Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.08.1990(w) Jezus wypoczywa we mnie...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 sierpień 1990
Odsłon: 493

     W śnie jestem w księgarni z dwoma generałami w cywilu...budzą dwie natrętni muchy i dobrze, bo już 6.00. Dzięki nim usiadłem i rozmyślam: „jak wielkie jest zakłamanie - to cecha tego świata! Wyjeżdżasz z Polski, szukasz Prawdy...dokąd wyjeżdżasz? Gdzie i po co? Egipcjankę wygoniono z przychodni z jej polskim i dziećmi!

   W „Antenie” ten sam człowiek manipuluje po szatańsku: informuje o mordach czynionych przez Niemców. Tylko Pan Jezus może ukoić! Serce Jezusa każdemu da pociechę, to najczulsze Serce. Jezus to najlepszy Przyjaciel, który nigdy nas nie opuści...u Jezusa zawsze znajdziesz spotęgowane wzajemne uczucie. Jezus zawsze czeka z Miłością, wzywa i pożąda ciebie.

   Zawsze zgłaszaj się do Jezusa On doznaje od ciebie pocieszenia i zapomina o zniewagach innych! Nagle ujrzałem całonocne czuwania we wszystkich kościołach w Polsce. To nic wielkiego, wszyscy wierni robią to na zmianę, każdy przyjmuje Komunię Św.

   Wróciło zdanie: „Jezus pragnie mojego pocieszenia i oczekuje ode mnie wypoczynku”. Poprosiłem Ducha Św. o wyjaśnienie, a to jest proste. Kocham mojego syna, a on przychodzi do mnie ze wszystkim i swoimi problemami, sprawami, wątpliwościami. Ja go pocieszam, bo we mnie jest moc, wyjaśniam i pomagam.

   Jego sprawy z którymi się zgłasza są dla mnie pocieszeniem i czekam na niego. To jest wielka prawda, ponieważ chcę, aby dzieci zgłaszały się do mnie, ale one tego nie czynią...nie wierzą w moją pomoc! Teraz przytulam się do żony, ale zła uciekła ode mnie.

   Smutek z powodu zachowania żony zamienił się w tęsknotę za Sercem Pana Jezusa, które zawsze daje ukojenie. „Ty, Jezu przez całe życie byłeś czysty i niewinny”...łzy zalały oczy. „Panie Jezu, Ty zawsze czekasz na mnie. Twoje Serce najczulsze pragnie dać mi ukojenie, radość, ciepło i pokój! Ty, Jezu pragniesz przekazać mi Swoją Moc. Ty, Jezu najlepszy z najlepszych ojców nic więcej nie chcesz, tylko mojego szczęścia.

   Przyjacielu mój, Ty nigdy mnie nie opuścisz i nie zostawisz. Zawsze Jesteś, gdy Cię wołam! Ty Sam czekasz, a nawet wołasz mnie. Ile w Tobie jest ciepła, dobra i miłości! Ty, Jezu nigdy nie zawiedziesz - zawsze Ten Sam dobry, kojący, pocieszający, prowadzący i miłujący. Zawsze Ten Sam! Chroń mnie Jezu - ja będę chronił Ciebie! Nagle napłynęła wielka moc, bo mam załatwiać wiele spraw związanych z wyjazdem na wczasy: do Matki Bożej Cudownego Medalika!

    Podczas przejazdu samochodem jakaś pani w radiu wskazuje, że ukojenie na ziemi daje współżycie seksualne! Współczuję tej pani, ponieważ Pan może zabrać jej partnera, urodę i zdrowie (np. zesztywnieją stawy biodrowe)..większość naszego świata jest gliniana! Wszystko jest fałszywe: oto prawdziwi patrioci występują na tle krzyża z postacią Jezusa, oto pięknie śpiewa pan Bajor - o burdelach! Córka jest tym zachwycona! „Jezu, mój Jezu daj tym ludziom trochę Twojego Świętego Światła”.

   Prorok Jeremiasz ponownie ostrzega od Boga naród wybrany (Jr 30), a psalmista w Ps 102 przypomina:

„Lud wyzwolony niech wychwala Pana (…)

Bo spojrzał Pan z wysokości swego przybytku,
aby usłyszeć jęki uwięzionych,
aby skazanych na śmierć uwolnić.

Natomiast Pan Jezus wszedł na górę, aby modlić się (Mt 24)…

    W sercu obrady ze spotkania modlitewnego w Bochni: na dole sam mężczyźni. Piękny wspólny śpiew, modlitwa i gest przeproszenia się za zdenerwowania wynikające z pracy. Z filmu „Wszyscy gdzieś gonią”. Im ważniejszy, tym szybciej pędzi! „Panie Jezu, przed kilkoma dniami byłem w W-wie, gdzie ulice zapełnione ludźmi spieszącymi się, a tak mało wstępuje do Ciebie, Jezu...mało kto Cię odwiedza.

  Przyjmij Jezu moje odwiedziny, proszę Cię. Niech moje serce ogarnie pragnienie częstego odwiedzania Cię, o Dobry Panie! Proszę Cię, budź mnie często w nocy, abym przypominał się. Jeżeli się nie obudzę, niech chwali Cię mój sen!

   Razem z Faustyną widzę jak ludzi ciągnie ziemia! Masz kłopot - zgłoś się! Widzę wielki plakat z Jezusem, który ma otwarte dłonie. Widzę umęczonych ludzi, tysiączne drobnostki zajmują ich serca, lęk, nerwy i zaćmienia...to ich codzienność. Wszystko mów Jezusowi! Córka pisze podanie o akademik. Nie wierzy, że otrzyma, nawet żona jest pełna zwątpienia. Ja poprosiłem o załatwienie tej sprawy przez Matkę Pana Jezusa.

    Wprost widzę jej wysłanników, którzy są wszędzie...tak samo jak ludzie Stalina. Opisuję te „głupstwa” jako dowody na istnienie Pana Jezusa. Ludzie widzą tylko wielkie cuda, ale nie widzą Boga w naszej codzienności.

   Mało jest wierzących w Ducha Świętego! Faustyna pisze, że trzeba tak postępować jak w chwili śmierci...tak jakbyś chciał, widział to w chwili śmierci! Dalej zaleca: milczenie i jeszcze raz milczenie (dużo rozmawiaj z Bogiem, a mało z ludźmi), nie opowiadać żartów, unikać szemrzących i wiru pracy (przerywać), unikać poufałości, nie zwierzać się z przeżyć, w zniecierpliwieniu zachowywać równowagę, w ciężkich chwilach uciekać do Męki Pańskiej.

   Pokazują zakonników: „och, tam cały czas trwa modlitwa, ale widzę siebie w pustelni. Klasztor też może rozpraszać, różni ludzie i charaktery.

                                                                                                                    APeeL

 


 


 

 


 


 

 

06.08.1990(p) Nic nie przemawia do niewiernych...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 sierpień 1990
Odsłon: 497

Przemienienie Pańskie

   W śnie byłem w pomieszczeniu, gdzie na żyrandolu powiesiła się dziewczynka: żyrandol, długa zwinięta materia i ona na dole! Obudziłem się w wielkim strachu. „Panie Jezu bądź łaskawy dla powieszonych samobójców...to ludzie chorzy lub w opałach złego! Oni nie wiedzieli, że Ty, Jezu naprawdę Jesteś na Tamtym Świecie. „Ojcze nasz".

   Rano napłynęło, że: „twój syn nie jest zły, ale brak mu rozsądku”. Tak jest naprawdę! Dodano, że złych leczymy miłością, a głupich karzemy tak jak zwierzęta”. Jak szybko płynie czas, a człowiek nie potrafi się skupić i uciec od wielu spraw?

    My jesteśmy bardzo niecierpliwi, a wszystko trzeba przeczekać. To wymaga ćwiczenia: trzeba stale pamiętać o ciszy dla Pana Jezusa! Rany po pogryzieniu przez psy zagoiły się. Wczoraj szukałem b. dokładnie "Apelu Miłości " s. Menendez, a dzisiaj wyjmuję tę drogą książeczkę - jednym ruchem ręki! Idziemy na działkę i ten czas to „codzienna mała pielgrzymka”. Tak, bo jest to czas na moją godzinną modlitwę.

   Prorok Daniel przekazał obraz Przedwiecznego: szata Jego była biała jak śnieg, a tron z ognistych płomieni (…) strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu (…) otwarto księgi”, a na obłokach przybył Syn Człowieczy. Natomiast w E. (Mk 9, 2-10) Pan Jezus przemienił się wobec Apostołów.

   Nic nie dają rozmowy, dyskusja oraz nawracanie (spieranie się), bo nikt mnie nie rozumie, wokół sprawy „ziemskie” z brakiem ufności Bożej i martwieniem się o jutro! Pisze o tym też s. Faustyna, bo jest nas garstka. W dzieciach zły ponownie zatwardza serca, a jest to wynik ich bezbronności.

   Zaczynam odmawiać „Ojcze nasz” i już mi dobrze! Właśnie otwieram „Apel Miłości" z „Tajemnicami Męki Pańskiej”...jakże każdego dnia jestem prowadzony. Przypominają się Słowa Pana Jezusa na krzyżu. Ja przez ofiarę Pana Jezusa stałem się synem Bożym. Jeżeli jestem synem Bożym, to dlaczego Pan Bóg opuścił mnie? Łzy same cisnęły się do oczu...uciekłem w głąb działki.

   To jest błąd w naszym myśleniu, bo Bóg nigdy nikogo nie opuścił, ale my to czynimy, a później są to tylko próby braku poczucie Jego Obecności. Na ten czas syn złagodniał, siedzi w domu i powiedział do mnie: „musiałem godzinę krążyć koło domu, dodatkowo zamknąłeś mi kuchnię, a miałem wielkie pragnienie". Pomysł zamknięcia kuchni spłynął z góry: „kara wystarczy, ale zamknij kuchnię!"

   Jakże piękny jest program o odzyskiwaniu niepodległości przez Litwę. Na mównicy parlamentu stoi Jezus Frasobliwy z głęboko przechyloną głową, a posłowie mówią: „Tak nam dopomóż Bóg”. Jakże piękne jest też spotkanie Akowców, niektórzy płaczą, sztandary, Msza św. z apelem poległych.

    Dzisiaj próbą dla mnie jest wielce zła żona (bez powodu). Cichutko ubieram się i wychodzę. Nie mówię ani słowa, zaczyna padać. Usiadłem w ciszy: „Matko Cudownego Medalika proszę Cię o pomoc!...chcę do Ciebie Matko, ochroń nasze mieszkanie...pomóż w sprawnych przygotowaniach, daj siłę w ułożeniu się wyjazdu"...

                                                                                                                          APeeL

 

 

05.08.1990(n) ZA STAWIAJĄCYCH KRZYŻE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 sierpień 1990
Odsłon: 509

   Demon w śnie dał mi piękną dziewczynę, dziewicę i normalną przyjemność...nawet zamknąłem uchylone drzwi, aby nikt się nie obudził. Dla odmiany jestem połączony „sakramentem" z jakąś chorą i tajemniczą dentystką, która mnie zdradza.

   W ciemności padłem na kolana odmawiając moją modlitwę przebłagalną z rozważaniem biczowania Zbawiciela. „Ty, Jezu pokazujesz nam zachowanie w czasie nieuzasadnionych oskarżeń, kar i pohańbienia. Ty, Jezu zrobiłeś to dla mnie”.

   Włączyłem radio katolickie, ale zaczęli  być „postępowi”, bo nie mówią: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Tam też mówią o wszystkim oprócz Jezusa. Żona mówi, że „czepiam się drobiazgów”. Kapłan rzucił słowa o szaleństwie krzyża, a to jest bliskie ateistycznego: „głupstwa krzyża!"

    Nie pojmiesz tego wszystkiego rozumem, bez światła Bożego! Usiadłem w złości i rozmyślałem o śnie erotycznym, a napłynęło pytanie: „dlaczego nie słuchasz Słowa Bożego”? Włączyłem taśmę, a tam Droga Krzyżowa!

   Dalej papież mówi: "tam, gdzie stawiasz krzyż, tam zaczyna się ewangelizacja”. To do mnie, bo podniosłem taki powalony przez czas! Napływa miłość małżeńska z rozterką w drodze do kościoła (Eucharystia). Ja mam być szczególnie czysty Zdaję sobie sprawę, że zły działa zawsze odwrotnie:

- jesteś nieczysty to wmawia ci czystość („mogę przyjąć św. Hostię”)

- jesteś czysty wmawia ci grzeszność („nie godny”).

   Moja 90-letnia pacjentka modli się głośno, a w czasie śpiewu milczy. Ja uznaję tylko modlitwę duchową (serca). Lud Boży: wielka jest Mądrość Boża nawet w tym fakcie. Ja korzystam ze śpiewu i głośnych modlitw, oni mogą obserwować moje skupienie: „skąd w panu tyle wiary”?

   Demon wypomina grzechy i nocne obrazy. Wołam tylko „Jezu”...powtarzając, a wiedz, że samo imię Syna Bożego ma wielką moc.

   Prorok Izajasz (Iz 55,1-3a) zaprasza na ucztę duchową, a dzisiaj, gdy to przepisuję (18.04.2021) jest to Ciało Duchowe Pana Jezusa oraz Jego św. Krew. Możesz dowiedzieć się z moich zapisków, co dzieje się z moją duszą po zjednaniu ze Zbawicielem na Mszę św. (wówczas nie było Eucharystii). Na ten czas Pan Jezus rozmnożył chleb i ryby (Mt 14, 13-21).

   Po 10 minutach uniesienia duchowego napadła mnie senność. W oczekiwaniu na Komunię św. w serce wpadają słowa kapłana: „Błogosławiony, który został wezwany”. Przyjście każdego tutaj sprawia radość w Niebie. Dwie kolejki, chcę iść do odprawiającego Mszę św. - zawsze tak czynię.

   Nagle ten kapłan odszedł i wyszedł z Hostią przez boczne wyjście (prawdopodobnie zabrakło komunikantów). Ludzie zdezorientowani: zaczęto zgłaszać się do młodego kleryka, który pomagał. Przypomniał się sen (do przodu) z odwróceniem się kapłana. Niegodny przyjąłem św. Hostię, ale nie było żadnego działa Ciała Pana Jezusa. Wszyscy wychodzili, a ja siedziałem wołając: „chcę być z Tobą Jezu".

   W filmie australijskim pokażą powódź. Teraz czekam na żonę i syna, ale to pragnienie nie może być spełnione, nie odpowiadają na moje pragnienie. Syna zbyłem z powodu spóźnienia. „Panie Jezu Chryste nie miej mi tego za złe, nie karzę go ze złości, tylko z ojcowskiej miłości". Wczoraj zamknąłem drzwi przed nim z zaleceniem czekania (spóźnił się, a był oczekiwany).

   Bóg Ojciec Wszechmogący czyni podobnie z nami. W Swojej nieogarnionej Dobroci tak wiele nam daje i niekiedy zaleca czekanie. Och, jak szczęśliwy jest człowiek zjednoczony modlitwą z Bogiem. Rozpoczynam różaniec i teraz wiem dlaczego podczas modlitwy papież może trwać w jednej pozycji.

    Trwałem bez ruchu prawie 40 minut. Oczy zamknięte, palce splecione, głowa przechylona. „Jezu, Jezu mój jak wszystko razem wzięte jest przejściowe. Jezu trzeba martwić się tylko i wyłącznie o Ciebie! Dałeś nam św. Hostię, przez ten Chleb sprawiasz, że stajemy się synami Bożymi pewnie powracającymi z zesłania.

    Do s. Menendez Pan Jezus przekazał, że męka ma być stałym pokarmem jej duszy. Jezus Bolesną Mękę zaczął od Wieczernika...od umycia nóg Apostołom! Nagle jestem tam! „Panie Jezu, Ty poprzez umycie nóg Apostołom pokazałeś nam jakim mamy być podczas szerzenia wiary. "Nie wolno nikogo potępić, wyróżniać i odrzucać. Nie wolno stać wyżej".

   Któż Panie Jezu wytrzyma Twoje nakazy - bez Twojej pomocy? Każdy Twój czyn to jedna Wielka Mądrość Boża! Jezu mój, Jezu kto zrozumie Twoją Gorycz i Twoją Miłość? Kto zrozumie Twoje pragnienie doprowadzenia synów Bożych do Ojca? Panie mój! Daj mi siłę do tego, abym stał się najmniejszym z najmniejszych - tylko tego pragnę! Stamtąd już blisko do Ciebie mój drogi Jezu!

   Teraz napłynęła do mnie moc...w czasie jej trwania mógłbym oddać życie za Jezusa! Atakuje ziemia i jej sprawy. Dlaczego z Tobą Panie Jezu nigdy się nie denerwuję? Chwilka z Tobą daje Moc, a do serca napływa prawdziwy pokój i ufność. Zawsze po rozmowie z Tobą Jezu jestem skupiony, cichy, radosny wewnątrz i bardzo silny.

   Nic nie mogę uzyskać w stworzeniach, cały czas mam kierować się ku Królestwu Niebieskiemu! Podczas dalszej modlitwy ujrzałem Jezusa niosącego ciężki krzyż pod „górę” ulicami Jerozolimy, pośród krzyków i szału nienawiści. Teraz krzyż położony na ziemi, ręce i nogi naciągnięte do granic wytrzymałości, a potężne gwoździe z wielką wprawą przeszywają nadgarstki i złożone nogi!

   „Jezu, Jezu, Jezu"...już stoi krzyż, każdy oddech zmusza do podciągania się na przebitych nogach i dłoniach! Żona wstała, stanęła z tyłu, próbowała mnie objąć z czułością, ale zobaczyła mój stan, bo nie drgnąłem. Popłakałem się…

                                                                                                                            APeeL

 

 

04.08.1990(s) ZA NIEGODNYCH POWOŁANIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 sierpień 1990
Odsłon: 501

 

     Widno, żona już się krząta - przypomina ptaszka znoszącego produkty do gniazda...w tym pachnący chleb nasz powszedni. Zasnąłem na chwilkę: idą do Komunii Św. jako ostatni podchodzę, a kapłan odwrócił się i poszedł do Ołtarza! Sytuacja niezręczna, nie wypada krzyczeć, nie zauważył, czy co? Obudziłem się i pomyślałem: „Tak, Jezu już jestem Ciebie niegodny”!

   Dzisiaj lud podburzony przez bezpiekę świątynną (Jr 26,11-16.24) chciał zabić proroka, bo nie lubimy Prawdy i uważamy, że ostrzeżenia przekazywane od Boga to ściąganie kary. Wokół czynię to, ale spotykam ścianę, na nawet pukanie się w czoło. Dzisiaj, gdy to przepisuję nic się nie zmieniło. Ja „latam do kościoła”, a wokół trwa niewiara. Prawdziwie wierzący pyta skąd u mnie taki kult Boga?

    Natomiast psalmista wołał ode mnie (w Ps 69): "Wyrwij mnie z bagna, abym nie utonął (...) Ja zaś jestem nędzny (…) Boże, strzeże mnie”. Natomiast w Ew (Mt 14, 1-12) Herodiada sprawiła zamordowanie Jana Chrzciciela (przyniesiono na misie jego głowę)...

   Aniela Salawa pisze właśnie: „Bardzo delikatne i maleńkie uchybienia, jak wielką są przeszkodą do połączenia się z Panem Bogiem”. W tych dniach nie zdałem egzaminu z milczenia. Faustyna pisze o tym: „Moja cisza dla Jezusa. Starałam się o wielką ciszę dla Jezusa. Pośród największego gwaru, Jezus miał zawsze ciszę w moim sercu, chociaż mnie to nieraz wiele kosztowało”.

   To bardzo piękne słowa - cisza dla Jezusa! Po chwili zamyślenia napłynęła dziwna radość w sercu z obrazem maleńkiego Jezuska - promieniującego! Cały promieniujący...tę radość przyniosła myśl, że dobrze, gdy wiem o moich uchybieniach. Wystarczy żałować, pilnować się i iść dalej!

   Napłynęło: „czytaj Faustynę!” Tam słowa: „Nagle ujrzałam małe Dziecię Jezus (…) A Jezus mi odpowiedział: - obcuję z tobą jako Dziecię, aby cię nauczyć pokory i prostoty. Dalej Jezus wskazuje Faustynie, że Miłość Jego Serca zrozumie poprzez rozważanie Męki. „Jezu, Jezu przecież wczoraj dałeś mi to odkryć!" W tej chwili opanowała mnie tak wielka radość, że chciałbym się nią dzielić, opowiadać, bo świat żyje swoim torem...do kogo mogę o tym mówić?

   Faustyna otrzymała obraz biczowania Jezusa...niepojętej katuszy: krew Jego płynęła na ziemię, a w niektórych miejscach ciało zaczęło odpadać. I widziałam na plecach parę kości Jego obnażonych z ciała...Jezus cichy wydawał jęk i westchnienia”.

   Padłem twarzą w poduszkę, głośno płakałem i wołałem w myślach: „Jezu mój, Jezu”. Jako lekarz stykający się z ranami, obecnie sam chory; szczególnie to rozumiałem! Wstałem, ponownie użyłem wody z Lourdes dla mnie i przeżegnałem pokój syna. „Panie Jezu daj mu nowe serce, proszę daj mu nowe serce”.

   Wielce zdziwiony czytam u Faustyny modlitwę - przekazaną przez Jezusa - w celu skruszenia serca i nawrócenia. „O! Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój Miłosierdzia dla nas – ufamy Tobie”. To trwało 10-20 sekund, a właśnie w tym czasie głośno szczekała suka sąsiadów!

   Ile jest sposobów, aby popsuć, przerwać, ośmieszyć dzieło Boże. Wszystko, co przeżyłem i opisałem działo się od 6.00 – 7.00. Teraz wracam do świata i czytam „Solidarność". Czy mogę być normalny? Tam jest art. „Czarna bieda" - o krzywdzie górników, zamykaniu kopalń, niskich zarobkach, umieraniu młodo z familokach. Łzy wywołało zdjęcie górników. Na zebranie przyszli ze sztandarem "Święta Barbaro módl się za nami!” Tak kończy się ten piękny artykuł. Płaczę: czy ja jeszcze mogę być normalny?

   Idziemy na działkę, nic nie daje dyskusja z córką, nikogo nie przekonasz. To co dla mnie jest jasne, inny tego nie widzi („bardziej zadziwisz milczeniem"). Jakaś myśl, aby włączyć się...teraz nadszedł czas, abym się włączył! Nie wiem od czego zacząć...może opowiadanie: „Różaniec" dla "Solidarności"! Napłynęło pragnienie napisania książeczki o Jezusie, gdzie każde zdanie będzie chwytało za serce! Faustyna pisze, że jej serce jest mieszkaniem dla Jezusa.

    W samo południe napływają słowa: „do Ciebie Panie moja dusza woła”...nucę to pod drzewkiem wiśniowym. Cóż znaczy moje życie - ono należy do Jezusa i chociaż nie wiem, ale Jezus mnie stale umacnia. Tylko z Nim mogę rozmawiać. Idę za Jezusem, choć często przypomina to zwyczajne błądzenie, ale Mądrość Boża sprawia, że nawet „głupie" sprawy mają swój sens.

   Faustyna pisze o przyszłym jej połączeniu z Jezusem (żebrak i Pan). Półcień, ptaszki lekki wiatr, błękitne niebo. Odmawiam zadaną „pokutę" - jakaż to pokuta? To wielki dar dla mnie, że Pan daje mi możliwość kontaktu (modlitwa). Po zamknięciu oczu jestem z Jezusem u Piłata i Heroda:

   „Jezu mój, Jezu Twoja Pokora, Cichość, Mądrość trwa dotychczas! Nie znaleźli u Ciebie winy. Herodowi pokazałeś Boga! Wszystko przyjąłeś zgodnie z Wolą Ojca. Płynie pokuta: sam zobacz jak Dobry Jest Jezus karzący swoje dzieci na ziemi! Różaniec: to wielka łaska.

   Pan Jezus pokazuje: zobacz jak cicho i cierpliwie znosiłem dla ciebie nieuzasadnione krzywdy i zniewagi. W Bolesnej Męce przyjąłem wszystko za innych...patrz jak znosiłem to dla ciebie, nędzniku! W tym momencie zrozumiałem, że moje miejsce jest wśród ludzi dobrej woli. Wszystko co czynisz dla innych z miłości ma moc Bożą. Szczytem tej Miłości jest Jezus. Wszystko dla Niego i przez Niego. Przed Miłością śmierć się kłania.

    „Faustyno i mała Teresko obejmijcie opieką mojego syna, obejmijcie proszę”. W myślach zobaczyłem na działce brzozowy krzyż. W tym momencie zrozumiałem moją poranną niechęć do przybycia tutaj! Teraz w lesie wzrok zatrzymała powalona brzoza na krzyż.

   Z daleka wołam kulejącego psa (spragniony, upał). Jakże psy cierpią, gdyby tak odwrócić krzywdy wyrządzone psom przez ludzi! Wstąpiłem do brata (pokąsany), który rozumie moją sytuację, ponieważ rozwozi gaz i styka się z wiejskim psami codziennie...nawet był ukąszony w ramie. Brat jak większość ludzi łamie sobie głowę czasem przyszłym (umrze młodo).

   Smutek rozstania z Jezusem zalał serce (przypomina to pierwszą czysta miłość):

- szukam Cię Jezu w drzewach, słyszę ich szum i chce się płakać, gdy widzę zbrodniczo ponacinane!

- szukam Cię Jezu w ptakach, widzę utykającą mewę!

- szukam Cię Jezu w owadach, właśnie pada oparzona ćma!

- szukam Cię Jezu w zwierzętach: właśnie usypiamy psa oślepionego przez drut na szyi!

- szukam Cię Jezu w ludziach: jesteś w każdym o złamanym sercu! Jakże pusty jest wieczór bez Ciebie, Jezu: polityka, jakieś durne artykuły o zbrodniach i dalszy ciąg filmu o mafii…

                                                                                                                              APeeL

 

03.08.1990(pt) ZA OSTRZEGAJĄCYCH PRZED KARĄ BOŻĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 sierpień 1990
Odsłon: 494

   Dzisiaj Pan skierował słowa do proroka Jeremiasza (Jr 26,1-9), aby przemówił do wszystkich „miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pańskiego oddać pokłon (…) Może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej drogi, wtenczas Ja powstrzymam nieszczęście, jakie zamyślam przeciw nim za ich przewrotne postępki”. Wszyscy chcieli go zabić...

   Natomiast w Ew. (Mt 13,54-58) Pan Jezus wskazał: "Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony".

    Pan Jezus - poprzez spowiednika - skierował mnie ku modlitwie różańcowej (mam zadaną „dziesiątkę bolesną”). Nastał czas na tę pokutę: cisza nocna, sam w kuchni, ponieważ nie mam swojego pokoju...

   Podczas „św. Agonii” Pana Jezusa odczułem przebijanie ręki gwoździem, ponieważ mam zranioną rękę. Nie chciałem budzić żony i zasnąłem na chodniku kuchni, obudziłem się o świcie, a właśnie płynął śpiew zespołu żydowskiego. Pocałowałem żonę w ręku, wzrok zatrzymały lilie w wazonie i powiedziałem jej: „jesteś taką lilią”.

    Myśl wróciła do przebitej ręki Pana Jezusa. Napłynął obraz Adama Chmielowskiego „Oto Człowiek” jako szczyt poniżenia człowieka, a tu Syn Boga Żywego: obdarty z szat, wyśmiany, po ubiczowaniu, w koronie cierniowej z trzciną w ręku. W tym czasie zostałem poprowadzony, bo jest „mój” spowiednik, a ta pokuta sprawiła pragnienie modlitwy:

  „Jezu mój, Jezu przecież Twoja niewysłowiona łagodność, cichość, pokora i Mądrość Boża zajaśniały u Piłata, a Twoje prawdziwe milczenie u Heroda. Na stek jego obelg nie powiedziałeś jednego słowa". Złapałem się na tym, że właśnie kłócę się z pielęgniarką, której pożyczyłem książki: „czy pani jest poważna, aby trzymać tyle czasu, że pożyczała innym!” Zobacz demonizm, bo dopiero po czasie zorientowałem się na rozmyślaniu właśnie w tym momencie.

   Wielka jest Mądrość Boża w różańcu...idziesz i odmawiasz modlitwę na palcach z rozmyślaniem nad Męką Jezusa i staje się ona dla mnie wzorem drogi życia: na każdy dzień i każdą sytuację. W niej jest wszystko - takim masz być, gdy dążysz do świętości. To Pan wskazał mi tę Drogę, pokazał na czym polega...nagle odkryłem, że jest nią nieustanna Modlitwa Jezusowa!

    W książce „Pielgrzym" rosyjski święty szukał podobnej drogi: odpowiedź znalazł w krótkim zawołaniu: „Jezu prowadź, pomóż, pobłogosław”. Mam zranienie ręki, boję się zropienia, a napływa, aby stosować wodę utlenioną i Tinidazol.

   Wychodzimy z córką i pierwszy raz mogę mówić o Jezusie. Powtarzam jej moje dzisiejsze odkrycie: „w poczuciu opuszczenia natychmiast uciekaj do Jezusa opuszczonego w Getsemani...nikt cię nie pocieszy, tyko On, najbardziej opuszczony, porównasz wasze opuszczenia i zaśmiejesz się! Przekonasz się, że Jezus zawsze jest z tobą! Słuchała mojego wywodu przez 20 minut! Na działce zły odciągał od medytacji i modlitwy podsuwając „dobro”:

- zrywanie wiśni z możliwością upadku z drabiny

- kopanie jedną ręką

- podlewanie w upał!

    Wzrok zatrzymała zdeptana trawa: tak muszę być deptany, bo moje ciało nic nie znaczy, Jezus dał mi dar ujrzenia tej marności i moją odpowiedzialność jest większa. W zabraniu zdrowia człowiek widzi, że jest marnością (tak ma to pokazane), ale nie ujrzysz tego bez pomocy światła Bożego.

   Wszystko zniesiesz z Bogiem i w łączności z Panem Jezusem. Niezależnie od twoich starań obrażasz Go, ale liczy się drgnięcie ku dobru, intencja, chęć poprawy. Jezus zna nasze słabości - sami często nie wiemy o tym! Jezus pragnie, abyśmy to ujrzeli!

   Aniela Salawa pisze, że Jezus żalił się, że tak mało ludzi Go kocha. Potwierdzają to „moje badania". Stale zwracaj się ku Niemu, bo wszelkie kontakty z ludźmi rozpraszają i dla mnie są niczym. Większość ludzi chce czegoś innego niż otrzymuje: widzę to nawet na domownikach!

   Muszę postępować tak, jakby był tylko: Jezus i ja. Aniela wspomina o zatrzymywaniu jej po Mszy św. w kościele - jakże ja to lubię! Prawdziwe słowa o cierpieniu: to należne i dobrowolnie przyjmowane za innych (współcierpienie). Tak, nie zajmuj się sprawami innych, bądź z dala od wszystkiego i wszystkich, proś o łaskę w każdej chwili, milcząco znoś cierpienia.

   Wszystko przypomina Pana Jezusa...teraz mija nas stadko owieczek, a malutka ma złamaną nóżką, którą powłóczy..."Jezu mój, Jezu w różnych sytuacjach dajesz znać o Sobie. Wieczór - już wszystko inne. Sąsiedzi działkowi, dobrzy bezdzietni ludzie zapatrzeni w stworzenie (pieski i kotki) i jako zdrowi martwią się o zdrowie!

   Nagle zatrzymałem się w środku działki z krzykiem: „Jezu, Ty też byłeś śledzony, osamotniony, a w Godzinie Ostatniej zdradzony, wrzucony do Ciemnicy...nawet Ojciec opuścił Cię (w sensie poczucia Jego Obecności). „Jezu mój, Jezu spraw, abym milczał...bądź ze mną, gdy chcę mówić! Spraw Jezu, aby ten lekarz i pielęgniarka rzucili palenie, daj sąsiadom z działki dar wiary. „Ojcze nasz”…

   Muszę wrócić do ciała, a żona coś mówi i podchodzi. Otworzyłem oczy i usiadłem na ławeczce. Płynie moja modlitwa z ponownym wołaniem: „Jezu mój, Jezu - jak żyją ludzie bez wiary?” Słońce chyli się ku zachodowi, samochody pędzą - dokąd pędzą?

   Przechodzimy obok „mojego” krzyża, a wzrok zatrzymała figura Zbawiciela! Łzy zalały oczy, bo w wyobraźni ujrzałem siebie jeżdżącego samochodem i pod różnymi krzyżami stawiającego świeże kwiaty.

   W czasie „Panoramy" słuchałem audycji radiowej o aniołach. Nie interesują mnie całe ich hierarchie, ale fakt, że przy każdym człowieku jest anioł dobra i zła! To tłumaczy „głosy, rady i „ostrzeżenia". Niejednokrotnie uważałem, że powoduje to Stwórca oraz Belzebub. Przeciętnym człowiekiem na pewno zajmują się tylko ci dwaj opiekunowie!

   Jak musi być wielkie zaćmienie umysłu, aby przyjąć imię Matki Bożej: śpiewaczka madonna! Lata taka po scenie, błyskają światła („raj na ziemi"), strój powycinany, drze się, słowa na pewno też demoniczne.

   Aniela pisze o porywach duchowych, „płomieniach ognia (...) jakby ku zniszczeniu (...) inny raz, to jakby - z wielkiej miłości Bożej (...) uśmierzającej wszelki ból. Nagle odczułem Bojaźń Bożą. Zdarzyło mi się to pierwszy raz. Mam książeczką o darach Ducha Św. - trzeba poczytać…

                                                                                                               APeeL


 

  1. 02.08.1990(c) W intencji dobrej śmierci...
  2. 01.08.1990(p) Wezwany przez Pana Jezusa...
  3. 31.07.1990(w) Ciężkie początki życia duchowego...
  4. 30.07.1990(p) Kwiaty pod krzyżem...
  5. 29.07.1990(n) Dzień dla Boga...
  6. 28.07.1990(s) Psy…
  7. 27.07.1990(pt) ZA DAJĄCYCH PRZYKŁAD WIERNOŚCI BOGU
  8. 26.07.1990(c) Stara babcia i Bóg zapłać...
  9. 25.07.1990(ś) Moja ziemska delegacja...
  10. 24.07.1990(w) Uwielbiaj duszo moja Pana...

Strona 2136 z 2288

  • 2131
  • 2132
  • 2133
  • 2134
  • 2135
  • 2136
  • 2137
  • 2138
  • 2139
  • 2140

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2417  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?