Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i teraz trwa walka o wstanie na Mszę św., bo znowu jestem sam w przychodni od 7.00-14.30. Przełamałem ciało, a w czytaniach będzie mowa o masach, które poszły za Zbawicielem. Po Eucharystii słodycz zalała usta, a serce pokój...

     Na dyżurze w pogotowiu (od 15.00) nie mogłem odczytać intencji modlitewnej...z tego powodu kręciłem się w bólu serca. Nagle zaczął się nawał, otrzymaliśmy 5 wyjazdów i skończyliśmy pracę o północy!

   W tym czasie odmawiałem wszystkie modlitwy. W ręku znalazł się wiz. św. Franciszka oraz św. Ignacy Loyola (1491-1556) założyciel zakonu jezuitów. Jakże podobne jest życie sług Pana, bo w swojej autobiografii pisał, że podczas rozmyślań o rzeczach światowych miał wiele przyjemności.

   Zarazem marzył o bosej pielgrzymce do Jerozolimy, a także bycie jaroszem z oddawaniem się surowościom o których czytał u świętych. Tak rozeznawał pokusy i natchnienia Boże.

    Natomiast Faustyna Kowalska szczególnego spotkania doznała podczas tańca. Wówczas pojawił się przy niej Pan Jezus po św. Poniżeniu (skatowany) z zaleceniem, aby wstąpiła do klasztoru w W-wie. Potajemnie opuściła towarzystwo i udała się do katedry św. Stanisława, gdzie padła krzyżem przed Najświętszym Sakramentem.

   Przypomniała się Msza św. poranna i zły w oczach, ponieważ moje nawrócenie sprawiły żarliwe modlitwy żony i jej  zawierzenie Bogu Ojcu. Teraz mam to odrobić. Ile ze mną wycierpiała...w tym czasie umarła nam roczna córeczka (zlekceważono jej stan w szpitalu).

 

    Cały dzień krążyliśmy karetką po trasach z krzyżami oraz figurami Matki Zbawiciela. Pan sprawił, że dwa razy przejeżdżałem obok „mojego” krzyża przy trasie E7 z płonącą od soboty lampką. Trafiłem też do budynku zakonu, gdzie pokoje były pełne świętych wizerunków. To był dzień próby ze słodyczą w duszy (nagrodą) przed północą.

     O  2.00 w nocy zerwano nas na wyjazd w pola ze złą drogą do chatki z wielkim obrazem Matki Pana Jezusa. a ja żartowałem, że wróciła "władza ludowa" (SLD), która przywraca normalność, bo zespół wypadkowy („W”) jest teraz zespołem do wszystkiego!

   Przebudzony z Nieba o 5.50 czułem się bardzo dobrze i planowałem wcześniej iść do przychodni (jeden budynek), ale trafiłem na Mszę św., a Pan sprawił, że w kościele spotkaliśmy się żoną! Jak się później okaże w przychodni będzie czekał tylko jeden pacjent...z nawałem chorych do 18.00!

    W czytaniu (Sm 18, 6-9; 19, 1-7): Dawid wrócił po zabiciu Goliata i naraził się królowi Saulowi, bo był witany jako zwycięzca. Król skwitował to, że „brak mu tylko królowania” z zamiarem zabicia go!

    Psalmista wołał w Ps 56(55): „Bogu zaufałem, nie będę się lękał. Zmiłuj się nade mną, Boże, bo prześladuje mnie człowiek , uciska mnie w nieustannej walce. /../ Odstąpią moi wrogowie w dniu, gdy Cię wezwę /../ cóż mnie może obchodzić człowiek?”...

    Podziękowałem za wszystko Bogu Ojcu…

                                                                                                                          APeeL