- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 852
Jeśli z serca oddasz Bogu wolę własną...musisz później ujrzeć Jego prowadzenie. Wczoraj tłumaczyłem to znajomej, która nie budzi się, a ma już mało czasu. Przy okazji zapytam Ciebie ile masz latek? Co planujesz dobrego zapominając o swojej duszy?
Przecież pandemia pokazuje naszą nędzę, a ja nie słyszę wołań do Opatrzności Bożej w worach pokutnych. Ważni są partnerzy Dody, gra na słówka pomiędzy Millerem i Czarzastym, odmładzanie się kucharki Gesslerowej oraz płakanie nad pastorem Robertem Biedroniem czującym się u nas jak Żyd pod Niemcami. Z powodu swojej dyskryminacji nie przeszkadza mu napadanie przez Ulicznice na Domy Boga Objawionego.
Wróćmy do „tu i teraz”. Nie wiedziałem na jakie wybrać się nabożeństwo, ale zostałem obudzony o 5.45, a to oznaczało Mszę św. o 6.30. Podziękowałem za samochód, a w oczekiwaniu na spotkanie z Panem Jezusem skończyłem modlitwę za zapartych w niewierze. A w „Aniele Pańskim” wołałem na zakończenie „pod Twą obronę Ojcze na Niebie grono Twych dzieci swój powierza los”.
Po czasie psalmista będzie wołał ode mnie w Ps 89(88): „O łaskach Pana będę śpiewał na wieki”. W Ewangelii będą słowa o poczęciu Pana Jezusa z Ducha Świętego. Głupia tow. Joanna Senyszyn (matka Joanna od demonów) szydzi z „niepokalanego poczęcia” (dotyczy Matki Bożę nie mającej grzechu pierworodnego).
Nie było też ludzkiego porodu Zbawiciela...Matka Boża w Grocie Betlejemskiej ukazała się nagle św. Józefowi w otoczeniu chórów anielskich. Uwierz w to, bo sam próbowałem wyjaśnić dlaczego mówimy: „Dziewica teraz i zawsze”.
W nauce zaproszony kapłan mówił jak psycholog i przeplatał wywody o małżeństwie żartami sytuacyjnymi (jak Alosza Awdiejew). Zapomniał o atakach demona na małżeństwo oraz mocy jaką naszym duszom daje Eucharystia.
Później zaczęło się kuszenie „dobrem”...dzisiaj mam wysłuchać Drogi Krzyżowej - po koronce do Miłosierdzia Bożego - w radiu Maryja. Nic z tego, bo czytano szybko, ale padły tam słowa dzisiejszej intencji modlitewnej.
Wróciła moja walka w obronie wiary i krzyża, który dla prokuratora jest drzewem. https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/ Po stronie opętanego kolegi lekarza stanęła nawałnica wrogów krzyża. Chciałbym mu powiedzieć, że nie wywinie się od kary, chyba, że się nawróci.
Sąd Boży jest okrutny, bo sprawiedliwy i nie ma tam możliwości odwoływania się. Nic nie dają znajomości typu mafijnego...także w policji. Powalenie krzyża było początkiem lawiny zła, a nawet śmierci przymuszonych do napadu na mnie. Dalej koledzy trwają w opętańczej nienawiści do naszej wiary z traktowaniem wyznawców jako chorych.
Zobacz, co szatan wyprawia z ludźmi mądrymi, lekarzami, których obowiązuje etyka zawodowa („przede wszystkim nie szkodzić”), a tu specjalne szkodzenia i trwanie w obłędzie. Nie pomożesz takim bez egzorcysty, ale nasza bezbożna psychiatria leczy takich tabletkami.
Przez całą Drogę Krzyżową wołałem do Boga – oprócz uczestnictwa – w intencji tego dnia. Natomiast w litanii do św. Józefa prosiłem: „módl się nad nimi”. Nie wiem, co Pan Bóg zrobi tym braciom i siostrom dla ich ocalenia. Może któryś krzyknie podczas ostatniego uderzenia serca: „Boże przebacz”, a wówczas jego dusza zostanie wyrwana demonom…
Wszystko zakończyła pieśń rozrywająca serce” „Ludu, mój ludu cóżem ci uczynił”…
APeeL
Aktualnie przepisane...
15.06.1990(pt) Opuszczony...
Wstałem wcześniej i czytałem pisma św. Jana od Krzyża. Pisze niesamowicie, ale dla kogo? Ilu jest takich jak ja...wśród wierzących katolików? Teraz, gdy to przepisuję (marzec 2021 r.) s. Faustyna zauważyła, że jest nas garstka.
Nie zgadzam się z tym, że Pan Jezus może nas wezwać tylko w samotności! W największym zgiełku jestem z Nim...”sam na Sam”. Jest zrozumiałe, że wówczas pragniemy intymności, „izolatki”, ciszy...tak jest właśnie po zjednaniu z Ciałem Duchowym Zbawiciela (Komunii św.).
Mądrość Boża sprawia, że nigdy się nie nudzę...naprawdę tak jest! Przepisuję te słowa zdziwiony, bo wciąż to powtarzam. To zasadnicza różnica w stosunku do niewierzących. Dzisiaj jestem nastrojony do czynienia szczególnego dobra.
Właśnie córeczka z „Polonezem” pyta czy przyjmę jej ojca, któremu zabrano żonę do dalekiej rodziny (taką samą staruszkę)...czuje się, że nikt go nie chce! Ciężko, ciężko, pocę się (ratuje wiatraczek), ale wszystko idzie jak z płatka.
Demon nigdy nie śpi...wiatraczek („klimatyzacja”) spadł na ziemię i rozbił się. Do maszyny odwrotnie włożyłem kalkę, a pacjentowi wydałem złe dokumenty! Wybiegłem za nim z wołaniem, a to inny człowiek! Wprost poczułem chichot szatana. „Matko pomóż”...z uśmiechem wróciłem do zajęć.
Teraz czytam książkę: „My deportowani": wspomnienia Polaków z więzień, łagrów i zsyłek...to wstrząsające świadectwa ofiar zdziczenia oprawców, a zarazem obłędu skazanych spowodowanego głodem, prostytucją za kawałek chleba.
Cela 3 x 3 m z 26 osobami w kuckach lub sala 6 x 7 m z 60 - 70 mężczyznami. Piętrowe prycze odległe o pół metra, kościotrupy w fufajkach, z pragnienia nie można było przełknąć chleba, ze słabych zdzierano ubrania, silniejsi zaduszali w nocy słabych! Jeden z więźniów modlił się nocami, bo w dzień groziło to śmiercią…”Jezu,Jezu,Jezu"!
W tamtym dniu nie było wzmianki o byciu na Mszy św. Muszę ofiarować (marzec 2021) kilka uczestnictw w Drodze Krzyżowej z przekazaniem odpustu za dusze tych nieszczęśników…
APeeL
01.07.1990(n) Książka ze śmietnika…
Dyżur w pogotowiu z nawałnicą wyjazdów. Dopiero po północy nastał spokój...możemy z drugim dyżurnym pograć w „tysiąca” na forsę. To strata czasu, ale po nawróceniu nie stajesz się świętym, ale męczennikiem diabła, który bezbożników nie atakuje („ochrania”).
Na ten moment płyną sceny z okropnego filmu w którym Niemcy torturują poprzez wlewanie do gardła jakichś promieni! Po co kupuje się takie diabelskie „tfórczości? Teraz, gdy to przepisuję (19.03.2021) towarzyszy mi wojna koreańska oraz "Apokalipsa" (napad Hitlera na Francję i kraje Beneluxu).
Grę przerwało wezwanie ojca z powodu pijanego i awanturującego się syna.
- To ty jesteś głupi...krzyczy syn do niego! Nagle „zobaczyłem” mojego syna pijanego, który tak mówi do mnie. Czy my nie zachowujemy się podobnie w stosunku do naszego Prawdziwego Ojca? Czy nie obrażamy Go stale? Nawet negujemy Jego Istnienie!
„Dziękuję Ci Najświętsza Maryjo Panno”: wcześniej prosiłem o pomoc i gra była cały czas niemożliwa. W niebie cieszą się z naszych próśb...także w drobnych sprawach (tak czynią małe dzieci w stosunku do nas).
Płynie Msza św. radiowa z nowym kapłanem i zbyt szybkim kazaniem, dodatkowo nagle nawalił telewizor, syn kłócił się z córką...w narastającym rozdrażnieniu zawołałem: "Panie Jezu nie chcę tu być...nie chcę być tutaj”! Napłynęło wielkie pragnienie śmierci, ale nie z powodu rozpaczy...tylko wiedzy, że mamy Ojczyznę Prawdziwą, a zarazem ujrzenie nędzy tego świata.
W śmietniku, w środku wielkiej kupy starych książek (nie przyjmują makulatury, a właśnie zmarł nauczyciel)...na samym wierzchu znalazły się: „Ostatnie myśli i wyznania” J. Wł. Dawida. Właśnie w tej książce traktującej o wierze mistycznej autor pisze: „mistycy (…) tęsknią do śmierci”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem to samo, ale mam zadanie: muszę opracowywać to, co wówczas pisałem dla poszukujących Boga oraz potwierdzenia swoich doznań duchowych związanych z nawróceniem!
Z córką znaleźliśmy się w upale na Mszy św. z wieloma rozproszeniami: ludzie lekko ubrani, piękne panie i dziewczynki, hałas robiony przez dzieci. Płyną pokusy, a później senność z sekundowym snem jak u Napoleona na koniu. To wystarcza mi na jakiś czas.
„Panie Jezu spraw, abym wrócił do Ciebie! Matko Boża Fatimska pomóż córce, a zarazem nam w szczęśliwym zakończeniu egzaminów. Duchu Św. spłyń na córkę w tym czasie”. „Wszystko Tobie oddać pragnę i dla Ciebie tylko żyć”...łzy zalały oczy.
Zarazem wróciła radość do serca, chęć życia, sens istnienia i działania! Diabelstwo powoduje niechęć do wszystkiego...nawet do samego siebie! Wielu nigdy nie połapie się i tak zakończy swój żywot! Przepisuję to zdziwiony tymi stwierdzeniami...tuż po nawróceniu, bo nigdy nie usłyszysz w kościele jak działa szatan, słowo dusza i co jest z nami po śmierci!
Zepsuty telewizor sprawił ciszę w której napisałem: „Panie Jezu Chryste! Ty, który byłeś cierpliwszy od kamienia bądź ze mną i bądź zawsze we mnie! Twoja Miłość to poranek po burzy - ona z Nieba płynie i do Nieba wraca”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 889
Tuż przed Mszą św. o 6.30 szatan zalał mnie „sennością” i zwątpieniem oraz zaleceniem bycia w kościele wieczorem. Niezbyt słucham takich „dobrych porad”, bo nie mamy dostępu do tego, co stanie się nawet za chwilkę.
Zaraz zapytasz, a skąd wiedziałem, że to było działanie szatana? Różnicę w takich natchnieniach można wyrazić w naszych relacjach;
- „idziesz czy nie”? - od szatana
- „bardzo proszę” - od Boga Ojca lub Pana Jezusa…
Dlatego bardzo ważne jest ćwiczenie się, bo inaczej będziesz ofiarą Przeciwnika z poczuciem, że wszystkie myśli są twoje...sprytek nad sprytkami podsuwa je w pierwszej osobie: „prześpię się, pójdę później”, itd.
Nie jest łatwo zostać mistrzem w jakiejś dziedzinie (kierowanie ruchem szybkich kolei w Japonii, gra na trąbce z fortepianem, kuchenne rewolucje, przeszczepy, itd.).
Przykładem jest powtarzana rozmowa z trzema niewiastami, które pragną wrócić do wiary, ale nie widzą działania demona podsuwającego im:
1. niechęć do liturgii i to szczególnie w kościele do czasu zjednania z Ciałem Duchowym Pana Jezusa
2. zachowanie okropnego sąsiada „modlącego się pod figurą” lub "latających do kościoła"...co mnie obchodzą dobrzy ludzi „ładnie klęczący”?
3. grzeszność kapłanów, którzy nie kalają swojej posługi
4. dobroć miłosiernego Boga, który przebaczy wszytko czyniących świadome zło
5. negowanie spowiedzi namaszczonemu kapłanowi...nie ma bezpośredniej do Boga, a małe zmazuje Eucharystia.
Podkreślałem posiadanie nieśmiertelnej duszy, która po oderwaniu się od ciała ma trzy możliwości: trafienie do Nieba lub Piekła, ale najczęściej jest to Czyściec, gdzie dowiadujemy się o wszystkim, ale jest za późno.
Wszystko im wyjaśniałem i ostrzegałem z zapytaniem: jak wytłumaczą się po śmierci, że nie przyjęły zaproszenia – przekazanego przeze mnie – od Boga Ojca? Mnie spotkała wielka łaska, a nasze spotkania nie były przypadkowe.
W czytaniach będzie mowa (Wj 32,7-14) o ludu o twardym karku, odwróconym po otrzymaniu pomocy...wyprowadzonym z Egiptu do Ziemi Obiecanej. Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew (J5, 31-45), że przybył od Ojca do oddających sobie wzajemnie chwałę.
Po zjednaniu z Panem Jezusem kusiciel ucieka, ale dzisiaj - podczas odmawiania zaległej modlitwy za zapartych w niewierze - zalał mnie pobudzeniem seksualnym (musiałem przerwać wołanie do Boga i wyjść z kościoła). To zarazem wyjaśniło dlaczego odciągał mnie od Mszy św. porannej, bo wiedział, że zjednany z Panem Jezusem będę mu szkodził.
Jest to wynik mojej prośby do św. Józefa, aby dał mi swoją białą lilię. Przed nabożeństwem wieczornym z litanią i wystawioną Monstrancja wróciłem do spowiedzi, popłakałem się, a na ławce kościelnej ponownie „spojrzał” obrazek: „Bóg cię kocha”...
W myślach miałem kolegów lekarzy z samorządu, którzy przed swoimi nadzwyczajnymi zjazdami lubowali się w celebracjach na Mszach św. z całowaniem sztandaru izbowego w białych rękawiczkach.
Wcześniej mieli kult do bożka...„jedzącego siano” (wg psalmisty w dzisiejszych czytaniach). W ich wypadku jest to władza, stajesz się aparatczykiem jak Tomasz Grodzki od „zabójczych kopert”, cwaniaczkiem, który wepchnął się do Belwederu oraz do prezesa NIL-u, który go namaścił jako swojaka.
To tylko przykłady zapartych w niewierze ze środowiska lekarskiego, które w 90% jest bezbożne, a duża jego część jest jawnymi wrogami jedynie prawdziwej wiary katolickiej.
Dzisiejszą intencję modlitewną podała mi s. Faustyna o 15.00...ubolewając, że tak mało ludzi wierzy w życie wieczne! Całkowicie to potwierdzam i dodam, że w naszej wierze nie usłyszysz o duszy, życiu po śmierci, szatanie i Piekle (chodzi o to, aby nie straszyć wiernych).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1027
Myślałem o tej intencji wczoraj, ale okazała się całkiem odwrotna: za tych, którym nikt nie chce pomóc. Jest to typowy przykład tego, że nasze drogi nie są Drogami Pana. Ku mojemu zadziwieniu i świadectwie dla szukających Woli Boga Ojca...intencja nie zmarnowała się.
Musisz zauważyć zarazem, że z Bogiem Ojcem nigdy się nie nudzimy...jak małe dzieci ze swoimi tatusiami. Naprawdę jest to taka sama relacja, bo ”jeżeli nie staniecie się jak dzieci”.
Jaką pomoc otrzymałem niespodziewanie? Na przełomie wtorku na środę opracowałem i edytowałem siedem zaległych zapisów dziennika (rekord), a to sprawiło wykonanie „normy”...na 75 dni tego roku mam 150 świadectw wiary. Ponadto udało się wstępnie napisać pismo do Naczelnej Rady Lekarskiej, ponieważ Prezydium potwierdziło zaocznie, że moja łaska wiary to choroba psychiczna.
Pewny siebie Pan Prezes prof. dr hab. med. Andrzej Matyja (czerwona nomenklatura) uczynił to w swoim gronie, ale nie zauważył, że wśród 11 członków Prezydium NRL aż czterech jest zamieszanych w krzywdzenie mojej osoby:
1. Marek Jodłowski jako długoletni sekretarz (trzy kadencje) zna wszystko od podszewki.
23 stycznia 2009 r. „badała mnie” komisja „niezależna” powołana przez „hrabiego” Konstantego Radziwiłła złożona z trzech funkcjonariuszy samorządu lekarskiego:
- przewodnicząca dr n. med. Bożena Pietrzykowska (psychiatra)
- dr Mariusz Czerwiński (prezes Kujawsko- Pomorskiej OIL)
- dr Mariusz Janikowski (zastępca Marka Jodłowskiego)...teolog i psychiatra amator.
2. Krzysztof Madej - równocześnie wiceprezes ORL, dr n. med., chirurg...zasiedziały działacz
3. Artur Drobniak - równocześnie funkcjonariusz ORL.
4. Dariusz Paluszek - równocześnie wiceprezes ORL ds. lekarzy dentystów.
To jest obłąkana formuła, bo jesteś nadzorcą samego siebie. Poprzedni prezes NRL Konstanty Radziwiłł był zarazem wiceprezesem ORL.
Sam nie wpadłbym na to, aby tak „prześwietlić” wielce szanowną wieruszkę Naczelnej Rady Lekarskiej. Wyraźnie widziałem nagłą i niespodziewaną pomoc ze strony Boga Ojca.
Rano wszystko poprawiłem, wydrukowałem i wysłałem z informacją, że nigdzie nie będę się odwoływał, bo wcześniej prosiłem o zabranie mi pr. wyk. zaw. lekarza! Niech taka plama spadnie na tolerujących nieuctwo psychiatrów.
Robisz z kogoś głupiego i później badasz czy objawy ustąpiły. Boją się spotkania osobistego, bo wiedzą, że sami wymagają zbadania, ale przez prokuraturę.
Poprosiłem św. Józefa o podziękowanie za pomoc Bogu Ojcu (uzyskałem pokój w sercu) oraz otwarcie na Prawdę kolegów lekarzy, bo nasze życie jest niepewne, a będą mieli kłopoty po śmierci. Tak chciałbym wszystkim podziękować za krzywdzenie, bo Pan Jezus pokazał mi Swoje obecne cierpienie.
Na ten czas powiedział do mnie („Poemat Boga-Człowieka” Ks. 2 cz. 1 str 14), że takie cierpienia („cierni życia ziemskiego, przeszywające serce”) mogą być przyjmowane z:
1. rezygnacją z buntu wewnętrznego i walki zamieniają się w wiecznie kwitnące róże
2. pragnieniem ich z radością, co sprawia naszą doskonałość.
Ja zauważyłem to już wcześniej, bo dusza pragnie uświęcającego cierpienia, ale ciało kuszone przez Belzebuba wierzga jak uparty osioł wywołując w chorych kolegach ze służb specjalnych matactwa, stalking, a właściwe znęcanie się psychiczne. Możesz ujrzeć to na płaczącym w TVN sędzim Igorze Tulei.
Zdziwiłem się słowami czytania (Iz 49,8-15): „nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą”. Na ten czas Pan Jezus w Ew (J 5,17-30) wskazał Żydom, że „nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni”.
Eucharystia przewijała się jak lubię i zamieniła w kielich kwiatu, a w ławce w której padłem na kolana przywitały mnie słowa z leżącego obrazka „Bóg cię kocha”…
APeeL
Aktualnie przepisane...
08.11.2005(w) ZA KUPIONYCH PRZEZ WŁADZĘ
Musisz zrozumieć, że Belzebub dysponuje trzema bombami atomowymi. Jest to:
złoto jako symbol posiadania
władza wszelkiego typu (sam chorowałem na „bycie kierownikiem”)
seks („miłość”) w obecnych czasach z kultem „spółkowania inaczej”...
Teraz, gdy opracowuję ten zapis (17.03.2021) oglądałem na YouTube film o Kim Jong Unie, który w KRLD jest bożkiem, gdzie poddani sprzedają się „za miskę ryżu”. Sam zobacz, co oznacza państwo pogańskie.
Dzisiaj każdy już wie o pałacach Putina oraz Łukaszenki ze schronami. Tak wielka jest miłość do tego życia z zaprzedaniem się poganom. Szatan sprawił, że Lenin i Stalin mają swoje „sanktuaria” z odwiedzinami czcicieli mumii. Wśród nich jest tow. Putin, który zachorował na bycie wiecznym prezydentem, a ma chorobę Parkinsona. Niedługo fiknie i wpadnie do Czeluści.
Z namiastką tego zapoznałem się w Okręgowej Izbie Lekarskiej, gdzie nad wejściem był łuk z nazwiskiem prezesa śp. Andrzeja Włodarczyka pracującego tam z żoną („samorząd rodzinny”). Natomiast wewnątrz stworzono izbę z kultem zasłużonych działaczy...
Pasują tutaj ironezje Tadeusza Buraczewskiego: „Tusk kiedyś klepnął mnie po pleckach (…) Honor. Brak słowa w encyklopedii. (…) Kręt świata jest w lewo (…) Z Czerskiej ścierwem ostro cuchnie. Trzaskowisko – miast Warszawy”.
Po okupacji nie naprawiono od razu naszej ojczyzny (lustracja)...
1. dalej mamy - na zapleczu demokratycznej władzy - ustrój totalitarny, a to oznacza obłudę i fałsz w każdej dziedzinie...w przeciwieństwie do Bożej Prawdy
2. królują wartości materialne: posiadanie, władza, seks, uroda i zdrowie (tężyzna), sztuczne robienie z babć nastolatek, a przecież komuniści budowali ustrój sprawiedliwości społecznej (dobro wspólne jest ważniejsze od własnego)…
Na Mszy św. padną słowa:
Księga Mądrości (Mdr 2,23-3,9): „Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności”. Proszę Cię jako wiedzący, abyś w to uwierzył, bo jesteśmy po śmierci, a wszystko, co zostawimy będzie dla nas „księżycem”...
Ew (Łk 16,9-15) sprzed kilku dni (05.11.2005) Pan Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną (…) żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował (…) Nie możecie służyć Bogu i mamonie. (…) To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.
Zrozum moje cierpienie, bo naprawdę niewiele nam potrzeba...tak widzę to wszystko przed śmiercią. W sercu nic nie mam, chociaż bardzo lubię swoją „świętą” izdebkę (pokój w bloku). Nie lubię okazałych domów (złudne poczucie bezpieczeństwa).
Tylko Dom Boga na ziemi powinien być piękny, a przede wszystkim czysty...bez warstw kurzu pod sklepieniem i pajęczynami oraz zdechłymi muchami na parapetach. Nie zrozumiesz słów psalmisty bez łaski wiary (Ps 46) o miłej mym sercu Świątynia Pana. Moje miasto rozwesela „najświętszy przybytek Najwyższego” z Bogiem Ojcem w jego wnętrzu. „Pan Zastępów jest z nami”...
Przeplatam zniewolenie przez władzę z wiarą w moc Boga Wszechmogącego. Czy jest jakiś władca na ziemi, który prosi o Opatrzność Bożą? Większość pokłada ufność we władzy, mocy ludzkiej z posiadaniem broni atomowej. Inni też to czynią, nie widzą, że wojna wisi na włosku. Apokalipsa już trwa: jeden zostanie zabrany, a drugi zostawiony…
APeeL
24.11.2005(c) ZA PRACUJĄCYCH Z POMOCĄ JEZUSA
Mam szczęście do pracy...jako ofiara losu.
1. Wczoraj (środa) lekarce schodzącej z dyżuru w pogotowiu, która dojeżdża 30 km powiedziałem, że dalej będę w przychodni od 7.00, a ona zrozumiała, że będę w pogotowiu i zwolniła swojego zmiennika…
Kolega Kurd lek. Ayoub Sayed przybył na poranny dyżur, który opuścił wskazując, że ja będę go zabezpieczał. Od personelu i dyrektorki dowiedziałem się, że miał mój podpis (dodatkowe kłamstwo).
Zasada jest kardynalna; przy zamianie dyżuru lub oddaniu każdy potwierdza to podpisem (na grafiku wiszącym w dyspozytorni pogotowia). To już drugi taki dyżur, którym obdarował mnie kolega rano (7.30-15.00). Uciekałem przed nim, gdy prosił o jakąkolwiek zamianę.
W tym czasie trafił się wypadek i musiałem jechać, bo „mam dyżur”. Opóźnienie, przekleństwa dyspozytorki, ponaglenia straży i policji, karetka z kierowcą i sanitariuszem stała pod przychodnią. „Boże mój”! Taka spotkała mnie nagroda za pomoc koleżance...
Nie było żadnej mojej winy, ale Pan Jezus dał mi Swoje cierpienie, bo znalezieniem się na ulicach Jerozolimy wśród krzyków i wyzwisk w moim kierunku z nienawiścią tłumu...nawet moich pacjentów. Dodatkowo, po powrocie spotkało mnie niezadowolenie czekających chorych, a wg wywieszki na drzwiach jeszcze nie pracowałem (10.15)!
Na miejscu były dwie ciężko ranne siostry (jedna umrze w karetce „R”). W szpitalu popłakałem się i uciekłem od ich matki, która jeszcze nie wiedziała, że jedna córka nie żyje. Nie było ich winy, ponieważ samochód na skrzyżowaniu wymusił pierwszeństwo.
Następstwem nieodpowiedzialnego działania kolegi lekarza była niechęć personelu do mnie oraz strata, bo otrzymałem mało dyżurów w lutym i marcu. Napisałem pismo do dyrekcji w tej sprawie: „Jeżeli zawiniłem proszę o ukaranie jawne z zawiadomieniem. Tego wymaga nasza etyka zawodowa i zwykła sprawiedliwość”…
2. Dzisiaj (czwartek) czeka mnie drugi ciężki dzień, ponieważ za moją zgodą (przymuszony „prośbą” kierownictwa) zgodziłem się na pracę „na dwa fronty” (dyżur w pogotowiu i przyjęcia w przychodni). Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna, bo w nieszczęściu nie mógłbym usprawiedliwić się...
Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc:
- wcześniej zjadłem śniadanie, zabrałem prowiant i po Mszy św. znalazłem się o 7.00 w przychodni.
- do gabinetu w przychodni wziąłem radiotelefon z pogotowia
- załatwiłem wszystkich chorych, był tylko jeden bliski wyjazd...
Kierowniczka była zadowolona, otrzymałem podwyżkę, a dodatkowo żona w szmateksie (byłem tam w śnie) kupiła mi piękną piżamę, dwie koszule nocne i spodnie do przychodni...wszystko za 20 zł! W nocy był spokój, nawet na czas dokonałem toalety ciała i już byłem gotowy do dalszej pracy.
3. Jutro dalej będę miał passę do pracy...
W piątki pracuję w przychodni bez wytchnienia od 7.00 – 18.00 (dalej pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie). Przybędzie dużo pacjentów, a na szczycie nawału będą „szarpali” mnie z pogotowia (jeden budynek), bo dwa zespoły były na wyjazdach:
- do babci ze złamaniem ręki
- zasłabnięcia
- oraz alkoholika z zapaleniem trzustki...
Tak z pomocą Pana Jezusa przetrwałem trzy dni, które mogły skończyć się tragedią dla mnie (w tym linczem w miejscu wypadku). Dzisiaj, gdy to przepisuję i edytuję (17.03.2021) muszę walczyć z czerwoną mafią samorządową...o odzyskanie prawa wykonywania zawodu lekarza.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 895
Z radością pojechałem do kościoła, bo wczoraj otrzymałem oczyszczenie...o 7.00 trafiłem na pusty kościół z czterema spowiednikami. Zobacz jak ludzie w Wielkim Poście marnują otrzymaną łaskę od Boga Ojca.
W oczekiwaniu na nabożeństwo odmówiłem pokutę (koronkę do Miłosierdzia Bożego). Od Ołtarza św. popłynie zawołanie kapłana, abyśmy byli ludźmi modlitwy. W ciszy mamy przypomnieć sobie grzechy i prosić o uwolnienie od win.
Padnie też wskazanie na Mszę św. będącą połączeniem modlitwy z uwielbieniem Boga Ojca. Ja dodam, że na Mszy św. Pan Jezus dalej ofiarowuje siebie za nas, a zarazem daje nam Chleb Życia (Eucharystię), która jest Jego Ciałem Duchowym. To Cud Ostatni i żadnego innego już nie będzie.
W tym czasie mój wzrok zatrzymała Stacja: Pan Jezus zdejmowany z krzyża, co oznacza, że moim postępowaniem daję ulgę Panu Jezusowi.
Psalmista wołał (Ps 46), że: "Pan Bóg Zastępów jest dla nas obroną (…) ucieczką i mocą (…) najpewniejszą pomocą w trudnościach. Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia i góry zapadały w otchłanie morza".
Dzisiaj Pan Jezus udał się do Jerozolimy (J 5,1-3a.5-16), gdzie znajduje się sadzawka Betesda (po hebrajsku). W niej podczas poruszenia wody chorzy doznają uzdrowień. Tam trafił na biedaka, który od trzydziestu ośmiu lat "cierpiał na swoją chorobę”.
Pan Jezus zapytał go:
- Czy chcesz stać się zdrowym?
- Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody...odpowiedział chory.
- Wstań, weź swoje łoże i chodź! Rzekł do niego Jezus, a on natychmiast wyzdrowiał...
Po Eucharystii, która - przewijała się i ułożyła w laurkę - duszę i serce zalał pokój i słodycz oraz milczenie z pragnieniem modlitwy. Pozostałem sam w świątyni odmawiając moją Drogę Krzyżową (dziesięć stacji z odpowiednimi zawołaniami) w intencji wczorajszej: za sławiących Boga za ocalenie...
Właśnie Naczelna Izba Lekarska przysłała odpowiedź na moją prośbę o unieważnienie zbrodniczej uchwały Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie z 28 sierpnia 2008 r. (675/R-V/08/poufne) podjętej na podstawie „badania” mnie przez komisję lekarską bez przewodniczącego!
Jeżeli nie można jej unieważnić poprosiłem o zabranie mi pr. wyk. zaw. lekarza, ponieważ nie chcę być członkiem struktury przestępczej. Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. dr hab. med Andrzej Matyja podpisał podsunięte mu brednie przez komisarzy izbowych.
Tak precedensowa sprawa, a prezio struktury przestępczej nie zaprosił mnie na spotkanie i nie widząc nigdy – w swoim gronku (Prezydium) – stwierdził na piśmie, że jestem chory psychicznie.
Zdrowy jest kolega, który powalił krzyż, a ja za jego obronę nie mam prawa wykonywania zawodu lekarza. Wejdź: https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/ Przeczytaj zapisy: 03.03.2021(ś) ZA OFIARY NAPADU PRZEZ PAŃSTWO oraz 04.03.2021(c) ZA ZAPARTYCH W NIEWIERZE…
Mogę się odwołać do Sądu Administracyjnego, ale muszę wpłacić 200 zł. Pan Profesor wykazał się obrońcą dr. G (świadomie zostawił wacik w sercu chorego) oraz marszałka Senatu RP Tomasza Grodzkiego od „zabójczych kopert”.
Stanął zarazem po stronie w/w antykrzyżowca z hiperłącza. Tak jest, gdy uwierzysz w swoją wielkość po zaprzedaniu się poganom. Przy tym mentorzy aż chce się płakać. Oto jego słowa z aktualnej „Gazety lekarskiej” (3/2001): „Lekarz to misja, powołanie, kodeks etyki, przysięga Hipokratesa”.
Pan Profesor jest aparatczykiem samorządowym z równoczesnym prowadzeniem interesu prywatnego...pachnie to czerwoną zarazą. Zobacz jak działał od lat, a nie podoba mu się obecna władza (Wikipedia). Powinien zrezygnować ze stanowiska z powodu wieku (67 lat) oraz szkodzenia sobie i innym.
Panu Prezesowi w podpisie pomógł sekretarz (na wieczne czasy) Marek Jodłowski, który wiedział o napadzie na mnie...także przez komisję niezależną powołaną przez prezia Konstantego Radziwiłła (złożoną z trzech funkcjonariuszy NRL...w tym prezesa Kujawsko - Pomorskiej OIL).
Wówczas (23 stycznia 2009 r.) "badał" mnie jego zastępca Mariusz Janikowski jako specjalista z teologii i psychiatra amator. Ci, którzy czuwają nad prawem nie mają żadnego honoru, a reprezentują zawód zaufania publicznego.
Po wyjściu na spacer modlitewny wołałem przez 1.5 godziny za tych, którym nikt nie chce pomóc. Pan wobec mojej krzywdy pokazał mi zniszczoną Syrię z pozostawionymi na pastwę losu...na całym świecie. Tak też było z Synem Bożym podczas demonicznych ataków agentury świątynnej.
ApeeL
Aktualnie przepisane...
07.06.1990(c) Ostatnie namaszczenie...
W bardzo dobrym nastroju rozpoczynam pracę...żartując z pielęgniarkami. Nie powiedziały, że jednej z nich zmarła matka! Teraz rozmawiam z nią o „życiu po życiu”, naszym dalszym istnieniu i wieczności. W związku ze śmiercią stałą się całkowicie inną osobą!
Nagle nastał czas wielkiego uniesienia duchowego, ponieważ do jednej z pacjentek przybył kapłan z Sakramentem Namaszczenia Chorych, a to wiąże się z przybyciem Pana Jezusa Eucharystycznego. Wszystko działo się przez ścianę z gabinetem lekarskim (w izolatce).
Dochodziła modlitwa kapłana oraz osób towarzyszących: „Jezu mój, Jezu...Boże mój, każdego dnia otrzymuję bezmiar przeżyć”. Popłakałem się, bo dalej wołano do Ducha Św. Przepisywałem to wczoraj (15.03.2021), a dopiero dzisiaj ujrzałem, że mój stan duchowy sprawiła wówczas obecność Duchowego Ciała Pana Jezusa.
Dla personelu nie było to żadne wydarzenie, ponieważ stykają się z tym bardzo często. W szpitalach jest kapelan, często są kaplice, a ten oddział to izba lekarska przypięta do przychodni i pogotowia (niezgodnie z przepisami, bo nie ma lekarzy dyżurnych). Pomyślałem o wielkiej misji kapłana, który przybywa do ciężko chorych i umierających. Wielu chorych boi się tego sakramentu, który łączą ze śmiercią.
Ja znalazłem się w stanie ekstazy w środku zamieszania, a na dodatek przywieziono pacjentkę z częstoskurczem napadowym (serce bije 170-180/minutę). Powinna trafić na oddział intensywnej opieki medycznej lub na kardiologię, ale nieodpowiedzialnemu dyżurantowi nie chciało się jechać. Na pewno odesłałbym ją, ale dzięki Matce Bożej, którą prosiłem o pomoc...napad ustąpił!
Opisuję tę sytuację jako przykład cierpienia duchowego wezwanego lub wybranego przez Boga. Dlatego tacy uciekali do różnych eremów, a także na pustynię (ojcowie pustyni).
Cisza nastąpiła dopiero o 16.00! „Pan jest dobry. Pan jest dobry. Jezu, mój Jezu”. W tęsknej rozłące poczułem, że moje ciało jest oddzielone od duszy. Teraz w karetce czytam „Kazanie Syna Gromu” Romana Brandstaettera, gdzie są słowa, że „codziennie należy zmierzać do Boga inna drogą”.
„Módl się do Niego, mój synu
Chociaż zanim Go poprosisz,
On już pierwej wie, czego potrzebujesz”...
„Jezu mój! Ty, co osłaniasz najsłabszych dlaczego mnie wybrałeś i obdarowałeś słodyczą? Cóż znaczę w Twoich planach?”...
Nagle ujrzałem nędzę darów ziemi, bo żaden z nich nie zadowoli naszej duszy, która pragnie powrotu do Boga. Nie wiem jak można żyć „normalnie”. Gdzie tacy otrzymują wytchnienie.
W smutku rozłąki napisałem:
„Jezu mój! Drogi Jezu!
w szeleście liści śpiewasz, w trzepocie skrzydeł i w szumie wiatru
każdy ptaszek Ciebie chwali i każda mrówka…
Serce, które o Tobie nie wie - jest słodyczy pozbawione”.
Cóż może być większego od kontaktu z Jezusem. To Jego Ciało Pana sprawia przedsmak tego, co czeka na nas w Królestwie Bożym. Ja muszę dawać tego świadectwo!
Wszyscy śpią, a ja w ciszy czytam: "Moją pieśń na dzień dzisiejszy” („małej Teresy” 1 VI 1894), gdzie w serce wpadną jej słowa o życiu daną chwilą („Kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko”) i dniem dzisiejszym („Dziś strzeż mnie, dziś broń mnie, dziś tylko, o Panie, jedynie”). „Gdy myślę o jutrze przejmuje mnie trwoga. Tak smutno na łez tej dolinie”.
ApeeL
08.06.1990(pt) Nie da się pogodzić...
5.00...świta, już śpiewają ptaszki. Napłynął obraz mojego gabinetu lekarskiego z Glinianym Jezusem, a wewnątrz „zadrżałem”, ponieważ nie da się pogodzić Jezusa z brakiem bezinteresowności w pracy. Nic nie da rozważanie o oddawaniu darów biednym lub na jakichś cel…
Dzisiaj jest luźniejszy dzień...nie ma pośpiechu. Odchodzą cztery praktykantki i dla „sondażu” pytam ich o zdanie na temat przerywania ciąży. Trwa właśnie dyskusja, a one są chrześcijankami. Każda odpowiada, że jest za zabijaniem.
Powiedziałem im, że nie ma „tak, ale”, nikt nie ma prawa decydować o życiu innego. Raz zabijesz i już nigdy nie uzyskasz spokoju sumienia...do końca życia. Ponadto utrata niewinności zamyka niebo...mnie nie będzie, ale to samo powtórzysz swojej córeczce!
- Mój chrzestny jest Jehową...mówi pielęgniarka.
- Proszę napisać list i wskazać mu na satanizm tej sekty: nie mamy duszy, Pan Jezus był człowiekiem, nie ma Ducha Św. z brakiem kultu Matki Bożej z modlitwami za zmarłych, niepotrzebna jest Komunia św.! Podarowałem jej przeżycia z duszami czyśćcowymi siostry Menendez. Ciężki dzień zaczął się później, ale nie opuszczał mnie humor.
Starsza pani, po odchudzaniu nie wie co robić. Mądrość Boża przewidziała grubych i chudych, krzywych, garbatych, prostych jak świeca, pięknych i brzydkich, panny lekkich obyczajów, takie których nikt nie chce i takie z którymi każdy chce…
Kobieta otworzyła usta, śmiała się i była przekonana w pełni, że to prawda.
- Tyle lat przeżyła pani i nie widzi pani tego?
- Widzę to, wszystko widzę...to całkowita prawda!
Nie lubię cewnikować, ale właśnie trafił się dziadek w wieku 90 lat. Trochę krępująca sytuacja dla mnie, bo dziadek ma duże jądra, a tu młoda pielęgniarka, która mi pomaga.
- Teraz nie wyleci?..pyta
- Proszę ciągnąć z całej siły...żartuję i obaj uśmiechamy się (poprzedni założony przez lekarza w domu wypadł tuż po jego wyjeździe).
Ostatnia pacjentka była bardzo brzydka, niedorozwinięta z pulchnymi małymi nóżkami. Ona i jej opiekunka są w żałobie. Płynęła od nich jakaś niepojęta, kojąca energia. Tak chciałbym z nimi być...dla tej energii, dla ich czarnych ubiorów. Kto jest oprócz nich w tym gabinecie?
Przewijała się gehenna ludzka: dziecko wpadło do wrzątku, ból zęba, upadł na schody i złamał żebra, kolka nerkowa, duszność astmatyczna i to w miejscu, gdzie facet spadł z traktora i zginął. Znowu jestem w biednej rodzinie. Kobieta „na oko” pobita, ale podaje coś innego. Jakże ludzie są dręczeni...
ApeeL
22.05.1990(w) Świadectwo o Jezusie...
W śnie byłem na zakazanej wystawie, gdzie na stołach ustawionych w prostokąt były zakazane plakaty z obrazami Męki Pańskiej. W moim odczuciu organizatorzy ryzykowali życiem...za to, co robią. To bardzo piękny sen.
Po chwili „rozmawiałem" błyskawicznie z kierownikiem, bo była to wymiana myśli! Zapamiętałem moje słowa: Każdy powołany musi świadczyć o Jezusie, niezależnie od stanu...
W przychodni trafiłem na ciężki dzień, podenerwowanie...już kończę, a tu jeszcze wizyta. Prawie odmawiam, ale wiem, że nie mogę tak czynić.
- Przez całe życie nosił pan chorągiew, a teraz nie wierzy pan w nasze dalsze istnienie? Babcia, prosta kobieta potwierdza wszystko, co mówię!
- Czy pan miał być księdzem?
- Każdy wierzący ma obowiązek świadczyć o Jezusie! Nawet Apostołowie nie pojmowali nauki Jezusa, dopiero Duch Św. sprawił, że wszystko stało się dla nich jasne.
- W pani wieku nie wolno żartować z Piekła („chłopy mówią, że jest tam ciepło”), ponieważ dla ludzi wahających się jest pani autorytetem i nie może pani mówić: „coś tam pewnie jest”? Ma pani mówić pewnie, że jest Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty...jest też Matka Boża.
Przypomniała się sytuacja na Białorusi, gdzie wielkie miasto Mińsk nie miało swojego kościoła katolickiego, który zamieniono na kino! Modlono się i kościół zwrócono! Także piękne słowa kapłana z kościoła Ewangelicko-Reformowanego, że zadaniem kościoła i powołanych jest głoszenie nauki o Jezusie.
Wystarczy, że słuchający otworzy się, a reszty dokona Duch Św! Taką wiarę po oślepieniu otrzymał Paweł, tacy są wzywaniu także dzisiaj! Przecież Pan Jezus powiedział: „musisz zaprzeć się samego siebie, wziąć swój krzyż i iść za Mną, kto kocha to życie - ten je utraci, a kto utraci życie dla Mnie - ten będzie żył”.
W kraju trwa klęska, bo 19/20 maja zaskoczyły nas mrozy! Prawda wolno toruje sobie drogę, przeważają ziemskie oszustwa w telewizji. Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.03.2021) też jest kataklizm (pandemia)..
Wiele cierpień przysparza mi dar widzenia prawdy i fałszu, dobra i zła, z łatwością odkrywam manipulacje, które tworzą ludzie podobni do mnie. Obłudę i fałsz widzę bez okularów! To wielkie cierpienie.
"Mała " Tereska pisze:
- trzeba współczuć duchowym słabościom ludzi...to wielka prawda
- im mniej potrzebujesz, tym więcej będziesz otrzymywał
- ucztę rób dla tych, którzy się nie odwzajemnią (biednych, chorych, chromych).
Padłem na kolana, zasłoniłem oczy i ujrzałem siebie na uczcie dla takich biedaków (b. Albert): „Jezu, Jezu, Jezu”...jak bardzo widzę siebie w tej roli.
Ziemscy wysłannicy szatana dbają o kontrolę takich ludzi. Przecież ks. Jerzego Popiełuszkę, Martina Lutera Kinga oraz Mandelę zawsze otaczano specjalną „troską”. "Mnie prześladowali i was będą prześladować".
ApeeL
28.05.1990(p) Wolne...
W śnie widziałem górski strumień z przezroczystą wodą oraz kamieniste dno z pływającymi rybkami.
- „Dziecko ma duszność”... pielęgniarka obudziła mnie do ambulatorium.
„Panie Jezu, pomóż mi w tym tygodniu, abym rozpoczął go dobrze”. Zły nie rezygnuje i natychmiast podsunął mi mi galerię kolegów - lekarzy:
„Przyjaciel" - wierny do końca, nieprzejednany dla wrogów, zdolny do wszystkie
„Lis” - przebiegły, nienawistny, szybki, gotowy w każdej chwili do każdego zadania
„Gazer” - bezwiedny, zniewolony, dobry w sercu, ale..
„Doktryner” - całkowicie uzależniony, kochający stołek, uważa, że coś zależy od niego, świadomy, ale rozpowiada głupoty w które wierzą ludzie…
- Nie oceniaj, tylko módl się za nich!
Przeprosiłem Pana Jezusa i w przychodni wziąłem wolny dzień. Wróciłem do „małej Tereski”, która opisuje napady pokus oraz „ciemności” powodowanych przez szatana, ale bez faktów. To, co miałem w czasie Mszy św. (26 maja).
To są ogromne udręki. Ja najbardziej boję się odpływającego z serca pokoju, a bez Pokoju Serca nie mam poczucia, że jestem synem Bożym. Wówczas nie czujesz obecności Pana Jezusa...to jest coś gorszego niż obojętność. Odwrotność tego to: poczucie obecności Pana Jezusa, zalewanie serca pokojem i słodyczą z brakiem lęku przed śmiercią.
Pan Jezus dzisiaj dał mi wolne: ogród, słońce, wiatr, samotność i możliwość czytania Słowa Bożego. To też jest wielka laska, bo wielu jest niedowidzących i niewidomych, a w niektórych krajach karzą za posiadanie Biblii.
Mała Tereska w środku serca chciała być kapłanem i z wielkim żarem pisała o momencie Konsekracji. Odczucia zawołanych i powołanych są porównywalne. Wówczas pragniesz zbawiania (ewangelizacji), co przekazał Zbawiciel w słowie na krzyżu: „Pragnę”.
Każdy może zostać Apostołem jak Paweł, a ja czuję to samo jako lekarz. Także pragnę nauczać, walczyć ze złem uczyć się i wszystko przekazywać innym. Pisze ona wprost ode mnie: „O Jezu, moja miłości, moje życie. Jakże połączyć te sprzeczności? Jezu mój, jak Ty mnie prowadzisz!”...
APeeL
29.05.1990(w) Równowaga wewnętrzna...
Ponownie czytam „małą Tereskę”, która szuka swojej małej drogi do Nieba: „stań się maleńkim, a Jezus weźmie cię na ręce! Twoja wielkość leży w duszy. W Niebie masz zapisane imię...to twój biały kamyk. Ewangelię musisz głosić własnym przykładem”.
Podobnie jak ja zauważa, że bardzo rzadko zdarzają się ludzie, którzy nie oceniają Boga swoim krótkowzrocznym rozumem. Ja dodam, że rzadko doceniający Mądrość Boga we wszystkim! Wiara jest źródłem „jedynej radości czystej i prawdziwej” można ją utracić przez nadużywanie łask!
Jak mało ludzi wierzy w istnienie Królestwa Bożego! Żyjemy w krainie ciemności, mgieł i dymu - mimo to nie chcemy wierzyć, że jest Świat Prawdziwy! Bóg wszystko może, zna nasze wygnanie i nie ma takiej krainy?
Nawet mądrość starców (zresztą przesadzona) poddaje w wątpliwość istnienie Raju, bo „jeszcze nikt tam nie był”! Przecież elementy Nieba pokazywane są na ziemi (cudowne regiony wypełnione przepiękną wonią, wspaniałymi widokami i śpiewem ptaków)!
Z wielką radością wychodzę do garażu i pierwszy raz nic nie mówię, a moim sercem obejmuję spotykanych ludzi! W drodze, podczas jazdy samochodem zawołałem: „Panie Jezu pociesz wszystkich biednych, słabych, chorych i udręczonych. Proszę Jezu, pociesz ich i skieruj do odpowiednich ludzi chętnych do pomocy”.
Właśnie jest u mnie taki człowiek...ciężko chory, który z powodu kłopotów dwa razy próbował popełnić samobójstwo. Nie może przekazać gospodarstwa, ponieważ przejmujący zięć jest pijakiem i nie ma pieniędzy na opłacenie kosztów. Całe życie ciężko pracował, na jego oczach ziemia marnieje, a on jest bez środków do życia. Napisałem w jego imieniu błagalny list do urzędu z prośbą o pomoc (poważne potraktowanie).
Niektórym starszym ludziom brak jest światła. Oto sprawna 67-latka twierdzi, że - na całym świecie – nie ma gorzej od niej poszkodowanej! Wskazałem jej na grzeszność, a w oczach widziałem, że przyznaje mi rację. Na dodatek nie chciałem pieniędzy: „proszę kupić krówki dla biednych”.
„Przepraszam Cię Jezu, przepraszam...tak było dobrze w równowadze wewnętrznej. Na koniec trafiła się psychopatka...napada jak zwykle, ale nie wdaję się w dyskusję. Przytakiwałem i wręczyłem jej miód od poprzedniej chorej, która na to nie pozwoliła!
Modlitwa wieczorna w TV Kalwaria Zebrzydowska...z dróżkami. Młody człowiek niesie krzyż z Jezusem na kolanach!
Zapaliłem świeczkę, zamknąłem oczy i z całego serca krzyczałem: „Panie Jezu Chryste, Ty znasz moje słabości i niedoskonałości! Proszę Cię o pomoc:
- pragnę milczenia
- nie chcę dyskutować i rozmyślać
- nie chcę wdawać się w kłótliwe sprzeczki
- pragnę widzieć w każdym dobre strony.
Dlatego w nieprzyjacielu trzeba ujrzeć cnoty i dobro. Nigdy nie usprawiedliwiaj się, ale pozwalaj oskarżać się w milczeniu...to da ci pokój duszy. Trzeba wciąż dziękować Bogu za Jego dzieło stworzenia. Pozostaw każdą osobę przy jej zdaniu, nie odpowiadaj na zaczepki, w każdym momencie, gdy ta osoba przyjdzie ci do głowy...trzeba wówczas modlić się za nią. Jak nieprzemijające są to rady!
W eterze wzywa mnie brat (alkohol i poker). Tak się stało, nie wróciłem na noc do domu. W czasie gry trzy razy "spojrzał" mały obrazek św. Teresy trzymającej krzyż…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 860
Nie ma Boga oprócz Jahwe…
Musisz zrozumieć, że żyję tylko dla Boga Ojca, bo reszta jest tylko dodana...u ludzie normalnych jest odwrotnie. Zerwałem się o 5.00 prosząc Ducha Św. o pomoc w zapisie wczorajszego świadectwa wiary z dwoma przygotowanymi do edycji. Jak zwykle wszystko wykonałem na czas (do Mszy św. o 7.15)...
Po wejściu do Domu Boga na ziemi serce zalała radość z posiadania świątyni i to pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej! Później kilka razy napłynie bliskość Ducha Świętego...mój wzrok będzie "zatrzymywany" na Jego symbolu nad Ołtarzem Św.
Bez Światła nie pojmiesz Tajemnic Bożych, a nawet nie ujrzysz cudów. Zawsze ciekawi mnie jakie cuda są obecnie w islamie? Jak pastor (opiekun) Robert Biedroń „spółkujących inaczej” oraz lesbijka Marta Lempart doczekają się islamizacji Europy zobaczą, co oznacza chrześcijaństwo (nie zabiera się wolnej woli).
Teraz mogą napadać na Kościoły Boga Objawionego, bo my nie rwiemy się do odwetu i zemsty. Ciało tego pragnie, trzeba bronić świętych miejsc, ale nasza pozycja jest przegrana, bo szatan ma wielką moc. Dowodem tego jest moja sytuacja, obrońcy wiary i krzyża...spadła na mnie cała machina pogan i dotychczas nikt nie stanął po mojej stronie!
Zacząłem odmawiać „Anioł Pański”, ponieważ lubię modlitwę do Matki Bożej „Pod Twoją Obronę” do której dodaję słowa z pieśni: „Pod Twą obronę Ojcze na niebie, grono Twych dzieci swój powierza las. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Prorok Izajasz (Iz 65,17-21) przekazał od Boga, że uczyni z Jerozolimy „wesele i z jej ludu - radość”. W obietnicy padną słowa: „Nie będzie już w niej (…) starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy”.
Ja nie chcę być tutaj, ale jako stulatek na pewno miałbym cały dziennik przepisany, opracowany i edytowany. Popłakałem się podczas psalmu (Ps 30) śpiewanego przez kapłana, którego każda zwrotka dotyczyła mojego życia.
Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś
(…) z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.
(…) Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament (…)”.
Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.
Panie Jezus w Ew (J 4,43-54) stwierdził, że „prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie”. Przy tym uzdrowił na odległość chorego syna urzędnika królewskiego. To był namacalny cud, ale przez całe wieki i obecnie Bóg Ojciec działa podobnie. Ludzie potrzebowali i potrzebują „znaków i cudów”, bo jak nie zobaczą to nie uwierzą...
Eucharystia pływała w ustach i zamieniła się w łódź o wywiniętych brzegach. Po połknięciu dusza została uniesiona, musiałem głęboko oddychać, zwolnił się oddech ze wzdychaniem i poczuciem słodyczy w ok. splotu słonecznego oraz w ustach (trwało to dwie godziny).
W stanie ekstazy nie można się modlić...zresztą w zjednaniu z Panem Jezusem jest to niepotrzebne. Można powiedzieć, że stajemy się świętymi (w naszym zrozumieniu).
Tak piękny dzień, Wielki Post, a ja straciłem czystość. Nawet wzrok zatrzymał obrazek św. Józefa z Dzieciątkiem. Wiem, że jest to ostatni raz, ponieważ prosiłem o to, abym otrzymał od świętego białą lilię.
Zerwałem się na nabożeństwo do św. Józefa i przystąpiłem do spowiedzi. Miałem w tym wyraźną moc, bo szatan zalecał uczynić to „jutro, a nawet zrezygnować z nabożeństw”. Nie miałbym już pokoju w rozłące z Panem Jezusem Eucharystycznym. Dla 99.99% ludzkości istnienie tylko chleb nasz codzienny (w różnej formie). Ja nie chcę całego świata ze wszystkimi dobrami…
W drodze powrotnej posłuchałem natchnienia, aby wymienić lampkę pod krzyżem oraz kupić żonie różę...
APeeL
Aktualnie przepisane...
25.05.1990(pt) Hindus...
Kac, szybko wypijam pół piwa i wiem, że Pan Jezus pomoże mi...wyjdę z tego i całkowicie rzucę alkohol. Tak się stanie, ale dopiero w 2002 roku!
Pierwszą pacjentką była obca kobieta, bo do mnie schodzą się „z całego świata”.
- Do jakiego pani doktora?
- Do Bylejakiego!
- Po usłyszeniu mojego nazwiska zgadzają się…
Ta pani pod 60-kę jest pracoholiczką, a dodatkowo wychowuje 4-letniego wnuczka. W tym czasie jej córka dorabia się, ale dla dziecka staje się obca! To chrześcijanka, tłumaczę jej, co oznacza „mieć” i „być”...nie można tego zmieszać, tak jak ziemi i nieba.
Matka musi być z dzieckiem: cóż da zyskanie całego świata, a nie będzie w niej miłości macierzyńskiej! Wszystko narysowałem i napisałem do przekazania. „Dziękuję...dziękuję, takich ludzi, to naprawdę!” Wychodzi, dodatkowo zdziwiona, że nie chcę pieniędzy.
- Lekarzowi trzeba mówić prawdę...zaczyna uśmiechający się facio.
- Czy bije pan żonę?...śmieje się!
- A może żona bije pana?
- Już wczoraj mnie wyganiała do pana.
- Niech pana uważa, aby nie wygoniła naprawdę!
- Wszystko jest możliwe, bo człowiek jest "chory" (kryzys w seksie)…
Teraz szarpię się z babcią, która trzy razy próbuje zostawić mi pieniądze na trzy piwa! "To dla Ciebie, Panie Jezu za wszystkich zachłannych!" Ostatni pacjent dał pieniądze na Msze św. w dwóch Sanktuariach Maryjnych (za mnie i za moją rodzinę).
Nie wiesz, a ktoś modli się za ciebie. Uważasz, że sam coś czynisz, a to pomoc z góry. W TV będzie migawka o wytrwałości w pracy...Hindusów. Może ich pokonać tylko malaria. Przypomniałem sobie, że w dzieciństwie miałem przezwisko: „hindus”.
Myśl uciekła do alkoholu...muszę pokonać nałóg (wówczas jeszcze nie wiedziałem, że byłem już w tym stanie). Dzisiaj jeszcze przegrana...mam pół butelki i dodatkowo kupiłem dwa piwa. Kilka razy miałem wyraźne polecenie, aby nie iść do brata (na pewno poczęstowałby wódką).
Cisza, wszyscy śpią. Tomasz Mann: „Szklana Góra”. Ojcowie Kościoła potępiali wszelkie posiadanie dóbr, handlu, interesy z podażą i popytem. Szczególnie podkreślali wykorzystywanie czasu (łaski Boga) dla własnej korzyści, ze szkodą dla innych.
Nagle zrozumiałem, że chory to człowiek w przymusowej sytuacji, ale to zarazem jest mój brat lub siostra Jednego Ojca! Czy bratu płacisz za pomoc. Dlatego tak ważna jest bezinteresowność, która u normalnych ludzi dotyczy: rodziny i znajomych oraz wspólnych potrzeb. Natomiast nie ma jej dla wrogów, ludzi dla nich znienawidzonych, odmiennych ras, nieznanych i bogatszych.
Na ten czas w telewizji pokażą film o walce z alkoholem i ofiarę, która nie może wypić z dużego kieliszka (drżenie ręki). Próbuje bezpośrednio ustami, a w tym czasie uśmiechał się barman...to straszne upokorzenie. Z boku podszedł mężczyzna podniósł kieliszek, przytrzymał mu głowę i pomógł w wypiciu…
„Jezu, Jezu, Jezu” jak wiele jest sytuacji w których musimy być dla siebie braćmi. Wiedziałem, że Pan Jezus mi pomoże…
APeeL
- 14.03.2021(n) ZA TYCH, KTÓRYM Z POWODU ROZŁĄKI Z BOGIEM OJCEM PĘKA SERCE
- 13.03.2021(s) ZA DUFNYCH I DUSZE TAKICH
- 12.03.2021(pt) ZA UPADAJĄCYCH PRZEZ WŁASNĄ WINĘ...
- 11.03.2021(c) ZA DOBRYCH LUDZI POTRZEBUJĄCYCH NAWRÓCENIA
- 10.03.2021(ś) ZA TYCH, KTÓRYM BÓG WYPROSTOWAŁ ŚCIEŻKĘ ŻYCIA
- 09.03.2021(w) ZA TYCH, KTÓRYM PRZEBACZAM I ZA DUSZE TAKICH
- 08.03.2021(p) ZA WIERNYCH NIEMILE PRZYJMOWANYCH PRZEZ SWOICH
- 07.03.2021(n) ZA WYZNAWCÓW BOGÓW WYMYŚLONYCH
- 06.03.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZADAJĄ SIĘ Z GRZESZNIKAMI
- 05.03.2021(pt) ZA OFIARY OHYDNYCH ZABÓJSTW