Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

08.02.1991(pt) Brudne dziecię...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 1991
Odsłon: 319

   Tuż po przebudzeniu napłynęła pokusa dotycząca podważenia Boskości Jezusa: "Boskość, a cóż to jest? Jak to sprawdzić? Jak to wytłumaczyć prostemu człowiekowi?" Nie rozważałem, że to kuszenie.

   Natychmiast poprosiłem Matkę Prawdziwą o pomoc i wyjaśnienie w postaci Przemienienia Pańskiego, a wszystko stało się jasne, przecież Jezus pokazał Swoją Boskość zaufanym uczniom. Na podstawie tej krótkiej chwilki możesz zrozumieć niebezpieczeństwo ze strony Złego. Jest to wynik traktowania jego natchnień za własne myśli z szukaniem odpowiedzi przez kuszonych!

    Z radości próbuję odmawiać "Ojcze nasz", ale demon szydzi tak jak bluźniercy: "Łojce" z przekleństwem "przyjdź Królestwo Twoje". Atak udał się, ponieważ zacząłem marzyć o pisaniu artykułów o Szatanie...w "Gazecie wyborczej"! Nadeszła pomoc w słowach pieśni: "Matko, która nas znasz do Syna Swego nas prowadź", a dalej wróciła melodia i Matka Boża Pokoju z Medjugorie...

   Dodatkowo z otrzymanej książeczki pada wezwanie: "Otwórzcie serca Maryi", bo każda matka z radością bierze w obronę swoje dziecię. Nieważne jest to, że w danym momencie jest brudne! Matka Boża bierze w Swoje Ręce każdego, który zgłosi się do Niej prosząc o prowadzenie!

   Ja jeszcze niedawno nie wierzyłem w Jej istnienie...sensie prawdziwej wiary i ufności. Przecież tę książeczkę dostałem prosto od Matki Najświętszej! Dalej są piękne słowa o Pokoju Bożym - Pokój to Miłość z wszelkim dobrem.

   Nie trzeba mówić i myśleć o złych rzeczach i grzechu. Czy dlatego tak dużo mówię ludziom o pokoju serca i o Pokoju Bożym? Nawet otrzymanie łaski uzdrowienia i pomoc w problemach - to tylko ziemskie sprawy! Tutaj żyjemy czasowo, celem naszym życie jest zbawienie czyli powrót do Królestwa Bożego!

   Po ruszeniu spod garażu popłynie piękna piosenka z koncertu zespołu "Tolerancja". Napłynęło poczucie cierpienia Pana Jezusa z powodu zaćmienia ludzi, szczególnie najbliższych z rodziny i otoczenia.

    Przybyła matka alkoholika, który po mojej modlitwie przestał pić. Uwierzyła w moc modlitwy. Teraz podtrzymuję na duchu mężczyźnie, którego żona choruje na nowotwór...zaleciłem mu, aby w pokusie smutku i zwątpienia padał na kolana i wołała do Matki Bożej. To dla niego wielka próba...także wiary, bo śmierć traktuje się jako nasze unicestwienie.

    Natomiast starsza pani była zrozpaczona samobójczą śmiercią syna...po moich słowach dziwi się, że on jest! Nawet podkreśliłem, że tacy nie są karani jak inni, ponieważ czynią to z różnych, nieznanych nam przyczyn. Zalecam modlitwę, wsparcie go...

- Proszę prosić o pokój w sercu...Pokój Boży. Nie uzyska go pani nigdzie na ziem. Pokój duchowy może sprawić tylko Stwórca (jest dar Ducha Świętego).

   Pacjent przestraszony śmiercią śmiał po zapewnieniu, że będzie żył dłużej od swojego proboszcza. Dodałem do tego, że nie przedłużyłem mu zezwolenia na prow. poj. silnikowych...ze wsi do miasta.

    "Jezu mój, Jezu - za dużo mówię, a trzeba modlić się za każdego pacjenta, który wychodzi ode mnie! To na pewno będzie lepsze niż pouczenia duchowe!

    Włąsnie taki pyta co sądzę o obecnej sytuacji?

- Mądrość Boża daje nam wolny wybór. Nie chcieliśmy własności wspólnej...będziemy kłaniać się kapitalistom, a to wszystko jest niezgodne z chrześcijaństwem! Nie może być dobrze w rozumieniu Bożym.

    W końcu trafiłem do odległej wioski, bo chodziło o przedłużenie kuracji, ale zbadałem przy okazji maluszka, który podniósł do mnie rączkę jak Jezusek!

   Dzisiaj zabrałem Ewangelię w której z natchnienia czytam słowa z Ewangelii Mateusza: żyj dniem dzisiejszym, nie martw się o sprawy tego świata, szukaj Królestwa Niebieskiego! To wprost credo życia każdego z nas!

    Pacjentka mówi, że nikt nie przychodzi i nie mówi jak tam jest?

- Ja właśnie jestem tutaj i mówię o tym pani!

    Wieczorem, w pogotowiu napłynęła wielka pokusa wyjazdu po piwo, walka trwała kwadrans z napływające od Anioła: "nie!" Przypomniałem sobie, ze przyjąłem na siebie cierpienie zastępcze syna matki z którą rozmawiałem. Zważ, że nie lubię piwa!

    Nadeszła pomoc, bo po włączeniu telewizora trafiłem na śpiew pieśni żydowski (orkiestra Debicha)! Krzyknąłem tylko: "Panie Jezu, Ty byłeś z tego narodu...Ciebie zabito...naród też niszczony".

    W chwilach próby otrzymujesz pomoc - zauważ to sam, nawet na tej relacji. Jak wyglądałoby zobowiązanie, gdybym się złamał? Napłynął obraz niesienia przez Pana Jezusa krzyża!

   Matka Boża Pokoju przekazuje, że największa radość jest w Wielki Piątek...wówczas nie wolno się smucić, a największe przeżycie powinna dawać Wielka Sobota.

   Wszystko, co przeżyłem i czytałem dzisiaj jest tak bliskie mojemu sercu - przecież to głoszę. Napłynęła moc z moim zawołaniem do Matki Bożej:

"Matko Prawdziwa prowadź mnie do zagubionych, mów przeze mnie do Syna Swego.

Najświętsza Panienko, Królowo mojego serca

Matko Pokoju

Matko Jezusa

Opiekunko...

    Cisza, śnieg sypie, senność, kolega smacznie śpi, a ja uniesiony duchowo nie mogę zasnąć. Nagle znalazłem się w celi śmierci z ojcem Maksymilianem Korbę...mam zamiar pościć i On będzie moim przewodnikiem: "Ojcze Kolbe bądź ze mną w czasie postu"...

                                                                                                                 APeeL

                                                                                                                                

 

07.02.1991(c) Chrześcijanie niewierzący...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1991
Odsłon: 316

- Szkoda pani czasu (62 lata) na czytanie mitologii! Po wyjściu pacjentki zawołałem do Matki Bożej, aby jej pomogła w wyjściu z zaćmienia.

    Teraz czytam słowa o chrześcijanach niewierzących, aby nie przychodzili do kościoła, bo tak jest dla nich lepiej. Tacy ludzie szczególnie nie rozumieją daru jakim jest Świątynia Boga na ziemi.

    "Jezu mój, Jezu! Jak wielkim darem jest kościół! Dziękuję Ci Jezu". Na ten czas jak nigdy stała się cisza, nikt nie wchodził. To sprawiło, że dalej wołałem:

   "Panie Jezu! Dziękuję Ci z całego serca za dar prawdziwej wiary, a szczególnie za Eucharystię. Ty, Jezu z miłości do mnie i wszystkich ludzi zostawiłeś dla naszych dusz Chleb Życia. Proszę Cię, Jezu ukaż to innym...niech ujrzą dar Twojego Serca, którym jest Kościół Katolicki".

   Popłynie "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryjo", "Chwała Ojcu" oraz "Wierzę w Boga Ojca", Skulony, ze łzami w oczach odmawiam modlitwę przebłagalną. "Panie Jezu przyjmij do Swojego Miłosiernego Serca wszystkich, którzy stykają się ze mną! Boże, Ojcze Przedwieczny, dla Jego Bolesnej Męki".

   W tym czasie słuchałem utwór Pendereckiego: "Przebudzenie Jakuba". Moc zalała serce, a po otworzeniu oczu zauważyłem, że pokój lekarski zalał strumień światła słonecznego.

    Teraz pacjent opowiada o czasach przedwojennych: z kolegami Żydami oszukali rabina, bo jeden z nich przebrał się i w języku hebrajskim wymówił pozdrowienie Boga. Ja w tym czasie pomyślałem, że Jezus mógł używać tych samych słów!

   Teraz radzę zagubionemu aktywiście, aby wyprostował zagmatwaną ścieżkę życia, poprosił o pomoc Matkę Prawdziwą: czekał cierpliwie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Nie można żyć bez św. Hostii. Nic nie badać i nie poddawać się szatańskim zapytaniom.

   Wracałem umęczony modląc się za wszystkich pacjentów. Przepraszałem Jezusa za niegrzecznie odezwanie się do jednej z pacjentek: "pani jest nachalna, a ja twardy!" (nie chciała wypuścić mnie na obiad, piętro niżej), a przychodzę do pracy godzinę wcześniej!

   W telewizji pokażą Alpy Szwajcarskie, a w sercu pojawi się pragnienie wędrowania z rozgłaszaniem Chwały Boga Ojca. Nie przypuszczałem wówczas, że będę to czynił przez Internet. Sprawdziły się ówczesne pytania:

- Czy wyślesz mnie Jezu w Twoim Imieniu?

- Czy Twój bojownik otrzyma szansę?

- Jak tłumaczyć mam Twoje Dzieło? Zdaniem jednym - jednym słowem? Ty, Jezu tłumaczyłeś to na wielu przykładach!

    Usiadłem w smutku, nie obchodził mnie ten świat. Serce moje znalazło  w sercach innych ludzi...głównie zaskoczonych śmiercią, zdrowych i przez to gubionych!

Panie mój!

Panie mojego serca.

Jezu Zbawco! Daj szansę innym...taką jak dałeś mnie!i

    Żona zamknęła się w kuchni - modli się, a mnie zawieruszył się kieliszek i musiałem pociągnąć z butelki. Przypomniał się lekarz od którego to przejąłem. Ten fakt dał natchnienie, któe sprawiło modlitwę za jego duszę (zmarł w młodym wieku).

   Wszedłem do łazienki, puściłem wodę do wanny (zagłuszanie) i tam wołałem do Matki Bożej Pokoju w jego intencji. "Matko Prawdziwa niech będzie miał policzone dobro, a zło przebaczone". Napłynął pomysł, aby stworzyć listę tych za których mam się modlić!

                                                                                                                APeeL

 

 

06.02.1991(ś) W górę serca...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1991
Odsłon: 314

 

Teraz mówię do swoich chorych...

- Na pana nie trzeba nasyłać diabła, bo wystarczy praktykant, który kieruje wszystkie pana myśli na chore ciało. To wywołuje lęki i rozdrażnienie. Znika u pana pokój serca. Trzeba prosić Jezusa lub Matkę Bożą o tę łaskę. To łaska, którą musi pan zaznać jeden i będzie wiedział o czym mówię. Ta łaska zarazem spływa na nas po przyjęciu Komunii Św.!

- W Imieniu Jezusa proszę panią o ochronę dzieci nienarodzonych! Młoda, czarnulka, wdowa, bezdzietna...zaleca zabijanie, bo brak jest mieszkań! Może zaczniemy od zabijania staruszków?

- Po śmierci nie pozna pan swojego ciała i nigdy nie będzie chciał do niego wrócić!

    Pacjent przyniósł kamienie niby z wycieczki z Hiszpanii! To stary zgrywus - właśnie wpuścił babcię z młody mężczyzną, bo doktór teraz bada parami!

    Nagle spotkało mnie pocieszenie, ponieważ małżeństwo z Krakowa przysłało wiele materiałów o Objawieniach MB Pokoju w Medziugorie z ich listem...zadziwionych moim snem do przodu, który nas połączył.

   Tyle jest dobra i zła na tym świecie. Zapaliłem lampkę pod moim krzyżem z krzykiem: "Boże Ojcze, Jezu mój, Matko Prawdziwa! Za co jestem tak obdarowany? Sam dzisiaj wielu poratowałem i pocieszyłem, a to wszystko jest działaniem Boga - bez Jego mocy nic nie znaczę!

- Cała nadzieja w panu doktorze!

- Tak pięknie mówiła pani o Matce Bożej ze snu...i nadzieja we mnie? Mam wypisany adres biedaków, ale Matka Boża zaleca, aby o obdarowaniu kogoś wiedział tylko Pan Jezus. Podczas pragnienia czytania o Objawieniach Matki Bożej Pokoju napływały "dobre" natchnienia od demona, który szczególnie nienawidzi Matki Jezusa!

    Droga do uświęcenia jest gorzka, ale wybranie jej daje słodycz płynącą od Jezusa. Teraz napływają pytania:

- dlaczego zajmujemy się śmieciami, gdy Niebo zostało otwarte?

- dlaczego wciąż błądzimy jak dzieci?

- dlaczego nasze dusze są smutne?

                                                                                                     APeeL

 

05.02.1991(w) Umiłowany...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 1991
Odsłon: 318

 

    Od rana człowiek skołowany i zły, a w sercu złość i pustka. Próbuję się modlić się, ale już "na piętkach" idzie córka. Złość kieruję ku kierownikowi, "który powinien ustąpić, bo trzeba przewietrzyć przychodnię". Nawet przeszkadza mi Słowo na dzień, bo zajadam się, a kapłan mówi o "jedzeniu do syta", gdy atakuje głód!

    Teraz przypomniało się  Jezus zdjęcie Dobrego Pasterza z głębią...prosto z Japonii, które chciała podarować mi pacjentka na ostatniej wizycie.  Nagle zmienił się nastrój, bo myśl wróciła do drugiej wczorajszej wizyty, gdzie pacjentka lat 80 zapytała zapytała mnie;

- czy pan jest straszy ode mnie?

- czy wszyscy doktorzy mają takie same berety?

     Właśnie założyłem beret i idę na "szychtę lekarską"...sam śmiejąc się do siebie.

    W śnie matka relacjonowała mi przybycie (też w śnie) zmarłej córeczki. Dziwne, bo o godzinie 21 znalazłem się u tego dzieciątka - poparzonego! Podczas powrotu przez radio płynęły słowa Wałęsy do papieża: "Umiłowany Ojcze święty", a moje serce i moja dusza znalazły się w świecie nadprzyrodzonym, blisko Boga Ojca, Jezusa i Matki Bożej: "umiłowany Ojcze! umiłowany Jezu! umiłowana Matko!"

   Drgniecie w sercu. Cóż oznacza błąd determinizmu (wszystko jest ustalone). Przenieś to na swojego syna, któremu dajesz wolną wolę, ale ustalasz, co ma robić każdego dnia i o każdej godzinie! Gdzie wówczas jest jego odpowiedzialność?

    Wrócił normalny stan duszy. Ta nagła zmiana wywoła drgnięcie w sercu z zakręceniem się łez w oczach! "Ty, Jezu jesteś ze mną". Podziękowałem Panu Jezusowi, a w telewizji trafiłem na modlitwę w której młoda dziewczyna dwa razy myliła się podczas prośby do Boga Ojca i z tego powodu wołała "O! Jezu!"

    O 22.35 oglądałem film o Trockim w którym historyk wszystko wiedział o nim i pięknie mówił o tym radzieckim "proroku". Tak chciałbym zapytać go co wie o Jezusie? W wyobraźni ujrzałem siebie gawędzącego z Panem, który usiadł na kamieniu z powodu bólu głowy!

    Jeszcze następnego dnia podczas piosenki "w górę serca!" wróci obraz umęczonego Pana Jezusa siedzącego na kamieniu.

                                                                                                              APeeL

 

04.02.1991(p) Czy chcesz wrócić do Nieba...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 1991
Odsłon: 318

 

   Podczas przejścia do pracy odmawiałem moją modlitwę i miałem marzenie, aby nikt nie podszedł do mnie! Jest to zmora, gdy wychodząc z kościoła muszę się oganiać od chorych...biegnących na mój widok.

    "Panie Jezu przyjmij i zanurz w Swoim Miłosierdziu wszystkich ludzi z którymi zetknąłem się w moim życiu i tych, którzy przyjdą dzisiaj do mnie...proszę Cię Jezu! Boże Ojcze Wszechrzeczy...dla Jego Bolesnej Męki"...

    W ułamku sekundy miałem pokazaną wielkość mojego powołania jakim jest lekarz od którego wielu pragnie pocieszenia, porady i pomocy. Napłyną obraz Pana Jezusa na którego czekano z pragnieniem uzdrowienia, a nawet ożywienia! "Panie Jezu spraw, aby moje myśli, słowa i czyny były miłosierne, a Twoja Dobroć przepływała przez moje ciało"...

    Najgorszym momentem są ludzie z darami, bo całkowicie niweczą moją bezinteresowność, ale Jezus zna to! Największą radość daje mi całkowite wyniszczenie...z pustymi kieszeniami!

    Wyskoczyłem po brakujące druki i spotkałem czuwających. To cierpienie też miał Pan Jezus. W sercu pojawił się bunt: "dlaczego taka pułapka z takim oblężeniem?" Przed chwilką, gdy siadałem do przepisywania tego świadectwa (16.11.2022 r.) myślałem o piśmie do Izby Lekarskiej, ponieważ od 2009 r. mam zawieszone pwzl, aby zabrano mi prawo bycia lekarzem, ponieważ nie chcę być członkiem struktury przestępczej. Wówczas Pan Jezus zapytał i to powtarza...

- Czy chcesz wrócić do Nieba? Przecież z powodu buntu jesteś tutaj!

    Prawie uśmiechnąłem się, bo zobaczyłem siebie jako buntownika niebieskiego - i to nie żarty, przecież kilka lat temu przeklinałem wszystko...łącznie ze swoim losem. Wówczas krzyczałem: "takie życie - lepiej nie żyć! Zważ, że wszystko zaczęło się grzechu pierworodnego Adama i Ewy, naszych pierwszych rodziców. Nieprzenikniona jest Mądrość. Boża!

    Z gabinetu wyszedłem po 8 godzinach pracy...zadowolony i chętny do ponownej modlitwy. Teraz grzeję ręce na piecu w starym domu u pacjentki w wieku poborowym...

- Proszę żyć dniem dzisiejszym, nigdy nie wracać do wspomnień, które wywołują zasmucenie i nie martwić się o jutro. Z powodu śmierci córki nie płakać, bo to świadczy o tym, że nie godzi się pani z Wolą Boga. Z chwilą nadejścia smutnego natchnienia natychmiast kierować się ku Matce Bożej. Tak poradziłem całkowicie zdrowej starszej pani.

    Do domu wracałem o 18.00 jak św. Mikołaj...aż mi głupio, ponieważ wokół jest tyle biedy. Dodatkowo zaczął kręcić się przy mnie Przeciwnik Boga, a wówczas "nie wiem, co mam robić" z sercem pustym, a nawet zaćmionym.

    Późnym wieczorem - podczas schodzenia do piwnicy na wycieraczce - wszedłem na twardy przedmiot. Ktoś w ramach nękania zrobił żart kładąc tam zmarznięty kartofel z odrostami!

    W tym momencie serce zalała bezsilność do prześladowców. Pokornie zawołałem do Jezus: "Panie Jezu. Jezu mój, Jezu! Ja mam być cichutki i malutki...nawet ten głupi żart ma kierować moje myśli ku Tobie!"

    Tuż przed snem ujrzałem (przy zamkniętych oczach) niezwykle piękny firmament nieba z nakładającymi się gwiazdami, których wciąż przybywało...

                                                                                                                        APeeL

 

 

  1. 03.02.1991(n) Apostoł czasów ostatecznych...
  2. 02.02.1991(s) Dzień biedy...
  3. 01.02.1991(pt)  DIABELSKIE KAJDANY...
  4. 31.01.1991(c) Zmieszany ogień z wodą...
  5. 30.01.1991(ś) Nastawanie w porę i nie w porę...
  6. 29.01.1991(w) Hazard...
  7. 28.01.1991(p) Bóle Krzyża...
  8. 27.01.1991(n) Kochaj Jego Miłością...
  9. 26.01.1991(s) Tylko Jezus ukoi...
  10. 25.01.1991(pt) Zabijanie niewiniątek utrzymane...

Strona 2131 z 2318

  • 2126
  • 2127
  • 2128
  • 2129
  • 2130
  • 2131
  • 2132
  • 2133
  • 2134
  • 2135

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1062  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?