- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 259
Po Mszy św. o 7.00 podziękowałem za kazanie o kapłanach. Padły tam słowa o Eucharystii: „Chleb, który łamiemy” jest udziałem w Ciele Jezusa. To sprawia, że - stajemy się z Panem jednym ciałem - przepraszając za nasze grzechy: Jezu, zmiłuj się nad nami”.
Na dzisiejszej Mszy św. porannej (16.09.2020) kapłan też wskaże na Komunię świętą, którą większość przyjmuje „na wiarę”, ponieważ nie ma świadectw. Będzie też mowa o mojej łasce (mistyka eucharystyczna), która jest rzadkością.
Zaraz ktoś zarzuci chwalenie się, a nawet pychę duchową. O naszej wierze może mówić tylko minister do spraw wyznań (Joanna Senyszyn), Zbigniew Mikołejko u Pani Dulskiej (Elizie Michalik), Czuba Wstrętny („Krzywe zwierciadło” z „SS”), a obowiązkowo wrogowie Boga...Jan Hartman i Jerzy Urban. Taki jak ja powinien siedzieć cicho, bo niechybnie zostanie określony czubkiem.
Żona po Komunii św. jest otwarta, pogodna, wszystko wykonuje z radością, pragnie mnie obdarowywać kupując „same dobre” rzeczy.
Kapłan później nie wskazał, że Eucharystia jest Duchowym Ciałem Pana Jezusa, a zarazem Cudem Ostatnim. Natomiast w obecne Boże Ciało (2020) z trudem mówiono o tym Chlebie Życia.
Zrozumie to ten, który ma moją łaskę wiary i potrzebuje nagłego oczyszczenia. Nie ma spowiedzi ogólnej lub bezpośredniej do Boga Ojca. Dodam, że po ostatnim moim upadku (2006) kapłan zalecił otworzeni Biblii, gdzie trafiłem na jedno słowo w Księdze Mądrości Syracha: „Wstyd!” Różne są grzechy powodujące wstyd...
Wskazywanie na grzechy kapłana jest trickiem demona, bo on odpowiada przed sądami ziemskimi oraz przed Bogiem Ojcem. Dzisiaj, gdy to przepisuję znany jest obrazoburczy film „Kler”, który jest wynikiem natchnienia od Bestii. Wg tygodnika „Sieci” 35/2018 jest tam wyjaśniona „wielka tajemnica wiary” – „złoto i dolary”.
Wszedłem też na blok: „Listy ateistów” Tanaki, gdzie dałem komentarz pod jego linkiem z 30 lipca 2020; „Nie chcę być bogiem!!” W moim komentarzu zapytałem dlaczego autor obraża Boga Objawionego, naszego wspólnego Ojca, a zarazem wyznawców wiary katolickiej?
<<Pomijając bezkarność dziwię się jego równaniu naszego istnienia z życiem zwierząt, które nie mają duszy (utopił szczura, a ten fakt wywołał u niego refleksję na temat działania „boga” w stosunku do nas).
Wskazałem, że nic mu nie da - popisywanie się w ramach opętania intelektualnego na swoim blogu (www.polityka.pl) z cieszeniem się z „wejść” - głupio dyskutujących. Na koniec dodałem, że Bóg Ojciec kocha go bardziej ode mnie, wiedzącego, że jest. On też dowie się wszystkiego, ale będzie za późno>>…
Wówczas w ręku znalazła się „Niedziela” z tytułem; „Dlaczego Europa potrzebuje duszy?” Teraz oglądam audycję; „Czas mija”, gdzie starszy pan przekazuje opis życia ateistycznego. Jaki jest jego sens? Na jego tle pojawił się towarzysz Putin i jego doradca, który właśnie padł na zawał
Teraz oglądam Mszę świętą w której kapłan mówi do znudzonej Bogiem Europy, która przejmuje się ekologią i nadaje sobie nowe prawa (obok przykazań). To jest „wyzwolenie szatańskie”, bo w tym czasie szydzi się z wiary i Eucharystii...
Dodam jeszcze, że nasi kapłani to cudotwórcy...z łaski Boga naszego, którzy zamieniają odrobinę chleba ziemskiego na Ciało Duchowe Pana Jezusa…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 265
Przykre są złe sny, bo w symbolice mam przekazywane różne ostrzeżenia, a niektóre są „do przodu” i sprawdzają się. Praca lekarza jest niebezpieczna i z gabinetu można trafić wprost do prokuratora.
Pod kościołem zobaczyłem zepchnięty samochód, który ktoś zostawił, a pług nie mógł oczyścić ulicy z nawału śniegu. Interweniowałem na policji i samochód zepchnięto, a ulicę oczyszczono. W sercu pojawiła się wdzięczność, a zarazem kłopoty interweniujących w różnych sprawach;
- ubezpieczająca nie przysyła polisy OC lekarzy, nie wiem czy mam, chodzę na dyżury, gdzie o wypadek nietrudno
- przybył pacjent, który ma sprawę w Sądzie Apelacyjnym...wyjaśniłem wszystko telefonicznie i tak został pocieszony; „Boże Ojcze! Jakże Ty interweniujesz w naszych sprawach”.
- tyle lat błagam o to, aby w kościele byłą woda święcona w czystym pojemniku. Nie udało się tego załatwić, bo proboszcz ma wiele ważniejszych spraw, a kościelny nie powinien nigdy pełnić tej funkcji (nadaje się na pracownika gospodarczego).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.08.2020) sprawę rozwiązała pandemia żółtej zarazy; używanie wody święconej zostało zakazane. Bóg mówi; nie chcecie, to nie ma...
- „patrzy” Jan Paweł II, którego uratowała interwencja Matki Bożej podczas zamachu
- tak też było z interwencją Matki Bożej w wyborach prezydenckich (przeszedł Lech Kaczyński), a w obecnych katolik Andrzej Duda
- napłynął obraz samosądu ludzi nad oszalałym mordercą przy braku reakcji policji
- pościgi za zbrodniarzami i niebezpieczna praca naszej „R-ki”...pędzącej do tych, których zdrowie i życie jest zagrożone.
Na Mszy św. napłynęło pragnienie bycia w kościele, a przez 36 godzin pościłem w intencji pokoju na świecie. Ile radości daje takie wyrzeczenie. Ludzie nie chcą tego, nie uświęcają także swoich cierpień. Ja nie wiem jaki będzie tego owoc; poznam go po drugiej stronie życia.
W „Sup. expressie” było zdjęcia zapitego policjanta z BOR-u. Zdarza się, ale tutaj chodzi o „duchowość zdarzeń” związaną z dzisiejszą intencją modlitewną i cierpienia interweniujących w słusznych sprawach;
- chłopak zmarł na boisku (lekarz wydał bezprawne zaświadczenie)
- sędziowie interweniujący w walce bokserskiej
- jasnowidz poszukujący zamordowanych
- badający zbrodnie przeciw ludzkości...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 258
To był czas mojej wiary w moc pisanych listów...dzisiaj nikt nie traci na to czasu, bo bezpieka stojąca na straży praworządności wrzuca takie do kosza. Chodziło o „Super express” (Warszawa 00-938 Jubilerska 10), który okresowo jest „religijny”, ale szczególnie w piątki szerzył zgorszenie propagując wyuzdany seks („miłość”).
<<Od początku istnienia Waszego pisma byłem z Wami...nawet telefonicznie dziękowałem za poruszanie różnych świństw i zdrad czynionych przez spadkobierców czerwonego okupanta mojej umiłowanej ojczyzny. Tak też było z szachrajstwami prezia Aleksandra Kwaśniewskiego. Prosiłem o nazwanie tego, co było; mafia w rządzie. Piszę to, a z oczu płyną łzy. Przypomniały sie fakty chwytające za serce;
1. gdy ojczyznę opuścił ostatni żołnierz sowiecki...trzeba przyznać, że to stało się za Lecha Wałęsy
2. moment spotkania przedwyborczego z Lechem Kaczyńskim w mojej rodzinnej miejscowości. Kandydat wchodził na salę, grała orkiestra, a ja mając łzy w oczach wiedziałem, że wygra.
Tam spotkałem Michała Kamińskiego, obecnego senatora RP (2020), który okazał się „skoczkiem” partyjnym i teraz pluje na demokratycznie wybranego prezydenta i rząd RP.
Jak służycie obecnie tej wyzwolonej ojczyźnie? Przykro stwierdzić, ale uczestniczycie w sianiu zamętu, a 4/5 waszych doniesień to „patriotyzm” Michnika i Rokity, a także senatora Stefana Niesiołowskiego. Lubiłem go, nie „puszczali”, a teraz stał się gwiazdą. Wszystko jest dalej czerwone lub różowe (nie było lustracji) z wolnością typu szatańskiego („róbta, co chceta”).
Nie ma w Waszym piśmie żadnej świętości. Współuczestniczycie z telewizją w dawaniu zbrodniczych filmów i komedii w piątki. Przeanalizujmy tylko jeden (20.06.2006);
- niby żart; „Kaczyński zaniża poziom (…) koalicja strachu”
- czytelnicy doceniają prezia Olka; „znowu się czepiacie pana Kwaśniewskiego i porównujecie Sejm RP do cyrku”
- strony o cnocie i tendencyjny wywiad Wojciecha Wierzejskiego
- intymności ...z wcześniejszym ekspertem Lwem Starowiczem
- dalej „rozrywka” i „postęp”, nie ma już nagiej pani jest tylko Piotrek Weekendowy.
Pismo zakończę Słowami Pana Jezusa z „Poematu Boga-Człowieka” Marii Valtorty o rodzinie z którą walczycie; „lepiej byłoby, gdyby nie było już więcej małżeństw (…) rodzin zjednoczonych mniej niż szczepy małp, rodzin nie będących szkołą cnoty, pracy, miłości, religii, lecz chaosu (…)”.
Odwróćcie się od pozorów dobra oraz kasy z dużego nakładu tego brukowca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 243
Wczoraj oglądałem reportaż telewizyjny z sierocińca, a z włączonego radia Maryja popłynie modlitwa dzieci…
- Za kogo chcesz się modlić?
- Tata, mama,bracia...”Ojcze nasz”.
W tym czasie zza ściany było słychać baraszkującego malucha, a żona stwierdziła, ze biega już od 3.00 rano. Nasze też wstawały wcześnie.
Teraz oglądam film o rosnącej nastolatce, która oszukuje swoich zatroskanych rodziców, a stała się narkomanką. Wzrok zatrzymał tytuł „Opiekuni” Jarosława Kaczyńskiego, brata prezydenta. Taka ochrona uniemożliwiła porwanie dziecka premiera Anglii.
Napłynęły obrazy adoptujących dzieci, w tym Holendrów przyjmujących niepełnosprawne. Po latach będą odbierać z błahych powodów dzieci...obcokrajowców. Nie mają swoich, czekają aż się dorobią. Posiadanie, dorobienie się przeważa nad pragnieniem dziecka.
Płaczą matki dzieci uszkodzonych podczas porodów oraz ojciec synka, który utopił się w W-wie. Ile bólu mają opiekunowie. Z tego powodu podczas przejścia na Mszę św. wołałem sam jako dziecko do Boga; „Tato! Tato!! Ja jestem takim nieświadomie baraszkującym dzieckiem. Proszę Tatusiu o Twoją opiekę”.
Na ten czas psalmista zawoła; „Bogu zaufałem, nie będę się lękał”. Popłakałem się, a jestem twardy. Zarazem napłynie obraz naszej Matki Opiekunki ludzi. Podczas konsekracji dwa razy przez serce przepłynie strzała Miłości Bożej wywołująca łzy w oczach. „Och! Jezu mój! Jezu! Pęknie mi serce”. To wprost krzyk duszy; „Padam na twarz przed Tobą”.
Ciało Pana Jezusa częściowo pękło na pół. Cóż się zdarzy? Przypomniał się syn, który nam zaginął oraz uszkodzony samochód (przymarzną wycieraczki do szyb).
Od 8.00-15.00 pracowałem bez wytchnienia, w Por. D trafiłem na rodziców z dzieciątkiem oraz na płaczącego dzidziusia, który wywoływał niepokój małżeństwa. W gabinecie była też opiekunka wnuczka w przedszkolu.
Ile cierpień mają opiekujący się dziećmi; od zatroskania poprzez ból, rozpacz i bezradność w różnych zdarzeniach (w tym poparzenia). Wcześniej był program o dzieciach uszkodzonych przez tolbutamid (braki i deformacje kończyn). Wzrok zatrzymała reklama leku z dziewczynką.
Na dyżurze spotkam rodziców dziewczynki z dziecięcym porażeniem mózgowym. Ile troski wymaga takie dziecko. Jeszcze obraz Pana Jezusa błogosławiącego matki i dzieci. Na ten czas album o Janie Pawle II Wielkim otworzył się na zdjęciu jego zdjęciu z dziećmi.
Jakże zadziwia Bóg Ojciec, bo mam dalej czytać „Poemat Boga-Człowieka”...tam, gdzie skończyłem. Całkiem zapomniałem o św. Józefie, Opiekunie przyszłego Zbawiciela.
Ten zapis bardzo złączył się z dzisiejszym, gdy to przepisuję (26.08.2020) w święto MB Częstochowskiej, bo właśnie trafiłem pod piękną figurą św. Józefa z Dzieciątkiem, którą koło domu parafialnego postawił nasz proboszcz.
Teraz, gdy to zapisuję towarzyszy mi obraz św. Józefa z Dzieciątkiem, który ktoś wyrzucił na śmietnik; św. Józef jest z białą lilią, a Jezusek trzyma w ręku kulę ziemską. W sercu poprosiłem Boga o wspomożenie duszy twórcy tego dzieła na wieki wieków...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 272
Jako lekarz z łaską wiary interesowałem się i interesuję śmiercią. Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.08.2020) wiem, że śmierć jest przejściem do szczęścia wiecznego w Niebie. Jak wszystko - ten fakt jest zakryty - dla podchodzących do wszystkiego rozumowo, a szczególnie negujących posiadanie duszy.
Dodam, że taki powrót dotyczy wiodących prawe życie i to w łączności z Bogiem Ojcem. Nie oznacza to, że wierzący są wybrańcami (144 tys. św. Jehowy). Każdy z nas ma wolną wolę i może czynić, co zechce.
Ten dar jest zabrany w krajach totalitarnych (w KRLD bożkiem, którego trzeba kochać jest przywódca) oraz w islamie. Śmierć jest darem Boga. Każdy, kto stykał się z nieuleczalnie chorymi dobrze wie, co oznacza wyzwolenie duszy z ciała.
Śmierć symbolizuje czaszka. Posłuchaj na YouTube; Lamb of God - Memento Mori (Official Video). To wprost ryk od Szatana, który podsuwa ludzkości piekielny strach...śmierć to koniec!
Wokół króluje poczucie, że śmierć kończy nasze życie. Nikt nie wspomina o duszy stwarzanej przez Boga Ojca, która powinna przygotować się do powrotu (motyl wylatujący z larwy). Dlatego tak ważne jest proszenie o śmierć dobrą (Sakrament Święty na drogę) oraz godną.
W to miejsce preferowane jest chwalenie śmierci nagłej. Przepłynął cały świat umierających na korytarzach szpitalnych, drodze, w lesie i różnych wypadkach (w tym lotniczych i morskich). Podczas zastępstwa ordynatora oddziału wewnętrznego powiedziałem do takiej zwolenniczki;
„Siostro! Pani jako pielęgniarką przełożoną i katoliczką...proszę nie głosić satanizmów o dobru śmierci nagłej, bo człowiek „się nie męczy”, a z drugiej strony straszyć śmiercią. Bardzo proszę od Matki Najświętszej, ponieważ pani jest mocna i na stanowisku, a to zguba dla wielu”...
Dzisiaj męczyłem się z napastliwymi pacjentami i skończyłem pracę na granicy śmierci o 17.00 (normalna praca w przychodni + oddział wewnętrzny)...tak umarła koleżanka anestezjolog, która pod rząd wzięła 6 dyżurów, a w pracy nie mogła odpocząć podczas operacji.
Miałem też stwierdzenie zgonu z poprzedniego dnia u dziadka (byłem pogotowiem)...umierający prosił, aby zwłoki pozostawić w domu i tak uczyniono. Rodzinie zaleciłem wezwanie kapłana; przybył z Wiatykiem, tak samo jest w chrześcijańskich hospicjach.
Na wizycie u babuszki z oświetloną koroną Matki Bożej mówiłem o życiu i śmierci, o Niebie i o tym, że na tym zesłaniu nic mnie już nie cieszy. Na wieczornej Mszy św. popłakałem się z powodu biednej rodziny, wspomniałem też duszę zmarłego brata...
Mimo tak wielkiego przeciążenia cały czas miałem moc do zapisywania przeżyć; z jednej strony dla pragnących potwierdzenia podobnych, a z drugiej dla żyjących tylko tym światem.
W ręku znalazła się „Niedziela dla dzieci” sprzed szeregu lat; szopka, Dzieciątko Jezus z rodzicami, zapalone świece. Pan przeniósł mnie do Świątyni Jerozolimskiej, gdzie do Dzieciątka torował sobie z trudem drogę „(…) zgarbiony, wsparty na lasce starzec (…) Bierze Dziecko na ręce, całuje, Jezus uśmiecha się (…), bo starzec śmieje się i równocześnie płacze. Jego łzy (…) perlą długą białą brodę (…)”.*
Z serca wyrwie się krzyk; „właśnie narodził się Pan życia wiecznego!”. Popłynie też dziękczynienie za „wykołysanie” Tego, Który Zbawia! Popłakałem się, bo Bóg zmiłował się nad nami! Dla normalnych ludzi moje zachowanie to dziecinada (ciekawe jak określiłby to psychiatra).
Wielką pułapką jest dobre zdrowie u staruszków, bo są pewni swego, nawet żartują z chodzących do kościoła, gdzie ich później wnoszą. Ten dzień zakończy się czytaniem art. o śmierci bliskiej osoby (Med. Tribune): „Siostra śmierć” z adresami hospicjów...
APeeL
*Maria Valtorta "Poemat Boga - Człowieka" tom 1, rozdz. 53; "Ofiarowanie Jezusa Bogu w świątyni"
- 17.01.2006(w) ZA NĘKAJĄCYCH CHRZEŚCIJAN
- 16.01.2006(p) ZA SIĘGAJĄCYCH PO ZAKAZANY OWOC
- 15.01.2006(n) Trud wyrzeczenia się przyjemności...
- 14.01.2006(s) ZA OFIARY PODŁYCH WPADEK...
- 13.01.2006(pt) ZA TRACĄCYCH WOLNOŚĆ...
- 12.01.2006(c) ZA PORAŻONYCH (PARALITYKÓW)
- 11.01.2006(ś) ZA BĘDĄCYCH U KRESU WYTRZYMAŁOŚCI
- 10.01.2006(w) ZA OFIARY KULTU BOŻKÓW WŁADZY
- 09.01.2006(p) REFLEKSJE O NASZEJ ŚMIERCI
- 08.01.2006(n) ZA DRĘCZONYCH PRZEZ LUDZI