MB z La Salette

   Szatan oraz ten świat nie lubią Matki Pana Jezusa, a także Jej wyznawców, proszących o pomoc lub o Jej wstawiennictwo. Tuż po Mszy św. podsuwał mi „miłość” małżeńską, a w przychodni przygotował dla mnie atak pacjentów...nawet ujrzała to jedna z chorych!

   Nasłał wielu rolników, którym daję zwolnienia, ale nigdy w poniedziałki i oni o tym wiedzą. To było słuszne, bo dzisiaj przybyło wielu ciężko chorych, którzy mają pierwszeństwo przed pchającymi się zdrowymi, którzy nie rozumieją, co oznacza prawdziwa niesprawność i cierpienie.

     Weszła starsza pani z urazem, a w takich wypadkach do chirurga nie trzeba mieć skierowania oraz pacjentka, która zawsze przychodzi w takich dniach (odbiera myśli innych). Mówiłem jej o tym, miała sobie zapisać i nie przychodzić na sygnał tylko wg swojego planu. Tak jest też z moją córką, która dzwoni, gdy napływa taka myśl, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego lub jakieś szczególne wydarzenie duchowe.

    W tym momencie ciężko chory nie chce wyjść z gabinetu, a ja w tym diabelskim zamieszaniu nie mogłem znaleźć w radiu jakieś kojącej muzyki. Na to wszystko nałożyła się złość i niechęć personelu...także do mnie, ale nic nie mówiłem o sprawcy tego zamieszania.

    Tak jest w każde święto naszej Matki Prawdziwej, ale z tego dnia nasuwa się refleksja, że ten kult ma szczególną moc. Ludzkość nie ma świadomości, że nad nami rozciąga się Królestwo Boże...jesteśmy otwarci jak w programie telewizyjnym, gdzie ludzie małpują swoje zachowanie, a inni ich podglądają.

    W tym momencie ostrzegam każdego, który lekceważy Księcia Ciemności! U mnie taki atak to jest tylko dręczenie kontrolowane, bo mam ochronę św. Michała Archanioła i Matki Pana naszego. Dzisiaj wiem, że przez te lata czuwała nade mną, bo znała moje serce pełne pragnienia pomagania. Jakby na pocieszenie przybyli chorzy wymagający mojej interwencji:

- ojc syna, który spadł z rusztowania (porażenie k. dolnych) i jest bez renty z ZUS-u. Poprosiłem go, aby ofiarował cierpienie i dałem mu pieniądze, aby kupił mu coś ode mnie. Jakże chciałbym spotkać się z takim cierpiącym.

- znajomy, młody po operacji guza pęcherza moczowego

- bita przez męża, sprawy w sądzie (czworo dzieci, zamieszkała na wsi).

    Przepisuję to po 11 latach, a łzy zalewają oczy, ponieważ sam nie wiem jak przetrwałem tamten czas, bo oprócz codziennego boju duchowego byłem niewolnikiem. Każdy system wykorzystuje „tych, co nie z nami”, a w pośpiechu mogłem zrobić błąd i trafić do więzienia.

    Kiedyś koleżanka przyniosła zdjęcia złamanego stawu biodrowego swojego ojca, który był u mnie w podobnym dniu...stanął o kulach w drzwiach gabinetu i pokazał na ból kręgosłupa, a ja zleciłem mu zastrzyk p. bólowy. Powiedziałem jej, że takie złamanie jest mylone z dyskiem! Nic nie dałoby tłumaczenie, że „zbadałem go na oko”! Ktoś zawinił wcześniej...nie wezwano pogotowia, załatwiono kule, ale wszystko spadło na mnie. Rozstaliśmy się bez słowa.

    Jak stałem się już niepotrzebny to zwolniono mnie 4 miesiące przed przejściem na emeryturę (!), a wiedziano, że trułem się oparami rtęci ze zbitego aparatu, który wrócił do mnie „po reperacji”.

     W ręku mam obrazy z WTC, doniesienia o mordach i napadach oraz płaczącą Matkę Bożą z La Salette. Ile zła wpuszcza szatan w serca ludzi, braci i sióstr. To cała piramida nienawiści, a na jej szczycie są terrorystyczne zamachy samobójcze.

   Jak trzeba zaprzedać się Lucyferowi, aby to uczynić...świadomie zabić innych i zginąć samemu.

                                                                                                  APEL