Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

07.02.1998(s) ZA SZKODZĄCYCH SOBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 luty 1998
Odsłon: 1079

    Zrywa budzik, a jeszcze jest ciemność i martwa cisza po nocnych szaleństwach godowych sfory psów. Lud śpi...rytmicznie tyka zegar. Płynie „Anioł Pański”. Dziękuję za kąpiel i wszystko. Nawet Zbawiciel nie miał takich warunków!  

    „Ojcze! Proszę o ochronę mojej rodziny”. Pojechałem do Domu Pana i słuchałem śpiewu ludu, który błagał o „wyrwanie nas z potężnych nieprzyjaciół mocy”. Moc szatana jest wielka, ale nie może nic uczynić bez przyzwolenia.

    Łzy zalały oczy, a to wynik poczucia odpowiedzialności za ten świat, który balansuje na krawędzi następnej wojny światowej. Przesuwają się obrazy wojny w Afganistanie i trzęsienie ziemi z ofiarami (4 tys. zabitych, pozbawieni domów). Tyle nieszczęść niesie życie (bezrobocie, głód i bezsilność). 

    Po Komunii św. wołałem: „Jezu! Jezu!”, a serce zalewał największy dar, którym jest pokój Boga naszego. Później była litania loretańska oraz błogosławieństwo Monstrancją.

   Poprosiłem Matkę Najświętszą, aby była dzisiaj ze mną, bo mam dyżur w pogotowiu...nawet zabrałem Jej wizerunek i figurkę. Matka Pana Jezusa jest przy wszystkich nieszczęśnikach; ciężko chorych, umierających, przy ofiarach kataklizmów, bezrobotnych, bezdomnych, skrzywdzonych, słabych i bezradnych.

    Właśnie w telewizji pokażą relację z Mszy św. dla dzieci - muminków, a w radiu będzie informacja o chłopcu, który wychowywał się w ziemiance. Teraz jedziemy do umierającej z powodu nowotworu, gdzie jest piękna figura Matki Bożej.

   Pacjentka poznała mnie i powiedziała, że nie może się modlić, ponieważ wcześniej prosiłem ją o przekazanie cierpienia na Ręce Matki. Wskazałem, że wystarczy tylko przekazywanie każdego dnia jej obecnego cierpienia w intencji pokoju na świecie.

    Lubię dalekie wyjazdy, bo wówczas odmawiam moją modlitwę. W tym czasie pojawiła się „duchowość zdarzeń”:

1. ofiary nałogów, a kierowca karetki właśnie palił papierosa...

    Przypomniała się młoda lekarka narkomanka oraz kolega zabity przez relanium, a także mój hazard z pijaństwem i dręczeniem żony. Właśnie w pogotowiu był pijany z żoną, która złamała sobie rękę, a on śmiał się z tego.

    W „Gościu niedzielnym” trafiłem na art. o paleniu tytoniu („samobójca na raty”) i narkomani. Łzy zalewały oczy, przepraszałem Pana Jezusa i prosiłem Matkę o wstawiennictwo za te ofiary.      

2. w telewizji pokazano obrazy osuwiska, które niszczy domy, a jest wynikiem rabunkowej gospodarki w przyrodzie

3. była relacja o HIV u narkomanów.

4. doniesiono o parze alkoholików, która śmiertelnie zaczadziała.

5. wróciła matka dwójki chorych dzieci (biegunka), która  przerwała podawanie dobrych leków...

6. jeszcze celebryci ginący z narkotyków, szukający sławy za wszelką cenę, narażający zdrowie i życie w biciu różnych rekordów oraz  głodzący się dla wyglądu aż do omdlenia.

   Cały czas płynie wołanie za „szkodzących sobie”, ale największą szkodą jest trwanie w odwróceniu od Boga. Mam to pokazane na bogatych sklepikarzach, którzy mieszkają blisko kościoła, ale nigdy ich tam nie zobaczysz. 

    Trudno jest rozumieć dlaczego Stwórca pozwala na zło, ale mamy wolną wolę i wielu wybiera „wolność” bez Boga. „Chroń nas Matko przed taka wolnością! W ręku znalazło się zdjęcie księżny Diany z której zrobiono męczennicę, a prowadziła grzeszne życie. 

     Prosiłem Matkę, aby była ze mną. Teraz z kasety płynie piosenka; „(...) tylko Ty przy mnie trwasz (...) wszystko wiesz, tak jak Matka wie (...)”. To był dzień pokoju i modlitw z Matką Pana Jezusa, która jest dla mnie każdego dnia „Wschodzącym Słońcem"...                           APEL                                                                     

 

06.02.1998(pt) ZA NAGLE OBDAROWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 luty 1998
Odsłon: 785

    Serce zalała radość, bo przez całą noc - na dyżurze w pogotowiu - nie obudzono. Można powiedzieć, że płacili za spanie! W oczekiwaniu na zmiennika odmawiam ”Anioł Pański” z pragnieniem bycia na Mszy św. o g. 7.00. Drugie zaskoczenie...w przychodni dali „przydział” prowiantu...jak dla powodzian.

    Teraz w kościele „patrzy” figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza oraz wizerunek Ducha Świętego, a dzisiaj Herod - dla kaprysu kochanki - zabija Jana Chrzciciela. Po sprawdzeniu „To-To” Pan wskazał, że nic nie da wygrana, bo po krótkich radościach musimy wrócić do Boga.

   Jakby na potwierdzenie tego lekkomyślnie skręcam, a wprost na mnie pędzi samochód. Pierwszy raz w życiu byłem bliski śmierci na własne życzenie. Dobrze, że nie zatrzymałem się, a on nie zmienił pasa ruchu.

   Smutek zalał serce, bo niespodziewanie narobiłbym wielkich kłopotów niewinnemu i mojej rodzinie. Czy przypadkowe było czytanie o wskrzeszenie Łazarza? Czyż Pan - przed chwilką - nie podarował mi życia? To znak ochrony Boga i darowizny jaka jest zbawienie duszy.  W tym czasie na ziemi znalazłem pokwitowanie czyjejś  d a r o w i z n y.

   Teraz w biurze rachunkowym załatwiam rozliczenie. Myślałem o dopłacie, a otrzymałem zwrot. Przyjechała córka z podarunkiem (książką o wahadełku). Pada deszcz, a moje serce zalewa radość w której pasuje odmawianie tej cz. różańca. W tym stanie pojawiło się pragnienie całkowitego poświęcenia się Bogu Ojcu...to stanie się, ale po przejściu na emeryturę!

   Podczas odmawiania modlitwy wieczornej przepływały: nagrody, odszkodowania, stypendia, pożyczki, pomoc innych, wyróżnienia i znaleziska...

    Wyjaśniła się bliskość Pana Jezusa Dobrego Pasterza. To ochrona Pana sprawiła, że nie zginąłem bo wciąż proszę o śmierć dobrą oraz godną i wszystkich przestrzegam przed śmiercią naglą (chwaloną przez wiernych). Podziękowałem Bogu za ten dzień i przeprosiłem za moje słabości…

                                                                                                                         APEL

 

05.02.1998(c) ZA SKOŁOWANYCH PRZEZ WŁADZĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 luty 1998
Odsłon: 1128

opr. 08.07.2010

    Po 9-ciu godzinach snu wszystko mnie rozbolało...uratował ciepły prysznic. Przez serce przepływa;

- zbrodniarz Humer z wysoką „zasłużoną” emeryturą

- prezydent Jaruzelski, który „zbawił” PRL

- Wałęsa ze swoją partią kanapową i marzeniami o prezydenturze.

     Idę na Msze św., a ból zalewa serce. Jakże cieszyliby się w Niebie z nawrócenia Humera, Zarakowskiego, Jaruzelskiego czy Rakowskiego! Idę i ze łzami w oczach wołam; „Ojcze ! wybacz im, daj łaskę przejrzenia...niech ich serca skruszeją”.

    Szkoda mi Rakowskiego, który uczestniczył w pogrzebie PZPR-u...”bój to jest nasz ostatni”, a wcześniej przypieczętował zamknięcie stoczni w Gdańsku. Szatan chciał - przy pomocy zbrodniczego ustroju - opanować ludzki ród.

   Ile nieszczęść niesie władza. Oto książeczki PKO...zebrane pieniądze sprawiają, że  zamiast mieszkania można kupić sobie 3 m kw. w W-wie!. Eksmisje biedaków na bruk.  

    Na Mszy św. przez serce przepływa; obecny prezydent Kwaśniewski, który zablokował powszechne uwłaszczenie Polaków, a zarazem broni emerytur ubeckich. Przesuwa się władza od góry aż do urzędu w moim mieście. „Patrzy” Pan Jezus Miłosierny, a przede mną stoi ofiara zesłania na Syberię.

    W czytaniach śmierć króla Dawida i przekazanie władzy Salomonowi 1 Krl 2,1-4, 10-12. Przeplata się władza ludowa i władza Boga Ojca. Pan Jezus rozsyła apostołów, dzisiaj, gdy to opracowuję Jezus mówi do nich; << Idźcie i głoście: „Bliskie już jest królestwo niebieskie”. Święta Hostia pęka na pół...”My”.

    9.00 Płynie relacja z Sejmu RP...Kwaśniewski wetuje odebranie świadczeń ubekom, a Pietrzak śpiewa o boju przy żłobie, który jest pusty. Właśnie - w programie rolniczym - pokazują żłób, który jest napełniany mechanicznie...

  Śpiewa Cohen, a ból - Najświętszego Serca Pana Jezusa - zalał moją duszę. Niewyobrażalne bogactwo i bieda z zabieraniem dzieci  matkom. Może pomóc tylko modlitwa, wołanie i łzy. To krzyż Pana Jezusa. W takim stanie nie nadaję się do normalnego życia i pracy.

15.00 Dyżur w pogotowiu. Płynie Koronka do miłosierdzia Bożego, a w sercu;

- boje o władzę, morderstwa (aktualnie w Algierii), ludobójstwo

- weto prezydenta dotyczące lustracji sędziów, nie wolno skazywać oprawców stalinowskich i zabrać uprawnień kombatantom ubekom

- przed chwilką rozmawiałem z kierownikiem, który sercem jest przy tej władzy

- Fidel Castro

    W odczycie intencji pomaga „duchowość zdarzeń”. Przypomina się film z misiem Coala, który skołowany biegał wokół, a ja właśnie tak chodzę po śniegu. Przed chwilką załatwiłem pacjenta z zawrotem głowy i przestraszonego krwotokiem z nosa.

    Chorzy szukają specjalistów, których przeniesiono do naszego budynku, a brak najmniejszej informacji (krążą skołowani). Właśnie myję samochód  i  k o ł a.  

   Daleki wyjazd, trwa modlitwa, a serce zalane bojem o władzę, kłótniami i mętnymi decyzjami na dole, gdzie krzywdy ludzi, złość i brak poczucia sprawiedliwości. Trafiam na pacjenta po udarze (krwotok z naczyniaka)...trzeba wymienić cewnik.

    Teraz 58-latek zerwał sobie więzadła w kolanie, a jest wypracowany bez możliwości uzyskania emerytury. Prosi o papierosa! Zobacz sprawiedliwość ziemską. Jeszcze babcia z otępieniem starczym; skołowana, nie poznaje rodziny...

    20.50 „Linia specjalna” z Niesiołowskim, któremu podstawiono skołowaną feministkę, która stwierdza, że popiera ich JPII. Telefony na „tak” i „nie”, ale zepsuła się linia!! Teraz rozmawiam ze skołowanym przez komunistów kolegą, który odrzucił SLD, ale dalej nie zmienia poglądów i jest odwrócony od Kościoła, bo to instytucja! Zapraszam go do Domu Pana, miejsca Prawdy. Jeszcze chłopczyk z zawrotami po urazie głowy.

   Opracowuję zapis, a właśnie w Sejmie RP (08.07.2010) przesłuchują "zagubionego" min. sportu Mirosława Drzewieckiego. Banda mafijna promowała hazard, ulgi podatkowe, a teraz udają, że „to nic takiego”.

    Rządzisz krajem w którym 1/3 ludzi żyje na marginesie, a w tym czasie aferzysta Sobiesiak kupuje sobie mieszkanie na Florydzie i udaje głupiego. Przecież tacy ludzi powinni otrzymywać wilczy bilet z zakazem pełnienia funkcji raz na zawsze! Wczoraj mieliśmy trzech pełniących obowiązki prezydenta.

    W ostatnim momencie nowy „tata narodu” Bolesław Komorowski mianował „swoich” do KRRiT, a miał być prezydentem wszystkich Polaków. Każda władza wypacza.

   Na ten moment Pan Jezus mówi; „(...) Zło przygotowało na was wszelkiego rodzaju zasadzki, pozbawiając was wszelkiego zrozumienia. Kierując wami dzięki swej złej władzy nad wami (...)”. „PBŻ” t VIII (21 X 1986).

     Ile głupstw czyni zła władza...ot choćby „afera rozporkowa” prezydenta Clintona, a później to samo w "Samoobronie".

    Znowu wyjazd do chorej z zawrotami głowy! Koledze opowiadam o dzisiejszych przeżyciach duchowych, a on śmieje się z mojego świadectwa wiary  i  pyta; „czy sanitariusz też był skołowany” (lubi wypić)?

    Wraca ostrzeżenie dane Salomonowi przez ojca króla Dawida, bo Pan wcześniej przekazał mu obietnicę „(...) Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi postępując wobec Mnie szczerze z całego serca i z całej duszy (...)”. Tak, bo Stwórca nie znosi żadnego fałszu...                                                                                                                 APEL                                          

  

04.02.1998(ś) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO TYM ŚWIATEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 luty 1998
Odsłon: 959

    Podczas opracowywania tego zapisu (08.07.2010) nastąpił „wysyp zastępców”, bo Bronisław Komorowski „stał się” prezydentem, Bogdan Borusewicz zastąpił marszałka i prezydenta, a Grzegorz Schetyna każdego z nich!

    Nie miałem w planie edytowanie tego zapisu, ale 26.02.2016 z włączonego telewizora popłynęła piosenka nieznanego mi Marcina Stycznia. To były tylko dwie minuty, a ja spotkałem pokrewną duszę, która śpiewem wyraża swoją tęsknotę za Bogiem...z tego zesłania, gdzie większość „żyje dla życia”...

    Teraz przegrani krytykują PiS, który odebrał im wszystko i pan Grzegorz buduje totalną opozycję...wyprowadzi na ulicę milion ludzi! Na tle tej „huśtawki” ludzkimi pragnieniami nie zmienia się nic w relacji z Bogiem Ojcem, Synem i Duchem Świętym, a moja dusza rośnie...w odróżnieniu od bijących się o stanowiska: małe na dole, a duże na górze!

     Wróćmy do tamtego czasu, bo - w ramach tej intencji modlitewnej - przyśnił się zmarły kierowca z pogotowia...dobry człowiek, ale uwikłany w jakieś „lewe” interesy. Nawet „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej, a łzy zalały oczy.

     W ciszy rytmicznie tykał zegar...czas płynie nieubłaganie, a Syn Boga, Jezus Chrystus, Przyjaciel ludzkości jest nadal odrzucany. Przypomniało się moje wystąpienie w Krakowie na zjeździe pisma „Nie z tej ziemi” z tematem: Jak odczytać wolę Boga Ojca?

   Na „mieście” mam załatwić wiele ważnych spraw (Urząd Skarbowy, pobrać pieniądze z banku, wykonać przegląd techniczny samochodu i odebrać nową, zawieść pościel do magla i puścić kupon Lotto...).

   Na spacerze trafiłem na teren budowy domków jednorodzinnych, gdzie sprzedałem swoją działkę z podmurówką. Dobrze, że to uczyniłem, bo to zbyteczny wysiłek i wiele domów czeka na wykończenie...często właściciela!

   Przypomniały się słowa Boga przeczytane rano; „Miejcie Niebo na zamieszkanie. Mój Dom jest waszym domem”.* Ja wiem o tym, że Bóg podzieli z nami wszystko, co posiada - jak dobry ojciec ziemski.

    W urzędzie skarbowym mówiłem o życiu tym światem i naszym gonieniu za wiatrem...obiecałem, że przekażę im intencję, która napłynie. Po odczycie zadzwoniłem i prosiłem, aby nie zmarnowały tego świadectwa wiary, bo większość kocha tylko to życie. 

    Jeszcze mam iść na zapowiedziane spotkanie z senatorem, a teraz wstąpiłem do reperującego telewizory (słaby głośnik), mam kupić haczyki i cukierki!

    Większość tak właśnie żyje. Nie szuka Boga, nie wie, że Jest i żyje dla życia (życie roślinne)...tylko dla spraw najbliższych i tego świata. Wielu żyje też dla „wolności”...ot, choćby chodzący za mną. Ja jestem wolny jako dziecko Boga...cóż mogą mi zrobić ludzkie kajdany, więzienie, a nawet śmierć.   

    Zmęczony przysypiałem na Mszy św. wieczornej, a Ciało Pana Jezusa pękło na pół, bo taki byłem przez cały dzień...oddzielony ciałem od duszy!  

* „Prawdziwe Życie w Bogu” t. VIII str.103                                                                            

                                                                                                                                   APEL

 

03.02.1998(w) ZA ZABIJAJĄCYCH NAJBLIŻSZYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 luty 1998
Odsłon: 1096

opr.08.07.2010

     Dyżur w pogotowiu. W strachu przed budzeniem nie można zasnąć. Chwilami pojękuję z tego ziemskiego zesłania. W środku nocy zrywają do czwartego porodu. Płynie cz. radosna różańca.

    Wzrok zatrzymał krzyż Pana Jezusa stojący na rozdrożu, a na podwórku rodzącej straszliwie gryzące się psy na łańcuchach. Taka sama niewola, jeden pan i chcą się wzajemnie pożreć! Tak odczytałem intencję dnia.

    Napływa pomoc otrzymana od Boga, gdy skacowany w ulewie czekałem na zmiłowanie jakiegoś kierowcy. Podobnie nędznie wyglądają nasze dusze wracające  do Domu Ojca.

    W czasie późniejszych modlitw będę miał ukazane nieskończone miłosierdzie Boga naszego, który to wszystko mi wybaczył. Anioł podpowiada: „msza”...zdążyłem i trafiłem na konsekrację. Wprost chce się krzyczeć z zadziwienia; „och Jezu mój! jakże piękny jest każdy dzień z Tobą”!

    Ze łzami w oczach podchodzę do Komunii św. i zostaję na czytaniach. Płynie moja cz. bolesna różańca, a przepływają obrazy; Hutu / Tutsi, czystki etniczne w b. Jugosławii, Irlandia, mur berliński, Korea, Wietnam...syn zabija ojca, a brat brata.

    Tak było na początku z Kainem i Ablem i tak jest dzisiaj, gdy to opracowuję; zabiła męża, bo nie chciał się opalać, a zięć zabił teściową, bo powiedziała, że jest leniem...

   Na wyjeździe krążymy po pięknych sklepach, a moje serce woła do Boga. Pojękuję cicho ze łzami w oczach; „Tato! Tato! Tatusiu!! Twoje miłosierdzie jest nieskończone!”.     

   W Teksasie mają wykonać wyrok śmierci na kobiecie, która się nawróciła. Przypomina się zabójca Fesch, który napisał książkę „Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa”.

   Przejeżdżamy obok kościoła św. Krzyża, gdzie Pan Jezus jest pochylony pod ciężarem tego narzędzia śmierci. Zapraszałem Zbawiciela do mojego domu, a żona właśnie kupiła ikonę Jezusa Pankreatora.

 Jednak zamordowano nawróconą Karli Faye...                               APEL

 

  1. 02.02.1998(p) ZA WSPIERAJĄCYCH SŁABYCH
  2. 01.02.1998(n) ZA PRAGNĄCYCH POWRÓCIĆ DO BOGA
  3. 31.01.1998 (s) ZA TYCH, KTÓRYM NIE MOŻNA POMÓC
  4. 30.01.1998(pt) ZA BUNTUJĄCYCH SIĘ PRZECIW OGRANICZENIOM
  5. 29.01.1998(c) ZA WYKORZYSTUJĄCYCH INNYCH
  6. 28.01.1998(ś) ZA OCZEKUJĄCYCH NA POMOC
  7. 27.01.1998(w) ZA OFIARY DEWASTACJI
  8. 26.01.1998(p) ZA WIERNYCH DO KOŃCA
  9. 25.01.1998(n) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH KOŚCIÓŁ KATOLICKI
  10. 24.01.1998(s) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS...

Strona 1762 z 2294

  • 1757
  • 1758
  • 1759
  • 1760
  • 1761
  • 1762
  • 1763
  • 1764
  • 1765
  • 1766

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1187  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?