- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 529
W śnie „do przodu” znalazłem się w pogotowiu, wyraźnie widziałem wstającego sanitariusza, a w tym czasie córka-lekomanka biegała do ubikacji. Docent chorobę potwierdził, ale nigdzie jej nie skierował.
„Ojcze! Panie Jezu!…jak bardzo cierpicie, gdy widzicie to wszystko w rodzinach, wśród polityków knujących bezeceństwa, gdy szatan omamia największych tego świata, podszywa się pod czynione dobro i gubi!”
Przepływa obraz wspólnot chrześcijańskich czynionych wszystko z miłości i komuny szatańskie, gdzie trwa zbrodnia i obłuda z zamienianiem cerkwi na magazyny albo ich podpalaniem. Wczoraj pokazywano Białorusinów, którzy żalili się na czas „płonących cerkwi”.
Przepraszam także za to, że córka nie wraca do Boga, a właśnie wydała dużo pieniędzy na książkę o „Zen”! To zarazem jest nasza wina, bo w czasie opóźnionego Chrztu Św. biegała po kościele!
Wiem, że dzisiaj muszę iść na Mszę św. wynagradzającą za zło czynione przez innych...wracają obrazy zaćmionych, którzy biegają za mną...także do kościoła!
Na tę chwilkę „spojrzał” Pan Jezus z Całunu, a „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na słowach; „Nie wszystkie dusze dostępują łaski, która została a Mojej Woli udzielona tobie”. Z serca wyrwał się okrzyk zadziwienia; „Jezu! Jezu!” - ze świadomością tej łaski - w której mam mówić z mocą do ludzi.
Ból zaczął zalewać serce, bo w komisji wyborczej blisko mojego domu naliczono aż pięciu głosujących na ugrupowanie popierane przez Kościół. Większość żyje tylko tym światem; od katolików niedzielnych poprzez prowokatorów do zaprzedanych kardynałów i prezia Boleksława z MB Częstochowską w klapie (jako broszka)...podpierającego lewą, grubą nogę! Przez niego rozproszona prawica zlekceważyła czerwonego Goliata! Podobnie jest dzisiaj, gdy to przepisuję (15.05.2020), bo trwa męka wyborcza po utracie Senatu RP.
Na Mszy Św. w czytaniach (Ag 1,1-8) Bóg nakazuje odbudowę świątyni leżącej w gruzach, ale dzisiaj jest to metafora w sensie duchowym, bo na moich oczach wiara upada. W tym czasie psalmista wołał ode mnie; „Śpiewajcie Panu, bo swój lud miłuje”. Popłakałem się z powodu bólu serca i duszy z pragnieniem...śmierci dla Pana Jezusa!
W Ewangelii Pan Jezus zapowiedział Swoją Mękę i Zmartwychwstanie trzeciego dnia. To też było w Mądrości Boga Ojca, ponieważ wcześniejsze powstanie z martwych wywołałoby niepotrzebne wątpliwości.
Ze łzami szedłem do Eucharystii wynagradzającej Bogu Ojcu i Panu Jezusowi...za wszystkich rozproszonych, nie pragnących zbawienia, przeszkadzających, palących świątynie i udających wiernych...to jest grzeszność nieskończona!
Teraz spotkanej koleżance-lekarce w ciąży zalecam przyjęcie cierpienia z przekazaniem go Matce...wskazuję jej drogę do Królestwa Bożego, ale ona nie słuchała i zaczęła mówić o jakimś zbędnym leku! Jak wielkie możliwości ma Szatan...jak bardzo lubi wszystkich o mocnych głowach!
Podobnie mówiłem do przedstawiciela firmy farmaceutycznej od którego płynęła „dobra energia”, a w jego duszę wpadało każdego moje słowo. Nie było nikogo na korytarzu, a nagle zrobił się tłum pod drzwiami...jak wielkie są przeszkody, gdy chcesz nawrócić chociaż jedną duszę.
Jeszcze nawał z pacjentami w oddziale, gdzie zrobiłem pomyłkę diagnostyczną i po konsultacji odwiozłem ją do biednego domu, gdzie „uśmiechał” się do mnie Pan Jezus z Sercem w koronie cierniowej oraz Matka z Sercem przebitym mieczem. Wprost mówili do mnie; „wiemy, wiemy o twoim cierpieniu i współcierpieniu”.
Po powrocie w pokoju lekarskim padłem na kolana, świecił księżyc, ale demon jest niezmordowany. Właśnie pijany wlazł pod samochód i ubliżał nam, a nawet mówił, że; „wariata nawet samochód nie może zabić”! Wyszedłem i dałem mu na trzy dobre piwa…poszedł zadowolony.
Wpadali też pacjenci; rodzice z dzieciątkiem oparzonym herbatą, urwane palce, przebita stopa i udo oraz „chora”, która nie chciała się leczyć.
Przypomniała się wcześniejsza pomyłka, bo zamiast dezodorantu w ręku znalazła się buteleczka z wodą święconą, którą przeżegnałem się na kolanach. To była moja ochrona, bo nawet zmieniła się kolejka wyjazdowa...w której kolega krążył z chorymi przez kilka godzin!
Ta zamiana zarazem sprawiła, że na szczycie uniesienia modlitewnego - podczas przejazdu karetką - w oddali ujrzałem maleńki krzyżyk na sanktuarium Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych, gdzie po latach pogaństwa wróciłem do Boga...
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 473
Na dyżurze w pogotowiu o 1.30 zerwano mnie do trzęsącego się pijaczka! W myślach pojawiła się nienawiść do kolegi - lekarza, który zarzucił mi, że nie kocham naszej ojczyzny. Nie byłem członkiem PZPR-u i "patriotą" z donoszeniem na innych.
Przezornie, na kolanach przeżegnałem się wodą święconą. Nadal nie wiem czy jako lekarz mam w pełni iść za Panem Jezusem. Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę; „Błogosławieni ci, którzy odrzucają swoje zajęcia i idą za Mną”.
Dodatkowo napływa, aby; „Nie męczyło mnie leczenie dusz”. Ja wiem jak wielka to radość! Dalej Matka zaleca, abym „uwielbiał Pana Jezusa i wynagradzał za tych, którzy napełniają Go goryczą".
Zrywa budzik i wiem, że mam być na Mszy Św. w przerwie między dyżurem, a pracą w przychodni. Dodatkowo napłynęła jasność, że mam iść za Panem Jezusem, ponieważ nie ma nic ważniejszego od zbawiania dusz!
Bardzo męczy nasilenie inwigilacji...wprost żal mi tych ludzi, ale nie mogę nic zrobić. Widzę, że w zgrai czynią to z radością udając wierzących, a wielu przychodzi do Domu Pana...codziennie! Dodatkowo Zły kusił, że; „tylu na jednego”.
Wprost chciałbym krzyczeć do tych ludzi, bo gubią swoje dusze. W czytaniach popłyną pytania (Ag 1,1-8); „Czy to jest czas stosowny dla was, by spoczywać w domach wyłożonych płytami /../ ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka /../ Siejecie wiele, lecz plon macie lichy /../”.
Błyskawicznie przepłynęły obrazy; budujących domy, biegających w służbach, a także pacjenta z mieszkiem na szyi! To jasne, że nie uzyskujemy przez to zbawienia duszy i życia wiecznego. Dodatkowo padło zawołanie modlitewne; za żyjących dla Chrystusa, które okaże się intencją...
Błyskawicznie płynęła praca, pocieszałem, mówiłem o nadziei w śmierci, która daje życie uwolnionej duszy. W chwilce przerwy w pracy Pan Jezus powiedział do mnie przez Vassulę; „pójdź, odpocznij we Mnie, pozwól, że Ja odpocznę w tobie, złączeni w miłości /../”. Naprawdę byłem tym wszystkim zadziwiony...
Dalej trwał nawał w którym pocieszałem, wyjaśniałem i kierowałem chorych ku Lekarzowi Prawdziwemu, a Pan dodał; „Chodź, jestem zadowolony, że wbrew trudnościom, wśród których cię postawiłem starasz się Mnie zrozumieć /../ Ja wiem, Kwiaty Moje, ilu cierpi z was, gdy widzi niektórych z nich błądzących w tej ciemności i zanurzających się w coraz głębszy sen /../”.
Płyną moje modlitwy...dzisiaj także za mnie, a ból zalewa serce. W osamotnieniu, na działce zawołałem do Boga Ojca, "aby miał Miłosierdzie dla tych, którzy żyją dla Jego Syna”. Napłynął obraz "Rycerza Niepokalanej” z różnymi świętymi i błogosławionymi. Ja wiem, jak wielu jest takich, którzy upadli w tej służba, ponieważ poznałem moc Szatana!
Nawet teraz zaburzy mój pokój, bo w czasie kolacji zaatakuje mnie żona zdenerwowana mocnym podlaniem wszystkich kwiatów...przez córkę, która nigdy tego nie robiła. W ten sposób niszczeją, a żona w ich pielęgnację wkłada serce. Szatan ma nieskończony repertuar niszczenia pokoju i zgody w rodzinach, które może nawet rozbić wywołując złość i nienawiść najbliższych.
Wcześniej, w smutku poszliśmy spać, a dzień był tak piękny!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 500
W drodze do pracy płynie różaniec Pana Jezusa w którym chwilami chciałbym głośno wołać; „Jezu mój! Jezu! Ty, całkowicie zaufałeś Bogu Ojcu i wypełniłeś Jego Wolę”. Czuję, że dzisiaj będę rozmawiał z umierającym sanitariuszem. To śmiertelny bój o jedną duszę ludzką...z bólem mojego serca. W tym czasie walą się światy („przewrotki w Sowietach”)!
Chwilami mówię z mocą;
- do wierzącej, której spalił się dom i powątpiewa „czy ma Ojca w Niebie”? Pocieszam ją, wyjaśniam i podtrzymuję…
- z mocą rozmawiam z umierającym, nawet łzy zakręciły się w oczach, gdy zobaczyłem jak wielkim jest Łazarzem
- wróciła słaba pacjentka z rozpoznaniem zaawansowanej choroby nowotworowej, która w zrezygnowaniu mówi o „pójściu na złomowisko”. Wyjaśniam jej, że moja nadzieja jest w śmierci, która da mi Prawdziwe Życie.
- umierający z oddziału, w ostatnim momencie prosi o kapłana!
Chwilkami moje serce zalewał pokój, a ja wiem, że jest to wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego. Niebo pociesza mnie przed cierpieniami. Teraz nawet boję się tego! Nabrałem mocy, dobrze znoszę post, a właśnie zostałem obdarowany wielkim świńskim schabem...
Teraz mam daleki wyjazd pogotowiem i spokojnie mogę modlić się w intencji tego dnia, a jako mocarz płaczę! W tym stanie trafiłem do chaty biedaka, aby go stąd wyrwać. Do jego żony powiedziałem, że modliła się o to, co potwierdziła!
Jakby na znak przed karetką usiadł gołąbek, a ja już wiem, że ten dzień będzie przebiegał zgodnie z ochroną Pana Jezusa. To oznacza pokój, modlitwy i czasochłonne zapisanie tych przeżyć. Nie wiedziałem, że będziesz mógł to czytać. Miałem moc od Boga...w tłuczeniu na maszynie (lekarze dyżurni mieli oddzielne pokoje).
Znowu mam daleki wyjazd, a to czas łaski przeznaczony na modlitwy. Raduje każda mijana figura Matki Bożej oraz kościoły. To wszystko trwało od 15.00 – 19.00. Największy ból pojawił się w szpitalu, gdzie popłynie "św. Agonia Pana Jezusa" z błaganiem „za dusze, które powracają do Boga Ojca jako ostatnie”.
To współcierpienie z Panem Jezusem. W momencie św. Śmierci Pana Jezusa wołam do Ojca od siebie, aby „Ojciec przyjął moją dusze i ducha mego” po wypełnieniu Jego Woli na ziemi.
Pomagałem czynnie przy zdiagnozowaniu dziadka, bo ciężki uraz okazał się zwichnięciem biodra. Tam otrzymałem dwa jabłka, które w poście wyssałem z wielką radością. Do 21.00 to wszystko zapisałem i mogłem iść na oddział, aby zrobić wypis chorej. W tym czasie z teczki wypadło piękne zdjęcie Matki Bożej Różańcowej...popłynie cz. radosna tej modlitwy.
Ten dzień skończę na kolanach odmawiając cz. chwalebną różańca, której będą towarzyszyły krzyki rodzącej dwojaczki w ambulatorium.
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 512
W śnie dyskutowałem o Mądrości Bożej. Teraz przepływają obrazy kapłanów...oto wczorajszy wieczór, w „Gazecie wyborczej” zabranej w WC był pamiętnik opisujący zajmowanie Ukrainy. Jeden z kapłanów zgłosił się na ochotnika...na to zesłanie, ponieważ wiedział, że będzie potrzebny w obozach. Pojawiła się też osoba o. Rydzyka z radia Maryja z natchnieniem, że jest kapłan „powierzchowny”.
Na ten czas Pan Jezus przez Vassulę mówi do mnie; „Przyjdź bracie! Ja cię wzywam”! Podczas czytania Ew. wg Mateusza Szatan zaczął atakować obrazami krzywdy jakiej doznało PC...prawica, „która niesie krzyż, ponieważ głosi prawdę ziemską”.
W tamtym czasie pragnąłem, aby syn został kapłanem. Zawołałem do Matki Bożej, że „oddaję go...spraw Matko, aby odczytał swoją drogę życia wg Woli Boga Ojca”. W tej intencji ofiarowałem Eucharystię.
Złe dalej męczy „krzywdę jaka stała się braciom Kaczyńskim" (prowokacja po wyborach). Przeszedłem bliżej figury Pana Jezusa z Sercem i poprosiłem, aby Pan Jezus zanurzył moje serce w Swoim! Pojawiło się odczucie Wielkości Boga Ojca i naszej marności. Napłyną też obraz Matki Bożej, która w Tej Wielkości pojawia się na niebie (Objawienia).
Dodatkowo serce zalał pokój i radość Boża...jak wielką łaską Boga jest Eucharystia. Wróciłem do pracy z pokojem zalewającym falami duszę. Nawet rano powiedziałem do dyspozytorki, że pokój sprawił Pan Jezus! Ludzie zwykli nie zauważają darów Bożych.
1. Wypisuję zaświadczenie dla proboszcza o samobójcy (powieszenie się). Możliwe, że cierpiał na depresję, zawsze był smutny, obstawiony lekami, skołowany chorobą i prawdopodobnie przez złego! Wówczas nie rozpoznawano i źle leczono tę przypadłość.
W tym czasie powiedziałem do jego żony, że; „wrogowie wiary umierający normalnie są prowadzeni przez dwóch księży, a mąż pani nie ma tej łaski". W tym widziała działanie Bestii; na maszynie myliły mi się litery, trudno było się skupić, a w tym czasie 4-5 razy dzwonił telefon w głupich sprawach!
Napisałem, że pacjent cierpiał na depresję i z powodu tej choroby popełnił samobójstwo, nie był to jakiś akt świadomej desperacji...należy mu się katolicki pochówek z Mszą Św.
Przez cały dzień przebijała się sprawa Mądrości Boga Ojca. My operujemy rygorami; samobójstwo -nie należy się normalny pogrzeb! W tym czasie promujemy wnoszenie trupów (zakaz wg praw naszej wiary) i mówimy brednie, że „cierpieli z Panem Jezusem”.
Wskazałem jej, bo często przystępujemy do Eucharystii, aby nigdy nie chwaliła śmierci nagłej, bo „kamienie wołać będą”, a od tego momentu odpowiada także za innych! Rozumieliśmy, że mąż trafi do Czyśćca i będzie wymagał jej pomocy modlitewnej. Wie też, że jest to miejsce wielkich cierpień...
2. Młodej i ponętnej pracującej w barze alkoholowym zalecam zwrócenie się w modlitwie i odczytanie Woli Ojca...z prośbą o prowadzenie.
3. Podpuszczony przez demona wdałem się w dyskusję z dwójką czerwonych lekarzy zadowoleni z tego życia! To ślepcy duchowi! Na moje stwierdzenie, że kocham moją ojczyznę i bardzo cierpię odpowiedziano ze zwątpieniem; "czy ja wiem...pan kocha ojczyznę?" Chodzi o to, że jak mogę kochać ojczyznę, gdy jestem szpiegiem? Moją wiarę zbyli stwierdzeniem, że; „pan się naczytał” czyli sfiksował, bo mądrzy są tylko bezbożnicy!
To patrioci, moi prześladowcy, dzielnie służący imperium sowieckiemu, którzy będą mieli piękne pogrzeby katolickie. Serce zalał smutek z powodu upadku takich i podobnych, żyjących tym światem. Teraz w smutku płynie „Ojcze nasz”, a cała uwagę zatrzymują słowa; „i nie wwódź nas na pokuszenie”.
4. Z oddziału wypisałem chorego, któremu wskazałem na nonsensowność cofania się ku młodości, bo życie jest dopiero przed nami.
Nawał ludzi, bo pracuję na dwa fronty; zastępstwo w oddziale i normalna praca w przychodni (jeden poziom w budynku), ale pokój zalewa serce...aż wołam; „Jezu mój, świat nie zna tego daru. Wiem Jezu mój, że Ty mnie prowadzisz...wiem to Jezu po trzykroć dziękuję!"
5. Teraz wyjaśniam zaćmionej towarzyszce na czym polegało działanie szatana, który stworzył bolszewizm, gdzie wszystko jest podobne do komun chrześcijańskich z jedną różnicą; bez Boga z zamienianiem świątyń w magazyny!
6. Nawał, nawał, a czekają jeszcze chorzy w oddziale, gdzie właśnie przywieziono niewidomą! Ta staruszka podaje mi obrazek, który otrzymała od jakiegoś pana...chyba księdza! Przyprowadził ją pod pachę do szpitala. Wyjaśniłem jej, że jest to koronka do Miłosierdzia Bożego, której nie znała. Dodałem, że przybyła tutaj z nieba, bo potwierdziła już odczytaną intencję.
Przypomniały się Słowa Pana Jezusa; „pamiętaj Kto cię prowadzi”. Ja też byłem takim niewidomym, a nadal jeszcze widzę mało, bo wszystko będzie odkrywane z dnia na dzień! Dzisiaj, gdy to przepisuje (14.05.2020) całkowicie to potwierdzam.
7. Pan zaprowadził mnie do rodziny ateistycznej, którą odwiedza niewidomy chodzący codziennie na nabożeństwa! Ja wiem, że jest to z n a k ! Przecież mam pokazywanych dobrych i pracowitych ludzi, ale niewidomych duchowo.
Teraz z filmu płynie brzydka scena seksualna. Pan wprost mówi do mnie; „zobacz kim byłeś!”. Łzy zalały oczy i zawołałem; „Wiem...wiem Panie Jezu! Ty sprawiłeś, że jestem Twój! Jezu! Jezu!” Nawet wstydziłem się spojrzeć na drewnianą figurkę Pana Jezusa w koronie! Na drewnianą figurkę, a cóż dopiero Panu Jezusowi w Oczy! Ja zostałem Sługą Pana Jezusa...tak jak w filmie, gdzie nikt staje się wiceprezydentem.
W prowadzeniu napływa, abym sztywne modlitwy zamienił na modlitwę serca. Tak jest teraz od wielu lat, a samą modlitwę wymodliłem (na witrynie). Dodatkowo podarowany „Słownik filozofii” otwiera się na słowach; „nędza człowieka bez Boga /../ człowiek zawieszony między dwiema nieskończonościami /../ otchłanią wielkości i małości /../".
Można to zrozumieć, gdy ujrzy się Matkę Pana Jezusa jako normalną kobietę i obecnie pokazującą się w Objawieniach na Niebie!
8. Na koniec rozmawiamy z synem o Mądrości Bożej. Nie możemy pojąć dlaczego każdy ma tę samą zapłatę („śmierć”), a moja myśl uciekła do umierającego sanitariusza. Prosiłem Ojca, abyśmy razem poszli do niego i wiem, że największą radość sprawi jego opóźniony powrót! „Ostatni będą pierwszymi”.
- Czy chciałbyś otrzymać sławę ziemską...pyta syn.
- Sławę ziemską?...dwie minuty w telewizji, gdzie mówiłbym o Ojcu, Panu Jezusie i Matce Najświętszej.
„Dziękuje Ojcze za ten dzień”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 545
Z powodu wieczornego picia alkoholu nie mogę iść na poranną Mszę św. a dzisiaj w Sanktuarium w Studziannie odprawia się nabożeństwo w intencji nawrócenia córki. Nie zrozumiałem wieczornych ostrzeżeń, a Szatan mocno trzyma złapanych w jego sieci! Zamiast zrobić wyrzeczenie pofolgowałem sobie.
Z włączonego radia popłyną słowa; „nie bójcie się czerwonego diabła”, a moje serce zalewał smutek oraz złe przeczucie. Na tę chwilkę z „Dialogu” padną słowa, że; „Diabeł nigdy nie śpi. Niech to będzie nauką dla niedbałych, przesypiających czas, z którego mogliby tak bardzo korzystać. Ale czujność jego nie może szkodzić duszom doskonałym /../."
T Tak było podczas obecnego upadku...uciekałem w wołaniach do Pana Jezusa, ale nie mogłem uczestniczyć w Mszy św. W smutku zacząłem pracę z pragnieniem przetrwania, a zły kusi alkoholem... nawet wpadła butelka!
Około południa smutny śpiew Niemena sprawił ucieczkę serca do intencji modlitewnej; „coś z poniżeniem, zdeptaniem, rzuceniem na kolana”. Nagle napłynął obraz z wczorajszego filmu, gdzie pokazano walkę dwóch rycerzy; pokonany został zabity, a drugi był pełen chwały. Wróciła też całkowita klęska wyborcza prawicy.
Na czas koronki Miłosierdzia Bożego „wyzdrowiałem”, a Pan zapewnił mnie, że „sprawię całkowity spokój”. Tak się stanie, bo sen i kawa postawią mnie na nogi, popłynie też moja modlitwa. Dodatkowo, na działce ukoi słońce, śpiew ptaków i delikatne muśnięcia wiatru.
Popłynie moja modlitwa ze współcierpieniem ze Zbawicielem podczas św. Agonii, a każde Słowo umierającego Zbawiciela wywoływało wstrząs w duszy. Przykro mi, bo mamy już wolną ojczyznę, ale ja jestem dalej nękany i to w dwójnasób, bo teraz zagrażam rządzącej lewicy.
Dzisiejsze czytania dotyczą mojego wybrania...to co głoszę i czuję, bo Myśli i Mądrość Boga nie są naszymi myślami i naszą mądrością...nasze drogi nie są Drogami Ojca (Iz55, 6-9) oraz słowa św. Pawła, który ma rozterkę, ponieważ wie, że śmierć to powrót do Pana Jezusa, ale potrzeba naszego pozostania i służenia jest konieczne (praca w Winnicy Pańskiej). Dalej padną słowa o najemnikach...ja nie chcę żadnej zapłaty, ponieważ służba Bogu to mój ostateczny cel życia!
Łzy zalewały oczy podczas śpiewu dzieci; „Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże i nie spóźniaj się”. Ponownie, jak wczoraj zacząłem dziękować za wolną ojczyznę i płakać nad tymi, którzy nie mogą wrócić. W tym czasie prezydent w wielkich ceremoniach ściąga prochy takich.
„Jezu. Jezu...zmiłuj się nad nimi”. Wielu jest w wielkiej biedzie, środki rozkradną organizujący powroty! Padłem na kolana i długo nie otwierałem oczu. W tym czasie kościół został zalany słońcem i wszystko wydało się piękne; ludzie, dziewczyny, kościół, Matka Boża, figura Pana Jezusa z Sercem.
W ławce matka dała dziecku kawałek rogala i nałożyła opaskę na włosy. Odbieram, że ja „mam też taką, a chleb dał mi Pan Jezus". Dodatkowo uwagę zwrócił św. Antoni z Dzieciątkiem, a właśnie płynie pieśń, że jestem "dzieckiem Bożym” i „ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. Żegna mnie Matka z Dzieciątkiem Jezus!
Radość Boża była tak wielka, że uciekałem przed ludźmi. To wielka zmora, bo chorzy widząc mnie biegną w swoich sprawach. Tak chciałbym wszystkich połączyć i zaprowadzić do Pana Jezusa i Matki Prawdziwej. Ja wiem, że Oni Są i bardzo cierpią, gdy widzą zagubione dzieci.
W bólu popłynie moja modlitwa „za Polaków, którzy nie mogą wrócić do wolnej ojczyzny”. To sprawiło wielkie ukojenie duszy, a zawołania wprost przebijały Niebo! To wielka Tajemnica Boga Ojca, bo otrzymujesz cierpienie, a zarazem środek na jego złagodzenie.
Żadnym językiem nie wyjaśnię tego, musisz przeżyć to sam...poprosić, aby Pan Jezus pokazał Ci co oznacza dobrowolne niesienie Jego Krzyża. Większość ludzi uważa, że „krzyże” to spadające na nas cierpienia i nieszczęścia! One staną się Krzyżami Pana Jezusa, gdy zostaną przyjęte w sercu i przekazane w jakiejś intencji (uświęcone). Tak właśnie wypadło w modlitwie; „Szymon pomaga nieś krzyż Pana Jezusa”.
Chwilami chwytałem twarz w dłonie, kuliłem się...wiem jak czują się pokonani w wyniku manipulacji mającej za cel wyeliminowanie prawdziwych Polaków z uczestnictwa we władzach!
Na dyżurze w pogotowiu wszystko się odmieniło, a sprawiło to poranne wołanie do Pana Jezusa i kilkakrotne ucałowanie Jego krzyżyka. Na ten czas trafiłem do babuszki otoczonej obrazami z zapaloną lampką przed Matką Jezusa. Po powrocie padłem na kolana, łzy płynęły po twarzy, a Pan powiedział; „nie zapominaj nigdy, Kto cię prowadzi”...
APeeL
- 19.09.1993(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI…
- 18.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE OTWIERAJĄ PUKAJĄCEMU PANU JEZUSOWI
- 17.09.1993(pt) ZA NACJONALISTÓW
- 16.09.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SŁUŻYĆ BRACIOM
- 15.09.1993(ś) ZA DZIECI SPRAWIAJĄCE BÓL RODZICOM
- 14.09.1993(w) ZA DRĘCZONYCH PRZEZ WŁASNE DZIECI
- 13.09.1993(p) ZA DŁUGOWIECZNYCH
- 12.09.1993(n) ZA PRAWYCH POLITYKÓW
- 11.09.1993(s) ZA KIERUJĄCYCH SIĘ KAPRYSAMI...
- 10.09.1993(pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA LOSY ŚWIATA