- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 694
Dzisiaj moje serce zaleje ból, bo w żadnej stacji telewizji publicznej (od domu publicznego) nie dali nawet wzmianki o IV rozbiorze Polski (agresji sowieckiej 17.IX 1939 r.), a przesiedlono wówczas 3 miliony ludzi. Specjalnie ich zabijano w dalekich transportach...z brakiem wody i jedzenia.
W TVP1 wspomną tylko o tym ludobójstwie...pod koniec dziennika telewizyjnego. Wciąż trwa przyjaźń polsko-radziecka z zakazem „rozdrapywania starych ran”...
Wzrok zatrzymał tytuł książki „Dotyk” księga 1 Jus Accardo. Jakże potrzebny jest dotyk Boga w każdej naszej sprawie, który oznacza Jego błogosławieństwo. Ja tak zostałem dotknięty na przełomie lat 1988/1989 i tak twa wspinanie się na drabinę prowadzącą do Królestwa Bożego. Poza Bogiem Ojcem trwa ciemność prowadząca do śmierci...i to prawdziwej, bo duszy.
Każdy może sprawdzić istnienie Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wystarczy zawołać i poprosić swoimi słowami o kontakt (uczynić to z pragnienia serca, a nie w sensie próby). Przekażę moje doświadczenia:
Obecność Boga Ojca…oznacza najsłodsze chwile jak u dzieciątka spragnionego spotkania z tatą, którego dawno nie było! Kontakty takie są bardzo rzadkie, bo to wielka łaska ze strony Stwórcy. Ja nie dziwię się temu, ponieważ jestem tego niegodny (najwyższy dar na ziemi).
Syn Boży, Pan Jezus…każdy kontakt oznacza cierpienie różnego typu. U mnie dodatkowo pęka samoistnie Komunia święta, a to oznacza, że Pan Jezus wie o czekających mnie zdarzeniach i Jest ze mną…”My”. Mimo pełnej ufności - jako człowiek - boję się zaskoczenia cierpieniem. Łatwiej jest znieść coś, czego się spodziewamy.
Duch Święty pomaga nam w różnych sprawach wymagających Światła Bożego. Poproś o wyjaśnienie jakiejś „tajemnicy” nurtującej twoją duszę, pomoc w pracy zawodowej (np. naukowej). Zauważ znaki, bo w twoim ręku znajdą się różne dziwne materiały, itd.
Podczas przejścia do kościoła radość Boża zalewała serce, a właśnie dzisiaj Pan Jezus dotknie i ożywi młodzieńca. Podczas podchodzenia do Komunii św. popłakałem się przy mojej ulubionej pieśni: „Ja wiem w kogo ja wierzę /../ to Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał”.
Łzy płynęły po twarzy i spadały na posadzkę kościoła, bo Zbawiciel przybył właśnie do mnie z Królestwa Niebieskiego...pod postacią Chleba Życia.
Mam szczęście „do młócki” w przychodni, która trwała od 7.00-14.45. To jest jawne niewolnictwo, a z gabinetu lekarza pierwszego i ostatniego kontaktu można trafić przed prokuratora. Nic nie da tłumaczenie się pośpiechem, bo prokurator postawi wówczas zdrowie i życie poszkodowanego na pierwszym miejscu.
Z wieloma chorymi schodzi długo, bo w oczach grzybieją i wpadają w otępienie, a tak lubili i dziękowali za śpiewane im „Sto lat”. Teraz narzekają na naszego wspólnego Ojca Prawdziwego, Stworzyciela nieba i ziemi, że: „Panu Bogu nie udała się starość”. Czytaj: zobacz co z ciebie zostało, a tak pokładałeś ufności w ciele fizycznym, które na nic się nie przyda, bo „z prochu powstało i w proch się obróci”...
Panu Bogu wszystko się udało i każdy stanie przed Jego Obliczem po śmierci. Ludzie nie wierzą w posiadanie duszy, której nie można dotknąć palcem i powąchać...na nic tu szkiełka i oka mądrusiów!
Jedna z pacjentek pyta o moje zdrowie. Powiedziałem jej, że o ciało trzeba dbać jak o samochód, ale bez przesady! Pana Boga nie interesuje jego marka, ale dobro uczynione przy jego pomocy. Cóż jest nam tutaj potrzebne: czapka, dach nad głową i chleb.
Przecież mamy Boga Prawdziwego, a na tym zesłaniu z Jego miłości Kościół Pana Jezusa z Eucharystią...Chlebem Życia. Natychmiast jesteśmy po śmierci…i wracamy do Stwórcy. To wielka tragedia, bo większość to lekceważy, kręci się za sprawami ziemskimi i nagle budzą się po drugiej stronie życia! Przecież Pan Jezus pokazał pokonanie śmierci poprzez ożywienie młodzieńca.
Pasują tutaj słowa piosenki: „Upływa szybko życie, jak potok płynie czas...za dzień, za rok, za chwilę razem nie będzie nas!” Tak jest naprawdę, bo jest już 20.00, a na moje pocieszenie ”patrzy” Pan Jezus z Całunu i o. Pio z książeczki o kanonizacji.
Przepisuję to 23 stycznia 2018 r. zadziwiony dodaniem mi 15 lat życia, bo od 14 r. ż. mam wadę serca, które dodatkowo uszkodzono obowiązkowym szczepieniem przeciw grypie. Właśnie szczepili się wzajemnie koledzy w TV (kryptoreklama): marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski i hrabia Konstanty Radziwiłł)...ciekawe co robią - w tym czasie - dla swoich nędznych dusz?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 492
Tuż po obudzeniu napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia św. Hostii. Idę do kościoła i wołam do Boga, aby dotknął moja ginącą córkę. Wokół zapędzony świat, a wzrok zatrzymał przechodzący obok kościoła, który przeżegnał się.
Płyną czytania ze wskazaniem na obrażanie Boga pijaństwem i obżarstwem. Święty Paweł wskazał na łaskę Sakramentu Pojednania. Proszę o córkę, a myślach kolega-lekarz z kościoła zielonoświątkowego (nie ma tam Sakramentu Pojednania) oraz ginący w oczach Michael Jackson.
Dzisiaj, gdy to opracowuję 16.10.2019) Elton John w swojej autobiografii napisał kilka zdań o tym koledze po fachu, Michaelowi Jacksonowi i stwierdził, że był chory psychicznie. Wówczas Super express (6-12 września) pisał, że "Nałóg go zabija".
Po okresie sławy i luksusów z wykonywaniem operacji plastycznych wpadł w narkomanie i alkoholizm, stał się strzępem człowieka z rozpadającą się twarzą.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił na odległość sługę (Łk 7, 1-10), a to odbywa się dalej, bo Bóg Ojciec w Trójcy Jedyny czyni tak dalej, a także Matka Pana Jezusa i święci. Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii, a po Mszy św. serce zalał straszliwy ból i tęsknota, które sprawiły odczyt intencji modlitewnej.
Żona czekała z obiadem, a ja bez śniadania nadal miałem jedno pragnienie: wołanie do Boga za tych biedaków, a właściwie błaganie Najświętszego Tatę za wszystkich potrzebujących Jego dotknięcia.
Płyną obrazy przygotowań do wojny z Irakiem oraz film dokumentalny o napaści ZSRR na nasza ojczyznę z gehenną przesiedlanych. Dalej trwa fałsz bolszewików mówiących o pierestrojce, a w tym czasie Feliks Dzierżyński ma wrócić na swój postument.
W Groznym sowieci wysadzili autobus z dziećmi wskazując na terrorystów czeczeńskich. To stara metoda prowokacji. Trwa proces winnych zabijania w Gdańsku w 1970 r. a „artystka” umieściła narządy męskie na krzyżu. Jeszcze umęczony naród Ukraiński i nasz ojczyzna.
Ten festiwal zbrodni będzie trwał cały dzień. Nawet na próbę otwierałem gazety, gdzie popadnie:
- „Solidarność” pisze o holokauście Polaków w czasie II Wojny Światowej oraz o „czarnej dyktaturze” w Zimbabwe.
- „Sup. express” K. Krawczyk rozwiódł się 3-ci raz i art. „Został zabity czy umarł”?
- „Niedziela” pisze o rządach SLD; „Drużyna wyrachowanych gracji”
- „Ave” o „Zbrodni nierozliczonej”
- „Gaz. wyborcza” o bardzo długiej wojnie w Afganistanie.
To stało się w kilka minut, bo przepływał cały świat. Nie mogłem dojść do siebie, a nawet jeść kolacji. Pragnę tylko jednego: odmówić moją modlitwę, ale nie było warunków. Żona właśnie ogląda reportaż „Spotkanie z córką” o ojcu, który nie chce znać swojej córki, którą ma z żoną alkoholiczką, która wyrzuca swoje dziecko z domu.
Bóg dał mi odczuć stan zbolałego Serca Pana Jezusa. To cierpienie powodują Jego dzieci zamykające sobie drogę powrotu do Nieba (Domu Boga). „Ojcze nasz! Ilu wymaga Twojego dotknięcia. Zginą bez Ciebie marnie”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 477
MB Bolesnej
Przyjechała córka i muszę spać w innym łóżku. Przyśnił się zmarły brat, a dzisiaj, gdy to opracowuję było podobnie (20.04.2011). Nie planowałem Mszy św. porannej, ale teraz wiem, że mam być o 7.00. Z radia Maryja popłyną słowa o sumieniu, bo pomiędzy dobrem, a złem jest płynna granica. Zwykły człowiek nie potrafi odróżnić dobra od dobra prawdziwego...to jest największy problem.
W ręku mam książeczkę o św. Józefie, żywicielu św. Rodziny i Zbawiciela. To przykład dla ojców ziemskich: cichy, czysty, pokorny do końca. „Patrzy” drewniana figura św. Rodziny oraz Pan Jezus w koronie cierniowej i znowu św. Józef z dwóch figur.
Znalazłem się na chórze; zimno, nieprzyjemnie, a dzisiaj Msza św. polowa strażaków. Serce zalewa poczucie łask, bo mam Dom Pana, wiarę w Boga Objawionego i czeka mnie zbawienie z otwartym Niebem.
W bólu proszę o ochronę rodziny, aby Pan dotknął córkę i syna! Łzy zalały oczy przy pieśni „O! Panie to Ty na mnie spojrzałeś”. Przepływa fałsz tego świata i otoczenia. Wymyślam intencję, ale okazuje się, że mam właśnie wołać za nich:
- za „wiernych”, ale władzy ludowej wśród których jest kościelny, który nigdy nie splami się komżą, a od dwóch dni nie ma wody święconej
- zabójcy...popłyną później obrazy lekarzy ginących w Afryce, gdzie przybyli z pomocą
- wojny w wielu krajach, w tym Czeczenia, gdzie patrioci są terrorystami
- w ręku mam pismo „Ave”, gdzie opisują fakt zbrodni na wdowie, która nie chciała oddać zboża pozostawionego na przeżycie rodziny i obecne dbanie o rolników, którzy nie mają gdzie sprzedać płodów rolnych
- napływa obraz lekarki ostentacyjnie handlującej zwolnieniami (dla bogatych)
- żebrzący z fałszywymi prośbami
- napływa naród żydowski z ich religijnością typu faryzejskiego.
W Ew. będzie mowa o potrzebie miłosierdzia, przebaczenia. Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła. a podczas odwożenia córki mówiłem jej o mocy Boga, który może uzdrowić ją z nałogu, ale po latach okaże się, że ona tego nie chce!
Podczas porządkowania garażu wypadło stare „Słowo”, gdzie będzie mowa o dobroci Boga Ojca z obrazkiem Pana Jezusa Miłosiernego.
Po wyjściu na modlitwę wzrok zatrzymają wysiadujący w oknach, „przechodzący”. Mam wołać także za nich. W „Naszym dzienniku” jest art. "Męczennik czasów komunizmu" o aresztowaniu biskupa Czesława Kaczmarka ("Dajcie człowieka, a paragraf się znajdzie")...jeszcze ofiary spalonego domu, gdzie zginęła całka rodzina, rolnicy oraz bezrobotni pozbawieni środków do życia,
W ręku znajdzie się wiersz Mariana Hermaszewskiego o ostatecznej miłości Boga Ojca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 488
Podwyższenia Krzyża Świętego
To święto jest związane z odnalezieniem Krzyża Pana Jezusa przez św. Helenę, matkę cesarza Konstantyn I Wielkiego. W 326 roku relikwie zostały złożone w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie.
Persowie po zdobyciu Jerozolimy 20 maja 614 roku zburzyli świątynię i relikwie Krzyża zabrali. Odzyskał je w 628 cesarz bizantyjski Herakliusz po pokonaniu Persów i osobiście wniósł je do Jerozolimy przez Bramę Złotą.
Mnie to święto kojarzy się z podniesieniem krzyża Pana Jezusa na początku mojego nawrócenia (tak się zeszło) w roku 1989. To był krzyż przy trasie E7 (Warszawa - Kraków), który przewrócił czas z wielką figurą Pana Jezusa pękniętą na pół.
Opieka nad tym Najświętszym Znakiem na ziemi jest wielką łaską. To skrzyżowanie woli naszej (ramię poprzeczne) i Woli Boga Ojca ("bądź Wola Twoja"). Nie ma innej drogi powrotu do Królestwa Bożego...do wiecznego szczęścia.
A cóż widzisz wokół? To obojętność lub brak wiary, a nawet bluźnierstwa z mówieniem o Panu Jezusie..."ten człowiek". Doskonałą modlitwą jest współcierpienie z Panem Jezusem dla wciąż trwającego dzieła zbawiania, której szczytem jest Msza Św. Niewierni szydzą z tej łaski, a "wierni" z otoczenia mówią o "lataniu do kościoła".
Przepisuję to 27.09.2019, a Pan Jezus pyta uczniów; << A wy za kogo mnie uważacie?>> A Ty za kogo uważasz Mesjasza Bożego? W ręku mam artykuł z Super expressu o parafii w pod olsztyńskim Klebarku Wielkim, gdzie jest odrobina relikwii krzyża, na którym ukrzyżowano Chrystusa.
Chciałbym do nich dotknąć mój krzyżyk z drzewa oliwnego pochodzącego z Ziemi Świętej, który towarzyszy mi podczas modlitwy, a zarazem współcierpienia, a nawet współumierania z Panem Jezusem...
Wróćmy do tamtego dnia, gdy bo śnie podczas przejazdu do kościoła moje serce i duszę zalewało dziękczynienie z powodu bezmiaru łask. Z ulicy podporządkowanej szybki wóz sprawiając zagrożenie dla życia.
Szatan nie znosi czcicieli zamordowanego Jezusa, bo Jego śmierć dała nam zbawienie (otworzyła Królestwo Boże). Wierni całują św. Stopy Pana, gdzie zauważyłem brak gwoździa...czytaj; "wyjąłeś Mi jeden gwóźdź" czyli dałeś ulgę przybyciem tutaj"! Właśnie poprosiłem z płaczem o przyjęcie wczorajszego dnia mojego życia (12 godzin pracy bez wytchnienia). Jakby na znak śpiewano pieśń; "On wie, co udręczenie...On wie, co smutku łzy".
Napłynął naród wybrany z buntem za wszystkie cuda. Nie mogli pojąc jak islamiści: jak Bóg może mieć Syna, gdy nie ma żony? Zobacz ograniczenie duchowe i to wielkich teologów, którzy myślą po ludzki.
W Królestwie Bożym nie ma seksu i małżeństw w naszym rozumieniu. Popłakałem się po przyjęciu Eucharystii, która nie jest opłatkiem i ciałem w naszym rozumieniu, ale Ciałem Duchowym Pana Jezusa! "Krzyżu Chrystusa bądźże pozdrowiony, na wieczne czasy bądźże pochwalony".
Szatan sprawił przeoczenie tego zapisu, a krzyż jest przeze mnie uwielbiony. Sam zobacz, co wyprawia Bestia z takimi jak ja. Z drugiej strony Zbawiciel - w tym czasie - odjął mi nałóg alkoholizmu, którym miałem być zabity!
Pacjent o 15.00 przyniósł ryby (znak naszej wiary). Wróciłem do kościoła o 18.00, ale było zamieszanie ze snu (ślub). Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby być na Mszy św. porannej...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 491
Niepokoi stan zagrożenia wojną światową. Teraz, gdy wychodzę drażnią śledzący, a szczególnie pan kościelny, który nigdy nie nalewa wody święconej! Na tym świecie wszystko jest nijakie, niepewne i króluje obłuda. Właśnie kaszle kapłan, a czytań nie słychać, bo zapomniano włączyć mikrofon. Nawet napłynęła zdrada św. Piotra.
Serce zalała złość, ale z oddali „patrzył” wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. Płyną czytania, wspomnienie Matki Zbawiciela. Komunia św. pęka na pół „My”. Nie wiem dlaczego, ale to się wyjaśni się później (cierpienie).
W kilka sekund wszystko się odmieniło. Z dna nędzy tego świata trafiłem do Nieba! Wzdycham tylko: „Jezu! och Jezu”! Św. Hostia fizycznie jeszcze w ustach, a słodycz i radość Boża zalewają duszę. Napłynęła moc i poczucie wolności dziecka Bożego. Na ziemi wszystko nas zniewala: od jedzenia poprzez nałogi do głupich rozrywek.
W tym stanie jasno widzę, że za wszystko trzeba dziękować. W naszej codzienności nadchodzą różne doświadczenia, ale wszystko trzeba znosić, być, służyć innym.
Na pewno nie uwierzysz, że pracowałem od 7.00 – 19.00, a każdy pacjent był bardzo trudny i nie można było pospieszyć. Przełożeni już dawno wypoczywają i nie mają zielonego pojęcia o mojej udręce.
Nawet przez chwilkę nie straciłem radości w niesieniu pomocy, pocieszaniu w różnych cierpieniach. Dawałem każdemu, co się należy. To dzień całkowitego postu na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie. Po śmierci dowiem się o owocach tego wyrzeczenia, które po latach nie stanowi żadnego problemu.
Nie mógłbym już jeść w tym dniu (jak wegetarianin mięsa). Dodatkowo syn zabrał samochód, a żona czekała pełna napięcia, bo tuż...tuż poród wnuczka. Nie mogłem odczytać intencji, a tak jest zawsze, gdy dotyczy także mojej osoby...
APeeL
- 12.09.2002(c) ZA KUSZONYCH PRACĄ
- 11.09.2002(ś) ZA WYCIEŃCZONYCH PRACĄ
- 10.09.2002(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ OPIEKI
- 09.09.2002(p) ZA ŚWIADOMYCH DOBROCI BOGA
- 08.09.2002(n) ZA LUDZKOŚĆ CAŁA I WSZYSTKICH GRZESZNIKÓW
- 07.09.2002(s) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ
- 06.09.2002(pt) ZA ZADAJĄCYCH BOLEŚĆ PANU JEZUSOWI
- 05.09.2002(c) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z POMOCĄ
- 04.09.2002(ś) ZA OTRZYMUJĄCYCH WSPARCIE DUCHOWE
- 03.09.2002(w) ZA PROSZĄCYCH O ŁASKĘ WIARY