Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.02.2011(s) ZA OSŁANIANYCH PRZEZ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 luty 2011
Odsłon: 893

    Wczoraj młodzi urzędowali na klatce. Poprosiłem św. Michała Archanioła, aby położył rękę na moim domostwie i postawił strażnika. Jego wizerunek mam na ekranie komputera.

     Ludzie przeklinają w niebezpieczeństwie, a nie proszą o pomoc. Przełóż to na język ziemski...pali się, ktoś umiera, trwa straszna bójka, a my nie wzywamy odpowiednich służb.

    Pan Bóg naprawdę pokazuje Tajemnice Królestwa Niebieskiego w świecie widzialnym. To dla mnie tak proste jak fałsz PO z bolszewickimi komisjami „specjalnymi” Czumy (wie w czym uczestniczy) czy Kalisza (dał się nabrać na krzywdę posłanki Blidy).

    Do mojej ojczyzny wróciły siły ciemności. Na rozkaz trzeba szkodzić prawym Polakom i pokazywać ich jako przestępców pełnych nienawiści. Zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni. Kto  o s ł a n i a  tych zwyrodnialców?

    Znajdź się w rodzinie lekarza, który sfałszował (pod przymusem) godzinę śmierci świadka koronnego Sławomira Kościuka lub w rodzinie strażnika, który miał wówczas służbę i popełnił samobójstwo (osierocił rodzinę). Czy ktoś to wszystko rejestruje?

    Morderców policjanta skazano ekspresowo, a sprawy innych wloką się latami. TVN 24 obraził Polkę...8 lat dochodziła przeprosin, a Kurskiemu „Gazetka wybiórcza” w jego imieniu szybko zamieściła przeproszenie. Prawo dla VIP-ów ("państwa w państwie") i reszty...

    Ciekawe jak wyglądają dusze takich ważniaków? Może kiedyś technika pozwoli pokazać ten składnik naszej osoby, bo jesteśmy jednością psycho-somatyczną i duchową. Na pewno dusze mają obrzydliwe te części, którymi grzeszy ciało. Np. Jerzy Urban będzie miał wielki język...zwisający i rozgałęziony jak u węża z którego wychuchają diabelskie ogniki.

    Wczoraj pokazali dom „małżeństwa” Raczków  (bezwstydni geje), a przecież są jeszcze pedofile, współżyjący ze zwierzętami, sadyści, płatni mordercy, prostytutki, zawodowi złodzieje... 

    Kapłan wołał do Boga, a z obrazu Trójcy Świętej „patrzył” Bóg-Ojciec...”Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”. Dzisiaj dziwi mnie zawołanie przed Komunia świętą: „Oto jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”, a powinno być: "Oto jest  Pan Jezus, Syn Boga Prawdziwego, który w Najświętszym Sakramencie daje nam zbawienie”.

    Miałem kłopot w odczycie tej intencji i wątpiłem w otrzymanie odpowiedniego znaku. W komputerze trafiłem na art. o św. Michale Archaniele i Aniołach: „Osłona pogromcy”. Uwierz, że Pan Bóg ma takie żywe moce. Nie wiemy tylko jaką dysponują bronią, ale demonów nie przestraszysz laserem, bo to inna rzeczywistość.

    Wiele pracy na ziemi mają zastępy naszych obrońców, bo co 3 minuty na świecie ginie chrześcijanin. Wg wrogów wiary Prawo Boże zabiera nam wolność, ale tak samo jest z prawem ziemskim za którym stoją kary.

   Kobietę dokarmiającą psy ukarano mandatem 200zl, o. Rydzyka zbierającego na budowę świątyni 3.5 tysiącem, a rozdającemu chleb skasowano piekarnię. Z drugiej strony nie było afery hazardowej. Pan Bóg to wszystko widzi, a wieczny zapis w Niebie może skasować tylko Sakrament Pojednania. 

    Idę na ponownie spotkanie z Panem Jezusem i chce mi się płakać, bo całe miasto woli siedzieć w ciepłych mieszkaniach, a za wszystko trzeba dziękować ze łzami w oczach.

   Zerwała się wichura z przeraźliwym zimnem. Źle się czuję, mam duszność i nie mogę przyspieszyć...w taki właśnie dzień umrę. Stoję przed św. Rochem, moim opiekunem, który w obcym więzieniu został zamęczony jako szpieg.  

     Siostra Faustyna Kowalska widziała św. Michała Archanioła, który powiedział do niej, a teraz mówi to do mnie: << Zlecił mi Pan, abym miał o tobie szczególne staranie (...) nie lękaj się. Któż jak Bóg!>>                                                                                                                                      APEL

11.02.2011(pt) ZA CHORYCH POTRZEBUJĄCYCH DOTKNIĘCIA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 luty 2011
Odsłon: 887

Dzień Chorych

      W ulewie jadę do kościoła i przykro mi, że nie mogę zabrać chorej, która idzie do przychodni bez parasola (zakazy na ruchliwej trasie). Teraz zdziwiony słucham, że dzisiaj jest Dzień Chorego.

    Wczoraj Pan Jezus uwolnił od demona opętaną, a dzisiaj uzdrowił głuchoniemego...”śliną dotknął mu języka”. Przed Komunią św. przeważa ciało, a w takich momentach wraca rozmyślanie o mojej krzywdzie.

    Jakże Panu Jezusowi jest nieprzyjemnie jednać się ze sługą pełnym złości na innych. Napłynął obraz brudnego i śmierdzącego z którym się witamy w geście Breżniewa. Z Ciała Zbawiciela odprysła okruszynka o której marzyłem wczoraj.

  Podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, wysprzątałem śmieci, które zakrywał śnieg i zapaliłem lampkę. W samochodzie pojawił się zapach zgnilizny, a myśli uciekły do powodzian. Przez sekundę wyobraź sobie, że jesteś w zimnym i wilgotnym pomieszczeniu bez szans na poprawę tych warunków.  

   Dzisiaj wieczorem będzie specjalna Msza św. dla chorych z prośba o  uzdrowienie. Ja jestem stary, ale nie mam żadnych dolegliwości. Nie przypuszczałem, że dożyję tych lat i dziękuję Bogu za wszystko. Napłynęła pokusa, aby właśnie dzisiaj zostać w domu, ale pojechałem w intencji żony, która upadła na plecy i ma niejasne dolegliwości.

    Ja wiem co oznaczają słowa proboszcza, który mówił, że cierpienia w tym choroby są wynikiem grzechu pierworodnego...łamania zakazów (Prawa Bożego), ale żonie nic nie powiem.

   Podczas Komunii św. Pan Jezus podszedł do kobiety, która z trudem chodziła o kulach. Bóg pokazuje nam, kto jest na pierwszym miejscu w Jego Sercu. Podobnie zachowuje się normalny człowiek w stosunku do cierpiących, słabych, opuszczonych, głodnych, itd.

    Komunia św. złamała się na pół, a w zawołaniach o uzdrowienie prosiłem, aby Bóg zabrał żonie jej lęki, a ból po urazie przelał na mnie. Kapłan podchodził do ławek i błogosławił nas Monstrancją...przez moje ciało przepłynął wstrząs! W tym momencie zawołałem: „Panie dotknij żonę”.    

   Książeczka do nabożeństwa otworzyła się na „Sakramencie namaszczenia chorych”, gdzie są zalecenia dotyczące przygotowania chorego i mieszkania na przybycie kapłana, modlitwa chorego oraz opis samego sakrament namaszczenia chorych. My traktujemy to wszystko powierzchownie, a nawet robimy łaskę Bogu, że idziemy na Mszę św. i prosimy o uzdrowienie!

   Oto kilka cudów, których Pan w tym czasie na Mszach świętych: uwolnił opętanego od złego ducha, ożywił zmarłą dziewczynkę, przerwał krwotok z dróg rodnych u kobiety, która miała go od 12 lat, uzdrowił teściową Szymona...   

    Żona stwierdziła, że dolegliwości jej ustąpiły...nawet grała z wnuczkiem w piłkę. Z pliku prasy wyciągnąłem „Idziemy” z wielkim zdjęciem procesji chorych na wózkach w Lourdes...                                                                                                                                                                 APEL

 

 

10.02.2011(c) ZA POŁĄCZONYCH Z PANEM JEZUSEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 luty 2011
Odsłon: 875

    Wielkim darem Boga jest kościół (Namiot Spotkania), gdzie możesz być sam na Sam z Panem życia i śmierci. Ludzie mają wielkie domy, ale brak w nich kącika dla Boga.

    Wyobraź sobie, że jest tam mała Monstrancja z kruszynką Ciała Zbawiciela. To marzenie, ale taka właśnie cząstka oderwie się od św. Hostii!

    Po konsekracji kapłan zaprosił: „wyjdźcie na spotkanie Pana”. Ja bardzo nie lubię, gdy Pan Jezus czeka na nas, bo my powinniśmy klęczeć w dziękczynieniu za tą największą łaskę na ziemi. Zjednany z Panem patrzę na obraz Jezusa Miłosiernego i przebaczam wszystkim moje krzywdy.  

    Ciało Pana Jezusa ma dwie postacie: widzialną, która jest chlebem powszednim oraz niewidzialną, która zjednuje się z moją duszą. Pokój i miłość zalały rozdrażnione ciało, a wszystkie napastliwe myśli odeszły. Nie chce się wyjść z kościoła. Nadal Pan Jezus jest w ustach, ale duszę już wypełnia pragnienie pozostania w kościele, a to ziemski przystanek w czasie pielgrzymki do Nieba.

                      „Jezu mój! Panie! Nie chcą przychodzić do Ciebie,

                       a mają tak wiele potrzeb, problemów i różnych spraw”.

    Tak chciałbym wołać, ale ktoś pomyśli, że mówię do siebie, a tęsknotę duszy nie ukoi myśl...trzeba krzyczeć i tańczyć jak Czeczenii na swoich nabożeństwach lub śpiewać gospels. Z serca wyrwało się podziękowanie za łaskę cierpienia, bo w szkole Pana Jezusa nauczyłem się wszystkiego. W rytmie bijących dzwonów wołam:

                       „Panie mój! Panie wieczności i wszystkiego!

                        Słodki Zbawicielu. Jezu mój!

                        Nie chcę tu być Panie”!

     Zły kusił, aby nie iść na Mszę św. wieczorną. Do czasu Komunii św. nie miałem żadnych przeżyć, ale Ciało Pana Jezusa zagięło się minimalnie, a  słodycz i pokój ponownie zalała serce:

                        ”Panie mój! Jezu...każdego dnia jesteś ze mną.

                         Prowadź mnie, połóż na moim dziele Swoją rękę.

                         Niech wszystko się ułoży.

                         Niech wiedzą jak cierpi sługa, a to

                         tylko cząstka Twojego cierpienia.

                         Jak znosisz Panie wszystko patrząc na ten świat”?

    W TV trafiam na potwierdzenie intencji dnia dzisiejszego, gdzie stwierdzono, że mistyka jest połączeniem duszy człowieka z Bogiem...już tutaj na ziemi! Przeżyłem to właśnie dzisiaj i opisałem dla Ciebie...                                                                                                 APEL  

09.02.2011(ś) ZA ZAPRASZANYCH DO KOŚCIOŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 luty 2011
Odsłon: 914

    Dziwne, bo ci, których zapraszam do kościoła po pewnym czasie umierają! Głupio mi, bo to ludzie zdrowi. Właśnie jest pogrzeb takiej zdziwionej pani:.„codziennie na Mszę św.?” Teraz już wie, że nie skorzystała z 300-500 Uczt Pańskich.

     Jako lekarz jestem obyty ze śmiercią, bo przez 40 lat stykałem się z kruchością naszego życia w oddziale, pogotowiu i przychodni:

- poszedł spać, a rano żona stwierdziła, że jest  zimny

- zabity w czasie powrotu z wesela

- przejechany na podwórku...przez własny traktor!

    Dzisiaj śmierć dla mnie to moment rozliczenia z życia przez „(...) Boga, który sądzi wszystkich (...)”. Hbr 12, 18-19. 21-24

    Idę na Mszę św., a  w myślach pół-katolicy, wierzący „tak, ale” oraz przytłaczająca większość przeciwników Boga Objawionego. Poczułem wielkie osamotnienie i niezrozumienie, a to cierpienie Pana Jezusa.

Trafiłem na pojazd zbierający piach z pobocza jezdni.

- Po co czyścić, gdy ponownie będą sypać...mówi znajoma.

- Czy pani myje się codziennie? Pan Bóg pokazuje przez to, że trzeba też oczyszczać duszę...zapraszam codziennie do kościoła.

- My chodzimy w niedzielę do pięknej kaplicy.

- Nie trzeba żadnej pięknej kaplicy, bo wystarczy stół do konsekracji Ciała Zbawiciela i kapłan.

      Mój pacjent czyta klepsydrę (zmarła 90-latka) i mówi, że nie kocha tego życia, szczególnie jak się źle czuje, a do „kościoła może wejść, ale tylko na chwilkę”.

     Po wyjściu z kościoła rozmawiam z córką zmarłej za którą była Msza św. Porosiłem ją, aby ofiarowała wiele nabożeństw w intencji zmarłej, a resztę przekazała na ręce Matki Bożej.

   Właśnie trafiłem na znajomego, który czeka na operację wszczepienia kosztownych implantów kręgosłupa. Zalecam, aby po Sakramencie Pojednania porosił Boga o prowadzenie, bo nie mamy dostępu do różnych wiadomości...szczególnie dotyczącej długości swojego życia.

   Nawet czytałem wypowiedź tak rozżalonego, bo wstawił sobie złote zęby, a nie wiedział, że wkrótce umrze z powodu choroby nowotworowej.

     Teraz rozmawiam z emerytką, którą często spotykam przed jej blokiem...wracając z kościoła. Trudno ją namówić do uczestnictwa w Mszach św., bo przedkłada modlitwę ustną nad uczestnictwem w nabożeństwach. 

    Jak ja żyłem bez Boga? Wracam odmieniony i odmawiam koronkę do miłosierdzia, a radość Boża zalewa duszę.

    Taki dzień się zdarza raz, bo intencje się nie powtarzają. Pan sprawił, że wpadłem na znajomą, która upada pod ciężarem cierpienia. Daję jej świadectwo wiary, mówię bez wytchnienia o mocy, którą otrzymujemy w Komunii św. i o tym, że na nabożeństwach nie będzie miała wielkich przeżyć, ale któregoś dnia Pan zaleje ją słodyczą i tak potrzebnym pokojem.

- Codziennie nie dam rady przychodzić na Msze św. bo jestem zrezygnowana...

- Pani przyjście do kościoła w słabości i niechęci sprawi Bogu większą radość niż moje biegnięcie po pocieszenia. Proszę zawołać w słabości i prosić o moc.

     Jeszcze zagadujący o moje zdrowie. Mówię mu o duszy, śmierci, która oznacza życie i wielkiej łasce posiadania kościoła, a gość jest bardzo obdarowany...

    W markecie kilka razy wpadałem na kobietę z mężem i wnuczkiem. Przy wyjściu powiedziała o nieszczęściu, które spotkało ich rodzinę: nagle zmarła jej wnuczka (1.5 roku). Pocieszyłem ją, bo my przeszliśmy to samo (córeczka miała rok).

    Poprosiłem, aby rodzina - po Sakramencie Pojednania - przekazała to nieszczęście na ręce Matki Bożej, bo sami sobie nie poradzą. To spotkanie naprawdę wynikło z prowadzenie przez Boga.

    Właśnie odbył się piękny pogrzeb rozmodlonej niewiasty, która pracowała na komendzie policji...prowadziły ją dwa ambulanse na migaczach.

     Wracają słowa dzisiejszego Ps 104 „A gdy odbierasz im oddech, marnieją i w proch się obracają (...)”...                                                                                                                                   APEL  

 

 

 

08.02.2011(w) ZA UCZESTNIKÓW ZABIJANIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 luty 2011
Odsłon: 918

      W drodze do kościoła ujrzałem panów tego świata. Komuniści w swoich symbolach mieli sierp, snop ściętego zboża (czas żniw), młot, a także kulę ziemską, bo „związek bratni miał ogarnąć ludzki ród”. Szatan małpuje Boga...stąd  te symbole "religijne".

   Serce zalała złość z powodu wszechobecnego fałszu, a dzisiaj Pan Jezus będzie mówił o obłudnikach, którzy czczą Boga wargami...uchylili Prawo Boże, a trzymają się tradycji („obmywania dzbanków i kubków”). Mk 7, 1-13  

    Człowiek normalny nie rozumie boju duchowego i nie widzi nawałnicy wrogów wiary, którzy zabijają dusze.  Wielu udaje wierzących i podchodzi do Komunii świętej. Ja wiem, że nie wolno  nikogo oceniać zewnętrznie, ale to szczególna obrzydliwość.

    Atak kuszenia trwał jeszcze w czasie Mszy św. aż do „spojrzenia” Pana Jezusa Miłosiernego. Po Komunii św. wszystko ustąpiło, a z kościoła wracałem z płaczem i odmawiałem koronkę do miłosierdzia.

       Zobacz, co Pan pokazał mi dzisiaj:

1. Aborcja, In vitro i eutanazja

    Jak bardzo jesteśmy oburzeni zabójstwem 2-letniej dziewczynki, której w czasie maltretowania przez przybranego „tatusia” pękła XII-ca. W tym czasie na świecie trwa rzeź niewiniątek. Przez sekundę wyobraź sobie „lekarza”, który robi dziurę w głowie dziecka, wysysa mózg i wyciąga ciałko maleństwa podobnie bezbronnego jak ta dziewczynka.  

2. Przeszczepy

    W TV „Trwam” trafiłem na dyskusję  o transplantologii. Ludzie myślą, że narządy pobiera się od zmarłego, a to żywy dawca, który często ma szansę wyzdrowienia. Nasze ciało jest warte więcej po śmierci niż za życia (około 2 milionów dolarów). Stąd zabijanie ludzi i handel narządami (wzorem Chiny).

   U nas też trwał podobny proceder. Komisja złożona z trzech lekarzy ustała „śmierć pnia mózgu”. Pacjent po „próbie bezdechu” (10 minut) stawał się „zwłokami z bijącym sercem”. Widziałem kiedyś rodziców chłopca, któremu w ten sposób skradziono dwie nerki, wątrobę i serce. To typowa afera „łowców narządów”. Nikogo nie ukarano, a kamuflujących zbrodnię wyróżniono odznaczeniami!

3. Katyń...zbrodniarze będą rehabilitować zamordowanych oficerów!

4. Obozy koncentracyjne

5. Kazachstan

    W TV „Planete” oglądałem reportaż o terenach, gdzie towarzysze radzieccy eksperymentowali z bronią atomową (500 próbnych wybuchów jądrowych). Wszystkich mieszkających wokół poligonu traktowano jak króliki doświadczalne. Nikt nie wiedział o zagrożeniu...nawet zalecano kąpanie się w jeziorze atomowym. Teraz żyją tam dzieci ofiar...właśnie pokazują dwóch braci, którzy całe dnie „śpiewają” zanieczyszczając się. 

6. Egipt

    Władza wynajmowała chuliganów do walki z protestującymi...jak przed Belwederem, pod naszym krzyżem smoleńskim.

7. Walka z wiarą.

    Jakże walczymy o przywileje dla słabych i dyskryminowanych homoseksualistów, piesków, kotków, przyrody, a w tym samym czasie trwa bezkarne zabijanie chrześcijan, obrażanie wiary i profanowanie krzyża.

   W błogiej drzemce spotkałem się z min. obrony Klichem. To bardzo miły człowiek i szkoda, że marnuje swoje powołanie. Po przebudzeniu przybył do mnie Pan Jezus. W kilka minut przepłynęły sceny z mojego nędznego życia. Jak zawstydzone dzieciątko nakryłem się kołdrą i skuliłem w kłębek, a łzy zalały oczy...”Jezu! och Jezu!”.  W lustrze zobaczyłem człowieka zdruzgotanego...            APEL

 

 

 

 

 

 

 

 

  1. 07.02.2011(p) WDZIĘCZNY ZA BEZMIAR ŁASK
  2. 06.02.2011(n) ZA ZATWARDZIAŁYCH WROGÓW WIARY
  3. 05.02.2011(s) ZA WIERZĄCYCH W SIEBIE
  4. 04.02.2011(pt) ZA WIERNYCH W MIŁOŚCI
  5. 03.02.2011(c) ZA GNĘBIONYCH
  6. 02.02.2011(ś) ZA TRZYMAJĄCYCH SIĘ PŁASZCZA PANA JEZUSA
  7. 01.02.2011(w) ZA WYTRWAŁYCH W DOCHODZENIU PRAWDY
  8. 31.01.2011(p) ZA ZDRADZAJĄCYCH TAJEMNICE
  9. 30.01.2011(n) ZA KOCHAJĄCYCH CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ
  10. 29.01.2011(s) ZA PRAGNĄCYCH WOLNOŚCI OJCZYZNY

Strona 1062 z 2348

  • 1057
  • 1058
  • 1059
  • 1060
  • 1061
  • 1062
  • 1063
  • 1064
  • 1065
  • 1066

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1632  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?