Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.01.1998(n) ZA NISZCZĄCYCH TEN ŚWIAT

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 1998
Odsłon: 758

    Po dyżurze smakuje wspólne śniadanie i koi sen. Piękna słoneczna pogoda, do życia budzą się drzewa...żartujemy i mamy radość z życia. Pan jest dobry...

     Wychodzę do kościoła, a witają mnie gołębie. Bardzo lubię ten znak pokoju. Wzrok zatrzymują anteny oraz urządzenia elektryczne i gazowe. Kto 500 lat wstecz mógł o tym marzyć? To cuda, a jakie przed nami? Po drodze spotkałem Pana Jezusa po ubiczowaniu...na bramie cmentarnej.

   Zły kusił, aby zagrać w „To-To” i mniej dać na tacę! Odpowiedziałem, że „Stwórca może dać mi, co zechce, a nawet wszystko”, a to oznacza z b a w i e n i e ! Przypomniała się pieśń „Ty mi otwarłeś kościoła drzwi”. Tak, bo tylko przez nasz kościół, miłosierdzie Boga Ojca oraz Najść. Sakrament możemy wrócić do Królestwa Niebieskiego!

    Czekamy z ludem na nabożeństwo, a nagle przez moje serce przepłynęły wyczyny pijackie i płacz żony nad „zwłokami”. Przepływa świat pragnących tego życia, władzy i używania.

    Dzisiaj po Eucharystii nie mogłem wrócić do życia, długo klęczałem na kolanach i zostałem w pustym kościele z niewidomym dziadkiem, a siostra dostała jakieś natchnienie i grała nam na organach. Łzy zalały oczy. Jakże piękny jest każdy dzień - na tym wygnaniu - z Panem Jezusem.

    Teraz wyszedłem na modlitwę, a wzrok padł na wszędzie porozrzucane śmieci...puszki, plastyk, a nawet starą lodówkę. Przepływa zniszczony – czasami świadomie – świat. Tam, gdzie były pola uprawne sadzą jednorodne drzewa! Zbyt dużo jest żywności..

   .Przepływają zbrodniarze, którym – gdyby pozwolono – wytruliby wszystko i zrównali z ziemią. Przypomina się poranny wyjazd pogotowiem, gdzie na drodze leżały powyrywane słupki przydrożne...co 30-50 metrów. Ile w ludziach jest złośliwości i chęci niszczenia.

    W modlitwie ujrzałem miłość Boga Ojca do nas i stworzonej ziemi, Jego Daru. Później w telewizji pokażą obrazy niszczenia hali sportowej („Spodka” w Katowicach). Sam kiedyś niszczyłem po pijanemu wazony. Cały świat cierpi.

   Niszczone jest powietrze, a właśnie leci na mnie dym z kotłowni, ciało przenika niewidzialne promieniowanie radioaktywne (Czarnobyl), szkodzi zanieczyszczona woda i zakłócenia pogody... 

    Wołałem do Boga w tej intencji, a dwa samoloty na niebie wykonały k r z y ż (smugi)! Jakże Pan zadziwia mnie każdego dnia...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

 

17.01.1998(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZMAZANIA WIN

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 styczeń 1998
Odsłon: 1044

Dzień judaizmu na świecie.

opr.03.01.2011

   Wstałem na Mszę św., a w sercu zdrajcy mojej ojczyzny oraz ustawieni koledzy z dziećmi, bo wierność władzy "ludowej" jest nagradzana, a nawet dziedziczona. Natomiast w nieskończoność toczą się procesy strasznych morderców i ludzi o skrwawionych rękach. Nawet w kościele pomylono gwiazdę Dawida z bolszewicką (5 ramion). Zobacz jak szatan precyzyjnie małpuje Boga.

  Płyną czytania, a napływa wyjazd na szkolenie, gdzie „zasłabłem”. Tak łatwo jest widzieć i krytykować innych, wskazywać na zło. Przepraszam za wszystko. W moim uniżeniu napłynęła bliskość Boga Ojca, Nieba, a duszę zalała radość i moc.

    W tej chwilce „spojrzał” wizerunek Ducha Świętego, a właśnie Pan Jezus mówi do mnie: „[...] Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. [...]”. Mk 2, 13-17

  Łzy zalały oczy. Dobrze, że to trwa sekundy, bo nasze serce jest zbyt słabe na współcierpienie z Panem Jezusem. Nagle odczułem wielką miłość Boga do grzeszników, bo oni sami nie mogą się odmienić. Większość ludzi nie wie, że jest Stwórca. Popłakałem się, bo zobaczyłem, że zostałem uratowany i z wdzięczności zawiozłem pęk róż pod krzyż Pana Jezusa.

  Dyżur. Wyjechałem do chorych bliźniaków. Bieda. Cała rodzina ma koklusz. Wyszła do nas płacząca babcia, której nagle zmarł mąż.

    Pocieszam ją...mówię o duszy, życiu prawdziwym, Niebie. Płynie cz. radosna różańca, a wracamy trasą „maryjną”. Patrzą figury Matki, a serce zalewa miłość do świata. To łaska, bo Bóg kocha świat, który stworzył, a Szatan chce go zniszczyć (broń atomowa).

  Trwa bałagan; chorzy, 72-latka zabita przez pijanego kierowcę, pobity przez sąsiada z którym się procesuje. Z radia płynie informacja o dniu judaizmu na świecie. W ręku „Nie” ze strasznymi artykułami.

    Jakże cierpią w Niebie widząc zgubienie wielu dusz, a to wszystko moi bracia ziemscy. Na wyjeździe wołam za „potrzebujących zmazania win” (grzechów), a to pokazane także na ziemi; przedawnienie kary i wymazanie z rejestru skazanych. Dlatego przepływali towarzysze na stanowiskach, a przecież każdy z nich zostanie zlustrowany w oka mgnieniu. 

  Książeczka św. Jehowy otwiera się na słowach o naszym odkupieniu. Bóg zawsze wybacza i pozwala cieszyć się czystym sumieniem! Piszę, a TVN „Uwaga” pokazuje skruszonego mordercę, który współuczestniczył w zabójstwie ojca kolegi. Nie mógł wytrzymać wyrzutów sumienia. 

  Dzisiaj odpocząłem w nocy. Dopiero nad ranem był daleki wyjazd. Podczas modlitw przejeżdżaliśmy obok Sanktuarium Matki Bożej, której wizerunek miałem właśnie w ręku. Koniec dyżuru...”czas do domu wrócić”.

    Płynie ulubiona muzyka cygańska. Łzy zalały oczy, a serce uciekło do żony, którą wiele lat dręczyłem. Podjechałem pod kościół i kupiłem jej obwarzanki...            APEL  

 

16.01.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ŻYCIE PO ŚMIERCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 styczeń 1998
Odsłon: 662

    W ciemności wchodzę do kościoła i już nie wrócę do domu, ponieważ muszę być wcześniej w pracy. Dzisiaj Pan Jezus uzdrawia paralityka, a ja ze łzami w oczach proszę, aby to samo uczynił (intencja osobista): "niech będzie uzdrowiona w Imię Twoje, Jezu”...

   7.00-15.00 to dzień spokojnej i sprawnej pracy. Wielu starszym i chorym mówię o duszy i życiu po śmierci. Jakże przykro jest Bogu, który czeka na powrót każdego z nas, ale większość kocha to życie i woli być na zesłaniu. Większość też boi się śmierci, której trzeba się bać, ale z powodu oddalenia od Boga.

    Jakby na znak płacze matka syna powołanego do wojska, który wyjeżdża do daleko położonej jednostki. Wskazuję potrzebę powierzenia go Matce Najświętszej. Ostatnia pacjentka to św. Jehowy, która podarowała mi „Pismo święte” i wiele broszur.

    Oni nie wierzą w życie po śmierci i w istnienie Królestwa Niebieskiego, które będzie...na rajskiej ziemi! To wyraża ich książeczka: „Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego”. Zobacz co oznacza "wiedza" o Bogu...bez łaski wiary!

    Płyną modlitwy, zapaliłem lampkę Matce Pana Jezusa, a radość zalała serce, bo przyjechała córka. Tak jest, gdy rodzina jest razem, ale wyobraź sobie rodzinę ludzką, która powróci do Boga Ojca. Przykrość, bo tam spotkamy tylko garstkę z narodu wybranego.

    Na okładce „Prawdziwego Życia w Bogu”  tomu VII są słowa: „Ja jestem waszym Ojcem”. Właśnie czytam książkę „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”, gdzie są słowa skazanego, który w celi śmierci napisał: ”Trzeba wyzwolić się z tego podlegającego zepsuciu ciała...jak motyl wydobywa się z poczwarki”. (str. 145 z zapisem z 30.IX). Aż krzyknąłem, ponieważ zawsze daję ten przykład na istnienie duszy.

   Przykro, bo zniknął problem powodzi. Czerwoni nie lubią porażek. Wysadzili nawet wały, ale to nic nie dało. Jakże tam cierpią ludzie, a w telewizji - jak gdyby nigdy nic - kabarety i do tego w piątek...

                                                                                                                     APeeL

 

 

 

15.01.1998(c) ZA LUDZKOŚĆ OGŁUPIONĄ PRZEZ SZATANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 styczeń 1998
Odsłon: 679

   Tuż po wstaniu napłynęła bliskość Matki Najświętszej, a serce zalała miłość do Boga Ojca. Z telewizji popłynie błaganie matki porwanego w Czeczenii. W przychodni nawał, bo kolega jest w trakcie specjalizacji.

    W takich dniach dodatkowo dręczy mnie Szatan; nie można nastawić kojącej muzyki, zrobić kawy, mylę się...pojawili się też św. Jehowy. Teraz jestem na wizycie u porażonego, któremu mówię o życiu prawdziwym i Niebie. Pomyśl przez chwilkę o takim uwięzieniu duszy, ale o wiele gorsze jest ciało grzesznika!...

    Podczas modlitwy napłynie poczucie wygnania i pragnienie wyzwolenia z ciała...wołam za tych, którzy nie pragną powrotu do Boga (wyrwania się z ciała fizycznego). To jest pokazane na ziemi; porwanie, oblężenie, okupacja (Czeczenia), USA z zabójstwem Kinga.

    Przepływa cały świat pragnących wyzwolenia, ale mnie chodzi o pragnących uwolnienia od ciała. Właśnie czytam książkę „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”, gdzie słowa skazanego, który w celi śmierci napisał: ”Trzeba wyzwolić się z tego podlegającego zepsucia ciała, jak motyl wydobywa się z poczwarki”. (str. 145 z zapisem z 30.IX). Aż krzyknąłem, ponieważ zawsze mówię o duszy uwięzionej w śmiertelnym ciele. Nawet spotkałem to porównanie w ustach Pana Jezusa w przekazie do Marii Valtorty. 

    Przepływają fakty:

- moje niewolnictwo w przychodni, co wynika z zapisów, a pracujemy za parę groszy przy wielkiej odpowiedzialności

- niewolnicy grzechów, a opisują to każdego dnia pisma bulwarowe

- porażonemu (wizyta domowa ) mówiłem o wyzwoleniu z ciała

- w rozmowie ze św. Jehowy wskazałem na życie po śmierci, które wykluczają z obiecanką-cacanką od Szatana, że zmartwychwstaną tylko oni (144 tys.) i będą żyli w raju na ziemi. Nawet nie trzeba oglądać dobranocek dla dzieci!

   Przecież to obiecał Lenin...wszyscy mieli być członkami matki Partii i żyć w ustroju sprawiedliwości społecznej, a opętany Stalin (satanista) wymordował swoich najlepszych lotników! Do dzisiaj nie wolno ruszać jego pomników. Zobacz ogłupienie, którym zalewa Bestia ludzkość.

   Szatan dysponuje: posiadaniem, seksem i władzą. W nagłym błysku ujrzałem to i nieświadomych informuję, że rządzący nami, których określam okupantami...także duchowymi wmawiają zniewolonym, że wszystkiemu winni są „urzędnicy”.

   Nie możesz być żadnym urzędnikiem jeżeli nie jesteś członkiem „państwa w państwie”. Najpierw musisz sprzedać swoją wolną wolę (jedyną własność otrzymana od Boga), poddać się wypróbowaniu i wówczas wszystkie drzwi stoją dla ciebie otworem...także w Urzędzie Bezrobocia!.

    Ponadto nie potrzebujesz wałęsać się, bo wszystko jest załatwiane „linią wewnętrzną”, a prośba przełożonego jest rozkazem, który musisz wykonać bez mruczenia…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

 

 

 

14.01.1998(ś) ZA KURCZOWO TRZYMAJĄCYCH SIĘ ŻYCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 styczeń 1998
Odsłon: 631

      Rano napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. ale nie mogłem opuścić dyżuru w pogotowiu. Nie wiedziałem, że w przychodni trafię na ciężki dzień. Pierwszą pacjentką byłą ajentka PZU, której skradziono samochód!

    Przybyła też matka z córką chorą psychicznie, pochylona babuszka, kilku śmierdzących pacjentów...musiałem pisać zaświadczenia, wypełniać różne dokumenty do urzędów oraz wydawać zwolnienia z pracy. Ile ludzkiego bólu przepływa przez moje serce i ręce.  Nie dość, że bieda to trafia się nieszczęście. Właśnie płacze matka chłopaka, który po pijanemu zrobił wypadek...

    Na ten moment „Prawdziwe Życie w Bogu” otwiera się na słowach Pana Jezusa; „Dlaczego więc trzymasz się kurczowo tego przemijającego świata”? Teraz przepływa świat chorych pragnących tego życia. Jakże ludzie pragną być tutaj. Wymyślono nawet "eliksir życia", zapowiadają klonowanie ludzi, a o śmierci wciąż mówią przestraszeni chorzy.

    Jest to zarazem wynik - braku słowa w naszej wierze - o duszy i śmierci, która sprawia jej uwolnienie. Przecież jesteśmy natychmiast. Sprawdź to: zawołaj do św. Józefa lub do swojego patrona. 

    W tym wszystkim pocieszyła mnie babuszka, która w dzieciństwie miała sen; widziała siebie w chorobie (parkinsonizm), a po śmierci trafiła do Nieba, gdzie czekano na nią. Wszyscy byli szczęśliwi i dziwne, bo tak samo ubrani. To wiem. Wyobraź sobie teraz powrót męczennika za wiarę oraz świętych. Wielu jest takich nawet wśród świeckich. Popłyną moje modlitwy w intencji tego dnia.

   Na Mszy św. wieczornej przysypiałem ze zmęczenia, a Eucharystia pękła dwukrotnie z oddzieleniem się dwóch małych odłamów. Nigdy tak nie miałem, bo zapowiedź cierpienia to pęknięcie Ciała Pana Jezusa na pół (różnego typu)...

    Przeprosiłem Pana Jezusa i podziękowałem za ten dzień…

                                                                                                                                  APeeL

 

 

 

  1. 13.01.1998(w) ZA WYCHWALAJĄCYCH BOGA
  2. 12.01.1998(p) ZA NIOSĄCYCH POCIESZENIE
  3. 11.01.1998(n) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ BOŻĄ
  4. 10.01.1998(s) ZA WROGÓW SWOICH BLISKICH
  5. 09.01.1998(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA
  6. 08.01.1998(c) ZA SPRAGNIONYCH CIAŁA PANA JEZUSA
  7. 07.01.1998(ś) ZA ZESŁANYCH I DUSZE TAKICH
  8. 06.01.1998(w) ŚWIAT IDZIE KU ZAGŁADZIE...
  9. 05.01.1998(p) ZA OSAMOTNIONYCH
  10. 04.01.1998(n) ZA SPRZĄTAJĄCYCH PO INNYCH

Strona 1766 z 2294

  • 1761
  • 1762
  • 1763
  • 1764
  • 1765
  • 1766
  • 1767
  • 1768
  • 1769
  • 1770

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1189  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?