- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1102
W śnie byłem w Niepokalanowie. To jakieś podziękowanie od o. Kolbe o którym pisałem. W kościele napłynął smutek z poczuciem wielkości, dobra i miłości Boga Ojca.
Przepływają ludzie szukający szczęścia poza Bogiem: w rozrywce, seksie, zboczeniach, gromadzeniu dóbr ziemskich, staraniu się o oryginalność. To wszystko żałosne i przelotne, bo wszystkiego trzeba szukać u Ojca.
Jakże piękne są zawołania modlitewne, a w nich prośba od o. Kolbe...do kapłanów. To pewne działanie Ducha Świętego...aż sam krzyknąłem do Boga:
„Ojcze Najświętszy!
Miłosierny i pełen łaskawości Panie!
Pan Jezus każdego dnia przekazuje nam Słowo od Boga, które ma moc nadprzyrodzoną. "(...) Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, ale w tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. (...) Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał (...) przykazanie Jego jest życiem wiecznym (...)”. J 12 44-50
Płynie pieśń „Jezu ufam Tobie”. Łzy zalały oczy...”strzeż mnie Jezu jak własności Swej”. Św. Hostia w intencji modlitewnej dnia. Miłosierny Bóg nikogo nie potępia, bo nie wolno zabrać nam wolnej woli. Wielu wszystko ujrzy w momencie śmierci, ale będzie za późno.
Trwa chęć mówienia o Bogu Ojcu. 60-latce, która zajmuje się leczeniem wyjaśniam, że prawdziwe dobro to modlitwa i Msze święte „za tych, co chorują”. Niektórzy pacjenci dziękują, bo „we mnie ich cała nadzieja”, a ja wskazuję, że nasza cała nadzieja jest w Bogu Ojcu, który daje moc. Właśnie pocieszam babcię po tragicznej śmierci syna i wnuczki. Wskazuję, że to tylko rozstanie, bo oni są i potrzebują jej pomocy.
Wracam z pracy, a serce uciekło do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Płynie koronka i moja modlitwa „za szukających poza Bogiem Ojcem”. Co oni robią w smutkach? Przesuwają się zdarzenia:
- kilkadziesiąt osób na Mszy św.
- towarzysze nadal służący opętanej władzy
- starzy szukający ostatecznego celu życia: praca na działce, leczenia się, a nawet studiowania medycyny
- sport, interesy, seks, a nawet fantastyka (Deniken z kosmitami), nagrody filmowe („złota kaczka”), ludzie na luzie, roześmiani i pełni chwały ziemskiej
- homoseksualiści żądający tolerancji...dla grzechu!
W ręku znalazła się książka „Rzecz o Aniołach”, gdzie król pomógł ślepcowi, a na pochwały odpowiedział: „Nie sławcie i nie podziwiajcie mojej dobroci, (...) bo ja jestem człowiekiem. (...) Oto Pan całego świata daje ułomnemu człowiekowi doskonałego i potężnego ducha za towarzysza i stróża na drodze”.
Jak to się stało, że zapomniałem o moim Aniele Stróżu? Pan Jezus skarży się do swojej wysłanniczki V. Ryden: „ Ja, Bóg zstępuję w tej epoce, potykając się o trupy. (...) nie znajdując żadnej wiary (...) Dlaczego służycie Bezbożności? (...) Buntownikowi?”* APEL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” V. Ryden t. 3 zapis z dnia 21.09.89
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 703
Po wczorajszym upadku w święto Dobrego Pasterza zerwałem się na Mszę św. odmawiając „Anioł Pański”. Bardzo lubię wołanie do Matki Bożej „Pod Twoją obronę” oraz podobne słowa z pieśni: „pod Twą obronę, Ojcze na niebie grono Twych dzieci swój powierza los, Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża los”.
Dodatkowo „Prawdziwe życie w Bogu” otworzyło się na słowach o Dobrym Pasterzu...uśmiechnąłem, ponieważ wczoraj było wspomnienie Pana Jezusa, którego wielka figura z owieczką znajduje się w Ołtarzu naszego kościoła...
To już inny dzień, który przypomina radość dziecka po przytuleniu przez ojca...po upadku. Nigdy nie oglądaj się wstecz, bo Bóg Ojciec zna naszą nędzę i zawsze czeka, aby nam przebaczyć.
Na tę chwilkę przy drzwiach kościoła siostra powiedziała do mnie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a moje serce zalała niewyobrażalna radość! Natomiast podczas żegnania się wodą święconą wzrok zatrzymał obraz Eucharystii ze słowami, że jest to nasza ochrona dająca życie wieczne.
W czytaniach były słowa o pokorze i naszym wyzwoleniu przez Pana Jezusa z haniebnej niewoli czarta. Ja wiem, że to nabożeństwo jest przebłaganiem za wczorajszy upadek. Nawet „spojrzała” figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza...dzisiaj szczególnej piękności.
Teraz proszę św. Marka (wspomnienie) o pomoc w zapisach dziennika. Eucharystia w intencji „zawołanych i zaufanych, którzy zawodzą!" Jest to bardzo przykre, a potwierdziły właśnie w serce trafiły słowa pieśni: „Jego Serce tobie zaufało.”
To jest pokazane na aktualnie rządzących, którym zaufaliśmy, a tu strajki z powodu okradania narodu, upadają przedsiębiorstwa, a dyrektorzy biorą sobie: „ile kto chce”! Napłynęły też obrazy tych, którzy fotografowali się z Janem Pawłem II (dr Kuratowska). Wracają też słowa czytań: „przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia.”
Jadę do pracy, a na ziemi - przed samochodem - siada gołąbek! To mój ulubiony znak (pokoju) od Boga. Kiedyś trzy leciały przed samochodem wzdłuż jezdni!
Podczas przyjęć musiałem pocieszyć bojącą się operacji: „jutro będzie święto Matki Bożej Dobrej Rady, proszę zawołać, ofiarować to cierpienie i prosić o prowadzenie."
Teraz mówię do młodego człowieka: „nie patrz na zło czynione przez ojca, musisz modlić się za niego...wielu nie zna swoich ojców i chciałoby mieć takiego...tak też jest z Ojcem Prawdziwym, bo większość nie wie, że On Jest!"
Tak bardzo pragnę rozpocząć modlitwy, a dodatkowo muszę jechać do uciętej ręki! Pan daje różne próby: zobaczymy czy będzie mruczał. Pojechałem chętnie i zacząłem moją modlitwę: „za zaufanych, którzy upadają, a to także za mnie”!
Wieczorem „spojrzał” Pan Jezus z Sercem (porcelanowy), a to była prośba o czystość, ale nie posłuchałem. Nie można służyć Bogu i żyć tym światem (słuszny jest celibat). Niech nikt nie głosi, że trzeba znieść celibat, bo to jest od Szatana! Przyjdzie czas, że trafi się „otwarty” papież i dopuści do tego!
Nawet nie miałem odwagi przepraszać Pana Jezusa, a wzrok zatrzymała książka: „Trup” - od biologii do antropologii z opisami psującego się ciała fizycznego. Ja wiem, że chodzi tutaj o trupy duchowe, tych którzy odrzucają Boga Ojca i całą prawdę naszej wiary...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 704
Dobrego Pasterza
Zbyt długo siedziałem, upiłem się, obudziłem żonę, teraz ona zrywa mnie, a ja po otworzeniu oczu ujrzałem: „litanię Uwielbienia Ojca” (mam pragnienie ułożyć). W bałaganie natknąłem się na słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden o niewolnikach, a łzy zalały oczy. Przykro mi, bo wczoraj była mowa o kapłanach z powołania, a jeden z nich został właśnie poświęcony Bogu.
Smutno mi z powodu upadku, a Pan Jezus ponownie mówi do mnie, że: „Mam litość nad tobą i dzięki tej litości rzadko płonę gniewem przeciw tobie”. Z serem pełnym niepokoju, a nawet drżenia trafiłem do Domu Boga. Moje serce było pełne drżenia, nie moglem przystąpić do Eucharystii, a kapłan tuż po wyświęceniu czytał Słowo...tak jak czyta się komunikaty o pogodzie!
Za mną stali młodzieńcy i śmieli się „z baranków” z czytania o owcach. W tym czasie Szatan kusił mnie - w swojej nadprzyrodzonej inteligencji, że - „lepiej jest podejść niż opuścić Komunię św.”, ale właśnie padły słowa o braku g o d n o ś c i !
Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego pojawiły się obrazy narodu wybranego w Egipcie ze zniewoleniem nawet małych dzieci! Pan Jezus ponownie zwrócił się do mnie przez Vassulę: „Twoje słabości i twoja nędza sprawiają, że wylewa się Moje Przebaczenie i wyzwalasz z Mojego Serca pełnię Łaskawości. /../ Powróć do Mnie, nawet w swojej n ę d z y i w swojej winie. Przyjmę cię takiego, jakim jesteś i mówię ci, że już ci wybaczyłem."
„Panie Jezu przepraszam”, a to stało się właśnie w święto Dobrego Pasterza…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 164
Po przebudzeniu przeżegnałem się leżąc: "jakie przeżegnanie taki dzień"! Przestraszyłem się, ponieważ muszę przejechać przez całą Warszawę. Na ten moment trafiłem na czytanie dzienniczka siostry Faustynki. Teraz żegnam się trzema palcami, trzy razy i to na kolanach z użyciem wody święconej...tak uczył Pan Jezus! Właśnie z radia popłynie piosenka: "życzymy dobrego dnia"...
Podczas słuchania słów siostry Faustyny o Panu Jezusie łzy płynęły po twarzy. Na samo "Twoje Imię", co padło z ust świętej... faktycznie imię Pana Jezusa wywołało ciepło w sercu, a łzy same płynęły z oczu. Zadziwia mnie jej modlitwa, która płynie od Ducha Świętego (w dniu Ślubów Wieczystych).
Przede mną mam słowa z mojego listu, gdzie napisałem, że "Bóg Ojciec prowadzi mnie po mojej prośbie". Szatan nie znosi tego...właśnie robi zamieszanie: trwa rozdrażnienie i niejasny pośpiech, straszna muzyka! Podczas jazdy pędzę samochodem na granicy bezpieczeństwa...wyprzedzam szybkie samochody i wymuszam pierwszeństwo. W tym czasie napominam syna, że pośpiech to diabelstwo!
Jakby na znak (ostrzeżenie): na przejściu dla pieszych kobiecie rozsypała się zawartość torby i zbierała swoje rzeczy! Stary Trabant pędził wprost na mnie i miał pierwszeństwo! Zważ, że prosiłem Matkę Bożą o pomoc i prowadzenie, a co wyczyniałem? To było działanie demona...nienawidzi bowiem takich próśb.
Posłuchałem natchnienia, aby zacząć moją modlitwę przebłagalną w intencji tego dnia. Tak, bo wielu jest zagubionych w życiu. Przepisuję to świadectwo wiary (w nocy 08.12.2023), a właśnie płynie program o takich ("Ocaleni").
Ta porada duchowa była słuszna, ponieważ Pan Jezus przed swoją śmiercią modlił się nocami do Boga Ojca. Jak wielkim darem jest modlitwa, a szczególnie rozważanie Męki Pańskiej!
To były chwile w których płynęła modlitwa za poszukujących drogi wyznaczonej przez Boga Ojca i faktycznie szukaliśmy takiej na mapie! To była tzw. "duchowość zdarzenia"! Podczas przejazdu przez Warszawę modlitewny ból zalewał serce. Zrozumie to mający podobną łaskę wiary. Ludzie gdzieś gonią, syn wpadł do kina i przekazał, że otrzymał zapytanie: "gdzie gonisz?"
Proś Ojca Najlitościwszego o łaskę odczytywania Jego Wolę i przekazuj to doświadczenie innym. Jedziemy windą w wieżowcu, a ja pomyślałem o Królestwie Bożym. Przecież tam jest hierarchia świętości!
Podczas powrotu do domu z jasnością napłynęło, że Pan Jezus dokładnie wypełnił Wolę Swojego Ojca! "Wola Twoja, nie Moja". Każdy z nas ma taką małą drogę krzyżową. Każda stacja Drogi Krzyżowej sprawiała współcierpienie z Panem Jezusem, który pogodził się z wyrokiem śmierci i przyjął krzyż na ramiona, w tym za mnie. Padał w wielkim bólu, który przenikał teraz moje serce.
Tak znalazłem się na spotkaniu z Matką. Nie wstydziła się Go tylko święta Weronika. W tym stanie Sam pocieszał niewiasty Jerozolimskie. Najgorszym cierpieniem było obnażenie na Golgocie. Koiło wołanie w "św. Agonii" w intencji tych, którzy nie idą drogą Boga Ojca i za dusze takich. Powtarzałem, prawie z krzykiem:
"Ojcze! Wybacz im, ponieważ wielu nie wiedziało i nie wie, że Jesteś, a Twoje powołanie odrzucili nieświadomie. Syn Twój Ojcze wybaczył oprawcom, a mnie sprawił, że jestem teraz Twoim synem i proszę jako Twój syn za tych braci!"
Podczas słowa "Pragnę" na krzyżu właśnie przechodziłem obok piwiarni i naprawdę miałem wielkie pragnienie (upał), a w myśli, że "tak też było z Panem Jezusem i na pewno obok pragnienia zbawienia dusz miał ludzkie pragnienie z powodu zmęczenia, tuż przed śmiercią! Opanowałem się i przekazałem w ich intencji moje pragnienie. W tej intencji będzie też koronka do Miłosierdzia Bożego. Z radia popłynie piosenka ze słowami "kochaj mnie Jezu".
Po powrocie do domu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa z koroną cierniową. Łzy zalewały oczy, serce ściskał ból duchowy. Skuliłem się w sobie, popłynie Zesłanie Ducha Świętego z zakończeniem części chwalebnej różańca, a serce zaleje smutek z powodu obdarowania.
Napłynęło też wyjaśnienie determinizmu ("co ma być to będzie"), który jest, ale dotyczy drogi wytyczonej przez Stwórcę! W jej odnalezieniu przeszkadza nasza wolna wola oraz Szatan! Każdy woli wolność, a raczej "wolność" niż drogę krzyżową dającą zbawienie nam i innym! Na działce zapaliłem lampkę dla Pana Jezusa i postawiłem kwiaty na krzyżu.
Na ten czas w ręku znalazło się "Prawdziwe życie w Bogu" ze słowami Pana Jezusa: "twoje serce niech będzie małym niebem dla mnie: Jestem zmęczony i potrzebuję odpoczynku (..) Pociesz mnie twoją miłością".
Pan Jezus potrzebuje naszego pocieszenia, a ja to rozumiem, ponieważ świat nie chce Swojego Zbawcy! To jest pokazane na ziemi - czynisz komuś dobro, a on odwraca się!
W końcu dnia popłynie pieśń: "Jezus jest tu...uwielbiajmy Jego Imię". Ten dzień zaczął się od Imienia Pana i na nim się skończył!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1134
Dyżur w pogotowiu. Północ. Wróciłem od nagłego zgonu dziadka i trafiłem na wywiad z Gustawem Jungiem dla którego nasza mądrość jest wyrocznią, a to sprawiło, że bożki zrównał z Bogiem Objawionym. Jakże szatan oszukuje braci ziemskich.
W „Znaku” teologowie protestanccy mówią o różańcu „jako próżnej gadaninie”...”Jezu wybacz!”. Jakże miła jest Matce Bożej ta modlitwa. Przecież to Jej pozdrawianie: „Zdrowaś Maryja”. Właśnie kotka przenosi w zębach swoje młode, a w sercu Matka Boża zatroskana o nas, Swoje dzieci!
Ile cierpień zsyła Niebo! Często zdarza się, że piękna modlitwa płynie w moich snach...gdyby udało się to zapisać Teraz odmawiam „Anioł Pański” wśród śpiewu ptaszków, bo pogotowie jest w środku lasu. Jeden z nich usiadł na parapecie otwartego okna. Ja wiem, że to znak z Nieba. Zabierz mi to, a cóż dasz w zamian?
Trochę zamieszania typowego przy zmianie dyżuru...zmiażdżone palce, a kolega pyta czy „mój długopis jest mój”. Myśli uciekły do posiadania czegoś po jakimś świętym, a wszystko oddałbym za najmniejszy kamyk po którym stąpał Pan Jezus. Łzy zalały oczy, a myśli uciekły do Zbawiciela, który zdeptał królestwo szatańskie. To trudno byłoby pokazać w filmie, a pragnę stworzyć taki scenariusz...jaki tytuł?
W czasie dyżuru w przychodni przesuwają się wystraszeni cholesterolem, nadciśnieniem i śmiercią, a z radia mówią o pani, która zdała się na męża (oddała mu swoją wolę).
Serce pełne bólu, a właśnie śpiewają „Prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze”, gdzie słowa na ta chwilkę do mnie „[...] nagle, z nikąd przybywasz Ty”. Dusza tylko pojękuje: „Jezu! och Jezu ! zapomniano o tym, że tylko Tobie trzeba śpiewać”.
Napływa bliskość Matki Bożej i Pana Jezusa z pragnieniem bycia na Mszy św. wieczornej. Radość, a siostra śpiewa: „Wesel się Królowo miła, bo Ten któregoś zrodziła zmartwychwstał”. W wyobraźni jestem na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie i wołam „za oszukanych przez szatana”.
Napływa naród żydowski oraz wszyscy wybierający cywilizację śmierci. Na ten moment siostra śpiewa o Jezusie, który wyzwolił nas z niewoli czarta. Wołam za rządzących Polską, którzy żądają „niezależności światopoglądowej”.
Wieczór. „Polskie ZOO”, gdzie Marcin Wolski atakuje Kościół Pana Jezusa. Łzy zalały oczy. Ten dzień i modlitwy także za niego. Właśnie emitują film „Konwój”, gdzie jeden ostrzega drugiego. Powinno stworzyć się taki serial, gdzie do końca świata będą ostrzegać przed szatanem.
Zbliża się północ, a syn przyniósł kasetę z tytułem piosenki: „Nieśmiertelny”. To ewentualny tytuł scenariusza, bo największym oszustwem szatana jest negowanie istnienia Królestwa Niebieskiego i życia wiecznego... APEL
- 22.04.1994(pt) ZA ZAPIERAJĄCYCH SIĘ PANA JEZUSA
- 21.04.1994(c) ZA IDĄCYCH W IMIĘ PAŃSKIE
- 20.04.1994(ś) ZA SŁUŻĄCYCH OKUPANTOWI
- 19.04.1994(w) ZA ZDRADZAJĄCYCH PANA JEZUSA
- 18.04.1994(p) ZA BOJĄCYCH SIĘ ŚMIERCI
- 12.04.1994(w) ZA POWTÓRNIE NARODZONYCH
- 11.04.1994(p) PODZIĘKOWAŁEM PANU, BO JEST DOBRY
- 10.04.1994(n) ZA OPUSZCZONYCH I ZAPOMNIANYCH
- 08.04.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POMOCY
- 04.04.1994(p) ZA GŁOSZĄCYCH DOBRĄ NOWINĘ