Św. Pawła

    Dzisiaj jest wspomnienie mojego prof. teologii św. Pawła. To był przykład zagorzałego wroga chrześcijan, który znał dokładnie prawo obowiązujące w judaizmie. On podobnie jak ja nie wstydzi się przeszłego życia, bo wie, że jest to dodatkowy argument na dobroć i miłosierdzia Boga Ojca.

   Na dyżurze w pogotowiu spałem tylko 3.5 godziny, ale obudzony z Nieba czułem się lekki i mocny. Podczas „zwijania majdanu” w ręku znalazł się wizerunek Pana Jezusa z Całunu do którego zawołałem: „Panie Jezu bądź dzisiaj ze mną”.

   Nie planowałem Mszy św. porannej, bo dyżur trwa do 7.30. W przychodni załatwiłem (ten sam budynek) czekającego pacjenta, a zmiennik w pogotowiu przybył wcześniej. Ze łzami w oczach o 7.25 pędziłem do kościoła! W ten sposób otrzymałem łaskę bycia na Mszy św. porannej, bo później był nawał chorych aż do g. 18.00.

    Pan Jezus na ten moment mówi (J15, 16): „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”. W Ew (Mk 16, 15-18) dodaje zalecenie, abyśmy szli na cały świat i głosili Ewangelię: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.”

    Zbawiciel wskazuje na przekazaną nam moc...mnie najbardziej interesuje uzdrawianie chorych po nałożeniu rąk, ale dzisiaj, gdy to przepisuje (11.04.2018) nadal boję się mieć ten dar, bo mam dawać świadectwo wiary, przepisać dziennik i modlić się codziennie w odczytywanych intencjach!

   Podczas Eucharystii popłakałem się, a właśnie płynęła pieśń: „O Panie! Szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak. Gdzie jesteś Boże mój...ze mną bądź, ze mną bądź.”

    Po zjednaniu z Chrystusem w Eucharystii miałem wielką moc i przez 10 godzin pracy byłem pogodny, pocieszałem chorych i każdemu dawałem to, co potrzebował. 

     Przybył emeryt ateista, były dyrektor, który nie chce otworzyć drzwi Panu Jezusowi...zrobić szparkę w sercu! W tym czasie bardzo przejął się zwyrodnieniem kr. szyjnego...zużyły mu się trzy amortyzatory (dyski) międzykręgowe. W samochodach wymieniamy je, ale nie wytrzymują 70 lat!

    Mówiłem mu - przy żonie - o duszy i naszym przyszły życiu i o tym, że ja mam w kr. szyjnym rozszczep z podobnymi objawami. Później podziękowałem Panu Jezusowi za bycie ze mną. 

     W czytaniu Dz 22, 3-16 św. Paweł mówił o swoim nawróceniu w drodze do Damaszku, gdzie został oślepiony. Musiał otrzymać mocny znak z głosem Pana Jezusa z Nieba. „Bóg naszych ojców wybrał cię”.

   To wprost moje nawrócenie z zapytaniem o misję. Jako odpowiedź w ręku znalazła się deklaracja członka współpracownika Stowarzyszenia Wspólnota w Misji. Czy to jest przypadkowe? A czy przypadkowe, że dzisiaj, gdy to opracowuję (11.04.2018) mam intencję; za wybranych. Przecież wybranie jest pokazane u nas: tego robią posłem, a tego kierownikiem. 

    Po wszystkim słodycz Boża zalała serce, a później książeczka o o. Pio otworzy się na słowach: "Jezus jest z tobą.” Nawet żona zdziwiła się moją dobrą kondycją po 35 godzinach pracy! 

   Następnego ranka - po skończeniu zapisków - grałem Panu Jezusowi na akordeonie: „jak Ci dziękować żeś mi dał tak wiele?”. Łzy zalewały oczy i leciały na ziemię, a serce krzyczało: „Jezu! Och Jezu! Jezu!”...

    Nigdy nie sądziłem, że dostąpię tak wielkich łask:

- wiary z możliwością mówienia o Królestwie Bożym

- posiadanie kapłanów i Kościoła Świętego z Eucharystią

- świadomości życia po śmierci...życia wiecznego duszy

- pracy, domu i wszystkiego potrzebnego do codziennej egzystencji z pomocą Pana Jezusa…

                                                                                                                                APeeL