Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.03.2005(ś) ZA TRZYMAJĄCYCH SIĘ RĘKI BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 2005
Odsłon: 449

    Zaczynam przepisywać to świadectwo (04.10.2021), a z telewizji płynie obraz 2-3 letniego chłopczyka, który wyprzedził ojca na pasach i jechał wprost po tramwaj. Ojciec zdążył ocalić go w ostatniej sekundzie. 

    Wówczas do 2:00 słuchałem radia Maryja, gdzie dopiero przebija się prawda, bo mamy miks władzy (RP i PRL), a ja dalej jestem "wrogiem ludu". Szczególny horror z inwigilacją przeżywam podczas obrad czerwonego Sejmu RP...tak jest dotychczas, gdy to przepisuję (1-2 października 2021).

    Przykre jest to, że jestem niewolnikiem w przychodni, chłopcem na posyłki do pogotowia...w braku karetki oraz na zastępstwo do oddziału wewnętrznego (podczas urlopu prowadzącego). Kiedyś wysłano mnie do wypadku ze słuchawkami, a innym razem chciano mnie zlinczować, a nie miałem dyżuru.

    W śnie miałem nawał pacjentów z problemem rano: czy mam być na Mszy świętej porannej o 6:30 czy po pracy o 17:00? Można powiedzieć, że jest to już nudne, ale musisz zrozumieć, że ja mam łaskę odczytywania Woli Boga Ojca (z Modlitwy Pańskiej, gdzie są słowa: "bądź Wola Twoja"). Wybrałem prawidłowo: poranną! 

   To wydaje się błahostką wobec problemów naszego życia, a ja zapytam: skąd się biorą? Przenieś to na pomysły rządzących, a nawet zwykłego człowieka, który ma dylemat z zakupami, nawet domu (lub jego wybudowanie), ożenku, wyjazdu na wczasy lub za granicę. Czym się wówczas kierować? Przy posłuszeństwie Bogu Ojcu unikniesz "niespodzianek" z całymi ciągami zdarzeń.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo dotyczące tego o czym piszę:

Mojżesz przemówił do ludu, mówiąc od Boga (Pwt 4,1.5-9), aby słuchali praw i nakazów, "Strzeżcie ich i wypełniajcie je (...) Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?"

Pan Jezus w Ewangelii (Mt 5,17-19) powiedział: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić".

    Po Mszy świętej porannej pracowałem z wielką ochotą i bez błędów - zjednany z Panem Jezusem (w Eucharystii). Wszystko dobrze szło, nikomu nie odmówiłem, nie było też diabelstwa - mimo nawału pacjentów.

    Niekiedy jest bardzo mało chorych, a długo schodzi. W kumulacji oprócz chorych są sprawy urzędowej (wniosek na rentę lub do sanatorium, potrzeba wypełnienia odwołania do Sądu Pracy, itd.). Ja wszystko piszę na maszynie i wczuwam się w sytuację poszkodowanych. Niekiedy pytają pacjentów: czy jestem z ich rodziny?

    Wyobraź sobie, że rano w przychodni było tylko dwóch pacjentów, a później pracowałem w wielkim napięciu do 16:00 (z dodatkową z wizytą domową). Przy okazji zauważ jak wyglądałoby moje uczestnictwo w Mszy św. wieczornej.

    Z wdzięczności za pomoc zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa...

                                                                                                                     APeeL

 

 

 

01.03.2005(w) ZA CIERPIĄCYCH W CIELE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 marzec 2005
Odsłon: 446

    Wczoraj w radiu Maryja mówiono o małej Teresce oraz dano świadectwo alkoholika ateisty, który w barze wrzucił książkę  o niej do pieca. Pan sprawił, że nie spłonęło zdjęcie świętej i to na oczach wszystkich!

    W śnie znalazłem się pięknym kościele, gdzie trafiłem na procesję z dużą ilością wiernych niosących chorągwie. Po przebudzeniu łzy zalały oczy, ponieważ napłynęła bliskość Zbawiciela z pragnieniem świętości, a to oznacza ból rozłąki, którą właśnie kasuje śmierć, ponieważ tutaj trwa rozłam pomiędzy duszą i ciałem. 

    Ciało ciągnie do ziemi, a duszę do Królestwa Bożego!  To są sekundowe błyski i w takich chwilach koi wołanie: "Jezu! Mój Jezu! Pęknie mi serce!"

    W przychodni ujrzałem łaskę jaką jest praca, a w moim wypadku pomaganie cierpiącym na różne schorzenia: alergie, nawracające zapalenie dróg moczowych u 16 latka, biegunki, otyłość, padaczkę, niechęć któregoś z współmałżonków do współżycia, a wreszcie dominujący u większości strach przed śmiercią. To nie ma końca...

    Około 10.00 zostałem wezwany do stwierdzenia zgonu u dziadka. Trafiłem do wiejskiej chałupy z wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu. Śmierć wyzwoliła go z tego zesłania, a na jego końcu był wymęczony chorobami, uszkodzeniem mózgu, dusznością i ślepotą (zaćmą).

    Moje serce dalej zalewało dziękczynienie za łaskę niesienia pomocy, pocieszania i wspierania. Tak się stało, że o 15:00 trafiłem do dziewczynki na wózku inwalidzkim.

    Popłakałem się na Mszy świętej o 17:00 podczas słów psalmu (Ps 25): "Pamiętaj o nas, miłosierny Panie. Daj mi poznać Twoje drogi (...) Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję. (...) Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu (...)".

    Eucharystia sprawiła zjednanie mojej duszy z Panem Jezusem, a łzy same leciały na ziemię. W tym stanie dusza wołała: "Jezu! Jezu! Jezu!...spraw, abym pragnął tylko jednego: świętości!" To były sekundowe błyski pragnienia powrotu do nieba: "Boże mój jak wielkim próbom jesteśmy poddawani przez pragnienia ciała. To jest wprost wojna duchowa: duszy i ciała!"

    W tym czasie "patrzyła" stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus przybijany do krzyża! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!", a tęskna miłość rozrywała serce. Przypomniała się pieśń na wczorajszej Mszy świętej: "To nie ludzie cię przybili lecz mój grzech"...tam pomyłkowo napisałem, że: "zabili"!

    Ile cierpień sprawia nasze ciało: codzienna pielęgnacją (u wielu obsesja), w nocy męczą różne sny w tym erotyczne, trzeba wstawać z moczem (wada serca) i leczyć dziury w zębach. Nawet nie wspominam o schorzeniach, bo trzeba mieć zdrowie, aby się leczyć! W tym czasie 99.99% ludzkości nic nie robi dla swojego prawdziwego ciała (duszy).

    Ogarnij cały świat z chorobami nieuleczalnymi i wrodzonymi (właśnie pokażą dziecko zrośnięte nóżkami), ofiarami wypadków i szkodzenia jedni drugim (14-latka została uwiedziona przez starszego pana, który pokręcił jej życie). Właśnie żona zemdlała (spadek ciśnienia): oparzyła sobie rękę, gazem twarz i zraniła się w głowę!

    Natenczas wzrok zatrzymało zdjęcie Pana Jezusa po św. Poniżeniu (podczas Ukrytych Cierpień w Ciemnicy). To pokazał film "Pasja". Dla większości odkupienie przez Pana Jezusa poszło na marne. To pokaże obraz garstki wyzwolonych z Oświęcimia.

    W ręku znajdzie się art. "Ciało i cierpienie" Umberto Galimberti'ego, filozofa i wykładowcy na Uniwersytecie Weneckim (autora licznych prac). Wskazuje na przyjęcie cierpienia, ponieważ pokazał to Pan Jezus podczas Jego Bolesnej Męki.

    Pisał też o postępującej niesprawności do posługi przez Jana Pawła II, ale on wskazuje, że: ciało jest "świątynią Ducha Świętego" (1 Kor 6,19) i "człowiek musi chwalić Boga w swoim ciele". Wskazał też, że w Starym Testamencie cierpienie było przekleństwem, a w Nowym Testamencie jest błogosławieństwem. To bardzie piękne rozważania w których zebrał słowa dotyczące cierpień ciała z punktu widzenia naszej wiary.

    Ja tylko dodam do tych rozważań, że marnujemy nasze cierpienia (chodzi głównie o katolików), ponieważ bardzo rzadko słyszy się o ich ofiarowaniu za innych, przekazywaniu na św. ręce Matki Bożej, a przecież dusze w Czyśćcu mogę być wyzwolone tylko po naszym wstawiennictwie (przy pomocy modlitw, zawołań do Boga Ojca o miłosierdzie i przyjmowaniu cierpień zastępczych). Spadają wówczas na nas pragnienia nieczystości, chytrości, przewrotności, lenistwa itd.

    Ja przekazuję każdy dzień mojego życia w jakieś intencji (Mszę św. z Eucharystią oraz modlitwy). Czasami wołam dodatkowo za jakąś osobę lub duszę, a niekiedy idę specjalnie na drugą Mszę św.!

                                                                                                                                        APeeL

28.02.2005(p) ZA SPEŁNIAJĄCYCH SWOJĄ MISJĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 luty 2005
Odsłon: 442

 

   Zadziwiony słuchałem homilii Jana Pawła II (5 dni po tracheotomii). Tak jest, gdy masz do wykonania misję. Wówczas otrzymujesz niespodziewaną moc, bo z Bogiem jest tak, że daje więcej niż prosimy!

    Zrozumiałem też, co oznacza spełniana misja, nie może jej nic zatrzymać, jeżeli jest się synem dla Boga Ojca. Do północy słuchałem radia Maryja z telefonami od wiernych, widzących fałsz władzy ludowej.

    Później w odczytanej już intencji "spojrzał" wizerunek księdza Jerzego Popiełuszki, zmarła siostra Łucja z Mateczką, św. Faustynka na tle Jezusa Miłosiernego oraz Matka Teresa z Kalkuty.

    Zarazem w ręku znalazł się artykuł o kapłanie, który zrzucił sutannę, a także o złapaniu seryjnego mordercy w USA, który okazał się pastorem luterańskim. To przykłady porzucających swoją misję i to namaszczeni.

    Aż chciało się śpiewać w bólu: "To nie ludzie cię zabili, lecz mój grzech". W nocy czytałem o tych, którzy nadal ranią Zbawiciela, a w tej grupie jest naród wybrany!

    Wówczas w czytaniach (2 Krl 5, 1-15a) był problem z wodzem wojska króla Aramu, który był trędowaty. Zalecono, aby udał się do króla izraelskiego, który z krzykiem rozdarł szaty: "Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać?"

    Na ten czas mąż Boży, Elizeusz polecił, aby Naaman przybył do niego, a był to dzielny wojownik (jakby dzisiejszego Łukaszenki). Prorok kazał przez posłańca, aby obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało jego będzie takie jak poprzednio i stanie się czysty!

   Rozgniewał tym wojownika, a nawet obraził, bo rzeki Damaszku są lepsze od wód Izraela. Po namowie przez sługi uczynił zalecenie, a jako oczyszczony wrócił do proroka ze słowami: "Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!" Zdziwiłem się, bo miałem już odczytaną intencję...

    Psalmista wołał (w Ps 42): "Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze". Ja mam już tę łaskę, ponieważ stoi przede mną wizerunek Boga Ojca z objawienia s. Eugenii E. Menendez.

    Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (Łk 4,24-30), że "żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie". Po tych słowach chciano Zbawiciela strącić ze stoku góry, ale przeszedł pośród nich i się oddalił.

    Taka jest prawda, a wówczas jeszcze nie wiedziałem, że "uczeni w czytaniu", przebiegli koledzy psychiatrzy uznają moją łaskę za chorobę. Z całego serca życzę Ci, abyś podobnie do mnie postradał rozum, bo przy jego pomocy nie ujrzysz nic poza wzrokiem i wszystko będziesz musiał zbadać "włożeniem palca w św. Bok Zbawiciela"...

                                                                                                                 APeeL

 

27.02.2005(n) ZA RELIGIJNYCH MANEKINÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 luty 2005
Odsłon: 449

    Dzisiaj siedziałem do 2:00 w nocy, zapisując intencje. Nastawiłem budzik, ale zbudzone o 6:40 i zdążyłem na Mszę świętą dokładnie z uderzeniami dzwonu kościelnego!

    Tylko jedna setna część ludzi uczęszcza codziennie do kościoła, a 50% na Mszę świętą w niedzielę. Lud nie pragnie łask duchowych. Kapłan w kazaniu nazwał ich manekinami! Podczas czytania Słowa Bożego miałem łzy w oczach

1. Mojżesz na zarzuty ludu, że wyprowadził ich z Egiptu na pustynię, gdzie nie ma wody (Wj 17,3-7)...w rozpaczy zawołał do Pana, bo groziło mu ukamienowanie.

    Pan odpowiedział Mojżeszowi: "Wyjdź przed lud i weź kilku ze starszych Izraela ze sobą. Weź w rękę laskę, którą uderzyłeś Nil, i idź. (...) Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda, i lud zaspokoi swe pragnienie".

2. Psalmista będzie wołał (Ps 95): "Kiedy Bóg mówi, nie gardź Jego słowem (...) śpiewajmy Panu, wznośmy okrzyki (...) Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem (...) padajcie na twarze, zegnijcie kolana przed Panem, który nas stworzył".

3. List św. Pawła (Rz 5,1-2.5-8) wskazał, że trudno jest oddać życie nawet za sprawiedliwego, a "Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami".

4. Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 4,5-42) powiedział do Samarytanki przy studni o czekających nas łaskach. Ta zwołała znajomych, którzy natychmiast rozpoznali Syna Bożego (Żydzi do dzisiaj czekają): "Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy usłyszeliśmy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata".

   Skułem się i płakałem z powodu bezmiaru łask, a właściwie ich oceanu! Zapisuję to wieczorem, a łzy wracają do oczu - w tym czasie z radia Maryja popłynie pieśń o Mateczce stojącej pod krzyżem!

                                                                                                               APeeL

26.02.2005(s) ZA TYCH, KTÓRYM ZMAZANO PRZEWINIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 luty 2005
Odsłon: 432

    Tak jak było w natchnieniu, kapłan wprost czekał na mnie w kościele. Nikt inny nie mógł podejść, bo później odprawiał Mszę św. o 7:00. To wielki czciciel Matki Bożej, który uczestniczący w oazach na pielgrzymkach, umiejący grać na gitarze. Dlatego do niego byłem skierowany!

    Od Ołtarza św. padną słowa sprawiające odczyt dzisiejszej intencji...

1. "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie. Ulituje się znowu nad nami, zetrze nasze nieprawości i wrzuci w głębokości morskie wszystkie nasze grzechy" (Mi 7,14-15.18-20)...

2. Psalmista zawołał w Ps 103: "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (...) On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) obdarza cię łaską i miłosierdziem.(...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca. (...) Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsunął od nas nasze winy".

3. A w Ewangelii (Łk 15,1-3.11-32) będą znane słowa o powrocie syna marnotrawnego...

   Teraz, gdy piszę z radia Maryja płyną słowa o pojednaniu człowieka z Bogiem i pieśń, że: "miłosierny jest Pan Zastępów, raduje się dusza ma, będę ci śpiewał z całych sił" (słowa niedokładne). 

    W ciemności popłaczę się z powodu otrzymanego miłosierdzia, powrotu do zjednania z Bogiem. Zrozumiesz to w moim stanie, bo nie ma naszego syna, a jego powrót sprawiłby niewyobrażalną radość i szczęście! Tak to jest pokazane...

                                                                                                            APeeL

  1. 25.02.2005(pt) ZA OFIARY NAWAŁU PRACY
  2. 24.02.2005(c) ZA OSAMOTNIONYCH...
  3. 23.02.2005(ś) KŁOPOTY PO UPADKU...
  4. 22.02.2005(w) ZA OBECNE OFIARY BOLSZEWIZMU
  5. 21.02.2005(p) Prośba o światło wiary dla oddalonych od Boga...
  6. 20.02.2005(n) W INTENCJI BEZMIARU CIERPIEŃ LUDZKOŚCI...
  7. 19.02.2005(s) ZA UZDROWIONYCH Z NAŁOGU...
  8. 18.02.2005(pt) ZA NAPIERAJĄCYCH W PORĘ I NIE W PORĘ
  9. 17.02.2005(c) ZA ZRYWAJĄCYCH POŁĄCZENIA...
  10. 16.02.2005(ś) Wzmocniony Duchem Ofiarnym...

Strona 1509 z 2410

  • 1504
  • 1505
  • 1506
  • 1507
  • 1508
  • 1509
  • 1510
  • 1511
  • 1512
  • 1513

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1432  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?