Zaczynam zapis, a z telewizji płyną obrazy:

- Obama obiecuje stworzenie klasy średniej, aby wydobyć USA z zapaści

- wojewoda obiecuje pomoc na terenach objętych wczorajszymi nawałnicami i opadami gradu wielkości pięści

- we Francji trwają niszczące pożary

- mignięto ofiarami powodzi w Japonii.

   W tamtym czasie trafiłem do pracy o 7.00 - 14.00...niby nie było nawału, ale na końcu przybyły trzy osoby, których nie załatwiam w poniedziałki;

- druk na rentę społeczna

- skierowanie do sanatorium

- druku na wczasy rehabilitacyjne.

   Nie odmówiłem, a moje serce zalała słodycz Boża i moc. Tego nie można przekazać, bo trzeba to przeżyć samemu. Ja wiem, że tak dziękuje Bóg Ojciec, bo każdy z nas jest Jego dzieckiem.

   W domu napłynęło pragnienie modlitwy, a właśnie pokazano obrazy gradobicia, które spowodowało szkody rolnicze. Na nabożeństwie wieczornym Pan Jezus ożywił zmarła dziewczynkę („tylko śpi”), a Komunia św. przywróciła moc ciała fizycznego.

   W Trójmieście oberwanie chmury spowodowało wielkie straty. W akcji była policja i straż pożarna. Przepłynął świat potrzebujący pomocy z obrazami powodzi na Syberii.

    Przenieś się w świat pomagających duchowo...moje nawrócenie sprawiły zamawiane - przez pacjentki - Msze Św. oraz ich modlitwy. Ile pomocy sprawia dobre słowo, podtrzymanie na duchu, drobna pożyczka, a nawet przyniesienie zakupów i wody.

   Nie wspominam o pomocy służb do tego powołanych...w tym lekarza "pierwszego i ostatniego kontaktu". Ludzie mają wielkie kłopoty z otrzymaniem karty zgonu, a bez tej "przepustki do nieba" nic nie możesz uczynić...

                                                                                                                       APeeL