Wstałem wcześniej, aby być na Mszy świętej o 6:30 z wołaniem po drodze: "Jezu! Jezu! Niech cierpienia Twego Najświętszego Serca spływają na moje serce". Napłynęła bliskość Zbawiciela, a moje serce opanowała cisza.

      Zatrzymałem się w kącie kościoła, a w tym czasie płynęła pieśń: "Dzisiaj wszystko oddają Tobie Jezu". Nie docierały czytania, ale uwagę zwróciły słowa Ewangelii (Mt 6,1-6.16-18) w których Pan Jezus ostrzegł nas, abyśmy...

- uczynków pobożnych "nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli"

- nie modlili się jak obłudnicy, ale czynili to w swojej izdebce, przy zamkniętych drzwiach (...) "do Ojca twego, który jest w ukryciu"

- pościli w ukryciu przed ludźmi dla Boga Ojca, a nie po to, aby pokazać się ludziom.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.09.2024) jest odwrotnie, bo większość wstydzi się wiary i Boga Ojca! Jest oczywiste, że wielu czyni to po specjalnych kursach jako manekiny duchowe udające świętych. Zawsze tak samo wzniośle przeżywają swoje udawane doznania duchowe. Znikają później na pół roku i po czasie dalej są "świętymi"...

      Popłakałem się podczas Eucharystii przy słowach: "Jam nie godzien". To prawda, bo bo zjednanie z Panem Jezusem w Komunii św. to niewyobrażalna łaska...dla nędznika jakim jestem! Moja dusza łączy się z Duchowym Ciałem Pana Jezusa po konsekracji chleba naszego codziennego. To Cud Ostatni obecny tylko w naszej wierze (katolickiej).

     Z płaczem zacząłem powtarzać jedno słowo: "Tato!" Nawet przekazałem to kapłanowi, który odprawiał Mszę Świętą, bo wszyscy nie wiemy w czym uczestniczymy! To wprost tajemnica Boga Ojca...

      Wcześniej zacząłem pracę w przychodni pomagając w radości: wszystko pisałem na maszynie, szczególnie dokładnie dokumenty do ZUS-u, gdzie krzywdzą niezdolnych do pracy (20% rent jest lewych). Z tego powodu przybywa do mnie wielu obcych....szukających pomocy!

     To sprawia obopólną radość przy wyrównaniu należnej renty! W tym czasie z radia popłynie debata z Senatu RP, gdzie blokują reformy, nawet zorganizowano strajk maszynistów na czas wyjazdu dzieci na kolonie (dywersja). Wróciło ostrzeżenie Zbawiciela o obłudzie duchowej. Jakby na potwierdzenie rozmawiałem ze świadkami Jehowy oraz spotkałem kapłana w pięknym samochodzie.

      W tym czasie personel karetki mówił o kierowcy, który zgarnął majątek chorej oraz o fałszu towarzyszy w polityce, o agenturze we władzy, lekarzach, którzy zamiast pomagać szkodzą chorym. Przepłynie obłuda tego świata. To przedstawia Zły i Dobry Łotr! Zasnąłem w karetce na noszach, bo był daleki wyjazd. Z przerwami płynęła moja modlitwa oraz oraz dwukrotnie koronka do Miłosierdzia Bożego.

      Do ambulatorium przybył kandydat na kapłana, który pięknie śpiewa. Dałem mu świadectwo wiary, a teraz podczas zapisu towarzyszy mi Pan Jezus z Całunu i wizerunek Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie. Napłynęło też serce żony...może właśnie przystępowała do Eucharystii? Jakże chciałbym wszystkim mówić o Bogu Ojcu! Natomiast w nocy zerwano do chorego z bólami głowy, które ustąpiły po zastrzykach...

                                                                                                                                   APeeL