Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.07.2007(p) ZA GINĄCYCH W DRODZE POWROTNEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 2007
Odsłon: 466

   Siedzimy w pomieszczeniu kuchennym. Ot tak, kilka osób…na lepce jest teść, którego - po pewnym czasie - zapraszam do mojego mieszkania. Wskazuję drogę, ponieważ nie był nigdy u nas.

    Straszliwy wypadek polskiego autokaru z pielgrzymami (Francja, Grenoble) - nie można zidentyfikować spalonych ciał (pojazd spadł w 40 m przepaść i zapalił się). Niestety kierowca 21-latek okazał się nieodpowiedzialnym…wjechał na trasę, gdzie był zakaz poruszania się autobusów.

    W mediach szum…jak Bóg mógł pozwolić na śmierć pielgrzymów? Wielu ateistów zaciera ręce. To przykre, ponieważ przerzucono odpowiedzialność na Najświętszego Tatę; „Tobie śpiewa żywioł wszelki…bądź pochwalon Boże Wielki”...śpiewa lud, a w moim sercu odczucie, że bliska jest intencja; „za ginących w drodze do Boga”.

    Tutaj bardzo ważna uwaga; nie jest istotna śmierć ciała! Stwórca - przez analogię - ukazuje śmierć prawdziwą, czyli śmierć duszy. Większość chwali śmierć nagłą. Wyjaśnił się sen ze zmarłym teściem. Wołałam teraz za niego, przepraszam za moje niegrzeczne zachowanie, a początkowo zostałem przygarnięty (początkowo mieszkaliśmy u teściów). On przebył straszną drogę do ojczyzny (zesłańcy); „Ojcze zmiłuj się nad nim!”

    „Pod Twą obronę Ojcze na Niebie grono Twych dzieci swój powierza los /../ chroń od zguby, gdy zagraża cios”. Przepiękne słowa św. Pawła; „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary /../.”

    Wizyta u staruszki, którą bardzo lubię...uniknęła śmierci - uderzona przez samochód - na przejściu dla pieszych. Tak było z tragiczna pielgrzymką. Niespodziewanie kolega prosi o przyjęcie dyżuru porannego, a ja idę do przychodni (czekał na mnie, a później namówił panią z administracji, która poprosiła o zastępstwo). Nie mogłem odmówić! To zastępstwo to równoczesna praca w młynie (przychodnia) i nagłe wyjazdy karetką z pogotowia, które jest w piwnicy.

    Pełna poczekalnia ludzi, duchota, a ja bliski zawału. W gabinecie jest kapłan, który prosi o plik leków. Nagle zawołałem. Nie pokonasz mnie Szatanie…przekazuję to dodatkowe i nagłe obciążenie Tobie Matko, na Twoje Ręce. Nawet kapłanowi mówię, że Szatan nie naśle wezwań, ponieważ powstałoby dobro. Nic nie było…aż do ostatniego pacjenta!

   Teraz słucham pierwszego programu radia, gdzie trwa dyskusja o obecnym wypadeku. Redaktor prowadzący, ziemianin…pani psycholog, która wskazywała na siłę woli i takie tam głupstwa. Cóż ma Bóg do łamania przepisów. Kiedyś przewrócił się wizerunek św. Krzysztofa w samochodzie, bo łamałem przepisy. Ludzie chwalą śmierć nagłą...a potem zdziwienie.

   Wróćmy do świata duchowego. Drogą Prawdziwego powrotu (Autostradą Słońca) jest Kościół katolicki…zrozum, że nie ma innej drogi. Wyjaśnię to obrazowo. Przez dżungle jest przetarta ścieżka + lokalny przewodnik = sukces wędrówki.

    Jaki sens miałaby twoja wędrówka poprzez chaszcze? Każdy wyśmiały taką głupotę, a sprawa dotyczy tylko epizodu życiowego…walka toczy się jednak o twoje prawdziwe ciało czyli duszę!

                                                                                                      ApeeL

 

 

 

22.07.2007(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ MĄDROŚCI BOŻEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 lipiec 2007
Odsłon: 498

     Teraz, gdy opracowuję ten zapis (16.06.2019) wypada uroczystość Najświętszej Trójcy. To jest niby przypadkowe, ale zważ na głoszoną Tajemnicę Boga naszego w Trójcy Jedynego. Zarazem wiedz, że nasz Tata niczego nie ukrywa.

    Tylko Szatan działa u ukryciu, jego nie ma, bo jest XXI wiek, a nie Średniowiecze. Wiedzący, że istnieje wierzą w bajki, a nawet są nienormalni. Wzorem są ludzie wykształceni, racjonaliści, którzy powstali z Wielkiego Wybuchu i pochodzą od małpy. Jest udowodnione, że kod genetyczny człowiek jest odmienny i sięga Adama i Ewy. Nie można od małpy przeszczepić nerki lub serca.

    Ujawniam tajemnice Bestii, a na ten moment z radia Maryja płyną słowa czytanego "Dzienniczka", gdzie Szatan mówił do s. Faustyny; "wszystko zapisuje, wszystko zapisuje!". To było także do mnie, nawet śmieliśmy się z żoną, a ja dodałem, że nie lubi tego też bezpieka...

    Bóg Ojciec wszystko ukazał, badaj, porównuj, masz ludzki rozum i do czego dochodzisz? Nie widzisz cudu stworzenia we wszystkim? Większość potrzebuje cudu, aby uwierzyć, ale to też nie wystarcza. Przecież na darmo idą Objawienia Matki Bożej (szczególnie ostrzeżenia z Fatimy).

    Od Ołtarza św. płynęło czytanie o Mądrości Bożej (Prz 8, 22-31), a ja siedziałem w cieniu i chłodzących powiewach wiatru od rzeki, bo dzisiaj jest śmiertelny upał. Te słowa Słowa nawet teraz, gdy je przepisuję wywołują dreszcz ciała (u mnie jest to test prawdy).

    Mądrość była przed stworzeniem wszystkiego oraz podczas całego Dzieła Boga Ojca. Zważ, że Bóg Ojciec stwarzał wszystko Swoją Myślą. Popłakałem się, bo czego dotkniesz to cud nad cudami. My widzimy to na niebie i ziemi, oceanach i niewyczerpanych źródłach wody czystej.

    Ja wskażę tylko na to, co jest wokół: cud słońca, które jeszcze niedawno „krążyło” wokół ziemi, „świecący” nocą księżyc, ręka ludzka, narząd równowagi, oko z jego odmianami w świecie ożywionym (sowy, itd.), a nad tym wszystkie jest cud stwarzania życia przez nas samych i w świecie (z ziarenka wyrasta dąb, z larwy wychodzi motyl, itd.).

    Na ten moment Pan dał mi do ręki objawienie osobiste C. A. Amesa gangstera motocyklowego z Australii ("Oczami Jezusa"), który wędrował przez Izrael (3 lata) ze Zbawicielem i Apostołami. Właśnie czytałem zapis z 2 marca 1996 r.

    Tam Pan Jezus mówił o tym, co wiem, że jesteśmy otoczeni cudami, ale ich nie zauważamy. Pan wskazał na powietrze, którym oddychamy, a ja jako lekarz przeniosłem się do cudu stworzenia naszych płuc: połączonych baloników przez ściany których napływa tlen i wydychany dwutlenek węgla. Zważ na całą mechanikę pracy tego układu (przeponę, mięśnie kl. piersiowej, a także możliwość wstrzymywania oddechu w mózgu.

   Dalej Pan wskazał na wodę, którą pijemy i dane nam pokarmy. "Zauważcie to, czym nieustannie was obdarza Bóg, i dostrzegajcie Jego cuda we wszystkim".

    Ludzkość jednak uważa, że jest panem wszystkiego i idzie na zagładę. My chcemy widzieć tylko cud uzdrawiania (pragnienie zdrowia) oraz ożywiania umarłych (pragnienie wieczności w ciele). W tym czasie lekceważymy Prawo Boże i nie chcemy Chleba dającego życie wieczne duszy!

                                                                                                                                  APeeL 

 

 

 

21.07.2007(s) ZA ZWAŚNIONYCH I ZA DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 lipiec 2007
Odsłon: 987

     Pan zadziwia mnie każdego dnia. Teraz pomaga w opracowywaniu i edytowaniu zapisów. Przeczytaj „Poemat Boga-Człowieka”, a zobaczysz, że tam wszystko ułożone jest po Bożemu, a nie „z dnia na dzień”. 

    Kończę 48-godzinny dyżur w ambulatorium na kółkach (pogotowiu) i śpiewam „nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz…”. Cały czas jeździłem do alkoholików i to przeniosłem do innego zapisu. 

    W ramach dzisiejszej intencji trafiłem do babci, która sama wzywa do siebie karetkę, a nawet policję (starcze uszkodzenie mózgu z urojeniami). Nie chce słyszeć o lekach, szpitalu i doktorach. Wyobraź sobie udrękę jej rodziny, którą obraża i przeklina oraz oskarża o zabieranie dokumentów i renty.   

    W ręku znalazł się „Przegląd” (patron P. Gadzinowski)  ze zdjęciem premiera Jarosława Kaczyńskiego i szatana oraz zapytaniem o opętanie. Po czasie zrobią z niego chorego psychicznie, a na odległość będzie go badał kolega Jerzy Pobocha..."przebiegły sądowy". Jego powinien zbadać, ale prokurator! 

     W domu czekały na mnie niespodzianki: przeciekająca armatura w kuchni i zapchany odpływ z sedesu. Po wszystkim położyłem się i nie otwierałem zamkniętych drzwi, a za nimi stała płacząca żona, bo nie chciałem jej wpuścić do domu!

    To tylko kilka godzin w których miałem pokazaną moc szatana...moc szkodzenia, co wykorzystują „czyściciele kamienic”, a po czasie okaże się, że to także „czyściciele mojej ojczyzny”!

    Usiadłem w pustce duchowej i smutku, a serce rozrywała złość; „ucieknę, nie będę jadł obiadu”, ale uciekła żona, ponieważ udało mi się połączyć z programem „Bez ograniczeń” („Super Stacja”), gdzie powiedziałem:

    „Kolega-lekarz, który dzwonił przede mną sam ma schizofrenię (mówił o min. Ziobro) lub zaszkodził mu upał, bo powołano pierwszy rząd polski z krótką ławką i zniewolonym narodem oraz atakującymi Kościół święty. Wy jesteście wrogami Boga i mojej ojczyzny”.  Od tego dnia mój telefon jest u nich na czarnej liście... 

   To wszystko wróciło podczas  Mszy św., bo napłynęły telewizyjne obrazy straszliwie zwaśnionych mieszkańców bloku spółdzielczego, walczących o miedzę, a na końcu wojnę  pomiędzy Stalinem i Hitlerem…sprzymierzonymi z błogosławieństwem szatana!

     Ujrzałem też zatrutego Litwinieńkę, zabitą Politkowską, skłóconych chrześcijan z fałszywym ekumenizmem, a także moją rodzinę kłócącą się o spadek. Pełen zadziwienia słuchałem kazania o waśniach w rodzinie!

    Nagle duszę zalała obecność Boga i podszedłem do spowiedzi. Podziękowałem kapłanowi za jego pięknie odprawiane Msze św. oraz za łaskę oczyszczania mojej duszy, bo zrzuciłem z siebie złości i przekleństwa. Po czasie wiem, że to wszystko zdarzyło się w ramach intencji. 

     Jak Pan to sprawia, bo w ręku znalazła się „Gazeta Polska” z maja 2007 (nr 19), gdzie była opisywana „Wojna o arcybractwo” ze zdaniem o trwaniu bojów między  z w a ś n i o n y m i  stronami oraz art. o Chinach:  „Rozsadzić partię od środka”.

    Podczas Mszy św. przekazałem sprawę mojej zwaśnionej rodziny Panu Jezusowi, a później modliłem się pod figurą MB Niepokalanej, która „przyszła” pod mój blok.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję byłem w sądzie (podział spadku). Pokłóciły się osoby najbardziej chytre, które poczuły się "właścicielkami", a Pan Jezus sprawił, że ja jestem poza tym...                                                                                                                                                                                                                                                                                                     APEL

 

 

 

20.07.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ GROSZA PRZY DUSZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 lipiec 2007
Odsłon: 523

    Zaczynam 48-godzinny dyżur, a nie zabrałem mleka. Po poście napłynęła wielka chęć na ten napój, a w kieszeni nie miałem nawet grosza. Podczas przejmowania pokoju lekarskiego znalazłem taki właśnie pieniążek. To jest symbol szczęścia (śluby), ale teraz nie wystarcza.

    Tak już jest, że w czasie postu (ścisły: woda, kawa, chleb) w intencji pokoju na świecie Szatan podsuwa różne pokarmy (kusi), a teraz z niedalekiej piekarni napływa zapach pieczonego chleba. Podjechałem do kiosku i odebrałem 10 zł wpłacone na konto prasy, a w czasie manewrów karetki wysunął się portfel, który ktoś zostawił…z drobnymi pieniążkami. Nie wiadomo czy ktoś go nie oczyścił także z papierków i dokumentów. Podjechaliśmy na komendę policji, ale nie chcieli gadać.

   Teraz, gdy to piszę gra zespół cygański, a to przykład narodu, który nie pracuje, nie ma domu i ojczyzny, ale jakoś prosperuje. Napłyną także zakonnicy klauzurowi...

    Dziwne, ale właśnie - na drzwiach pokoju lekarskiego - wywiesiłem kartkę z żartem; "Nie biorę, bo nie dają”. W ręku znalazł się stary tygodnik „Idziemy", który wertowałem wiedząc, że będzie coś dla mnie, Faktycznie trafiam na tytuł (chodzi o koszty korzystania z sal sportowych); „W zdrowym ciele pusta kieszeń". Przypomina się relacja radiowa sybiraczki i oficera ze Starobielska, a z radia popłynie dyskusja o zabieraniu emerytur rodzinnych.

    Prawie śmieję się z wyjazdu do dzieciątka, które połknęło g r o s z! Matka w panice, a chłopczyk skacze po wersalce! Kupujemy płyny, bo jest upał, a kierowca nie ma pieniędzy, bo wracamy od bezdomnego...jego adres to noclegownia we Wrocławiu! Podczas odmawiania mojej modlitwy przypomniał się sen o Janie Pawle II który miał wykład o znaczeniu pieniędzy w życiu katolika.

   Na późniejszej Mszy Św. w intencji tego dnia - podczas ekstazy zrozumiałem, że Bóg Ojciec - wie wszystko o mnie i otrzymam to, co jest mi potrzebne. Z tego powodu przestałem kupować "To-To" i zbierać kupony do losowania w "Fakcie".

    Nie mogłem wyjść z kościoła, namiastki Królestwa Bożego na ziemi, które jest w nas. Serce zalał pokój, a duszę miłość z towarzysząca ciszą, która jest błogosławieństwem na tle zgiełku tego świata. W tym czasie babcie przy śpiewały; "Pod Twoją obronę Ojcze na Niebie grono Twych dzieci swój powierza los"…

   Deszcz uderzał o dach kościoła, koił dźwięk dzwonków, a później melodia z wieży kościelnej. Zważ, że nabożeństwo jest  z a w s z e  jest takie same, ale niepowtarzalne! To jasno wynika z moich zapisków.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.07.2019) w Ew. Pan Jezus rozsyła 72 uczniów (po dwóch); "nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów". Chodzi o to, że zbytnio martwimy się o wszystko, a potrzeba niewiele, albo nic. Przecież ptaki niebieskie nie sieją i nie orzą, a mają się dobrze.

    W torbie z dokumentami szukałem małego różańca, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego i na jej dnieznalazłem drobniaki...w tym trzy grosze!

                                                                                                                           APeeL

 

19.07.2007(c) ZA UWIKŁANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 lipiec 2007
Odsłon: 867

    Mam drugą dobę dyżuru w pogotowiu ratunkowym (pomocy doraźnej), ponieważ kolega z Sudanu oddał mi swoją dobę, ale teraz mam rozterkę, bo wybrałem mamonę, a mam pragnienie bycia na Mszy św.

    Ponieważ większość ludzi nie rozumnie „głodu” Eucharystii to niech pomyślą o pragnieniu chleba codziennego z chrupiącą skórką! Zły natychmiast wykorzystuje taką sytuację do kuszenia, a trzeba dodać, że nie przeszkadzał, gdy zgodziłem się na przyjęcie tego dyżuru.

    Teraz zaleca wyskoczenie do kościoła (opuszczenie dyżuru w pogotowiu) o 7.50, bo w tym czasie jest podawana Eucharystia, a jeden raz można przyjąć Pana Jezusa bez uczestnictwa w Mszy świętej.

    Dobrze, że odsunąłem pokusę, bo dokładnie o tej porze było wezwanie karetki do ciężko chorego, a w zespole był kierowca pogniewany na mnie. Kiedyś zwróciłem mu uwagę, bo pędził niebezpiecznie z wyprzedzaniem z prawej strony, a za zespół wypadkowy i transportowanego chorego odpowiada lekarz.

    W TVN „Uwaga” pokazano straszliwe splątanie ludzi spowodowane wzajemną nienawiścią. Jakże nienawiść może zaćmić i podzielić, a nawet uniemożliwić pogodzenie się. Przykładem jest 10.07.1941 r Jedwabne (19.07.1941r.). W TV Trwam wskazują, że komuś zależało na tym, aby nie zrobić ekshumacji...

    W rodzinie trwa sprawa spadkowa, a to typowy przykład uwikłania, bo każdy ma inny interes. Syn zmarłego brata przejął dużą część spadku (należy mu się 1/15), a nie było podziału. Pogódź teraz narody, a nawet zwykłych sąsiadów. Piszę, a w "Sprawie dla reportera" jest pani oskarżona przez sąsiada o wycięcie czereśni...w czasie, gdy była na pielgrzymce do Częstochowy.

      Na dyżurze jest wielki spokój. Udało mi się spisać dialog spektaklu TV z dnia 05.03.2007, a to sprawa „władzy ludowej”. Uwikłane losy zniewolonych Polaków. Wielu ma konflikt sumienia do dzisiaj. Nie mogą wrócić do Boga, bo służyli okupantowi, który szerzył bezbożność i zepsucie.

    Wychodzę na spacer modlitewny. Nie znam intencji. Pan zaprowadził mnie na parking, który jest modernizowany. Tam wzrok zatrzymała odrośl drzewa, która wrosła w oczka siatki. Nie może rosnąć w śmiertelnym ucisku. Ponadto sanitariusz mocował rozrastającą się pod oknami pogotowia...winorośl.

    Przypomina się radiowa reklama książki „Uwikłany". Przepływają obrazy pijanego rowerzysty skazanego na więzienie (takie prawo) oraz młodych chłopców z pobliskiego Schronisko dla Nieletnich.

   W czasie transportu chorej w karetce pozostał portfel. Tam były tylko drobne, ale nie wiadomo co zawierał wcześniej. Na komendzie policji nie chcieli przyjąć. Zobacz jak możesz być uwikłany, nagle i niespodziewanie; jako świadek napadu, wypadku, kradzieży lub innego zdarzenia.

                                                                                                                               APEL

 

  1. 18.07.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SIĘ POGODZIĆ
  2. 17.07.2007(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU NA MODLITWĘ
  3. 16.07.2007(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH UWOLNIENIA OD NAŁOGU
  4. 15.07.2007(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ ZAĆMIENIE ROZUMU
  5. 14.07.2007(s) ZA ZDANYCH NA STWÓRCĘ
  6. 13.07.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DUCHOWOŚCI ZDARZEŃ
  7. 12.07.2007(c) ZA TYCH, CO ZASZKODZILI SOBIE
  8. 11.07.2007(ś) ZA TYCH, KTÓRZY W CIEMNOŚCI SZUKAJĄ ŚWIATŁA
  9. 10.07.2007(w) ZA POPEŁNIAJĄCYCH CZYNY HANIEBNE
  10. 09.07.2007(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH UGODY

Strona 1319 z 2340

  • 1314
  • 1315
  • 1316
  • 1317
  • 1318
  • 1319
  • 1320
  • 1321
  • 1322
  • 1323

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1224  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?