Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

19.08.1990(n) Każdy ma swoją drogę do Boga...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 sierpień 1990
Odsłon: 568

   W nocy obudziła mnie orkiestra grająca „Arrivederci" i inne piosenki. Wprost widzę „bawiących się” obowiązkowo gości, bo wszystko, co ziemskie daje przesyt i męczy. Katorga weselna trwała, do rana.

   To razem sprawiło, że wreszcie nauczyłem się: „Wierzę w Boga"! W kazaniu transmitowanego przez radio nabożeństwa popłyną piękne słowa, że każdy z nas ma swoją drogę do Boga. Kapłan popełnił błąd, że można modlić  bez wezwania Jezusa! Modlitwa też jest darem Jezusa, a czytać można...lepiej lub gorzej! 

   Na ten moment Pan Jezus mówi, że trzeba modlić się nieustannie. Nie pojmie tego normalny człowiek. Dopiero po latach będę tak czynił. Panu Bogu niepotrzebne jest nasze gadanie, ale wołanie z serca, własnymi słowami, rozmowa jak z ojcem ziemskim...w każdej sprawie! Ilu tak czyni?

   Kapłan prosił: „Ty, który jesteś Pokojem, daj mi Swoją Ciszę". Na koniec popłynie pieśń („Cześć Maryi”) o Panu Jezusie, który mimo że był Bogiem czcił Matkę, szanował Ją i był Jej posłuszny.

   Pomyślałem o Panoramie Racławickiej i marzeniu o takiej Drodze Krzyżowej. Próbuję modlitwy, ale zły zalewa mnie układem sił politycznych, bo starzy wyjadacze nie chcą oddać władzy! W ich rękach jest wojsko, mass media, kapitał, a wśród nich kryją się zbrodniarze, którzy się okopują! Każdego atakuje jego zainteresowaniami, aby odciągnąć od Boga!

   Nie wierzysz w świat niewidzialny? Czy słyszysz lub widzisz fale radiowe? Ile spraw dzieje się, a my o nich nic nie wiemy. To także jest niewidzialny świat (ukrywany przez demona)! Natchnienie kieruje mnie do Jezusa...

   Teraz „rozmawiam” z kobietą, która mówi: "pan to jak Apostoł"! Zważ, że to prosta kobiecina, a proboszcz nie wierzy w moją łaskę. Pan Jezus wciąż powołuje Swoich Apostołów. 1960 lat temu powołał imiennika Apostoła Andrzeja, a on - nie mając dzisiejszych możliwości - dokonał wielkiego dzieła! 

   Drzemię na początku Mszy św. a tu „niech was błogosławi Jezus” z błyskawicznym napływem ciepła do serca. Samo Imię Jezus ma taką moc.

    Od Ołtarza św. popłynie Słowo…

Prorok Izajasz (Iz 56,1.6-7) apeluje od Boga, abyśmy zachowywali prawo i przestrzegali sprawiedliwości „pilnując swej ręki, by się nie dopuściła żadnego zła”. Całopalenia nawróconych obcokrajowców i ich ofiary „będą przyjęte na Moim ołtarzu, bo dom Mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów”.

Psalmista wołał (Ps 67) "Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi (…) niech się Go boją wszystkie krańce ziemi". 

Pan Jezus w Ew (Mt 15) uwolnił od złego ducha córkę kobiety kananejskiej...

    Po przyjęciu św. Hostii padłem na kolana i „krzyczałem” do Jezusa. „Jezu! Jezu Chryste...miej litość nad konającymi w tej chwili!” Podczas pięknej pieśni "Dziękujemy Ci Królu Nieba i ziemi" moje serce zalała radość, a tu: „Niech będzie pochwalony Najświętszy Sakrament”. Bardzo lubię to pożegnanie Jezusa...tak chciałbym tutaj zostać.

   Teraz oglądam wywiad z Krzysztofem Kąkolewskim i zdziwiony słucham, że Lenin i Hitler zorganizowali mafię, która miała pod sobą aparat kontrolujący. Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.04.2021) już dawno nazywam to mafią w rządzie (Grupą Trzymającą Władzę).

   Każdy kraj bolszewicki i moja ojczyzna stała się ofiarą takich, którzy rządzą zza pleców (szkodzą w różny sposób) pomagając „swoim”...szczególnie w mass-mediach. W średniowieczu należałeś do pana, który bronił cię przed innymi. Kto może cię obronić u nas? Wszystkie wydarzenia  (nieskończoność kombinacji) to próby od Boga - mające wykazać gdzie jesteś - na drodze do świętości.

   Wreszcie napisałem modlitwę przebłagalną do Boga - Ojca wg s. Faustyny...w prowadzeniu przez Boga. Kończę opracowanie tego dnia, gdzie było wiele słów o Miłosierdziu Boga, a właśnie z radia Maryja (22.04. 2021) płyną słowa s. Faustyny z prośba do Boga Ojca  o zmiłowanie się nad tym światem. Siostra Faustyna miała pokazane grzechy całego świata, a to przerasta nawet naszą wyobraźnię...

                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

 

 

 

 

18.08.1990(s) Radość tych, którzy odkryli Pana...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 sierpień 1990
Odsłon: 564

   Obudziłem się zdenerwowany, bo w śnie byłem na spotkaniu ZBOWiD-u, które prowadził działacz dużo i szybko mówiący. Pomyślałem, że nawet w nocy nie mam spokoju! Opanowała mnie wesołość, bo ujrzałem towarzystwo przyjaciół SB. Wszyscy zasłużeni...w tym wzorowi lekarze PRL-u. Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.04.2021) niewiele się zmieniło, bo trwa zmiana pokoleń...jak u Kimów w KRLD!

   Na ten czas w telewizji będzie śpiewała i tańczyła młodzież (przyszłość narodu). Łzy zalały oczy, bo tak właśnie powinni zachowywać się ludzie, którzy odkryją Pana Jezusa i to, że są dziećmi Bożymi. Teraz każdego zabieram samochodem: oto wiozę babulinkę z wózkiem, a ona mówi, że wiara bez uczynków miłosnych jest martwa.

   Czy mogę jeszcze być normalny? Nie, bo właśnie sąsiadce głoszę, że tylko nasza wiara jest prawdziwa. Proszę nie błądzić, nie sądzić i wszystko przyjmować. W razie wątpliwości, bo wróg wiary czyha - proszę mnie pytać!

   Wokół są błędne dróżki, ja już jestem na prostej! Wszystkie wiary, które odeszły od papieża są w błędne. Serce i nadbrzusze zalało działanie Ducha Świętego (niewysłowiona słodycz).

   Wstąpiłem po piwo, a od stolika zerwał się młody człowiek i chciał za mnie płacić. Mówił, że zaleciłem mu modlitwę o odjęcie nałogu. On chce rzucić ten nałóg, będzie dalej próbował.

- Pomoc przyjdzie, niech pan prosi...nadejdzie niespodziewanie, proszę mi wierzyć, bo „o co prosisz to otrzymasz!”

   „Jezu mój, Jezu - jak różne są cierpienia ludzi. Jezu dopomóż (powtarzałem kilka razy). Ty Jezu każdego wysłuchasz i każdemu proszącemu pomożesz!

   Działanie Ducha Świętego trwało, a wówczas jestem cichy, łagodny i pokornego serca, ustępujący, przepraszający, kłaniający się serdecznie. W takim czasie odczuwam, że wszyscy jesteśmy braćmi, a wrogowie to najlepsi przyjaciele. Łzy zalewały oczy. Nie potrafię edytować rycin, bo pokazałbym to działanie...

   W domu cichutko, posprzątane, syn nie może nacieszyć się tym, co już dawno miał (aparatura). Zza okna płynie muzyka weselna, a my rozmyślamy z żoną o czystości małżeńskiej. Tak, bo na pierwszym miejscu jest nasza miłość do Boga, później do dziecka, a reszta w swojej kolejności. Czystość jest potrzebna przed zjednaniem z Panem Jezusem (Eucharystia)…

                                                                                                                              APeeL

 

17.08.1990(pt) Skołatani męką świata...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 sierpień 1990
Odsłon: 566

     Przybyliśmy z żoną na Msze św. o 6.30. Od Ołtarza św. popłynie Słowo Boże…

Prorok Ezechiel powie od Boga (Ez 16, 59-63) o zawartym przymierzu z narodem wybranym.

W psalmie będą słowa mojego ulubionego proroka Izajasza, że Bóg jest moim zbawieniem, „moją mocą i pieśnią”…„Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia (…) Śpiewajcie Panu, bo uczynił wzniosłe rzeczy, niech to będzie wiadome po całej ziemi”.

 W Ew (Mt 19) bezpieka świątynna wystawiła na próbę Pana Jezusa w sprawie małżeństwa, ale zostali uderzeni Prawdą: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. (…) Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo”.

   Kapłan mówił o „skołatanych męką świata”...jakże jest to piękne określenie wszystkich spraw ziemskich. Zły napada mnie, rozprasza, coś podsuwa. W tym czasie spojrzałem na obraz Pana Jezusa i z pełnymi miłości sercem zawołałem: „Witaj Jezu w mojej duszy"! Może to dziwić, ale jest pieśń: „Witaj Jezu, Syny Maryi, Tyś jest Bóg Prawdziwy”.

   W czasie przekazywania sobie znaku pokoju spojrzeliśmy na siebie z filigranową zakonnicą, która miała duży krzyż na piersiach. „Jezu, Ty masz takich słabiutkich obrońców!” Coś drgnęło w sercu, a łzy zalały oczy.

   Teraz siedzę pod obrazem Jezusa Miłosiernego, a organista na pożegnanie śpiewa piękną pieśń...dla kilku ludzi! „Panie Jezu: wynagrodź mu to!” Ruszamy do domu, a zły atakuje mnie poprzez syna. Trzeba popsuć dobro, zdenerwować, wyprowadzić z równowagi, przerwać krąg miłości!

- Idioto nie ruszaj mi drążka zmiany biegów! „Jezu przepraszam, przepraszam!

   To wystarczyło, bo napięcie dalej trwało, także podczas otwierania mieszkania. Na dodatek pod drzwiami zostawiłem teczkę z dokumentami i pieniędzmi. Pan pokazuje mi, że możesz pilnować coś dzień i noc, ale gdy zechcę wszystko może się zdarzyć!

   Pokój wrócił dopiero na działce, a podczas powrotu łzy zalały oczy z powodu obdarowania. Mam kupić Panu Jezusowi pod krzyż kwiaty. W sercu mam pragnienie postawienia wielkiego dzbana z najpiękniejszymi kwiatami świata. Nie pojmiesz tego bez laski wiary, ale takie same pragnienie mają bliscy zmarłych, których kochali!

     W ciemności upadłem na kolana i jeszcze rano dziękowałem za wszystko!

                                                                                                                                APeeL

 

16.08.1990(c) Kręte ścieżki życia duchowego...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 sierpień 1990
Odsłon: 570

   Przebudziłem się zdenerwowany, bo mam wolne, a w czasie snu cały czas załatwiałam pacjentów wśród których była smutna pani (zmarła niedawno). 

- Śpij, śpij staruszku...mówi żona, ale zaczynamy rozmawiać o cierpieniu. 

   Mnie dalej tropi rozmyślanie o Woli Bożej:

1. Postępuj wg sumienia.

2. Poddawaj się natchnieniom.

3. Oddaj swoją wolę...

     Ładnie się pisze, ale jak to wykonać i jak rozpoznawać natchnienia...pytam sam siebie. Jakby w odpowiedziach napłynął obraz Pana Jezusa Miłosiernego: "Jezu ufam Tobie" Zarazem ujrzałem schematem napływania do nas złych i dobrych natchnień. Wówczas odbywa się bój o decyzję chwilki!

   Oto strona ciemności z zalewem spraw: seksu w małżeństwie, właśnie "wykąpania się", obrazy zdrad oraz wyrzuty sumienia (grzechy już przebaczone). Pomyśl o swoich „kłopotach", grzechach oraz „zadaniach życiowych”! One służą odwracaniu uwagi od życia wiecznego.

   Strona Boża: naucz się "Wierzę w Boga", a w ręku znajdzie się książeczka do nabożeństwa. Dla początkującego ten bój nie jest łatwy, ponieważ tacy nie wiedzą, że w ich głowie „buszuje” przeciwnik Boga Ojca.

   Teraz w kąciku kościoła mówię: „Oto jestem u Ciebie Jezu, na Twoje wezwanie i na Twoje pozwolenie, przyszedłem podziękować Ci za wszystko!"

    Podczas powrotu zgubiliśmy się. Wówczas chodzi o zdenerwowanie, odebranie pokoju z budzeniem zwątpienia. Serce waliło, sapałem, pot lał się po całym ciele. Dodatkowo w żonie wrzało, bo nie lubi moich eskapad po kościołach: „zawsze robisz mi niespodzianki, zapamiętam do końca życia"! Już wiem, że  zawsze muszę robić to, co ty chcesz...odpowiedziałem.

   Napływa: „zobacz jakiego  trudu podjął się Mojżesz! Dziwiłeś się, że zabijał: tak, zabijał tych, co szemrali. Z tobą jest żona, a ile masz kłopotu?" Jasno widzę szkolenie. Prowadzi mnie Jezus pokazując przebieg Drogi Życia, która od początku powinna być Bożym Szlakiem.

     Większość ludzi szuka ułatwień, zbacza ze szlaku, męczy się: ten mówi idź tędy, a tamten pokazuje inną ścieżkę (chociaż sam jej nie zna). Na ten moment idziemy taką pod górę: dokąd prowadzi? Po chwilce jest ułatwienie w postaci płytek betonowych.

   Płynie modlitwa, a ja proszę o prowadzenie przez Ducha Świętego! W serce wstąpiła siła: „Panie Jezu przyjmij moje zmęczenie i złość żony. Tutaj od lat mieszkają ludzie, którzy codziennie tak się męczą". Panu Jezusowi oddałem moją słabość. Przypomniał się obóz Sybiraków, gdzie tylko jeden modlił się po nocach! Pan na pocieszenie dał widok siostry zakonnej podobnej do s. Faustyny, nawet miała podobną figurę. 

   Teraz wcześniej jesteśmy na nabożeństwie wieczornym: och jak tutaj jest pięknie i właśnie płynie litania do Jezusa! Kapłan wprost krzyczał: „Jezu, Jezu!”, a podczas błogosławieństwa Monstrancją czułem, że idzie do mnie! W czasie Mszy św. poprosiłem Jezusa o znak dla syna, może ostrzeżenie lub krzyk w nocy!

  Cały czas trwała błogosławiona cisza...aż dzwoniła w uszach. W tej ciszy nie potrzebne są słowa, bo wówczas Bóg mówi do nas! Później w wyłożonej księdze napisałem: „Dzisiaj, Pan Jezus zaprosił mnie tutaj - do Świętej Ciszy!"

   Po Komunii św. stałem w tyle kościoła z zamkniętymi oczami, a po ich otwarciu stwierdziłem, że kapłani siedzą w ciszy z ludem. „Nie dojdzie do świętości dusza gadatliwa" – pisze Faustyna. W duszy milczącej Duch św. działa cały czas - chodzi o świadomość siły milczenia. Zarazem znam wielu milczków, którzy nie wierzą w Boga.  "Dziękuję Ci Jezu za te wakacje. Dziękuję!" 

   Dziewczę w Sopocie śpiewa, że ​​każdy dzień jest objawieniem...tak, dla mnie każdy dzień jest objawieniem Prawd Bożych! „Jezu idź przeze mnie do innych!"…

                                                                                                                APeeL

 

 

15.08.1990(ś) ZA ŻYJĄCYCH DLA INNYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 sierpień 1990
Odsłon: 582

Wniebowstąpienie Najświętszej Maryi Panny

    Po przebudzeniu napłynęło wielkie pragnienie bycia w kościele, ale było zbyt późno, a dodatkowo demon podsuwał: „umyj się i ogol, ubierz oraz przelicz pieniądze!" z tym przeholował. Zarazem wyjaśniły się przeszkody w czytaniu „Dzienniczka” s. Faustyny.

   Ja mam obowiązek głosić dzieło Miłosierdzia Bożego - za to otrzymam wspomożenie w godzinie śmierci. Łatwiej jest to zrozumieć, gdy posiada się niewdzięczne dzieci...tak jak moje, które w innych widzą lepszego. Jakże z niewdzięczności boleje Serce Pana Jezusa. Łzy zalały oczy podczas czytania o wyglądzie Zbawiciela w białej szacie przepasanego złotym pasem: "Tak Jezu mój, Twoje Miłosierdzie przeważa sprawiedliwość!" 

   Ponownie płakałem przy słowach Faustyny dotyczących wielu łask, które otrzymujemy od Boga już jako dzieci. W zaślepieniu nie dostrzegamy ich! Nadal rozmyślałem nad rozpoznawaniem Woli Bożej. Siostra Faustyna pisze, że w posłuszeństwie otrzymujemy - w miejsce naszej słabości - Moc Bożą! 

   Jakie zadanie przede mną? Idziemy do Sanktuarium w Olczy, a ja opowiadam żonie o biczowaniu, a ona słuchała...to dało radość, ponieważ bardzo pragnę mówić o Panu Jezusie, ale nie ma do kogo.

   Znowu jesteśmy u Matki w Olczy: jak dobrze jest przyjść wcześniej do kościoła. "Dziękuję Ci Matko, dziękuję!" Właśnie mija 25 lat od momentu zapoznania żony. Spojrzałem na rzeźbę - stacja Drogi Krzyżowej, zdejmowanie z Pana Jezusa z krzyża, gdzie kobieta zasłoniła sobie z rozpaczy twarz ręką.

   Weszła młodzież góralska, kapłani całują Ołtarz św.: "Jezu, Jezu jakże to piękne i prawdziwe", ale ułomność ludzka jest wielka. Kapłan Polak-Amerykanin mówił w kazaniu o wszystkim oprócz Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Nie wspomniał: o Matce Prawdziwej!

    Podczas konsekracji przy każdym uderzenia dzwonka powtarzałem: „Dziękuję Matko. Jezu. Ojcze!" Po Eucharystii zamknąłem oczy, a właśnie pięknie grała orkiestra góralska. Na zewnątrz było poświęcenie figury Matki Bożej Cudownego Medalika.

    W tym czasie śpiewały ptaki, a wzrok cieszył widok Giewontu. Nie koniec pocieszeń w telewizji prosta kobieta będzie mówiła o Najłaskawszej Pani. "Jezu mój, Jezu przecież to ja muszę stać się takim prostym...jak dzieci".

   Teraz popłynie wspomnienie o ks. Skorupce: tu zginął 14 VIII 1920 r. (wieś Ossów). Żyją jeszcze potomkowie właścicieli chaty, gdzie zmarł śmiertelnie ranny. Stoi niedaleko krzyż. W W-wie jest dom, gdzie mieszkał. Wszystkie pamiątki po nim były w Muzeum Woj. Polskiego (w magazynach)! Pochowany na Powązkach - w grobie rodzinnym.

    Siostra misjonarka wybudowała w Afryce chatkę opuszczonej przez wieś kobiety, która przy jej wyjeździe podarowała jej kurę! Wszyscy jesteśmy braćmi, ale dostrzegamy to dopiero w cierpieniu. Oto mężczyzna z przeszczepionym sercem (otrzymał damskie) musi chronić się przed zakażeniem. Nic nie mówi o Bogu, natomiast opowiada o matce, która oddała serce zmarłego syna i teraz słuchała jego bicie...w klatce obcego człowieka.

- Nie oddałabym serca zmarłego syna!

- Nie oddałabyś, ale zgodziłabyś się na przyjęcie przez niego czyjegoś serc! Wierzysz w Jezusa i życie przyszłe?

- Śmierć nic nie oznacza, jeżeli pamiętasz o niej i jesteś przygotowana. Ciało może być użyte dla innych - może to pozwoli odnaleźć im Boga? Dla wyznawcy Jezusa przedłużanie pobytu tutaj „na siłę” ma mały sensu. Ja wolę śmierć niż życie bez wiary! Świat nic nie oznacza!  Interesuje mnie tylko ta część życia, która wyciska łzy, ale ogrom nieszczęść przeraża! 

  Faustyna pisze, że spotkania z Bogiem (w duszy) są krótkie, ponieważ nikt nie wytrzymałby dłuższych spotkań. To prawda, bo to są sekundowe błyski powodujące płacz. Faustyna opisuje też napady tęsknoty za Jezusem podobnie odczuwane przeze mnie.

  "Panie Jezu Twoje Miłosierdzie przewyższa wszystkie grzechy razem wzięte. Wiesz Jezu dobrze, że żyłem bez Twojego Światła - ufny, jak większość ludzi w swoją mądrość! Ty, Jezu dobrze wiesz o tym. Błagam o Twoje Miłosierdzie...Jezu, mój Jezu". 

  Sam nic nie znaczę i nic nie mogę uczynić. Nie może też nic się zdarzyć bez wiedzy i pozwolenia Jezusa i Boga Ojca...to jest pewne jak "Amen" w pacierzu!

   Jakże bliska jest mi dusza siostry Faustyny: ja też czuję niechęć do świata i jego honorów, oklasków. Mogę oddać to wszystko za jedną chwilkę kontaktu z Jezusem. Powie ktoś: „czy jest możliwe, aby cały dzień żyć Bogiem lub tęsknotą za Nim”? Ja żyję dla Jezusa i opisuję tylko te chwile... 

                                                                                                                   APeeL  

 

 

  1. 14.08.1990(w) Niech szczeka pies...
  2. 13.08.1990(p) Dzień Darów Boga...
  3. 12.08.1990(n) Ja chcę do Jezusa...
  4. 11.08.1990(s) Pragnienie nieustannej modlitwy...
  5. 10.08.1990(pt) Jedność cierpień powołanych...
  6. 09.08.1990(n) Serce Pana Jezusa...
  7. 08.08.1990(ś) Słoneczniki...
  8. 07.08.1990(w) Jezus wypoczywa we mnie...
  9. 06.08.1990(p) Nic nie przemawia do niewiernych...
  10. 05.08.1990(n) ZA STAWIAJĄCYCH KRZYŻE...

Strona 2246 z 2400

  • 2241
  • 2242
  • 2243
  • 2244
  • 2245
  • 2246
  • 2247
  • 2248
  • 2249
  • 2250

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2385  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?