Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.06.2009(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ W SYTUACJI BEZ WYJŚCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 czerwiec 2009
Odsłon: 418

     Islam. Wydają za mąż małoletnią Nasime, która chodzi do szkoły i nie chce męża. W jej oczach jest strach...jej rodzice to biedni ludzie i normalnie sprzedają dziecko. Nie pomaga perswazja cywilizowanych obrońców. Przed odczytem intencji nie chciałem tego zapisać, ale ważne jest prowadzenie przez Pana.

        Dzisiaj zostałem zalany znakami;

  •  w śnie intensywnie szukałem kluczy do mieszkania
  • w oczekiwaniu na mszę zobaczyłem mysz kościelną, która wyraźnie była zagubiona i szukała wyjścia, bo do kościoła „wracają, ale przed zimą".
  • kapłan mówił o czasie, gdy młodzi odchodzą od rodziców i „idą na swoje”
  • Abraham ma wybrać Boga lub swoje trzody, srebro, złoto i namioty...

    Mój wzrok zatrzymał porysowany blat ławki kościelnej, gdzie były zarysy namiotu. Napłynął obraz ofiar trzęsienia ziemi we Włoszech, którzy tak koczują na stadionach. 

    Piszę to, a rząd Tuska czeka na cud, ponieważ stoi przed krachem finansowym. Podobny dylemat jest z mediami, ustawa idzie do kosza. Napadnięto na CBA. Zobacz ile problemów robią sobie, a później szukają wyjścia z sytuacji.

    Teraz zdziwiony słucham słów Ew. (Mt 7, 6. 12-14); „/../ Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wiele jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują /../”.

    Wzrok padł na brzeg książki „Myśli” Lucjusza Seneki, który urodził się w Hiszpanii (Kordoba) w roku 4 przed Chrystusem, a około roku 32 po Chrystusie rozpoczął działalność publiczną. Kaprys Kaliguli mógł pozbawić go życia, ale „załatwiła” go rozpustnica Messalina żona Klaudiusza. Jak przystało na porządnego człowieka odsiedział 8 lat.

    Książka otworzyła się na jego rozważaniu; „/../ Czym jest Bóg? Wszystkim, co widzisz, i wszystkim czego nie widzisz. Dopiero tak da się przedstawić Jego własną wielkość /../ On jeden jest wszystkim /../. Jaka więc różnica pomiędzy naturą Boga, a nasza? Lepszą cząstkę nas stanowi duch, lecz w Nim nie ma żadnej cząstki poza duchem. On jest cały rozumem, podczas gdy ludzie są tak zaślepieni, że ten świat /../ uważają za przypadkowy i podlegający przypadkowym zmianom /../”.

    Męczę się ze znalezieniem poczty posła R. Kalisza, który broni krzywdzonych lekarzy. Uparłem się, ale to bezsensowne. Na stacji benzynowej kobieta nie mogła otworzyć wlewu paliwa. Pojechałem do matki ziemskiej, ale posiadłość zamknięta, bo rodzince spodobał się spadek (zgarnęli wszystko).

    Zawsze wożę klucz od mieszkania, którym otwieram garaż, a dzisiaj nie mam (jak w śnie). Zagadał mnie przechodzący i wjechałem z otwartymi drzwiami samochodu i zabrudziłem lakier farbą z futryny. W telewizji pokazano problem; nowy blok, a odpadają tynki wewnętrzne i płytki. Właścicielowi restauracji skasowano dojazd (na pewno nie był w Partii)

    Przed Mszą Św. wieczorną popłynie moja modlitwa. Jak dobrze jest w ciszy Domu Pana, a takie odczucie mam przeważnie po Eucharystii. Dopiero następnego dnia odczytam intencję i w bólu wołałem za; ofiary straszliwych powodzi, lokatorów budynku zniszczonego przez wybuch butli gazowej, mieszkańców wioski, gdzie rodzina z podłymi ludźmi terroryzuje sąsiadów.

    Nic sobie nie robią z rozpaczy gnębionych (puszczają psy, koń chodzi po kapuście, kamieniami rzucają w eternit). Ci, co maja pokój nigdy tego nie docenią. W innej miejscowości grasuje piroman, ludzie boją się spać. Ci, co mogą spokojnie spać nie dziękują Bogu za ten dar.

    Mała dziewczynka poszukuje zaginionej matki. Rozdzielono rodzeństwo; dziewczynkę i chłopca. Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.08.2019) płacze matka, której ojciec porwał dwóch synów. Policja nie może interweniować, bo jest to sprawa sądu.

    Późno RTL II pokazują ślub najgrubszego człowieka świata. Specjalny samochód z platformą. Kolos ma bardzo ładna twarz, a tańczy poprzez ruchy rąk. Pan ukazuje mi tylko migawki spraw związanych z intencją...

                                                                                                                                       APeeL

 

22.06.2009(p) ZA OFIARY BOJU DUCHOWEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 czerwiec 2009
Odsłon: 428

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (początek lipca 2019 r.) rozmawiałem z naszym proboszczem i prosiłem, aby w różnych modlitwach i kazaniach padały słowa o duszy, życiu wiecznym oraz o Szatanie. Wydaje się, że jest to zabronione...

    Szatan wie, że mamy duszę, co negują "oczytani" św. Jehowy ("sami siebie wybrali"), a powątpiewa w jej istnienie...nawet 80% katolików, bo nie mówi się, co jest z nami tuż po śmierci! Bój toczy się do ostatniego uderzenia serca...wystarczy krzyk "Jezu przebacz", a wówczas dusza jest łapana przez Anioły.

    Przecież nasza nadzieja jest w śmierci czyli powrocie do Boga Ojca, do Ojczyzny Niebieskiej! Każdy normalny człowiek mówi; "nikt się tam nie pcha" dodając, że "jeszcze nikt stamtąd nie przyszedł i nie powiedział jak tam jest?" Stąd bierze się kult "grzebania umarłych przez umarłych" (biznes)...przy wykorzystywaniu Kościoła Świętego.

    Wnosi się tam trupy tych, których stopa nigdy nie skalała się przybyciem do Pana...często nagle umierających lub bez żadnej posługi duchowej. To grzeszna ohyda, bo nawet prawo kościelne zabrania tego...

   Później tacy mają piękne pogrzeby i wpadają do czeluści piekielnych! Nie ma Piekła? To po co takie pogrzeby...jeżeli nasza wiara jest lipą, a jej uosobieniem ksiądz dobrodziej - jak twierdzi matka Joanna od demonów, czarownica Senyszyn ("kościół to taca i kasa"). Dla niej wiecznie żywy jest wciąż Lenin.

    W tym czasie Szatan stosuje popularne metody: kusi do samobójstw cierpiących ("wreszcie będziesz miał spokój"), wykształconych zalewa mądrością ("na starość miesza ci się w głowie, dusza - coś ty?), podsyca niedowiarstwo z podsuwaniem zacofania!

    Miałem to pokazane w czasie odmawiania mojej modlitwy, a szczególnie jej zakończenia ("Św. Agonia" Pana Jezusa)...demon zalewał mnie zwątpieniem i niechęcią; "niech to się raz skończy, czego tutaj się męczyć!" To bardzo groźna broń i w wielu przypadkach ludzie sądzą, że są to ich myśli i popełniają samobójstwo!

    W Królestwie Bożym jest większa radość z najgorszego grzesznika niż z wiernego Bogu przez całe życie ("ostatni będą pierwszymi"). To można zrozumieć na naszych dzieciach...każda matka kocha bardziej syna marnotrawnego niż posłusznego i dobrego.

    Wzrok zatrzymało pismo się "Nie z tej ziemi", gdzie ks. Francois Brune stwierdza, że "śmierć nie jest końcem życia" (książka; "Umarli mówią do nas"). Natomiast Jacques Fesch ("Za pięć godzin zobaczę Jezusa") pisze to, co wiem; "Nienawiść to świat, a nasze ciało jest jego częścią. Miłość to Bóg, a dusza nasza pochodzi od Niego /../ Walka jest nieunikniona /../ Jeżeli górę bierze dusza, udziałem jest życie wieczne"...

    Ten bój "ostatni" toczy się w każdym z nas do ostatniego uderzenia serca, a śmierć jest ostatnią próbą naszej wiary, bo mamy zachować pełną ufność...

                                                                                                                                     APeeL

21.06.2009(n) ZA TYCH, KTÓRYCH SKRZYWDZIŁEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 czerwiec 2009
Odsłon: 432

   Bóg Ojciec; „/../Tu zapora dla twych nadętych fal”...

   Prosiłem Boga Ojca, aby Jego cudowny obrazek był ze mną. Teraz zauważyłem, że mam go na pulpicie laptopa. Łzy zalały oczy...takie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teolodzy nie lubią „dziecinady duchowej”, ale dam im - w tym właśnie momencie - moje serce. Zobaczą, co oznacza dziecięctwo Boże. Przecież taki nie jestem...

    Pan zerwał mnie w środku nocy. Błysnęły krzywdy, których dokonałem w moim życiu. W ciemności popłynie modlitwa, koronka do Miłosierdzia Bożego oraz wołanie, aby Pan Bóg im to wynagrodził, a ja to odrobię. Łzy ponownie zalały oczy. Tak jest z nami w momencie śmierci, ale dla większości za późno...

   Wracają sytuacje z czasu, gdy pracowałem. Nawał chorych, krzyki, bałagan, w gabinecie jest trzech chorych, a  syn pacjentki po udarze prosi o jakieś skierowanie. Piszę, a chora krzyczy; „znowu będzie się ze mnie śmiał, znowu…”.

    Nic się nie odzywam, bo nie pamiętam zajścia. Może coś powiedziałem. Po wylewie krwi w prawej komorze mózgu masz porażoną lewą połowę twarzy; otwarte oko, brak mimiki twarzy ze skrzywieniem ust, bezwład kończyny górnej po tej stronie oraz dolnej po stronie udaru. Wszystko rozumiesz, ale nie możesz normalnie mówić. To trwa do śmierci...

   Jakby na ten czas spotkałem takiego pacjenta. Który chodzi wolno, powłóczy nogą, ale nadal ma poczucie humoru; „po śmierci spotka pana wielka radość; oto mam dobre nogi"…Och! to tak jest?

   "Wiele dobra można uczynić ofiarując swoje cierpienia. Dusze czyśćcowe nic nie mogą zrobić dla siebie. Czekają na modlitwy, a pan zawoła od czasu do czasu, ale o swoje zdrowie...jak większość i to tyle”.

    Śmiejemy się, bo kontynuuję; „Wspomina pan czasy PRL-u, jak w telewizji…rozkradają zakłady i kręcą w głowach. A tu zapytanie Tuska; ile kosztuje chleb? Codziennie musimy go kupować, a Pan Bóg daje Chleb Życia dla duszy, a pan nie chce go za darmo!"

    Chatka, lepka, wiejskie łóżko, chora leży pod dwoma pięknymi obrazami; Jezusa i Matki z Najświętszymi Sercami. Zasugerowany („tam się jeździ”) zlekceważyłem ją i nie zabrałem do szpitala. Wróciłem tam po jej interwencji. Dzisiaj wiem, że sprawił to Szatan wykorzystując moją butę.

    Umrę mówi nasza była pracownica...muszę mieć drogie leki. Nie napisałem na rencistę, a mogłem wykupić za moje pieniądze...umarła! Teraz w ciemności wołam do Boga, aby zmiłował się nad nią. Aby jej grzechy i innych skrzywdzonych przeszły na mnie, aby pocieszył ich i dał moc. Przepłynęło życie od najmłodszych lat. W szkole dręczyłem nauczycieli. Wprost widzę ich dusze. Błagam Pana o złagodzenie sądu.

   Na ten moment  Pan Jezus mówił do mnie (Mt 7, 1-5); „/../ Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz /../ Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku /../”.

    Kobieta pierwsza klęczy przed ołtarzem w oczekiwaniu na Pana Jezusa. Płynie litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Wołam za tych, których skrzywdziłem, a może nawet zabiłem (pijesz z kimś wódkę, a on później zabije się…). Szatan nie lubi tego. Pod koniec zauważyłem, że wpuścił mi żarty;

1. Rosjanka żartowała; włosy mu stanęły aż przebiły czapką, a jak uderzyłam go patelnią w głowę...przypomniał sobie, że jestem jego żoną

2. mówiłaś, że się zapominam, zobacz…zabrałem z kościoła parasolki. Żona odpowiada; przecież nie braliśmy żadnych parasolek!

    Bardzo proszę, abyś - od czasu do czasu, a na pewno w kościele - „zajrzał” do swojej głowy. Nie lekceważ Przeciwnika Boga...

                                                                                                                                  APeeL

 

20.06.2009(s) ZA ZAGUBIONE DZIECI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 czerwiec 2009
Odsłon: 776

    Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis w TVN „Uwaga” płacze staruszek, który stracił swoją tożsamość. Nie wie kim jest. Modlił się o wyjaśnienie swojej sytuacji. Poprzez Internet rozpoznał go syn z Anglii. Przez szereg lat nie mieli kontaktu, a to sprawiło ich połączenie.

   Prosi się piosenka; „wiele jest dróg”. Pan Bóg ma różne metody…także na Swoje zagubione dzieci. Kuzynka leciała samolotem, który wpadł w turbulencję. Pierwszy raz w życiu zaczęła wołać do Boga i otrzymała pragnienie nauczenia się modlitwy różańcowej oraz przystąpienia do Sakramentu Pojednania.

   Przez kilka dni głowiłem się dlaczego Pan dał do ręki te stare zapisy; za tracących dzieci, za tracących bliskich i nagle tracących bliskich, za niewinne dzieci.

    Wyjaśniło to czytanie Ewangelii Łk2, 41-51 o zagubieniu Pana Jezusa; „/../ miał On lat dwanaście /../ Kiedy wracali /../ został Jezus w Jerozolimie /../ uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych./../ Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami /../”.

   Przez chwilkę wyobraź sobie, że szukasz własnego dziecka. To przytrafiło się matce, która zostawiła 2-latka z siostrą przed sklepem. Niedaleko znaleziono wózek z jego siostrzyczką. Szukali go wszyscy. „Matka” przed śmiercią wyjawiła tajemnicę już 56-letniemu John’wi Karnesowi (Stewen Damman). Szukał i odnalazł swoją rodzinę.

    W TV była reklama z prośba o przypilnowanie dzieci. Włączyła się TV Trwam, gdzie biskup mówił do dzieci. Poprzez zdarzenia w świecie przyrodzonym Bóg pokazuje zagubione dusze. Początkowo myślałem, że chodzi o szukających dzieci, ale w czytanym liście (forum@ onet.pl) młody człowiek głowił się nad buntem w Niebie i pytał o szatana. Napisałem mu wyjaśnienie...

                                                       Drogi zagubiony bracie!

    Nie badaj tak odległych spraw, bo tracisz czas. Sam nie wiesz, że twoje pytanie jest od Przeciwnika Boga. Odpowiedź otrzymasz po zawołaniu do Ducha Świętego. Patrz na znaki. Bóg powie do ciebie w twoim języku.

    Wróć do Boga Ojca. Przygotuj się do spowiedzi, przyjmij Ciało Pana Jezusa. Nie będziesz miał specjalnych doznań, ale w Niebie rozlegną się oklaski. Czytając to zaproszenie podlegasz automatycznie wyższej odpowiedzialności, bo masz dwa dary Boga: wolną wolę i czas.

    Jeżeli nie przyjdziesz tego zaproszenia na Ucztę Pańską to weźmiemy innego. Tak się stało ze mną; Żydzi nie chcą Pana Jezusa to ja otrzymałem łaskę wiary...

                                                                                                                  APEL

19.06.2009(pt) ZA KAPŁANÓW I ICH DUSZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 czerwiec 2009
Odsłon: 710

Najświętszego Serca Pana Jezusa

      4.30 Jutrzenka. Psy kłócą się pod oknem, który ważniejszy. Wrony uczą fruwać potomstwo i drą się jak szalone. Tylko jeden ptaszek pociesza. Wraca wczorajsza msza w TV Trwam, gdzie chór parafialny powtarzał;

„Ty ich w opiece miej

Ty pobłogosław im

Ty im siłę daj

Ty ich w opiece miej i łaski udziel Swej”.

     W sercu błysnął promyk Miłości Bożej, który połączył mnie z sercami kapłanów. Myśli pobiegły do tych konsekrowanych sług Pana, których matką jest Matka Jezusa. Przypomniał się Wielki Czwartek sprzed lat, gdy udało się przekazać - na falach radia Maryja - podziękowanie kapłanom za podawaną Eucharystię, która daje moc na każdy dzień mojego życia na tym wygnaniu.

    Mądrość Boża dała nam cud; Święty Chleb, który „pieką” kapłani. Gdybym miał wybrać; chleb ziemski czyli życie lub Chleb Prawdziwy czyli śmierć…wybrałbym śmierć czyli Życie.

     Nie znam patrona kapłanów, bo proboszczów to św. J.M. Vianney (1786-1859). Trwała Rewolucja francuska. Komunię przyjął w szopie zamienionej na kaplicę z wejściem zakamuflowanym sianem. Jako kapłan otrzymał marną parafię (na mszy niedzielnej było kilka osób).

    W tym czasie śmiano się z wiernych, których „tylko chrzest różni od bydląt”. Św. Jan Vianney cieszył się ze skrajnego ubóstwa, szerzył pokutę i uczynki miłosierdzia. Niezwykle uprzejmy. Niewolnik konfesjonału. Powoli nawracały się dusze zaniedbane i obojętne.

    Do naszego Kościoła katolickiego wejdą krakający, mądrzy i zaczną służyć bożkom. Obym nie doczekał - zapowiadanego w Pismach - zniesienia Stałej Ofiary i pustki w Domu Pana. Msza Św. to Eucharystia, a wiele kościołów już dzisiaj usunęło tą Świętą Ofiarę. Po co tam iść?

Prorok Daniel mówi;

Dn; 9,27 „/../ ustanie ofiara krwawa i ofiara z pokarmów.

Na skrzydle zaś świątyni będzie ohyda ziejąca pustką

i przetrwa aż do końca

do czasu ustalonego na spustoszenie/../”.

    Nie wszyscy kapłani - koledzy rozumieli przyszłego świętego. Jedni czynili mu gorzkie wymówki, a inni podśmiewali się z dziwaka. Szatan przez 35 lat nękał go, a kapłani sądzili, że święty Jan - z głodu i pokut – dostał obłędu. Po czasie sami byli świadkami wybryków złego ducha.

Dn; 11, 31 „/../ Wojsko jego wystąpi, by zbezcześcić świątynię - twierdzę, wstrzymają stałą ofiarę i uczynią tam ohydę ziejącą pustką/../”

    W momencie otrzymywania Wiatyku święty zawołał; ”Skoro ja nie mogę iść do Niego, On przychodzi do mnie”. W pogrzebie wzięło udział 300 kapłanów. W 1925 roku uznano go świętym.

Dn; 12.11 „/../ A od czasu, gdy zostanie zniesiona codzienna ofiara, zapanuje ohyda ziejąca pustką /../”.

    Chodziłem do dentysty-mechanika. Nie czekasz, ale słowa nie zamienisz, bo czas to pieniądz. Szczękę i każdy ząb trzeba prześwietlić. Pół godziny wyrywał dobry korzeń (bo ”cysta”). Nie wyraziłem zgody na prześwietlenia (także u dzieci).

    Tak też jest z kapłanami. Wielu wykonuje swoje powołanie formalnie i w pseudopokorze, lekceważy pobożność, a nawet wyśmiewa Jezusa. Porzucają sutannę dla marności tego świata i służą diabłu (tak jest z red. naczelnym „Faktów i mitów”). Niezliczeni są na drodze zguby.

    Przede mną zdjęcie leżących prymicjantów („Gość niedzielny”), a w oczach łzy, ponieważ tak powinniśmy dziękować za wybranie. Jeden raz zaznałbyś pokoju i słodyczy, napełnienia duszy Miłością Boga, a dziękowałbyś z krzykiem przebijającym Niebo. Pan w Swojej Mądrości sprawił, że ręce kapłanów są święte, a ich skalanie nie kala Ofiary Przeistoczenia.

    Wracają słowa piosenki;  „chodźcie z nami do Jezusa,  chodźcie do Światła, które nie gaśnie chodźcie z nami padając na twarze, sławcie Jego Imię”.

     Zdziwiony czytam słowa teologa ks. Jerzy Szymika, że Pan mówi do nich; „należysz do Mnie /../ chroni cię moje serce./../ Pozostań w moich rekach i daj mi swoje ręce./../ Niech zostaną puste. Niech przekazują mój dotyk, dotyk Boga. /../ Nie opuszczę cię i ty Mnie nie opuszczaj”. Szkoda, że nie padło słowo; Eucharystia.

    Kapłan to dar Boga i za to mam podziękować (ten dzień, dwie msze, post, świadectwo, modlitwy). Zrozum ich sytuację; nie masz domu, swojego miejsca, z dala od rodziny. Musisz wstawać o poranku, być w pogotowiu, słuchać wciąż tych samych grzechów.

    A Szatan nie śpi i wpuszcza zwątpienie co do wybranej drogi, sensu tego życia, a także złość na wiernych, pragnienie potomka, znudzenie uczestnictwem w tych samych celebracjach; kazaniach, śpiewach i modlitwach. Do tego; żebranina-taca, a także proboszcz…Na końcu zaleci „wolność” z pragnieniem porzucenia sutanny.

    Ale ta sama celebracja jest zawsze inna! Msza nigdy się nie wypali. Nigdy. Dzisiaj byłem na dwóch nabożeństwach, a jutro w serce wpadną słowa Iz 61,9-11”/../ dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój /../”.

   Tam inne znaczenie, ale ja widzę prymicjantów, których Pan Jezus poślubił (oblubieniec w zawoju) i dal ubogą sutannę (szata dającą zbawienie). Jakże piękna jest Biblia. To samo słowo trafia w różny sposób.

    Dalej wrzeszczą wrony, ale ptaszek też nieugięty. Zobacz moc sił ciemności. Po Mszy świętej (oktawa Bożego Ciała) otrzymałem poświęcony wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem, który umieściłem na tylnej szybie samochodu. Nie mogę dojść do siebie.

    Przyśni się nasz ksiądz zniesmaczony moją oceną jego „słowa” przy ołtarzu w Boże Ciało. Mnie też jest przykro, ponieważ nie wspomniał o Eucharystii, a to dzień szczególnej chwały…chwały Pana Jezusa Eucharystycznego, który wyszedł na ulice i do domostw Swego ludu.

                                                                                                                            APEL

 

 


 

  1. 18.06.2009(c) ZA PRZEBACZAJĄCYCH
  2. 17.06.2009(ś) ZA SŁUŻĄCYCH CELEBRACJI
  3. 16.06.2009(w) ZA TYCH, CO W SŁABOŚCI
  4. 15.06.2009(p) ZA PRZEKAZUJĄCYCH WIARĘ
  5. 14.06.2009 (n) ZA NAJGORSZYCH
  6. 12.06.2009(pt) ZA ULEGAJĄCYCH POKUSIE
  7. 11.06.2009(c) ZA ZAPROSZONYCH DO JEZUSA
  8. 10.06.2009 (ś) ZA NIEZŁOMNYCH W WIERZE
  9. 09.06.2009(w) ZA TYCH, KTÓRZY ZNALEŹLI BOGA
  10. 08.06.2009(p) ZA OTRZYMUJĄCYCH POCIECHĘ

Strona 1180 z 2338

  • 1175
  • 1176
  • 1177
  • 1178
  • 1179
  • 1180
  • 1181
  • 1182
  • 1183
  • 1184

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1740  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?