- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 343
Poniedziałek Wielkanocny
Msza św. o 10.15...pod kościołem śpiewają ptaszki i grzeje słońce o którym nic nie wiemy! Przy tym ludzie uważający siebie za mądrych...śmieją się z wierzących. Chyba z tego, że nie jesteśmy sierotami, bo mamy Boga Ojca, a po śmierci wracamy do Królestwa Bożego, gdzie czeka na nas Tata z otwartymi ramionami.
Jakże piękne jest moje obecne życie...przerywane atakami Szatana, który nie może oderwać mnie od miłości Boga Ojca. Proszę, aby próby były odpowiednie dla mnie, bo jeszcze nie jestem u szczytu Góry Świętej.
Poprosiłem też o błogosławieństwo dla kierowcy, który zlitował się nade mną i wiózł mnie ze Szczyrku do mojego miasta (nawet skręcił w prawie pod dom). Moje świadectwa wiary mają służyć innym. W tym czasie serce zalewał pokój z poczuciem, że Pan Jezus przyjdzie do mnie z Bogiem Ojcem.
Apostoł Piotr „mówił” przez głośnik o dziele Pana Jezusa, Syna Bożego (Dz 2,14.22-32), który dziełami i cudami zadziwiał wszystkich, ale „został wydany" i przybity "rękami bezbożnych do krzyża". (...) Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami”.
Natomiast w Ewangelii (Mt 28,8-15) Pan Jezus Zmartwychwstały stanął przed niewiastami, które właśnie dowiedziały się o tym: „Witajcie. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. (…) Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą”.
Jakże Bóg zaskakuje mnie każdego dnia, bo można powiedzieć, że Zmartwychwstały Zbawiciel podszedł właśnie do mnie (w postaci Eucharystii). Popłakałem się z powodu natchnienia kapłana, aby wyjść na zewnątrz kościoła do małej grupki ludzi.
W podzięce nawałem kwiatów dla Pana Jezusa. Jakże mało jest w nas wdzięczności za bezmiar łask, ponieważ uważamy, że wszystko jest wynikiem naszej zapobiegliwości!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 391
Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego
Wróciłem z ciągu dyżurowego (od piątku), a w oczekiwaniu na powrót żony z kościoła...w telewizji trafiłem na dwa obrazy:
- procesję Eucharystyczną
- relację z kaplicy pod Golgotą!
Z płaczem padłem na kolana, napłynęły obrazy ocalonych w różny sposób z przykładem Gajowniczka w Oświęcimiu przez o. Kolbe. Na ten czas Jan Paweł II będzie mówił w Częstochowie o swoim ocaleniu przez MB Częstochowską podczas zamachu. Zaśpiewał później: „Liczę na Ciebie Ojcze” i mówił o wdzięczności.
W „Rycerzu Niepokalanej” trafię na art. o „Niewidzialnych towarzyszach”, a „Super express” da art. z obrazem Pana Jezusa: „Umarł, by nas ocalić”.
Na niebie przeleciały samoloty i helikoptery, a za ogrodzeniem był wielki pies. W myśli nasze zesłanie („Obóz Ziemia”) z zagrożeniem komunizmem, bo „związek nasz bratni” miał ogarnąć ludzki ród.
Trafiłem na kapłana w konfesjonale, któremu dałem świadectwo wiary, mówiąc, ze grzeszę każdym oddechem i potrzebie wdzięczności...dlatego ta spowiedź.
Dzisiaj są znane czytania o pustym grobie...Zmartwychwstaniu Zbawiciela (Dz 10,34a-37-43): „Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków (...)”. Radosny psalm z Alleluja oraz zalecenia św. Pawła (Kol 3,1-4): „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”.
Popłakałem się po Eucharystii i nie mogłem wrócić do domu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 406
Wielka Sobota
Trwa ciąg dyżurowy od 15.00 w Wielki Piątek...przez 36 godz. wypiłem tylko kawę, a za to otrzymałem podziękowania (znalazłem czerwoną różę). Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.
W tym czasie trafiałem do domów, gdzie bożkiem jest przepych. Z drugiej strony przewijali się bliscy śmierci: zatruci alkoholem, nieprzygotowani do śmierci z chwaleniem jej nagłości, zabijających się o byle co. Każdy zna to z własnego życia, ale w różnych służbach mamy z tym do czynienia na co dzień!
Takim miejscem jest izba przyjęć w szpitalu, częściowo pełniąca funkcję izby wytrzeźwień, gdzie zwożą zatrutych alkoholem o raz tzw. „miśków”, którzy trzeźwieją w oddzielnym pokoju. To prawie zwłoki ludzkie...przykro mi, bo te ciała są nośnikami naszych dusz.
Tam też trafił mój „pacjent”, któremu podłączono kroplówkę...po ocknieniu westchnął tylko: „Jezu!” Ile razy sam takim byłem, ale Zbawiciel zmiłował się nade mną i mam odjęty nałóg.
Przepływała też „duchowość zdarzeń”...
- z radia płynęła informacja z Ukrainy o dziewczynie ratującej z pożaru siostrę (doznała 80% poparzenia ciała), a teraz, gdy to przepisuję zmarł chłopczyk, który ocalił mieszkańców płonącego bloku. Wstrząs wywołują jego słowa wzywające straż pożarną.
Przypomniał się sen: pożar włącznika lampki nocnej, który faktycznie był zepsuty. Dziwne, bo wcześniej byłem przy zniszczonej figurce św. Floriana (obok straży).
- w filmie pokażą postrzeloną niedźwiedzicę z małym, który lizał jej rany
- wypisałem dokumenty babci z urojeniowym zespołem organicznym do odpowiedniego domu opieki społecznej
- Secret Service, policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna to symbole poświęcających swoje życie dla innych (wypadki, złamania, bóle, zagrożenie życia i zgony)
- pomoc drogowa kierowcy TIR-a wywróconego na poboczu drogi
- walka o życie skazanych (o. Kolbe)...
Przepłynął obraz boju nad nami, bo mamy oszukanych przez Mefistofelesa (ok. 90% ludzkości), a przykładem jest „związek nasz bratni, który ogarnie ludzki lud”. Tak właśnie jest obecnie (kwiecień 2022 r.) po napaści na Ukrainę przez Federację Rosyjską.
Z drugiej strony trzeba ujrzeć interwencję strony Bożej...ewidentne ocalenie Jana Pawła II przez MB Częstochowską, działanie MB Pokoju z zastępami świętych, którym przewodzi św. Michał Archanioł oraz wszystkich ludzi dobrej woli.
Przypomniał się kierowca, który zabrał mnie z trasy E7, gdy stałem w deszczu, zatruty alkoholem. Później wołałem do Boga za niego tak jak pacjenci za mnie (”módlcie się jedni za drugich”).
Nagle ujrzałem górę ratujących innych, a na jej szczycie jest Golgota z Panem Jezusem, który dla naszego zbawienia świadomie poświęcił Swoje Życie. Kończę ten zapis, a w „Super express'” zamieścił wizerunek Pana Jezusa z tytułem: „Umarł, by nas ocalić”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Wielki Piątek
Bardzo lubię ciąg dyżurowy w pogotowiu (od 15.00 w piątek do 7.30 w niedzielę). Właśnie taki otrzymałem jako pokusę, bo bezbożni koledzy „wypoczywają” w święta. Dodatkowo w Wielki Piątek miałem wolne do czasu dyżuru i w tym czasie czyniłem same „dobre” rzeczy...
- marnowałem czas na streszczanie artykułów medycznych
- załatwiałem różne sprawy i robiłem zakupy
- sprzątałem przy bloku i robiłem naprawy, a nawet zbierałem śmiecie i pety...
Żona z tego powodu zdenerwowała się, ale sama nie zauważyła, że dzisiaj myła okna i wieszała firanki! Po czasie będę wiedział, że to wszystko wynikało z później odczytanej intencji modlitewnej z określeniem, że jest to: "czasu miotły i trzepania dywanów”.
To prawda, bo wówczas trwają pilne prace: wykańczania nowych mieszkań (moja kierowniczka złamała sobie rękę), łatania dziur w drogach, gotowania, pucowania samochodów oraz składania życzeń z „piciem na zdrowia aż przyjechało pogotowie!” Przy tym zapomina się o umierających i chorych (wezwaniu kapłana w celu uzyskania Sakramentu Namaszczenia Chorych).
Ja jestem gorszy od nich, bo widziałem pokusę, mogłem oddać te dyżury, ale jako pracoholik wybrałem moją przyjemność i forsę...zamiast uczestnictwa w największym wydarzeniu naszej wiary: w Męce i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa! Zbawiciel w tym właśnie dniu został opuszczony przez wszystkich, a także przeze mnie! „Panie Jezu zmiłuj się!”
Papież błędnie chciał zmienić słowa Modlitwy Pańskiej: „i nie wwódź nas na pokuszenie”. Narzuca się pytanie: jak bez prób dać opinię o pracowniku, sportowcu, lotniku, itd. Pokusy to próby naszej wiary (ujawnienie naszych wad), a nie namawianie do złego. Ile razy badasz tak swoje dzieci: zalecasz wykonanie czegoś...jeden wykona bez mruczenia, drugi mruczy, a trzeci oszuka, że wykonał.
O 15.00 do pogotowia...
- wpadł pierwszy „pacjent”...kandydat na kierowcę, którego załatwiłem (jeden budynek)
- wezwano do babci z która „coś trzeba zrobić na święta”...
- pędziliśmy do nagłego zgony (72 lata): nie zdążył do kościoła i nie był u spowiedzi
- nie pił, ale teraz zaczął i wystąpił napad epilepsji
- kolka wątrobowa, bo „coś zjadła”
- krwotok z nosa...i tak do 24.00!
Następnego dnia w wielkim bólu odmówię moją modlitwę trafiając do domów pełnych przepychu i biedy. W tym czasie dalej będą przewijali się zatruci pijacy, trafię na pobitą kobietę oraz skatowanego przez ojca.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 387
Wielki Czwartek
Przebudziłem się w środku nocy z rozdrażnieniem spowodowanym kłopotami w przychodni oraz rodzinie (zaginięcie syna), a wzrok zatrzymały obrazki Pana Jezusa z Całunu (podwójne widzenie po lekach). To było wielkie pocieszenie, ponieważ Zbawiciel przez to powiedział: „My"..."Jestem z tobą”.
Popłakałem się, ponieważ nawet umierając chciałbym dziękować za Świętą Miłość, która wciąż trwa i sprawia Zbawicielowi wielkie cierpienie. Tak będzie aż do Jego ponownego przyjścia, ale już w chwale (Paruzji).
Łzy płynęły na ręczny zapis (na dyżurze w pogotowiu 26.03.2005), bo wówczas wszystko dokumentowałem na karteczkach, a później zapisywałem w wolnym czasie. „My” oznacza nasze współcierpienie, a przy tym daje świadomość, że Pan Jezus wie o moich kłopotach i słabościach. Serce zalała nadzieja, ufność i pokój! Z radia popłyną słowa piosenki: „Powiedz miłości, co mam czynić, gdy widzę krew?”
Wczoraj pacjentka podarowała mi zdjęcie Zbawiciela z filmu „Pasja”, które wykorzystałem w zapisie (wejdź i zobacz): 04.04.2022 za fałszywie oskarżanych i złośliwie zabijanych. Nie oglądałem tego filmu, a jak się okaże aktor grał autentycznie, ponieważ podczas „przybijania” do krzyż wyrwano mu bark. Na ten czas młodzież śpiewała: „Ja chcę z Tobą dłużej zostać (…) Nie płacz tak drogi kolego”...
Ponownie wzrok zatrzymał Zbawiciel z moim poczuciem, że każdy dzień przybliża nas do ostatecznego spotkania. Potwierdzali to śpiewający: „bliżej, bliżej i bliżej” z wpadającymi w serce słowami: "nasze dzieci, kto im pomoże...Szczęści Droga, Serca Dar, mały gest”. Ponownie popłakałem się...i tak to trwało o 2.00, 3.00 i 4.00.
Dzisiaj mam do załatwienia wiele spraw, ale najważniejsze jest sprzątanie przy krzyżu Zbawiciela przy trasie E7. Poprosiłem o pomoc św. Józefa, a z włączonej kasety popłynie pieśń: „Św. Józefie Patronie nasz”. Padłem na kolana z podziękowaniem za wszystkie łaski i ochronę. To sekundowe błyski przeszywające serce, bo dłużej nie wytrzymasz.
Po krótkim śnie w ręku znalazła się metka z chleba, a moje serce zalały łzy wdzięczności za ręce, które wytwarzają go nocami. Zadzwoniłem do nich z podziękowaniem, a pani przyjmującej telefon przekazałem, że chleb nasz powszedni jest dla ciała, a takim samym chlebem dla duszy jest Komunia św. Poprosiłem św. Józefa o ochronę rodzin tych piekarzy...
Wszyscy dzisiaj są zajęci: sprzątaniem ulic, domów, garaży i mieszkań...mało ludzi obchodzi krzyż Pana Jezusa. Chciałem pomalować wielka figurę Zbawiciela, pękniętą na pół po upadku, ale nie wiedziałem jak to uczynić.
Z pomocą przybył św. Józef: wzrok zatrzymały kijki w garażu, które skleiłem taśmą umieszczając na końcu zagięty pędzelek. Po godzinie wszystko było pomalowane, a kijki dodatkowo stały się podporą dla jałowców. Podczas późniejszego sprzątania koło bloku znalazłem kratkę z metalowym napisem: „Więzień Miłości”. Kratka to symbol więzienia.
O 17.00 będę na uroczystej Mszy św. na której stałem przed kościołem oparty o krzyż. Poprosiłem o obecność Zbawiciela i Matki Bożej przy mojej śmierci. Popłakałem się po Eucharystii...
Ten ból związany z miłością będzie trwała dalej. Popłaczę się przy słowach piosenki: „Ciebie chcę - niech będzie mnie coraz mniej”. Tak, bo ja mam maleć, a Zbawiciel rosnąć. Ze łzami w oczach zawołałem: „Jezu! Jezu! Jak mam Ci dziękować, jak wyrazić wdzięczność za niezasłużoną życzliwość, dobroć i za Twoje Życie oddane za mnie?” Podobnie wołał psalmista (Ps 116): „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył? (…) Ty rozerwałeś moje kajdany”...
Natomiast w Ewangelii (Łk 4,16-21) Pan Jezus w synagodze otworzył podaną księgę na słowach proroka Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie (...)”.
W tym krzyku i płaczu z korony cierniowej na figurce Zbawiciela odpadł jeden z cierni. Pan wprost powiedział: „odjąłeś Mi cierpienie”. Na ten czas z książki wysunęła się karteczka: „chory z miłości”, a zna to każdy, który był zakochany pierwszy raz.
Moją ostatnią miłością jest Bóg w Trójcy Jedyny...cała reszta jest tylko dodana. Nie wolno mi już skręcić z Autostrady Słońca...
APeeL
- 23.03.2005(ś) W INTENCJI ŻONY
- 22.03.2005(w) ZA ZBRUKANYCH...
- 21.03.2005(p) ZA PORÓŻNIONYCH...
- 20.03.2005(n) ZA BEZLITOŚNIE MORDOWANYCH...
- 19.03.2005(s) ZA POWIERZONYCH OPIECE ŚW. JÓZEFA
- 18.03.2005(pt) ZA PRAGNĄCYCH ŁADU...
- 17.03.2005(c) OBFITOŚĆ CHWAŁY W KAŻDYM UTRAPIENIU...
- 16.03.2005(ś) ZA PODĄŻAJĄCYCH ZA INSTYNKTEM...
- 15.03.2005(w) ZA POGRĄŻONYCH W ŚNIE...
- 14.03.2005(p) ZA TYCH, KTÓRYM GROZI MARNY KONIEC