- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 433
Po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty z powodu dzieciobójstwa. W śnie pojawił się kapłan (będzie zgon pacjenta) i jakaś sprawa z miejscowościami (zmiana szpitali do których mamy kierować chorych). „Spojrzał” też Pan Jezus w koronie (zapowiedź cierpienia), a w tym dniu okaże się, że duchowego.
Ja przychodzę do pracy wcześniej (o 7.00 zamiast o 8.00) z powodu niewolnictwa, ale pokój prysnął nagle ("dar w naczyniu glinianym"), bo już wzywają do zgonu pacjenta. Trzeba to załatwić natychmiast, bo bez karty zgonu nigdzie się nie ruszą. Bałagan trwał do 14.20 i nawet przez chwilkę nie mogłem pomyśleć o modlitwie. Nie miałem czasu dla Zbawiciela. Po obiedzie i śnie zerwałem się na Mszę św. wieczorną, ale serce miałem puste.
Popłakałem się dopiero w czasie zjednania z Panem Jezusem (w Eucharystii), gdy płynęła pieśń: „Nie było miejsca dla Ciebie”. Wracałem z płaczem i krzykiem w duszy: „Jezu! och Jezu! Jezu, przyjmij ten dzień, ten ból za tych w których sercach nie ma miejsca dla Ciebie”. Popłynęła koronka do Miłosierdzia Bożego.
W TVN relacjonowano spotkanie z prostytutkami. ”Panie Jezu! zmiłuj się!” Jakże szatan potrafi omotać, jak pięknie uzasadniają potrzebę sprzedawania ciała. Jakby dla kontrastu „Echo” zamieściło relację luteranina, który wrócił do Prawdziwego Kościoła! Jakże żałuje czasu, który spędził bez Boga...
Przesuwają się obrazy: Msza św. za wrogów Kościoła katolickiego, za pałających nienawiścią, lekarzy zabijających dzieci nienarodzone...w tym za ich rodziców, płatni mordercy i ludobójcy typu Slobodana Miloševicza...za porzucających żony, rodziny i zapijających się na śmierć...jeszcze za sławnych i mądrych tego świata, a także za takich jak ja czyli zapracowanych na granicy śmierci.
Przypomniał się czas Świętej Inkwizycji i wyprawy nawracających mieczem. W moim smutku dodatkowo atakuje mnie Szatan, który podjudził żonę, która przez moje dyżury czuje się opuszczona. Uciekłem do swojego pokoju i poszedłem spać.
Następnego ranka zły kusił, abym rozstał się z żoną bez pożegnania. Tak właśnie rozpadają się małżeństwa...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 429
W środku nocy rozpiął mi się łańcuszek i w ciemności szukałem (1.00) krzyżyka i medalików. Cóż to oznacza? Teraz zerwał budzik i po wyjeździe z garażu utknąłem w małej zaspie.
Podenerwowanie, bo jest to czas na Mszę św. Dobrze, że pomógł kierowca śmieciary, ale samochód ściągało w lewo. Dzisiaj, gdy to piszę pojechaliśmy na nabożeństwo o 18.00, a proboszcz zmienił czas na 19.00 (30 czerwca 2014 r).
Żartowałem, że najwięcej szkodzą kościołowi czynią kapłani, bo ostatnie nabożeństwo do NSPJ, dużo ludzi, a tu głupia i nikomu niepotrzebna przeszkoda, a przecież miesiące „wakacyjne” to lipiec i sierpień. Dodatkowo stwierdziłem, że po 2 miesiącach suchego garażu mam ponownie przeciek (były straszliwe ulewy)...tyle radości.
Wówczas zdążyłem na czytania, a po Eucharystii zawołałem: „Jezu! Jezu! jakże kruchy jest nasz pokój”. Po wyjściu z kościoła „znowu jestem zakopany”, ale przyczyna była w złapaniu gumy! Dojechałem do zakładu, gdzie po sprawdzeniu pomyłkowo założono mi to samo koło!
Przesuwają się chorzy, a z radia płynie informacja o autobusie z dziećmi, który utknął na torach i został uderzony przez pociąg...jest wielu rannych. Pojawił się chory z przechodzonym zawałem serca (w ekg) oraz pacjentka z nowotworem.
Serce zalał ból i zacząłem wołać za bezsilnych wobec przeszkód: ofiar wypadków (ślizgawica), biednych i bezrobotnych, krzywdzonych oraz ofiary czystek etnicznych w b. Jugosławii. Właśnie obraduje Sejm RP, gdzie przeważają ”lewi”, a mamy wprowadzić ustawę lustracyjną i zredukować dziurę budżetową...przy skoku towarzyszy na stanowiska i kasę.
W dramacie wojennym (”W gościnie u cesarza”) pokażą obóz zagłady („gościna”) ze strasznymi obrazami zabijanych kobiet, malarią i różnymi potwornościami. Wcześniej dyskutowano w TVN o chorych na nowotwory. Teraz męczę się, bo trzeba przenieś domenę strony internetowej z jednego serwera (upadającego) na drugi...zeszło 4 godziny w wielkim niepokoju (01.07.2014).
To cierpienie nie ma końca, bo oznacza bezsilność wobec nałogów (dzisiaj stałem na rogu ulicy z takimi), wszelkiej maści zboczeniami i pedofilią wśród kapłanów, kloszardzi w skutej lodem Moskwie...i jeszcze ofiary wybuchu gazu w wieżowcu w Gdańsku, które nie otrzymały odszkodowania! Do tego rodzice dzieciątek z ciężkimi wadami.
Szkoda czasu na wymienianie tych cierpień, bo każdy zna je ze swojego życia i otoczenia. Często te cierpienia wynikają z działania towarzyszy, którzy opanowali metodę: „przede wszystkim szkodzić”...oczywiście tylko tym, którzy nie są z nimi.
Dzisiaj, gdy to przepisuję mamy problem z inwazją islamistów (imigracją) i groźbą zagłady, bo tow. Putin zapragnął władzy nad światem...
W intencji tego dnia przekazałem Mszę św. z Eucharystią, pracę, cierpienia i modlitwy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 701
Jako stachanowiec trafiłem na stanowisko tortur godzinę wcześniej. Jakoś szło, ale nie wiedziałem, że czeka mnie jeszcze wizyta u pacjenta, któremu pogotowie podłączyło kroplówkę o 7.40 i zaleciło wezwanie lekarza ostatniego kontaktu. Ten kolega tak „pomógł” konającemu staruszkowi...
Dla cudnej prof. Magdaleny Środy to piękny czyn, bo życie trzeba podtrzymywać, a z drugiej strony żartuje z sumienia i zaleca zabijanie niewiniątek. Właśnie na jej blogu („Wprost”), gdzie szydziła z sumienia i cudów napisałem:
Pani Profesor!
<< Już niedługo zostanie Pani rozliczona z każdego słowa dotyczącego sumienia. Dlaczego wciąż wypowiada się Pani - jako ignorantka - na temat jedynie prawdziwej wiary katolickiej? Reprezentuje Pani kołtuństwo duchowe...w sensie „wiedzy” o duchowości człowieka.
Mam prawo do stwierdzić jako mistyk świecki i lekarz, że Pani Profesor jest opętana intelektualnie. Proszę nie obrażać mojej wiary i naszego wspólnego Boga Ojca. >>
Ty na pewno oburzysz się, ale ja w takiej sytuacji zalecałem wezwanie kapłana. Ateista konanie traktuje jako koniec i nie wie, że wówczas wiernym Panu Jezusowi grają chóry anielskie!
Ja pragnę odejść z tego świata z Ciałem Pana Jezusa w ustach! Dziwne? Niech będzie, ale wszystkiego dowiesz się za chwilkę, bo nasze życie w stosunku do wieczności trudno określić inaczej.
Zerwano jeszcze na druga wizytę, gdzie zeszło godzinę. Po powrocie do domu żona krzyczała na mnie, bo źle podpisałem czek bankowy, ale jako cieszenie zreperowano mi łańcuszek z krzyżykiem i medalikiem.
Na Mszy św. byłem nieobecny z powodu umęczenia, ale popłakałem się przy Eucharystii i podziękowałem Panu Jezusowi za tą łaskę. Przesunęły się wydarzenia duchowe związane z przywróceniem łask: kasacja wyroku, zwrot prawa jazdy, przywrócenie praw ucznia, uniewinnienie po wyroku, włączenie prądu po zapłaceniu zaległości, anulowanie długów...
Wyobraź sobie tą piramidę i przenieś na sprawy duchowe: przebaczenie, rozgrzeszanie z miłosierdziem Boga Ojca i powrotem do Królestwa Niebieskiego. Nawet wyjaśniło się dlaczego miałam dzisiaj pacjentów o imieniu, a nawet nazwisku Bogumił i Bogumiła.
Przed snem w ręku znalazł się list z radia „Maryja” oraz zdjęcie róż ze słowem: n a w r ó c e n i e. Na szczycie piramidy przywrócenia do łask jest nasze zbawienie, które jest warunkiem powrotu do Raju!
Większość nie wierzy w posiadanie duszy i nasz powrót do Ojczyzny Niebieskiej, która była zamknięta do czasu odkupienia przez Zbawiciela. Większość nie wierzy też w Boga Objawionego, a przez to neguje fakt bycia Jego dziećmi. Sami degradują się z istot podobnych do Boga do poziomu zwierząt.
Wystarczy tej „nauki”, bo i tak wielu mówiło do mnie pomyłkowo: „proszę księdza”, a ja przypominałem im, że jestem internistą-reumatologiem...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 499
Dyżur w pogotowiu...zrywają o 4.40 do wypadku. W wielkiej ślizgawicy doszło do strasznego zderzenia dwóch samochodów. Na mojego pacjenta, ciężko rannego wpadł większy pojazd, który tańczył na drodze. Po powrocie odczytuje intencję, a przypomniał się kierowca karetki, który zginął w ten sposób.
To samo jest dzisiaj, gdy przygotowuję ten dzień do edycji (07.01.2019)...też jak wówczas w całej RP będzie wiele wypadków i złamań u ludzi po upadkach.
W domu zdenerwowanie, bo syn nie umie wyjeżdżać samochodem z garażu i znowu lekko obtarł brzeg drzwi. Z telewizji płynie informacja, że prezydent USA J. Bush zakrztusił się precelkiem (obwarzankiem), a po utracie przytomności doznał urazu głowy! Zderzyły się też dwa pociągi, a z powodu nieostrożności doszło do wybuchu pomieszczeń z fajerwerkami!
Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego napływały obrazy nieuwagi i nieostrożności: wypadki, złamania, poparzenia, wybuchy gazu i różne zdarzenia wynikające ze złych decyzji. Nie zapniesz pasów i zginiesz, wejdziesz na dach lub do wykopu...wystarczy wpaść samochodem w dziurę w jezdni ze stojącą wodą.
Po kojącym śnie byłem nieobecny na spotkaniu z Panem Jezusem o 17.00. Popłakałem się podczas śpiewu przez siostrę kolędy „Cicha noc”, gdzie są słowa o Matce Zbawiciela tulącej Dzieciątko. Nawet teraz, gdy to przepisuje (30 czerwca 2014 r.) dreszcze przepływają przez ciało, a w oczach pojawiają się łzy. U mnie jest to objaw Prawdy!
W jednym błysku przepłynęło zatroskanie Matki Bożej, a także każdej matki ziemskiej o swoje maleństwo. Tutaj dodatkowo Matka Boża wiedziała o losie jej Syna, Świętego Świętych. Podczas płaczu św. Hostia z trzaskiem pękła na pół. Pan właśnie powiedział do mnie: "Jestem z tobą, w twojej słabości...My!" Z wdzięczności podjechałem pod „mój” krzyż zapalić lampkę.
W telewizji zwróciła uwagę informacja o rolniku, który nadział się na widły, a dzisiaj, gdy to przepisuję w budowanym metrze w Warszawie robotnik spadł do 10 metrowego wykopu...w innym miejscu wózek widłowy przebił robotnika.
Dzisiaj, gdy to edytuję (07.01.2018) był u mnie hydraulik, który stracił palce podczas demontażu urządzeń na placu zabaw dla dzieci. W naszych górach trwają śnieżyce i grożą lawiny, a tam wchodzą szukający przygód: jakiś ważniak z wielkim psem, wycieczka w letnim ubraniu.
W tzw. "Komnatach strachu" 5 nastolatek straciło życie z powodu nieostrożności obsługującego zabawę (wybuchł pożar).
Kończę ten zapis, a w telewizji jakaś pani ostrzega młodszą siostrę przed facetami z pracy, którzy chcą ją uwieść. Przypomina się wczorajszy program o sekcie „Niebo” prowadzonej przez gangsterów, którzy zgarniają forsę od wierzących.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 427
Objawienie Pańskie
W śnie mówiłem do kolegi-lekarza o przemijaniu, bo ma wszystko, ale trwa w bezbożności. Zapytałem go wprost: czy jako lekarz nie widzisz tego wszystkiego? Nie wiem do którego mówiłem, ale dzisiaj, gdy to opracowuje (13.02.2014) - trzech z tych komunistów już nie żyje.
Przebudził mnie dotyk żony, bo wszystko mam naszykowane na dyżur. Serce zalał smutek, bo w dzień święty muszę iść do pracy. Popłynie ”Anioł Pański”, a w „Słowie na niedzielę” - padną słowa o bezbożności - w kontekście ataku na WTC, gdzie zginał syn kolarza Szurkowskiego. Trochę drgnęli duchowo, ale - jak się okaże - na krótko.
Zdążyłem do pogotowia na 7.30 i prawie godzinę trwało przygotowanie pokoju do dyżuru. Dzisiaj jest cisza, bo często podczas zmiany dyżurantów trzeba wyjeżdżać. Lepiej w tym czasie nie nie umierać. Radość, bo dano świeżą pościel...koi sen, kawa, cisza, a na znak trafił się pacjent z napisem na ubraniu „ochrona”.
Poprosiłem Boga o godne spędzenie tego dnia, a ponownie napłynął smutek rozstania z żoną i Zbawicielem, bo nie mogę być na Mszy św. Może uda się zapalić lampkę pod „moim” krzyżem Pana Jezusa? Jakoś życzliwie „patrzą” św. Oczy Pana Jezusa z Całunu. W ramkę włożyłem wizerunek kard. Stefana Wyszyńskiego „Wszystko postawiłem na Maryję”.
Popłyną czytania z Mszy św. radiowej. Pokój, pokój, a serce zalewała miłość do żony, domu, świata, ludzi i Stwórcy. Na szczycie jest Stwórca, ale zapisałem tak jak przepływał ten strumień, bo inna jest miłość do Boga, którego mamy kochać całym swoim jestestwem. Niższa jest miłość do bliźniego, którego mamy kochać jak siebie samego. To jest nieprzekazywalne...
Wyszedłem, bo pragnę wołać do Nieba w mojej modlitwie, ale dzisiaj jest święto Radości Bożej, bo Stwórca Objawił się, dał nam Znak. Pasuje cz. chwalebna różańca, a wzrok zatrzymują odbijające gałązki kasztana. Rodzenie się życia.
Nadal trwał spokój, a zły przed dyżurem straszył. Nie pojechałem z lampką, bo to grzech...opuszczenie dyżuru na 10 minut, a od 13.30 - 21.30 cały czas były wyjazdy. Odmówiłem moją modlitwę. Jakby na znak z Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia zabrałem czterech pacjentów (ponawiane wezwania).
Dopiero teraz zorientowałem się, że kalendarz, który zabrałem z domu i zawiesiłem w pokoju lekarza dyżurnego zawierał różne wizerunki Matki Bożej. W nocy zbudzono tylko jeden raz do pacjentki przestraszonej ciśnieniem…
APeeL
- 05.01.2002(s) ZA WDZIĘCZNYCH ZA URATOWANIE
- 04.01.2002(pt) ZA ZBYTNIO ZATROSKANYCH
- 03.01.2002(c) POKÓJ TO DAR W NACZYNIU GLINIANYM
- 02.01.2002(ś) ZA LEKCEWAŻĄCYCH OSTRZEŻENIA
- 01.01.2002(w) ZA ZACZYNAJĄCYCH NOWY ROK Z PANEM JEZUSEM
- 31.12.2001(p) ZA POSŁUGUJĄCYCH Z ODDANIEM
- 30.12.2001(n) WDZIĘCZNOŚĆ BOGU OJCU ZA RODZINĘ
- 29.12.2001(pt) ZA POWRACAJĄCYCH DO PANA JEZUSA
- 28.12.2001(pt) ZA OTRZYMUJĄCYCH OD BOGA OSTATNIE OSTRZEŻENIE
- 27.12.2001(c) ZA DAJĄCYCH ZŁY PRZYKŁAD