Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.03.2005(n)   ZA CIERPIĄCYCH STARUSZKÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 marzec 2005
Odsłon: 420

 

    Zawsze określałem siebie, że jestem lekarzem "pierwszego i ostatniego kontaktu". Pan Bóg wszystko stworzył w Swojej Mądrości: rodzimy się zdani na opiekę rodziców, a później jest odwrotnie. Ludzie pragną "żyć 100 lat", ale rzadko słyszę o ich pragnieniu życia po śmierci.

    Jak się okaże wczoraj miałem trzy wizyty u powalonych wiekiem:

- babcia po udarze przebywająca w wielkiej biedzie

- ciężko chora na reumatoidalne zapalenie stawów z odleżynami u której każdy ruch wywołuje krzyk z powodu bólu

- przewlekła niewydolność oddechowa ze stałym przebywaniem pod specjalnym aparatem tlenowym.

   Podczas zapisu tej intencji w telewizji pokażą niewidomego oraz zespół Marfana (niestabilność stawów)...stajesz się nieporadny jak staruszek. Trzeba też wymienić przedwczesną starość (progerię), która może spowodować wiele chorób. Teraz, gdy to przepisuję (listopad 2021 r.) taki stan może spowodować pandemia Covid - 19. Nie można tego wytłumaczyć.

    Jan Paweł II, schorowany (84 lata) prosił o poszanowanie ludzi w tym wieku, bo na zgniłym zachodzie jest przyzwolenie do eutanazji...nawet wbrew woli takich "ofiar". Ja, jako lekarz bardzo lubię ludzi starszych, w ich domach pełnych obrazów. Nie zajmowałem się tylko ich ciałami, ale dawałem także rady duchowe.

    Niektórzy starsi nie znoszą swojej sytuacji i są uciążliwi dla najbliższych (pomijając zespół Alzheimera z całkowitą utratą pamięci). Większość pragnie przebywać w swoim lokum, na pewno źle znosi przeniesienie, a szczególnie umieszczenie w ośrodku opiekuńczym.

   Rzadko widzi się wzorową opiekę (z miłością) całej rodziny (dyżury). Bardzo podobała mi się śmierć dobra (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) oraz godną (w swoim mieszkaniu, wśród obrazów świętych, modlitw najbliższych) bez włóczenia po szpitalach. Niektórzy razem z rodziną szukają uzdrowienia...

    Na ten czas od Ołtarza św. popłyną słowa nadziei przekazane przez proroka od Boga (Ez 37,12-14): "Oto otwieram wasze groby (...) Udzielę wam mego ducha (...) i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem"...

   Św. Paweł wskaże (Rz 8,8-11), że: "ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha (...) który Jezusa wskrzesił z martwych (...) przywróci do życia wasze śmiertelne ciała".

    Wszystko dopełni Ewangelia: J 11,1-45 o ożywieniu Łazarza...

                                                                                                        APeeL

12.03.2005(s) ZA OFIARY GEHENNY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 marzec 2005
Odsłon: 421

 

Dzień Ofiar Terroryzmu

   Od rana przepływał świat: apartheid, obrazy łapanek niewolników, a później bracia z narodu wybranego, obrazy zamachów (metro w Madrycie), zesłańcy, obozy, Katyń. Konflikty bliskich narodów: Izrael i Palestyna ze Strefą Gazy i Zachodniego Brzegu...zabicie i ranni.

   "Boże mój! Oto ziemia narodu wybranego, który odrzucił Zbawiciela, który przybył, aby nastała miłość i pokój". Po każdym włączeniu telewizora pojawiały się okrutne zdarzenia:

- interwencja policji

- w Turcji kopią bezbronna kobietę

- pogrzeb zamordowanej panny młodej (pochowano ją w sukni ślubnej)

- sprawa zamordowania generała Papały

- napadnięto także na rektora uczelni

- pokażą też okrutnie zgwałconą i zamordowaną.

   Ogarnij cały świat, którego cierpienie wyraża figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. Serce zalał ból Boga Ojca, a oczy łzy współcierpienia, bo zadajemy sobie straszliwe ciosy.

   Ludzie nawet nie pomyślą, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Kolor skóry i rożne cechy odpadną po naszej śmierci. Jako święci mogą być tak przedstawiani, ale w Królestwie Bożym nie ma dusz żółtych, czarnych i zmieszanych. Tak jak Stwórcy starca wyrażającym mądrość! My wszystko bierzemy po ludzku i Raj chcemy widzieć wg własnych wyobrażeń, a nawet marzeń.

    Prorok dzisiaj przekazał (Jr 11,18-20): "Pan mnie pouczył i dowiedziałem się; wtedy przejrzałem ich postępki". Psalmista wołał ode mnie (Ps 7), bo wszystko trwa jak wówczas:

"Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam,

wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,

zanim jak lew ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy,

gdy zabraknie wybawcy".

   Na szczycie niewinnych ofiar jest Syn Boga Żywego, którego zabicie stało się celem dla ówczesnej bezpieki świątynnej. W Ew. św. Jana (J7) zarzucano Panu Jezusa, że zwodzi nawet strażników.

<<Czemuście Go nie pojmali?>>

<<Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia>>

<<Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty>>...

    Z telewizora popłynie też relacja o niepełnoletnich Polakach, których w Niemczech oblewano benzyną i podpalano ("żywe pochodnie"). W tym czasie, gdy trwa fałsz ze skrywanymi zbrodniami: szef SLD gada po swojemu..."Boże zmiłuj się".

    Jeszcze żyjące ofiary zbrodni w Wietnamie (napalm, dioksyny), a teraz Irak. Wojny nigdy się nie skończą, bo ci, co je zaczynali umierają, ale pałeczkę przejmują inni. Będzie też audycja radiowa o Cyganach: najpierw zabijał ich Hitler, a później "osiedlał" Stalin.

    Wzrok zatrzymał "Koran", gdzie trafię na słowa (Sura XVI o czynieniu zła i piekle: "Wejdziecie więc do bram Gehenny i będziecie tam przebywać na wieki"

                                                                                                             APeeL

11.03.2005(pt) ZA PRACUJĄCYCH Z POMOCĄ BOŻĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 marzec 2005
Odsłon: 450

   Dzisiaj niewolnicza praca będzie trwała od 7.00 - 18.00...bez wytchnienia, ponieważ nieobecny był kolega (kurs). Wszystko wykonywałem z radością, a zarazem z mocą dzięki zjednaniu z Panem Jezusem. Wówczas nikomu nie odmówisz, pocieszasz, dajesz wszystko z serca nie pragnąc nic w zamian.

   Służąc z Panem Jezusem stajesz się pacjentem z jego problemami. Czynisz wówczas bezinteresowne dobro w ramach krzyża upracowania!

   Lud jest biedny, oszukiwany, przybywa także po pomoc finansową. Żona smutna, płacze z powodu zagubienia syna (zostawił wnuczka i żonę). Ja w tym czasie przeżywam ból rozłąki, ale ze Zbawicielem.

    Po czasie pracując z oddaniem można określić to pracoholizmem, a jest to normalne niewolnictwo. Niektórzy uważają, że obsługuję cały budynek (przychodnia, pogotowie i oddział wewnętrzny): nie ma nikogo w pogotowiu biegną do mnie, nie ma ordynatora w oddziale, bo podczas pracy przyjmuje prywatnie w domu...też biegną do mnie.

    Nie chcesz "pomóc", buntujesz się to powstaje zarzut o nieetyczność, a jak nie chce mi się pracować mogę się zwolnić. Nie mam dyżuru w pogotowiu, a wysyłają mnie do wypadku lub przyprowadzają obcego pacjenta, który powinien trafić na neurochirurgię (wg mnie z wylewem podpajęczynówkowym).

   Żona nie może pogodzić się z zaginięciem syna, a jego dusza wymaga wsparcia modlitewnego, a z powodu łez rozpaczy bliskich cierpi dodatkowo. Śnił się, że jest w kościele W czwartek miałem zły sen: nawał pacjentów, kościół, gdzie spotkałem syna w zniszczonym ubraniu. Wiem, że wymaga naszej pomocy duchowej.

   Ogarnij teraz ból matek na świecie mających gasnące dzieci (nowotwory), nagle zabitych podczas wakacji (tsunami) oraz codzienne ofiary wypadków samochodowych.

   Mimo ciężkiego dnia będę miał moc od Boga w przyjęciach chorych, ich pocieszaniu z radością, a nawet humorem. Przybył proboszcz z torbą leków do rozdania, napłynął też zwrot "wydatków" (za zakupiony radiomagnetofon) oraz udała się reperacja zęba...

   Wyraźnie widzę, że jest to pomoc dla mnie za udzielanie pomocy innym: niby drobnostka, którą jest podwiezienie do domu babci (zważ, że jesteś słaby w swojej chorobie i ktoś tak pomaga), wsparcie lekami, a nawet pomoc obcemu przy zepsutym samochodzie. Prosiłem o pocieszenie żony i po Mszy św. trafił się zakup pięknej palmy (ostatniej)...

    Ta ciężka praca z rozpędu będzie trwała jeszcze następnego dnia, bo oprócz przyjęć na dyżurze w przychodni będę miał cztery wizyty domowe. Mimo to serce zalewała radość...Radość Boża z dobrze wykonanego zadania, która nie ma nic wspólnego z naszą. Jest to radość z przyjęcia swojego krzyża. Na wizytach w każdym z mieszkań "patrzyła" MB Częstochowska...

                                                                                                              APeeL


10.03.2005(c) ZA OBARCZONYCH RÓŻNYMI CIERPIENIAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 marzec 2005
Odsłon: 423

 

   Większość ludzi nie może zrozumieć sensu naszego cierpienia, którego zazdroszczą nam Aniołowie. Symbolem cierpienia jest krzyż Pana Jezusa, Niewinnego Baranka, Syna Boga Żywego, którego zamordowano z zimną krwią wieszając między łotrami na Górze Czaszki. Popłakałem się...

   Cóż oznaczają nasze cierpienia i krzyż...często diabelski: obżarstwo, palenie i chlanie, boksowanie się nawet niewiast oraz popisywanie się na granicy śmierci, itd.

    W Słowie (Wj 32,7-14) lud wyprowadzony z niewoli egipskiej zbuntował się, odwrócili się od Boga i "utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu (...): Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej". Sam zobacz...

   Dzisiaj mam wolny dzień w pracy w przychodni i przed wyjściem na Mszę św. o 6.30 śpiewałem: "Jeżeli chcesz Mnie naśladować", a w kościele wzrok zatrzymała kula ziemska z krzyżem oraz nowa figura Pana Jezusa na krzyżu.

Od Ołtarza św. popłynie tłumaczenie się Zbawiciela przed Żydami (Ewangelia: J 5,31-47): "Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli.

    Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?"

   W "Super expressie" będzie tytuł: "Każdy niesie swój krzyż", a w "Naszym dzienniku" Jan Paweł II będzie oparty o krzyż ("Totus Tuus")...wzrok zatrzyma też mały krzyżyk na półce. Dzisiaj, gdy to przepisuję z jakiegoś programu telewizyjnego zatrzyma wzrok krzyż na dużej sali.

    Z nagranej kasety popłynie moja gra na akordeonie z głosem syna, którego nie ma od wielu miesięcy. Później to cierpienie będzie pokazane na obrazie matki plączącej w rozpaczy po utracie córki w tsunami.

   Jakże Pan nas pociesza, bo z jednej strony w ręku mam stara kasetę z pieśnią chwaląca Boga Ojca, a w drugiej ten głos zaginionego syna...i to do mnie. W sercu pojawiło się poczucie, że krzyż to Miłość do Zbawiciela, a tylko garstka idzie za Panem...

    Własne przypomniał się cytat z książeczki o o. Pio: "krzyż nigdy nie pojawia się bez Pana Jezusa". Dodatkowo wzrok zatrzymał św. Franciszek oparty o krzyż święty oraz jakiś święty klęczącego pod krzyżem. To oznacza, że Pan nam pomaga i jest z nami. To wielka prawda, bo u mnie cierpienia zapowiada pęknięta Eucharystia (w różnym stopniu).

   Przypomniał się wielki krzyż przyniesiony przez pielęgniarkę z likwidowanego oddziału wewnętrznego, który towarzyszył mi w gabinecie przychodni aż do emerytury, a teraz jest w mojej izdebce. W sercu pojawiło się odczucie, że krzyż to Miłość do Zbawiciela, a tylko garstka idzie za Panem...

    Dzisiaj, gdy edytuję to świadectwo w ręku znalazł się ciężki krzyż z Panem Jezusem, który ktoś zostawił w kościele! Wiedzą o mnie w Królestwie Bożym...

                                                                                                                  APeeL

09.03.2005(ś)  ZA PRAGNĄCYCH DOTRZEĆ DO PRAWDY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 marzec 2005
Odsłon: 432

 

   Dobrze, że trafiłem na Mszę św. o 6.30, ponieważ w przychodni okaże się, że nie będzie kolegi. Mój ulubiony prorok Izajasz zapowiedział od Pana (Iz 49,8-15), że swój lud zaprowadzi do tryskających zdrojów .

   "Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi. Mówił Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu (...) gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę"...

   W "podzięce" za to Żydzi prześladowali Jezusa i chcieli Go zabić, bo Boga nazywał swoim Ojcem (Ewangelia: J 5,17-30). To mnie też powinni zabić! Zbawiciel wskazywał na Prawdę, bo On czyni to samo, co Ojciec. To był cały ciąg "bluźnierstw", bo "Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał".

   Wyobraź sobie serca uczonych w czytaniu, którzy dotychczas nie przyjmują tej Prawdy. Dlatego u nich nie ma już Boga Ojca!

    W tym czasie płynęła pieśń do Matki Najświętszej, a ja współcierpiałem ze Św. Bożą Rodzicielką. Z głębi serca wołałem do Matki Pana Jezusa za dusze ofiar Gułagu oraz ludobójstwa w Katyniu. Wprost znalazłem się przy ks. Zdzisławie Peszkowskim duszpasterzu Rodzin Katyńskich.

   Do obozów trafili po inwazji na Polskę 17 września 1939 r. Ławrentij Beria komisarz ds. wewnętrznych przedstawił Stalinowi plan zamordowania przyszłych patriotów, aby zapobiec dążeniom narodowowyzwoleńczym. Mordowano strzałem w tył głowy. Władymir Putin dotychczas unika słowa "przepraszam".

    W przychodni trafiłem na bałagan, kłótnie pacjentów ze złością także na mnie. Przybyło wielu przestraszonych bólami, zawrotami głowy oraz "kłuciami w sercu", ale znosiłem wszystko dzięki zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Wielu w tym czasie prosiłem o posty duchowe oraz zgłaszanie się w swoich potrzebach z późniejszym dziękczynieniem.

   Niestety, przez tyle lat pracy nie udało się namówić nawet jednego, aby ofiarował swoje cierpienia Matce Pana Jezusa w intencji pokoju na świecie. Tych uświęconych cierpień pragną także dusze cierpiące w czyśćcu. Całkowicie zmarnowany pracą wracałem w wietrze i zimnie do namiastki nieba na ziemi czyli ciepłego i oświetlonego mieszkania.

    Prezydent odmawiał zeznawania przed komisją śledczą RP! W sekundowych błyskach napłynęła intencja modlitewna tego dnia. Przecież Pan Jezus przybył do nas, aby dać świadectwo Prawdzie. Za to zabito Go w bestialski sposób. Wróciły dochodzenia prawdy w wielu sprawach (Archiwum X, Katyń, agentura, ofiary sądów, napady, itd.).

    Popłakałem się z krzykiem w duszy: "Panie mój! Panie mojej duszy i mojego ciała, wszystkiego, co moje!" Przypomniała się audycja z radia Maryja o fałszu: szewc nie pije, a polityk nie kłamie, itd.

                                                                                                             APeeL

  1. 08.03.2005(w) ZA CUDOWNIE NAWRÓCONYCH...
  2. 07.03.2005(p)   ZA POTRZEBUJĄCYCH PRZYWRÓCENIA SPRAWNOŚCI
  3. 06.03.2005(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ OCZY, A NIE WIDZĄ...
  4. 05.03.2005(s) ZA ŻĄDNYCH KRWI OFIAR...
  5. 04.03.2005(pt) ZA CHRONIĄCYCH INNYCH...
  6. 03.03.2005(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
  7. 02.03.2005(ś) ZA TRZYMAJĄCYCH SIĘ RĘKI BOGA OJCA
  8. 01.03.2005(w) ZA CIERPIĄCYCH W CIELE...
  9. 28.02.2005(p) ZA SPEŁNIAJĄCYCH SWOJĄ MISJĘ
  10. 27.02.2005(n) ZA RELIGIJNYCH MANEKINÓW...

Strona 1489 z 2346

  • 1484
  • 1485
  • 1486
  • 1487
  • 1488
  • 1489
  • 1490
  • 1491
  • 1492
  • 1493

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 614  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?