Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.03.1989(c) Gdy, kto grzeszy, a żałuje...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 marzec 1989
Odsłon: 644

 

   Mąż zmarłej zgłosił się o 6.15...z dowodu osobistego patrzyła bardzo ładna dziewczyna, która w momencie śmierci bardzo otyła. Wypisałem kartę zgonu...

   W pogotowiu mamy prysznic, a bardzo lubię taką kąpiel. W tym czasie w głowie mam różne myśli...w tym skręcające mnie wyrzuty sumienia z nagłym olśnieniem. To są tysięczne głupstwa, które mam już przebaczone przez Miłosiernego Pana…nawet spowiednik powiedział: „nie zadręczaj się później czymś co zapomniałeś w tej spowiedzi generalnej”.

   "Niech ciągle myśli i wraca do swoich grzechów, niech się martwi tym, niech się zniechęca prowadzeniem życia z odnowionym sercem. Przecież nie ma dla niego przebaczenia!" Od kogo to napływa? Czyja to robota? Przecież nie od miłosiernego Taty. Szatan ma zadanie, aby sprawić zwątpienie. To jego straszna broń! 

   Tuż przed północą otworzyłem zniszczoną książeczkę babuni, gdzie były słowa; „gdy, kto grzeszy, a żałuje...o Jezu nasz! Jezu! Twoje Serce go przyjmuje.”

                                                                                                                                       APeeL

15.03.1989(ś) Zgon przed terminem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 marzec 1989
Odsłon: 1014

    Podczas dyżuru w pogotowiu dyskutowałem z kolegą lekarzem, który ”bada” świat nadprzyrodzony...bez łaski wiary. Nie wolno tego czynić, ale człowiek świeże nawrócony jest bardzo mądry...

    Naszą nędzę można ujrzeć na świecie widzialnym i niewidzialnym:

1. to co było niewidzialne jeszcze niedawno...dzisiaj jest widzialne (obrazy termograficzne, usg, radiologia, fotografia Kirlianowska, itd.)

2. opieranie się na swoim widzeniu świata świadczy o zacofaniu danej osoby. Tutaj symbolem jest niewierny Tomasz, który musiał włożyć Panu Jezusowi palec w przebity bok

3. nikt nie bada świata niewidzialnego, ponieważ pieniądze idą na zbrojenia…

    Dobrze, że „dyskusję” przerwał wyjazd, bo nie ma sensu sprzeczanie się o kurę znoszącą jajka.

  Praca w pogotowiu niesie różne sytuacje. Pacjentka miała ostre zapalenie gardła „typu szkarlatynowego”, a uważała, że gorączka wystąpiła po zjedzeniu krupniku. Ta wymyślona przyczyna choroby wywołała u mnie żarty. Zapytałem czy krupnik był na kości szpikowej?...

   Wg mojej metody podałem w różne pośladki: 2.4 miliona j. penicyliny prokainowej (działała natychmiast i przez dobę) oraz 2.4 miliona j. debecyliny (zaczyna działanie od następnego dnia i trwa to przez 10-14 dni). Ta natychmiastowa kuracja nigdy mnie nie zawiodła...

   Wówczas nie obowiązywały rygorystyczne próby, a ja nielegalnie woziłem te ampułki (groszowy koszt) dla takich chorych...często mieszkających na odludziu lub wzywających w nocy. Od następnego dnia chorzy dodatkowo pobierali zapisywany doustnie syntarpen. 

   Podczas następnego wezwania - do gorączki i duszności - pojawiła się tęskna miłość za Panem Jezusem. Napłynęło połączenie z dalekim i nieznanym mi światem...prosiłem w tym czasie o pomoc, ale dla kogo? Wszystko wyjaśniło się po dotarciu do 48-letniej chorej, która umierała z powodu wylewa krwi do mózgu.

   Rodzina myślała, że ma duszność (leczyła się na astmę). Porażenie twarzy i mowy, objawy wejrzeniowe, cechy obrzęku płuc, charczący oddech, sina twarz i ręce...zmarła w 5 minut. Nie trzeba być lekarzem, aby stwierdzić taki zgon...mąż przytulił się do zmarłej i powiedział: „nie ma cię już kochana.”

   Nie lubię zamian dyżurów, bo wówczas trafiają na mnie przypadki przeznaczone dla tych z grafiku. Nawet czułem, że coś złego mnie spotka. Sanitariusz w karcie wyjazdowej napisał: zgon przed terminem...zamiast przed przybyciem.

                                                                                                                             APeeL

14.03.1989(w) Grzech w myśli, mowie i uczynku...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 marzec 1989
Odsłon: 748

     W pięknym śnie grała orkiestra w stylu bawarskim (częściowo dęta) ze śpiewem mieszanego chóru. Pojawił się też nasz sanitariusz, który zginął po potrąceniu przez samochód.

    W dyskusjach z ludźmi i personelem zauważyłem, że wszyscy jesteśmy podobni. Brak jest szkolenia o wartościach, bo jak mam wytłumaczyć, że ważniejsza jest myśl niż słowo i czyn? 

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (marzec 2019) o wartościach mówił "wiośniak" Robert Biedroń podczas spowiedzi u „Stokrotki”, a jest przeciw Kościołowi Świętem...zarazem pragnie ślubu z kolegą. W naszej w naszej wierze nie dostanie, chyba, że uda pannę młodą w welonie.

   Może dojdzie do tego dzięki ks. Wojciechowi Lemańskiemu. Zresztą stale wnosi się trupy do Domu Pana...tak też było zawsze z praktykującymi komunistami oraz z wierzącymi, ale nie praktykującymi.

    Naucza też posłana Joasia Mucha, nie wiem czy Grzegorz Schetyna mówił o niej „tłusta mucha”, bo jest wierna Pełnych Obłudy: płacze nad „trzynastką” dla mnie jako emeryta, a za jej rządów ukradziono OFE i miałem pracować do 67 roku.  Dziwiła się też wstawianiem bioder u starych, bo tacy chodzą do lekarzy dla rozrywki i przez to są kolejki.

   Właśnie „wygrał sprawę” dr G. który specjalnie zostawił wacik w sercu operowanego. Prezes mojej OIL w W-wie dał mu poręczenie, a mnie wówczas zawiesił pwzl 2069345 (2008 r.) 4 miesiące przed przejściem na emeryturę (psychuszka za obronę krzyża, który powalił psychiatra z „kasty nadzwyczajnych ludzi”). Pomarło się biedakowi i miał piękny pogrzeb katolicki...

    Wróćmy do tamtego czasu. Pielęgniarce narysowałem grzechy w: myśli, słowie i uczynku z przykładami:

1. Ktoś miał zamiar zdradzić, przygotowuje się i realizuje to. Ktoś znalazł się w sytuacji, gdzie zdradził fizycznie, czuje niesmak, żałuje, nie planował tego, tak się stało...jest to zdrada fizyczna (utracił tylko czystość ciała).

2. Morderca na zlecenie i morderca, który sam planuje wszystko i wykonuje. Morderstwo z premedytacją. Po drugiej stronie jest porywczy człowiek, który zranił nożem matkę i córkę w kłótni o złe zaparkowanie (teraz, gdy to piszę: w marcu 2019 r.). Jest to jasne i nawet nasze prawodawstwo wyróżnia to.

3. W szpitalu najlepiej można zrozumieć to na umierającym człowieku:

syn zwyrodnialec (w białych rękawiczkach), udaje opiekuńczego, obdarowuje personel, a już kręci się przy majątku (zewnętrznie dobry)

syn dobry, biedny, mieszka daleko, brak forsy na przejazd do szpitala (zewnętrznie zły).

    Jeszcze scena: umierająca matka z córką, która...trzyma ją za rękę, tak godzinami, są razem.. Tak zmieszał się tamten i ten czas, a świadczy to o niezmienności Prawa Bożego...

                                                                                                                             APeeL

13.03.1989(p) Ostrzeżenia...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 1989
Odsłon: 696

    Podczas wyjeżdżania z garażu stwierdzam, że zapalił się czujnik braku paliwa. Taki fakt, a konsekwencje mogą być fatalne. W samochodach starego typu jechałeś aż samochód się zatrzymał na poboczu.

    Dzisiaj – przy elektronice – możesz zapowietrzyć silnik (koszty), uszkodzić „fusami” z benzyny filtr paliwa, a na zakrętach (nierówny poziom) może coś nawalić. Wszystko jest sprzężone. Kiedyś silnik nie miał mocy, chodziłem po mechanikach, a przechodzący wskazał na brak otworu w korku paliwa. Przy jego ubywaniu do baku musi wchodzić powietrze.

    Nie dziwią nas ostrzeżenia w świecie fizycznym; monitoring z kamerami i alarmami, nieprawidłowe badania laboratoryjne, różne objawy chorobowe (mamy lekarza w ciele, tak jak w komputerze), znaki ostrzegawcze na drodze, przy elektryczności i gazie. Wiadukt miał określoną wysokość, a kierowca z wyższym samochodem uderzył w niego.

   Nie ma co wymieniać, bo każdy wie o co chodzi. Ja zawsze pytam; co Stwórca pokazuje przez wszystkie zakazy i nakazy? Przepisuję to 19.02.2018, a w telewizji mówią o miejskim monitoringu i napadzie na szefa kantoru (wyrwano mu plecak z forsą) z poszukiwaniem bandytów.

   Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.03.2020) trwa groźna pandemia wirusowa z całym zestawem ostrzeżeń i zakazów...aż do kwarantanny i obserwacji szpitalnej. Musisz zauważyć, że to wszystko służy ujrzeniu Prawa Bożego (Dekalog, słowa proroków, kazania, itd.).

    Pan Bóg mówi do nas w różny sposób...właśnie w „śnie do przodu” czekałem na zgon kogoś z rodziny. Po dwóch tygodniach zmarł niespodziewanie młodszy brat, który był kierowcą, a wcześniej miał plan odkupić moją część spadku po rodzicach.

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.03.2020) wołałem za niego na Mszy Św. wieczornej oraz podczas czytanej litanii do św. Józefa przed Najświętszym Sakramentem...

                                                                                                                             APeeL

12.03.1989(n) Czas niesienia krzyża diabelskiego...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 1989
Odsłon: 969

    Wczoraj był pacjent, który podczas pobytu w sanatorium miał sen...widział na swoim podwórku siostrę krzyczącą do męża. Z tego powodu wcześniej wrócił z leczenia i już w drodze dowiedział się o pożarze, a obok palącej się stodoły miał domek rekreacyjny pełen dóbr, które ocalały (zamrażarka, meble dla córki, itp.)!

   Ja też mam sny do przodu, a w tym zostałem poczęstowany alkoholem na dyżurze i faktycznie piliśmy wódkę, a nawet nam zabrakło. Powiesz, że wstyd to opisywać, ale musisz zrozumieć, że Bóg - po latach - odjął mi ten nałóg, a sprawiły to modlitwy pacjentek i mojej żony.

    Wstałem wcześniej i zabrałem karmę dla suki, która jest sama na działkach...tak jak wśród ludzi. To moja przyjaciółka, która skacze na mój widok, bo jest głodna, ale cieszy się nie tylko z jedzenia...nasza wspólna radość jest autentyczna!

   Tutaj trzeba wspomnieć, a kieruję to do „miłośników” zwierząt całujących i śpiących z nimi, że Pan Bóg stworzył je z miłości, ale miłość ludzka jest inna, bo my jesteśmy obrazem Boga Samego. Często ta miłość jest tłumiona i przeważa w niej egoizm, żądza władzy lub nienawiść. Na tym tle promieniują święci, którzy mają nas zadziwiać, bo miłują swoich „wrogów”, a nawet oddają za nich swoje życie.

   Nie miałem grosza w kieszeni i potrzebowałem pretekstu, aby wrócić z domu i kupić sobie piwo...wziąłem z kwiaciarni kwiaty bez zapłaty. W ten sposób poratowałem swoje ciało i podobnie chorego do mnie „narożnika”, który stał w deszczu. Tutaj przekażę, że „kac” jest wynikiem alkoholi fuzlowych, które spalane są po dostarczeniu „klina” (piwa lub innego alkoholu).

   Przepisuję to 16.02.2018 (piątek), przed drogą krzyżową na której proboszcz będzie czytał przebieg życia alkoholika (jakby jego świadectwo), który w swoim życiu stracił wszystko...tak jak ja niósł diabelski krzyż, a u mnie trwało to aż do odjęcia nałogu.

    To było wstrząsające szczególnie dzisiaj, gdy jestem na drodze do świętości. Mój los jest typowym przejściem od profanum do sacrum po olśnieniu i nawróceniu z radością trudu istnienia.

   Tylko nie mów mi, że pragnienie zostania świętym jest pycha, a jak nazwać chęć zostania milionerem, dyrektorem, mistrzem tańca, ale nie różańca...

                                                                                                                                  APeeL

  1. 11.03.1989(s) ZA FATALNIE ZAUROCZONYCH
  2. 10.03.1989(pt) NIKT NIE PRZEJMUJE SIĘ PANEM JEZUSEM
  3. 09.03.1989(c) Podziękowania...
  4. 08.03.1989(ś) ZA UMIERAJĄCYCH W CAŁKOWITYM OPUSZCZENIU
  5. 07.03.1989(w) Nowe stworzenie…
  6. 06.03.1989(p) Piękny wizerunek...
  7. 05.03.1989(n) Pan Jezus Jest!
  8. 04.03.1989(s) Mało znana ścieżka...
  9. 03.03.1989(pt) Biedny czeladnik...
  10. 02.03.1989(c) Cierpliwie szukaj Mnie każdego dnia!

Strona 2237 z 2287

  • 2232
  • 2233
  • 2234
  • 2235
  • 2236
  • 2237
  • 2238
  • 2239
  • 2240
  • 2241

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1094  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?