Zrywając sny o typie eksterioryzacji...to drugie męczące "życie nocne". Dodatkowo po wstaniu rozsypał się łańcuszek. Podczas wychodzenia z domu wzrok zatrzymało przygotowane przez żonę pranie - nawet wróciłem z brudnymi spodniami.

      Trafiłem na śmieciarę i koparkę! Od 7:00 do 15:30 był straszliwy upał i napór ludzi, ale pracowałem z radością. Pamiętałem o słowach Pana Jezusa: "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie"!

    Pragnę pracy bezinteresownej, bez podarunków...nawet starsza pani powiedziała: "Niech Bóg pobłogosławi pana pracę!" Za co podziękowałem. Przesuwali się ludzie ze zmianami skórnymi: uczulenie, zapalenie...w tym z zapalenia jamy ustnej.

     Dziwne, bo ostatnim był pracownik wysypiska! Koniec! Wybiegłem do WC wpadając na sprzątaczkę. Podczas przejazdu na działkę oczyściłem wazon i wymieniłem wodę kwiatom na krzyżu. Woda to symbol czystości.

    Podczas przejścia do kościoła wzrok zatrzymała myjąca i malująca okno, myjący samochód, wróciło plewienie działki, oczyszczanie ulic, oczyszczalnie i myjnie. Nawet musiałem wytrzeć ławkę po malujących kościół!

     Odpowiednikiem czystości w świecie fizycznym jest nasza czystość duchowa. Uzyskujemy ją w Sakramencie Pojednania oraz w codziennej Eucharystii (znoszone są małe grzechy). Straszliwe zmęczony przysypiałem podczas czytań...

     Jednak w serce wpadły słowa Eliasza (Krl 18,20-21): "Dopókiż będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Jahwe jest [prawdziwym] Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!" Następnie zrobił próbę ze służącymi Baalowi. Chodziło samozapłon pod złożoną ofiarą z cielca. Swoja ofiarę oblał wodą. Po zawołaniu do Boga wszystko zapłonęło! "Cały lud to ujrzał i upadł na twarz, a potem rzekł: Naprawdę Jahwe jest Bogiem! Naprawdę Pan jest Bogiem!"

     Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia: Mt 5,17-19): "Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni".

      Podczas odmawiania mojej modlitwy znalazłem się pod zakładem produkującym sprzęt dający sterylność oraz pomalowany płot. Przesunął się świat zagrożonych promieniami radioaktywnym, pyłami oraz brudną wodą do picia. Zarazem napłynęło pragnienie sprzątania...w tym piwnicy i okolicy bloku.

    Jakże piękne jest moje obecne życie, bo napływała bliskość Boga Ojca, a łzy zalewały oczy. Dodatkowo w ręku miałem "Dzienniczek" siostry Faustynki z jej ofiarowaniem się Najświętszemu Sercu Pana Jezusa...

                                                                                                                              APeeL