Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.01.1998(ś) ZA ZESŁANYCH I DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 styczeń 1998
Odsłon: 1210

opr.15.03.2010

     To Boże Narodzenie u prawosławnych i grekokatolików, a u nas targ. Zobacz, co oznacza jedność chrześcijan. Przejeżdżam obok pary rolników, która na wozie ma bezbronne cielę.

    Płyną słowa kapłana o świecie, który leży w mocy Złego, a istniejące grzechy dają śmierć. Prośba o modlitwy za obojętnych religijnie i umierających w tym stanie, aby uwierzyli w życie wieczne. „Śpiewajcie Panu, bo Swój lud miłuje”. Jezus dokonuje pierwszego cudu (w Kanie Galilejskiej). W sercu koledzy-ateiści.

    Łzy w oczach, bo nie modliłem się wczoraj, a mogłem także po przebudzeniu. Po Św. Hostii nie mogę wyjść.  Nagle ujrzałem łaskę, która jest emerytura...dany czas. Teraz, gdy to się spełniło widzę inaczej, bo na starość czas płynie błyskawicznie. To wielka pułapka.

     Ze słodyczą w ustach i sercu trafiłem do przychodni, gdzie przeszkadzają w pracy, gadają na korytarzu jak w knajpie. Na końcu trafia się żona zesłańca. Dobrze, że tylko po wniosek do sanatorium, bo zabrali drzwi gabinetu do wyciszenia.

    Dyżur. Zmieniam obcego lekarza dyżurnego, który mówi, że jest na zesłaniu. Natychmiast znam intencję modlitewną dnia. Ja wiem, że jestem na zesłaniu, w Dolinie Śmierci. Pocałowałem Twarz Zbawiciela z Całunu.

    W tym momencie wysyłają na daleki wyjazd. To naprawdę zesłanie, 4-5 km dołów, chatka z tamtego wieku pod lasem. Dziadek padł koło krowy z powodu zatoru mózgowego. Łącznie zrobiliśmy 100 km.  Dobrze znoszę post...tylko jedna kawa (nic nie jem i nie przyjmuję płynów). Ponowny wyjazd - zesłanie, a przed nim mówiłem o obozach w Sowietach.

    Trafiam do rodziny alkoholika, który narozrabiał i pękło mu złamane już 2 razy udo. Brud, przestraszona rodzina. Żadnym językiem nie wypowiesz bólu, umieram podczas odmawiania „Św. Agonii”, która właśnie wypadła w tym miejscu. 

     W nocy podziękowałem Bogu za Pana Jezusa, który przyniósł nam zbawienie (wyzwolenie z zesłania). To właśnie czas otwarcia drzwi do Nieba. Możemy wracać. Zaprosiłem Pana Jezusa, Dzieciątko - Odkupiciela do mojego domu! Pierwszy raz odczułem świętość naszego ciała.

    Dziwne, bo dzisiaj (15.03.2010), gdy to opracowuję nuciłem kolędę, którą śpiewa chór; „Tryumfy Króla Niebieskiego”, a ja nie znam żadnych pieśni. Tam słowa; „Chwała bądź Bogu [...] Narodził się Zbawiciel, dusz ludzkich odkupiciel, na ziemi”.

 Ponadto grałem na akordeonie i w smutku wołałem;

  „Zapraszam Cię, Panie Jezu do mojego mieszkania

   wiesz, gdzie są klucze do mojego serca

   siądź na chwilkę i odpocznij

   nie krępuj się, bo jesteś u Swoich

   czuj się jak u Siebie

   Nie odmawiaj Twemu słudze

   przyjdź, bądź z nami”.

  Jak to się stało? Kręcę głową, a mnie już trudno zadziwić...      APEL

06.01.1998(w) ŚWIAT IDZIE KU ZAGŁADZIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 styczeń 1998
Odsłon: 789

   W 2010 roku - podczas opracowywania tego zapisu - z telewizji płynęły obrazy zniszczonej Czeczenii. Przypomniały się tytuły; „Lepsza śmierć niż Gułag” i „Gułag gorszy niż śmierć”. Informowano, że w Szwajcarii też były obozy dla Żydów.

    Dzisiaj jest święto, pracujemy w dwójkę, a przybyło tylko kilku pacjentów. Ciężko chora nie otrzymała renty. Wielu jest krzywdzonych przez ZUS, bo pracują tam dobrze opłacani lekarze, którzy powinni być niezależni, działać sprawiedliwie i zgodnie z etyką. Wielka jest bezduszność w stosunku do chorych. Napisałem odwołanie do Sądu Pracy...

   Trwa przesłuchiwanie siostry bestialsko zamordowanego Krzysztofa Olewnika, a napływa zamordowany ks. Jerzy Popiełuszko (19 października 1984), którego zwłoki w worku obciążonym kamieniami wrzucono do Wisły…byłem tam.

19.00 „Ex. reporterów” z relacja o Polakach z Kazachstanu. Także informacja o podkładających fikcyjne bomby.

21.20 „Czas na dokument” to historia Igora, dziecka Czarnobyla. Zdeformowany z powodu promieniowania, krótkie kończyny z brakiem górnej...w „Panoramie” pokażą umierające dzieci z tego terenu.

   Wszystko zaczęło się od ostrzegania Sodomy i Gomory, a Pan Jezus wskazał, że po Jerozolimie „nie pozostanie kamień na kamieniu”, a była duma całego narodu. Tak się też stało, bo ostała się tylko Ściana Płaczu.

    Ludzkość dalej lekceważy ostrzeżenia kierowane przez Matkę Bożą w Objawieniach na całym świecie...w Fatimie, Medziugorie i w Akita. Przecież zapowiadane były wojny, a nawet powstanie państwa szatańskiego (Rosji bolszewickiej, gdzie przepędzono Boga).

   Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis 07.01.2019 jest to samo, bo trwa inwazją imigrantów z Państwa Islamskiego, które chce opanować świat wypierając wiarę w Boga Objawionego („nawracanie przez zabijanie”). Nawet o. Pio przestrzegał przed Trzema Dniami Ciemności http://globalne-archiwum.pl/ujawniony-list-ojca-pio-do-watykanu-opisujacy-trzy-dni-ciemnosci-czas-boskiego-gniewu/ Apokalipsa już trwa...

   W szkołach przygotowuje się dzieci do grzeszności, wciąga się w narkomanię, reklamuje piwo z uwagą, że „szkodzi zdrowiu”, homoseksualizm, klonują już zwierzęta, a niedługo uczynią to z ludźmi...nie ma już Boga w UE. Właśnie zginęło 5 nastolatek w tzw. komnatach strachu...już od małego wrogowie Boga i Polaków podsuwają demoniczne atrakcje! 

   Umęczony przysypiałem na Mszy św. wieczornej z pustym sercem...dodatkowo kuszony przez Szatana. W tym czasie kapłan mówił o zabójcy w obozie, który stwierdził, że w Wigilię zabił mniej ludzi (pojechał do rodziny).

    Łzy zalały oczy, ponieważ napłynął obraz Pana Jezusa, który był niewinną ofiarą od Dzieciątka (ucieczka przed Herodem)  do bestialskiej śmierci (Golgota)...

                                                                                                                                     APeeL

 

 

 

05.01.1998(p) ZA OSAMOTNIONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 styczeń 1998
Odsłon: 1210

opr. 10.03.2010(p)

    Dyżur. Noc. Daleki wyjazd w ciemność...świszczy powietrze w szczelinach karetki. Płynie wołanie do Nieba; Koronka Pokoju oraz cz. Radosna Różańca. Trafiam do samotnej babci z kolką wątrobową. Zastrzyk i załatwiam jej transport do szpitala. 

     Z ciężkiego snu zrywa budzik, a ja nie wiem kim jestem i gdzie jestem...to coś strasznego. Przypomina się pacjentka z depresją, osamotniona. Przepływa świat wyobcowanych w rodzinach, pracy i środowisku...osamotnionych w cierpieniach i biedzie.

   Zaczynam wcześniej ciężką pracę, a ktoś pyta dlaczego? Nie mam swoich chorych...niewolnik. Śmiejemy się, bo mówię, że jestem ofiarą „czerwonego kapitalizmu”. Taka prawda, którą potwierdzi czas.

    Przybył staruszek z odległej wioski, którego przed laty porzuciła żona i cały ciąg; młody wdowiec, samotna, kawaler i starsza panna „szukająca zdrowia”. To wszystko ujrzę później. W połowie udręki słodycz Boża zalała serce i duszę.

     To wzmocnienie od Boga i chciałbyś, aby trwało wiecznie. Już 14.20...uciekam na wizytę, a dzwoni jeszcze syn staruszki, która mieszka samotnie.

  Idę na Mszę św., a pod apteką spotykam wdowę. W Wigilię transportowałem jej męża...zmarł po potraceniu przez samochód (złamanie kręgosłupa szyjnego). Pocieszam ją, mówię o naszym istnieniu po śmierci.

    Znam już intencję, a w sercu porażony po skoku do wody, a dodatkowo przechodzę obok willi, gdzie od lat leży samotna pacjentka. Wstąpiłem do syna, który sam siedzi w sklepie. Właśnie wypada „Święte Osamotnienie Pana Jezusa”.

   Śmiertelnie umęczony przysypiam na nabożeństwie. W tv relacja ze strajku strażników więziennych. Błyskawicznie przepływają osamotnieni skazańcy.

Teraz w ręku;

- „Dzienniki  Stefana Kisielewskiego, który ujrzał fale bolszewizmu

-  s. Faustyna Kowalska, osamotniona w zakonie jako mistyczka

- Domański, który w Oławie wybudował kościół MB Płaczącej.

Później oglądam film o porzuconym mężu, a mówią o Polakach porwanych w Czeczeni...

   Kończę przepisywanie intencji, a Ty zapytasz; dlaczego Bóg pozwala na cierpienia niewinnych ludzi? Cóż Ci odpowiem? Właśnie płynie śpiew; „Golgoto”. Dlaczego Najświętszy Ojciec oddał na bestialską śmierć Syna Swego Jedynego, Jezusa „Tego, Który Zbawia”? Łzy popłynęły po twarzy...                                                                                 APEL

04.01.1998(n) ZA SPRZĄTAJĄCYCH PO INNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 styczeń 1998
Odsłon: 1188

opr.06.03.2010

     Ponuro i smutno, bo trwa ulewa, a człowiek obolały z sercem zalanym strachem i niechęcią do dyżuru, który okaże się bardzo dobry. Po czasie zobaczę, że to napływało od Bestii, oszusta i kłamcy, który nigdy nie śpi (dosłownie i w przenośni, bo nie przepuszcza okazji do straszenia, mylenia i kuszenia).

     Przekazałem ten dyżur Bogu, a z radia popłynęły słowa Jana Pawła II To, co czynimy dla innych, dla potrzebujących...czynimy dla samego Pana Jezusa.

    Przed kościołem grzebiącemu w koszach na śmieci rozsypały się „skarby” i niemrawo wszystko zbierał, a ja mu w tym pomogłem. Przechodzącej siostrze zakonnej powiedziałem, że to początek intencji modlitewnej, ale jakiej?

    W tym czasie młoda niewiasta podobna do niej sprzątała na przystanku autobusowym, który sąsiaduje z zakonem. Zdziwiłem się i dodatkowo trafiłem na zdejmowanie rusztowań, które służyły do remontu całej wieży kościelnej. Błyskawicznie przepłynęły obrazy i zdarzenia;

- żona jako studentka sprzątała na budowach

- pracownik z naszej spółdzielni mieszkaniowej, który wykonuje wszystkie prace porządkowe

- zwolnienie lekarskie, które dałem umęczonej sprzątaniem na ulicy.

     Znam już intencję, a w pogotowiu trafiłem na brak sprzątaczki i dyżur lekarski zacząłem od sprzątania w pokoju lekarskim po schodzącym z dyżuru. Natomiast pielęgniarka uwijała się podczas zamiatania gabinetu zabiegowego. Wszystko jest zakurzone, kosze pełne śmieci, a w przedsionku stoją meble i stare telewizory.

     Przepływa świat sprzątających po innych; na plażach, w lasach, rzekach i na parkingach i w sortowniach śmieci, a niektóre prace są niebezpieczne dla zdrowia i życia (odpady chemiczne, azbest, związki radioaktywne).

    Właśnie pokazują reportaż o Kołobrzegu, gdzie specjalnie  skomasowano oczyszczalnię ścieków oraz wysypisko śmieci ze spalarnią. Mieszkańcy protestują, ponieważ  uciekają kuracjusze i wczasowicze.

    Przepłynęły niewdzięczne zajęcia w oczyszczalni ścieków, w WC domów towarowych oraz sprzątaczek w szpitalach, laboratoriach i prosektoriach czy przy myciu klatek schodowych lub okien. Każdy powinien przepracować chociaż jeden dzień w takich warunkach.

   Na wyjeździe karetką trafiłem do wioski pod lasem i do chaty, gdzie na poprzedniej i wizycie uwolniłem psa z z krótkiego łańcucha...wrócił po 2 tygodniach! Bieda, strzecha, zabieramy ciężko chorego z dusznością, który dodatkowo nie ma palców lewej ręki.

   Tak się stało, że wstąpiłem do zakładu pogrzebowego, ponieważ zabierają zwłoki moich pacjentów bez karty zgonu, a to duża beztroska.

   Płynie moja modlitwa, a przepływają sprzątający po innych w tym pozostawione materiały wybuchowe! Słodycz Boża zalewała serce, a po poworcie do pogotowia ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu. 

   Zbawiciel powiedział do mnie przez V. Ryden; „Moje dziecko, wszystko, co czynisz dla Moich spraw, służy Mojej chwale. Czyń, co potrafisz, a Ja dokonam reszty”. Ja ofiarowałem ten dzień, a Bóg dał mi wypoczynek, bo poprzedni dyżur był straszny.

    W nocy zbudzono jeszcze do zmory pogotowiarskiej czyli „idącego zakażenia”. Mała rana sprawia zapalenie naczyń chłonnych, a to daje czerwoną pręgę, która straszy „dojściem do serca”. 

        Podziękowałem  Bogu za dobry dyżur.                                                     APEL

 

03.01.1998(s) ZA POZBAWIONYCH MATKI JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 styczeń 1998
Odsłon: 767

     Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymały wiersze Juliana Przybosia, gdzie były słowa o ciemności. W drodze do Domu Pana w sercu pojawił się „brat Jerzy” (Urban)...jako symbol demonicznych ciemności. 

   Miasto jeszcze śpi, wszędzie ciemność nad ciemnościami, która jest odpowiednikiem ciemności duchowej, a właśnie przechodziłem obok domu, gdzie mieszkał znajomy z podobnie „zniewolonym umysłem”.

   W jednej sekundzie moje serce zalała Miłość Boga Ojca i poczucie, że wszyscy jesteśmy rodzeństwem i nie ma żadnej różnicy między „bratem Jerzym”, a moim rodzonym bratem Ryśkiem.

   Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (03.01.2018) w śnie byłem na wielkiej sali obrad, gdzie zobaczyłem tego smutnego człowieka. Ogarnij tą opcję na całym świecie. Poprosiłem, aby Pan otworzył wielu jedno oko...

      Przed kościołem wzrok zatrzymała podświetlona figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu („cierniem ukoronowanego”). Codziennie wchodzę przez te drzwi, a dzisiaj Pan pokazuje, co czynimy tkwieniem w ciemności. Mój ból to ból uczestniczącego w zbawianiu...pomocnika Pana Jezusa. Na ten moment zaprosiłem obdarowane małżeństwo do kościoła, bo mają dwa kroki, a w duszach marazm. 

   Właśnie od Ołtarza św. płynie Słowo (1J2, 29-36): „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec! Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”.

   Po Eucharystii siedziałem skulony w ławce z sercem zalanym...Wszechogarniającą Miłością Boga Ojca. Mimo 32 godzin postu (kawa i dwie kanapki) pojawiła się także sytość ciała fizycznego. Zapaliłem lampkę pod krzyżem i postawiłem Panu Jezusowi świeże róże.

    W domu trafię na program dla dzieci („Ziarno”), spotkam także liczne matki z małymi dziećmi i wózkami...w ramach klarującej się intencji modlitewnej: za dzieci potrzebujące matki. Na potwierdzenie tego karmiłem małe pieski, które zginęłyby bez suki (matki). 

    Ponownie wyszedłem w ciemność, ale już na Mszę św. wieczorną (za niedzielę, bo mam dyżur), gdzie padną słowa Pana Jezusa z krzyża; „Oto syn Twój, oto Matka twoja”. Wówczas Zbawiciel dał nam Swoją Matkę...my jesteśmy Jej dziećmi.

    Pięknie śpiewał chór, a do nabożeństwa wyszło 4 kapłanów. Po ponownej Eucharystii zapytałem Boga Ojca dlaczego zalał mnie takimi łaskami?

   W ręku znajdzie się tyg. „Niedziela” ze zdjęciem MB Niepokalanej i dziećmi, a później obejrzę film „Skrzypek na dachu”, gdzie pokażą bliski mi naród wybrany...braci starszych w wierze, którzy stali się sierotami Bożymi!

   Dzisiaj, gdy to opracowuję trwa dyskusja o zabieraniu dzieci (bieda, klapsy)...pokazano też matkę, która zrzekła się rodzicielstwa, a teraz płacze i chce odzyskać swoje dzieci. Kończę zapis tej intencji modlitewnej, a z National Geographic płyną obrazy z Getta w Warszawie z trupami dzieci zabitych głodem…!

                                                                                                                                         APeeL 

 

 

  1. 02.01.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY OBRAŻAJĄ NAJŚWIĘTSZE SERCE PANA JEZUSA
  2. 01.01.1998(c) ZA OPIEKUJĄCYCH SIĘ BLISKIMI
  3. 19.11.1997(ś) ZA GODNIE ZNOSZĄCYCH TRUDNOŚCI ŻYCIOWE
  4. 18.11.1997(w) ZA WYŁUDZAJĄCYCH...
  5. 12.11.1997(ś) ZA OPANOWANYCH NIEMOCĄ
  6. 11.11.1997(w) ZA UWOLNIONYCH I ZA DUSZE TAKICH
  7. 10.11.1997(p) ZA TYCH, KTÓRZY UMIŁOWALI MOJĄ OJCZYZNĘ
  8. 15.10.1997(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANOWANIA PANA JEZUSA
  9. 14.10.1997(w) ZA ZDEGENEROWANYCH
  10. 12.10.1997(n) ZA TYCH W KTÓRYCH SERCACH NIE MA TWOJEJ MIŁOŚCI, OJCZE

Strona 1902 z 2431

  • 1897
  • 1898
  • 1899
  • 1900
  • 1901
  • 1902
  • 1903
  • 1904
  • 1905
  • 1906

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2901  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?