Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

29.09.1991(n) ZA MORDOWANYCH PRZEZ WYZWOLICIELI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 wrzesień 1991
Odsłon: 684

   Późnym wieczorem napłynęło wielkie zniechęcenie z pragnieniem opuszczenia jutrzejszej Mszy św. ponieważ od 8.00 mam dyżur w pogotowiu. To wyraźne kuszenie, a wskazuje na to natchnienie w pierwszej osobie (zmyłka), że; „muszę odpocząć od spraw duchowych, bo przesyt też jest niedobry...tak, tak jutro odpocznę!”

   Przepisuję to 14.12.2019 r. i dlatego wskazuję na demona, a wówczas wahałem się i poprosiłem; „Panie Jezu, wyjaśnij mi to w śnie...co to wszystko oznacza?” Odpowiedź napłynęła w nocy; „nie sztuka chodzić do kościoła, gdy ciebie wzywam lub potrzebujesz własnego pocieszania, ale miłe jest twoje przyjście do Mnie, gdy musisz przełamać chęć wypoczynku fizycznego i nie przychodzisz dla własnego pocieszenia duchowego!”

   Po tym nastąpił krótki sen w którym facet z czarnymi zębami mówił do mnie coś bezsensownego. Znalazłem się też nad Gubałówką, gdzie ujrzałem ludzi zdążających do kościoła (w sensie; „zobacz jak wcześnie wstają i jak daleko idą”).

   Po przygotowaniu się do dyżuru pojawiło się wschodzące słońca z poczuciem bliskości Boga Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej.

    Na początku Mszy św. napłynęła moc z podziękowaniem Panu Jezusowi i Matce Bożej. Wczoraj i tuż z rana w sercu pojawił się mjr dr Mieczysław Słaby zamęczony przez UB tuż po wojnie i pochowany w nieznanym miejscu!

   W myślach "dołączył" do niego pisarz Tadeusz Borowski, który W 1943 został aresztowany przez Niemców i z Pawiaka trafił bezpośrednio do Auschwitz, a swój pobyt opisał w opowiadaniu „U nas, w Auschwitzu”. Po powrocie do ojczyzny prawdopodobnie został zamordowany przez naszych wyzwolicieli („samobójstwo” tuż po narodzeniu córeczki).

   Podczas czytania Słowa miałem zamknięte oczy, a twarz kryłem w dłoniach...z pragnieniem czynienia tego z całego serca, ale wokół byli sami znajomi i moi pacjenci. Zawołałem do Matki Bożej i w ich intencji przyjąłem Eucharystię. Poprosiłem też o promyk Światła Bożego dla znajomego oficera politycznego; „Matko! Aniołowie i święci módlcie się za nimi”. 

   Teraz na słoneczku odmawiam moją modlitwę, a personel narzeka na opłaty w kościele! Nie uczestniczą w życiu wiary, później wnoszą takie trupy do Domu Boga, a rodzina narzeka na koszty. Nie odzywam, bo dyskusja nic nie da…

   Nagle zrywają do ciężkiego wypadku samochodowego, a ja w tym czasie wołałem - o pomoc Matki Bożej Niepokalanej oraz Najświętszej Matki Nieba i ziemi - dla tych ofiar. Napłynęło natchnienie, aby zmienić kolejkę wyjazdową i tak otrzymałem daleki wyjazd za kolegę.

   To umożliwiło modlitwę z pocieszeniem młodej rodziny z chorą babcią, której powiedziałem, że jej „chore nogi wystarczą na dotarcie do kościoła”. Po powrocie do bazy padłem na kolana z pragnieniem odmówienie drogi krzyżowej, ale właśnie przybyło czterech pijanych i pobitych mężczyzn...dwóch z nich biło się dalej podczas zabierania do karetki...

                                                                                                                                   ApeeL

28.09.1991(s) Pragnienie rozgłaszania Dobrej Nowiny...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 wrzesień 1991
Odsłon: 663

    Po przebudzeniu serce zalała radość z wczorajszego ścisłego postu, a myśl uciekła do Pana Jezusa z pragnieniem szerzenia wiary. Oto stoję przy trasie, na stoliczku mam krzyż i rozdaję przejeżdżającym; „Nawracający apel”...skondensowane porady dotyczące poszukiwania Boga i wiary z rycinami dotyczącymi sensu życia.

    Nie potrafię edytować obrazów, ale możesz sobie wyobrazić;

1. nasza droga życia jest wyznaczona, ale błędny jest determinizm („co ma być to będzie”), bo prośby, modlitwy i wyrzeczenia, przyjmowanie cierpień, Msze św. z Eucharystią...mogą zmienić Wolę Boga. Musimy jednak dążyć do jej odczytywania, a jest to pokazane na posłusznych dzieciątkach.

2. na to są rzucone błędne ścieżki i poszukiwania każdego z upadkami (grzechami), a także „dobrem” podsuwanym przez Szatana. Jest to też wynik wykonywania woli własnej („róbta, co chceta”), która u niewierzących prowadzi do śmierci duszy. Sprawiają to pokusy; posiadania, władzy i seksu. Krótko mówiąc używania, bo „żyje się raz”. To prawda, ale wiecznie...

3.  celem naszego życia jest dążenie do świętości, która otwiera dla nas Królestwo Boże…

   Na ten czas zaczynam czytać książkę otrzymaną od pacjentki "Jezusa Chrystus”, a z mojego serca wyrwała się refleksja;

    "Właśnie w tej chwili spotkała cię wielka łaska Boga Ojca Wszechmogącego - On sprawił, że czytasz te słowa. Tyle lat błądziłeś i nie wiedziałeś, że Ja Jestem! Ja, twój Ojciec dałem Ci Umiłowanego Syna...On dla ciebie oddał Swoje Życie i właśnie tobie otworzył Niebo! Nie myśl o całym świecie, bo ta łaska spłynęła na ciebie”…

                                                                                                                                        ApeeL

27.09.1991(pt) Kolorowe domki...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 wrzesień 1991
Odsłon: 684

   Badam dzieciątko z zapaleniem gardła...zagrożone drgawkami gorączkowymi. W prowadzeniu przez Boga miałem staż pediatryczny (w tym na noworodkach), nie boję się chorych dzieci. Błyskawicznie podaliśmy luminal penicylinę domięśniowo oraz dzieciątko zostało napojone. Właśnie mija północ, „żegnam się" w myślach i przekazuję ten dzień Panu Jezusowi!

   Podczas rozbierania się w gabinecie lekarskim matka dzieciątka rzuciła mi w ciemności 10 dolarów. Nic nie mogłem zrobić całkowicie zaskoczony , a nie wiedziałem, że aż tyle. Usiadłem, chwyciłem twarz w dłonie zadziwiony metodami pokus, które niweczą moją bezinteresowność i pracę dla Jezusa! Nigdy nie biorę pieniędzy od matek leczonych dzieciątek. Teraz kręcę głową; „Jezu, Jezu!”

   W nocy napastowały mnie koszmary, nawet pojawiła się osoba brata żony (prosiłem, aby miała spokojny sen). Później potwierdziła, że spała dobrze, w domu trwał pokój i radość. Zły atakował dalej...nie mogłem zamknąć oczu i musiałem wzywać Pana Jezusa Miłosiernego z obrazu z promieniami!

   Nagle mam daleki wyjazd podczas którego czytam modlitwę b. Rogera o jedność chrześcijan...co mu przeszkadza wrócić do Jedności? Po tym jest art. o zmarłej 94-letniej nauczycielce, która całe życie uczęszczała do Eucharystii i z tego powodu była szykanowana i dyskryminowana.

   Podczas pobytu w Ravensbruck przemycała konsekrowane Hostie, dzieliła je na okruszynki i podawała więźniarkom podczas niedzielnych Mszy św. polegających na myślowym przenoszeniu się do własnych kościołów!

   Jedna ze współwięźniarek wspomina ten czas, że już wówczas była w Niebie! Ta „kapłanka” podtrzymywała na duchu, obdarowywała uśmiechem i mówiła o kolorowych domkach w Niebie!

   Łzy zalały oczy, bo Pan wszystko pokazuje. Podczas odmawiania cz. bolesnej różańca trafiłem do ciężarnej w kałuży krwi, a mój wzrok padł na kalendarz ścienny z Panem Jezusem niosącym krzyż!

   Na sygnałach dowieźliśmy chorą, a teraz jestem w pochylonej chatce u staruszka, który złamał biodro. Teraz „patrzy” Matka Boża z różańcem na szyi. Jego żona zdenerwowana wyrzuca w złości nic nie winne koty!

    Przyśnił się kapłan...mówi dziadek! Ja sugeruje, że w szpitalu musi wezwać kapelana do siebie. Po chwilce ciszy znowu szybka jazda. Po drodze postawiłem personelowi obiad, a sam odmawiam Drogą Krzyżową (dzisiaj mam ścisły post w intencji pokoju w b. Jugosławii).

    Teraz pocieszam umierającą, a jej czekoladę przekazuję innej pacjentce. Obie wierzące - mamy wspólny język. Zły atakuje wyjazdem - 5 minut przed końcem pracy – do „umierającej” z powodu ranki palca, której nie widać u wielkiej i silnej dziewczyny!

   Zapomniałem, że ten dzień przekazałem Panu Jezusowi; krążyłem bez celu po mieście (wpadłem samochodem w piach i trafiłem na ogon pogrzebu), a na działce zamiast modlitw kopalem bez celu. Zobacz kuszenia na początku nawrócenia. „Jezu mój! Jakże ciężko jest zostać świętym! Ty najlepiej o tym wiesz!"

   Ile dzisiaj czasu zmarnowałem? Kto dawał pieniądze przyjmowałem, a to wszystko jest takie proste; zamiast słodyczy ziemskich – Niebieskie, zamiast kiełbasy - zapach chleba przypominający Boga, a zamiast chleba – Eucharystia!”

    Panie! Ja wiem o Tobie i jestem taką marnością! Jak w takim razie wyglądają inni...zapatrzeni w ten świat, nie znający Ciebie, Jezu? Jak ja wyglądałem jeszcze niedawno? Ojcze mój, Ojcze nasz. Ty wiesz, że to wszystko oddam, ponieważ pragnę tylko jednego – nic nie mieć oprócz Ciebie...chodzić i mówić o Tobie!"

   Nie mogę się ukoić z powodu tęsknej rozłąki z Panem Jezusem...nie wytłumaczysz tego normalnemu człowiekowi! Nawet żona zapytała co mi jest, a właśnie nie ma dla mnie świata. To jest pewna komplikacja w małżeństwie, gdy np. druga strona jest niewierząca.

   Nagle nadeszła pomoc, bo w w sekundowym śnie przeniosłem się do Sanktuarium Cudownego Medalika w Olczy, gdzie znalazłem się na kolanach jakby z przyjęciem Eucharystii. Tak została odjęta tęsknota, wróciłem do świata i żony.

    Natomiast w drugim śnie biegła za mną gromada psów różnej wielkości i maści...z ich pasterzem z wielkim psem. Nie spojrzeli nawet na przydrożny krzyż, ale skręcili za tym psem!

                                                                                                                       APeeL

26.09.1991(c) Serce Stajenką Betlejemską...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 wrzesień 1991
Odsłon: 716

    Tuż po przebudzeniu napłynęła pewność, że palec Boży sprawił upadek Stana Tymińskiego. Ludzie fałszywi zawsze wybierają drogę odbiegającą od Prawdy...w tym wypadku Szatan sprawił, że sfałszowano 1-3 tysięcy podpisów, chociaż można było zebrać jeszcze 100 tys. prawidłowych!

   Padłem na kolana z zawołaniem „Mateczko! Królowo nasza, która Jesteś w Niebie” z rozważaniem Narodzenie Jezuska; moje serce powinno stać się Stajenką Betlejemską, a zły podsuwał „Szopką Betlejemską”. To groźny szyderca i bluźnierca, nienawistnik Królowej Świata…

    „Matko pomagaj mi ofiarować się Jezusowi i Bogu, przypominaj, że Małego Jezuska odnajdujemy zawsze w świątyni".

   Zaczyna się dzień ciężkiej pracy. Nie potrafię już normalnie leczyć, bo człowiek składa się także z duszy!

  • Właśnie jest u mnie 65-letnia matka, która wpadła w zniechęcenie i czarną rozpacz po śmierci 40-letniej córki, a od pogrzebu minęły już dwa lata! Wyraźnie zaćmiona przez Szatana, bo płacze po nocach i myśli o samobójstwie! Mówię jej o tym i zalecam; codzienne uczestnictwo w Mszach św. z Eucharystią, modlitwę różańcową, wołanie za córkę, która i prosi o to przeze mnie, używanie wody święconej z zachowaniem czujności! Przyznała mi rację, podziękowała i wyszła z płaczem.

  • Oto zniszczony przez pracę górnik...pragnie mieć mniej lat i pracować! Wyjaśniam mu, a czuje, że ma piękną duszą, że "zbliża się kres naszego wygnania, także mojego, wrócimy do Ojczyzny Prawdziwej. Na tym zesłaniu otrzymaliśmy zadanie ciężkiej i źle opłacanej pracy, która mamy wykonać...jaki sens ma przedłużanie tego cierpienia? Chyba, ze pragnienie służenia innym z miłości! Jakże chciałbym go dotknąć, przekazać moją ufność i wiarę w Boga! To taki dobry i wymęczony człowiek! Jak do niego krzyknąć, że Jezus Jest!?

  • Kobieta w separacji z mężem, a jej córka zakonnica wstydzi się go. Mówię do niej; "Stwórca daje nam osoby jakie chce, chyba, że małżeństwo jest kontraktowe (demoniczne). To są wielkie próby, b wówczas odpowiadamy jeden za drugiego...w tym wypadku pani za męża, a córka za ojca. Jaka nagrodę mamy za kochanie tych, którzy nas kochają? Bóg kocha pani męża bardziej ode mnie (jako syna marnotrawnego). Bóg wie, że on pije alkohol i cierpi, a znam to z własnego życia. Co będzie, gdy Bóg przyłoży do pani tę sprawiedliwość, którą pani mierzy innych?

  • Stwórca dał pani ładne ciało i ładną duszę, niech pani serce stanie się Stajenką Betlejemską, gdzie narodzi się Pan Jezus! Tak mówię do współpracownicy, młodej i pięknej dziewczyny, której wcześniej zapowiedziałem, że ją nawrócę...podczas szkolenia na każdym obiedzie!

  • Pokoju szukaj, tam gdzie dzwonią...wskazuję zagubionemu.

  • Nie zazna pani spokoju do końca życia, ponieważ modli się pani i chodzi do kościoła. Pacjentka przyznaje, że zły wyczynia różne sztuczki, ale pyta; "czy on jest we mnie?", a to oznacza opętanie.

  • Nagle znalazłem się w przyćmionym pokoju, gdzie w trumnie leży moja pacjentka. Podczas wypisywania karty zgonu jej synowi opowiadam o duszy. Nawet mówię, że jego matka jest tutaj i wszystko słyszy. Nagle z trzaskiem otwierają się drzwi!

   Na ławeczce przed pogotowiem (dyżur) próbuje odmówić cz. bolesną różańca, ale Szatan przeszkadza wszelkimi możliwymi sposobami;

  • obskoczyły mnie psy, moi przyjaciele i każą się głaskać
  • podchodzi pijany i chwali mnie…
  • a w myślach podsunął z wielką mocą obraz zboczonego ginekologa, który podczas badania gwałcił pacjentki!

   Po czasie wróciłem i odmawiałem modlitwę, a łzy zalewały oczy, bo znalazłem się z Panem Jezusem na Via Dolorosa. Golgota już tak blisko, przybliża się moje zbawienie. Pan Jezus robił to wszystko dla mnie. Dziękuję Mu przy każdej Stacji oraz podczas św. Agonii. Proszę o pokój w rodzinie. Teraz w sercu mam wielka radość, bo wzrok padł na obraz Matkę z Dzieciątkiem...przecież już tak blisko do Bożego Narodzenia!

   Kolega wyjechał, a dyżurujemy razem w piwnicznej norze, gdzie mieszczą się dwa łóżka i stół. Mogę - w pokoju i samotności - spędzić czas na czytaniu duchowym. Jan Paweł II przekazał swój przestrzelony pas sutanny Matce Boskiej Częstochowskiej.

                                                                                                                      APeeL

25.09.1991(ś) Co można zamiast...s ł u ż e n i a Jezusowi

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 wrzesień 1991
Odsłon: 703

   Dzisiaj miałem piękne sny o jakimś szkoleniu duchowym z których budził mnie i straszył demon...atakował także żonę, zniechęcił ją i napuścił na mnie. Małżeństwo wymaga wielkiej delikatności, bo rzadko pragnienie przytulenia się obejmuje obie strony, a jesteśmy dani i zdani tylko na siebie.

   Upadłem na kolana i odmawiałem cz. radosną różańca, napłynęła bliskość Matki Pana Jezusa z zaproszeniem do walki duchowej. Nie wiem czy przyjąć to wyzwanie, ponieważ boję się szarpaniny z ludźmi wtykającymi pieniądze! Przeżegnałem się wodę od siostry Faustyny, dusza uniosła się do dalszej modlitwy, a w drodze do pracy postanowiłem iść w bój duchowy.

    Nawał ludzi, kłótnie i przepychanki...wielu niepotrzebnie przychodzi i czeka!

  • Proszę panią z całego serca, aby skierowała się pani po do Matki Bożej, bo potrzebuje pani pokoju w sercu. Nie można leczyć tylko pani ciała. Niech zaczyna pani każdy dzień od modlitwy.
  • Czuję pani piękną duszę, dodam, że odpowiada pani także za duszę męża!
  • Pan przedłużył życie i powiedział; "zobaczymy ile odmówi Różańców"!
  • Pragnie pani odjęcia lat, a to przedłużyłoby okres cierpienia na tym zesłaniu, a zbliża się czas pani wyzwolenia (kobieta ma 68 lat)...

   W środku tego nawału trafi się kleryk, który waha się zostania kapłanem. Powiedziałem mu z mocą, aby w tej sprawie zwrócił się do Matki Bożej. Przekazałem mu w skrócie informację o działaniu Szatana, który budzi zwątpienie szczególnie w wypadkach powołania przez Pana Jezusa.

   Jaka inna posługa jest ważniejsza? Co można dostać w zamian za powołanie przez Zbawiciela do kapłaństwa? On działa telepatycznie, podsuwa myśli niby nasze (w pierwszej osobie)...proszę to zarejestrować i sprawdzić.

  Ja wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, Jest Bóg Ojciec i faktycznie ma piękne Imię; Jahwe ("Ja Jestem”). Po zejściu z tej drogi nigdy już nie uzyskujemy spokoju, wówczas widzimy, ze wszystko jest błędne.

   Zły będzie kusił małżeństwem i dzieciątkami! Zły będzie nękał jeszcze po ostatnim namaszczeniu! Powiedziałem jeszcze, że w przyszłości zbawi wielu i zły wie o tym...dlatego nadejdą różne pokusy!

  • Ten motyl wskazuje na naszą duszę...właśnie w zamkniętym pokoju siadł na ateistce ze szkaradnie pomarszczoną twarzą.

   Napłynął czas, gdy była pięknym dzieciątkiem. Teraz jej ciało zaczyna obumierać, aby wydać złocisty plon w postaci duszy. Na jej tle ujrzałem, że cała ludzka wiedza wobec Tajemnicy Bożej to wielkie głupstwa. Cóż oznacza znajomość dopływów rzek, nazwisk pisarzy, różnych dat historycznych, itd.

    Chwyciłem twarz w dłonie i odmawiałem cz. Bolesną Różańca, a radość i pokój zalały serce. „Matko dziękuję Ci za wszystkie rozmowy i za każdą chwilkę w której mogłem mówić o Tobie!” Teraz pokazują głodówkę maszynistów, a to jakaś manipulacja przed wyborami, granie na ludzkich nastrojach...ile tam krzyku, nienawiści, złości i szumu na pokaz!

   "Panie Jezu tylko dla Ciebie i Matki warto pościć!" W moim sercu pojawił się wielki pokój w którym sięgnąłem po "Apostolstwo chorych", gdzie trafiłem na rozważania różańcowe z pięknym zdaniem sugerującym, że nasze serce powinno stać się Stajenką Betlejemską! „Panie Jezu przekazuję Ci moją duszę na czas snu”…

                                                                                                                                    APeeL

 

  1. 24.09.1991(w) Jesteś nieśmiertelny...
  2. 23.09.1991(p) Marsz do r o b o t y...
  3. 22.09.1991(n) Wybór jest prosty; pobożność i bezbożność...
  4. 21.09.1991(s) Proszący o wstawiennictwo Matkę Pana Jezusa...
  5. 20.09.1991(pt) Nasza nadzieja jest w śmierci...
  6. 19.09.1991(c) ZA RADUJĄCYCH SIĘ Z POMAGANIA INNYM
  7. 18.09.1991(ś) W intencji n ę d z n i k ó w...
  8. 17.09.1991(w) POCZUŁEM ZACHWYT ANIOŁÓW
  9. 16.09.1991(p) ZA ZBAWIENIE MOICH PACJENTÓW
  10. 15.09.1991(n) ŻYCIE W CIENIU KRZYŻA...

Strona 2181 z 2415

  • 2176
  • 2177
  • 2178
  • 2179
  • 2180
  • 2181
  • 2182
  • 2183
  • 2184
  • 2185

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3530  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?