Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.09.1994(c) ZA OFIARY REŻIMÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 wrzesień 1994
Odsłon: 422

Reżim: «system rządów, w którym władza stosuje wobec społeczeństwa przemoc i ucisk polityczny»

    Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to oznacza czekające mnie cierpienie (jakie?). Napłynęła osoba prezia Boleksława, BBWR, oszustwa panów tego świata, fałszywość firm ochroniarskich oraz zbrodnicze służby specjalne z pięknie przemawiającym Bolesławem Bierutem. 

    Wróciły obrazy oglądanego filmu z okrucieństwami w Kambodży, zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki, a w samochodzie książka „Szatan istnieje naprawdę” otworzyła się na opisie Ukrytych Cierpień Zbawiciela w Ciemnicy.

    Natomiast z tablicy w kościele popłyną słowa Jana Pawła II o mocy w czasie prześladowań. Napłynęła moja sytuacja, wyobcowanego z pilnowaniem przez służących „dwóm panom”. To dobrzy ludzie, którzy wpadli w system budujący raj na ziemi, ale bez Boga.

    Nagle zrozumiałem, że Pan Jezus był ofiarą takiego reżimu w Izraelu (współpracy dostojników religijnych z okupantem rzymskim). Łzy zalały oczy, bo ujrzałem łaskę współcierpienia ze Zbawicielem.

    W błyskach przepłynął stan wojenny, gen. W. Jaruzelski, Piotrowski jako ofiara tego systemu, który zamordował ks. Jerzego Popiełuszkę. Przypomniało się, że dzisiaj jest 55-rocznica wybuchu II Wojny Światowej.

   Z powodu bólu nie docierały czytania, ale w serce wpadło powołanie Szymona Piotra na Apostoła. Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń: „Dobry Jezu! Dobry Jezu daj obecność Twoją czuć”. Padłem na kolana pod obrazem Trójcy Świętej z wołaniem: „Ojcze! Jezu! Duchu Święty!”

   Zostałem całkowicie odmieniony, pragnący mówić o wierze i Bogu Ojcu oraz niesieniu pomocy. Na ten czas z radia popłynie dyskusja z Andrzejem Szczypiorskim chwalącym opętanych fanatyków (Stalinie i Hitlerze oraz Mussolinim).

    Po zakończeniu pracy w przychodni Szatan zalał mnie nienawiścią do prześladowców, ale szczególnie boli mnie służenie lekarzy i kapłanów (osoby zaufania społecznego)...nie można pogodzić tajemnicy lekarskiej i kapłańskiej z donoszeniem.

    W nędznej budce działkowej zapaliłem lampkę i skończyłem moją modlitwę. Poszedłem na ponowną Mszę św. wieczorną w intencji córki. Szatan rozpraszał, ale wszystko minęło po Eucharystii, a szczególnie nienawiść do prześladowców.

    Wrócą obrazy wojny, zniszczenia W-wy, będzie Apel Poległych oraz film o Hubalu. Przypomniało się poranne „spojrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję 08.03.2022 było podobnie, bo okaże się, że na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) dam komentarz (jako dr. Bylejaki) dotyczący obecnej wojny na Ukrainie: „Będzie nowa Polska”...

     Ja nie znam się na polityce, ale widzę to inaczej:

1. wojna konwencjonalna...to będzie drugi Afganistan

2. bardziej prawdopodobne jest wielkie BUM, ponieważ "nasz człowiek w Moskwie" pragnie przejść do historii jako pierwszy, który tego dokonał...tym bardziej, że ma już zarzut ludobójstwa.

    Szatan wiedział, co czynić, aby to się stało...nie wpuszczono Jana Pawła II w celu poświęcenia tego kraju. Dalej Pan Profesor bawił się w Jackowskiego, ale to strata czasu. To „gdybanie”, a nie znamy dnia, ani godziny. Jako lekarz pogotowia troszkę się napatrzyłem.

    Mnie jest łatwiej, bo Apokalipsa już trwa, a jej szczytem będzie krzyżowanie ludzi i zwierząt (przekroczenie Prawa Bożego, bo mamy dusze, a zwierzęta tylko ciała). Ponadto fałszywy papież skasuje Eucharystię.

    Pan Profesor życzył po swojemu narodzin nowej, dojrzałej politycznie, pluralistycznej Polski. Chodzi o naszą całkowitą bezbożność (płeć mam w głowie, aborcja na życzenie, eutanazja wbrew woli staruszka, itd.).

   Nie da się usunąć religii, bo naszej duszy nie zadowoli Zgniły Zachód (kawiarnie w kościołach). To się stanie, ale nastąpi Paruzja. Bajki? Dla kogoś, kto powstał na dnie oceanu z jednej komórki (teoria ewolucji upadła)...to dopiero bajka!

    Ciekawi mnie jak to jest z Panem Profesorem? Proszę napisać, tylko nie wciskać kosmosu, bo zapytam, a kto stworzył kosmos?

                                                                                                                  APeeL

31.08.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 sierpień 1994
Odsłon: 365

    Prosiłem Pana o błogosławieństwo na ten tydzień, ale upadłem sromotnie już wczoraj. Dodatkowo muszę jechać samochodem i czeka mnie kontrola druków oraz nawał ludzi. Wstydzę się i nie mam żadnego usprawiedliwienia. Tym bardziej, że jestem zalewany łaskami w tym działaniem Ducha Świętego!

    Syn wyjeżdżał na wczasy, a moją prośbę o skierowanie się do Matki Bożej skwitował: "nie wciskaj mi ciemnoty". Nie widział, że w wielki upał zabrał ciężkie buciory i grube ubrania. W bólu popłynie modlitwa, a w drodze z działki spotkam pochyloną staruszkę, która przychodzi na działkę, a teraz zasłabła, bo ma daleko.

   Przypływają osoby szkodzące sobie: Labuda (aborcja), Sierakowska (komunistka), lekarz ateista, który zdjął krzyż w oddziale wewnętrznym, kolega z kościoła zielonoświątkowego, odwrócona od Boga córka i ja szkodzący swojemu ciału i duszy (alkoholem).

   Wiele jest odmian szkodzenia sobie: od samookaleczeń, samobójstw, połykających w więzieniach rożne przedmioty. Natomiast z radia Maryja popłynie relacja byłego narkomana, który nawrócił się...

    Przy tym radość sprawia pomaganie ludziom. Oto chłopiec, który cierpi na niejasne zapalenie oczu, diagnozowany w klinice, a to prawdopodobnie toksyczny wpływ masywnej owsicy.    

    Udało się wszystkich załatwić, a nawet odczytałem intencję tego dnia. Naprowadził mnie na nią ostatni pacjent, młody człowiek, który pomyłkowo wypił setkę kwasu: spalił sobie górny odcinek przewodu pokarmowego.

   Jeszcze ofiary nieuwagi...

- prawie stłuczka na skrzyżowaniu

- poparzenie się, potknięcie się, Czernobyl, żółta zaraza (bomba ekologiczna)

- zderzenia statków, upadek dźwigu, upadek pacjenta z dach (zabił się), znajoma spadła z drabiny (złamanie podstawy czaszki)

- zakrztuszenie się landrynką, wybuch gazu (nie dają nowej uszczelki), wypadki samolotów (oblodzenie, brak wysunięcia podwozia, przeciągnięcie) mgła z wypadkami samochodów.

    Na działce przed wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego popłynie koronka oraz moja modlitwa w intencji tego dnia. Wśród ofiar jest moja osoba. Nawet przysłano zawiadomienie o zjeździe naukowym na remat uzależnienia.

   W drodze do kościoła kontynuowałem moją modlitwę, a w Pan Jezus Dobry Pasterz „zapytał”: „dlaczego Mnie ranisz”? Bóg Ojciec wybrał mnie jako nędznika, bo lubię pisać i dlatego zostałem lekarzem („biurwa” Boża).

   To faktycznie pomagało w opisach chorób pacjentów. Z powodu tego, że córka jest lekomanką, a ja wpadam w alkoholizm...szkodzimy sobie, żonie i rodzinie. Ogarnij cały świat uzależnionych. Ci ludzie nie wiedzą, że ich szefem jest szatan. Zarazem pozostała garstka wiernych Panu Jezusowi.

   Teraz pasuje część Radosna różańca i koronka Pokoju oraz część chwalebna Różańca. Nagle musiałem zawołać, powtarzając imię Pana Jezusa z prośbą o córkę, która tkwi ciemności. 

    W filmie pokazano wypędzenie z Raju, a na ziemi jego odpowiednikiem jest dom, mieszkanie lub inne schronienie. Obowiązują nas pewne prawa (syn marnotrawny). Córka nie wierzy w uzdrowienie, moc modlitwy. Nawet nie chce pozbyć się nałogu...

                                                                                                           APeeL

 

30.08.1994(w) ZA PONIŻANYCH RODZICÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 sierpień 1994
Odsłon: 383

    Smutno mi po wczorajszej awanturze córki, która ubliżała swojej matce, a mojej żonie. W końcu zbiłem ją ze słowami: „pierwszy i ostatni raz”. Później wszyscy płakaliśmy. Ktoś zapyta: skąd wiem, że ta intencja jest prawidłowa i co na to wskazuje.

    U mnie wyjaśnia to początek modlitwy, która zaczyna się od „św. Osamotnienia Pana Jezusa w Getsemani”...przy złym odczycie modlitwa wyraźnie „nie idzie” (w sensie, że nie płynie z serca, tylko jest wymawiana ustnie).

    Modlitwa usta może osobę uspokajać, ale Bogu nie jest potrzebne „takie gadanie”, bo pragnie rozmowy ze Swoim dzieckiem. Wyobraź sobie, że coś powtarzasz jednocześnie kierując się do swojego ojca ziemskiego.

    Tak było w tym wypadku, nie szła modlitwa w intencji: poniżających rodziców (sprawców), ale była przyjmowana za poniżanych rodziców (ofiary). To całkowicie odmienne sytuacje. Jeżeli poprosisz Boga Ojca, to da ci łaskę odczytywania Swojej Woli w każdej sprawie. Podczas modlitwy ból zalewał moje serce, ponieważ kocham moją córkę.

    Podczas modlitwy wołałem dodatkowo...wprost do Nieba: „Ojcze! Przecież wiesz, że kocham moją córkę, jak nikt na świecie, nawet ona nie wie o tym. Mateczko Najświętsza jakże Ty kochasz zagubione dzieci! Przecież ja też takim byłem, a modlitwy żony i pacjentek sprawiły, że Bóg Ojciec zmiłował się nade mną, ostatnim nędznikiem”.

    W wielkim uniesieniu płynęła koronka do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a właśnie wzrok wzrok zatrzymał krzyż i Pan Jezus w koronie cierniowej na bramie naszego cmentarza. Jakże pociesza wówczas Męka Pana Jezusa! Dlaczego Świat nie chce tego dobrodziejstwa!?

    O 6.30 trafiłem na cichą Mszę świętą. Nawet kapłan nie zapraszał starszych pań do śpiewu. Taka cisza bardzo podoba się Bogu. Od Ołtarza św. popłynie słowo (1 Kor 2,10b-16): „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. (…) przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha.

   Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy”.

    Poprosiłem, aby smutek obrażonej żony przepłynął na mnie, bo jestem mocniejszy, a zarazem wiem, że w Królestwie Bożym wiedzą o mnie. Ja natomiast wiem, że cierpienie nasze w porównaniu do innych jest żadne. Znam to z codziennej praktyki lekarskiej.

   Psalmista wołał w Ps 145, że „Pan jet łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy”. Nie czuję grzechu w zbiciu córki, bo przez to Bóg ukazuje swoje Dobro, a zarazem moc w różnych karach. Ja wiem o tym i całym sercem kieruję się zawsze ku Sercu Boga Ojca. Na ten czas popłynie Ew. Łk 4, 31-37 o pomocy opętanemu. Tak Szatan zadziałał na moją rodzinę...na końcu pięknego duchowo dnia.

    W telewizji trafię na słowa o tych, którzy ranią w najbliższej rodzinie. Przeprosiłem córkę, pogłaskałem po głowie, dałem co trzeba zalecając, aby kupiła kwiaty żonie.

   W przychodni trafiłem na nawał, ale pamiętałem o przyjęciu cierpienia za żoną...kazałem rejestrować aż padnę. Zarazem napłynęło pocieszenie, że oddział wewnętrzny będzie zamknięty (na czas urlopu prowadzącego). Wyjaśniło się kuszenie, aby przyjąć zastępstwo...abym poszedł do kierownika w tej sprawie! Nawet przed dzisiejszą Eucharystią!        Jakże Bestia omamia ludzi:

- oto zdrowa 67-latka boi się śmierci i tego, że ciało zaśmierdzi się. To nie jest śmieszne, bo takie są też nasze sprawy (nie potrzebny jest Szatan, ale „praktykant”)

- babci szkodzi nitrogliceryna zapisana przez profesora

- innej, leczonej na zapalenie gardło nie pomaga ampicylina

- jeszcze nietolerancja wielu leków...pacjentka z przeciwbólowych znosi tylko jeden.

    Z włączonej kasety popłynie pieśń: "Matka, która pod krzyżem stała, cierpienie znieść ci pomoże". Pod koniec pracy zacznę moją modlitwę, a z włączonego radia popłyną słowa piosenki: "Matki płaczą, ale matki zawsze plączą”.

    Wieczorem trafię na Mszę św. w intencji córki, mnie tam nie ma, tam jest ona, a moje ma serce ma stać się puste. Intencję potwierdzi film o 20.00 o walce z synem narkomanem, a w sercu znajdzie się znajoma matka alkoholików...u nas jest to córka lekomanka (anoreksja). To potwierdzenie intencji tego dnia. Nawet wysłuchała pouczenia o Sakramencie Uzdrowienie Chorych, ale nie chce modlitw za nią...

                                                                                                                 APeeL

29.08.1994(p)  ZA BARBARZYŃCÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 sierpień 1994
Odsłon: 374

Wspomnienie Męczeństwa św. Jana Chrzciciela

    W środku nocy - na kończącym się dyżurze w pogotowiu - napłynęły obrazy z Rwandy i byłej Jugosławii. Na kolanach, przy migającej lampce przed Panem Jezusem Miłosiernym zacząłem moje modlitwy. W „Ojcze nasz” pomyłkowo powiedziałem: "Który jesteś we mnie"...

   Poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo na ten tydzień. Teraz na Mszy św. porannej, skulony zawołałem: „Matko Najświętsza módl się za nami" z poczuciem, że na ziemi nie ma większego daru niż Kościół Pana Jezusa. Serce i duszę zalała radość, której nie można wyrazić w żaden sposób. Musisz sam to przeżyć.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną (za dzień wczorajszy) i w drodze zacząłem wołać za barbarzyńców. W jednej sekundzie wyjaśniło się wczorajsze podsuwanie przez Szatana właśnie tej intencji...zamiast wołania za fałszywych katolików. Ci, którzy uznają jego istnienie uważają, że namawia do złego. Gdyby tak czynił błyskawicznie demaskowałby się.   

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.08.1994) trwa barbarzyńska napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Tak skrycie i kłamliwie z natchnienia upadłego Archanioła działa opętany przez niego W. W. Putin.

   Właśnie ujawniono jego spotkanie z niewiastami z okazji 8 marca, które było zmanipulowane wizualnie. Putin schował się jak szczur, bo boi się nawet najbliższych. W ich pogańskiej tradycji mordują przywódców, którym potknęła się noga, a tutaj zamiast wojny błyskawicznej mamy drugi Afganistan. 

    W tym czasie przepływały obrazy zbrodni w Rwandzie oraz w byłej Jugosławii, ponadto produkujących i używających broń masowego rażenia (atomową, chemiczną, bakteriologiczną) oraz stosujący aborcję i eutanazję.

    W Słowie od Ołtarza św. napłyną słowa do mnie (Jr 1,17-19): „Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. (…) Będą walczyć przeciw tobie, ale (…) Ja jestem z tobą (...)”. Przepłynęły obrazy wszystkich występujących przeciw mojej osobie. Jakże dalej jest aktualne zapewnienie Pana Jezusa (Mt 5,10): „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”.

    Natomiast w Ew. Mk 6,17-29 będzie opis ścięcia największego człowieka na ziemi, Jana Chrzciciela...dla kaprysu Herodiady. Nagle ujrzałem, że  był ofiarą barbarzyństwa  (ścięty, tak jak czynią to w Rwandzie).

    Po Eucharystii znalazłem się przed obrazem tego męczennika i nie mogłem wyjść z kościoła. Później w ręku znajdzie się „Życie extra” dodatek („Wojna, co pokolenie”) z opisem exodusu uchodźców Hutu z Rwandy do Zairu (tak jak u nas dzisiaj z Ukrainy). Tam w straszliwych warunkach koczowało pół miliona ludzi. Natomiast w kupionym „Kurierze” będzie wzmianka o bestialstwie rodziców, którzy skatowali niewinną dziewczynkę!

    Podczas odmawiania modlitwy napłynęła osoba kolegi ginekologa, który z okrzykiem radości ("uhu!") rzucał się do zabiegu aborcji. To barbarzyńska radość z mordowania słabszych.

    W drodze na Msze św. wieczorną „dziesiątkami” popłynie „św. Agonia Pana Jezusa”, a na tablicy kościelnej wzrok zatrzyma obraz o. Kolbe w pasiaku obozowym z modlitwą o okrucieństwie obecnych czasów.

    Mówione o zbrodniach NKWD oraz aborcji, która w niektórych krajach jest regulacją liczby ludności. Wróci jasność dotycząca bestialstwa ludzi: okrucieństwo, barbarzyństwo, Stalin, Hitler. Po wyjściu z kościoła krążyłem w bólu kończąc moją modlitwę z unikaniem ludzi, a demon chciał skierować mnie do baru!

    Trafiłem na film z eksperymentami: pierwszy wybuch jądrowy (doświadczenie) na Bikini. Nie znano wówczas skutków promieniowania, a wielu to oglądało.

     Szatan nie mógł znieść tego dnia, a szczególnie Eucharystii przekazanej za córkę i wywołał jej napad na żonę. Musiałem uciec z domu, ale wróciłem i z płaczem zbiłem ją. W końcu wszyscy płakaliśmy.

   Zobacz sam, co wyrabia Przeciwnik Boga, gdy modlisz się z ofiarowaniem Mszy św. za jego agenturę i przeszkadzasz w zniszczeniu świata (zysku dla niego w postaci śmierci wiecznej milionów dusz ludzkich).

    Za moje poprzednie życie z nawróceniem mam zadanie przeprowadzenia pielgrzymki do Królestwa Bożego!

      Podziękowałem za ten dzień...                     

                                                                                                         APeeL

28.08.1994(n)  ZA FAŁSZYWYCH KATOLIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 sierpień 1994
Odsłon: 376

    Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i sam zwolniłem się z Mszy świętej! Już na początku o 8:00 godzinie pędzimy do straszliwie poturbowanej, a Zły podsuwa mylący odczyt intencji modlitewnej. Ja czuję, że będzie to wołanie za fałszywych katolików.

   Nawet takiego reprezentuję w tym momencie? Jakby na ten czas sanitariusz wspomina nagle zmarłego  (byłem tam i stwierdzałem zgon na ostatnim dyżurze), który był "bardzo religijny', rozwodnik, siedział z drugą, ale przystępował do Komunii świętej!

    To potwierdziło rozpoznanie intencje i tak zacząłem odmawiać moją modlitwy, a chwilami serce ściska ból. Wczorajszy alkohol sprawił, że nie czuję obecności Pana Jezusa. Nawet wstydziłbym się spojrzeć na wizerunek Pana. W szpitalu jakby na znak obok mnie przechodził kapłan i pozdrowił nas: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.

    Napłynęło wielkie pragnienie snu, ale zrywają w momencie zasypiania: infekcje, bóle, zakażenia, rany! O to strasznie wymiotująca po usunięcia pęcherzyka żółciowego, inna ma to samo...po mleku (brak enzymu laktazy), młody z marskością wątroby i zapaleniem trzustki, ale obecna przyczyna dolegliwości to choroba wrzodowa dwunastnicy! Tak trwało do 16:00.

    Dopiero teraz w słońcu i muzyce z taśmy wróciła radość Boża, która zalała serce. Pasuje część radosna, a dusza zapragnęła Eucharystii. To niewyobrażalny ból duchowy, nieznany normalnym ludziom. Sprawia to wszystko mądrość Boga Ojca, podtrzymująca nasze życie duchowe Chlebem Żywym. Moja modlitwa koi tęskną miłość. Koi „Droga Krzyżowa” odmawiana dziesiątkami, a łzy zalewają oczy z sercem wołających: „Jezu! Jezu mój nie mogę żyć bez ciebie”!

    Wieczorem zerwała się burza z piorunami, zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem Miłosiernym i na kolanach popłynie „św. Agonia”. W tej niesamowitej scenerii zrywają do biednego domu, gdzie w jednym pokoju jest czwórka dzieci z rodzicami. Tam trafiłem na piękny i świecący różaniec  (widoczny pod różnym kątem) oraz obraz Pana Jezusa z Sercem. Jakże zostałem obdarowany! Zrób filmik tylko z tego dnia mojego życia...

   Uciekłem od rozmawiających o wódce i gorących pyzach. W to miejsce słuchałem nagranej Mszy św. odprawianej przez Jana Pawła II... jakby dla mnie  (w miejsce porannej). Tam wielokrotnie padają słowa o Chlebie Życia.

    Przepłynęły osoby fałszywych katolików...

- pani doktór „katoliczka”

- personel, który pojawi się w kościele na pogrzebie kogoś znajomego

- Jan Turnau z „Gazety wyborczej”

- noszący chorągwie z rozkazu oraz przychodzący do świątyni z obowiązku

- gwiazda z Sopotu tańcząca z wielkim naszyjnikiem zakończonym krzyżem  (jako ozdobę)...

    Później wróciły obrazy zagrywek Szatana: ominięcie Mszy świętej porannej, niemożliwość zaśnięcia na chwilkę. pustka duchowa w sercu, nękające wezwania do chorych, a ostatni chory psychicznie prosił "o zajrzenie mu do odbytu"...

    Tego dnia jak nigdy zrozumiałem tajemnicę świętej Hostii, a na ten czas około 23:00 z radia Maryja popłynie rozważanie o Panu Jezusie Eucharystycznym. Jakże wielka i piękna to Tajemnica...

    To jeszcze nie koniec udręk, bo po zgaszeniu światła atakowały mnie ćmy i szczypawka, w środku nocy zerwano mnie pomyłkowo, a przed wyjściem z dyżuru miałem wyjazd.

     Podziękowałem za wszystko Panu Jezusowi...

                                                                                                                  APeeL

  1. 27.08.1994(s) ZA DRĘCZONYCH...
  2. 26.08.1994(pt) ZA RZĄDZĄCYCH, ABY PRZEJRZELI...
  3. 25.08.1994(c) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH W RODZINIE
  4. 24.08.1994(ś) ZA SŁUŻĄCYCH PANU JEZUSOWI BEZ ŁASKI WIARY...
  5. 23.08.1994(w) ZA PORAŻONYCH...
  6. 22.08.1994(p) ZA UBLIŻAJĄCYCH MATCE NAJŚWIĘTSZEJ...
  7. 21.08.1994(n) ZA POSZUKUJĄCYCH UZDROWIENIA
  8. 20.08.1994(s) ZA UDAJĄCYCH SŁUGI JEZUSA...
  9. 19.08.1994(pt) ZA PRAGNĄCYCH SŁUŻENIA JEZUSOWI
  10. 18.08.1994(c) ZA SPRAWCÓW PRZEMOCY I DUSZE TAKICH

Strona 1848 z 2293

  • 1843
  • 1844
  • 1845
  • 1846
  • 1847
  • 1848
  • 1849
  • 1850
  • 1851
  • 1852

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 233  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?