Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

05.09.1989(w) Początek wezwania przez Boga Ojca...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 wrzesień 1989
Odsłon: 805

   Wczoraj - podczas dyżuru - modliłem się do Ducha Świętego o światło dla córki i syna oraz pocieszenie żony. Dzisiaj dowiedziałem się, że właśnie w tym czasie była awantura w której córka krzyczała, że nie ma Boga (coś w tym stylu).

   Powiedziałem żonie, że uratuje nas tylko modlitwa. Ostrzegłem żonę, że ataki demona będą jeszcze większe. My mamy być dobrzy i wciąż prosić Ducha Świętego o Światłość Bożą. W tym czasie poprosiłem córkę, aby była dobra. Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.09.2018) wiem, że tak właśnie się stało.

   W drodze do pracy słuchałem nagrania pastora zielonoświątkowców Johna Osteena, który ładnie mówił, ale teraz wiem, że tam są ładne celebracje z dzieleniem się chlebem na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy.

   To wielki błąd...dobrze, że ominąłem ten lepszy Kościół w który wpadł kolega z którym specjalizowałam się w Słupsku. Po latach spotkaliśmy się k. Warszawy...specjalnie pojechałem do niego, aby to sprawdzić.

   Przed wyjściem do pracy postanowiłem, że będę omijał jednego człowieka, a teraz muszę go zabrać do samochodu. Nagle zrozumiałem, że mam nie wstydzić się Pana Jezusa. Przypomniały się czasy z dzieciństwa, gdy wstydziłem się swoich rodziców. Ludzie nie wstydzą się czynionego zła, a nawet nim się chwalą.

   Podczas pracy było ciężko, trwało zamieszanie, ale wszystko znosiłem cierpliwie. Pojechałem na działkę, aby  poczytać o duchowości, gdzie temu sprzyjała cisza i słońce. Tam padły święte słowa, które stały się zrozumiałe dla mnie po latach od nawrócenia:

- Bóg Sam nas wzywa i powołuje do świętości…

- mistyka prowadzą natchnienia Ducha Św. w tym wszechogarniająca Miłość Boża.

   Stajesz się wówczas samotnikiem pragnącym ciszy, a zarazem wiesz, że Bóg kocha cię mniej niż wszystkich, bo jesteś obdarowany! To jest pokazane na rodzicach i dzieciach...bardziej kochane są chore i słabe.

   Każdy brak kontaktu z Bogiem wywołuje poczucie opuszczenia...wówczas staję się normalnym i pytam: dlaczego zostałem opuszczony. To zarazem wyjaśniają słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił?”

    Wyobraź sobie to cierpienie Pana Jezusa, gdy tego kontaktu nie miał aż do śmierci! To była ostatnia i największa próba z Jego pierwszym żaleniem się. Tak wówczas potrzebował chwilki pocieszenia, a ja wiem, co oznacza ten kontakt z Bogiem Ojcem…

                                                                                                                                  APeeL

 

04.09.1989(p) Poszukiwanie Boga...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 wrzesień 1989
Odsłon: 1002

    Trwa ciężki dzień pracy na "dwóch frontach", bo  oprócz przychodni zastępuję ordynatora w oddziale wewnętrznym (jeden budynek), ale wszystko czynię z radością i miłością...nawet zauważyła to chora, która stwierdziła, że: „Bóg to widzi”.

   Sama ma  ciężką wadą serca (67 lat) z którą  żyje już 20 lat. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (21.09.2017) sam jestem dowodem cudu Boga naszego, bo kończę 74 lata, a mam poreumatyczną wadę serca od 14 roku życia!

   Pacjent po udarze mózgowym wszystko rozumie, ale może powiedzieć tylko „tata i mama” oraz „kurwa”. Mówię do niego „tata" - tak, „mama" - tak...oraz Jezus, ale on powtarza swoje wywołując wesołość chorych na sali.

    Podczas powrotu do domu - w wielkiej radości - mówiłem do Pana Jezusa o nienależnych mi łaskach, którymi jestem zalewany. Jednak największą z nich jest łączność ze Zbawicielem, która sprawia wielkie uniesienie duchowe...z przykrymi chwilami Jego oddalenia. Ja stawiam pierwsze kroki na drodze do Boga i nie potrafię tego wytłumaczyć.

    Właśnie czytałem o Duchu Świętym w książce „Poszukiwanie Boga” Tomasza Mertona. Trzeba wyjaśnić co oznacza:

1. kontemplacja (łac. contemplatio - przypatrywanie się, rozważanie), co wg słownika oznacza:

a) pogrążenie w myślach, rozpamiętywanie, medytacja; przyglądanie się w skupieniu i podniosłym nastroju

b) filozoficznie jest to środek najdoskonalszego poznania lub najwyższy rodzaj poznania (intuicyjny)

c) proces biernego poznawania rzeczywistości przez jednostkę.

2. mistycyzm (gr. mysticos - tajemny)...możliwość ponadzmysłowego bezpośredniego kontaktu duszy człowieka z Bogiem.

   Okazuje się, że są trzy dary Ducha Świętego doskonalące duszę w kontemplacji i mistycznym zjednoczeniu z Bogiem:

Dar wiedzy - wszystko widzisz...od Boga

Dar mądrości - jasno widzisz Bożą Prawdę

Dar rozumienia - wszystkie tajemnice (w tym wiary) przenikasz, a twoje sądy są jasne i proste...prawdy przyjmujesz bez wahania, wątpliwości i błędu. Dar zrozumienia wynosi serce i doprowadza je do wysokiej świadomości...pozwalając przenikać rzeczy Boże. To poznanie wymyka się wszelkim porównaniom i daje nieopisaną radość i uwielbienie Boga...

    Dzisiaj, gdy to edytuję (21.09.2017) muszę dodać, że koledzy psychiatrzy to wszystko negują, a tych, którzy mają taki charyzmat uważają za chorych psychicznie...oderwanych od ziemskiej rzeczywistości czyli mających psychozę. Zważ, że leczą psyche, a sami są ciężko chorzy...

                                                                                                                                  APEL

 

 

 

03.09.1989(n) Tam jeszcze nikt nie był...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 wrzesień 1989
Odsłon: 698

    Po wczorajszych obchodzeniu imienin żony jestem pusty duchowo. Personel rozpalił ognisko i pieką się kartofle. Źle się czuję i nie chcę "leczyć" się alkoholem. Patrzę w żar i mówię

  • Gdzie jest piekło...może w głębi ziemi, gdzie mamy 3000°C?

  • Powiem doktorze, odzywa się jeden z ateistów; naprawdę nic nie ma, to tak jak ze świnią, wszystko wyparuje z ziemi...tam nikt nie był i nic nie wiadomo, szkoda na to czasu - pożyjemy, zobaczymy!

     Te prymitywne argumenty wyznaje sześciu ludzi z zespołu. Może w ciszy i w swoim wnętrzu myślą inaczej. To rozczarowuje, bo garstka pragnie Boga. Nikt poważny - na większym forum - nie powie inaczej!

    Atak złego  - w czasie moje słabości duchowej - był celny. Jak jest to z innymi? Wróciłem zdenerwowany do gabinetu lekarskiego, gdzie z otwartego "Dialogu" św. Katarzyny padną słowa; 

    <<Na ziemi nieskończone są dwie rzeczy (ważne dla każdego); uczucia i pragnienia. Tutaj nie zaznamy pełni zadowolenia, bo albo masz niedosyt, albo przesyt. Wynika to z tego, że jako człowiek jesteś nieśmiertelny i przeważnie pragniesz rzeczy skończonych (tylko pragnienie Boga jest nieskończone)>>.

    To wyjaśnia mój obecny stan; pragnę Boga, a bliżej miłości Ojca Prawdziwego, a nie czuję Jego obecności...jestem opuszczony! To tak jak matka małego dziecka; jest, ale jej nie ma! Brak osoby ukochanej w najbliższym otoczeniu!

    Większość ludzi ubóstwia rzeczy i ludzi (istoty) - to wielka szkoda dla ciała i duszy. Śmierć kończy cierpienie związane z pragnieniem zbliżenia się do Stwórcy. Wówczas pragnienie jest zaspokojone w pełni i bez przesytu. Zapamiętaj - tutaj możesz nasycić się i odpocząć tylko w Bogu Ojcu!

     Napłynęła wielka chęć pozostania w ciszy i spotkania z Bogiem, a tu wyjazd! Na ten moment kolega zgłosił chęć zastępstwa! "Dziękuję Ci Panie Jezu, dziękuję!"

                                                                                                                                 APeeL

02.09.1989(s) Z łaską wiary wszystko jest inne...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 wrzesień 1989
Odsłon: 682

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a za 2.5 dnia będzie wyż (poznaję to po zawrotach głowy i jakimś wyrzucie nieznanego związku chemicznego do krwi). Wówczas trafiam na horror w pracy; zawały serca, udary, omdlenia, różne kolki. To zarazem pomaga mi, bo nie przepuszczę ciężkiego stanu. Zawał może być bez bólu, a nawet z prawidłowym ekg!

   Kiedyś przed świętami uspokajano kierowców, a ja chciałbym krzyczeć, bo czułem tragedię. Rzeczywiście, podczas opadów deszczu zrobił się zimny wyż ze ślizgawicą! Bardzo dużo ludzi zginęło i było rannych...nawet Instytut Meteorologiczny przepraszał!

    Spałem krótko, a dodatkowo obudzono mnie w fazie snu głębokiego. Wówczas trudno się obudzić i dojść do siebie. Ta faza jest bardzo ważna. Ja muszę ją nadrobić...czyli usnąć na kilka minut (3-10). Niekiedy pomaga kilka sekund. Inni znoszą to fatalnie. Tacy nie nadają się do pogotowia.

   Powie ktoś; ''ja nie pracowałbym" (budzenie) za żadne pieniądze. To prawda, ale taki człowiek nie doznaje moich przeżyć. Różne fazy nocy, piękno głębokiej ciemności, wielobarwność przeżyć wewnętrznych, zaskakujące sytuacje, cisza, milczenie ludzi, powaga. To wszystko ma wiele elementów Boskich...nie wspominam o pomocy cierpiącemu!

    W tym momencie zrozumiałem, że to co przeżywam jest piękne, ponieważ przeze mnie płynie miłość. Ludzie bez łaski wiary pozbawieni są tego uczucia. Robią to samo co ja, ale bez zadowolenia wewnętrznego...bez radości towarzyszącej miłości.

                                                                                                                     APeeL

01.09.1989(pt) Nie wwódź na pokuszenie...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 wrzesień 1989
Odsłon: 774

    Niespodziewanie o 4.00 zadzwonił budzik...różne są udręczenia. Teraz nie mogę spać i w myślach powtarzam; "i nie wwódź nas na pokuszenie, ale mnie zbaw ode złego".

    Wielki pokój zalał serce, a tuż po obudzeniu przypomniałem sobie postanowienie o milczeniu i unikaniu "wybuchowości". Nie wolno poddawać się nastrojowi chwili, muszę się pilnować.

    W sekundowym śnie ujrzałem dziecko, człowieka młodego i staruszka!  Jesteś młodym. W mądrości i pożądaniach musisz być starcem, a w swojej "wielkości" dzieckiem. Tak to zrozumiałem...

   Podczas ponownej krzątaniny wróciłem do modlitwy; "Ojcze mój". Nie czuję, aby mój ziemski ojciec (jeszcze żyje) był moim Prawdziwym Ojcem! Zważ, że jest to początek mojego nawrócenia!

    Sam jestem ojcem i moim dzieciom daję wszystko, co jest dla nich dobre, ale one gonią "za wiatrem"! Często uważają, że ich krzywdzę. W naszej relacji ze Stwórcą jest tak samo!

   Przed kilkoma dniami zmarła znajoma żony, która przyśniła się żonie i "mówiła", że żyje i jest jej dobrze. Po drodze do pracy ponownie powtarzam; "i nie wwódź mnie na pokuszenie, ale mnie zbaw ode złego", a serce zalewała wielka radość i prawdziwy pokój .

    Pomyślałem o ciekawym rozważaniu o wierze; ludzie wybierają autorytety ludzkie, nie chcą wierzyć papieżowi, ale wierzą panience z telewizji! Odrzucenie wiary odbywa się na zasadzie uwierzenia ludziom.A przecież "będziesz kochał Pana Boga Swego"...

                                                                                                                        APeeL

  1. 31.08.1989(c) Ojcze mój...
  2. 30.08.1989(ś) Pan Jest Dobry...
  3. 29.08.1989(w) Śmierć wyzwoleniem...
  4. 28.08.1989(p) ZA NIEWIERZĄCYCH I NIEPRAKTYKUJĄCYCH
  5. 27.08.1989(n) Jezusku...
  6. 26.08.1989(s) Bój duchowy w środku głowy...
  7. 25.08.1989(pt) Chory psychicznie czy opętany...
  8. 24.08.1989(c) Ścieżka donikąd...
  9. 23.08.1989(ś) Kłótnie zamiast modlitwy...
  10. 22.08.1989(w) Pan Jezus jest Panem...

Strona 2233 z 2318

  • 2228
  • 2229
  • 2230
  • 2231
  • 2232
  • 2233
  • 2234
  • 2235
  • 2236
  • 2237

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1183  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?