Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.03.2021(w) ZA TYCH, KTÓRYM PRZEBACZAM I ZA DUSZE TAKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 marzec 2021
Odsłon: 871

  

     Nie planowałem Mszy św. ale nauczony doświadczeniem czekałem pomoc mojego Anioła Stróża, który nie łamie naszej woli, ale często mówi „nie” (sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział). Teraz „pokazał mi” zegar (zatrzymanie wzroku) z czasem na Mszę św. o 6.30, a planowałem wieczorną z nabożeństwem do św. Józefa.

   Nie znamy jednak przebiegu nawet naszego życia. Zdziwiony słuchałem Słowa z Księgi Daniela (Dn 3,25.34-43), gdzie Żyd Azariasz wołał ode mnie do Boga: „Nie opuszczaj nas na zawsze (…) Niech jednak dusza strapiona i duch uniżony znajdą u Ciebie upodobanie. (…) Ponieważ ci, co pokładają ufność w Tobie, nie mogą doznać wstydu. (…) postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia”.

   Psalmista dorzucił (Ps 25): Pamiętaj o nas, miłosierny Panie (…) Wspomnij swoje miłosierdzie, Panie (…) Pamiętaj o mnie w swoim miłosierdziu, ze względu na dobroć Twoją Panie.

   Natomiast Pan Jezus wytłumaczył Piotrowi w Ew (Mt 18, 21-35) ile razy mam przebaczyć? Popłakałem się, bo Pan wskazał, że "trzeba czynić to 77 razy czyli zawsze. (…) Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski (…)".

    Właśnie moja krzywda zawodowa weszła na szczyt, bo poprosiłem Naczelną Radę Lekarską o zabranie mi prawa wykonywania zawodu lekarza z uzasadnieniem. Nie znałem jeszcze intencji modlitewnej tego dnia, ale Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, co zapowiadało (mimo 3.5 godziny snu) pracę na Poletku Pana Boga.

    Zaczynam ten zapis, a z YouTube płynie pieśń: „Podaruj, podaruj mi Panie - tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”. Wróciła też pieśń z Mszy św. „Jezu ufam Tobie, miłosierny Boże, jeszcze raz mi przebacz, błagam Cie w pokorze: wybacz moją nieprawość (..) oczyść mnie z grzechu mojego (…) uznaję bowiem moje nieprawości”.

   Przypuszczałem, że będę prosił Boga o miłosierdzie dla mnie, ale po przebudzeniu o zmierzchu Anioł Stróż podał mi prawidłową. To było bardzo ważne, bo wyszedłem na boisko i w ciągu 1.5 godziny wołałem za ofiary napadu przez państwo (zaległa) oraz dotyczącą mojego przebaczenia...

1. Tym, którzy zrobili ze mnie szpiega, a kocham moją ojczyznę…

    Najgorsze jest to, że raz tak załatwiony nie wyjdziesz z tego, bo każde twoje normalne zachowanie będzie podejrzane

2. Za tych, którzy moją łaskę wiary uznali za chorobę psychiczną…

   Tutaj też normalne zachowanie raz na zawsze będzie traktowane jako dziwne, a przecież każdy z nas jest inny.

3. Za rodzinę, która robi ze mnie frajera (skok na spadek po rodzicach).

   Ponadto dzisiaj (zważ na „duchowość zdarzeń”) z prokuratury rejonowej otrzymałem odmowę pomocy poza prawnej. To są działanie typu mediacyjnego. Przykrość zalała serce, bo pani prokurator przysłała mi „pismo z Izby Lekarskiej” z długimi wywodami, aby zamazać trwanie kolegów samorządowców w przestępstwie.

    To była duża próba dla mnie, ale podczas modlitwy współcierpiałem z Panem Jezusem w Bolesnej Męce, której szczytem były pierwsze Jego Słowa na krzyżu: „Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. To samo dotyczyło krzywdzących mnie z tych trzech grup.

   Naprawdę nie ma innej drogi jak przebaczenie. W prowadzeniu przez Boga czytałem w „Polonia Christiana” o zagrożeniu konfliktami zbrojnymi „Trójkąt bliskowschodni” (wojna wisi na włosku). Wprost byłem przy niewinnych ofiarach nienawiści jednych państw w stosunku do drugich.

   Zdziwiłem się, bo w środku nocy i później rano będę pisał z miłością do Pani Prokurator, aby stanęła po mojej stronie, bo zostałem pozbawiony wszelkich praw. Wyraźnie widziałem pomoc Bożą, bo trwało to do godz. 5.00, a rano wszystko poprawiłem i wysłałem...także do Naczelnej Izby Lekarskiej.

                                                                                                            APeeL

     

 

08.03.2021(p) ZA WIERNYCH NIEMILE PRZYJMOWANYCH PRZEZ SWOICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 marzec 2021
Odsłon: 952

    Jakże jestem zadziwiany każdego dnia. Późnym wieczorem zagmatwałem się w zapisach, ale po czasie udało się przygotować do edycji trzy dni. Rano zostałem obudzony o 5.20 i "co do minuty" wszystko edytowałem.

    Nie planowałem Mszy św. porannej, ale z natchnienia powiedziałem żonie, że - zamiast kwiatów - ofiaruję za nią to nabożeństwo, co przyjęła z wielką radością. Kręciłem głową, bo to było od Boga Ojca...

   Od Ołtarza św. popłynie czytanie (2 Krl 5,1-15a) o dzielnym wodzu wojska Aramejczyków, Naamie, który był chory na trąd. Jego król napisał list do króla izraelskiego i wysłał swojego chorego wodza ze srebrem i złotem. Skierowano go do proroka Elizeusza, męża Bożego, który zalecił mu: „Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!”

   Ten „pełen gniewu zawrócił, by odejść”, bo myślał, że prorok: „wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd”. Przecież ich rzeki mają lepsze wody od wszystkich Izraela?

    Po namowie przez sługi „zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony. Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!”

    Uśmiechałem się, wiedząc, że drogi Pana nie są naszymi. Dlatego ludzie nie wierzą w siłę modlitw, Mszy św. oraz osobistych próśb do Boga oraz wstawiennictwa innych z ofiarowaniem swoich cierpień.

   Pięknie w ciszy kościoła brzmiał refren psalmu (Ps 42): "Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze"...

Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 4,24-30) wskazał, że: „żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Za te słowa bezpieka świątynna chciała Go strącić ze skały, ale Syn Boga Żywego przeszedł „pośród nich” i się oddalił.

    Cały czas prosiłem Boga o całkowite oczyszczenie żony, aby wszystkie jej grzechy przeszły na mnie. Eucharystia zwinęła się w rulon (nie wiem, co to oznacza). Tak zaczął się ten dobry dzień: żona zrobiła - w dniu jej święta - dobre śniadanie oraz kawę.

    Wieczorem wróciłem na nabożeństwo do św. Józefa z ponowną Mszą św. i Eucharystią - już w ramach dzisiejszej intencji, jeszcze mi nieznanej. Przykro, bo nagle znajomy lekarz znalazł się w objęciach śmierci. Zaraza nie budzi zapartych grzeszników, a na moje zaproszenie do kościoła uśmiechają się i kiwają głowami, a co myślą nie trudno się domyśleć. 

    Naprawdę wierni Bogu nie są mile widziani wśród swoich. Każdy zna takich, widzi w nich grzeszników („starych ludzi”), drażnią ich świadectwa wiary, ostrzeganie z zalecaniem nawrócenia.

  Nie spodobałem się też kolegom z samorządu lekarskiego po obronie krzyża Pana Jezusa, Wejdź:https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/

  Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł koledze nawet nie zwrócił uwagi, ale zaocznie uznał, że mój protest to choroba psychiczna. Nawet pandemia nie budzi zastygłych w nienawiści do Prawdy Bożej...

      Naprawdę niemile jesteśmy przyjmowani wśród swoich…

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane…

05.11.2005(s) ZA PRAGNĄCYCH GŁOSIĆ CHWAŁĘ BOGA OJCA

    Wychodzę na pierwszą Mszę świętą, a serce zalewa wielka radość, która jest wynikiem nagłego kontaktu z Bogiem Ojcem. To nie ma nic wspólnego z radościami ziemskimi, gdzie żartujesz, popisujesz się, chcesz być w centrum uwagi zadowolony z samego siebie.

    Nie zrozumiesz tego, ale ta radość wynika z poczucia, że mam Ojca, że przybył właśnie do mnie, a to zdarza się bardzo rzadko. Bóg cały czas jest z nami, ale poczucie Jego obecności jest łaską.

   Wyobraź sobie miliardy promieni, które łączą naszą duszę z Bogiem lub ocean Miłości w którym jesteśmy kropelkami. Piszę to, aby pokazać stałą łączność oraz łaskę przybycia Stwórcy, łaskę Jego powiedzenia: „Ja Jestem”. Nie potrzebuję żadnych dowodów na istnienie lub negowanie Boga, bo wiem, że Jest.

   Z tej radości wywołującej ból rozłąki wołałem: „Tato! Tato! Tatusiu! Ty mi wszystko dajesz w swojej nieskończonej dobroci! Ja mam być takim dla innych. Dziękuję, dziękuję, dziękuję”.

    Jedziemy, a za mną pędzi samochód aż pod kościół. Jakby w złości, napuszczony, wyrwany ze swoich obowiązków. Kto mu karze służyć za judaszowskie srebrniki? Przecież ma wolną wolę. Lepiej jest wybrać śmierć niż opuścić Boga, sprzedać swoją wolną wolę. Ustąpiłem mu, a podczas wchodzenia do kościoła powiedziałem, aby wyspowiadał się z dodatkowego grzechu!

   W Ew Łk 16, 9-15 była mowa o prawości w drobnych sprawach: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny ten i w wielkiej będzie wierny (...)”...tak samo jest z uczciwością!

   Wymiana starego rządu...to działanie Boga w sprawach ziemskich mojej ojczyzny. „Tak mi dopomóż Bóg”. Z płaczem proszę o pomoc i błogosławieństwo dla nowego rządu, prezydenta i tej władzy. Po św. Hostii chciałbym tutaj trwać i trwać!

   W centrum handlowym już sprzedają „mikołaje” na Boże Narodzenie! Łzy płyną po twarzy, bo chciałbym wykrzyczeć chwałę Boga Ojca na cały świat i oddać życie za wiarę! Nie pojmie tego człowiek normalny, bo to jest łaska. To ból i radość Boża. 

   Poranne ustąpienie drogi pędzącemu kierowcy zaczęło intencję modlitewną dnia. Po poście trwa napięcie, ponieważ przeszkadzamy sobie w spożywaniu posiłku. Zły namawia do jedzenia w piątek, a psuje śniadanie w sobotę.

    Wyszedłem i kupiłem kwiaty pod krzyż Pana Jezusa. Sprzedawca doradził, aby wazon przymocować cementem lub na jego dno położyć kamienie. Wydałem 50 złotych, a właśnie przybyli po stwierdzenie zgonu dziadka. Pojechałem na miejsce: starość, 85 lat, złamanie biodra i skręt jelit...wreszcie wyzwolony z ziemskiej udręki.

   Apostoł Paweł pozdrawia swoich współpracowników, a teraz z zaświatów mówi do mnie (Rz 16). Psalmista w Ps 145 woła: „Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu.

"Każdego dnia będę Ciebie błogosławił i na wieki wysławiał Twoje imię.
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały,
a wielkość Jego niezgłębiona.

(…) Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi święci”…

                                                                                                                                     ApeeL

 

10.11.2005(c) ZA SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH NASZEJ WIERZE

  Po wyrwaniu z przykrego snu (zabijanie psa jako symbolem walki z demonem) wołałem wielokrotnie: „Jezu! Maryjo! Ratujcie dusze kapłańskie". Pomyślałem o wszystkich specjalnie służących naszej wierze...do których należę. Przypomniały się słowo św. Pawła, że stałem się sługą z daru łaski udzielonej mi przez Boga.

   W kościele przywitała mnie pieśń maryjna („Chwalą Cię wszystkie narody”), a łzy zalały oczy i zacząłem wołać: „Mamo, Mamusiu dziękuję, dziękuję, dziękuję". W tym czasie patrzyły figury Matki Bożej..."Matki kapłanów". Tak wielkie żniwo, a tak mało pracowników...

  Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (marzec 2021 r.) na YouTube trafiłem na wywiad z kapłanem, który porzucił sutannę: Jaki jest największy grzech Kościoła? – 7 metrów pod ziemią. Napisałem tam ponowny komentarz.

   Wskazałem, że w naszej wierze Cudem Ostatnim jest Eucharystia, a kapłan skalany nie kala swojej posługi. Po wymówieniu formuł konsekracji podaje mi Ciało Duchowe Pana Jezusa. Natomiast rozpoznam tego, który nie wypowie formuł lub przebranego. Za swoje grzechy odpowiada oddzielnie...

   "Zamieniłeś bycie cudotwórcą (zmiana chleba w Ciało Duchowe Pana Jezusa), masz teraz konflikt w sumieniu, gubisz swoją duszę i dusze tych, którym mieszasz w głowach. Można powiedzieć, że "sam pchasz się na śmierć" (wg Goebbelsa stanu wojennego), ale wieczną. Miałeś wszystko czyli namaszczenie. Z czym staniesz przez Bogiem Ojcem? Przecież wiesz, że Bóg Jest".

   Wciąż powtarzał, że z powodu grzechów kapłanów w naszym Kościele „nie ma Boga”. To wielka przykrość dla wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej.

   Zaleciłem, aby zszedł z tej podwójne błędnej drogi prowadzony przez demony, bo wyrywa z korzeniami dusze ludzkie. "Już od rana zalewają twoją głowę krzywdą, którą sam sobie uczyniłeś. Stałeś się wrogiem wiary katolickiej - jedynie prawdziwej. 

    Co powiesz naszemu wspólnemu Ojcu? Zawołał do Ducha Świętego. Poproś o ukazanie tego, co uczyniłeś? Szatan wykołował Cię. Kościoła Bożego na ziemi nic nie pokona, bo to będzie oznaczało Paruzję Zbawiciela".

   Podczas Mszy św. „patrzył" Święty Jan Chrzciciel...największy wśród ludzi! Od Ołtarza św. popłyną słowa o Mądrości Bożej, która jest odblaskiem wieczystej światłości. Natomiast Pan Jezus wspomniał o Królestwie Bożym (Łk 17), które nie jest namacalne, ale już tutaj na ziemi jest w nas. Tego nie można przekazać.

    To były błyski Światłości Bożej. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe na takie kontakty i nie może wytrzymać dłuższy czas natchnień z nieba! Serce chciało pęknąć, gdy jeden z kapłanów uniósł kielich ze Świętą Hostią...

    Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń o słodyczy naszego wygnania...w łączności z Bogiem Ojcem. Na pewno wielu ma moje doznania!

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a teraz w pracy poprosiłem babuszkę, aby ofiarowała swoje cierpienia i całe życie Matce Pana Jezusa. Ona wszystko rozumiała i serdecznie podziękowała za te słowa. 

    Podziękowałem za ten dzień…

                                                                                                                       APeeL

 

 

07.03.2021(n) ZA WYZNAWCÓW BOGÓW WYMYŚLONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 marzec 2021
Odsłon: 841

Nie ma Boga oprócz Jahwe…

     Przed kilkoma dniami żona podała mi wielką koronę cierniową, którą mamy powiesić na „moim” krzyżu Pana Jezusa. Ta „duchowość zdarzenia” oznaczała prośbę o przyjęcie przez mnie cierpienia, a zarazem próbę. Niestety, nie wszedłem na następny szczebel drabiny do nieba, ale spadłem niżej. Tylko jeden jej cierń wbił się w mój palec…

    Tym, którzy nie znają momentu mojego nawrócenia (przed trzydziestoma laty) przekażę, że wówczas na dyżurze w pogotowiu ratunkowym - w środku nocy, po przyjeździe z dalekiego wyjazdu - padłem na kolana i przeżegnałem się. Tak to się zaczęło...

    Od Ołtarza św. popłyną Słowa Boga naszego (Wj 20, 1-17): „Nie będziesz miał cudzych bogów oprócz Mnie”. Dalej było ostrzeżenie przed czczeniem wszelkich bożków z czynieniem ich rzeźb i obrazów.

   Zaćmieni przez Belzebuba biorą to po ludzku...nawet chrześcijanie i niszczą święte figury i obrazy (kalwiniści). Zabierz sierocie narysowany obrazek wyobrażający jego ojca. Zabierz mi wszystkie obrazy z mojego mieszkania...przecież to zaleca szatan z całymi zastępami. Napłynął obraz islamistów rozwalających z wściekłością figury Matki Bożej.

    Naród wybrany został ostrzeżony, że będzie karany do 3-4 pokolenia. Ja w tym czasie ujrzałem 99% ludzkości wyznających bożków wszelkiej maści: władzy i posiadania (złotego cielca), miłości do tego życia, młodości i urody (Gessler i Doda), nienawiści np. do PiS-u (senator „Misiek”, Stefan Niesiołowski i Roman Giertych), „spółkujących inaczej”, bezczeszczących miejsca uświęcone (antykrzyżowców), protestujące „ulicznice”. Resztę dodaj sobie...

    Dalej w Słowie Apostoł Paweł (1 Kor 1, 22- 25) wskazał na Żydów zgorszonych krzyżem Chrystusa, którzy czekają na jakiegoś zbawiciela z bombami neutronowymi oraz „Greków” opierających się na mądrości ludzkiej (głupstwie u Boga).

    W Ew Pan Jezusa ((J 2, 13-25) zdemolował stanowiska tych, którzy ze Świątyni Boga Objawionego zrobili sobie Wólkę Kosowską. Eucharystia przewijała się w ustach, a po połknięciu wywołała ekstazę (wzdychanie, uniesienie duchowe i pokój duszy).

    Z telewizji popłyną obrazy z pielgrzymki papieża Franciszka do Iraku (Mosul) zdemolowanego przez USA, a później przez Państwo Islamskie...zniszczono świątynie katolickie jak w czasie Rewolucji Francuskiej. Teraz u nas zaczynają czynić to zwolennicy demokracji pogańskiej (przyjazne państwo Palikota).

    Piszę to, a cały czas płynie piękny śpiew i gra orkiestry w Iraku. Piękna Arabka czytała Słowo. Zobacz głoszenie chwały Pana na całym świecie. Później papież szedł do samolotu w otoczeniu ochrony trzymającej się za ręce. Wróciło pragnienie Jana Pawła II odwiedzenia Federacji Rosyjskiej. Popłakałem się…

    Jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim błagam Cię, abyś jeszcze dzisiaj wrócił do Boga Objawionego. Nic nie badaj, a wszelkie pytania napływające od szatana oddalaj wzywając Pana Jezusa. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się Królestwie Bożym czyli w naszej Prawdziwej Ojczyźnie…

    W prowadzeniu duchowym przeczytam zapis Przemienienia się Pana Jezusa w „Poemacie Boga - Człowieka" z ukazaniem się Mojżesza i Eliasza (Jana Chrzciciela), który przygotował pierwszych dla Chrystusa...powróci, aby przygotować ostatnich dla Boga.

   W tej intencji odmówiłem całą moją modlitwę podczas gry oldbojów w piłkę nożną. Wróciły słowa pieśni po zjednaniu z Panem Jezusem: „Ja wiem w Kogo ja wierzę”…

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane...

26.10.1996(s) ZA OMAMIONYCH PRZEZ ŚWIAT

   Tuż po przebudzeniu – na dobrym dyżurze w pogotowiu - Belzebub podsuwał mi czerwoną pajęczynę (bolszewizm). Jest ich faktyczna większość, a wie o tym tylko garstka...z tego powodu mogę stracić życie, ale trzeba ujawnić to omamionym braciom. 

    Przed pójściem do przychodni pojechałem na Mszę św. o 7.30, a dzisiaj Pan Jezus powołuje nas do różnych posług  (Ef 4, 7-16). Chodzi o to, aby dążyć do „człowieka doskonałego (…) abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu”. 

    Napłynęło otocznie, koledzy ateiści, miasto, ojczyzna i cały świat. Najbardziej boleję nad narodem wybranym, który zszedł na manowce duchowe. Pan Jezus w Ew (Łk 13, 1-9) mówił: „jeśli się nie nawrócicie wszyscy zginiecie”...tak jak winorośl nie dająca owoców (wyjaławiająca ziemię).

    Jakby na znak pierwszym pacjentem był ateista, oficer polityczny z jednostki w której pracowałem. Po wszystkim pojechałem i wysprzątałem pod moim krzyżem w intencji tego dnia. Natomiast na działce trafiłem na podobnego sąsiada, który wycinał krzew. Nawet powiedziałem mu o słowach ostrzeżenia Pana Jezusa w dzisiejszej Ewangelii.

   Po powrocie do domu pocałowałem wizerunek Zbawiciela, a książka „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyła się na słowach o prowadzących wojnę z Panem Jezusem i wysyłanymi przez Niego. Wróciły słowa pieśni: „To Ty, Panie na mnie spojrzałeś...twoje usta dziś wyrzekły me imię”.

   Łzy zalały oczy, gdy Krawczyk śpiewał: „jak przeżyć wszystko jeszcze raz, jak ocalić czas, wznowić blask?”. Zawołałem z płaczem: „Jezu! Jak można żyć bez Boga, Ciebie i Ducha Świętego?” Wrócił obraz Trójcy Świętej, wizerunek Ducha Świętego oraz figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza.

   Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego poprosiłem córkę, aby zawołała do Nieba o uzdrowienie, a właśnie koło nas zatrzymał się człowiek z ołtarzykiem (Pan Jezus i Matka z Sercami w koronach oraz s. Faustyną). Zwróciłem jej uwagę na ten znak!

    Na nabożeństwie różańcowym ponownie przystąpiłem do Eucharystii w intencji tego dnia...także za dusze takich. Przypomniał się sen żony...przyszła do niej zmarła dyrektorka szkoły, komunistka, która dręczyła ją w szkole. Właśnie płynęła pieśń do Matki Bożej; „do Ciebie się cały świat ucieka (…) Twej pomocy czeka”. Jakże mam to wszystko pięknie ułożone!

    Późnym wieczorem zostanie potwierdzona intencja:

- w dodatku do „Niedzieli” będzie art. „Michael, ach Michael”...o spadającej gwieździe „króla muzyki pop” (sława)

- w Magazynie „Gazety wyborczej” opiszą prawdę („Artysta w zalotach”), że w miłości „jesteśmy po prostu zwierzętami”. Ja zwrócę uwagę na fakt, że zwierzęta spółkują tylko dla prokreacji, a nie dla różnych wynaturzeń…

- „Wojny Saddama” (władza)

- Kantorzy w synagodze, a to naród wybrany, który odwrócił się od Boga! Ich śpiew dociera tylko do sklepienia świątyni…

- Samobójstwa i zabójstwa...

- Sprawa ustawy o aborcji z obrazami porozrywanych zwłok dzieci poczętych („Super express”)

- „O cnocie” pisał Leszek Kołakowski, ale jako ateista…

                                                                                                                  APeeL

   

 

 27.10.1996(n) ZA POZBAWIONYCH MIŁOŚCI...

    Szatan chciał odciągnąć mnie od Mszy świętej o godzinie 7:00 (sugerował 12:00).  Z radością biegłem do Domu Pana odmawiając część chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Można powiedzieć, że powinniśmy się spieszyć tylko na spotkanie z naszym Stwórcą...

   Na ten czas przywitało mnie czerwone wschodzące słońce, a wzrok zatrzymało stado gołębi (pokój). Już na początku Mszy świętej łzy zalewały oczy, bo właśnie „patrzył” wizerunek Ducha Świętego i Pan Jezus Dobry Pasterz (wielka figura).

    Z Księgi Wyjścia popłyną piękne słowa „Kodeksu Przymierza” (Wj 22,20-26), po Dziesięciorgu przykazań, to obszerny zbiór szczegółowych norm, stanowiący rozwinięcie Dekalogu. Prawo zabrania krzywdzić i wykorzystywać przybyszów, wdowy, sieroty oraz najuboższych, a więc osoby społecznie upośledzone, bo pozbawione naturalnej ochrony ze strony rodziny (mąż, ojciec) czy plemienia, zdane na łaskę i niełaskę zamożnych. To wciąż jest aktualne...

  W Prawie Mojżeszowym sam Bóg ogłasza się szczególnym opiekunem i obrońcą słabych i bezbronnych. «Usłyszę ich skargę i rozpali się gniew mój»

    Nie można kochać Boga naprawdę, całym sercem, nie miłując równocześnie brata czy siostry, jak siebie samego (Mt 22,37-40).

     Psalmista w PS 18 zawołał ode mnie: „miłuję Ciebie Panie, mocy moja”.

  W Ew (Mt 22,34-40) „próbowano” Pana Jezusa i zapytano o najważniejsze przykazanie, a On im odpowiedział. 

   «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. (…) Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».

    Ja wiem o tym, że mam kochać Ojca Najświętszego, Jego Syna, Pana Jezusa oraz Ducha Świętego. Popłakałem się po Eucharystii w intencji tego dnia i nie mogłem wyjść z kościoła, musiałam unikać spotkań z ludźmi pragnąc samotności. Po powrocie do domu z telewizji padną słowa kapłana o miłości.

  Po wyjściu na modlitwę zauważę jak brzydki jest ten świat, wszystko zniszczone, wycinane lasy, a bary pełne pijanych. Pojechałem na działkę, aby być sam na sam z Panem Jezusem. Radość zalała serce, gdy przejeżdżałem obok wczoraj wysprzątanego otoczenia „mojego” krzyża. Zacząłem odmawiać modlitwę w intencji tego dnia.

   „Jezu! Jezu! Jak bardzo kocham Ciebie”. Natomiast w telewizji Trwam trafiłem na słowa pieśni o miłości Boga Ojca do nas…

                                                                                                                            APeeL

 

 

06.03.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZADAJĄ SIĘ Z GRZESZNIKAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 2021
Odsłon: 927

    W nocy wszedłem na YouTube z filmikiem Jerzego Urbana: „Nagroda dla Obajtka”, gdzie dałem wpis:

     „Panie Jurku - jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu - stwierdzam, że kostucha puka do drzwi pańskiego dworku ziemskiego. Jako mistyk świecki informuję Pana, że jesteśmy po śmierci. Może Pan skontaktować się z matką Joanna od demonów (prof. Joanną Senyszyn), która przeżyła "życie po życiu". Mnie takie dowody są niepotrzebne. Dobrze byłoby spotkać się w naszej Ojczyźnie Prawdziwej…

    Proszę zauważyć, że Bóg tak uczynił, że Pan może przede mną...wejść przez wąską furtę, bo "ostatni będą pierwszymi". Czy wie Pan jaka radość rozległaby się w Królestwie Bożym?

   Bardzo chciałbym porozmawiać, bo ciągnie mnie do wrogów Boga i jedynie prawdziwej wiary katolickiej, ponieważ zdrowi nie potrzebują lekarza. Na początek zamówię za Pana kilka Mszy św. o nawrócenie i będę wołał o Światło Boże.

   Przekażę część mojej łaski...stanę się w tym czasie wrogiem wiary, a Pan nagle dowie się, że jesteśmy po śmierci. Nie zakopują nas jak padlinę. Ciało odpada, a my jesteśmy.

    Proszę wspomóc moją stronę (tam jest konto). To wielka szansa dla Pana. Zrobimy eksperyment i ogłosimy na cały świat...świadectwo nawrócenia Jerzego Urbana. Tylko proszę nie żartować z wiary, a w żadnym wypadku nie szydzić...szczególnie z Osoby Ducha Świętego (nie wiem dlaczego, ale ten grzech jest niewybaczalny).

  Proszę przed wysłaniem wsparcia (mam kilka lat dziennika do przepisania...koszty) przemyśleć sprawę...będzie miał Pan udział w dziele zbawiania”…

    O tym mówił już Apostoł Piotr (1P3): Chrystus (…) umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem”.

    Nie wierzyłem, że dzisiejszej nocy uda się edytować cztery świadectwa (cztery dni). Skończyłem o 3.00, ale na Mszy św. o 7.15 byłem drętwy, nie docierały czytania. W serce wpadły tylko słowa Pana Jezusa z Ew (Łk 15,1-3.11-32) na szemranie faryzeuszy i uczonych w Piśmie, że „przyjmuje grzeszników i jada z nimi”.

   Powiedział im znaną przypowieść o synu marnotrawnym, który roztrwonił majątek z nierządnicami, ale wrócił do ojca ziemskiego z przeproszeniem. Ten wskazał jego dobremu bratu: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy (…) trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął a odnalazł się”.

    W intencji tego dnia przyjąłem Eucharystię oraz wołałem za zadających się z grzesznikami (czyli także za mnie). Nie chodzi tutaj o czas, gdy krążyłem po barach, szukałem znajomych na rogach ulic oraz oczekiwałem na „zespół” w pogotowiu...czyli pragnących gry w pokera ze wzmacnianiem się.

   Teraz pragnę trafiać do takich jako niegodny sługa Pana Jezusa z pragnieniem: mówienia o jedynie prawdziwej wierze katolickiej. Musisz wiedzieć, że taki stan koledzy psychiatrzy nazywają mesjanizmem (z greki Christos – Mesjasz), a już na pewno chorobą jest mesjanizm apokaliptyczny.

   Apokalipsa już trwa, ale ciasne mózgi specjalistów od głowy uważają, że ten który głosi Prawdę naszej wiary żyje w świecie nierealnym (psychoza). Popularnie jest to fiksum dyrdum czyli szalenie za czymś (obsesja na punkcie czegoś), niezrównoważenie, a nawet obłąkanie...u ludzi prostych to bzik.

   Nawet nie bronię się i potwierdzam, że mam to na piśmie. Niech się wstydzą specjaliści od psychuszek głaskani przez samorząd lekarski. W pewnym okresie w tej strukturze był ich desant. Czasami są przydatni w drugą stronę...

   Pani, która wjechała Mercedesem do przejścia podziemnego w W-wie była niepoczytalna. Wypijesz lub zażyjesz „coś tam, coś tam” i zawsze możesz liczyć na pomoc psychiatry partyjnego (biegłego sądowego). Kto podważy jego wyrok, gdy struktura jest mafijna.

   Jeżeli ja to widzę to Pan Bóg na pewno. Tacy jednak nie boją się, bo rozumowo doszli do tego, że Tam Nic Nie Ma, a wiara w coś czego nie ma jest chorobą. Proste? Proste!

    Żal mi tych kolegów, bo mógłbym zostać królikiem doświadczalnym w pracy doktorskiej: „mistyka, a psychoza”. Musieliby jednak mieć zezwolenie na takie badanie od Grupy Trzymającej Władzę. Ci znowu nie wiedzą, „że nie ma nic zakrytego”...

    Panie Jurku najwyższy czas przebudzić się, bo Belzebub już zaciera łapska...

                                                                                                                       APeeL

 

Aktualnie przepisane...

17.05.1990(c) Wiosną ludzie umierają…

    W piwnicznej izbie, a właściwie norze - czyli „pokoju lekarskim” dla dwóch dyżurnych - w środku nocy zrywają do młodej dziewczyny z bolesnym miesiączkowaniem. Dotykam jej brzucha i w tej sekundzie wiem, że trzeba badać całą, ale z lenistwa nie czynię tego.

  Zlecam schematyczny zastrzyk z szarpaniem się o zapłatę. To wszystko, a gdzie pytanie o uczulenie na pyralginę (częste), uszkodzenie wątroby i o jaskrę (atropina). Tuż przed zakończeniem dyżuru stwierdzam zgon, a żona zmarłego pyta naiwnie czy jej mąż mógłby żyć, gdyby dbał o siebie i leczył się?

- Pani należy do osób, które nie interesują się śmiercią...przecież Jezus powiedział, że sami nie możemy przedłużyć swojego życia!

   Teraz, gdy to przepisuję (06.03.2021) łzy zalewają oczy, bo Krawczyk śpiewa: „to, co dał nam świat, niespodziewanie zabrał los, dobre chwile skradł niosąc bagaż zwykłych trosk”. Chodzi jednak nie o słowa, ale o nagle zmarłą córeczkę (1 rok) w szpitalu, gdzie pracowałem. Zlekceważono jej ciężki stan, bo to dziecko lekarza. Wróciły też moje działania w ramach ogólnej bylejakości i naszej nędzy.

   Siostra żony chorowała na boreliozę (laborantka), krążyła z różnymi objawami (była u sześciu lekarzy). Żona dała na Mszę św. i wołała do Boga...dopiero ostatni postawił diagnozę i po długotrwałej terapii wyzdrowiała. Tak będzie też ze mną, bo wpadłem w alkoholizm, a Bóg cudownie odejmie mi ten nałóg.

    Daję te przykłady, aby każdy zrozumiał, że nasze życie może przedłużyć tylko jego Stwórca. Ja będę mam dodane 15 lat, a nie chcę tu być, ale mam przepisać dziennik duchowy. Na początku nie wiedziałem dlaczego go prowadziłem i nawet nie myślałem, że będziesz to czytał oraz inni na całym świecie.

    Po powrocie do ludzkiej nory trafię na nagrane słowa piosneczki, że „wiosną ludzie umierają”. Z humorem biorę wolne i mówię do kolegi wiernego władzy ludowej, że jadę na „pikietowanie” Sejmu RP w czasie obrad.

    Złamałem postanowienie milczenia i zrobiło mi się przykro. Sam nigdy nie pokonam tej wady, a po zjednaniu z Panem Jezusem, gdy pragnę ciszy i samotności zawsze ktoś przeszkadza. Pociesza czytanie i  rozmyślanie o wieczności (św. Tereska z „Wielkimi prawdami religijnymi”).

   „Za wierność łasce otrzymasz następne dary, bo kto ma temu będzie dodane”. Piętnastoletnia Tereska pisze o sprawach, które dopiero odkrywam:

- Komunia św. tworzy niebo w naszej duszy

- Pan Jezus pragnie trafić do naszej duszy (świątyni)

- Niektórzy nie potrzebują pośredników, bo Bóg działa w nich bezpośrednio.

    „Jezu, mój Jezu jakże pragnę to czytać”, ale trzeba przyjmować pacjentów (zważ na cierpienie nawróconego). Dołóż do tego obrady Sejmu RP, prawo, życie codzienne i nasze słabości.

    Teraz wracamy z działki, a ja lubię żartować politycznie. Właśnie mówię do córki, że;

- dobro wszystkich czyli niczyje

- lud pracujący to my, a kto przeciw nam to wróg ludu pracującego

- bezpartyjny to zapisany do partii, której nie uda się wykryć

- czyste ręce to regularnie myte

- dodatkowy zarobek...to dodatkowe wydatki (w sumie strata)!

                                                                                                                         APeeL

 

19.05.1990(s) Rodzina ludzka...

    Potrafię odbierać złą i dobrą energię od ludzi, a także ze świata nadprzyrodzonego. Ludzie często określają to złem, które wisiało w powietrzu. Telepatia – ogólnie pojęta możliwość komunikacji pomiędzy formami życia bez użycia żadnych znanych człowiekowi zmysłów. Nazwa pochodzi od greckich słów tele (daleki) i patheia (uczucie).

    Telepatia polega na możliwości porozumienia się z drugim człowiekiem wyłącznie za pomocą myśli i emocji, bez użycia któregokolwiek ze znanych człowiekowi pięciu zmysłów – dotyku, wzroku, słuchu, smaku i węchu. To dziedzina zdiagnozowana, ale lekceważona.

   Nie wiem jaka jest technika natchnień od Boga i Belzebuba, ale wszystko odbywa się w naszym centralnym układzie nerwowym. Doświadcza tego rodzic, którego dziecko znalazło się w opałach nawet na końcu świata. Nie interesuje się nią nauka (raczej parapsychologia, magicy)...

   Wskazuje się na podobieństwo do fal radiowych. Naukowcy negują ludzkie promieniowanie elektromagnetyczne, a psychiatrzy ateiści natchnienia. A przecież przeczuwamy, że ktoś bliski zadzwoni. To wymaga pewnego ćwiczenia: w jakiej odległości jest żona?

    Zastępuję ordynatora oddziału wewnętrznego, na sali jest sześć niewiast. Jedna z nich pyta o lilie na klombie, który pielęgnuje, a ja mówię o ich symbolu czystości duszy. Dlatego św. Józef na obrazach trzyma ten kwiat. Chore słuchają moich słów w ciszy. Ile dobra mogłaby wywołać ich wspólna, głośna modlitwa z ofiarowaniem swoich cierpień.

   Teraz jestem w wiejskiej, glinianej chatce. Całkowicie nie pasują do niej młodzi ludzie z dziećmi. Na ścianie jest piękny wizerunek Jezusa z Gorejącym Sercem, a w moim nadbrzuszu (splot słoneczny) wówczas pojawia się promieniująca na zewnątrz słodycz i pokój. Podczas rozmów z chorymi wykorzystuję dogodną sytuacje do ewangelizacji.

- Ciężkie życie było, dwa razy spaliliśmy się...mówi 80-letnia babcia. - To jest Sprawiedliwość Boża czy nie ma...pytam zaczepnie.

- Czy ja wiem, chyba jest!

- Proszę nie mówić chyba jest, bo jest i nie ma nic wspólnego z naszą....jest na pewno i każdy jej podlega! To bardzo ważne dla wahających się i niewierzących.

Na stole leży książeczka, tak samo stara jak babcia (duże litery, piękne słowa),

- Mówi pani zmarnowane życie, a co to znaczy? Ja wiem, że pani nie poradzi, bo zmarnowane życie to odrzucenie Boga, zbawienia i powrotu do Królestwa Bożego! To jest zmarnowanie życia…

                                                                                                                                 APeeL

 

20.05.1990(n) Szczelina w mózgu…

    Środek nocy, moja pacjentka ma bóle brzucha. Podaliśmy zastrzyk, w ciszy, bieli i jasności czekam na jego działanie. Siedzę obok niej i rozmawiamy.

- Wnuczek ma dzisiaj Komunię św. Przeżywał spowiedź, bo siostrzyczce ukradł pieniądze, ale oddał.

- Proszę przekazać mu, że dzisiaj stanie się „synem Bożym", w Niebie będą oklaski. To zarazem oznacza, że największe diabły będą się go obawiać!

   Opowiedziałem jej sen „małej Tereski” (w wieku 11-12 lat) w którym miała pokazanych dwóch diabełków z kajdanami na nogach, które przestraszone skakały z wielką lekkością! Takim niewinnym jest każdy przystępujący do Komunii św.! Tak wielka jest siła czystości dziecka...

- Dziękuję...prawie płakała.

    Położyłem się, nie można spać z powodu zimna. Na kołdrę rzuciłem kożuch: „Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo...Panie Jezu pociesz wszystkich samotnych, smutnych, pomóż moim chorym z nowotworami, którzy teraz umierają...pomóż im, aby nie zwątpili w ostatniej godzinie życia”.

   Napłynął głód Eucharystii, ale kuszenie przerwało wszystko, bo demon podsunął obraz agresywnej seksualnie kobiety (z filmu). Kuszenie wstrzymałem w myśli z prośbą, którą jest Modlitwa Pańska („Ojcze nasz”) ze słowami: „i nie wwódź nas na pokuszenie”.

   Nie można usnąć, a to znak, że będzie wyjazd. Tak się stanie i dodatkowo trafię na daleki. Wreszcie mam ciepło (w nowej karetce)...szybkość, cisza z modlitwą za rodząca do której jedziemy. Czeka na nas dwóch mężczyzn, a to znak, że jest niedobrze.

   Faktycznie miała krwotok porodowy. Ciężarna siedziała na krześle zalana krwią z kałużą pod stopami. To groźna dla jej i dziecka sytuacja (podejrzenie pęknięcia lub rozerwania macicy). Często jest to u rodzących po przebytym już cięciu cesarskim (rozerwanie blizny pooperacyjnej). Czasami jest to „łożysko przodujące”.

    Pędzimy 140 km/godz.! Nigdy nie jechałem z taką szybkością, której całkowicie nie czujesz. Jakże Pan wszystko pokazuje. Mamy już rakiety, ale cóż oznacza ich szybkość w stosunku do poruszania się naszej duszy. Radość, bo udało się dowieźć do szpitala, gdzie stwierdzono, że dziecko żyje.

   Teraz skręcają nas do chatki za wsią z dwójką bardzo starych ludzi. Babcia jeszcze niedawno przychodziła do mnie...teraz jest unieruchomiona i zdana na łaskę dziadka, który właśnie upadł i złamał sobie nos. Znaleźliśmy rodzinę.

   Po takiej nocy mam tylko jedno pragnienie: „wpaść pod kołdrę do żony”. Tak się stało, ale wyczytała, że jest to grzech. Przy moim małym świetle nie odczuwam tego, bo ona jest mi dana, a właściwie jesteśmy sobie dani i połączeni przez Boga. Najlepszy Ojciec nie odmawia nam przyjemności...tak jak ja nie odmówiłbym ich swojemu synowi. Nie mogą być to kontakty grzeszne.

   Przepłynie całość zesłania: praca-wypoczynek, dzień-noc, sen-czuwanie, udręki i pocieszenia, przykrości-przyjemności! Bóg dał nam ciała (ala zwierzęce), które mają swoje prawa i słabości („ciągnie ich ziemia”).

   Musisz tylko ujrzeć nieskończoną Dobroć Boga Ojca i za wszystko dziękować. Często w chwili spełnienia dziękuję z krzykiem w duszy: „Pan jest dobry”. Tak, bo wielu nie ma żony...innych żony nie chcą, a wiele małżeństw jest rozdzielonych.

   Z radością idę na Mszę św. Przechodzi zmęczony kanonik, a ja wołam za niego do Boga z prośbą o światło wiary. Dzisiaj Filip (Dz 8), który widział cuda...głosił Chrystusa. On sam je czynił (złe duchy wychodziły z opętanych, sparaliżowani i chromi byli uzdrawiani, itd.).

   Apostoł Piotr (1P3) zalecił, aby być gotowymi do bronienia wiary przed oczerniającymi. „Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle”.

    Pan Jezus w Ew (J14, 15-21) obiecał zesłanie Ducha Świętego. Ja dzięki Jego mocy zapisywałem to wszystko dla Ciebie („tłukłem na maszynie”)...nawet nie wiem jak to wytrzymała żona.

    W filmie o Biblii archeolog szukał prawdy dotyczącej Grobu Pańskiego. Znalazł szczelinę w skale...nawet można włożyć w nią rękę. Zobacz do czego sprowadza się łaskę wiary z bezmiarem cudów. „Badacze” szukają niejasności i wywołują zwątpienie. Ten przestał wierzyć...szkoda, że za Panem Jezusem nie chodziła telewizja!

                                                                                                                     APeeL

 

 

05.03.2021(pt) ZA OFIARY OHYDNYCH ZABÓJSTW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 2021
Odsłon: 897

   W tym tygodniu zaprosiłem Deus Abba do mojej świętej izdebki i wyraźnie widzę prowadzenie...w zapisach dziennika duchowego, a jest to moje ostateczne zadanie na tym zesłaniu. Ponadto wraz z wiekiem człowiek traci czujność, zagapi się i zapomni o najważniejszej sprawie.

   Od przebudzenia moje serce było zalane zbrodniami na tym świecie. Mimo zamordowania stu milionów zwolennicy państwa świeckiego chcieliby skasować Kościół katolicki. Prof. Jan Hartman zaleca delegalizację naszej ideologii (tak traktuje wiarę w Boga Objawionego).

   Powinien mieć zabrane obywatelstwo polskie, ponieważ wzywa do religijnej wojny domowej (jako mason małpuje celebracje religii katolickiej). Ja wiem, że jest to „bój nasz ostatni”, bo Apokalipsa już trwa!

   Trafiłem na Mszę św. o 6.30 z późniejszym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa zakończonym  błogosławieństwem Monstrancją. Łzy zaleją oczy podczas pieśni „Jezu dobry i cichy serca pokornego”.

   Przed i w czasie spotkania z Panem Jezusem w sercu pojawili się demoniczni zbrodniarze i różne możliwości zabicia człowieka. To był efekt wczorajszego reportażu telewizyjnego o 3-letniej dziewczynce maltretowanej przez rodziców przez 1.5 roku. Właśnie zmarła po kopnięciu w brzuch i oblewaniu zimną wodą. Sąsiadka popłakała się, bo tylko jeden raz wezwała policję...

  Można zabić w nieskończony sposób: pavulon, insulina dożylnie, nowiczok, czad, napromieniowanie, porażenie prądem, wybuch gazu, zatrucie...w tym pokarmowe, bronią chemiczną i biologiczną...językiem (pomówieniem, plotką, manipulacją), zastosowaniem psychuszki, nasłaniem „miłości życia” (u bolszewików jest to standard), uszkodzeniem samochodu, spowodowaniem wypadku oraz porwaniem z zabiciem i ukryciem zwłok (ks. Jerzy Popiełuszko, Jolanta Brzeska, itd.).

   Prawie chciało się krzyczeć podczas czytanego Słowa Bożego...

W Księdze Rodzaju bracia Józefa (Rdz 37) „postanowili podstępnie go zgładzić (…) zabijmy go (…) I pochwyciwszy go, wrzucili do studni (…)”. Nadarzyła się okazja, wyciągnęli go i sprzedali prowadzącym karawanę do Egiptu za dwadzieścia [sztuk] srebra.

    Ja w tym czasie pomyślałem o starszej pani, która nie wróciła do domu po wyrzuceniu śmieci. Jak się później okazało kilku młodzieniaszków porwało ją i wrzuciło do pustego grobu. Mąż cały czas był podejrzewany o zabójstwo  i umarł w zgryzocie.

Psalmista wołał w Ps 105: „Kajdanami ścisnęli mu nogi, jego kark zakuto w żelazo (…)”.
   Ja w tym czasie pomyślałem o wszystkich zadręczonych i dalej dręczonych w kazamatach: zabijanych odbieraniem snu, specjalnie podwieszanych z podpieraniem się tylko na palcach, przypalanych papierosami, obdzieranych ze skóry, przechodzących katusze podczas wyrywania paznokci, przeżywających przepuszczanie przez ciało prądu. To jest nieskończone.

   Wystarczy wspomnieć o maltretowanym ks. Jerzym Popiełuszce wrzuconym później w worku z kamieniami do Wisły oraz spalonych zwłokach Jolanty Brzeskiej.

Pan Jezus w Ew (Mt 21) powiedział w przypowieści o rolnikach dzierżawiących winnicę, którzy zabijali przysyłanych od właściciela, tak też uczynili z jego synem. To analogia do czynu Arcykapłanów i narodu wybranego z Synem Boga.

   Spełniło się ostrzeżenie Zbawiciela: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”. W Izraelu nie ma Boga Ojca, teraz jest ze mną i podobnymi na całym świecie. Nasza ojczyzna jest wybrana dlatego szatan wywołuje wściekłość w odsuniętych od władzy, pragnących zabijania dzieci nienarodzonych, szerzących bezbożność (czerwona zaraza) oraz ohydę spustoszenia (kolorowa zaraza).

   Wołałem w intencji tego dnia. Eucharystia zwinęła się na pół i ćwierć. To wyraźne wzmocnienie do pracy, wypoczynku i życia. Tak będzie, bo będę pracował na Poletku Pana Boga i wrócę na Drogę Krzyżową z nabożeństwem do św. Józefa (ponowne błogosławieństwo Monstrancją z Eucharystią). 

    Zacząłem zapis tego świadectwa wiary, a z TV Trwam popłyną piękne słowa Antoniego Macierewicza o braku reakcji na obrażanie naszej religijności. Wskazał na bezprecedensowy wyrok sądu w Płocku: nie sprofanowano wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. 

  Wejdź na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl) i zobacz, co ten "rodak" piszę o Kościele Świętym w którym moja dusza codziennie otrzymuje Chleb Życia na tym zesłaniu. 

    Kolega, który powalił krzyż spokojnie dotrwał do swojej emerytury, a mnie miłującego ponad życie Zbawiciela wyrzucono z pracy 4 miesiące przed przejściem na emeryturę. Tak mi podziękowano za 40 lat niewolnictwa.

    Zrozumiałbyś wszystko będąc na moim miejscu...nie masz dyżuru, cała poczekalnia pacjentów, a wysyłają karetką transportową do wypadku (dwa skrzyżowania od przychodni). Tak byłem karany latami za to, że zawsze byłem (jeden budynek).

   Dalej trwa bezkarność wrogów mojej ojczyzny. Można powiedzieć, że sami pchają się na śmierć (słowa Jerzego Urbana o księdzu Jerzym Popiełuszce). Jak takich uratować, jak do nich trafić, bo za chwilkę spłyną jak lawa do Czeluści. Nie ma piekła? Nie ma piekła to i nie ma Boga, a ja wiem że Bóg jest i czeka na ich nawrócenie...wołam za nich, a dowodem jest ten dzień mojego życia...

    Potwierdzeniem tej intencji będzie kryminalny dodatek do „Faktu” z opisami morderstw rodziców przez własne dzieci...to szczególnie ohydne zbrodnie. My tak uczyniliśmy z Panem Jezusem oraz tak czynimy z Bogiem Ojcem. Tylko garstka pragnie Jego przytulenia, a czeka z otwartymi ramionami.

    Przez sekundę wyobraź sobie cierpienie Jego Serca, gdy jest odrzucany przez miliardy własnych dzieci. Jedno nas porzuci, a krzyczymy na cały świat...

                                                                                                                    APeeL

 

Aktualnie przepisane...

15.05.1990(p) Nie chciał go ten świat…

    Bóg Ojciec wszystko urządził dla nas, ale woleliśmy wolność i poszliśmy za upadłym Archaniołem. Tak trafiliśmy na „nieludzką ziemię” po ujrzeniu, że mamy ciała fizyczne. Jest to pokazane na naszych dzieciach oraz w przypowieści o synu marnotrawnym: masz tutaj wszystko i idź na swoje. Tutaj jednak nic nie zadowoli naszej duszy, a potwierdzam to po 30 latach, gdy to przepisuję.

    Na dyżurze w pogotowiu trafiłem do rodzącej zakwalifikowanej do cięcia cesarskiego. Poród to początek naszego zesłania, ale nikt nie chciał nas przyjąć (krążyliśmy 4 godziny). W końcu jechaliśmy w asyście policji, bo trudno było trafić do szpitala na peryferiach. Ładny byłby odcinek takiego serialu...

     Czy rodzący się będzie wiedział o tym, że nie chciano go przyjąć na ten świat?

- Nie modliła się pani?...pytam rodzącą.

- Codziennie odmawiałam różaniec!

   Wracamy, położyłem się na noszach...co Pan chce mi przez to pokazać? Nagle pojawił się obraz krzyża na otwartej przestrzeni i klęczące przed nim - ubrane na czarno - kobiety (wdowy). Znalazłem się z deportowanymi w nieludzkich warunkach, całymi rodzinami, z dziećmi...w bydlęcych wagonach, w zimnie i bez nadziei, wywożonych w niewiadome miejsce: "Jezu, Jezu!”

   To było tak niedawno, a jak jest odległe dla większości ludzi. W tym czasie ujrzałem moje komfortowe życie. Odsunąłem myśl o uchylaniu się od pracy (bunt przeciwko niewolnictwu). Wstałem cichy, mały, pełen zapału do pracy dla Pana Jezusa. Nic się nie odzywam do drugiego dyżurnego, który lubi „dyskutować”...

    Teraz przez chwilkę rozmawiamy z niewierzącym sąsiadem, który przekazał, że śmiertelnie zachorował nasz znajomy. Nic nie mówię, bo byłem u niego pogotowiem (bóle okolicy nerek z krwiomoczem i OB 70)…

    Z córką czekaliśmy na żonę (zamknięte mieszkanie), a ja mówię niby od siebie: „Panie Jezu daj mi Twoją cichość, pokorę i delikatność...pozwól mi być małym”. Niewierząca córka spojrzała i uśmiechnęła się…

                                                                                                                         APeeL

 

16.05.1990(ś) Perz w rumiankach…

    Po przebudzeniu wrócił wieczór podczas którego zapisywałem przeżycia: najczęściej były to ukrywane karteczki, bo wszystko co czynię dotychczas jest podejrzane. Nie mogę nagrywać przeżyć oraz pisać, bo tak czynią szpiedzy wszelkiej maści.

   Z drugiej strony nie da się zapamiętać wstrząsających doznań duchowych. W czerwonych głowach nie mieści się fakt, że lekarz (pijak i pokerzysta otrzymał łaskę wiary). Nie dziwiło ich powoływanie przez Stalina poetów („ty będziesz dobrym poetą”).

    Trwa to dalej, bo dobrymi dziennikarzami, samorządowcami i senatorami są namaszczeni wcześniej przez władzę wciąż ludową (piszę to 03.03.2021) lub mający czerwone korzenie do trzeciego pokolenia!

    Nie można zmieszać picia kieliszeczków „Żytniej” (lepsze poczucie opakowania dla duszy) z przeżyciami duchowymi...odpływa wówczas Duch Boży. Napłynęły w Jego miejsce kuszenia z przedrzeźnianiem demona, bo podczas modlitwy „Ojcze nasz” napłynęło „Tatuś”. Ja tak wołam, ale w ekstazie. Przecież niedobre dziecko może nas tak obrazić: „Tatuś, co ty?”

    Pomyślałem, że Kościół Baptystów pod względem abstynencji ma rację. Przecież przeciętny człowiek nie zauważy tego delikatnego przejścia od kontaktu z Duchem Świętym do kuszenia budzącego ciężkie zwątpienia! Teraz dziwna dyskusja z żoną. Nagle skuszona stwierdziła, że „będziecie jednym ciałem” to grzech. Zapytałem: dlaczego spożywa szynkę...przecież Stary Testament zabrania!

     Dodałem żonie, że nie ślubowałem czystości, ale to jest niepotrzebne, bo wystarczy jej pragnienie. Mamy być czyści w myślach, słowach i czynach. Ktoś może być czysty zewnętrznie, a lubować się w fantazjach seksualnych!

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.03.2021) powiem Ci, że czystość jest wielkim darem Boga. Małżeństwa są powołane do prokreacji (z miłości)...z oczekiwaniem na poczęcie dzieciątka. Błędna jest produkcja dzieci w islamie (haremy)...jako broń biologiczna. Po latach wiem już, że jest to fakt. Tam nie ma aborcji, ale nie ma też miłości, bo nie możesz naraz kochać kilku żon. Na pewno są wybranki, a reszta się nie liczy.  

    Rozmyślałem jak działa Bóg Ojciec, ale doszedłem do błędnego wniosku, że tylko przez cierpienie. Działa jak chce, ale musisz zauważyć wszystko po owocach.

- Pan doktór to jak rodzina..mówi głucha babcia.

- Przecież wszyscy ludzie są jedną rodziną...odpowiadam.

- Teraz żona zmarłego pacjenta całuje mnie dwa razy w ramię i jeden raz we włosy...mówiąc: „dziękuję! Dziękuję!”

- Dziewczyno w złym kierunku idą twoje zainteresowania! Ćwiczy karate, doznała urazu uda. Słucha i nie przerywa, a ja mówię jak wyuczony: poprzez ćwiczenie samoobrony nie uzyskujemy poczucia bezpieczeństwa, dowiadujemy się o wszystkich możliwościach zabicia i jeszcze bardziej się boimy. Należy swoją ufność i ochronę opierać na Opatrzności Bożej („Któż jak Bóg”). Kto może mieć lepszego obrońcę?

   Ćwicząc walkę „na niby” rozwijasz agresję, jesteś cała zdenerwowana i zła na przeciwniczkę, nie lubisz jej, nie uzyskujesz pokoju serca. Należy ćwiczyć ducha, trzeba poznać swoje wady, a na to nie starczy życia i bez pomocy Jezusa nie pokonasz ich!”

    Teraz koi piękna muzyka: barokowy koncert z płyt...pięknie brzmi flet podłużny. To są elementy Nieba na ziemi.

- Mama umierała - nie uwierzy pan - zgodnie z prośbami zawartymi w modlitwie…

- Wiem jak to wygląda i muszą nastąpić diabelskie przeszkody! Umiera człowiek pełny ufności Bogu, a Zły nic nie może zrobić...do czasu śmierci ciało może jeszcze działać. Utrudnienie w uzyskaniu karty zgonu, a także inne sprawy. Pan to wszystko wie? Skąd?

- Zamieszanie było straszne. Prawie w nocy (zamówić Mszę św.), trumna zamiast dębowej przybyła zwykła, a o karcie zgony sam pan wie.

   Nastała cisza, napłynęła tęskna miłość do Pana Jezusa. Nie chce się wyjść, bo pragnę samotności, ale mam dyżur w pogotowiu. „Może dotrzesz Jezu tam: gdzie Cię nie znają tam, nie chcą, nie rozumieją i żartują z wiary". W tęsknocie w wyobraźni znalazłem się w Nazarecie i Betlejem.

    Tylko chwilka wytchnienie i już pędzimy do umierającego! Stoję nad mężczyzną, który leży w kartoflach małej działki, w pełnym słońcu: blady, usta otwarte, żona błaga, aby go ratować, bo nie wierzy, że umarł i nie wie, co ma robić. Nie lubię reanimować trupa (profanować zwłoki)...dla publiczności.

   Wykorzystałem ten moment i mówię to ludzi, że do śmierci trzeba zawsze być przygotowanym na odwołanie nas z padołu ziemskiego! Coś zmusza mnie do pomocy tym ludziom. Nie mam obowiązku wydawania karty zgonu, ale przewiduję ich kłopoty, bo leczył się u lekarza w odległości 100 km.

    Chwilka ciszy w której mogę czytać "małą Tereskę”. Nie mogę się nadziwić, że jesteśmy rodzeństwem wg ducha! Pan Jezus przywołał mnie do Siebie. Jakie wyznaczył mi zadanie? Podobnie było z Pawłem i Augustynem...dlatego tacy są mi bliscy.

   Teraz czytam o tym, że dusze ludzkie są różnorodnie: nie ma nudy. Trafia się dziki...podobny do zwierzęcia, ludzie normalni oraz święci. To przypomina ogród...każdy kwiat i roślina jest miła Bogu! Z tego wniosek dla ciebie i innych: trzeba zaufać Bogu...przyjąć swoją i innych niedoskonałość. Nie można dziwić się, że ktoś nie chce rozmawiać o śmierci, nie chce słuchać o Jezusie.

    Tereska bardzo dużo pisze o Bogu Ojcu określając Go Tatusiem! „Pan Bóg dał mi łaskę poznania świata na tyle, bym mogła nim wzgardzić i oddalić się od niego”. Pisze dalej, że ludzie „światowi" i tacy, którzy chcą połączyć oba światy nie myślą o śmierci! „Jezu, Jezu, Jezu...przecież to moje myśli! Czy jest ktoś w tym rejonie, który tak jak ja interesuje się śmiercią?

    Moja droga prowadziła przez zło...musiałem go poznać, aby lepiej to wszystko ujrzeć: w jednym życiu poznać te dwa światy! Zarazem zasmakować w Tamtym Świecie (chwile radości doskonalej). Stąd pragnienie nawracania dusz!

    Tego wszystkiego nie można przełożyć na nasz język. Jak możesz wyrazić siłę daną przez Ducha Św. do znoszenia cierpień? Musisz kochać Boga w ludziach, ale nie możesz kochać Boga, jeżeli swoje uczucia skierujesz na stworzenie.

    Teresa trafia prosto w moje serce...nie rozmawiaj o Bogu, ale z Bogiem! To moje podkreślenie, bo rozmowy o Bogu męczą (wielu jest niewierzących i nierozumiejących), a koi rozmowa z Ojcem Prawdziwym...  

    Wczoraj naciąłem rumianków do gabinetu, a dzisiaj zauważyłem, że jest w nich piękny perz! 

                                                                                                                      APeeL

 

 

23.10.1996(ś) ZA SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH NASZEJ WIERZE

    Po wyrwaniu z przykrego snu z zabijaniem psa (symbolem walki z demonem) w którym wołałem wielokrotnie: „Jezu! Maryjo! Ratujcie dusze kapłańskie". Po chwilkę przypomniałem sobie, że dzisiaj jest dzień modlitw za kapłanów (w różańcu Pana Jezusa który wówczas odmawiałem). Dodałem do nich zakonników i specjalnie służących naszej wierze.

    W kościele przywitała mnie pieśń maryjna („chwalą Cię wszystkie narody”), a łzy zalały oczy i zacząłem wołać: „Mamo, Mamusiu dziękuję, dziękuję, dziękuję". W tym czasie patrzyły figury Matki Bożej...Matki kapłanów".

    Kościół Boga żywego na ziemi to wielka łaska! Podczas ponownego wywołania w ich intencji „patrzył" Święty Jan Chrzciciel...największy wśród ludzi! Serce chciało pęknąć, gdy jeden z kapłanów uniósł kielich ze Świętą Hostią...

    Tak wielkie żniwo, a tak mało pracowników. To były błyski Światłości Bożej. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe na takie kontakty i nie może wytrzymać dłuższy czas natchnień z nieba!

    W Słowie usłyszę (Ef 3,2-12), że ja jestem współuczestnikiem obietnicy i stałem się sługą z daru łaski udzielonej mi przez Boga. Tajemnica Boża została ujawniona i „będę czerpać ze zdrojów zbawienia”.

    W tym czasie Pan Jezus ostrzegał w Ew (Łk 12, 39-48): sługę wiernego i czekającego, Pan postawi nad całym swoim mieniem. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynie obraz pijaństwa sprzed kilku dni dni.

    Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń o słodyczy naszego wygnania. Na pewno wielu ma moje doznania! Tak, ja jestem na wygnaniu, ale w łączności z Bogiem Ojcem. Dlatego odczuwam słodycz wygnania!

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a teraz w pracy proszę babuszkę, aby ofiarowała swoje cierpienia i całe życie naszej Matce. Ona wszystko rozumie i serdecznie mi dziękuje za te słowa. Przyjęcia skończę o 15.00, a to czas na spacer modlitewny (koronka do Miłosierdzia Bożego i cz. Bolesna Różańca).

   Przypomną się Słowa Pana Jezusa o niektórych kardynałach, biskupach i kapłanach, którzy reprezentują pustynię duchową. Nie przyciągną nigdy nikogo. Dzisiaj poszczę...smakuje chleb. Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                          APeeL

 

 

  1. 04.03.2021(c) ZA ZAPARTYCH W NIEWIERZE..
  2. 03.03.2021(ś) ZA OFIARY NAPADU PRZEZ PAŃSTWO
  3. 02.03.2021(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ OSTATECZNEGO CELU SWOJEGO ŻYCIA
  4. 01.03.2021(p) ZA ŻOŁNIERZY NIEZŁOMNYCH I DUSZE TAKICH
  5. 28.02.2021(n) ZA PODDAWANYCH PRÓBIE PRZEZ BOGA
  6. 27.02.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ I PRZEŚLADUJĄ
  7. 26.02.2021(pt) ZA GRZESZĄCYCH WCIĄŻ TAK SAMO...
  8. 25.02.2021(c) ZA OFIARY NAGŁYCH CIEMNOŚCI
  9. 24.02.2021(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZNAKÓW NASZEJ WIARY
  10. 23.02.2021(w) ZA PROSZĄCYCH O ODPUSZCZENIE WIN

Strona 344 z 2410

  • 339
  • 340
  • 341
  • 342
  • 343
  • 344
  • 345
  • 346
  • 347
  • 348

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2588  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?