Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

30.01.1999(s) ZA NAPRAWIAJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 styczeń 1999
Odsłon: 13

    Po strasznym dniu w sensie niewolniczego upracowania...popłynie podziękowanie Bogu Ojcu za ochronę. Niespodziewanie jest mróz i pada śnieg, a z natchnienia demona miałem jechać do salonu samochodowego, aby oglądać "Fiaciki".

     Decyzję zostawiłem Bogu Ojcu, posłuchałem, zostałem w domu i udały się reperacje: nieczynnego od 2 lat kaloryfera, a dzisiaj będzie - 18 st. C (hydraulik wpadł wprost na mnie), naprawy samochodu przed przeglądem (urwany wahacz, zepsuta sprężyna oraz brak światła "stop"), aparatu do mierzenia oddanego przez pacjentkę oraz sklejenie zbitego wazonu do kwiatów i odstającej tapety.

     W ręku znalazł się także obraz, który trzeba wyczyścić oraz zrobić zawieszkę. W tym czasie sąsiadka sprzątała, a ktoś walił w ścianę. Nie chodzi tutaj o ważność spraw, ale "duchowość zdarzeń" sprawiającą odczyt dzisiejszej intencji modlitewnej.

      Po obiedzie padłem umęczony, a natychmiast napłynęła pokusa odpoczynku...Szatanowi chodziło o opuszczeni Mszy św.! Nawet żona to zalecała. Jednak przełamałem się i w drodze do kościoła wołałem: "Tato! Tato! Tatusiu!" 

    Jakby na potwierdzenie intencji modlitewnej spotkałem wchodzącego do zakładu naprawy telewizorów, a także panią, która dała mi do naprawy aparat do mierzenia ciśnienia. Wrócił obraz z "Przyjaciółki"...samochodu wiozącego części do naprawy samochodu oraz pragnienie porzucenia nałogu narkotykowego.

     Na Mszy świętej Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,35-41) spał smacznie w łodzi miotanej wichrem i falami, łódź była zalewana. Uczniowie zbudzi Go: "Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?"

      Poprosiłem, aby Pan przyjął Eucharystię w intencji tego dnia. Popłakałem się wołając: "Jezu! Jezu!", a tęsknota rozrywała moje serce...przy słowach pieśni: "Bóg jest naszej drogi celem! Naszym zmartwychwstaniem...Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie".

    Zobacz, co utraciłbym "wypoczywając" wg Szatana. O 19.30 będzie relacja z pogrzeby redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", gdzie popłynie śpiew z akompaniamentem gitar: "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna!" Łzy zalewały oczy...

                                                                                                                                 APeeL

28.01.1999(c) ZA POZBAWIONYCH WSZELKIEJ NADZIEI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 styczeń 1999
Odsłon: 13

     Kończy się dyżur w pogotowiu po strasznym dniu, ale w nocy nie budzili. Rano niespodziewanie wszedł do mojego pokoju kolega pomylił drzwi i w ten sposób zostałem obudzony. Przy okazji proponował zamianę dyżuru, ale nie mogłem mu pomóc.

      Przepłynęły sytuacje pozbawionych nadziei
- prawdopodobieństwo upadku pogotowia

- w Kolumbii było straszliwe trzęsienie ziemi

- była Jugosławia objęta bratobójczą wojną z ludobójstwem

- mieszkańcy sowietów, gdzie nie płacą za pracę, a właśnie jest zimno i trwa głód

- wracają biedni i porzuceni z dnia poprzedniego

- jeszcze ofiary powodzi.

      Z radością wychodzę do pracy, a mleko wylało się do samochodu! Ile sztuczek mają demony, aby zepsuć radość z otrzymanej pomocy od Boga Ojca oraz chęć mojego pomagania potrzebującym!

     Napływają chorzy, których próśb nie mogę spełnić: prosi o wszystkie badania, a jest zdrowa, zwolnienia dla syna, który nie przybył, różne zaświadczenia...w tym zwolnienie z wojska.

     Po powrocie do domu, umęczony - w oczekiwaniu na obiad - zasnąłem w fotelu. W drodze do Domu Pana omijałem ludzi, ponieważ rozprasza pozdrawianie i zagadywanie. W tym czasie miałem serce puste jak u ludzi pozbawionych pracy, po wypadkach i bez domu środków do życia.

    Wróciło też trzęsienie ziemi pozbawiające ludzi wszystkiego oraz blokady dróg przez rolników ze strajkiem kolegów anestezjologów.

     Jakże strasznie czują się ludzie...ofiary życia na ziemi Takie też jest moje serce, a wzrok zatrzymują puste sklepy z oczekującymi na klientów sprzedawcami.

     Na spotkaniu z Panem Jezusem była garstka ludzi. Św. Paweł zachęcał do tego, co ja dzisiaj (Hbr 10,19-26), ale wielu opuszczało zebrania. Ciekawe jak one wyglądały, bo dzisiaj mamy Msze św. z otrzymywaniem mocy w św. Hostii! Też wierni nie chcą tego Cudu Ostatniego, dzisiaj podejdzie po ten Chleb Żucia wiecznego...kilka osób, na tak obdarowane miasto!

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 4,21-25) wskaże na tych, którzy łaskę wiary i jej nie szerzą. Po sobie mogę powiedzieć, że nie mam z kim porozmawiać. Ciągnie mnie do niewiernych, ale efekt marny.

      Podczas powrotu popłynie ponowna koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie napłynie osoba kolegi, który po tragicznej śmierci żony porzuca dwójkę dzieci, bierze inna i wyjeżdża. Taka jest nasz słabość ludzka! Sam powłóczę ze zmęczenia nogami.

     Zapisuję to, a z telewizji wyziera świat ze strajkami rolników, czytam o schronisku dla bezdomnych, śmiertelnie chorych oraz oczekujących na operacje. fajną i wypędzonymi trafiłem na artykuł o schronisko dla bezdomnych. Przepływa cały świat śmiertelnie chorych, oczekujących na operację (złamania szyjki k. udowej oraz na spotkanie z komisją do spraw inwalidztwa, gdzie krzywdzą potrzebujących wsparcia finansowego!

      To moi koledzy i koleżanki, które bronią "dobra wspólnego" czyli czerwonego! Właśnie zbuntował się lud na Białorusi pozbawiony pracy i chleba. "Panie Jezu wybacz. Daj nadzieję. Przyjmij ten dzień mojego życia w ich intencji". Podziękowałem i przeprosiłem Pana...

                                                                                                                         APeeL

 

27.01.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOJEGO POKOJU, OJCZE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 styczeń 1999
Odsłon: 12

27.01.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ TWOJEGO POKOJU, OJCZE...

     Cała noc przespana...jak jedna chwilka od 22:00 do 5:40! O 6:00 łzy zalały oczy, ponieważ pokazano straszne obrazy trzęsienia ziemi w Kolumbii i to z samolotu. 

                                             Kolumbia                           Prezydent Clinton przywitał papieża Jana II, który zalecił, aby porzucili cywilizację śmierci. W tym czasie z Medziugorie popłyną też piękne słowa o Bogu Ojcu. Podjechaliśmy do kościoła. Padam w ławkę kościelną, a serce zalał ból rozłąki z Królestwem Niebieskim, naszą Prawdziwą Ojczyzną! "Tato! Panie Jezu! Dlaczego tutaj jestem?"

     Św. Paweł wskazał na kapłanów Starego Przymierza, których codzienne ofiary "żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów (Hbr 10,11-18). Pan Jezus złożył ofiarę i to raz na zawsze ze Swojego Życia. To nowe i wieczne prawa ze zmazaniem grzechów i nieprawości, które nie będą wspominane! Dlatego zbyteczne są ofiary starotestamentowe.

     Natomiast Pan Jezus będzie mówił o Królestwie Bożym, co było nierozumiane, dlatego wymagało przypowieści: ziarnem jest słowo Boże, a siewcą Chrystus, każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki. To wszystko będzie w Ewangelii (Mk 4,1-20). Zrozumiałe jest, że ziarno (Słowo Boże) może paść na różny grunt, a Słowo w różne serca i też z różnym plonem.

      Po Eucharystii łzy zalały oczy, nie mogłem wyjść z kościoła. Z poczucia raju na ziemi muszę trafić do przychodni, a jeszcze nie wiedziałem, że to będzie ciężki dzień...chociaż miałem ostrzeżenie, ponieważ przybył pacjent o nazwisku Szatan!

       Jakoś płynie, nękają telefony, wpadają chorzy z powrotami. Zły ma nieskończone możliwości, bo na szczycie bałaganu był telefon z UMiG, gdzie trafił mój pacjent ze swoją dokumentacją, aby wykonać ksero, ale nie umiał powiedzieć o co mu chodzi. Popłakałem się o 9:30, gdy z radia płynęła piosenka "Dance, me", a ja na wołałem w duszy: "Tato! Tato! Tatusiu!"...

     Musze pobrać prowiant na dyżur, a nie będę mógł wyjść aż do 18.00. To jeden budynek, miałem pomoc Boga, bo przez ten czas nie było żadnego wyjazdu karetką

     Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...wróci poczucie bliskości Boga Ojca. Dopiero o 19.00 był pierwszy wyjazd karetką, a to sprawiło, że mogłem odmówić moją modlitwę.

     Sanitariusz zażartował...

- Doktór mówi, że jesteśmy tutaj chwilkę...

      Nie rozumie, że chodzi o ciało, bo duszę czeka życie wieczne. Przekazałem mu słowa Pana Jezusa z "Poematu Boga - Człowieka"...nasze życie jest zaledwie chwilką w porównaniu z wiecznością"!

     Przypomni się wczorajsza informacja w telewizji o zabójstwie matki przez 18-latka i to w dobrej rodzinie. Zatłukł matkę z wielkim okrucieństwem. Ile zła jest na tym świecie. Teraz badamy olbrzyma (ala boksera Wałujewa) przyprowadzonego przez policję z aresztu.

    Pani Jezus mówi ponownie z "Poematu Boga - Człowieka": "tracicie pokój wieczny przyobiecany sprawiedliwym". W tym czasie wzrok zatrzymała reklama filmu "Prowokator". Przepłynie cały świat żyjących z wojny. Bombarduje się Irak, trwa ludobójstwo w byłej Jugosławii, a z drugiej strony w pokoju lekarza dyżurnego leżał "Gość Niedzielny" z 24 stycznia 1999 z art. "Objawiać Boga jako Ojca".

                                       Bóg Ojciec                                        

      Od 20:00 nastał spokój do 6:00 rano. Podziękowałem za to pełen zadziwienia.

                                                                                                                                   APeeL

 

26.01.1999(w) ZA CZEKAJĄCYCH NA CIEBIE, JEZU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 styczeń 1999
Odsłon: 13

       Rano, czasie kąpieli serce zalał straszliwy ból w którym zawołałem: "Jezu! Och Jezu! Mateczko Najświętsza...jakże nędznie żyliście, a ja wielki nędznik jestem tak obdarowany! Za co? Za moje podłości?" Popłakałem się jak dziecko. Popłynie "Anioł Pański"

      Podczas Mszy św. trwała straszliwa ulewa i wichura. Dobrze, że pojechałem teraz, bo dzisiaj przybywa do nas Pan Jezus (kolęda). Padły słowa czytań...

     Św. Paweł wskazał (Hbr 10,1-10) na Nowe Prawo Boże. "Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy". W ten sposób wskazał na ofiarną śmierć Zbawiciela...na mocy której jesteśmy uświęceni raz na zawsze.

    Psalmista wołał (Ps 40): "Z nadzieją czekałem na Pana, a On pochylił się nade mną i wysłuchał mego wołania". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 3,31-35) wskazał, że kto pełni Wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką".

      W drodze do pracy popłakałem się, podczas słuchania z kasety śpiewu Rodowicz: "szukam kogoś, kogoś na stałe". Moje serce uciekło do Pana Jezusa, do mojej ostatniej miłości...to sekundowe błyski z krzykiem i powtarzaniem imienia Jezusa!

    W przychodni nie spieszyłem się mimo, że było sporo ludzi. Dopiero później wzrastał nawał chorych, ponieważ trwa grypa oraz zapalenia gardła...wezwano dodatkowo na dwie wizyty, a następne zaprosiłem do przychodni.

     Zaczęły dzwonić telefony i nagle wpadali do gabinetu. Jakże pragnę oddawać moje siły i umiejętności chorym, ale mam ograniczony czas i ciało o określonej wydolności. Po obiedzie pojechałem na zaległe wizyty, w tym do starszego małżeństwa.

     Oczekiwany kapłan przybył w czasie nabożeństwa wieczornego 17:00 do 17:30. Dobrze, że byłem na porannej Mszy św.! Popłakałem się po wyjściu...popłynie cała moja modlitwa przebłagalna. Wrócił ciężki dzień i dodatkowy napad złego od którego około 10:00 napłynęło: "dzisiaj cię wykończę".

     Następnego ranka ujrzałem straszenie Szatana, bo zgłoszono sześć wizyt domowych i dodatkowo oderwano mnie od chorych...na niespodziewanie zebranie lekarzy przychodni! To było zapowiadane działanie Szatana i to w dniu odwiedzin Pana Jezusa! Ile pułapek mamy każdego dnia. Kapłan na wizycie mówił o swoich chorobach, a ja pragnąłem mówić o Panu Jezusie!

     Późno, a z "Poematu Boga-Człowieka" popłyną słowa o kuszeniu Pana Jezusa podczas postu na pustyni! Znam te sztuczki Szatana i jego "dobroć"! Jakże prowadzi nas Stwórca - jakże pomaga! Późno podziękowałem za ten dzień, a falami wracała tęsknota za Panem Jezusem którą ukoiła moja modlitwa przebłagalna.

                                                                                                                       APeeL

 

 

25.01.1999(p) ZA ZNĘKANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 styczeń 1999
Odsłon: 12

Wspomnienie nawrócenia św. Pawła

     Zrywa straszliwy sen w którym uciekałem przed napastliwą niewiastą z zamknięciem się w pomieszczeniu ze zwałowiskiem węgla ("niebezpieczeństwo"). Po chwilce zerwał budzik na Mszę świętą, ale posłuchałem natchnienia, aby być w pracy rano.

     Dzisiaj będą napadały na mnie same kobiety: pytały, dzwoniły, wzywały na wizyty i to zapisane doi kolegi!Naprawdę to jest wielkie nękanie! Badasz lub rozmawiasz z jedną, a w tym czasie wpadają inne (jedna do trzech na raz)! Ostro wkraczała też rejestratorka. To faktycznie wielka ilość węgla – niebezpieczeństwo. Z trudem wyszedłem o 13:00, a pracuję tylko 12:00! Prawie jak w śnie...musiałem zamknąć się w gabinecie, ale podczas ruszania samochodem biegła do mnie babcia!

     Załatwiłem ubezpieczenie mieszkania i po obiedzie wróciłem do pracy, gdzie od 14:35 będzie ponowny pośpiech, dużo ludzi, dalej kobiety, które trzeba skierować do szpitala (rak pęcherzyka) i do sanatorium, wystawiać różne zaświadczenia i powtarzać recepty oraz leczyć normalne schorzenia.

     To wszystko przetrwałem i to dzięki działaniu Ducha Świętego, który wówczas sprawia pokój i słodycz w sercu i nadbrzuszu (w ok. splotu słonecznego). Nie można tego opisać...dopiero po latach będę wiedział, że jest to działanie Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Musiałbyś tego zaznać, aby zrozumieć takie wzmocnienie od Boga Ojca. Wówczas nikomu nie można odmówić przyjęcia, daje się co potrzebują, jest się był miłym i tak było!

      Ja ten dzień oddałem Tacie...stąd wspomaganie! Taka praca jest uświęcona. Cierpię teraz, ponieważ mija 15:00, a nie mogę odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego. Ponadto nie znam intencji modlitewnej tego dnia.

     W drodze na Mszę św. o 17:00 spotkałem smutnego lekarza, który odchodzi od nas, bo nie został kierownikiem! On nie wie, że nie zasłużył się władzy ludowej, a ja sądziłem, że będziemy współpracować i wymieniać się.

     Dzisiaj jest wspomnieni nawrócenia Świętego Pawła. W słowie będzie jego relacja o momencie zawołania go przez Pana Jezusa z oślepieniem...

    "W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? odpowiedziałem. Rzekł do mnie: Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz".

    Natomiast Pan Jezus po swoim Zmartwychwstaniu ukazał się Jedenastu i powiedział do nich: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16,15-18)!

    Wzmocniła mnie Eucharystia i pieśń: "Przyjdźcie i zobaczcie jak nasz Pan jest dobry!" To wielka prawda i ja wiem o tym! To Najświętszy Tata! Serce zalała słodycz, a łzy oczy łzy. Tej niewyobrażalnej, bo duchowej słodyczy nie można opisać.

     Ten dzień i intencję przekazałem Deus Abba, ale modlitwa była niemożliwa z powodu udręczenia! Jakby na jej potwierdzenie w telewizyjnej "Panoramie" pokażą rolników, którym czerwoni handlarze płacą za mięso jak za kości dla psa. Z tego powodu blokują trasę przejazdu...dla autokaru z dziećmi wracającymi z kolonii! Udręczeni dręczą innych!

     Dodam tylko, że w ramach nękania odebrałem list polecony, który zawsze wywołuje strach, ale to było pocieszenie, bo z reklamą leków przekazano medykamenty dla chorych.

                                                                                                                               APeeL

 

 

  1. 24.01.1999(n) ZA DZIECI POZBAWIONE WDZIĘCZNOŚCI...
  2. 23.01.1999(s) ZA OFIARY ILUZJI...
  3. 22.01.1999(pt) ZA UDRĘCZONYCH STRASZLIWYM NAWAŁEM PRACY...
  4. 21.01.1999(c) ZA NĘKANYCH NACHALNYMI PROŚBAMI...
  5. 20.01.1999(ś) ZA OFIAROWUJĄCYCH BOGU SWOJĄ PRACĘ...
  6. 29.01.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI TOBIE, OJCZE...
  7. 19.01.1999(w) ZA MYLĄCYCH SIĘ...
  8. 18.01.1999(p) ZA TYCH, KTÓRZY ŻYJĄ DLA ŚMIERCI
  9. 17.01.1999(n) ZA WYOBCOWANYCH WE WŁASNYM OTOCZENIU...
  10. 16.01.1999(s) ZA ZASKOCZONYCH RÓŻNYMI ZDARZENIAMI...

Strona 1724 z 2295

  • 1719
  • 1720
  • 1721
  • 1722
  • 1723
  • 1724
  • 1725
  • 1726
  • 1727
  • 1728

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 717  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?