W środku nocy zerwano do ciężkiego napadu migreny ("wypiła tylko setkę wódki"), a ja czas przejazdu wykorzystałem na odmawianie różańca Pana Jezusa. Dzisiaj wypada rozważanie: "Jezus wiedział, że musi za nas oddać życie i uczynił to bez żalu, ponieważ nas kochał".
Z tym łączyło się zalecenie wołania za rodzinę, co sprecyzowałem: "za grzechy mojej rodziny". Później dowiedziałem się, że córka "odwiedziła nas" i zrobiła awanturę z krzykiem na kościół.
Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze mój" z powtarzaniem słowa "przepraszam" za wszystkich grzeszników, bo "nie wiedzą, co czynią, a ja też takim byłem"!
Miałem wybór: praca czy wolny dzień, ale po wyborze pracy do serca napłynęła Radość Boża! Jak się okaże demon wiedział, że będę potrzebny. Zdziwionemu moją decyzją kierownikowi przekazałem, że wsłuchuję się w decyzje Boga Ojca.
Zdziwisz się, ale mamy być posłuszni - jak dobre dzieci - w sprawach drobnych i wielkich. Podczas wpadanie na mnie w różnych kątach przez "towarzyszy" napłynął obraz Pana Jezusa: "Oto Jestem!", a moje serce złagodniało.
1. Pojawił się "przygnębiony staruszek", bo...nagle zmarł jego 46-letni syn, a jego wnuczek leży porażony po skoku do rzeki .Pocieszam go wskazując na potrzebę uciekania do Matki, modlitwy i wyrzeczeń. Wnuczkowi podarowałem książkę książkę "Joni" autorstwa porażonej w ten sam sposób Joni Eareckson...nawet sam chciałbym mu wysłać.
2. Teraz upominam zaćmionego, który twierdzi, że: "my z żoną...we własnym sumieniu możemy zabić nasze poczęte dziecko"...
3. Popłynie cały ciąg zaleceń: nerwowej modlitwę o pokój, cierpiącej z powodu wyrzucenia z pracy przyjęcie tego zdarzenia, pracującej przy niepełnosprawnych przekazywanie tego cierpienia Matce ("uświęcenia"), a młodej wskazałem na zamknięte labirynty i Prawdę - Kościół Katolicki! Co zostało w sercach tych ludzi?
4. W tym czasie słucham audycji z filozofem Andrzejem Kasia (1934-2002), który mówił o tych, którzy doszli do chrześcijaństwa.
"Nie byłoby ratunku, gdyby nie odkupienie Chrystusowe. To jest sedno chrześcijaństwa: Bóg wcielił się w człowieka, przeżył męczeństwo i śmierć i ludzi wyzwolił z grzechu pierworodnego...niektórzy będą mogli osiągnąć Zbawienie (...) nie o własnych siłach, ale na skutek dodatkowych łask Boskich, które nie są nagrodą za ludzkie dobre uczynki, ale warunkiem tych dobrych uczynków!". To słowa, które padły z ust filozofa - ateisty!
Tak się stanie, że wejdę do naszego pustego kościoła, gdzie był pięknie wykonany ołtarz z pochylonym krzyżem i napisem: "My zmartwychwstaniemy". Zadziwiony usiadłem u zawołałem: "dziękuję Ci, Panie Jezu za to wezwanie i tę możliwość bycia sam na Sam".
Przy okazja załatwiłem reperację piecyka gazowego biednej rodzinie (zaniosłem części i skierowałem tam hydraulika), a wielka radość zalała serce. To rodzina całkowicie bezradna: starsza niepełnosprawna, babcia leżąca w łóżku i trzecia kobieta ("trochę nie taka") oraz dwoje małych dzieci.
Zawiozłem kwiaty pod kwiaty pod krzyż i zapaliłem lampki. W sercu poczułem, że jest to miłe Panu Jezusowi..."to nawet więcej niż dzisiejsze modlitwy". Tak, bo jest to znak uwielbienia Pana Jezusa i nie wstydzenia się Krzyża!
Pojawiła się walka o spowiedź: "Matko poradź...daj moc!"
- Możesz uczynić wg własnej woli...spowiedź nie jest warunkiem, ale tak będzie ładnie, przecież jutro jest Wielki Piątek!
- Och, tak...tak...Matko...idę!
Przekazałem kapłanowi...paplaninę z walką o milczenie, a zarazem reagowanie na cierpienie wynikające z ujrzenia fałszu tego świata! Kapłan wskazał na milczenie Pana Jezusa podczas Męki, a moje oczy zalały łzy. Zaleca przeczytać strofy z "Księgi Mądrości Syracha", gdzie..:
"W mowie jest chwała i hańba człowieka, a język może sprowadzić jego upadek...nie chodź po każdej ścieżce - takim jest bowiem grzesznik dwujęzyczny (...). bądź skory do słuchania, a odpowiadaj po namyśle!
Jeśli znasz się na rzeczy, odpowiedź bliźniemu, a jeśli nie, rękę twą połóż na ustach! Nie sprzeczaj się z człowiekiem gadatliwym i nie dorzucaj drew do ognia! Człowiek mądry milczeć będzie do chwili odpowiedniej, a chełpliwy i głupi ją lekceważy. Kto w mówieniu miarę przebiera, odrazę budzić będzie.
Lepiej się potknąć na gruncie pod nogami niż o (wybryki) języka...grzesznika odkryją jego własne wargi, a bywa taki sposób mówienia,który do śmierci można przyrównać"...
Po spowiedzi wołałem: "dziękuję Panie Jezu" i w tym zamyśleniu uklęknąłem przed Ołtarzem, gdzie będzie Adoracja. Zawsze marzyłem, aby umieć klęczeć - jak zwykłe kobiety - przed Panem! Właśnie popłynie pieśń o "otwartych sercach"- ja dzisiaj idę do Pana Jezusa z otwartym sercem. Z natchnienia zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego: "za prześladowców".
Wg woli własnej chciałem wziąć wolny dzień i być w innym kościele, gdzie nie trafiłbym do spowiedzi. Natomiast Wola Boga to praca w przychodni i nasz kościół ze spowiedzią!
Podczas powrotu żona chciała dyskutować, bo nie podobało jej się krzykliwe kazanie, a moja uwagę przykuły słowa: "jak żyć bez kapłanów i Eucharystii"? Nie wiedziała, że byłem u spowiedzi, a demon zaczął tańczyć przy nas.
Późno. Nagle zrozumiałem co oznacza nasze zesłanie, gdzie większość ginie, część powróci do Ojca...tak jak z obozów jenieckich, a to wszystko za sprawą odkupienia (tak też było w obozach...o. Kolbe). "Tak! Ojcze, my jesteśmy na zesłaniu, w krainę szatana, a Pan Jezus z Miłosierdzia Bożego i Twojego zezwolenia odkupił nas..otworzył możliwość powrotu do Nieba"...
"Jezu mój! Dziękuję Ojcze, że w tej chwilce po czuwaniu przy Najświętszym Sakramencie dałeś mi z Twojej Woli taką informację"...
APeeL