UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY

    Po przebudzeniu wzrok zatrzymał artykuł "Prawo Alaina Roberta" o wspinającym się na wieżowce...bez asekuracji (kaskaderstwo). Nagły ból zalał serce, bo Stwórca daje nam różne dary, posyła, aby coś wykonać i spożytkować z miłością dla innych. Ten pisze książki, a inny poznał historię Jerozolimy...wreszcie ktoś zwiedza, ma odwagę, jest mężny.

    Dużo jest darów Ducha: oto prosta Aniela Salawa i mądrzy według świata. Ja mam dar odczytywania woli Boga Ojca Najświętszego. Nie znam intencji dzisiejszego dnia, a Zły podsuwał wyjazd do jakiegoś kościoła...czyniłem to na początku nawrócenia.

    Jak się okaże to nie było przypadkowe, ponieważ w kościele dowiem się, że jest to dzień Trójcy Przenajświętszej, a nasza para jest pod tym wezwaniem.

     Pozostałem, a w telewizji pokażą reportaż o zamordowaniu dwóch misjonarzy przez bolszewicki "Świetlisty Szlak". Natomiast o 12.00 trafiłem na procesję w kościele. "Och Jezu! Jakże chciałbym mieć twój krzyż", zarazem dziękowałem z płaczem za wszystko, co spływa na moją rodzinę.

    Mimo tak wielkiej uroczystości była nas garstka, a w kościele zabrakło obrazu Trójcy Świętej, który oddano do renowacji! Właśnie dzisiaj możemy otrzymać szczególne błogosławieństwo po Sakramencie Pojednania. Zły zmylił mnie, bo nie zauważyłem kapłana, który był w konfesjonale i pobiegłem na drugą stronę, a ten właśnie wyszedł! Nie znałem intencji, ale później wyjaśni się po Eucharystii.

       Pojechałem pod "mój" krzyż, gdzie podlałem kwiaty i wyrwałem chwasty, a uczyniłem to z głębi serca. Zły podsunął ścinanie trawy, kręciłem się spocony, a to sprawiło niemożliwość modlitwy. Ile przeszkód jest, gdy pragniesz być z Ojcem Najświętszym!

     Wróciłem zły przez "towarzyszy od towarzyszenia". Później wybrałem się krętymi drogami w pola, aby jak Pan Jezus w Getsemani mieć spokój od ludzi. Podczas powrotu z krętych dróżek trafiłem na trasę szybkiego ruchu. Tak jest też z poszukującymi powrotu do Boga Ojca! Kręte drogi, a później wszystko jest proste!

      Dziwne bo o 20:30 żona miała jakieś pretensje, ale nie odzywałem się. Wypowiadała pijaństwo, a ja dzisiaj walczyłem z puszką piwa...odrzuciłem pokusę. Podziękowałem Bogu Ojcu za zmiłowanie się nade mną! Dzisiaj należę do Pana Jezusa i żyję tylko dla Niego! Przykro mi, bo nadal jestem "wrogiem ludu", a niby mamy demokrację. Świat ma charakter demoniczny, królują panowie tego życia...

                                                                                                                        APeeL