- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 921
Po przebudzeniu o 6.50 wiedziałem, że mam jechać na Mszę św. o 7.15. Piszę wciąż o tym momencie, ponieważ po prawidłowej decyzji - w prowadzeniu przez Boga Ojca - rozpoczyna się cały ciąg zdarzeń. Nie pójdziesz za zaproszeniem, a nie wiesz, co będzie za chwilkę.
Od Ołtarza św. popłynęły piękne słowa wprowadzenia św. Pawła, że: „nauka krzyża jest głupstwem dla pogan, dla wierzących mocą Bożą (…) To znak wywyższenia Syna Człowieczego (…) Każda Msza św. jest taką Ofiarą krzyża (…)”. Napłynęła moja miłość do Zbawiciela oraz obrazy obrony tego Najświętszego Znaku na ziemi z dalej trwającą krzywdą... https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/
Poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisie i sam zdziwiłem się jej przebiegiem. Ponieważ opracowuję zaległe zapisy z 1990 roku trafiłem na słowa czytania (Syr 27,30-28,7): „Pamiętaj na ostatnie rzeczy i przestań nienawidzić; - na rozkład ciała, na śmierć, i trzymaj się przykazań! Pamiętaj na przykazania i nie miej w nienawiści bliźniego, - na przymierze Najwyższego, i daruj obrazę!
Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia? Nie ma On miłosierdzia nad człowiekiem do siebie podobnym, jakże błagać będzie o odpuszczenie swoich własnych grzechów? Sam będąc ciałem trwa w nienawiści, któż więc odpokutuje za jego przewinienia?”
Także tam będzie Ewangelia (Mt 18,21-35) z zapytaniem Piotra ile razy ma przebaczać: czy aż siedem? Pan Jezus odpowiedział, że ma to być siedemdziesiąt siedem razy.
W moim wypadku chodzi o moich prześladowców, a bliżej walkę z krzywdzicielami z Izby Lekarskiej, którzy „nie wiedzą, co czynią” i wymagają moich modlitw, a właściwie ofiarowania za nich Mszy św. Nawet pomyślałem, że wrócę - w ich intencji - na nabożeństwo wieczorne. Zarazem sam doznam oczyszczenia w Tygodniu Miłosierdzia.
Eucharystia pływała w ustach i chciałbym tak umrzeć...w uniesieniu duszy rwącej się do nieba. Mojego stanu nie można przekazać żadnym językiem. Pojechałem po lampkę, aby zapalić pod „moim” krzyżem Zbawiciela, a serce zalała radość z dziękczynieniem, bo nic mi brakuje (dla ciała i duszy). Podziękowałem św. Józefowi za pomoc w moich sprawach dotyczących tego życia, a Duchowi Świętemu za łaski duchowe. Po powrocie do domu popłakałem się z wołaniem: „Abba Ojcze”.
W ręku znalazł się art. „Odnalezienie krzyża” Jacka Salija OP (Tygodnik Solidarność 14 września 1990) z inicjatywy cesarzowej Heleny z późniejszym wybudowaniem tam bazyliki z jej konsekracją 14 września 335 r.
Wróciłem na Msze św. wieczorną o 18.00 podczas której szatan zalewał mnie rozproszeniami oraz podsuwał nękających mnie prześladowców. To zostało przerwane, gdy z oddali wzrok zatrzymał sobraz Pana Jezusa Miłosiernego oraz baner z Janem Pawłem II na tle krzyża ze Zbawicielem.
Dla mnie było to zrozumiałe: mam przebaczyć wszystko tak jak uczynił to nasz papież! Nigdy nie wspominał o tej zbrodni (prawdopodobnie ofiarował ją jako zbawiające współcierpienie), a nawet odwiedził w więzieni Ali Agcę!
Wszystko zakończę słowami z w/w artykułu, że nie wystarczy zewnętrznie przyznać się do krzyża, ale trwać w sercu z Panem Jezusem ukrzyżowanym. Mądrze powiedział o tym Norwid w swoim „Promethidionie”, że mamy iść ze swoim krzyżem za Zbawicielem...
APeeL
Aktualnie przepisane (skróty)…
16.09.1995(s) ZA SŁUŻĄCYCH SZALEŃSTWU...
„O! Epoko nędzy! Służysz szaleństwu zamiast Miłości”...
O 2:00 w nocy skończyła się relacja ze stanu wojennego (1982): ZOMO strzelało do ludu...we Wrocławiu zginął młody człowiek. Opowiadał o tym jego żyjący ojciec.
Wcześniej miałem odczucie: oto ja jestem otoczony prześladowcami, którzy służą „słusznej” sprawie. Wielu nadal jest wiernych władzy ludowej (okupacyjnej). Jest to wynik zniewolenia naszej ojczyzny. Sprzedawano się bezmyślnie. Jak wyjdą z tego zagmatwanego życia? Przecież ZOMO też było wojskiem tego typu. Trwała i trwa choroba „ruska”: łowienie szpiegów...to priorytet u bolszewików.
W krajach wzorcowych są tacy od małego do umierającego staruszka. Czy za nich jest dzisiejszy dzień mojego życia? Przepłynęły obrazy takich sług: oddanych władzy, zbrodni, „dobrze" czyniących. Ilu służyło i służy temu szaleństwo! Wystarczy, że wskazałeś na kogoś...tylko wskazałeś i doniosłeś do władzy, a on został zamordowany! Jaka jest odpowiedzialność takich ludzi?
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30 marca 2021 r.) to samo uczynił sekretarz NIL-u...on tylko podpisał uchwałę, że jestem chory! To oznacza śmierć cywilno-zawodową...zabójstwo duchowe z całkowitą bezkarnością i brakiem poczucie zła!
O 6:00 zrywają dzwony kościelne (...) Pocałowałem twarz Zbawiciela: nie zrozumie tego normalny człowiek (...) Właśnie ksiądz Peszkowski mówił o „Golgocie Wschodu”...o szaleństwie Stalina! Dopiero teraz wybudowano pomnik tych ofiar (2,5 miliony ludzi). Dotychczas nie można było tego uczynić!
W ręku mam ówczesną prasę: „Szaleniec w autobusie”, aresztowanie w USA terrorysty Hamasu Musę Abu Marzuka, zabójstwa przez KGB (kierowca został zatruty – trucizna z kierownicy pod wpływem ciepła rąk przenikała do jego ciała)...po uderzeniu w drzewo zginął generał Gusiew, nadal niewyjaśnione „samobójstwo” profesora Mariana Grzybowskiego (aresztowanego przez UB 26 listopada 1949 r.). Napłynęła też postać Pana Jezusa w czerwonym płaszczu...
Podczas odmawiania mojej modlitwy za służących szaleństwu i za dusze takich przepłynął cały świat zbrodni: bolszewizm, faszyzm i wszystkie formacje służące przestępstwom. Na ten moment Pan Jezus mówi do mnie z „Prawdziwego życia w Bogu”:
„Jedynie ze względu na tych, którzy mnie kochają i poświęcają Mi swoje życie, zmniejsza się mój ogień (...) wina waszej epoki jest wciąż duża jej i jej grzechy niezliczona, jej nieprawości tak poważne, że wasze drzewa przynoszą zaledwie kilka owoców"…
Ze zmęczenia zasnąłem na ławce przed pogotowiem. W moim zesłabnięciu zerwana nas karetką do podobnego stanu. Na miejscu leżało trzech mężczyzn otoczonych pustymi butelkami! Wyprost kręciłem głową z zadziwienia. Pomyślałem, że mieszkamy w „Jelcynowie”, bo jego wódka tak właśnie przewróciła! Z telewizji popłynie informacja o zakażonej HIV, która świadomie przeniosła tę chorobę na 80 mężczyzn. To pewna forma terroryzmu.
Zapalam ognisko, a z dna bagażnika samochodu wyjmuję zwichniętą gazetę z artykułem o szaleńcu! Kolega dyżurny pyta przewrotnie, co pokazują z nieba przez suche drzewa, a właśnie z radia płyną słowa Pana Jezusa (Ew. Łk 6,43-49):
"Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron".
Z powodu pragnienia zjednania się ze Zbawicielem podjechałem do kościoła, gdzie trafiłem na czas Eucharystii i żonę! Udało się! Teraz, na kolanach odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na dalekich wyjazdach pocieszenie sprawiają oświetlone figury Matki Bożej. Ponownie padają słowa Zbawiciela z „Prawdziwego życia w Bogu”:
„Dziś mówię do ciebie, który Mnie czytasz, że Moje błogosławieństwa udzielane są temu, kto (…) najmniejszą rzecz czyni dla Mnie”. Dalej były ostrzeżenia, aby czuwać i nie ulegać pokusie oraz „Wywyższyłem cię. Uświadom sobie do kogo teraz należysz". To jest ostateczne potwierdzenie intencji tego dnia.
O 1:00 w nocy zerwano do dyskoteki z pijanymi młodymi ludźmi i upadkiem jednego z nich na głowę (17 lat). Matka tego chłopaka była u mnie po zwolnienie lekarskie. Naprawdę mam pokazywane szaleństwo. Sam też tak żyłem i nie krytykuję tego. Pokazano mi to po latach.
Z włączonego telewizora popłynął obrazy seksu oraz sceny rozgrywek mafijnych (wybuch). „Panie zmiłuj się nad tym światem. Zmiłuj się nad służącymi szaleństwu. Panie przyjmij ten dzień, modlitwy i Eucharystię".
Pan Jezus dalej przekazuje z trzeciego tomu „Prawdziwego życia w Bogu” ostrzeżenie przed służeniem szaleństwu. Bestia sprawi, że poprzez fałszywego papieża dojdzie do wypaczeń chrześcijaństwa z uznaniem Syna Bożego człowiekiem.
Ostatecznie Zbawiciel mówi z tego tomu: „przyjdę do was jak złodziej, nieoczekiwane. Obalę kłamstwa (…) wy, którzy błądzicie bez celu po tej pustyni, powróćcie do mnie, nawróćcie się (…) Kocham was”.
Taki właśnie jest Pan Jezus! Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem...
APeeL
17.09.1995(n) ZA OCALONYCH…
W nocy pędziliśmy 140 km na godzinę z porodem, ponieważ rodząca miała ostre bóle z krwawieniem (łożysko przodujące?).
W rozmowie mówiłem do kolegi dyżurnego o Ojcu Prawdziwym...wskazałem, że mam łaskę wiary i wiem że Ojciec Jest. Kolega nie rozumiał różnicy w słowach: wierzyć a wiedzieć! Wyjaśniłem to na sierocińcu, gdzie są dzieci, które wierzą, że mają rodziców i całkowicie pewne sieroty, że nie mają.
Serce kolegi było całkowicie zamknięte na nadprzyrodzoność, istnienie Królestwa Bożego i fakt naszego pobytu tutaj...jako buntowników muszących odpokutować grzech pierworodny. Wielu przeklina swoje matki, a ilu dalej buntuje się i złorzeczy Bogu Ojcu!
Na ten czas padło słowo z „Prawdziwego życia w Bogu”: „j e s t e m”. To przecież mówiłem o Bogu Jahwe czyli „Ja Jestem”. Pan Jezus dodał: „Nie mów, że jestem zbyt daleko, aby kochać, ponieważ właśnie w tym momencie Moje Oczy spoczywają na tobie ze szczególna czułością”...
Popłynie moja modlitwa i to nie ustna, bo Pan Bóg nie potrzebuję „gadania do siebie”. W tamtym czasie odmawiałem cały różaniec, a zły często mylił części. Teraz popłynie Msza święta radiowa z Ewangelią o zagubionej owcy i wielkiej radości z jej odnalezienia, a faktycznie dotyczy to grzesznika, który się nawróci.
Napłynęło natchnienie, aby trafić to Sanktuarium gdzie doznałem nawrócenia. Wprost czułem, że "Matka Boża jest blisko mnie”. Zawołałem „zmiłuj się nad tym światem, nad braćmi i nad nami”. Łzy zalewały oczy!
Kapłan zaczął Mszę świętą słowami o miłosierdziu Boga Ojca. To właśnie mówiłem koledze i to, że jesteśmy buntownikami – to nasza wina! Właśnie Izraelici buntują się w Księdze Wyjścia przeciw Jahwe, odlali złotego cielca! Psalmista wołał dzisiaj (Ps 103): "On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem". Wróciły obrazy z mojego życia z ostatecznym powrotem do Boga: właśnie tutaj w tym sanktuarium! Nagle zrozumiałem, że zostałem o c a l o n y!
Eucharystia dziękczynna oraz w intencji ocalonych (w sensie duchowym), którym nadal zagraża szatan. Poprosiłem o prowadzenie w zbawianiu. Jakże biedni są ci, którzy nie znają technik kuszenia demonów. Przecież on działa cały czas niezmordowanie ("nigdy nie śpi"). Cały czas pragnie szkodzić.
Wracałem zadowolony z pokojem w sercu. W ręku mam artykuł. "Górnicy ocaleni"...relacja o uratowaniu czterech górników spod zwaliska w kopalni „Nowy Wirek”. Właśnie ocalał sąsiad w moim wieku...przeszło godzinę trwała modlitwa w tej intencji.
Wróciły obrazy obozów i zesłań z garstką powracających. Tak też jest z duszami wracającymi do Boga Ojca! W ręku znalazł się art. „Fotograf", który uczestniczył w eksterminacji naszego narodu.
Wieczorem będę świadkiem odsłonięcia pomnika „Poległych i Pomordowanych na wschodzie”. W tym czasie „patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej, a ja płakałem podczas tej uroczystości, modlitw i przemówień.
Ciężko wzdychałem wołając: „Jezu, Jezu!” Ile bólu przynosi każdy dzień mojego życia!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 866
Po 3 godzinach snu trafiłem na spotkanie z Panem Jezusem o 7.15. Dobrze, że przełamałem ciało, bo całkowicie zmieniłby się przebieg duchowy tego dnia. Jeżeli szukasz drogi do wykonywania Woli Boga Ojca musisz skoncentrować się na tym właśnie czasie.
Piotr i Jan (Dz 4, 23-31) po słowach arcykapłanów i starszych jednomyślnie wypowiedzieli słowa chwały Boga naszego ze stwierdzeniem o buntujących się przeciw Zbawicielowi i knujących rzeczy próżne. „Po tej modlitwie zadrżało miejsce, na którym byli zebrani, wszyscy zostali napełnieni Duchem świętym i głosili odważnie słowo Boże”...
W nocy przybył do Pana Jezusa (Ew J3, 1-8) dostojnik żydowski (Nikodem) ze słowami: „Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś (…)”. W odpowiedzi usłyszał niezrozumiałe zalecenie, że: „jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie (…) z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego”.
Przekażę jak stało się to ze mną. Sam z siebie nie możesz tego uczynić. Nie możesz postanowić, że z człowieka cielesnego z marną duszą staniesz się wielkim duchowo z nędznym ciałem. To jest łaska Boga Ojca (u mnie została wymodlona przez pacjentki).
Decyzja Deus Abba może być piorunująca...tak jak u lekarki Glorii Polo („Trafiona przez piorun”). U mnie było to padnięcie na kolana z przeżegnaniem się...w środku nocy, po powrocie pogotowiem z dalekiego wyjazdu (1988 lub 1989).
Ponieważ aktualnie opracowuję długi zapis świadectwa z 09.09.1990 r. natchnienie sprawiło, aby właśnie tutaj dać ówczesne doznania duchowe (dwa lata po nawróceniu)...
Tam padnie słowo w e z w a n y, a to człowiek, który od Stwórcy otrzymuje Światło, które musi przekazywać innym (szerzyć). Ktoś zapyta: jakim prawem pan nawraca? Odpowiedź jest jedna: jestem wezwany przez Stwórcę! W ręku mam list, który wówczas napisałem do Piotra Szczepanika (09.09.1990). Pasuje tutaj przekazana tam rada:
„Panie Piotrze! Przebieg Pana życia wskazuje na w e z w a n i e przez Boga Ojca, które musi zamienić Pan na w y b r a n i e! Musi Pan śpiewać o Jezusie, a tematy piosenek znajdzie Pan w Drodze Krzyżowej. Ponadto trzeba wsłuchiwać się w delikatne natchnienia Ducha Świętego, aby kroczyć wg Woli Boga Ojca”.
Wówczas Michał Bajor śpiewał piosenkę „Serce”, a ja wołałem o Sercu Pana Jezusa, że „ogarnia cały świat, jest w Nim miejsce dla każdego: ślepego poprowadzi, słabego przytuli, smutnego pocieszy, jest przy opuszczonym i chorym, stoi przy umierającym”...
Gdy narodzi się w twoim sercu - za sprawą Ducha Św. łaska - wszystko stanie się jasne. Przestajesz być człowiekiem „normalnym”...jak Żydzi i ateiści (99% ludzkości). Pragniesz odosobnienia, medytacji i modlitwy, uciekasz od ludzi „młócących słomę” i zatroskanych o jutro...stajesz się cichy z sercem pełnym Miłości Bożej.
Dusza chwilami pragnie wyrwać się z ciała, wpaść do jakiejś ciemnicy, położyć się krzyżem i głośno płakać: „Jezu, Jezu, Jezu!” To było doznanie na Mszy św. łzy płynęły po twarzy i spadały na ziemię. Dodatkowo płynęła pieśń przeszywająca moje serce: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”.
Nie należę do ludzi sentymentalnych w wydaniu ziemskim, ale Miłość do Jezusa rozrywa serce. Przypomniała się dziewczynka w kościele w W-wie, która uklękła i przeżegnała się. Tak miałem chęć to uczynić, ale nikt tego nie robi, a część ludzi to moi pacjenci. Tylko przeżegnałem się.
Przeczytałem to zdziwiony, bo obecnie (2021 r.) nic nie obchodzą mnie znajomi: klękam i wolno żegnam się...także po zjednaniu z Panem Jezusem! Wówczas po Eucharystii w ekstazie głęboko oddychałem ze wdychaniem i napełnieniem duszy...w sekundach serce zalał pokój i radość. W jednej chwilce z człowieka cielesnego staję się duchowym (duszą z ciałem). Opisuję to dla upewnienia innych w swoich doznaniach.
Wielu ma pozorny raj na ziemi („mieć”) i trudno im zrezygnować dla Raju Prawdziwego („być"). W momencie śmierci obnażeni staniemy przed Panem...cóż każdy powie? Tam, nie można kręcić: pozostaje tylko spuszczenie głowy...tak jak teraz u mnie! Naprawdę nie mam odwagi spojrzeć w św. Oczy Jezusa…
ApeeL
Aktualnie przepisany (zwiastun, szukaj chronologiczne)...
15.09.1990(s) Grzeszenie po otwarciu ust...
Obudziłem się z natchnieniem: „otworzysz usta: już zgrzeszyłeś”! To była wielka prawda, bo mam wadę: gadatliwość. Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.04.2021 r.) mam już zasadę: „otwierasz usta, mów o Jezusie”.
To zalecenie Zbawiciela, aby napierać w porę i nie w porę. Nie interesuje mnie już babskie ”młócenie słowy”. Kiedyś poprosiłem Boga o zabranie mi mowy („nie wiecie, o co prosicie”). Na łuku podniebiennym zrobiła mi się brodawka (HPV)...to objaw ataku wirusa. Tracisz mowę, gdy pojawi się na strunie głosowej!
Tak byłoby fajnie; mamy wadę i zamiast z nią walczyć prosimy Boga o jej zabranie! Napływa porada z Biblii: cierpisz - módl się, weselisz się - śpiewaj Panu, chorujesz - wzywaj kapłana i proś innych o modlitwę. Pan – ci ulży, grzechy zostaną wybaczone „Jezu mój! Jezu”. Padło też zalecenie, że za nawrócenie grzesznika i zbawienie jego duszy sprawi spłynięcie na mnie jakiejś łaski. Teraz zrozumiałem, że mówić o Jezusie to nawracać...
Już wzywa ziemia, dzwonią z pomocy doraźnej, ruszamy do pacjenta w dalekiej wiosce. Młody mężczyzna ma ostre zapalenie opon mózgowych (dzisiaj rzadka przypadłość)...
Teraz stoję na wielkim wiejskim podwórku i podziwiam piękno wszystkiego. Oto wielki i groźny pies, ale okazuje się, że jest ślepy i głuchy: nawet nie ma siły szczekać. Przy nim wesoły kundelek do wszystkich merda ogonkiem.
W oddali czysta i wielka maciora w kilka minut zrobiła się czarna od błota i swoim wielkim ryjem przestraszyła innego śpiącego pieska, który zerwał się zaspany i biegł do nas ze wzwodem (to priapizm - moja przypadłość)…
- Dajmy mu do oglądania „Toples” (półpornograficzne pismo, które leżało w karetce)…
- Pickuś...zareagował!
- Nie, to Mikuś!...wyjaśnił gospodarz.
Teraz już innych chory: ciężko porażony leży bez ruchu, sprawny psychicznie i patrząc badawczo w moje oczy zapytał: „czy wyzdrowieję?” Odpowiedziałem: „pan wie, że to schorzenie jest ciężkie, zagrażało pana życiu, ale otrzymał pan dar powolnego cierpienia w którym my też uczestniczymy..,proszę to przekazywać za tych, co szukają w świecie. Pomoże panu Jezus, trzeba tylko prosić, aby pan mógł tylko usiąść!
Dla odmiany światowa, bogata, piękna kobieta i „wielka tragedia”: ból kolana z przeciążenia na maszynie do szycia (z zachłanności). Mówię jej, że praca, aby zwiedzać świat jest bez sensu, bo po śmierci oblecimy go w trzy sekundy. Pani mówi, że to nieprawda...czyli zmartwychwstanie Pana Jezusa to też nieprawda!
APeeL
16.09.1990(n) Przebaczaj...
Tuż po północy zerwano do porodu. Podczas ubierania się w myślach „mówię” do personelu: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. W karetce pochyliłem głowę, złożyłem dłonie i zacząłem modlitwę przebłagalną: „za moich prześladowców” z przebaczaniem napływającym osobom...zarazem objąłem ich w moim sercu!
To trudno opisać i wytłumaczyć (później dowiem się, że jest to wszechogarniająca Miłość Boga Ojca). Wszyscy zmieścili się w moim sercu. Ta modlitwa miała wielką moc, bo napływały przeszkody: zagadywał kierowca, włączył radio z głośną muzyką, w myślach trwało rozproszenie...nawet myliło się „Ojcze nasz”.
Podczas powrotu ponownie odmawiam modlitwę przebłagalną...teraz w intencji moich pacjentów. Na odległość poprosiłem Pana Jezusa w intencji porażonego z wczorajszego wyjazdu...nawet w jego kierunku wykonałem uzdrawiający ruch ręką z prośbą: „Panie Jezu pozwól mu usiąść...spraw to!”
Okaże się, że dzisiejsze czytanie mszalne będzie o przebaczaniu „77 razy”. Nocna modlitwa nie była więc przypadkowa, ale Pan Jezus nie jest zadowolony z moich działań obecnie (2021 r.), bo żarliwie walczę z tymi, którzy napadli na mnie w Izbie Lekarskiej. Muszę wrócić do modlitwy za nich, bo „nie wiedzą, co czynią”.
„Tyle jest serc wciąż czekających na Ewangelię”...ta pieśń ścisnęła serce, a łzy leciały z oczu. Wiedziałem, że Chleb Mocnych jest dzisiaj dla mnie! „Nie godzien” powtarzałem prosząc Pana Jezusa, aby ludzie nie przychodzili do mnie z darami, bo pragnę pracować bezinteresownie.
„Ociemniałym podaj rękę” ujrzałem niewidomego i ślepca duchowego zaćmionego przez szatana, złoszczącego się, nienawistnego, pragnącego zemsty...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 882
Niedziela Miłosierdzia Bożego
Od 4.00 udało się napisać i edytować wczorajsza intencję: za wielkich grzeszników potrzebujących nawrócenia. W ten sposób znalazłem się na Mszy św. o g. 7.00. Stałem na zewnątrz w słoneczku słuchając Słowa Bożego:
1. „Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa” (Dz 4,32-35).
2. Ps. 118(117) o Miłosierdziu Boga Ojca, gdzie w serce wpadły słowa: „Nie umrę, ale żyć będę i głosić dzieła Pana”.
3. Ew (J 20, 19-31) z przekazem, że Pan Jezus przybył do uczniów, tam gdzie przebywali...przez zamknięte drzwi. Ucieszono się, ale Tomasz (Didymos) nie był z nimi i nie wierzył. Pan przybył ponownie po ośmiu dniach i pokazał niedowiarkowi Święte Rany.
Mnie jako wiedzącemu, że w naszej wierze wszystko jest prawdziwe nie są potrzebna żadne dowody, ponieważ Cudem Ostatnim jest Eucharystia. Wciąż przekazuję świadectwa o moich przeżyciach po zjednaniu duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Dzisiaj ułożyło się w zawiniątko, a to oznaczało czekającą mnie pracę (faktycznie edytowałem 8 zaległych zapisów dziennika)...
W tym czasie ateiści, uczeni w czytaniu i pisaniu, teologowie świeccy, racjonaliści, wszelkiej maści szydercy i bluźniercy oraz reprezentujący mądrość ludzką negują istnienie świata nadprzyrodzonego i posiadanie przez nas duszy.
Właśnie czytam rzygowiny racjonalistów, którzy wszystko związane z naszą wiarą określają urojeniami. Nawet podparli się prof. Jerzym Strojnowskim, psychiatrą z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który zdiagnozował u św. s. Faustyny liczne zaburzenia psychiczne, w tym urojenia:
"O siostrze Faustynie (Helenie Kowalskiej, 1905-1938) wiem tyle, ile wyczytałem z jej pamiętnika. Niemniej to, czego się dowiedziałem z lektury, pozwala mi jako psychiatrze stwierdzić, iż autorka "Dzienniczka" była dotknięta zaburzeniami psychicznymi.
Najbardziej ewidentne objawy tych zaburzeń to omamy, czyli halucynacje wzrokowe i słuchowe o treści religijnej. Te omamy pojawiają się tutaj na tle cyklicznych zaburzeń nastroju, które okresowo wyrażają się w przeżywaniu "niepojętej radości", poczuciu szczególnego wybrania (np. "Ja mam zająć miejsce w ołtarzu"), wreszcie nadzwyczajnej misji: "Przygotujesz świat na ostateczne przyjście Moje". Będąc w nastroju podwyższonym siostra Faustyna nawet czyni cuda: ucisza burzę, tak jak Pan Jezus na jeziorze Genezaret".
Zobacz brednie opętanego intelektualnie kolegi po fachu, specjalisty w dziedzinie psychiatrii. Zapoznałem się z podobnymi poglądami takich samych "specjalistek"...jako ofiara! Mogę zalecić przebadanie wyznawców Mahometa, których męczennicy trafiają do nieba z dziewicami. To na pewno nie jest urojenie...
Mądrusie (racjonaliści) czyli ludzie "bezduszni" skradali wątek z moje strony i szydzili z wymienionych przeze mnie cech duszy. Oni uważają, że nie posiadają tego doskonałego ciała. Koniec ich życia oznacza zgnicie jak u prosiaków, małp, szczurów i karaluchów.
Nie pogadasz z takimi, bo przez nich będzie gadał Belzebub. Jak czuje się po drugiej stronie kolega lekarz Jerzy, ojciec dziewięciorga dzieci? Muszę pomodlić się za jego duszę, bo zgubił siebie i wielu wierzących.
Koleżanki, który na mnie napadły stwierdziły to samo. Powinny być ukarane zawieszeniem pr. wyk. zawodu lekarza, bo szkodzą sobie i społeczeństwu. To jest typowy przykład lumpeninteligencji, a duchowo to kołtuneria darwinowska.
Prof. Andrzeju Matyja! Panie Prezesie Naczelnej Izby Lekarskiej! Dlaczego dał się Pan przekonać podlegającemu Panu komisarzowi ds. operacyjnych (Piotr Wincjiunas) oraz prezesowi OIL Łukaszowi Jankowskiemu, że jestem chory psychicznie...tak samo jak s. Faustyna!
Czy Pan jest z nimi w zmowie? Wiara w Boga Objawionego to urojenie? Czy Pan jest masonem? A może pomylił Pan kraj katolicki, gdzie krzyż jest znakiem świętym z KRLD? Powinien Pan natychmiast ustąpić z tak zaszczytnego stanowiska. Dosyć Pana różowych nauk pachnących PO (pełnymi obłudy).
Tych kolegów i "specjalistki" od psychuszki trzeba skierować do pracy przy chorych na żółtą zarazę. Ponadto przebadać przez specjalnie powołaną komisję, bo mają urojenia. "Kto się z kim zadaje, takim się staje".
Ciało fizyczne (psyche i soma) Ciało duchowe (dusza)
kult bożków...w tym przywódców umiłowanie Jedynego Boga Ojca
posiadania (złoty cielec), władzy oraz seksu dobrowolne wyrzeczenia, umartwienia, czystość,
umiłowanie i używanie tego życia cierpienia zastępcze
brak ostatecznego celu życia, które pragnienie Życia Prawdziwego... dążenie do kończy się śmiercią ciała świętości duszy z powrotem do Królestwa Bożego
wartości zgniłego duchowo Zachodu (demokracja ) Dekalog (Prawo Boże)
miłość własna i swoich, nienawiść, odwet Miłość Boga i bliźniego, Miłosierdzie
Zasadnicza różnica jest taka jak pomiędzy poczwarką (kokonem) i motylem oraz łupiną orzecha i orzechem. Dusza porusza się z nieznaną szybkością, przenika ściany, a jej wygląd zależy od stanu świętości (od czarnej bo promieniującej jasnością). Przy tym ma doskonałą i wieczną pamięć z zapisem wszystkiego, rozmowa odbywa się przy pomocy myśli. Nie potrzebuje tego, co wymaga ciało fizyczne...
Każdy dowie się o wszystkim w momencie śmierci. Wyobraź sobie zdziwienie dzisiejszych mądrusiów. To jest zarazem sztuczka Belzebuba, bo nie mają pojęcia o Mądrości Bożej! Dowie się taki tuż po śmierci, że to jest Prawda, ale będzie za późno. Tacy wolą życie w ciele, które z czasem marnieje i na nic się nie przyda. Czy tak trudno jest to pojąć?
W tej intencji odmówiłem całą moją modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 912
Zerwałem się na Mszę św. o 6.30, a podczas brania prysznica napłynęła osoba Marty Lempart. Trzeba przyznać, że nigdy nie modliłem się za lesbijki. Nawet pomyślałem, że mogę oprócz „mojej” Mszy św. - w intencji danego dnia - być na oddzielnej za znane osoby.
Na spotkaniu z Panem Jezusem byłem drętwy i senny (po pracy nocnej), ale w serce wpadło Słowo Boże płynącym od Ołtarza świętego. Apostoł Piotr i Jan relacjonowali ostatnie wydarzenia (Dz 4, 13-21), a przy nich stał właśnie uzdrowiony chromy człowiek. Wysoka Rada (Sanhedryn) nie wiedziała, co uczynić, bo fakty przemawiały za siebie.
Wyznawali linię Wiesława Gomułki, że „władzy nie oddamy”...ubierał choinkę, a zarazem walczył z nasza wiarą świętą. Przegonili ich i zakazali „przemawiać w to imię (Jezusa)”. Przed obecnymi wyborami prezydenckimi prorok Adam Michnik stwierdził podobnie: „Palantom władzy nie oddamy”. To ironezje, ale w Królestwie Prawdy oraz Belzebuba nic się nie zmieniło.
Natomiast w Ew (Mk 16, 9-19) będzie zdarzenie związane z później odczytaną intencją, bo Pan Jezus Zmartwychwstały „ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której przedtem wyrzucił siedem złych duchów”. Z takimi nie wygrywa się środkami ziemskimi, bo wymagają interwencji Boga Ojca!
Na Mszy św. byłem drętwy, słaby i senny. Wszystko odmieniła Eucharystia, która ułożyła się w kwiat białej lilii, którą otrzymałem od św. Józefa (w Wielkim Poście). Nie bierz moich opisów po ludzku, bo wyjdę na wariata.
Pani Marta Lempart nie wypadła sroce spod ogona, bo Liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet:...to czerwona nomenklatura, dodatkowo omamiona przez Belzebuba. Z takimi nie wygrasz siłami ludzkimi. Sam zobacz:
1. Działa jako publicystka i dziennikarka (między innymi w Halo. Radio).
2. Wykształcenie.
Świadectwo dorosłości otrzymała we Wrocławiu, uczęszczała tam do III LO im. Adama Mickiewicza. Edukację kontynuowała w Krajowej Szkole Administracji Publicznej. Z wykształcenia prawniczka! 3. Działalność zawodowa.
Pracowała w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej na stanowisku dyrektor Wydziału Programowania i Realizacji Zamówień w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Stanowisko to pełniła w latach 2008-2010.
4. Działalność społeczna.
Wiceprzewodnicząca Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym.
5. Działalność polityczna...
Wystartowała w wyborach samorządowych w 2018 r. Ubiegała się o fotel prezydent Wrocławia. Zdobyła zaledwie 2,34% głosów, tym samym zajmują 6 miejsce wśród 10 kandydatów. Rok później wzięła udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Tym razem startowała z listy partii Wiosna.
22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że: Art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (...) jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji. Tym samym zdecydował o zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
Wniosek o uznanie tych przepisów za niezgodne z prawem złożyli posłowie partii PiS. Po tej decyzji w Polsce wybuchła fala strajków, w większości zainicjowanych przez OSK, na ich czele stanęła Marta Lempart. Manifestacje odbywają się nie tylko w większych miastach Polski, ale i w powiatowych miejscowościach przyciągając tysiące obywateli, mimo obowiązującego zakazu zgromadzeń w związku z pandemią...
6. Działalność wywrotowa...
Od 2015 r. zaangażowana w organizację protestów Komitetu Obrony Demokracji. Kiedy na wniosek stowarzyszenia Ordo iuris do sejmu wpłynął projekt ustawy zaostrzającej przepisy antyaborcyjne, partia Razem zainicjowała akcję #czarnyprotest, na którą składało się kilka manifestacji. Marta Lempart we Wrocławiu wystąpiła w czasie strajku. Tam też zapowiedziała ogólnopolski protest na 3 października 2016 r. (tak zwany Czarny Poniedziałek). Uczestnicy strajków nie godzą się na odbieranie fundamentalnych praw kobietom i pozbawianie ich możliwości dokonywania decyzji.
W zapowiedzianym terminie w całej Polsce odbyły się manifestacje w około 150 miastach. Marta Lempart stała na czele wrocławskiej manifestacji. Pod naciskiem społecznym ustawa nie została wprowadzona. Z tego działania narodził się ruch społeczny, który nazwano Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet... Ruch organizował wiele protestów poświęconych rozmaitym sprawom społecznym: prawom kobiet, ukrywaniu pedofilii przez kościół katolicki, obronie niezależnego sądownictwa. Zainicjowała Międzynarodowy Strajk Kobiet, który po raz pierwszy odbył się 8 marca 2017 r.
7. Życie prywatne
Zarządza firmą budowlaną od 2012 r. Jest zadeklarowaną lesbijką. Zarówno zainicjowany przez nią ruch, jak i ona prywatnie zdobyła wiele nagród i wyróżnień.
Niedawno była Rewolucja Ulicznic: dobrze zorganizowana (drące się babskie bojówki obwożone po okolicznych miastach), która miała ochronę policji...mimo, że protesty były nielegalne i to w czasie żółtej zarazy. Zważ jak szkodzi sobie i gubi tysiące dusz. Nawet moja córeczka ok. 50-ki poszła na ten spęd czarownic...
Po przeszkodach poszedłem w jej intencji na Mszę św. wieczorną, a podczas zawołań modlitewnych płynących od Ołtarza św. wołałem za jej osobę, później odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Intencję odczytałem tuż przed wyjściem (w telewizji płynęła relacja z więzienia). Dołącz do mnie w modlitwie, przekaż za nią jakieś zaległe nabożeństwa.
W moim wypadku pragnę, aby te formacje (rodacy) wrócili do Boga Ojca, bo po spotkaniu w naszej Prawdziwej Ojczyźnie obejmiemy się i będziemy chwalić Stwórce (ja za łaskę wiary, a oni za Miłosierdzie Boże).
Przy okazji proszę Cię: nic nie szukaj, bo nie ogarniesz tego swoim rozumem, a ja już przetarłem ścieżkę…szkoda, że nie potrafię edytować rycin. Pokazałabym Autostradę Słońca i busz z przedzierającymi się do niej…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 890
W „Super stacji” pokazano żądającego zapłaty za przechodzenie przez podwórko, wykształcona zbieraczka śmieci terroryzuje cały blok...nawet urzęduje na korytarzu, bo nie może wejść do środka.
Pośrednik kupił od wielu rolników bydło i nie zapłacił (400 tysięcy). Dobrowolnie chce poddać się karze: roku więzienia w zawieszeniu. Redaktor trafił do jego żony, która stała się bezrobotną z trójką dzieci, a on zatrudnił się na najniższej stawce: komornik nie może wkroczyć...tym bardziej, że trwa żółta zaraza.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja z Prezydium („samymi swoimi”) potwierdził zaocznie, że moja wiara to choroba psychiczna (mistyka to psychoza). Jak czuje się taki nauczyciel i „obrońca” lekarzy. Przecież łamie ustawę z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (Polska, Dz.U. z 1994 r. nr 111, poz. 535), gdzie są przepisy dotyczące „praw i godności” takich chorych.
Co mu się stało w głowę, bo 8 stycznia 2013 roku badała mnie najwyższa w RP komisja lekarska:
- prof. Marek Jarema b. konsultant w dziedzinie psychiatrii
- prof. Andrzeja Kokoszka
- prof. Romuald Krajewski jako przewodniczący z OIL w Warszawie
Na tej komisji mężem zaufania była moja dyrektorka, która powiedziała prawdę o mojej ciężkiej pracy, a także o otrzymywaniu premii i nagród w czasie trwającego na mnie napadu. Komisja nie stwierdziła u mnie choroby i odesłała moją sprawę do Rzecznika Praw Lekarzy...
W aktualnej „Gazecie lekarskiej” pan prezes pisze: „Wiedza daje pokorę, władza niestety nie”. Można powiedzieć, że donosi sam na siebie, a taki jest cwany (mentor).
Ogarnij wszystkich rodaków na których świadomie napada wciąż aktualna „władza ludowa” (zamienili tanki na banki, a komisarze stali się biznesmenami). Wystarczy obejrzeć programy reporterów śledczych tylko z jednego tygodnia („Alarm”, „Państwo w państwie”, itd.). Dlaczego nie ma u nas sił szybkiego reagowania?
W pierwszym odruchu chciałem pisać o bezeceństwach tej formacji, ale szkoda czasu, ponieważ nie da się wytłumaczyć działania zbirów (nomen omen ZBIR czyli związek Białorusi i Rosji) bez ujrzenia wojny nad nami pomiędzy Stwórcą oraz upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła (panem tego świata).
Pasuje tutaj zapis mojego świadectwa wiary z 08.12.2020 ZA SKUSZONYCH PRZEZ SZATANA, ale podkreślę, że tak postępują ludzie negujący nadprzyrodzoność z pewnością, że nie mamy nieśmiertelnej duszy.
Jakże marne jest życie uważających, że przemijanie kończy się śmiercią, a „ziemia wszystko wyciągnie”. Prawda jest taka, że z każdą chwilką zbliżamy się do życia wiecznego (ciało fizyczne jest tylko opakowaniem: poczwarka i motyl).
Książę Ciemności (małpa Boga) dysponuje: władzą, posiadaniem i seksem („miłością”). Pod jego auspicjami rozpoczęła się Rewolucja Bolszewicka z późniejszym napadem na naszą ojczyznę (3 stycznia 1920 r.).
To miał być początek „ogarnięcia ludzkiego rodu przez związek nasz bratni”. Ci ludzie uczestniczyli i nadal uczestniczą w dziele Belzebuba. W tym czasie udają demokratów i bronią wszystkie bezecności. W tym systemie nie ma Boga, ponieważ bożkami stają przywódcy (Mao, Stalin, Kimowie) oraz obecni „panowie tego świata”.
Trwa wojna duchowa z propagowaniem cywilizacji śmierci, wielce oświeconych wciskających „wartości europejskie” (kościoły zamienione na kawiarnie, aborcja na życzenie, a eutanazja po przekroczeniu pewnego wieku, „spółkowanie inaczej”). Tak rośnie Wieża Babel budowana przez bezbożników, która przewróci się niedługo. To tylko drobny cień demonicznej chmury, która nadchodzi nad naszą ojczyznę...naród obecnie wybrany przez Boga.
Jeżeli zaprzedałeś się takim to wybierz śmierć ciała, aby uratować duszę. Wszystko jest pokazane na Dobrym i Złym Łotrze: służysz Bogu lub Przeciwnikowi. Wyobraź sobie nagłą wojnę atomową, nie będziesz miał szans nawrócenia się, co jest pokazane na ginących podczas obecnej żółtej zarazy. Apokalipsa już trwa…
APeeL
Aktualnie przepisano...
18.09.1990(w) Ślepota duchowa...
Wydaje się, że w śnie byłem szkolony: jak odróżnić, co jest czarne, a co białe. To jest śmieszne, ale ilu jest ślepców duchowych, którzy nie widzę całej wspaniałości stworzenia, bo sami z siebie powstali. „Panie Jezu daj Twoje Światło tym ludziom!”
Jako zwykły śmiertelnik widzę wielu dobrych idących na zatracenie. Nie mam żadnych możliwości - oprócz modlitwy - otworzenia im oczu. Jakże musi cierpieć Pan Jezus! Wróciła Jego Bolesną Męka, która trwa dalej...
Pan Jezus wie, że współcierpię i pocieszył mnie tarantellą sycylijską. Dzisiaj popłakałam się ponownie przy przepisywaniu tego świadectwa, bo te pieśni płynęły z YouTube (Tarantella Napoleoniana lub Italiana). Tańczą mężczyźni, a ja wprost widzę Boga, który cieszy się razem z nami, gdy „jedni grają drugim”. Teraz nie dziwię, że mec. Romana Giertycha ciągnęło w tamte strony (wybudował posiadłość).
Jakże Bóg wszystko pięknie stworzył: jesteśmy jedną wielką rodziną...na tym wygnaniu, a co „kraj to obyczaj”. Sam gram na akordeonie i ta muzyka przenikała moje serce.
Dla kontrastu miałem korytarz pełen pacjentów. Naród, który leczę opluwa się, krzyczy na siebie, kłóci się i wyzywa! Po wyjściu wszystkich włożyłem twarz w dłonie i w najwyższym uniesieniu płynęła Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”).
Pomyślałem, że więcej zrobiłbym dobrego przy nawracaniu niż jako lekarz! Powołany z nicości: „Jezu, Jezu, Jezu!”, ale z drugiej strony nie byłbym w środku tego ziemskiego znoju. Właśnie pomagałem babci odrzuconej przez młodych. Płakała i całuje mnie za recepty w obecności obrazka Matki Bożej (nad biurkiem) oraz po moich słowach, że: „założę dom dla wypędzonych przez dzieci!”
W momencie powołania dziecka (zapłodnienia) powinny strzelać szampany...tłumaczyłem innej, która mówiła, że jej córka nie chce więcej dzieci! Kończę, a tu próba drażliwości, bo napływają pacjenci: przestraszona, zatruci pokarmowe oraz mający bóle wieńcowe z poczuciem umierania!
Nigdy nie chodzę na zebrania, ale dzisiaj - jako odpowiedzialny obywatel - mam być na takim. Wszystko trwało 3 godziny, nie odzywałem się mimo wypitej „małpki”, a w tym czasie mógłbym być na wieczornej Mszy św.!
APeeL
- 08.04.2021(c) ZA WYPACZAJĄCYCH SŁOWO BOŻE
- 07.04.2021(ś) ZA OFIARY NAPADÓW...
- 06.04.2021(w) ZA CELOWO UPADLANYCH…
- 05.04.2021(p) ZA PRZEKUPIONYCH KŁAMCÓW...
- 04.04.2021(n) ZA SZUKAJĄCYCH ZBAWICIELA NIE TAM, GDZIE TRZEBA
- 03.04.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY UWAŻAJĄ, ŻE IM WSZYSTKO WOLNO
- 02.04.2021(pt) ZA WROGÓW PANA JEZUSA...
- 01.04.2021(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O CUDZIE OSTATNIM
- 31.03.2021(ś) ZA WDZIĘCZNYCH ŚWIĘTEMU JÓZEFOWI...
- 30.03.2021(w) ZA ZDRAJCÓW NASZEJ WIARY