- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 956
Dzisiaj miałem wiele pracy z przygotowywaniem do przepisywania dziennika...chyba nie zdążę do śmierci, a szkoda, bo wiele świadectw jest ciekawych także dla mnie (duchowość przeplatana sprawami życia).
Tuż przed wyjazdem na uroczystość związaną z Wielką Sobotą (19.30 – 22.30)...z natchnienia wszedłem na blog prof. Jana Hartmana, gdzie stwierdziłem, że napadający na mnie przeniósł z dziennika wczorajszy zapis: za wrogów Pana Jezusa.
W środku wcisnął swój długi bełkot pod moim nickiem: „Doczekaliście się więc niedowiarki, ateiści i inni bezbożnicy i heretycy” (sugerował, że jestem wrogiem takich i robił ze mnie głupiego). Później cytował komentarze obrażające Boga i ludzi: „Wszyscy cierpimy za grzechy Chrystusa, a katolicy dodatkowo cierpią na debilizm. Religia powstała, gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca”.
Dałem tam komentarz: „Nasłany na mnie brat Kain, który podpisuje się moim nickiem (…) wygląda, że jest wyćwiczony do bójek w ciemnej bramie. Wielu jest takich Polaków. Z budową naszego Państwa zapoznałem się podczas napadu przez własną Izbę Lekarską. Sam zobacz, co uczynił kolega psychiatra https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/
Moja prośba o poskromienie kolegi lekarza sprawiła uznanie mnie za chorego psychicznie (mistyka jest podobna do psychozy). W tym czasie wierchuszka OIL w W-wie uczestniczyła w Mszach świętych z całowaniem w białych rękawiczkach sztandaru izbowego z napisem „Primum non nocere”. Nie przebijesz ich”…
Zarazem podziękowałem mu za pomoc w odczycie dzisiejszej intencji modlitewnej, która będzie także za niego. Nawet specjalne będę wołał, aby otrzymał jakiś znak, bo sam pcha się na śmierć i to wieczną (duszy)!
Podczas litanii do Matki Bożej wołałem; „módl się za nimi” i odmówiłem moją godzinną modlitwę. W tym czasie napływały obrazy: Egipcjan traktujących Żydów jako niewolników, a później Hitler dokonujący ich eksterminacji, ludobójcy wszelkiego typu, obecne zajęcie Krymu oraz zatrucie Nawalnego (teraz budzą go, co godzinę sprawdzając czy nie uciekł). Tę metodę stosowała po wojnie nasza bezpieka: „więzień nie spać!”
Dalej zamach w Smoleńsku, bandycki napad na mnie przez samorząd lekarski, skopiowanie w mojej obecności zawartości komputera, w telewizji pokazano złodzieja udającego oficera służb specjalnych oraz grabarza, który dokładał do świeżych grobów trupy zamordowanych Ukrainek (zwabianych wpierw do domów schadzek).
Jeszcze czyściciele kamienic, aborterzy i dokonujący eutanazji, zamykający drogę, nękający bez powodu mieszkańców kamienicy. To nie ma końca i każdy wie o co chodzi.
Dziękowałem Bogu Ojcu za wszystko, a zarazem prosiłem o przyjęcie ode mnie tego dnia z Mszą św. i Eucharystią. Błagałem o przemienienie objętych intencją ze szczególnym uwzględnieniem napadających na mnie.
Poprosiłem o danie im prób, które sprawią ich przemianę. Jesteś bardzo ważny, masz satysfakcję z napadania na innego, a tu nagłe cierpienie. Bóg ma nieskończony repertuar...tak jak ojciec ziemski w stosunku do swoich dzieci. Ci, którzy uznają, że Tam Nic Nie Ma dowiedzą się wszystkiego, ale będzie za późno. Zrozum zarazem moje cierpienie widzącego idących na zgubę…
APeeL
Aktualnie przepisane...
01.09.1990(s) Pobłogosław Jezu...
Po północy zaczynam nowy miesiąc życia, a lubię czynić to z modlitwą. Zawołałem: „Jezu mój, Jezu - widzę Twoją Mękę, właśnie teraz mam świadomość, co czułeś, gdy szedłem na zagładę. Nie mogę w pełni wniknąć w Twoje Litościwe Serce, ale Ty, Jezu wiesz kim jestem. Spraw, aby głosił Twoje Miłosierdzie nie dla mojej chwały, ale dla świadectwa”...
Przepisuję to 3 kwietnia 2021 r. w Wielką Sobotę, a właśnie z radia Maryja płynie koronka do Miłosierdzia Bożego. To wszystko jest niby przypadkowe. Po wyjściu do pracy poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo...na początek tego miesiąca.
Zdziwiłem się, bo obecnie rzadko to czynię, a właśnie w tej chwilce kapłan powiedział „Niech was Bóg błogosławi”. Obecnie często proszę Ducha Świętego o pomoc w pisaniu dziennika...
Rano wróciło wczorajsze zapytanie:
„Cóż Jezu możesz mi powiedzieć?
Ty, bez słowa otwierasz Swoje Ramiona i przytulasz do Serca
Wiem, że Jesteś przy mnie”...
Żadnym słowem nie można wyrazić tęsknej miłości do Boga. Teraz na dyżurze w pogotowiu jedziemy z porodem, a ja w czasie czytam „Dzieje Jezusa Chrystusa”. W moim sercu pojawił się domek w którym mieszkał Pan Jezu...wyobraź sobie, że mógłbyś tam trafić. Przepisuję to i płaczę.
Zważ jakie pragnienia ma mistyk świecki na tle gwiazd ziemskich (Wiśniewski, dziadek z czerwonymi włosami chce mieć szóste dziecko). Duszę zalała tęsknota za Panem Jezusem i w smutku chciałbym powiedzieć rodzącej, że przy jej porodzie będzie stała Matka Boża i Jezus...wprost widzę ich radość! Przecież młoda Matka Boża, brzemienna w cudowny sposób też tak „rodziła”...tylko, że w stajence wśród śpiewu zastępów aniołów!
Po latach przeczytam wizję Marii Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”): wszystko odbyło się w stajence w Betlejem, ale nie było ludzkiego porodu. Matka Boża wyszła nagle z Dzieciątkiem do Józefa...w otoczeniu Aniołów i śpiewie chórów niebieskich. Usiadłem na tylnym siedzeniu płacząc.
Dodatkowo źle się czułem ze względu na zmiana pogody (wyż), a wówczas mam zawroty i bóle głowy. Około g. 18.00 napłynęła łączność z żoną...zacząłem odmawiać za nią „Ojcze nasz” dziękując Bogu za ten dar. W naszej ojczyźnie żyje 50 tys. rodaków ze sztucznym odbytem. Masz prawidłowe urządzenie i nigdy nie dziękujesz...bo za co?
Teraz pędzimy karetką w ciemności, błyskają reflektory mijanych samochodów, słychać radiotelefon, a ja w tym czasie wołam: „Dziękuję, Ci Panie Jezu za dar modlitwy...za to, że byłeś przy mnie w moich upadkach Proszę Cię Matko Boża Cudownego Medalika bądź przy żonie w jej smutkach, a mnie daj siłę, abym nigdy nie opuścił Boga Ojca”.
Zawołałem też: „Panie Jezu uchroń matki pragnące zabić dzieci w swoim łonie...niech ujrzą, że jest to bestialskie morderstwo. To wchodzenie z narzędziami zbrodni - przez tego, któremu dałeś biały fartuch - do Sanktuarium Życia!
Napłynęły obrazy tej zbrodni, które spotykałem z racji bycia lekarzem. Oto ginekolog z anestezjologiem-kobietą zabijają dzieciątka w piwnicy. Kobiety często czekają, a później takie morderstwo jest coraz droższe.
Jedna odeszła, bo nie starczyło jej pieniędzy. Dlatego teraz błagam Pana Jezusa, aby przeszkadzał w tym procederze. Ja wówczas nie miałem obecnego Światła i nie mogłem ujrzeć zła! Nie mógłbym stać się żarliwym obrońcą życia nienarodzonych.
Kolega dyżurny był zmęczony i zrezygnowany...tłumaczyłem mu z mocą jak wielki sens ma nasze życie. Nie wiemy dlaczego tuaj jesteśmy, ale każda chwila dokąd trwa Miłosierdzie Boże to wielka szansa dla każdego z nas. Nie wolno zaprzepaścić śmierci, bo to moment naszego powrotu do Boga Ojca. Do tego powrotu trzeba się przygotować…
APeeL
02.09.1990(n) Żyj godnie, boś Synem Bożym...
Po dniach duchowych szatan uderza z całą mocą...właśnie podsunął mi seksualno-sadystyczny film. Nie planowałem go, ale obudziło mnie „przebicie nogi gwoździem”. Zawołałem: „Ojcze nasz przebacz, tym co kręcą takie filmy, przebacz aktorkom, które w nim się rozbierają!”
Czekałem na zmiennika w samochodzie słuchając muzyki gitarowej. W tym czasie przeczytałem zdanie: „żyj godnie, ponieważ jesteś Synem Bożym”! To wielka prawda, która nie dociera do ludzkości, a w życiu i w śmierci trzeba chwalić Boga i Jego Syna Jezusa. Wielkim darem jest bycie człowiekiem: na wzór i podobieństwo Boże! Nie mogłem nadziwić się temu porannemu odkryciu.
W domu, podczas wahania gdzie mamy być na Mszy św. napłynęło natchnienie, aby pojechać do pobliskiego klasztoru! Nawet żona zapytała jak to wymyśliłem? Jedziemy w ciszy, a ja przez całą drogę odmawiam (uczę się) wyznania wiary: „Wierzę w Boga”, gdzie są słowa: „On to dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem”. Jakże to piękne, nawet dla nas „stałem się człowiekiem!”
Tutaj - w tym klasztorze - wielu wróciło do Boga. Usiadłem w zakamarku Domu Pana, gdzie w półmroku wzdychaniem:
„Och, Jezu, Jezu dziękuję Ci za ten dar!
Kim ja jestem, że mnie wezwałeś i tak obdarzasz?
Proszę Cię, Jezu daj mi siłę do pracy po urlopie, do cichości, skupienia i pokory...szczególnie proszę o skupienie.
Dawco Wszelkich Łask - mój Jezu! Prawdziwy Pocieszycielu".
Po Komunii św. cały czas klęczałem z wołaniem: „przyjmij Jezu” z wymienianiem dusz zmarłych z rodziny. Nagle odczułem na czym polega skupienie i nasza małość...”ujrzałem” siebie we własnym sercu. To dziwne, ale tak to odebrałem. Sam jesteś malutki, ale twoje serce obejmuje ciebie całego! Dziwne...
Dom, radość w oczach żony, imieninowy szampan. Na ten czas wpada syn i atakuje nas za wiarę! Zobacz demonizm (on nie wie, że w tym momencie jest tylko narzędziem). Mówię mu, aby nie żartował i nie szydził z Jezusa. Na lekcji religii niech zanotuje to, co mu się nie podoba...niech przyjdzie z tym do mnie! „Żyj godnie, boś Synem Bożym”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 910
Tuż po przebudzeniu napłynęła osoba Jerzego Urbana...wroga krzyża i wiary, a po czasie doszedłem do intencji. Pomyślałem, że prof. Jan Hartman właśnie dzisiaj da wpis na swoim blogu Zapiski nieodpowiedzialne (www.polityka.pl). Tak uczynił, ale nie obrażał jak zwykle katolików. Dałem tam komentarz:
Panie Profesorze!
Z niecierpliwością czekałem pewny, że w Wielki Piątek zaatakuje Pan Profesor Jezusa z Nazaretu. Zostałem mile zaskoczony, że dał Pan tylko jedno zdanie o Zbawicielu naszych dusz...w tym Pan Profesora i mojej. "Jak dotąd jedyne zwłoki, które można nieosłonięte pokazywać publicznie, to ciało Jezusa z Nazaretu rozpięte na krzyżu".
Myślę, że moje modlitwy, a mam znajomości (mistyk świecki) zrobią swoje i kiedyś spotkamy się w Królestwie Bożym. Musi Pan wiedzieć, że wszystkich z portalu Polityki nasz Bóg Ojciec kocha bardziej ode mnie, a nawet najbardziej z ludzkości. Taka jest „tajemnica", która jest pokazana na naszych niedobrych dzieciach, których kochamy bardziej od dobrych. Rozumie to każda normalna matka i ojciec ziemski...
Zdziwienie moje wynika tylko z tego, że już o świcie znałem dzisiejszą intencję modlitewną, która dotyczy wrogów Jezusa. Za nich poświęcę: Drogę Krzyżową i liturgię tego dnia z Eucharystią oraz moją modlitwę"...
Tuż przed dzisiejszym Misterium (o 17.00) zaczął kręcić się przy mnie szatan: „nie pójdę na te uroczystości, bo będą długie, przecież drogę krzyżową odmawiam codziennie w mojej modlitwie”...coś w tym stylu i to w pierwszej osobie. Chodziło o to, abym nie spełnił obietnicy danej prof. Janowi Hartmanowi! Sam zobacz jak cennym jest nabytkiem, bo gubi duszę swoją i czytających...
Podczas Drogi Krzyżowej (mam podzielną uwagę) odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. W tym czasie napływały różne osoby i formacje:
1. Naród wybrany z tamtego czasu z zaciekłym prześladowcą Pawłem z Koryntu oraz wyznawcy Allaha dla których Pan Jezus jest prorokiem mniejszym od Mahometa (człowiekiem).
2. Ateiści, a zarazem wrogowie Pana Jezusa typu Jerzego Urbana, Joanny Senyszyn, Jana Hartmana, Tanaki, Richarda Dawkinsa („Bóg urojony”), racjonaliści, którzy szczycą się ludzką mądrością i wyśmiewają nasza wiarę…
3. Antykrzyżowcy z samorządu lekarskiego oraz kolega lekarz, który zbezcześcił miejsce poświęcone z krzyżem.
4. „Kościoły” od Scjentologicznego poprzez New Age do św. Jehowy, a nawet neokatechumenów, itd.
5. Kraje komunistyczne (Chiny i Korea Północna), gdzie każe się za wiarę
6. Po powrocie do domu trafiłem na informację o wywiadzie Adama Michnika (opozycjonisty), a w myśli przepłynęła cała formacja lumpeninteligencji z wszystkimi lisami i dworakami...
Podczas Misterium wstrząs wywoływały róże obrazy i zdarzenia: przed Ołtarzem bocznym stały wysokie i piękne róże, a ja przypomniałem sobie, że takie miałem podarować Panu Jezusowi. Popłakałem się podczas leżenia kapłana na posadce kościelnej...
W liturgii psalmista wołał ode mnie (w Ps 31): „Stałem się znakiem hańby dla wszystkich mych wrogów, dla sąsiadów przedmiotem odrazy, postrachem dla moich znajomych; ucieka, kto mnie ujrzy na drodze”. To było tak dawno, a jak jest aktualne!
Później popłynie znany przekaz Bolesnej Męki Zbawiciela. Podczas przebicia św. Boku Pana Jezusa zawołałem z krzykiem w duszy: „Panie Jezu! Niech Krew i Woda obmyje wszystkich Twoich wrogów”. Wprost byłem na Golgocie!
Wszystko dopełniła Eucharystia w intencji tego dnia, która ułożyła się w węzełek (praca), a w tym czasie serce doznało bolesnego skurczu podczas pieśni: „Święty, Święty, Pan Bóg zastępów”...
Żona śpiewała z wiernymi i kapłanem „Gorzkie żale”, a ja w tym czasie przed Monstrancją odmawiałem nietypową koronkę w której wołałem do Boga Ojca o miłosierdzie dla wrogów Pana Jezusa na całym świecie. Z pragnienia podjechałem pod mój krzyż, gdzie w ciemności bardzo jasno świeciła lampka.
Po powrocie stwierdziłem, że na blogu prof. Jana Hartmana ktoś dublował mój nick (dr Bylejaki) i pisał niby ode mnie (2 kwietnia o godz. 15:47):
„Doczekaliście się niedowiarki, ateiści i inni bezbożnicy i heretycy: Ks. Robert Skrzypczak o pandemii koronawirusa: Ja bym nie uciekał od pojęcia „kara Boża” oprac. Sebastian Rosłon „Gazeta Wyborcza” 02.04.2021 13:58
– Maryja nieustannie przestrzega przed karą, jako konsekwencją grzechów – powiedział w Polsat News ks. Robert Skrzypczak, odpowiadając na pytanie, czy pandemia koronawirusa jest „karą Bożą”. „Myślę, że w tym wypadku mamy do czynienia z tym, co potwierdza wiele znaków z nieba. Maryja nieustannie przestrzega przed karą, jako konsekwencją grzechów”.
Komentarze:
– Wszyscy cierpimy za grzechy Chrystusa A katolicy dodatkowo cierpią na debilizm
– Religia powstała, gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca.
– Pan Ksiądz właśnie porozmawiał sobie z Panem Bogiem no i teraz już wie, że to kara za grzechy. Ale Pan Ksiądz jeszcze nie wie, dlaczego Pan Bóg ukarał akurat patriotycznych i wielce bogobojnych Polaków. A nie takich Niemców, Chińczyków, Cyklistów, Transylwanian, Elgiebetów, albo Bolszewików”.
W bólu wróciłem na czuwanie przed Monstrancją i zrozumiałem, że Pan Jezus ukazał mi Swoje cierpienie, bo takie same metody stosowano w napadzie na Niego. Poprosiłem św. Józefa i Ducha Świętego o pomoc. „Mam zaznaczać, że każdy mój wpis wymaga potwierdzenia na mojej stronie pod daną datą". Ponownie dałem komentarz na w/w blogu:
Panie Profesorze!
"To, co obiecałem (2 kwietnia o godz. 12:55) ) dokonałem. Misterium trwało 2.5 godziny. Moje wołania nie pójdą na marne. Proszę nie zlekceważyć śmiertelnego boju o nasze dusze. Ja przez 40 lat żyłem, piłem grając całe noce w pokera i czerwony sztandar nosiłem (komuniści łapali biało-czerwone)…
W tym czasie starsze pacjentki modliły się za mnie i zamawiały Msze św. w różnych Sanktuariach. Jaki był tego efekt? Na dyżurze w pogotowiu, w środku nocy - po powrocie z dalekiego wyjazdu - padłem na kolana i przeżegnałem się. Tyle i aż tyle. Tak to się zaczęło"…
APeeL
Przepisane...
19.09.1990(ś) Jak to jest Panie Jezu...
Tuż po północy spojrzałem na Pana Jezusa Miłosiernego i zapytałem retorycznie; „ja to jest Panie Jezu?” W tym momencie przypomniało się wczorajsze czytanie przez syna dowodów na istnienie Boga (z lekcji religii);
- Synu! Czy potrzebny jest ci dowód na to, że ja jestem twoim ojcem? Widzisz mnie, gdy cię wołam - to ja!
- Wołam cię, ale mnie nie widzisz - to też ja!
- Nie widzisz mnie i nie słyszysz, ale w sercu czujesz moja osobę! Wiesz i nie potrzebujesz żadnego dowodu! Tak jest też z Bogiem Ojce; ja nie widzę i nie słyszę, ale wiem, że Jest!
Teraz zapytałem Pana Jezusa; „jak jesteś ze mną?" (3-4 rok nawrócenia). Odpowiedź nadeszła po otworzeniu „Dzienniczka” s. Faustyny; „Pisz to, co ci powiem”…
Pan Jezus powiedział do mnie, że; „Rozkoszą Moją jest łączyć się z tobą”. To były słowa do s. Faustyny, ale w tej chwilce dotyczyły mojej osoby. Można bowiem zapytać ile osób w tym czasie łączy się z Panem Jezusem?
W tym momencie zadałem sobie pytanie - czego nie lubi zły człowiek („ziemski”)? Taki nie znosi dokumentowania zła (wykorzystywali to towarzysze radzieccy promując na stanowiska różnych przestępców – zakładników). To będzie trwało aż do trzeciego pokolenia. Teraz, gdy to przepisuję (05.07.2020) trwają czerwone sztafety pokoleń, które ujawnia „Gazeta warszawska”.
Matka Rafała Trzaskowskiego była tajną agentką SB, a on jako niezależny i wciska pojednanie, wspólną Polskę. Z kim wspólną, bo przecież nie będę uczestniczył w Marszach Grzeszności „spółkujących inaczej”.
Zostanie ukarany przez Boga, bo gubi duszę własną i wielu swoich wyznawców. Nawet krzywousty Szymon Hołownia nie odcina się od tej zarazy, a na początku kampanii wyborczej biegł do Eucharystii, nie będąc katolikiem (tkwi w błędnym prawosławiu błogosławionym przez W. W. Putina).
Wówczas spojrzałem na tytuł książeczki; „Panie Imię Twoje Pokój”. Przypomniała się pacjentka, której zaleciłem, aby modliła się o pokój serca! Jak mało ludzi to pojmuje! Zawołałem tylko; „Jezu mój, Jezu lepiej jest nie istnieć niż obrażać Ciebie!” Przeczytałem pół strony zapisków s. Faustyny i świat mi zawirował; „nie wytrzyma tego moja dusza, bo jeżeli ja nie będę błagał Boga...to kto to będzie czynił?”
Uniesienie zalało duszę i dalej powtarzałem; „jeżeli nie ja to kto ma błagać, prosić i modlić się o to, co potrzebujemy? Jezu mój, Jezu!” Wokół tak mało ludzi wierzy i dziękuje ze zrozumieniem, że wszystko jest darem Boga Ojca. Każda chwilka naszego życia jest wielkim i niekończącym się szkoleniem.
Żona wróciła z kościoła nucąc piękną pieśń kościelną o słodkim jarzmie Jezusa i krzyżu diabelskim (u mnie jest to mały krzyżyk związany dzisiaj z nadużyciem alkoholu)...
Smutny jest początek dnia bez Boga! Trwało złe poczucie, rozdrażnienie, brak chęci do pracy i niesienie pomocy innym. Pomyślałem ilu ludzi tak właśnie „męczy się”. Właśnie przybył pacjent żądający 6 miesięcy zwolnienia i otrzymania renty. Ja sam wskazuję to takim, ale ten sobie obmyślił sposób na życie.
Właśnie przybyła odrzucona przez rodzinę, która nie przyjmuje tego cierpienia. Ten krzyż Jezusa zamieniła w krzyż demona...niesie go w złości, a trzeba być cichutką, malutką, pokorną i prosić Pana Jezusa o pomoc.
Nawet stwierdziłem, że chciałbym na nią przelać moje światło, bo wszystko, co Boże jest proste i bardzo trudne do zrozumienia przez normalnych ludzi. "Niech pani będzie - tylko przez jeden dzień - taką jaką pani chce być, a dozna pani pokoju i radości!"
O 15.00 przeczytałem obietnicę Pana Jezusa dla czcicieli obrazu Miłosierdzia Bożego; taki nigdy nie zginie! „Jezu mój, Jezu przecież ten obraz noszę cały czas w sercu!" Po chwilce snu zrywają na wyjazd karetką (dyżur w pogotowiu).
W czasie przejazdu czytałem o Panu Jezusie i nagle zrozumiałem, że po wezwaniu musisz wszystko porzucić, bo nie znajdziesz wokół zrozumienia...przecież samego Pana Jezusa chciano strącić ze skały w Nazarecie. Łzy zalała oczy, bo Pan nic nie miał, a jego grób był zastawiony przez głaz bez napisu.
Serce doznało ucisku, któremu towarzyszył jeden jęk; „Jezu, Jezu, Jezu”. Nie odwracałem głowy i nie ocierałem łez ze względu na personel karetki...już nic nie da mi radości, przecież Pan Jezus nigdy nie żartował!
W tym momencie ujrzałem przebieg naszego wygnania, który można podzielić na trzy części;
- czas bez wezwania (praca, obsługa ciała, świat, codzienne życie, itd.)
- czas z wezwaniem (modlitwa, nabożeństwa, łączność z Bogiem)
- sen jako przerywnik tych stanów z możliwym kontaktem ze światem nadprzyrodzonym…
Teraz w ciemności jedziemy do pacjentki z gorączką, a ja dziękuję za dar niesienia pomocy. Zacząłem wołać do Boga za świat i jej rodzinę. Teraz dziękuję Bogu za to, że skierował mnie do św. Jehowy, bo oni ujrzeli zwykłego człowieka pewnego swojej wiary, a ja od nich otrzymałem sygnał, że mam czytać Biblię!
Dopiero wyszedłem z ciemności, ale droga jest jeszcze daleka. Pan dotknął mnie i zalał Swoim Światłem. „Dzięki Ci Jezu za ten dar!”...
APeeL
Uwaga. Diabeł zawieruszył mi to świadectwo, bo ujrzał jaką ma moc. To chyba było prowadzenie przez Boga Ojca, bo możesz je przeczytać właśnie w ten Wielki Piątek!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 956
Nie ma Boga oprócz Jahwe…
Dla zrozumienia pytania: „czym jest Eucharystia?” - zadanego przez kapłana podczas dzisiejszego kazania - musisz zapoznać się z pojęciem mistyki, a szczególnie mistyki eucharystycznej. Zarazem nie przebrniesz przez ten problem bez łaski wiary.
W Wikipedii nie dowiesz się tego, co szukasz, bo tam są rozważania typu: „Nie ma powszechnie akceptowanego rozumienia terminu mistyka (...) definicją mistyki jest świadomość obecności Boga (…) doświadczanie szczególnych stanów (wizji, ekstaz, lewitacji, prywatnych objawień)...również filozofowie (…)”...szkoda ich cytować!
Z drugiej strony świadectwo wiary nie jest dla niemowlaka duchowego, który jeszcze nie prosił o taką łaskę i nie prosi, a nawet nie pomyślał o tym! https://www.carmelodisicilia.it/mistyka-eucharystii/
Świadectwa tej łaski przekazywane są przeze mnie: „tu i teraz”. To nie są opisy książkowe, ale własne doznania wynikające z otrzymanej od Boga łaski...bez żadnej mojej zasługi! Nie wolno mi tego daru zakopać. Wejdź: https://tadeuszczernik.wordpress.com/2020/12/21/wola-boga-ojca/ Tam jest cytowany zapis z mojej strony przydatny dla przedzierających się z buszu duchowego do Autostrady Słońca.
Przez racjonalistów, w tym psychiatrów jest to choroba psychiczna (psychoza), a ekstaza po Komunii św. to: „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć!” Wejdź: https://tadeuszczernik.wordpress.com/2011/04/01/swiety-mistyk-czy-wariat-ks-jacek-prusak/
Wróćmy na ziemię, bo dla Ciebie wszystko wyrażę w kilku zdaniach. Mistyka jest nadprzyrodzoną łącznością z Bogiem Ojcem, którego natchnień słucham od rana do wieczora. Przed tym zapisem pocałowałem wizerunek Boga Ojca z wizji s. Ravasio, Pana Jezusa na tle krzyża trzymającego w dłoniach Eucharystię oraz Ducha Świętego z napisem „Przyjdź Duchu Święty”.
Niewiernych i chrześcijan oderwanych od następcy św. Piotra (nie mają Eucharystii) oraz wyznawców Allaha zdziwi całowanie wizerunków, a nie dziwi ich całowanie zdjęć najbliższych w tęsknej rozłące.
Te najważniejsze religie (ateizm też jest wiarą, ale w nicość oraz w ludzi-bożków) nie uznają też figur i obrazów. Cytują przykazanie, które miało uchronić Żydów przed pogańskimi kultami i czczeniem bałwanów (np. złotym cielcem). To samo czynią wyznawcy Mahometa niszcząc figury Matki Bożej, która ukazuje się w Objawieniach.
Na początek musisz ujrzeć cud stworzenia wszystkiego, którego nie widzą ludzie normalni. Nie będę wymieniał: wody, pary i lodu, ziemi wirującej wg własnej osi oraz obiegającej słońce, a także poczwarki z której wylatuje motyl („śmierć ciała” wyzwalająca duszę). Wg ludzi „normalnych” to wszystko powstało samo z siebie!
Jako lekarz nie będę robił traktatu o cudzie budowy ciała fizycznego. Pomyśl teraz o naszej duszy, która przenika ściany, przenosi się błyskawicznie i rozmawia przy pomocy myśli.
Piszę to, aby na szczycie tej piramidy wskazać na Cud Ostatni, którym jest Duchowe Ciało Pana Jezusa. Dla ciała fizycznego (psyche i soma) mamy codzienny chleb (też cud), który nigdy się nie znudzi. Takim chlebem dla duszy jest Eucharystia. Idę do kościoła jako ciało z małą dusza, a wracam jako dusza z małym ciałem...
Tylko namaszczony kapłan katolicki może dokonać - po wymówieniu ustalonej formuły - cud przemiany chleba w Ciało Duchowe Pana Jezusa oraz wina w Jego św. Krew. Kiedyś na zdjęciu za kapłanem pojawił się krzyż ze Zbawicielem z którego ran płynęła krew do kielicha z winem.
W dzisiejszych czytaniach będzie mowa o przygotowywani się narodu wybranego do wyjścia z Egiptu (Wj 12,1-8.11-14). Psalmista wołał ode mnie w Ps 116 „Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?” Św. Paweł przypomniał Ostatnią Wieczerzę (1 Kor 11,23-26), a Pan Jezus w Ew (J13, 1-15) obmył nogi Swoim uczniom.
Kapłan w kazaniu mówił, że Chrystus jest wśród nas, ale nie dodał, że szczególnie w Eucharystii...Żywym Sakramencie Jego Ciała i Jego Krwi. Nic nie trafi do tych, którzy Najświętszy Sakrament traktują jako obrzęd nie mając najmniejszych doznań duchowych.
Wróćmy na ziemię. My musimy wszystko widzieć i dotknąć, bo inaczej nie uwierzymy. Chleb dla ciała (różne formy, w obozach były jego okruszyny, a u nas jest to opłatek) dzięki słowom namaszczonego kapłana staje się Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Rozpoznam kapłana przebranego lub tego, który nie wypowie formuł konsekracji...poda mi wówczas opłatek wigilijny.
Nie „jedz” tego Ciała jak chleb ze sklepu. To nie jest ciało w naszym języku. Bóg nie ukazuje wszystkiego, bo wówczas szatan zarzuciłby, że uczestniczymy w tym misterium, a on traci dusze.
Na dzisiejszym nabożeństwie po przyjęciu Ciała Pana Jezusa padłem na kolana, a duszę zalała ekstaza (uniesienie duchowe) z płaczem podczas powtarzanej pieśni: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym, na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym”. Ta przemiana nastąpiła w jednym błysku.
Wszystkich pragnących żyć już tutaj w Królestwie Bożym zapraszam na codzienną Msze św. gdzie za darmo rozdawany jest chleb dla duszy. Podziękuj za to zaproszenie od naszego Prawdziwego Ojca…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 944
Na początku tygodnia zmarnowałem czas z powodu niżej opisanych kłopotów, a każda godzina mojego życia jest cenna, bo mam do przepisania i opracowania jeszcze wiele dni dziennika. Sam zobacz jak zostałem zaskoczony po wczorajszej prośbie o pomoc św. Józefa ...
1. Przeskoczyłem przeszkodę w postaci zalogowania się na pocztę www.wp.pl gdzie trzeba kliknąć WP Poczta, a pominąć Poczta o2
2. Po perturbacjach wróciłem na www.polityka.pl, a nawet odkryłem dlaczego tam dublują nicki...masz konto, ale podczas edycji komentarza wpisujesz sobie nazwę jaką chcesz. Ktoś pisze za ciebie, drugi odpowiada, a czytający pytają o co chodzi...tak wychodzisz na wariata!
3. Chciałem zmienić kod internetowego konta bankowego, ale nie otwierało się okienko...aż trzy razy byłem w banku. Natchnienie sprawiło, aby sprawdzić operację na starym komputerze, ale właśnie padł (myślałem, że jest do wyrzucenia, a całkiem wyładowała się bateria).
Po kwadransie wszystko było załatwione. Zważ na przeszkody od demona, których zadaniem było przeszkodzenie w daniu tego świadectwa wiary ze skasowaniem konta.
4. Z radością przeniosłem aktualne zapisy na stronę w chmurze…
5. Najważniejszą pomocą było spełnienie pragnienia czystości.
W mojej świętej izdebce mam piękny obraz znaleziony na śmietniku: św. Józef z białą lilią trzymający na ręku małego Jezusa z kulą ziemską, który nas błogosławi. Poprosiłem, aby św. Józef dał mi swoją lilię. Czy wiesz jak została spełniona ta prośba?
Tydzień temu - na szczycie pandemii - przyjechała do nas córka (nauczycielka, praca zdalna, świadoma zagrożenia..."warszawianka"). Przywiozła tort (w poście) z okazji urodzin żony. Po moim powrocie z Mszy św. wieczornej zastałem obie „młócące słomę” przy stoliczku, bez masek i odpowiedniej odległości, a córka miała suchy kaszel! Nawet biegła do witania się, ale pokazałem ręką, że nie chcę…
Tak doszło do życia w „separacji” oraz strachu żony, bo ja nie szczepiłem się ze względu na chorobę serca. W zeszłym roku po prośbie do Boga łagodnie przechorowałem. Grypa nigdy mnie nie brała (mimo pracy z chorymi).
Wróćmy do „tu i teraz”. Z wielką radością poszedłem na ostatnie nabożeństwo do św. Józefa, gdzie dałem podziękowanie do przeczytania ogólnego przed Monstrancją…
„Dziękuję Ci, św. Józefie za pomoc we wszystkich sprawach, którą otrzymuję po prośbach. Przy okazji proszę wszystkich, aby to czynili...każda prośba jest miła Bogu, bo świadczy o naszym zawierzeniu. Dziękuje za ofiarowanie mi Twojej lilii (czystości), która ma moc odpędzania demonów seksu.
Ludzie o nic nie proszę przed „zrobieniem kroku”:
- aktor porzucił swój zawód i otworzył restaurację przed pandemię
- rząd planuje wielkie inwestycje bez modlitwy...
- budowa domu, kupno samochodu, reperacja wszelkiego typu...każdy wie o co chodzi.
Drogi nasze nie są drogami Pana, a wśród Bożych Sług jest św. Józef. Uwierz w jego pomoc, sprawdź, że jest, a doznasz zadziwienia. Jeszcze raz dziękuję”...
Podczas litanii wołałem za objętych intencją. Nie pasowała moja bolesna modlitwa i niezbyt docierały czytania. W Ew (Mt 26,14-25) Pan Jezus ujawnił zdrajcę Judasza. Eucharystia ułożyła się w kulkę i wywołała uniesienie duchowe po którym pozostałem na spotkaniu z neokatechumenami, ponieważ tematem miała być: l i t u r g i a...
APeeL
Aktualnie przepisane...
14.09.1995(c) ZA UFAJĄCYCH PANU JEZUSOWI
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego
Po kilku godzinach snu zerwano na wyjazd, a do serca napłynęły słowa: „Jezu ufam Tobie”. Podczas przejazdu karetką popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego: „za ufających Panu Jezusowi”, a to także za mnie.
W wiejskiej chacie umierał staruszek. Wcześniej był tutaj kolega, ale nawalił...wysłałem go karetką transportową do szpitala. Teraz jedziemy do drugiego dziadka, który ma zatrzymanie moczu. Lubię takie wyjazdy, bo wówczas odmawiam moją modlitwę, która zaczyna się od św. Osamotniania Zbawiciela, w Getsemani z koronką do Ukrytych Cierpień w Ciemnicy (skrót: UCC).
Nad babcią i dziadkiem było wiele obrazów z wizerunkiem Matki Bożej. Opowiadam im o Panu Jezusie porcelanowym, którego otrzymałem od zaniedbanej staruszki, umierającej w ludzkiej norze. Razem życzyli mi zdrowia, a ja odpowiedziałem, że "żyję tutaj dla uzyskania świętości duszy...sami widzicie jak się marnieje z czasem".
Po dwóch godzinach snu trafiłem na relację telewizyjną ze sztabu wyborczego „lewego" Kwaśniewskiego, gdzie płynęła rozmowa z panią Waniek. Szatan podsunął grę słówek: Waniek i „Wańka” (rusek) z hasłem: „Nie głosuj na Wańkę"”! Taka jest prawda, bo to była "ruska lewica", która trwa dotychczas, gdy to przepisuję (01.04.2021)...w Prima Aprilis!
Wcześniej zacząłem pracę w przychodni (jeden budynek), ale było tylko kilku pacjentów. Tak jest zawsze z późniejszym atakiem demona. Tak też będzie dzisiaj, bo zacznie się nękanie telefonami, wystąpią poty i podenerwowanie, a dodatkowo będzie awaria światła, co sprawi ustanie pracy wentylatora.
Po czasie zostanę wezwany na dwie wizyty domowe oraz do stwierdzenia zgonu. Podczas przejazdu do zmarłego mówiłem rodzinie o życiu wiecznym, duszy, potrzebie życia duchowego i zawierzenia Bogu.
Po powrocie do gabinetu w kalendarzu stwierdziłem, że jest to dzień Podwyższenia Krzyża Świętego! To wyjaśniło atak demona, ale zarazem radość Boża zalała serce. Podjechałem do „dziadków", gdzie trafiłem na piękny kosz pomalowany na biało z kwitnącymi kwiatami!. Okazało się, że tutaj wizyty nie wzywano!
Wprost chciałbym porwać te kwiaty dla Pana Jezusa pod krzyż! Powiedziałem o tym, a pani chciała podarować mi te kwiaty, ale to byłoby wymuszone. Kupiłem róże i lampkę: „jakże pięknie jest pod krzyżem”. Jeszcze jedna chora babcia. Teraz, gdy to przepisuję łzy zalewają oczy, a jest to w Wielkim Tygodniu (31.03.2021).
Po trzeciej wizycie siedziałem skulony i malutki, a w tym czasie przepływały obrazy, tych którzy zawierzyli Panu Jezusowi, a jest ich garstka! Natomiast w kościele wzrok zatrzymał wizerunek Trójcy Świętej nad ołtarzem oraz Pan Jezus Dobry Pasterz, a także o. Kolbe, który zawierzył aż do śmierci i to męczeńskiej...najgorszej z możliwych w obozie.
W czytaniach lud zbuntował się na pustyni (Lb 21,4b-9) przeciwko Bogu i Mojżeszowi...nie mieli wody i chleba. Za karę ginęli od kąsających węży, ale ratował ich wąż sporządzony na palu...
Przepisuję to w szczycie pandemii (2021), ale nie słychać nawet cichego zawołania o odsunięcie od nas żółtej zarazy. Ludzie wstydzą się własnego Ojca Prawdziwego. Trudno w to uwierzyć, ale wiedz, że Pan Bóg tylko czeka nasze zawołanie (tutaj całego narodu)...
Na ten czas Syn Boży (Flp 2,6-11) ogołocił samego siebie stawszy się podobnym do ludzi (w zewnętrznym przejawie). W tamtym czasie psalmista wołał (Ps 78) o Bogu i naszym zakłamaniu z garnięciem się do Niego nawróconych
Ja dzisiaj proszę za tych, którzy zaufali Panu Jezusowi, bo wielu zwątpiło i dalej wątpi. Popłakałam się po Eucharystii, zostałem powalony na kolana...napłynęła bliskość Pana Jezusa z pragnieniem oddania swojego życia. W ciszy wracaliśmy z żoną do domu, gdzie z rozłożonej „Gazety Polskiej” popłyną słowa (Jan 11): „Ojcze, chcę aby także ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie Ja jestem (...) oni poznali, że Ty mnie posłałeś"....
Tuż przed snem szatan - w mojej słabości - wciskał mi posłów i VIP-ów: Labuda, Waniek, Sierakowska, Wiatr, Pastusiak (ateiści i przeciwnicy konkordatu), a do tego jeszcze Jerzego Urbana z „Nie"! Moje serce zalał żal tych ludzi...
„Panie Jezu, dziękuję za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 972
Słowo kluczowe: Judasz
Proszę Cię, abyś nie zmarnował mojego świadectwa wiary, bo niosę z Panem Jezusem wielki krzyż. Wiedz, że upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji bawi się z nami! Wczoraj zmarnowałem wiele czasu na ponowne zarejestrowanie się na blogu Jana Hartmana www.polityka.pl
Ktoś powie: po co się tam pchać? Zważ, że "zdrowi nie potrzebują lekarza", a mających moją łaskę wiary ciągnie do złoczyńców i niewierzących, a także obrażających naszą wiarę. Ponadto, tam jego fani napadają na katolika...
Tak jest też na moim wątku (apel1943): „Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim” (www.gazeta.pl Forum...Religia).
Nabożeństwo do św. Józefa oraz Msza św. przebiegały normalnie. Czytania nie dawały żadnych przeżyć, a Ps 71 sugerował ewentualną intencję o ofiarach niesprawiedliwości (wymyśloną przeze mnie).
Dopiero w Ew (J13) uwagę przykują słowa Pana Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy: „Jeden z was Mnie zdradzi (…) To ten, dla którego umaczam kawałek chleba (…) i podał Judaszowi (…) wszedł w niego szatan (…)”. Na dodatek Piotr powiedział: „Panie (…) życie moje oddam za Ciebie. Odpowiedział Jezus: życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz”…
Komunia św. w postaci widzialnej (opłatka) zwinęła się w węzełek, a to oznaczało czekającą mnie pracę na Poletku Pana Boga. Natomiast Ciało Duchowe Zbawiciela po połączeniu się z duszą wywołało wstrząs: musiałem głęboko i wolno oddychać przy zamkniętych oczach, serce zalała słodycz, a zarazem cierpienie związane z pragnieniem odczytania intencji modlitewnej. Za to oddałbym cały świat…
Stało się to w krótkim czasie...podczas odmawiania „św. Osamotnienia” Pana Jezusa z zawołaniami! Wszystko zaczęło się od buntu narodu wybranego (kłanianie się złotemu cielcowi), a dalej to hierarchia świątynna, Judasz, św. Piotr, a dzisiaj są to wyznawcy idący za wrogami Prawdy…
Takim ohydnym przykładem był ks. Roman Kotliński późniejszy szef „Faktów i mitów”. Szczytem jego bezeceństwa był art. „Narodzenie Bachora” czyli Pana Jezusa, którego przybranym ojcem był św. Józef.
Napisałem wówczas protest, a kapłan zdrajca trafił do więzienia, ponieważ zlecił zabicie własnej żony. To świadczyło o jego opętaniu intelektualnym: nie plujesz gwoźdźmi, nie masz nadludzkiej siły i nie ryczysz jak zabijane zwierzę, ale piszesz od upadłego Archanioła...
Krążyłem przez 1.5 godziny umierając podczas wołania do Pana Jezusa, Boga i Matki Bożej. Nie mogłem się ukoić, ale musiałem wrócić do domu, bo wówczas żona niepokoi się…
W ramach tej intencji następnego dnia zostanę po Mszy św. na spotkaniu z nekatechumenami z tematem dotyczącym l i t u r g i i.
Pan, który zagaił nawet nie wspomniał o Eucharystii...chciałem dać dwa zdania świadectwa, ale proboszcz nie pozwolił! Dodam, że u nich jak u św. Jehowy nie ma możliwości rozmowy (uciekają przed dyskusją).
Wszytko trwało dwie godziny. Liturgia to były nieudolne „rozważania” czytań (przez członków). Później była spowiedź i markowanie Konsekracji z przekazaniem sobie znaku pokoju.
Całość to była celebracja w postaci pięknie śpiewającego i grającego na gitarze. To ładnie oprawiona dywersja duchowa z celem szatana: skasowaniem Eucharystii. Dlaczego uczestniczą w tym kapłani katoliccy?
Wszystko wyjaśniła „zdrada” ich członka (jak w przypadku „Soku z Buraka”). Oto post Pięknowłosego z 25/04/2013 o g.17:41 http://www.historycy.org/index.php?showtopic=58449&st=150
Resztka włosów zjeżyła mi się na głowie...
APeeL
Aktualnie przepisane...
13.09.1995(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ DZIELIĆ
Po przebudzeniu wzrok zatrzymała ręka Pana Jezusa Miłosiernego z poczuciem błogosławieństwa. Teraz w garażu wzrok padł na zawieszony krzyżyk. Biegnę do kościoła dziękując za wszystko Matce Bożej z kłanianiem się towarzyszom na rogach.
Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja zagrażam bezpieczeństwu naszej ojczyzny. Jest mi przykro, że wygania się na ulicę staruszków-aktywistów. Chociaż pod kościołem czekała na mnie piękna dziewczyna.
Lud szeptał modlitwy, a moje serce i duszę zalewało poczucie bliskości Boga Ojca...rozumieją to miłujący się w rodzinie. W tym czasie napłynął obraz płaczącej lekarki ze szpitala w Sarajewie...bezsilnej wobec potworności tego świata. Cóż oznacza moje narzekanie na dużą ilość pacjentów?
W jednej sekundzie zrozumiałem moje obdarowanie; rodzina, wolna ojczyzna, dom, własne łóżko, świeży chleb i praca, a na szczycie tego wszystkiego...łaska wiary z Domem Boga i Chlebem Życia. Przypomniała się osoba lokalnego bonzy latającego samolotem, którego zapytałem "czy lata nim do kościoła"?
W czytaniach padną słowa św. Pawła (Kol 3,1-11), że mam szukać tego, co w górze, a nie na ziemi...mamy zadać śmierć temu, co przyziemne, a głównie grzeszności budzącej gniew Boga. Można powiedzieć, że jest to program naszego życia. Przepłynęły obrazy moich podłości...
Psalmista w Ps 145 wołał to, co czuje moje serce (jakże niezmienne są doznania wiernych Bogu Objawionemu): „Każdego dnia będę Cię błogosławił (…) wysławiał Twe imię (…) wszystkie dzieła Twoje (…) Twoją potęgę i wspaniałość (…)”. Napłynęła osoba o. Pio do którego wołałem z płaczem prosząc, aby sprawił uzdrowienie duchowe i cielesne córki.
W Ew (Łk 6,20-26) Pan Jezus pobłogosławił swoich uczniów, a takim się już czuję. W serce wpadły słowa błogosławieństwa za to, że ludzie nas znienawidzą...mamy się radować, gdy wyłączą nas spośród siebie (...) zelżą (...) i podadzą w pogardę" z powodu Imienia Pana Jezusa!Mego Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.03.2021) to właśnie mnie spotkało!
Komunia św. dziękczynna, pękła samoistnie na pół (czeka mnie cierpienie) w którym Pan Jezus będzie ze mną („My”). Zarazem jest to wielka łaska...współcierpienie ze Zbawicielem. Cichy i malutki wracałem do domu, a serce i duszę dalej zalewała bliskość Boga. Kręciłem głową, ponieważ wczoraj byłem pusty. .
Teraz płynie praca w przychodni, ale nie ma nawału. Rozmawialiśmy z pogodnym wdowcem o darze Boga jakim jest żona, a w tym czasie przez radio płynęła relacja z Sejmu RP. Cały czas serce zalewała słodycz z pragnieniem modlitwy. W odczycie intencji pomogła „duchowość zdarzeń”...
1. W Ewangelii było błogosławieństwo ubogich, a właśnie rozmawiałem z posiadającymi łaskę dawania pracy.
2. Przypomniał się podział spadku w mojej rodzinie, który „zgarnęły” siostry...
3. W Sejmie RP mówiono o podatku - oddawaniu części dochodów dla wspólnego dobra!
4. Wzrok zatrzymały psy gryzące się o kąsek.
6. Dzisiaj dzieliłem się: chorej dałem paczkę leków od firm farmaceutycznych i wspomogłem finansowo sanitariusza.
Więcej przyjemności jest w dawaniu niż braniu. Popłynie koronka i moja modlitwa: "za tych, którzy nie potrafią się dzielić". Na ten czas w telewizji pokażą zakonnika posiadającego tylko stare sandały, który żyje miłością do Jezusa i wszystkich błogosławi.
W pogotowiu na dalekim wyjeździe omdlewałem - podczas odmawiania mojej modlitwy - w intencji tego dnia. Natomiast w ambulatorium będzie umierała kobieta z marnymi żyłami. Pan sprawił, że właśnie weszła pielęgniarka z oddziału. Wspólnie uratowaliśmy 45 – letnią chorą...dowiozłem ją do szpitala. Dzisiaj poszczę w intencji pokoju na świecie (kawa, kawałek chleb z miodem).
Teraz trafiam na braci z intencji: facet nie przepuszcza autobusów przez swoją działkę (otwiera szlaban jak na płatnej autostradzie). Taki sam będzie pokazany obecnie w interwencjach...
Podziękowałem za ten dzień i poprosiłem o chwilkę snu!
APeeL
- 29.03.2021(p) ZA ZŁOCZYŃCÓW...
- 28.03.2021(n) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ OJCA...
- 27.03.2021(s) ZA CZCICIELI MIEJSC UŚWIĘCONYCH
- 26.03.2021(pt) ZA DEMONICZNYCH WROGÓW KRZYŻA CHRYSTUSA
- 25.03.2021(c) ZA TYCH, KTÓRZY CAŁKOWICIE ZAWIERZYLI BOGU
- 24.03.2021(ś) ZA OFIARY NAGŁYCH KŁOPOTÓW
- 23.03.2021(w) ZA MAJĄCYCH PRETENSJĘ DO BOGA
- 22.03.2021(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZESTARZELI SIĘ W PRZEWROTNOŚCI
- 21.03.2021(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ CIEBIE, OJCZE
- 20.03.2021(s) ZA GRZESZNIKÓW WRACAJĄCYCH DO BOGA OJCA