- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 983
słowa kluczowe;
„nie ten, co zabija ciało”...
Zerwał mnie gwizd czajnika, ale nie chciało się wstać na nabożeństwo. Zrozum teraz niewierzącego kapłana. Jakie męki przechodzi, ile wysiłku przed nim, a ile złości i niechęci do ludzi oraz Boga wpuszcza mu szatan!
Dziwne, bo dzisiaj (18.01.2013), gdy to przepisuję była podobna sytuacja. Zbudzono mnie o 5.55 z poleceniem: „mam być na pierwszej Mszy św.”. Zerwałem się dopiero o 6.12 i zdążyłem na Ucztę Pańską z kapłanem ziewającym na cały kościół. Ten kapłan po kwadransie podał mi Cud Ostatni i o tym przeczytasz w aktualnym zapisie.
Powie ktoś: taki wierzący, a krytykuje kapłanów! To żadna krytyka tylko pokazanie naszej nędzy. „Przeciwnikiem” duszy jest ciało: z jednej strony święte naczynie, a z drugie zwierzę, które ciągną instynkty.
Przecież lepiej jest leżeć w ciepłym łóżeczku i rozmyślać „nad sensem życia” zamiast iść do Pana Jezusa. Ludzie stoją całe noce, bo sklep sprzedaje w promocji różne niepotrzebne rzeczy, a tu pokarm dający życie wieczne...już tutaj na ziemi.
Drugim wrogiem duszy jest upadły Archanioł (szatan), przeciwnik Boga o którym nie usłyszysz nawet w Kościele świętym. To z jego powodu nasze dusze są dołączone do ciała i wygnane z Miłości z Królestwa Niebieskiego do ziemskiego Egiptu!
Jego moc czynienia zła skutkuje śmiercią wielu braci w wierze. Piszę to jako ostrzeżenie, bo ignorowanie tego faktu jest porażające.
Przykładem ziemskim takiego wyzwolenia jest świadek koronny mafii…nie ważna jest śmierć, ale pozbycie się grzechu dającego śmierć prawdziwą (duszy). Trwanie w mafii to tragedia k a t o l i k ó w, ponieważ nie mogą uczestniczyć w Sakramencie Pojednania. Wyzwolenie daje wolność dziecka Boga i życie wieczne, bo „nie ten, co zabija ciało”! To bardzo proste.
Przed chwilką miałem w ręku „Fakty i mity” 1/2013, które można skomentować krótko: „diabli nadają”. Bestia nie musi nawet kusić opętanych intelektualnie redaktorów, a nawet profesorów (Hartman i Senyszyn). Główny pogląd tych zniewolonych duchowo braci: Tam Nic Nie Ma.
To oznacza, że nie ma świata demonów, ale wciąż o nich piszą. Przez to uważają, że atakują Kościół święty od siebie, bo są przekonani jak senator Kazimierz Kutz, że „Kościół mąci w głowach Polaków, bo żyje z kłamstwa”.
Dzisiejsza intencja modlitewna została podana na spacerze, gdy na ruchliwą trasę wbiegł pies, a kierowca ostrzegł go klaksonem. Wokół mamy rożne takie znaki; od świateł drogowych, szlabanów po różne tablice informacyjne przy stacjach benzynowych, gazowych, elektrycznych. Jeszcze oznaczenie terenu skażonego epidemiologicznie (gangrena, tyfus, BSE) oraz zagrożonego radiologiczne z Czarnobylem na szczycie.
Jako lekarz na co dzień mam do czynienia z beztroską ludzi, która powoduje wiele nieszczęść: zaprószenie oka wapnem, zranienie piłą, upadek ze schodów, pomylenie leków!
Główne ostrzeżenia otrzymaliśmy od Boga-Ojca (przykazania przekazane Mojżeszowi) oraz przez proroków, a na końcu przez Pana Jezusa (Dobra Nowina).
Zdziwiony stwierdziłem, że w książce zakupionej wnuczkowi wpisałem; "niech B ó g cię strzeże i chroni"... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 809
Od razu wyjaśnię, że szczęście ziemskie (ciała fizycznego) nie ma związku ze szczęściem prawdziwym związanym z naszymi przeżyciami duchowymi. To namiastka przebywania w Królestwie Bożym. Jest to ekstaza po Eucharystii, ale głównie poczucie, że mam Ojca Prawdziwego i pewność życia wiecznego.
Normalni ludzie szukają zadowolenia w posiadaniu, zabezpieczeniu finansowego, powodzeniu u płci przeciwnej oraz władzą wszelkiego typu. Znam to, bo przed nawróceniem chorowałem na bycie kierownikiem przychodni lekarskiej. Na szczycie piramidy stanowisk mamy bożków pragnących władzy nad światem. Niżej widzimy szefów partii zabijających się o wygranie wyborów niezależnie od swoich kwalifikacji i predyspozycji. Z tym łączą się różnego rodzaju przywileje...z odznaczeniami („blacharstwem”) włącznie.
Dzisiaj, gdy opracowuję tą intencję pasują aktualne przeżycia duchowe (z 02.04.2017 r.), gdy w oczekiwaniu na Mszę św. siedziałem w cieniu, śpiewały mi ptaszki, a od rzeki wiał łagodny wiatr. Zawołałem: „Panie jak dobry jesteś dla mnie! Boże mój dziękuję za prowadzenie. Twoja dobroć daje wielki szczęście. Nie można tego wypowiedzieć, bo są to szczęśliwe chwilki na tym zesłaniu, pełnym codziennych udręk i kuszenia. „Jezu mój! Panie! Dziękuję Ci za wszystko...za starającą się żonę. Bądź z nami aż do śmierci...”.
Zobacz podobieństwo przeżyć z podobnej sytuacji sprzed lat 18.05.2007 r. Wówczas podczas przejścia na Mszę św. też śpiewały mi ptaszki, wyszło słońce, a serce zalewała pogoda ducha. Dodatkowo cieszył mnie postęp w nauce pisanie na komputerze, bo wcześniej używałem (także w przychodni) maszyny do pisania (inny układ liter z uderzeniami w klawiaturę).
Przed kościołem dalej śpiewały mi ptaki, fale łagodnego wiatru koiły upał, „patrzyła” wielka figura Jezusa Frasobliwego, a duszę zalewała słodycz Boża, bo dzwony zapraszały na spotkanie ze Zbawicielem w Eucharystii. To był święty czas…czas dążenia do świętości. Moja dusza znalazła się w Królestwie Bożym, które jest juz na ziemi ("w nas").
Słodycz i bliskość Boga dają pragnienie trwania w tym stanie. W symbolu grobu Pana Jezusa była wielka i pęknięta św. Hostia. Teraz rzadko mam dar współcierpienia, które zawsze zapowiadało samoistne pęknięcia Eucharystii. To zawsze oznaczało jakieś kłopoty lub przeszkody, a zarazem Pan Jezus mówił „My” czyli „Jestem z tobą”. Dziwne, bo ta intencja wypadła w piątek, ale „drogi Pana nie są naszymi”. Dla mnie to bardzo jasne...
Kapłan zalecił modlitwę za zmarłych, aby zaznali wiecznego szczęścia w Niebie! Jak przekazać moją radość, w której Deus Abba (Tata) pokazuje elementy Nieba na ziemi. Teraz, gdy to opracowuję łzy pojawiają się w oczach z powodu obdarowania z bliskością Pana Jezusa.
W gabinecie przychodni płynęły słowa piosenki: „bawmy się, bawmy się…dzisiaj chce się żyć!”, a pacjentka mówiła, że jest szczęśliwa, a wzrok zatrzymała ulotka leku ze zdjęciem dziewczynki pełnej radości oraz biegnącej przez łan zboża z rozpostartymi i uniesionymi ku niebo dłońmi!
Dzień pracy zakończyła wizyta przedstawiciela firmy farmaceutycznej, który podarował mi nową zasłonę do parawanu lekarskiego z wielkim s ł o ń c e m...symbolem radości życia, szczęścia i pogody ducha! Teraz, w pogotowiu jedziemy do porodu, a radość zalewa serce i duszę.
W czasie zabierania pacjentki zerwało się stado gołębi, które u mnie zwiastują pokój! Wróciłem do bazy i padłem na kolana, a właśnie w radiu Maryja była Msza św. i podawano Eucharystię. Z serca wyrwał się krzyk: „Panie Jezu, proszę przyjdź do córki”, kapłan właśnie śpiewał „zaufaj Sercu Maryi, zauważaj Jej wielkiej Miłości!"
Podczas następnego wyjazdu nie chciałem, aby kierowca karetki włączył radio, a tam płynął śpiew „Abba Ojcze” oraz słowa dziękczynienia. Wracamy, a smutek miesza się z radością, bo płynęła piękna melodia, a żółta głowa słonecznika tańczyła na wietrze! Tyle lat żyłem i nie widziałem takich małych radości! Świat szuka mocnych wrażeń, silnych i niezapomnianych przeżyć, a tutaj radość z dzieła stworzenia...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 823
Słowo kluczowe; „bo tu już nie ma c h l e b a”...
Na mszy porannej rozpraszają „kłopoty”, bo nie mam prawdziwych. Stoję pusty…jak wierzący niepraktykujący. Nagle, podczas konsekracji moje serce przeszyła Miłość Boża, a ciałem wstrząsnął dreszcz...łzy zalały oczy, których nie mogłem otworzyć.
Miałem tylko jeddno pragnienie: paść na ziemię i leżeć krzyżem. Musisz sam to przeżyć. Każdy kontakt miłosny - jak między ludźmi - jest niepowtarzalny. Zacząłem głęboko oddychać z pojękiwaniem...tak jak jak podczas cierpień fizycznych.
„Jezusa ukrytego mam w Sakramencie czcić, wszystko oddać dla Niego, Jego Miłością żyć...tu już nie ma chleba, to Bóg to Jezus mój”.
Wrócił czas przejazdu do kościoła i moje zawołanie do znajomego, który może handlować czasem;
- od Boga-Ojca zapraszam pana do kościoła, to wielka Jego łaska, zawiozę pana i odwiozę!
- ale ja idę teraz po chleb!
- dlaczego nie chce pan chleba za darmo...Chleba, który daje Życie?
Strzeliłem w jego serce, bo uśmiechnął się znacząco, a zapraszam go wielokrotnie. Jakże Pan zadziwia; oto zakupiona „Biblia dla dzieci”, gdzie z okładki „patrzy” Pan Jezus łamiący chleb!!
Później przepłyną obrazy pragnących chleba; w telewizji pokażą rodziców 10-ciorga dzieci (sam często wydawałem takim zaświadczenia do Caritasu), głodni w Afryce, wyjeżdżający za chlebem, gołębie zjadające okruszyny.
Chleb to symbol pokoju w rodzinie - często dzielony - w „Imię Ojca i Syna i Ducha Św.”! Przez chleb widzialny Pan ukazuje Święty Chleb - Eucharystię. Często sama pęka w moich ustach - Zbawiciel mówi; Jestem z tobą, „My…razem”. Wówczas czeka mnie cierpienie, a Pan wspomaga moją służbę.
W kupionych „Faktach i mitach” dwie strony zdjęć z Etiopii. To kraj katolicki, niezwykle biedny, gdzie króluje głód i brak chleba. Popłakałem się przy zdjęciu starca z krzyżem na czapce i wielkim różańcem na szyi. W nocy oglądam reportaż o Korei Północnej, gdzie jeszcze niedawno zagłodzono trzy miliony ludzi. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 497
Św. Andrzeja Boboli
Patrona Polski
Dzisiaj jest wspomnienie męczeńskiej śmierci świętego Andrzeja Boboli. Po wyjściu do pracy serce zalał ból oraz bliskość Pana Jezusa ze słowami piosenki: „wiele jest serc wciąż czekających na Ewangelię”. a ból zalał serce, bo
Chłopczyk czytał słowa z Apokalipsy, a Jezus wołał do Ojca Najświętszego za tymi, którzy uwierzą słowom Apostołów. To także do takich jak ja, ponieważ mam pragnienie wrócić do Królestwa Bożego. Wróciła myśl o świadkach Pana Jezusa...nie wiem czy jest takie stowarzyszenie?
Wzrok zatrzymał obraz „Jezu ufam Tobie”, a promienie wypływające z Najświętszego Serca Zbawiciela przeszyły moje serce. Zawołałem za niechętnych Jezusowi, odwróconych i tych, którzy nie wiedzą, co czynią.
Przepłynęło królestwo Szatana z jego agendami typu ustroju bolszewickiego...fałszem i okropnościami (zbrodnia, zbrodnia i jeszcze raz zbrodnia). Zawołałem tylko: „Jezu…Jezu jakże pragnę żyć dla Ciebie”. Na ten moment z telewizji padną słowa „o pracujących dla ciebie”.
<<Wybacz Jezu tym, którzy służą s o b i e. Ten szatański świat, to odwrócenie i wrogość otoczenia do Ciebie i takich jak ja! Nie licz im tego, Panie! Dla każdego z nas wybije godzina (z telewizji dobiegł dźwięk gongu), każdy będzie rozliczony i zda relację z myśli, słów i uczynków - niestety większość nie wie o tym i nie ma świadomości tej odpowiedzialności. Jeszcze raz wołam Panie: nie licz im tego, bo zostali omamieni przez Twego przeciwnika, nawet nie wiedzą, że on istnieje>>.
Po Komunii św. serce napełnił Duch Boży, a po wyjściu z kościoła ponownie wołałem razem z biciem dzwonów kościelnych: "Jak Ci, Jezu wyrazić to wszystko? Jak wypowiedzieć ból pragnienia bycia z Tobą."
Trafiłem do pakamery kierownika transportu sanitarnego, który mówił jak wróg wiary, bo kocha to życie i mimo wielu zaproszeń nie drganie duchowo...nawet w późniejszej starości. Trudno być prorokiem we własnym kraju, a szczególnie w swoim mieście. Szkoda słów w stosunku do nienawracalnych, trzeba tylko modlić się za nich...
Wyszedłem rozgoryczony, pozostawiłem interlokutorów w stanie złości do mojej osoby, a przez to do Pana Jezusa. „Dziękuję Ci, Panie Jezu, że ukazujesz mi Swoje cierpienie.”
Dzisiaj jest ciężki dzień w przychodni...można wyzionąć ducha. Pojechałem do warsztatu, a tam napływa, aby Panu Jezusowi postawić kwiaty pod krzyżem! Tak uczyniłem, a wdzięczna radość zalała serce.
Dopiero wieczorem zrozumiałem to natchnienie…jakbym teraz mógł pisać o Zbawicielu? Przecież to jedno ze świadectw, bo wokół są zaniedbane krzyże, sztuczne kwiaty, pokrzywione płotki…obok piękne, drogie pomniki, lampki, zawsze świeże bukiety. Piszę to i płaczę…
"Jezu! Zbawicielu, Panie mojego serca i duszy, mojego dziś i w i e c z n o s c i - przyrzekam Ci, że nie opuszczę Cię aż do śmierci, do ostatniego uderzenia serca, do ostatniej świadomej myśli."
"Wybacz, proszę wszystkie wybryki, które uczynię od tej chwilki - Ty znasz moją nędzę, niech Twoja ochrona będzie moją mocą, a Twoja Miłość bronią…przeciw Szatanowi, który - w tych czasach - działa z wielką perfidią".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 559
opr. 06.05.2010
W powietrzu wisi zły dzień, a potrafię to wyczuć. W drodze do kościoła z dyktafonu płyną słowa ruskiej piosenki: „jestem odporny na wiedzę, a trudny do zabicia, raz kiler chichotał, a nie dusił”. Msza św. za wczorajszy dzień. Szukam pieniędzy w kieszeni, a żona przełożyła je do drugiej!
W telewizji mówią o jakiejś unii kościołów w Holandii. W przychodni trafiłem na nawał chorych, brak kolegi i strajk lekarzy. Zaczepiają już przy wejściu. Nie można przebrać się i zrobić kawy. Zaczyna się taniec Szatana;
- wnoszą ciężko chorych...w tym dziewczynkę bez matki
- pod drzwiami kłóci się dziadek z pijanym i matką
- wezwano na wizytę, a wcześniej muszę jechać na inną, pilną
- teraz jedziemy do nieprzytomnego, a jestem tylko z sanitariuszem
- chorzy wpadają, kłótnie i poprawki błędów (recepty i zwolnienia)
- przynoszą pismo z więzienia (znajomy prosi o pomoc).
Nie mogę wykonać protezy, ponieważ trzeba usunąć ząb...okaże się zdrowy (miałem doklejony do korzenia). Nie mogę tego odżałować! Po co poszedłem do tego dentysty?
Sprawa lustracji z krzykami SLD oraz strajk lekarzy. Przepływa świat mafii, nieszczęść, zabójstw i przekrętów. Jeszcze fałszywy ginekolog udający lekarza med. plastycznej, aborterzy, zabijający ludzi („łowcy serc”) z dr. G. męczennikiem na czele. To dzień związany z przekrętami władzy, krzywdami ludzi, oszustwami i buntami.
Piszę, a z telewizji płyną straszne obrazy buntu w Grecji (zadłużenie kraju) oraz atak na fałszerzy pieniędzy. Pani poseł zgarnęła samochód swojej koleżance i schowała go w garażu matki! Pani prokurator ukradła majtki w markecie, a minister ukrył zarobki.
Teraz „Sprawa dla reportera”. Normalnemu przedsiębiorcy zabrano cały majątek...na tzw. zgon (doprowadza się do choroby i zgonu). Wówczas nic nie odzyska, bo sprawy trwają długo. Nawet Sąd Najwyższy uczestniczył w tej zbrodni finansowej. To nie ma końca…
Jeszcze nie wiedziałem, że za kilka miesięcy - w ramach zepsutego państwa ("Tuskolandu") - sam stanę się ofiarą psychuszki z powodu mojej wiary i obrony krzyża...
APeeL
- 14.05.2007(p) ZA TYCH, CO SĄ W MIŁOSNEJ ROZPACZY
- 13.05.2007(n) ZA PRAGNĄCYCH OCZYSZCZENIA
- 12.05.2007(s) ZA NABRANYCH
- 11.05.2007(pt) ZA ZAPRASZANYCH DO BOGA
- 10.05.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ PODOŁAĆ
- 09.05.2007(ś) ZA WIELBIĄCYCH BOGA OJCA
- 08.05.2007(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH INTERWENCJI
- 07.05.2007(p) ZA TYCH, CO W TĘSKNEJ ROZŁĄCE
- 06.05.2007(n) ZA TYCH, KTÓRZY PROWADZĄ JAŁOWE ŻYCIE
- 05.05.2007(s) ZA PEŁNYCH KULTU MATKI ZBAWICIELA