu z tego świata (wybory Miss, gimnastyka, kult młodego i zdrowego ciała oraz konkursy). Na ten czas syn postanowił ufarbować sobie włosy, aby się wyróżniać. "Panie zmiłuj się!" Powiedziałem mu, że ma podobać się, ale Bogu! 

    Żona stwierdziła, że marudzę, a ja odpowiedziałem, że ten świat składa się jeszcze z inwalidów, samotnych, bardzo biednych, obciążonych troskami...choćby matka wielodzietnej rodziny z mężem pijakiem, która ma iść po chleb i mleko. W Brazylii trwał szał po zwycięskim meczu, ale to nie przykryje nędzy i niesprawiedliwości w tym kraju.

   Dalej na działce trwała obecność Boga Ojca, a właśnie z radia Maryja płynęły pieśni wywołujące łzy w oczach...wówczas koi moja modlitwa. W smutku i lęku "Raj utracony" otworzył się na zdaniu: "mam pozostać wiernym przed Obliczem Boga".

   Zawołałem tylko: "Ojcze! Ojca mój! Tyle darów - przecież Pan Jezus nie miał tego wszystkiego co ja!"   Łzy zalewały oczy, a to już czas "świętej Agonii". Napłynęły obrazy ofiar konfliktów na całym świecie (Rwanda, b. Jugosławia, itd.). W programie katolickim przepięknie śpiewała Ewa Błoch: "mogę lepiej Ciebie widzieć".

   Wracałem z zimnym mlekiem, a po drodze trafiłem na sukę karmiącą małe...podzieliłem się z nią, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za wodę i mleko (w krajach objętych wojną nie ma schłodzonych napojów)...za Twoją dobroć!"

    Wieczorem, podczas śpiewu świerszczy napływały krzyki pijaków i tłuczone butelki, a ja ponownie zawołałem: "Ojcze mój, dałeś Swojego Syna...także dla mnie wiedząc, że czeka Go Bolesna Męka. To ona sprawiłem zdjęcie klątwy, otworzenie Nieba i  ponowną łaskę uzyskania naszego przebóstwienia". To wielka Tajemnica! Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                    APeeL

  1. 18.07.1994(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ ROZUM...
  2. 17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE
  3. 16.07.1994(s) ZA ODKŁADAJĄCYCH WSZYSTKO NA OSTATNIĄ GODZINĘ
  4. 15.07.1994(pt)  ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ BRAĆ, A NIE DAWAĆ
  5. 14.07.1994(c) ZA NĘDZĘ LUDZKOŚCI...
  6. 13.07.1994(ś) ZA KAPŁANÓW I SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI ORAZ ZA DUSZE TAKICH
  7. 12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
  8. 11.07.1994(w) ZA ZAŚLEPIONYCH NIENAWIŚCIĄ DO PRZEŚLADOWCÓW
  9. 10.07.1994(n) ZA PUSTYCH W SERCU...
  10. 09.07.1994(s) ZA ZABIJAJĄCYCH SŁUGI BOŻE

Strona 1856 z 2293

  • 1851
  • 1852
  • 1853
  • 1854
  • 1855
  • 1856
  • 1857
  • 1858
  • 1859
  • 1860

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 262  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?