Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

15.05.2000(p) ZA MOICH TOWARZYSZY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 maj 2000
Odsłon: 629

"Człowiek z gliny"...

    My bierzemy wszystko po ludzku, a chodzi o to, że Bóg Ojciec stworzył nas z niczego czyli w myśli. Tak samo podchodzimy do wiary katolickiej...jak do innych zmyślonych religii z grubymi Aniołkami, których maluje się nawet na obrazie Trójcy Świętej i przy wizerunku Ducha Świętego. W Królestwie Bożym nie ma dzieci w naszym pojęciu, bo my jesteśmy Dziećmi Bożymi. Ja czuje się takim dzieciątkiem. 

    Jaką przykrość robimy w tym czasie Bogu Ojcu wyrzekając się Jego. Przenieś to cierpienie na swoje dzieci. Ilu ma takich ubliżających, a nawet bijących własnego ojca ziemskiego...i to dobrego, bo zły nie pozwoliłby na to. Wygoniłby takiego marnotrawnego synalka, niech idzie na swoje, popracuje i niech się rządzi.

   Dlaczego ludzie szukają wiary? Jest to wynik posiadania duszy, która jest wcielana w momencie naszego poczęcie z jej powrotem do Boga...tuż po śmierci ciała! Jest to w moim nędznym instruktażu (na witrynie). Szatan wie o tym i podsuwa różne "wiary"...w tym w wiecznie żywego Lenina i uwielbianego do dzisiaj Stalina (fanem jego jest prezyd. Putin). Nie wolno usuwać ich pomników!

   Żona przyniosła gerbery, pragnę zawieźć je - jeszcze przed pracą - pod "mój" krzyż Pana Jezusa. Pięknie wyglądały, a jest to moje podziękowanie Bogu Ojcu za wszystkie łaski. W radości wykonałem zdjęcie.

   Zarazem jest mi przykro z powodu obserwujących to działanie (kiedyś były to prostytutki wychodzące z lasu), bo dalej jestem "wrogiem ludu". Zobacz wciąż trwające zaślepienie bolszewików! Ciekawe jak wygląda raport z mojej wrogiej działalności dokonanej przed chwilką: "Podejrzany (obiekt) kładł kwiaty pod krzyżem, później wykonał jego zdjęcie".

   Ja wiem, że Bóg Ojciec daje mi takie udręki i nękania "wrogów" (próby, ćwiczenia z Miłości), a za to jestem zalewany wszelkimi dobrami i słodyczami jakich nie ma na ziemi!

    Ogarnij czasy bolszewizmu, który dalej trwa w sercach jego wyznawców...w tym moich rodaków! Z urzędu nie pozwalano być katolikiem, stworzono kościół polskokatolicki jak w Chinach, gdzie kapusie "odprawiają" msze. Kapłan nie mający namaszczenia przez Boga Ojca jest pajacykiem na druciku władzy ludowej.

    "Gazeta Wyborcza" ma największy problem...ubolewają nad ujawnianiem wszystkich szpicli w Sejmie, Senacie i najwyższych władzach naszej ojczyzny. Nie obchodzą ich ofiary, także zamordowani, bo "kto nie z nami, ten przeciw nam".

   Wielu z nich dalej udaje wierzących, co jest szczególnie ohydne. Ja lubię ateistów (brak łaski wiary), a nawet jawnych wrogów! Najgorsi są podstępni. Pójdzie taki na kapłana, a później ujawnia świństwa kleru...w części składającego się z "towarzyszy". On nawet nie wie o tym.

    W smutku biegłem do przychodni, a nie wiedziałem, że czeka na mnie niespodzianka...szło szybko, a potem pacjenci przybywali co 10 minut aż do 14.00! To było 7 godzin pracy bez wytchnienia.

    Po Mszy św. wieczornej wyszedłem na modlitwę, a serce zalewała przykrość jaką sprawiamy naszym zachowaniem Bogu. Jest to pokazane na naszych dzieciach. Właśnie syn kupił „na złość” 20-letniego fiacika i remontuje podsufitkę, a samochód ma złamany fotel i nie ma dobrej dźwigni zmiany biegów! Gość musiałby zapłacić za jego złomowanie!

    Dzisiaj Pan ukazał mi relację: ja / Stwórca i syn / ja...

                                                                                                                                 APeeL

 

14.05.2000(n) ZA ZASKOCZONYCH UPADKIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 maj 2000
Odsłon: 1163

   W śnie  cofałem samochodem prosto w grupę matek z dziećmi. Ten ostrzegawczy sen sprawdzi się symbolicznie, bo zgrzeszę.

   Już na jawie (5.35) w wielkim smutku rozstania z Bogiem Ojcem pojękiwałem jak małe dzieciątko: „Tato, Tato, Tatusiu”!

    W tym czasie za oknem psy spały na słońcu (plus 2 stopnie C) oraz żerowały gołąbki. Łzy zalały oczy, padłem na kolana z wołaniem: „Ojcze! Jakże pięknie to wszystko urządziłeś...wszystko Cię chwali”. 

    Z płaczem ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu. W ręku znalazł się atlas anatomii człowieka (mojego profesora Wiesława Łasińskiego z AM w Gdańsku), a to perfekcja na tamte czasy w przekazaniu tego, co stworzył nasz Bóg Ojciec.

    8.00 W pokoju lekarza dyżurnego przygotowuję się do dyżuru, a z kasety płyną melodie miłosne i smutek, bo cóż jest wart Cygan bez gitary...bez jej strun życie jest smutne i traci sens! Ponownie ucałowałem Twarz Zbawiciela. Popłakałem się: „Jezu! Jezu!!...dlaczego tutaj jestem?”.

    Pan na ten moment mówi do przez Vassulę (1 tom „Prawdziwego Życia w Bogu” str. 114): „Kocham cię, czy zaprzesz  się Mnie? Czy twoje serce odważy Mi się oprzeć, Mnie, który cierpiał i umarł dal ciebie? Cierpiałem z Miłości...(...)”. 

     Zerwano na wyjazd do napadu padaczki na ulicy, a kolega pojechał do kościoła, bo ktoś dostał tam zawału serca. Dość spokojnie, kupiłem kwiaty żonie i udało się zjeść obiad. Po odmówieniu koronki zaczęło się, bo trafiłem na dwa wypadki z poszkodowanym i krążyliśmy karetką, a ja w tym czasie odmawiałem moją modlitwę.

    Kierowca zapłacił mi za telewizor, a za to kupiłem butelkę dobrej wódki i wypiliśmy do mojej kolacji. Napłynęło pragnienie dalszego picia. Upadek w sercu! Upadek...

    Zobacz nędzę człowieka. Tak łatwo jest upaść i to w świadomości, że należę do Pana Jezusa, do Jego garstki, a właściwie „resztki”. W wielkim smutku przebudziłem się rano i było mi wstyd spojrzeć w Najświętsze Oczy Zbawiciela.

     Pan dał ten zapis, aby połączyć go z wdzięcznością za opiekę Anioła Stróża (02.102014). Wówczas przepraszałem Boga i widziałem ochronę Dobrego Pasterza, bo nie miałem nawet jednego pacjenta. Wcześniej „patrzył” maleńki wizerunek Świętego Michała Archanioła.

    Planowałem wolny poniedziałek, ale po spokojnej nocy mam iść do pracy. Trzeba zaczynać nowy tydzień...”Anioł Pański”...                                                         APEL  

 

13.05.2000(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 maj 2000
Odsłon: 643

    Nie planowałem Mszy św. porannej, ale wyszedłem do Domu Pana na 6.30. Trwa klęska suszy oraz zimno z przymrozkami. Moje serce zalała bezsilność, bo przepływają poszkodowani rolnicy, moc prezydenta RP + UB, a ja w pracy w placówce społecznej zostałem przejęty przez małżeństwo („skok na kasę”).

   Zasługi przechodzą z ojca na syna, który teraz pracuje na etacie u żony w M-G ZOZ-ie, a jako dodatek otrzymał policję i niepełnosprawnych z zakładem wyrobu obuwia. Mnie została czarna robota, bo obecnie do niego pacjenci nie chodzą. Bezsilność, bo obowiązują zapisy pacjentów do odpowiedniego lekarza, ale u nas wprowadzono „komunę”...tylko do pracy, bo przy wypłacie on otrzyma dwie moje pensje.

   Po Eucharystii łzy zalały oczy, a w pracy dzień normalnych udręk...bez wytchnienia. Dzisiaj przesuwają pacjenci dotychczas silni i pewni swego: złamanie biodra, a inny ponownie złamał sobie udo i matka przestraszona choroba dziecka.

    Ile udręk maja ludzie, a przez nich ja. Nawet trudno zrobić i wypić kawę. Przybył kierowca, który wziął ode mnie dobry telewizor dla matki, a w zakładzie metalowym trafię na chętnego do podwiezienia gotowych półek metalowych do garażu.

    Serce zalało pragnienie uwielbienia Boga, a na ten moment Pan Jezus prosi, aby moje usta uwielbiały Go (przez Vassulę Ryden, z X tomu "PŻB"). Po latach spotkam się z zarzutem słuchania Boga („mówienia” do mnie).  Dlaczego ludzi ograniczają Boga, który może mówić do każdego (innym językiem)...nawet przez „Manifest Komunistyczny” czy przemówienia tow. Wiesława (bardzo piękne).

   W tym momencie mam jedno pragnienie: modlić się, ale nie znam intencji. Po latach będą czynił inaczej, bo doba duchowa jest rozciągnięta, a modlitwa może być odmówiona w tej intencji nawet po latach. 

    Wyszliśmy z żona na Mszę św. wieczorną, bo jutro mam dyżur w pogotowiu. W drodze zacząłem wołać za potrzebujących wsparcia, a napływały obrazy podpartych kulami oraz wspierających się wzajemnie. Na Mszy św. śpiewał chór i „patrzył” wizerunek Ducha Świętego aż zawołałem do Pana Jezusa za tych, którzy potrzebują Jego wsparcia (Sakramentu Eucharystii), bo „jeżeli nie będziemy spożywali Ciała Syna Bożego to nie będziemy mieli mocy”. Łzy ponownie zalały oczy...

   W telewizji pokazano o. Dariusza, który na Syberii krąży samochodem po rozsianych przysiółkach i karmi ich Ciałem Zbawiciela. Nawet mówi, że ich tak  w s p i e r a. Teraz, gdy to opracowuję starowinka z okolicy Czernobyla potwierdza, ze chleb przywożą im raz w miesiącu...

    Podano też informację, że istnieje fundusz gwarantowanych należności w upadku jakiegoś banku. Żona przykryła kwiaty przed figurą Matki Bożej, bo zapowiadają przymrozki...nawet uschła piękna trawa...

                                                                                                                                             APeeL

 

 

12.05.2000(pt) ZA ZDANYCH NA ŁASKĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 maj 2000
Odsłon: 813

    Budzik zerwał ze snu...kończę dyżur w pogotowiu, ale muszę wcześniej wstać do przychodni. Łzy zalały oczy z powodu rozłąki z żoną, a to namiastka tęsknej miłości do Pana Jezusa.

   Po wejściu do przychodni napłynęło pragnienie przyjęcia Eucharystii, ale nie wolno opuszczać dyżuru (do 7.30). Po przybyciu zmiennika podjechałem do kościoła i popłakałem się po otrzymaniu Ciała Pana Jezusa, a siostra właśnie śpiewała: „Kto Go godnie w sercu złoży tego wieczne szczęście czeka”.

  Praca w przychodni trwała bez wytchnienia od 7.00 - 17.45, a to potwierdziło pęknięcie św. Hostii przyjętej rano. Wówczas Pan Jezusa mówi ("My")...będzie ciężko, ale Jestem z tobą! Dzisiaj - środku przyjęć - „spojrzał” Pan Jezus Miłosierny. Nie mogę tego przekazać, bo to jest duchowe zatrzymanie wzroku. Pan wie o moim umęczeniu i słyszy wołanie niewolnika.

   W drodze na wieczorną Mszę św. odmawiałem koronkę „za potrzebujących zmiłowania” i popłakałem się podczas ponownej Eucharystii. Nie planowałem pozostania na nabożeństwie majowym, ale znalazłem się na dostawionej ławce w pobliżu MB Pocieszenia. Przysypiałem, ale wytrwałem i otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją.

   Dzisiaj mam post duchowy w intencji pokoju na świecie, spożyłem tylko dwie bułki...znowu „patrzył” Pan Jezus Miłosierny, a łzy zalały oczy, bo właśnie płynęły obrazy głodu z panoszącą się śmiercią w Etiopii (program redaktora Waldemara Milewicza: „Dziwny jest ten świat”).

   To najwybitniejszy polski korespondent wojenny, który zginie w celowym zamachu w Iraku (7 maja 2004). „Pomylono” go z handlarzem bronią o takim samym imieniu i nazwisku. Towarzysze robią takie głupie numery, które ich zdradzają.

   Nasza synowa ma takie same nazwisko i imię jak moja żona. My płacimy za mieszkanie, a ona jest tam zameldowana. Dobrze, że imię żony zawiera dwie takie same litery, bo mamy dowód za rachunki.

     Intencję odczytałem rano z przebiegu „duchowości zdarzeń”:

- łaska Eucharystii rano i błogosławieństwo Monstrancją wieczorem

- przybywali biedni i potrzebujący zaświadczeń do urzędu bezrobocia, opieki społecznej i do wojska

- recepty na leki bezpłatne z „Caritasu”

- sam rozdawałem otrzymane leki

- dzięki łasce żony otrzymałem druki zwolnień lekarskich z ZUS-u.

    Przepłynie cały świat z życiem na „żebraninie” (łasce innych). W tym czasie sejm obradował o obniżce cen paliwa dla rolników, a Ali Agca błagał Jana Pawła II o wstawiennictwo, bo pragnie uzyskać wolność. Łaska ma różne formy...na jej szczycie jest łaska wiary z darem Cudem Ostatnim (Eucharystią). To Święty Chleb dający moc na tym zesłaniu i pewność istnienia życia wiecznego.

    Ew J6, 52-59 mówiła o Ciele Zbawiciela i Jego Krwi dających życie prawdziwe. Jutro przekażą, że III Tajemnica Fatimska dotyczyła m.in. zamachu na życie Jana Pawła II. Jakże zdany był na łaskę Matki Bożej Fatimskiej.

   Dzisiaj, gdy przepisuję tą intencję (14.10.2017) trafiłem na reportaż o sowieckim więzieniu na Syberii, gdzie więzień prosi o łaskę przedterminowego zwolnienia, bo pragnie być z rodziną...ujrzeć matkę i ojca. Zgodzono się w świetle kamery, aby pokazać miłosierdzie w tym bezbożnym kraju, gdzie nadal trwa skrytobójcze likwidowanie przeciwników władzy ludowej…

                                                                                                                      APEL 

11.05.2000(c) ZA OFIARY BŁĘDNEJ OCENY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 maj 2000
Odsłon: 771

    Zerwał mnie budzik...5.50, bo to czas na spotkanie z Panem Jezusem. Po drodze rzuciłem chleb gołębiom. Jak pięknie Bóg to uczynił, bo ten pokarm nigdy się nie znudzi, a jego odpowiednikiem jest Chleb Życia (Eucharystia). Płynie „Anioł Pański, a w kościele padną słowa błagania do Boga o zmiłowanie się nad nami! „Patrzył” też wizerunek Ducha Świętego.

   Pan Jezus wyjaśnia, że do Niego może przyjść tylko ten, którego pociągnie Bóg, Ojciec. Ja właśnie otrzymałem taką łaskę. Wielu zarzuca wówczas pychę, chwalenie się, a to otwarcie drogi na współcierpienie ze Zbawicielem.

    Właśnie uwagę przykuło słowo: o f i a r a!  Tak jest z wiarą, bo w tej łasce stajemy się duszami ofiarnymi. Niektórzy nie pną się w górę, schodzą na ponowne ścieżki życiowe i wpadają w objęcia demona. Ich odpowiedzialność jest niewyobrażalna. 

   Na TV Planette pokazano chorych z porażeniem mózgowym. Do naszego kościoła przychodzi taka dziewczyna, wszystko odpowiada i niezdarnie chwali Boga fałszującym śpiewem. Z programu wynikało, że nie zawsze niesprawność fizyczna idzie w parze z zaburzeniem inteligencji.

   To jest zrozumiałe, bo na pewno istnieją kombinacje komputerowe. Masz zaburzenie równowagi, a możesz mieć jakiś dobrze rozwinięty zmysł. Teraz piszesz, a komputer mówi za ciebie!

   Od 7.30 - 14.30 trwała bardzo ciężka praca, ludzie wpadali i kłócili się, a to zawsze wykorzystuje demon do dodatkowego dręczenia mojej osoby! Przybyła urzędniczka z KRUS-u z wieloma drukami do poprawienia, bo pracuję w pośpiechu, a nie chcę, aby wzywali rolników. Nawet nie mogłem wyjść na obiad, a dzisiaj mam dyżur w pogotowiu.

   Na początek trafił się straszliwy wypadek po błędzie kierowcy. Przypomniał się kolega, który katotonikowi wystawił kartę zgonu! Dano też zwiastun programu o błędnym odcięciu kończyny.

   Piszę to o 21.30, a ćma siada na rozgrzanej żarówce. Na tym błędzie możesz zrozumieć cały świat zbałamuconych duchowo przez Księcia Światłości (Lucyfera)...po jego buncie zwanego Lucyperem. Przypomniała się godzinna rozmowa z ateistą, który negował posiadanie duszy i życie wieczne. Taki nie ujrzy cudu stworzenia i nie wierzy, że do Królestwa Niebieskiego wchodzi się przez śmierć...

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (14.10.2017) pasuje podobna dyskusja z mojego beznadziejnego blogu z 15.09.2009 pt.; Jaką duszę ma Doda?

- To pan nie ma duszy jak pies lub koza?…zakopią i koniec!

- Coś tam jest, ale jeszcze nikt nie udowodnił!

- Jak pan nie dotknie to nie ma. Podobnie jest u Żydów...

- To jak wygląda taka dusza? Wiem, że coś wychodzi z człowieka…

- Dusza to normalne, doskonałe ciało bez zgnilizny; widzi, słyszy, cierpi duchowo, porusza się z jakąś szybkością, nie czuje bólu, wieczna pamięć, sumienie…najważniejsze, że pragnie Boga i powrotu do Niego.

- To jeszcze nikt nie udowodnił!

- Nie zbada pan tego bez ducha Bożego!

- Ja wiem, że jest 8 poziomów duchowości…

- Krąży pan wokół Marsa i Wenus…czyli w obłokach!

- Jak wygląda dzisiaj dusza Dody?

- Nie wiem, nie znam takiej, bo byłem za granicą…

    Wówczas z telewizji płynęła informacja o błędzie górników z tąpnięciem (zabici i ranni) oraz o pożarze w ok. Los Alamos (USA), który wywołali sami leśnicy...spłonęło 8 tys. ha lasów i był zagrożony ośrodek atomowy.

    W pogotowiu trafiłem na dobrą noc, bo nie było żadnego wezwania, ale budziły mnie sny oraz ziąb w „piwnicznej izbie”...                                                                                                  APEL

  1. 10.05.2000(ś) ZA MAJĄCYCH PROBLEMY
  2. 09.05.2000(w) ZA NIEPEWNYCH BYTU
  3. 08.05.2000(p) ZA ZNIECHĘCONYCH TYM, CO NAS SPOTYKA
  4. 07.05.2000(n) ZA ZOSTAWIONYCH SAMYM SOBIE
  5. 06.05.2000(s) PRZYKŁAD Z CODZIENNEGO PÓJŚCIA ZA PANEM
  6. 05.05.2000(pt) ZA USYCHAJĄCYCH BEZ CIEBIE, JEZU
  7. 04.05.2000(c) ZA POZORNIE DOBRYCH
  8. 03.05.2000(ś) ZA ODDANYCH MATCE SYNA BOŻEGO
  9. 02.05.2000(w) ZA RESZTKĘ TWOICH, OJCZE...
  10. 01.05.2000(p) ZA PRAGNĄCYCH ŻYCIA...

Strona 1789 z 2405

  • 1784
  • 1785
  • 1786
  • 1787
  • 1788
  • 1789
  • 1790
  • 1791
  • 1792
  • 1793

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1440  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?