- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 720
W głębokim śnie gdzieś krążyłem, a teraz łapczywie wypijam resztkę piwa! „Dziękuję Panie Jezu, dziękuję”, a zły natychmiast podsuwa: „wolny dzień w pracy” ze wskazaniem na resztę wódki w lodówce, bo na „Mszę Św. mogę nie iść!”
Nie posłuchałem wroga mojej duszy i już o 6.50 biegłem do Pana mojego, a radość zalewała serce. W tym czasie odmawiałem różaniec Pana Jezusa, a w kościele popłakałem się, ponieważ każde słowo kapłana wskazywało na bezmiar łask Boga Ojca.
Jak nigdy śpiewałem: „Przychodzę Boże pełnić Twoją wolę”. Pan Jezus w Ew zalecał (Łk 21,36): „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym” oraz „szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie”. Podczas Eucharystii siostra śpiewała: „chroń Panie Jezu moją duszę, aby stała się Twoją, na wieczność.”
Przeprosiłem, że nie czuwałem w nocy, łzy zalały oczy, a ból przeniknął serce, bo nagle ujrzałem moją sytuację. Gdyby Pan zawołał mnie dzisiejszej nocy...ilu tego doznaje! Zacząłem błagać Pana Jezusa za wszystkich, którzy nie czuwają: córkę, najbliższych z rodziny i tych, którzy ze mną pracują...w tym lekarzy, bo większość z nich żyje tylko tym światem i jest odwrócona od Boga.
W pracy okazało się, że jest nawał pacjentów, a dla wielu jestem niezbędny. Około 10.00 serce zalała wzmacniająca słodycz i radość Boża. Ostatnim był młody chłopiec u którego z trudem ustalono rozpoznanie przewlekłej choroby.
Przy jego ojcu poprosiłem go, aby - po Komunii Św. - przekazał swoje cierpienie w intencji pokoju w b. Jugosławii. Głos mi się załamał, a łzy zalały oczy. Po ich wyjściu zacząłem odmawiać moją modlitwę („św. Osamotnienie” Pana Jezusa w Getsemani).
Dalej mam dyżur w pogotowiu, który zacząłem od koronki do Miłosierdzia Bożego...na ławeczce, w kojących promieniach słońca. Dzisiejszą Mszę Św. z modlitwami oraz pracę przekazałem: „za tych, którzy nie czuwają”.
Takich nie interesuje nasze przejście na Tamten Świat, a przecież nie znamy dnia ani godziny! Ból zalał serce, który ukoiła koronka (UCC)...do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy!
Pan jest dobry, bo dopiero po kojącym śnie pędzimy z p o r t i e r e m (symbol czuwania), który zasłabł z niejasnej przyczyny. Trudno jest „sprzedać” ciężko chorego...musiałem czekać całą godzinę. Podczas mojej modlitwy prosiłem Boga, aby miał miłosierdzie nad tymi, którzy czuwają nade mną!
W chwilce rozmowy z kolegą lekarzem powiedziałem, że z jałowych dyskusji duchowych nie rodzi się wiara. Dodałem, że powiem ci od Pana Jezusa: dlaczego nie chcesz przyjść do Mnie? Dlaczego nie chcesz Chleba Życia?
Późno, w cichości pokoju lekarskiego czytam „Prawdziwe Życie w Bogu”, gdzie zadziwiony trafiłem na strony, które dotyczyły dzisiejszej intencji: „Jestem Bogiem Sprawiedliwości i Moje Oczy są zmęczone patrzeniem na obłudę, ateizm, niemoralność /../ Wstrząsnę was Moją Sprawiedliwością, jak wstrząsnąłem mieszkańcami Sodomy /../ Dałem im znaki, aby ich obudzić - śpią godzina za godziną, rok za rokiem /../.”
Dziękuję Ojcze za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 415
Św. Łukasza Ewangelisty
W śnie odczułem ból przebijania Św. Boku Pana Jezusa. Po przebudzeniu popłynie "Anioł Pański", różaniec Pana Jezusa i cz. radosna różańca.
Teraz czekam na wyrwanie się na Mszę św. a właśnie demon przysłał "tatusia", który prosi o zwolnienie lekarskie dla syna, który...jest za granicą! Kto wówczas wyjeżdżał za granicę? On dalej będzie za granicą, a ja mogę znaleźć się za płotkiem z napisem: więzienie. W lekkiej złości odpowiadam, że przybył od diabła i chce wpakować mnie do kryminału!
Teraz zadziwiony słucham, że dzisiaj jest wspomnienia św. Łukasza Ewangelisty, który był lekarzem i natychmiast wiedziałem, że ten dzień i Eucharystia będzie dziękczynieniem za łaskę bycia lekarzem, za białych fartuch i służenie chorym!
Przepłynęły obrazy plamienia tego fartucha na różne sposoby. Przeprosiłem Pana Jezusa o wybaczenie moich nieprawości. Nie wiedziałem czy wypada prosić o łaskę uzdrawiania, bo wówczas jako Apostoł mógłbym spokojnie głosić Słowo Boże.
Później będę miał to wyjaśnione, że otrzymałem łaskę uzdrawiania, ale duchowego, bo zdrowie ma trzy poziomy; duchowe, psychiczne i fizyczne.
Po św. Hostii pogłębił się i przyspieszył oddech, któremu towarzyszyło bolesne wzdychanie; "Och, Jezu mój! Jezu! Nie chcą Ciebie...nadal przebijają Ci Bok! Jezu! Nie licz im tego, bo nie wiedzą co czynią". Nic już nie pragnę tylko Domu Pana, pozostania tutaj...
Podczas przyjęć chorych jednej pani zaleciłem, aby modliła się za męża pijaka, a innej, aby przebaczyła mężowi, który ją opuścił i wyjechał na zachód. Co da mówienie o duszy i moich doświadczeniach, a przy okazji prostowanie spraw innych?
U nas brak jest określenia; lekarz katolicki. Idziesz do takiego jako katolik i nie dziwisz się, że wskazuje ci i kieruje o pomoc do Pana Jezusa! Sam skorzystaj z Jego pomocy, a zobaczysz.
Nagle miałem pokazane, że powołani do niesienia pomocy...odmawiają tego. W jednej chwilce możesz mieć złamane życie: anestezjolog stwierdziła zgon u żyjącej staruszki, dyżurna lekarka odesłała dziecko z sepsą do innego szpitala, ale własnym samochodem (zmarło), śmiertelnie rannego chłopca przywiezionego helikopterem odesłano bez oglądania!
Przez wszystkie lata zetknę się z morzem pułapek, które czekają na każdego lekarza. Na koniec przyjęć moje pragnienie modlitwy spełni się, ponieważ kolega nie chciał jechać do zmarłego dziadka (stwierdzić zgon i wystawić kartę). Później, podczas koronki do Miłosierdzia Bożego podjechałem pod "mój" krzyż z wołaniem za plamiących biały fartuch...także za siebie!
Modlitwa będzie trwała ok. 1.5 godziny. Wołałem także za żyjących i zmarłych, którzy uczestniczyli w moim szkoleniu na AM w Gdańsku, na stażu, podczas robienia specjalizacji...w tym w Instytucie Reumatologii w W-wie.
Przepłynęły obrazy i osoby tych nauczycieli oraz dusze takich, ból zalewał serce, a świat dla mnie przestał istnieć. Wstyd się przyznać, ale po odmówieniu wszystkich modlitw...natychmiast pociągnąłem alkohol z butelki z poczuciem, że Pan jest dobry. Tak, bo Bóg dał nam wszystko, ale nie można mieszać uniesień duchowych z zaspakajaniem pragnień ciałka, które ciągnie ziemia!
Na ten czas spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej, a w telewizji popłynie musztra paradna elitarnej jednostki wojskowej z oklaskami! Przecież ja jestem powołany do takiej jednostki w Królestwie Bożym...do boju z Szatanem! Czy należą mi się oklaski w Niebie? "Och! Jezu mój! Przecież tacy mają służyć i ginąć dla Twojej Chwały ginący!"
Teraz z telewizyjnej dwójki płyną obrazy walki z mafią, gdzie policja tworzy jednostkę udających mafiozów! Czyż nie jest tak w boju duchowym; dobro i zło, ale także dobro i "dobro"...jak wiele jest podobieństw i jak niewielkie różnice, które rozpoznasz dopiero po owocach...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 413
Tuż po północy płynie muzyka weselna, a właśnie trwa ulewa. Boli głowa, napiłem się trochę piwa, a żona zerwana ze snu szuka chomika córki i ma pretensję do mnie! Dodatkowo napadł mnie demon zalecając "dobro"...wyjątkowo jutro mogę nie iść do kościoła, ponieważ mam dyżur i wysłucham mszy radiowej (później okaże się to niemożliwe), a na złość żonie mam spożyć obiad w pracy!
W porannej rozterce napłynął obraz Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz! Tak jest też obecnie, bo przez wielu Zbawiciel jest traktowany jako chory umysłowo...także jego apostołowie! W monologu tłumaczę, że ja też nie jestem normalny, bo nie żyję już wolą własną!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.10.2018) wszystko sprawdziło się, bo koledzy psychiatrzy moją "chorobę na wiarę" uznali jako psychozę (jak radzieccy specjaliści od schizofrenii bezobjawowej). W tym czasie opętanych leczą...tabletkami i to profesorowie. Nie chcą przyznać się do nieuctwa i wpadki...
Teraz od Ołtarza św. płynie Słowo (Iz 45,1.4-6); "Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga" oraz (1 Tes 1,1-5b); "wiemy, bracia przez Boga umiłowani, o wybraniu waszym"...
Napłynęła wielka łączność z Bogiem Ojcem...nic nie obchodzą mnie ludzie, a właśnie w czytaniu (Mt 22, 15-21) padną słowa; "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką." Pan Jezus odpowiedział; "Czemu Mnie kusicie,obłudnicy?"
Ja w tym czasie widzę obłudników wokół, służących dwóm panom. Teraz nic mnie nie obchodzą, bo liczy się tylko Pan Jezus i Jego poniżenie, wyśmianie z założeniem "królowi" korony cierniowej, założenie czerwonego płaszcza z wręczeniem do ręki berła czyli trzciny.
W wielkim smutku zawołałem; "Panie! ja jestem nikim, prochem, najmniejszym z tych ludzi, a oni nic mnie dzisiaj nie obchodzą...zarazem wszyscy bogowie pogan są tylko ułudą."
Napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Eucharystii, którą oddałem Panu Jezusowi; za Jego Poniżenie...także dzisiaj, tu i teraz! Zarazem napłynęła wielka chęć oddania własnego życia. Pojawił się obraz o. Kolbego idącego do bunkra głodowe go! Wprost jestem przy nim; "och, jaka to łaska!"
W tej chwilce mógłbym wyjść na środek kościoła i zostać zamordowany. Nawet pragnę ścięcia lub rozstrzelania; nie pojmie tego normalny człowiek. Podczas przyjmowania Komunii św. popłynie pieśń dziękczynna; "dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy", a ja popłakałem się.
Przed przyjęciem Ciała Zbawiciela padłem na kolana (kolega później określi to aktorstwem). Pan podziękuje w pogotowiu przez Vassulę; "Kochaj mnie Piotrze" (takie mam drugie imię).
Trafiłem na dobry dyżur, nawet ukoił sen w którym ktoś uśmiechał się do mnie. Natomiast na dalekim wyjeździe mogłem odmówić moje modlitwy z poczuciem, że wszystko jest tutaj tymczasowe i przemijające. Jaki sens miałoby moje życie bez Nieba?
Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego wołałem za zakładających Zbawicielowi czerwony płaszcz. Pan powiedział na ten czas; "Pozostań z twoim Bogiem, który także cierpi." Jakże to wszystko jest mi bliskie.
Pan Jezus prosi, aby przylgnąć do Niego, wzywać Go, a zawsze przybędzie...zarazem przestrzega, że "będą śmiać się ze mnie." To prawda, przecież dał mi Swoja koronę cierniową, abym odczuł kpiny (personel wymyśla przezwiska; "święty").
Na ten czas z kabaretu Olgi Lipińskiej padają słowa; "niepokalana głupota...Polak niepokalanie poczęty, kruchta, kropidło, ambona, gdy ci mówią o wartościach."
Na szczycie mojego uniesienia duchowego popłynie piękna piosenka o Panu Jezusie, który przybył na ziemię, aby przynieść pokój...nauczał, kreślił na ziemi palcem, wszędzie był, ale nie chodził po polskich drogach.
Chce się płakać, ponieważ powstał przebój światowy, ale zarazem pada zwątpienie, że nie trafił do nas, tutaj Go nie było i nie ma! Przecież z tej ziemi jest Jego następca ziemski Jan Paweł II...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 576
Po wstaniu, w słabości Zły odciąga od Mszy św. "nie muszę iść teraz, bo pójdę w W-wie." Jak się później okaże wyjazd odwołano! Napłynęła pomoc; "jeżeli będziesz w W-wie to pójdziesz jeszcze raz do Eucharystii!"
W pogotowiu czekam na zmiennika potowy, a serce zalewa radość; "dziękuję Panie Jezu, dziękuję!" Dzisiaj jest rocznica pontyfikatu Jana Pawła II, a będzie mowa o Abrahamie, który jest wzorem wiary dla chrześcijan. "Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych".
Przepływają obrazy faryzeuszy, wszelkiej maści fałszywych przewodników i takich kościołów oraz zakonów. Podstawiona kard. Stefanowi Wyszyńskiemu - podczas jego internowania - "siostra" zakonna, biznesmen ks. Jankowski oraz kardynałowie otaczający osamotnionego Jana Pawła II, który wie, że nic nie może uczynić własną działalnością!
Teraz Pan Jezus zapowiada, że nad Jego uczniami będzie czuwał Duch Św. "Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi /../ Każdemu, kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi człowieczemu, będzie przebaczone, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie przebaczone."
Nagle odczułem Wielki Majestat Ojca Prawdziwego, a nie nie wypowiem tego żadnym językiem świata. Pomieszczenie kościelne wypełniła łączność wszystkich serc...dodatkowo popłynie pieśń, aby Pan Jezus połączył nas w Swoim Kościele.
Wielki ból zalewa Serce Pana Jezusa, gdy widzi nas podzielonych. Proszę Pana o miłosierdzie dla rozbijających jedność i odciągających - przez czynione zło - od Kościoła, bo nie wiedzą co czynią. Także duszom zmarłych, którzy to czynili, aby uprosił miłosierdzie u Ojca Prawdziwego...w ich intencji Eucharystia. Wielka radość zalała serce...wybiegłem z podziękowaniem kapłanom za Ciało Pana Jezusa z prośbą o maleńką przerwę po rozdaniu Eucharystii!
Właśnie jest pacjent, którego od Kościoła odciąga postępowanie kapłanów. Proszę go, aby wrócił, modlił się za nich, przecież ich Święte Ręce dają Pana Jezusa. Nad nami trwa śmiertelny bój o duszę każdego. Przekazuje mu doświadczenia, a on dość typowo stwierdza, że "to mi się wydaja, to są pana myśli i odczucia,"
Teraz przez 2 godziny napływa pustka, złość, podenerwowanie...a nie ma powodu, nawet pojawili się wdzięczni pacjenci. Radzę, pocieszam, ostrzegam, a w natchnieniu dalej porządkuję mój "bałagan". Jakże zdziwiony, że książka otrzymana (przed pięciu laty) od oficera politycznego z jednostki...otwiera się na stronie, gdzie wypisane są wszystkie kościoły chrześcijańskie w Polsce!
Ja wiem, że to było sztucznie popierane, aby udowodnić, że Kościół katolicki jest jednym z wielu! To typowy fałsz bolszewicki. Ból zalał moje serce i duszę, bo niespodziewanie jestem zawołany do odmawiania mojej modlitwy w intencji tego dnia. Większość ma własny interes (władza, finanse, niezależność od hierarchii ustanowionej przez Jezusa)...jak bardzo musi cierpieć Pan Jezus!
Zły przeszkadza, a napływa, abym nie modlił się jako dodatek do innych czynności...nie wolno mi przeoczyć g.15.00! W nędznej budce działkowej padłem na kolana i przez godzinę nie mogę oderwać się od wołania do Nieba w intencji tego dnia.
Od tych ofiar zapaliłem lampkę i postawiłem kwiaty pod krzyżem, które otrzymałem prawie za darmo z kwiaciarni. Myślałem, że syn będzie kapłanem, ale na to spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej. Z Watykanu popłynie koncert...śpiewali biali, czarnoskórzy, a dyrygował Arab.
Wszyscy jesteśmy braćmi, jednością...w tym momencie Pan Jezus daje mi odczuć Swój ból, ponownie przebija się Jego Bok! Jakże cierpi Bóg Ojciec, ponieważ trwają podziały Ciała Jezusa (Kościoła) i to przy pomocy Jego Sług! Siły szatańskie są wszędzie, także w Watykanie!
"Panie mojego życia prawdziwego - ilu ginie, ponieważ nie wie, że jest Szatan. Słudzy Twoi nie mówią o Przeciwniku i jego technikach działania."
"Wykorzystaj Panie Jezu moje zapiski dla Twojej Chwały...wszystko nam dałeś w nadmiarze, ale zły niszczy Twoje plany; Pokój, Dobro, Prawdę, Równość, Wolność, Sprawiedliwość!"
Nadal nie wiem dlaczego "patrzyła" figurka Pana Jezusa...przypominająca Zbawiciela z opisu Vassuli (jedna ręka na pasie, druga opiera się o nią, a Pan zamyślony podpiera Swoją Głowę!).
Teraz z okazji XV-lecia pontyfikatu Jan Paweł II całuje odwiedzane ziemie i błogosławi! "Panie Jezu, przecież to Twój następca", a spiker pyta prowokacyjnie; "co zyskuje Kościół w Polsce...przez fakt, że Karol Wojtyła jest papieżem? Czy Kościół przeżywa kryzys i czy nie jest konserwatywny?
Ks. bp Pieronek nie może się uporać, ponieważ nie wspomina o Szachraju, ale wskazuje na "konserwatyzm" (czytaj; sprzeciwianie się zabijaniu nienarodzonych, odrzucenie celibatu, wynaturzeń seksualnych). Jakże to jasne, że Kościół Pana Jezusa nigdy nie będzie "postępowy". Przecież te same zarzuty stawiano już Panu Jezusowi!
Pismo Święte otwiera się na "Mądrości Syracha" o różnicy między ziemskimi mądrusiami, a tym, który "od samego ranka zwraca się do Pana, który go stworzył".
Z włączonego filmu "indiańskiego" płynie informacja, że moje imię brzmiało "mały człowiek", ale teraz jestem wojownikiem i mam nowe imię "mały wielki człowiek" - za swoje czyny! Uśmiecham się, ale taka jest prawda...teraz jestem wojownikiem Pana Jezusa, w boju duchowym.
Pan na ten moment wskazuje; "Obronię cię przed ludźmi i przed poganami do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga." Potwierdzam to dzisiaj 29.10.2019 r.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 565
W śnie spowiadałem się u miłego kapłana, weszliśmy na Wolę Boga Ojca. Po przebudzeniu napłynęły osoby gubiące swoje dusze z otoczenia, rodziny, pracy i miasta...
Po wyjściu na Mszę św. poprosiłem Pana Jezusa, aby dał mi moc świadczenia o Nim...aż do śmierci, ponieważ wiem, że jestem Jego sługą (diakonem)...jego resztą!
Czuję, że dzisiejszy dzień jest w intencji sług Pana (diakonów)...za tych, którzy pozostali przy Nim, za wiernych i oddanych. Otoczenie dzisiaj jest czujne, a Szatan wpuszcza niechęć do nich. Podzielił nas okupant i tak już zostanie. Ja w tym czasie odczuwam swoją słabość i nędzę tej "reszty", która służy Panu! Proszę, aby Pan Jezus podtrzymał nas. W tej intencji zacząłem moją modlitwę.
Płynie Słowo;"Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu" (Dawid), a Pan Jezus mówi; "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome." W tym czasie lud śpiewał słowa Psalmu 32; "Tyś mą ucieczką i moją radością."
Po Eucharystii w ekstazie wołałem zatopiony w pokoju i miłości; "jak tutaj dobrze z Tobą, Panie." Zły na mnie wskazuje jako zło, bo z tego powodu wielu nie ma spokoju, bo zrywają ich w różnym czasie, ćwiczą, a ja jestem temu winien.
W tym czasie encyklika Jana Pawła II "Veritatis Splendor" (Blask Prawdy) otwiera się na słowach o pobłażliwych doktrynach, które nas rozgrzeszają. Pan Jezus dał twarde prawa, które nie podoba się poganom. "O Maryjo, Matko Miłosierdzia czuwaj nad wszystkimi, aby nie był daremny krzyż Chrystusa /../."
W wielkim bólu płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, skulony w sobie, a to zwraca uwagę personelu z pogotowia. Oni nie mogą zrozumieć, co dzieje się ze mną...zna to tylko żona i nigdy wówczas nie zaczepi. Moje oddalenie od tego świata jest całkowite...
W pokoju lekarza dyżurnego wzrok zatrzymuje pismo "Klinika", gdzie matka ziemska całuje swoje dzieciątko, ale chodzi o napis; "Wreszcie jest spokój." Tak, bo dzisiaj naprawdę jest spokój, bo w przychodni było kilku pacjentów, a teraz w pogotowiu koi sen.
Trafił się wyjazd do starszej pani zranionej na polu, w tym czasie lud szedł na nabożeństwo różańcowe. Po drodze kierowcy otworzyłem serce i mówiłem o moich doświadczeniach. Nawet słuchał. Co z tego zostanie? To samo będzie z synem, który wpadł w rozterki duchowe.
Zrywają do dziecka, które dusi się z powodu zapalenia krtani, a po chwilce wyjazd, ale to wszystko trwało krótko. Po powrocie odmówiłem moje modlitwy i do 4.00 czytałem przekaz od Pana Jezusa do Vassuli...to wielki skarb, dar Nieba ze słowami wprost do mojego serca!
"Dziękuje Ojcze za ten piękny dzień"...
APeeL
- 14.10.1993(c) ZA POŚWIĘCAJĄ SIĘ DLA INNYCH
- 13.10.1993(ś) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ WŁADZĘ
- 12.10.1993(w) ZA BIEDNYCH POTRZEBUJĄCYCH POMOCY PANA JEZUSA
- 11.10.1993(p) ZA ZAŁATWIAJĄCYCH SPRAWY DOCZESNE
- 10.10.1993(n) ZA ODRZUCAJĄCYCH NIEBIESKĄ UCZTĘ
- 09.10.1993(s) ZA SŁUGI PANA JEZUSA
- 08.10.1993(pt) ZA ZAGUBIONE SŁUGI BOŻE
- 07.10.1993(c) W INTENCJI PRÓŚB MODLITEWNYCH MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
- 06.10.1993(ś) ZA ŻYJĄCYCH OBOK BOGA I WIARY
- 05.10.1993(w) ZA ZNIEWOLONYCH Z MOJEGO MIASTA