- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 320
Minęła północ, a właśnie przez godzinę rozmawiałem z pielęgniarką o Objawieniach Maryjnych, modlitwach i kuszeniach oraz o małej wierze ludzi! Nagle złapałem się na tym, że miałem milczeć! Czy przekazywanie daru wiary jest czymś złym? "Napieraj w porę i nie w porę!" Nakryłem się kołdrą z wołaniem: "Jezu! Matko! Jezu! Boże!"
Po "sprzedaniu" porodu (o 4.00) wstąpiliśmy do piekarni z pracującymi...podobnie do nas! Teraz spożywamy świeży chleb, każdy urwał 1/3 bochna. Jaką radość daje Bóg takim zwykłym chlebem. Właściciel "Mercedesa" narzeka, czuje się niepewny, a tu radość ze zwykłego chleba! Tak pociesza Stwórca!
Dzisiaj jest już inny dzień, jakieś rozdrażnienie z chęcią do demonicznych żartów, które napływają od Przeciwnika Boga. Zapomniałem, że prosiłem o milczenie i o tym, że "Szatan nigdy nie śpi". Tak jest w Królestwie Bożym, bo dusza nie nuży się i to wiecznie. Przecież Pan Bóg jest przy każdym z nas, a nawet w nas (dusza).
Teraz badam pulchniutką 21- kę o miłym ciałku. Odwróciłem głowę, bo nie mogła uporać się z guzikami pięknej spódnicy...od góry do dołu! Wielką przewagą dysponuje przeciwnik Pana Jezusa - żaden młody i zaślepiony nie pokona jego machinacji.
Nagle odczułem, że "chora" jest nasłana! Ktoś powie: to głupoty, przecież to chora! Oprócz faktów ziemskich istnieje walka w sferze duchowej...w każdej chwilce życia, gdy nadarzy się okazja! Na proboszcza z mojej rodzinnej parafii nasłano dwóch przebranych kapłanów!
W tej chwilce i w braku siły mógłbym zgrzeszyć w myślach!
- Pani jest zdrowa, proszę skarbu szukać w Niebie, bo teraz jest pani na rozdrożu...proszę nie kierować się na choroby i ciało, bo jest to działanie sił złych, a rozpocząć życie duchowe! Mówię to jako nienormalny (nawiedzony)...pani jest normalna!
Nagle, dla przeciwieństwa Pan przywiódł do mnie młodą wdowę (od 10-u lat) po ciężkiej operacji, chodzącą z trudem, a zarazem...o wielkiej pogodzie ducha. Zaleciłem jej przekazywanie cierpień (uświęcanie), a wówczas spłynie na nią morze łask Bożych. Napisałem adres, gdzie uzyska. "Echo Medziugorie". Jak bliska jest mi taka osoba, bo wszystko "łapie", a przy tym płynie od niej dobra energia! Czy wie, że Matka Boża cały czas jest przy niej?
Po wczorajszym dyżurze w pogotowiu napadła mnie wielka senność z bólem głowy (tak mam zawsze przed wyżem za dwa dni). Podczas powrotu wzrok zatrzymywały obrazy marności tego świata: brud, roztopy, rdza na niklu, ciągłe awarie...zarazem cud stworzenia wszystkiego (np. słońca nagrzewającego czysty piasek).
Przed chwilką napłynął obraz - marzenie: siedzę w słoneczku na działce z książką religijną Jednak wybrałem wstąpienie do naszego kościoła (15.00, czas koronki do Miłosierdzia Bożego). Pijany rozpoznał we mnie nauczyciela historii i próbował nawiązać przyjacielski dialog (odciągnąć)!
- U mnie wszystko stale do przodu!
- To znaczy, że szatan podrzuca coraz lepsze pomysły...odpowiedziałem.
Usiadłem w ciszy kościoła: "Jezu mój dziękuję Ci za kościół...dziękuję za Twoje prowadzenie". Sam w pustym kościele - jak piękne są odgłosy tętniącego życia na zewnątrz! Przeniosłem się na bardziej intymne miejsce i odmawiałem moją modlitwę przebłagalną z prośbą o wspomożenie czterech rodzin żyjących w wielkiej biedzie.
Nadeszła myśl, aby zdobyć ich adresy i dać je pacjentowi, który wyjeżdża do Holandii (bezpośrednia pomoc od rodaków). Z umęczenia zasnąłem na kilka sekund...jak Napoleon na koniu i w tym czasie ujrzałem ludzi przyjmujących Eucharystię oraz pijących mleko!
Później zostanę zadziwiony słowami z otworzonej Biblii ("chybił-trafił"), gdzie będą słowa do córki: "jesteś jeszcze maleńką córeczką Jezusa i nie możesz przyjmować pokarmu duchowego. Jako osoba cielesna możesz pić mleko!"
Tak jest z wszystkimi...jak w tym sekundowym śnie: wierni Zbawicielowi są karmienie Jego Ciałem, a reszta pije mleko lub spożywa chleb życia dla ciała (tak jak my w nocy).
Napłynęła moc (tak to mam) z ponownym dziękowaniem Jezusowi Miłosiernemu i żalem w sercu, że Pan czeka na ludzi w takiej właśnie samotności. Ile lat czekał na mnie? Zobacz zdradliwość "dobrej myśli". Zobacz zdradliwość natchnienia...Szatan podsuwał mi działkę, bo wiedział, trafię do kościoła! Wiedział też, że po drodze będę dawał rady duchowo znajomym.
- Proszę zamówić Mszę św. oraz pomodlić się do Ducha Świętego o radę dotyczącą budowy!
- Niech pan się odwiązuje od wszystkiego ("przywiązany" do domu), zdrowie i to życie nie najważniejsze! Pan Jezus żył tylko 33 lata!...
Umęczonej żonie kupiłem kwiaty, czekoladę i mandarynki. Czy można coś zaplanować? Czy rano można powiedzieć coś o przebiegu dnia naszego życia?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 344
W śnie napłynęło kuszenie, że "Janda będzie grała postać Matki Bożej". Obudził mnie własny krzyk: "Nie!" z przeżegnaniem się! Wielu próbom jesteśmy poddawani, a dzisiaj pasowałaby czystość. To tak jak z postem...
W drodze do pracy włączyłem magnetofon, gdzie popłyną słowa kapłana o Sakramencie pokuty. Jakże mamy pełnych wiary i mądrych wysłanników Pana!
- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...powiedziała pierwsza pacjentka! Niezależnym ode mnie ruchem ręki włączyłem radio, gdzie napłynęło pocieszenie w postaci pięknych piosenek. Prawie miałem łzy w oczach...napłynęło też uczucie miłości do własnej żony, gdy Aznavour zaśpiewał o niej: "Isabelle, Isabelle".
- Proszę błagać o pokój w sercu i modlić się za prześladowców męża!
- Tą swoją opiekuńczością grzeszy pani, bo zabiera inicjatywę Matce!
- Zrób pan coś dla Boga..rzuć palenie!
- Trzeba odczytać Wolę Stwórcy, a nie słuchać ludzi.
Teraz załatwiam "nieformalne zwolnienie" dla człowieka, który jeszcze niedawno "skrzywdził mnie" - nie przydzielił mi należnego garażu (otrzymał facet bez prawa jazdy i samochodu), teraz sam jest w opałach. Nawet zawołałem do Pana Jezusa, że niektórzy mają już tutaj pokazane, co oznacza "jedni służcie drugim".
Podczas powrotu z samochodu ukłoniłem się mojemu przełożonemu. Pierwszy raz w życiu odczułem, że trzeba być pełnym autentycznego szacunku dla przełożonego...taki jak pisze w Biblii. Teraz tłumaczę koledze, że w sprawach Bożych jest tylko: " tak i nie" przy uwadze, że miejsca przy stole od Boga "nie mają miękkich foteli!
Podczas dalekiego wyjazdu popłynie moja modlitwa z prośbą do Pana Jezusa, aby daj Światło wszystkim, którzy stykają się ze mną. Wielka przemiana nastała w moim życiu, teraz szatan szaleje szczególnie w piątek i to w poście! Często jego ofiarami są przypadkowi ludzie.
Jakże w takich momentach chciałbym krzyknąć do tych ludzi, prowadzić ich, dawać co dobre. Tak właśnie czyni nasz Prawdziwy Ojciec: daje nam wszystko na czas tego wygnania i wie, że cierpimy. Sam cierpi razem z nami, że nie chcemy zauważyć Go! Przecież niedawno takim byłem...tak spędzałem post!
Nędzna chatka, wilgoć prawie do okien. Pacjentka zwija się z bólu - wielce szanowny kolega nie przyjął jej do oddziału!
- Pani ma bóle z głodu! "Jezu mój...Jezu...Ojcze nasz" to służba zdrowia powołana do niesienia pomocy, a tu złość personelu na chorych i niechęć do posługi!
W ciszy czytam "Drogę Krzyżową". Jakże innym wzrokiem patrzę na ludzi - nikt się nie modli, nie pości, śmiechy, nawet personel wyjątkowo "przedrinkowany". Teraz przybył młodzieniec z ranką ręki (ja po ukoszeniu przez komara)...wpadał trzy razy do gabinetu, prawie chciał bić się z personelem. '"Jezu mój. Jezu".
Proszę kierowcę, aby kupił żonie czekoladę i kwiaty, a ten stwierdza, że żona ma blisko do sklepu. Po godzinie wrócił w stanie kompletnego upojenie, a przy tym zgubił dokumenty. Inny pijany ukradł torbę z zakupami i kapelusz!
Koledze spodobał się cytat z Ewangelii, który powiedziałem w naszym języku: "Od Boga przyszedłeś, który cię kocha - uwierz w to!" Nagły wyjazd przerwał Bożą nitkę - płyną słowa z Sejmu, które wywołują dyskusję polityczną. Niepotrzebnie mówię kierowcy, że "należał pan do poprzedniej władzy, która przydzielała traktory - było dobrze...teraz jest źle, bo dopiero zaczyna być normalnie.
Wróciłem rozdrażniony, pełen smutku w sercu. "Panie Jezu opuścisz mnie na chwilkę, a już wpadam w błoto. Tak słaby jestem bez Ciebie, Jezu! Przepraszam Cię!"...powtarzałem wielokrotnie. Ponownie daleki wyjazd - modlitwa przebłagalna za tych z którymi dyskutowałem. Dziękuję o. Kolbe za towarzystwo w głodówce...w intencji palącego tytoń.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 345
Dzisiaj już wiem, że koszmarne sny zapowiadają dzień przeżyć duchowych. Po wstaniu przekazałem ten dzień na ręce Matki, która wie najlepiej jako go uświęcić. "Panie Jezu miej Miłosierdzie dla wszystkich złych ludzi...ja tez takim byłem i jeszcze jestem. Proszę Cię Jezu daj im znak - możesz ukazać się każdemu tak jak Pawłowi!'
Podczas odmawiania mojej modlitwy przebłagalnej serce zalała wielka łączność z Bogiem w Trójcy Jedynym oraz z Matką Jezusa. To jest nieprzekazywalne w naszym języku.
W wyznaniu wiary zwracają uwagę słowa, że Pan Jezus oddał Swoje Życie także za mnie. "Panie Jezu bądź dzisiaj ze mną od pierwszej do ostatniej chwilki. W ręku znalazły się słowa psalmów o dobroci i Miłosierdziu Boga, który dał nam wszystko na ziemi do życia.
Poproś Pana Jezusa o pomoc, ale nie licz na lekki chleb! Ostrzegam wszystkich i każdego z osobna. Powtarzam: poproś Jezusa o pomoc, ale w niesieniu Krzyża!
O 8.00 trafiłem na rozjuszony tłum chorych...już na dole dopadł mnie "pokręcony", siostra PCK, mająca pierwszeństwo nauczycielka z synem! Drzwi gabinetu były zablokowane przez ciężko chorych, gdzie prym wiodła wysłanniczka szatana: pijana z rozbitą głową (często w tym stanie przystępuje do Eucharystii).
Moc Pana sprawiła pewność, że nie dam się wyprowadzić z równowagi.
- Proszę swoje cierpienia przekazać Matce Bożej za złych ludzi, uzyska pani wielką radość i pokój w sercu. Sama pani zobaczy, że Matka Boża wpuści pani - w zimie przez zamknięte okna - śpiewającego ptaszka! Może tak się stanie odpowiedziała pacjentka chora na rzs.
- Martwi się pan o oskrzela (78 lat), a zapomina o duszy.
- Nie uzyska pan siły i pokoju w sercu zażywając tabletki (psycholog).
- Proszę przekazać mężowi, aby nie palił w ten piątek...ja w jego intencji będę pościł i to podczas dyżuru w pogotowiu!
- Głuchej tłumacze, aby się nie złościła na rodzinę.
- Dlaczego pani nie odmawia "Zdrowaś Maryjo" - tylko kłóci się? Proszę nie śmiać się z mojego zalecenia!
- Nie zwariuje pani! Proszę spojrzeć na wszystkich mądrych, którzy "grzebią patyczkiem w ziemi", a wszystkich modlących się uważają za pomylonych!
- Każdy dzień waszego życia jest i powinien być święty (małżeństwo 70-latków).
- Co pani zrobiła dzisiaj dla Matki Bożej...proszę jutro nie palić papierosów.
Po obiedzie w piwnicy przychodni nie chce się wracać do tego bałaganu i zagubienia ludzi. Usiadłem w brudnym korytarzu, bo córka zmarłego przywiozła w podzięce: kawę, koniak oraz wielką bombonierę, która otworzyłem jednym ruchem i rozdałem chorym na korytarzu!
Wieczorem w ręku znajdą się zdjęcia z życia narodu żydowskiego...w tym obraz nosiwody. Przypomniał się taki z mojego miasteczka, który był wzorem cichości i pracowitości. "Jezu mój bądź nad nim miłościw!"...powtarzałem.
Poprosiłem dodatkowo, aby - zapalone przeze mnie lampki pod krzyżem - Pan Jezus przyjął w jego intencji..."wspomóż go Jezu!" Zarazem podziękowałem za łaskę opieki nad tym symbolem grobu Zbawiciela.
T ak Pan Jezus był dzisiaj ze mną...od rana do wieczora. Za s. Faustynką zawołałem: "Duchu Św. rozpraszaj moje ciemności, wzmacniaj ufność, rozmnażaj dobro, napełniaj serce prawdziwym pokojem".
Zarazem otrzymałem radę: nie szukaj siebie w rzeczach świętych!" Jezu mój proszę Cię o Twoje milczenie - jak Twoje u Heroda. Nie chcę używać mowy śmiertelnych!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 360
O 5.00 pędzimy do szpitala, odmawiam modlitwę za felczera, którego pogrzeb odbędzie się dzisiaj (odległa miejscowość). Proszę Jezusa i Matkę, aby w swoim Miłosierdziu zauważyli dobro, które uczynił w swoim życiu. Jego samego proszę o przebaczenie mojej nieprawości (wygryzłem go podstępnie z fuchy).
Piękny dzień, okazało się, że pogrzeb będzie o 14.00. Moje zdecydowanie powoduje, że jedziemy, a serce zalała radość. Jak dobry jest Pan! Dzisiaj wzywa mnie do Siebie.
W kościółku - kaplicy w Podkowie Leśnej, szukam obrazu lub figury św. Antoniego - tam lekki bałagan (remont). Nic takiego nie ma. W czasie Mszy Św. zawołałem do Jezusa o Miłosierdzie dla zmarłego i w jego intencji przyjąłem Eucharystię.
Później, padłem na kolana w nawie bocznej, a zjednanie z Ciałem Pana Jezusa wywołało ekstazę. Wówczas przeważa ciało duchowe, trzeba głęboko oddychać z zawołaniem Imienia Jezusa. Po otwarciu oczy zauważyłem wielką figurę św. Antoniego z Dzieciątkiem...z wczorajszego snu.
Z powodu trwania uniesienia duchowego wyszedłem przed kościółek, a tam kapłan podszedł i dał mi do niesienia krzyż! Trzymam krzyż w ręku, a to wyraźny znak od Pana Jezusa...przecież marzyłem o tym, aby taki wyraźny znak nieś przed ludźmi! Po chwili kapłan zabrał krzyż i umówiliśmy się na cmentarzu. W zamieszaniu dalej niósł ten krzyż bliski sąsiad zmarłego.
- Zawsze marzyłem, aby nieść krzyż...powiedziałem do kapłana na cmentarzu.
- Nie zdążył pan na cmentarz,ale liczy się chęć. Wracamy,modlę się i czytam,milczę: "Jezu mój! Jezu!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 345
Przebudziła mnie gra na akordeonie i śpiew sanitariusza oraz krzyk pijanego na weselu. To sen "do przodu", który sprawdzi się na dyżurze w pogotowiu.
O 4.00 przy lampce nocnej czytam "Echo Medziugoria" (Objawienia Matki Bożej Pokoju). Dlaczego boimy się śmierci, gdy Jezus daje nam życie wieczne? Śmiercią straszy nas Szatan, który zna prawdę.
Nienawidzi nas, bo wie, że został wygoniony z Królestwa Bożego...raz na zawsze! Większość nie ma świadomości posiadania nieśmiertelnej duszy, a on nie ma interesu, aby to ujawnić...dlatego nie usłyszysz tego słowa w kościele, bo "zmartwychwstaniemy w czasach ostatecznych". Nie wiem, co to oznacza, bo natychmiast jesteśmy...po odrzuceniu ciała, które na nic się nie przyda.
Tam, gdzie przyjdzie Matka i Syn pojawia się także Szatan. Na niego mamy broń, którą jest modlitwa. Właśnie "otworzył" się zbiór modlitw...w tym poświęcona Matce Jezusa!
"Dziękuję Ci, Maryjo za Twoje macierzyńskie wezwanie. Matko mego Zbawiciela, Królowo Pokoju, dzisiaj ofiarowuję Ci z miłością moje życie. Pan Jezus umierając na krzyżu przekazał mi Ciebie. Weź mnie w Twoje ramiona, Matko, tak pragnę kochać Jezusa! Ty Go kochałaś, z Tobą, chcę nauczyć się - słuchać słów Ojca - i wypełniać Jego wolę, Maryjo!
Z Tobą chcę nauczyć się kochać wszystkich ludzi jako siostry i braci, gdyż wszyscy należymy do Ciebie. Poświęcam się Tobie, aby moja modlitwa była modlitwą serca w której znajdę siłę do pojednania. Zawierzam Ci moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Pragnę jak Jezus wzrastać u Twego boku. Niech odtąd, razem z Tobą wszystko we mnie uwielbia Pana!
Niech moja dusza z Tobą raduje się Jego miłością i miłosierdziem! Poświęcam Ci także całą rodzinę, przyjaciół i tych wszystkich z którymi się stykam lub pracuję. Tak jak Ty, pragnę być napełniony Duchem Świętym. Oby moje serce tak jak Twoje słuchało Jego natchnień. Matko Pokoju, niech za Twoim pośrednictwem moje słowa staną się nieodwołalne, niech nigdy nie dam się omamić grzechowi".
Jak pięknie ułożone słowa aktu oddania się Matce Bożej. Ponownie zasnąłem i tuż przed obudzeniem ujrzałem wysoką postać św. Antoniego, ale bez Dzieciątka. To oznaczało, że nie będziemy mieli dziecka, bo to już inny dzień.
- Proszę modlić się za męża, on sam nie poradzi sobie z nałogiem...proszę wołać o pomoc do Matki Prawdziwej.
- Omamionym ciemnością nie wytykać niewiary, ale modlić się za nich...przecież za nimi stoją ciemne postacie i musimy osłabić modlitwą ich moc!
Dzisiaj jest wyjątkowy nawał pracy z sześcioma wizytami domowymi: "Jezu mój! Jezu! Dlaczego jest tak zła organizacja...wszystko na mnie". Idę na górę, prawi płaczę, ponieważ w złości odmówiłem przyjęcia jeszcze jednej chorej. "Przepraszam Panie Jezu...przepraszam! Ojcze nasz! Jezu pomóż proszę!"
O 14.00 wyruszyłem na wizyty, a od 15.00 mam dyżur w pogotowiu!
- Proszę nie bać się śmierci...nóg, których pan nie ma (po amputacji)...odzyska w momencie śmierci! Nie do wiary, ale tak jest!
Pędzę na wizyty wg mojego planu, ale samochód skręcił (kto go skręcił) do pacjentki z figurą Matki Bożej i "Rycerzem Niepokalanej " (cały numer poświęcony o. Kolbe). Reszta poszła gładko.
Jako nagrodę otrzymałem czekoladę z orzechami (miałem wielką chęć) i dwa pachnące rogale z masłem. Teraz jasno wiem, że to pocieszenie od Jezusa.
Zauważyłem, że obecnie w czynieniu zła natychmiast przepraszam Zbawiciela. Niekiedy wiem, że coś nie wypada robić...właśnie skarżyłem się na kierownik pogotowia na źle ułożony grafik (katolikami wpychają niedziele i święta kościelne).
Z sanitariuszem grajkiem pojechaliśmy do chorego stróża, który w nocy rozrabiał na weselu. Sam mówił, że śpiewa po pijanemu i wówczas zabawa kończy się, ponieważ tym śpiewem, rozpędza gości!
APeeL
- 18.02.1992 Strach przed utratą wiary...
- 17.02.1991(n) Modlitwa za niewierzących w istnienie Szatana...
- 16.02.1991(s) Milczenie jest złotem...
- 15.02.1991(pt) Każdy ma swoją teczkę w Królestwie Bożym...
- 14.02.1991(c) Wolna chwilka - rozmawiaj z Jezusem...
- 13.02.1991(ś) Popiołem jestem...
- 12.02.1991(w) Grzesznik powołany do świętości...
- 11.02.1991(p) Pragnienie adorowania Pana Jezusa...
- 10.02.1991(n) Najważniejsza jest modlitwa...
- 09.02.1991(s) Dzieciątka...