- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 821
Zerwano z Nieba o 5.50 i wyszedłem do Domu Ojca, a po drodze spotkałem gołąbki…znak pokoju, który bardzo lubię. Popłakałem się podczas przejazdu i wołałem: „Tato! Tato! Tatusiu Najświętszy”.
W kościele trafiłem na ciszę i pokój. Podeszła do mnie znajoma i poprosiła o modlitwę, bo czeka ją operacja. Powiedziałem, że intencje mam podawane z Nieba, a dzisiejsza jest...także za nią! Łzy płynęły z oczu z powodu tęsknej miłości za Bogiem Ojcem i powrotem do życia prawdziwego. Wołałem tylko „Tato!”, a serca zalewało poczucie niegodność otrzymywanych łask.
Po Eucharystii napłynęła bliskość Boga Ojca, a w gabinecie lekarskim przychodni przywitały mnie słowa piosenki płynącej z radia: „Bóg jeden wie jak jest mi źle”…
Przesuwali się pacjenci z rożnymi problemami:
- sprawa należnej renty, która trafiła do Sądu Pracy
- omdlenia w przebiegu zespołu prostych pleców z niedociśnieniem
- pękniecie odbytu, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego i zaćma
- choroba zwyrodnieniowa u ciężko pracującego
- chory żołnierz i pacjentka z reumatoidalnym zapaleniem stawów...
Nawał zaczął się około 14.00, a dodatkowo zgłoszono wizytę do niewidomego (ciężko chorego) z zatroskana żoną. W ramach tej intencji urwałem uchwyt teczki, a w domu miałem problem z malowaniem i zakładaniem drewnianych ramek na drzwi.
Z telewizji popłynie informacja o kasowanych posterunkach policji, sklepach, bezrobociu, kłopotach z budową dróg oraz nasileniem złamań. Wyszedłem na modlitwę, a pijak od pijaka chciał pożyczyć forsę...pojawił się też oficer, który ma problem z nadwagą.
Napisałem żonie upoważnienie do odbioru druków z ZUS-u i pismo dla syna, bo był chory, a nie otrzymał zapłaty za zwolnienie chorobowe. Ogarnij cały świat z bezdomnymi i głodnymi oraz ofiarami zbrodni wojennych.
Właśnie pokazano Kosowo i głód w Etiopii, a w kronice kryminalnej działanie oszustów matrymonialnych oraz płacz rodziców zamordowanej dziewczynki. Jeszcze proces zamordowanego komendanta głównego policji gen. Marka Papały! „Boże mój! Zmiłuj się nad tym światem!”.
Późno. Czekam na relację w TVN o V. Ryden...miała problem z wystąpieniem w kościele (przyjęto ją w szkole). W trakcie spotkania zarejestrowano jej przeżywanie Bolesnej Męki Zbawiciela, a ja tylko wołałem z płaczem: „Jezu! Jezu!”.
Nawet sny męczą, bo z żoną znalazłem się w podziemiach jakiegoś kościoła, a później w sklepie spotkałem kolegę lekarza, który mówił do mnie po imieniu, a nie lubi mnie.
Dzisiaj, gdy to edytuję (18.10.2017) wymacałem sobie przepuklinę w pachwinie lewej, a Edyta Geppert śpiewała: "Ty, Boże wszystko wiesz /../ a ja mam tyle spraw na głowie"...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 817
W nocy zrywały sny o typie eksterioryzacji w których prowadziłem normalne życie, a to jest męczące, bo zawsze budzi mnie priapizm...przy mojej duchowości przykre pobudzenie seksualne.
Żona wyszła po świeży chleb, a ja zasłuchałem się w śpiew płynący z telewizora. Moje serce zalała tęsknota za Bogiem Ojcem. Popłakałem się i zawołałem jak małe dziecko lub wnuczek, który przyjeżdża do nas: „Tato! Tatusiu! Tato!”. To są sekundowe błyski miłości, bo nasze serca są zbyt słabe na takie cierpienie.
Po wczorajszym dniu pełnym zniechęcenia wyszedłem wcześniej do przychodni, gdzie jestem niewolnikiem. Pracę zacząłem z radością służenia i niesienia pomocy, a na ten moment zły podsunął mi pijanego, który ma lekarza zakładowego.
Przesuwali się słabi, bezrobotni, szukający zdrowia, a nawet życia, starający się o rentę i krzywdzeni...11.00...12.00...13.00...14.00. W końcu napadło mnie wyczerpanie i niepokój. Wracałem stękając obolały oraz niepewny bytu.
To wyjaśni później odczytana intencja w której będę miał pokazane różne cierpienia braci ziemskich. Wrócił poranek z takimi pacjentami:
- pijanym bojącym się o utratę pracy
- samotnym z niepełnosprawnym synem czekającym na przeszczep nerki
- bardzo biedną rolniczką z rodziną wielodzietną
- emeryci nie mający na leki...
Jak pojmiesz lęk tych ludzi, gdy sam tego nie zaznasz? Jak odczujesz ich niepewność bytu? Moje serce zalał strach i zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego, a później ukoił sen do 17.00.
Podczas Mszy św. byłem na chórze kościoła, gdzie wzrok zatrzymały ledwie żywe muchy oraz mrówki biegające bez celu. Pomyślałem o moim chorym sercu (wada po ostrej chorobie reumatycznej w 14 r.ż.). Nie wiem jak Pan sprawia, że wytrzymuję to wszystko z moim sercem...zważ, że przepisuję to 20.10.2017 r.!
Podczas późniejszej modlitwy przepłynął cały świat: porwania, Czeczenia i Etiopia, bezrobotni, usuwani z mieszkań, żony pijaków i głodne dzieci.
Natomiast dzisiaj trafiłem na art. w Gazecie prawnej (www.gazeta.pl), gdzie w wiadomościach podano informację: Dlaczego Jan Rokita trafił do szpitala w ciężkim stanie? Napisałem tam komentarz:
<<Jako lekarz muszę zwrócić uwagę na fakt, że nasze zdrowie składa się z trzech poziomów (nierozerwalnie powiązanych z sobą):
1. zdrowie duchowe, a większość neguje istnienie duszy lub zapomina o niej śpiewając "Sto lat"! Nie możesz mieć pełni zdrowia mając chorą duszę (żyć bez nawrócenia)...w tej grupie był pan Jan Rokita.
2. zdrowie psychiczne...powiązane z duchowym
3. preferowane zdrowie ciała fizycznego (wybielanie ząbków, które i tak wypadną, bieganie i chodzenie z kijkami, odwiedzanie kosmetyczki i stosowanie głupich diet...w tym jarskiej zamiast postów duchowych). W tym czasie nic nie robi się dla zapomnianej duszy...
Czas płynie i każdy może być zaskoczony: skrętem jelit, wylewem podpajęczynówkowym, jaskrą, niedokrwieniem mózgu, itd. Nie wspominam o wypadkach, zatruciach oraz infekcjach...w tym śmiertelnej sepsie.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 659
Zrywam się zmęczony złą nocą w pogotowiu, a było tylko jedno dziecko z biegunką. Trafiłem wcześniej do przychodni, a tam był także jeden pacjent. Zobacz jak przebiega atak złego:
- dwa razy biegnę do zajętego WC
- ubieram się w gabinecie, a o 6.55 ktoś szarpie drzwi (pracuję od 8.00)...okaże się, że to „chory” po lewe zwolnienie!
- powtórki leków, niektórzy jakby złośliwie przychodzą w poniedziałek i o tej porze
- obca, nie zapisana do nas, z litości zapisuję jej leki na własnego syna
- czekam na przybycie żony, bo ma mieć badanie, a w tym czasie wpadają pielęgniarki...po kilka razy!
„Boże mój”! Przychodzę wcześniej do pracy z sercem pragnącym pomagania, a tu wykorzystywanie mojej dobroci i szatański bałagan: „nie będę przychodził wcześniej, bo szkoda mojego serca!” Tak to trwało do 14.00 i skończyło się szarpaniem drzwi, gdy się ponownie przebierałem. Powiedziałem, że jest już lekarz w przychodni i całkowicie zniechęcony wracałem do domu.
Po śnie w drodze do Domu Pana odmawiałem moją bolesną modlitwę. Popłakałem się podczas Eucharystii, a później Pan Jezus powie do mnie z „Poematu Boga-Człowieka”, abym się nie zniechęcał z powodu tego, co mnie spotyka.
Tak, to jest intencja modlitewna tego dnia. Nawet teraz, gdy to przepisuje po 14 latach moje serce jest w takim właśnie stanie! Przez to zniechęcenie Pan ukazuje mi Swoje cierpienie: wybrałem naród, oddałem własnego Syna, a oni do dnia dzisiejszego trwają w odwróceniu.
Piszę to, a z telewizji płyną obrazy filmu „Cud purymowy”, bo towarzysze wciąż wmawiają nam antysemityzm. Padłem umęczony w sen...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 592
Spałem kamiennym snem, a tu już 7.50. Trafiłem na świadectwo wiary niewiasty, która mówiła o Mszy św. i Eucharystii. Żona miała łzy w oczach, ponieważ tę kobietę opuścił mąż, a dziecko zginęło w wypadku.
Ja też doznałem wzruszenia, bo przepłynął cały świat opuszczonych, a nawet pozostawionych na pastwę losu: Czeczenia, Kosowo, Etiopia i moja ojczyzna, gdzie 1/3 rodaków jest pozostawiona „samym sobie” (dalej trwa okupacja).
Nagle mam zaproszenie na dyżur do pogotowia, bo nie zgłosił się kolega. Żona znowu popłakała się, a ja także nie przyjmuję tej propozycji z chęcią. Od razu trafiłem na wyjazd i przestraszyłem się, bo zdawało się, że nie zabrałem mojego umiłowanego krzyżyka i różańca.
Płynie „św. Osamotnienie” Pana Jezusa, a przejeżdżamy obok mojego krzyża! Później minąłem figurkę Matki Bożej, a w sercu przepłynął cały świat zostawionych samym sobie:
- Matka Pana Jezusa stojąca pod krzyżem
- porzuceni, zapomniani, osamotnieni, wdowy i wdowcy
- opuszczone całe narody: Kurdowie i pojedyncze osoby
- domy dziecka, gdzie pełno opuszczonych, odepchniętych i porzuconych. W jednym słowie: pozbawionych miłości
- na końcu żona, który wiele wycierpiała z mojego powodu (opuszczenie przez dyżury i hazard)...
Nie mogłem być na Mszy św. ale trafiłem na transmisję telewizyjną uroczystości z Koloseum...z Janem Pawłem II i przedstawicielami kościołów chrześcijańskich. To było nabożeństwo za ofiary systemów totalitarnych.
15.00 Koronka, ale zasnąłem z umęczenia na ławce, dobrze, że pokój trwał aż do 21.00 z dalekim wyjazdem, a bardzo to lubię, bo wówczas modlę się. Odrobiłem wszystko w nocy, bo zrywali i nie mogłem spać...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 867
5.50...po chwilce wahania zerwałem się na Mszę Świętą, bo dzisiaj jest 1-wsza sobota. Wielka radość zalała serce, a szatan zaleca: „dyżur...i zarobek”. Gdybym wybrał pracę...tam buntowałby mnie przeciwko pacjentom.
Szkoda, że nie potrafię rysować, ale ujrzyj kuszenie:
Zły
Napływał intensywny sygnał, aby zamienić dyżur, bo była taka propozycja z pogotowia, a Bestia wiedziała, że zostanę wezwany na dyżur w niedzielę, bo ktoś nawali. My nie mamy dostępu do plątaniny naszych losów. Sam zobacz jak zniweczyłbym przebieg duchowy tego dnia i nie mógłbym zejść z dyżuru w niedzielny poranek!
Bóg Ojciec i Jego Wola
Mam pozostać w domu, być na porannej Mszy Św. a później wykonać pracę, która czekała mnie w domu z późniejszą radością...także żony i Pana Jezusa.
Wielu w dyskusji stwierdzi, że nie wolno naszych grzechów zwalać na szatana, bo Bóg dał nam wolną wolę! To ciężki argument, ale wiedz, że pochodzi od upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji! Potwierdza to Orędzie Matki Bożej z Medziugorje (25 IX 92):
<< W tych niespokojnych dniach, kiedy szatan chce zniszczyć wszystko to, co Ja i Mój Syn Jezus budujemy. Szczególnie chciałby zniszczyć wasze dusze i odwieść was możliwie jak najdalej od chrześcijańskiego życia, jak też od przykazań do których praktykowania wzywa was Kościół. Szatan chce zniszczyć to wszystko, co jest święte w was i wokół was. >
Szatan nie znosi tych, którzy są pełni wdzięczności Bogu za bezmiar łask, a w tej chwilce Stwórca jest na wyciągnięcie ręki...nawet "ukazał się" na ekranie TV "Polsat". Tego nie można przekazać. To musisz sam przeżyć (łaska).
Radość w duszy wywołuje łzy dziękczynienia w oczach, a to określamy „darem łez”...sam zobacz, nawet płacz jest darem. Po wczorajsze pustce w sercu z powodu umęczenia czuję Obecność Boga Ojca.
Od rana w duszy płynie pieśń: „Jezu, ufam Tobie”, a teraz w serce wpadają słowa psalmu: „okaż Swe łaski ufającym Tobie”, a Zbawiciel idzie do uczniów po morzu.
Po Eucharystii, gdy Ciało Pana Jezusa mam jeszcze w ustach już odczuwam działanie w duszy. Żadnym językiem nie mogę tego przekazać, a tu jeszcze radość z odmawiania litanii do Matki Bożej Niepokalanej oraz błogosławieństwo Monstrancją. Wracałem noga za nogą przytłoczony przeżyciami duchowymi i omijałem ludzi.
Pamiętaj. Nic nie planuj, poddaj się i idź za Głosem Boga (”Idź za Mną”), a to oznacza życie danym dniem. Przecież nie planowałem malowania w domu, a nagle napłynęła chęć uczynienia dobra z pracą do wieczora.
Łzy zalały oczy, bo nie mogłem się modlić z powodu umęczenia, ale Pan Jezus powiedział do mnie przez Vasulę Ryden*, że: „odpoczywa dzisiaj w moim sercu”. Nie zmarnuj tego świadectwa...
APEL
* "Prawdziwe życie w Bogu"...
- 05.05.2000(pt) ZA USYCHAJĄCYCH BEZ CIEBIE, JEZU
- 04.05.2000(c) ZA POZORNIE DOBRYCH
- 03.05.2000(ś) ZA ODDANYCH MATCE SYNA BOŻEGO
- 02.05.2000(w) ZA RESZTKĘ TWOICH, OJCZE...
- 01.05.2000(p) ZA PRAGNĄCYCH ŻYCIA...
- 30.04.2000(n) ZA OSZUKIWANYCH W ŻYWE OCZY
- 29.04.2000(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ KRUCHOŚCI NASZEGO BYTU
- 28.04.2000(pt) ZA KOCHAJĄCYCH ZBAWICIELA
- 27.04.2000(c) ZA OBDARZONYCH ZAUFANIEM
- 26.04.2000(ś) ZA CHCIWYCH ZYSKÓW