Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.02.2011(w) ZA MOCNYCH JAK SKAŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 luty 2011
Odsłon: 762

Katedry św. Piotra Apostoła

    Dzisiaj zauważyłem, że człowiek Boży nie potrzebuje żadnej organizacji dającej poczucie mocy, a poznałem to podczas pracy w wojsku (8 lat). W jedności siła, ale z Bogiem! Jakby na ten moment do drzwi kościoła towarzyszy mi piesek przybłęda...

     Właśnie św. Piotr mówi: „[...] Starszych, którzy są wśród was, proszę [...] paście stado Boże, [...] z oddaniem, [...] otrzymacie niewiędnący wieniec chwały”. 1 P 5, 1-4

    A Pan Jezus namaścił go: „[...] Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr - Opoka, i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie". Mt 16, 13-19

    Na wizerunku to człowiek mocny fizycznie, a Pan Jezus  zmienił go w mocarza duchowego. Znajdę jego opis w wizjach Marii Valtorty („Poemat Boga - Człowieka”) i przekażę. Teraz wołam do tego Klucznika Niebieskiego: „Św. Piotrze rozwikłaj te sieci, którymi omotali mnie cwaniacy oszukujący nawet samych siebie"!

     Wracam z Mszy św. wieczornej, a serce mam wielkie i mocne...wielkie w walce ze złem. Trudno to pojąć bez łaski wiary. Sam jestem zaskoczony nagłą przemianą, ale nie ujrzałbym tego bez Komunii świętej. Musisz to przeżyć, wcześniej mieć jakieś cierpienie i pokonać je z Panem Jezusem.

    Taka łaska nie napłynie jutro, bo to pewien proces. Człowiek słaby nie może dostać wielkiego cierpienia, bo odwróci się od Boga i stanie się wrogiem wiary. To pokazane na sportowcach, himalaistach i tych, którzy ćwiczą się we wszelkich rodzajach walki.

    To całkowicie odmienne dziedziny, bo nie ma żadnej łączności pomiędzy mocą ducha (duszy), a ciała. Pan Bóg pokazuje jak trudno osiągnąć mistrzostwo, a w świecie duchowym  ś w i ę t o ś ć.

      Dochodzę do domu, a dzwony grają „Jezu ufam Tobie”. Wyobraź sobie, że nie poszedłbym na ponowne nabożeństwo. Cóż zaznałbym dobrego w domu? Jakie wieczne zdarzenie wypłynęłoby z telewizora?

    To, co przekazuję pojawiło się w jednym błysku, łzy zalały oczy, a wstrząs przepłynął przez ciało. Niech określi to fizjolog, bo wszystko trwało kilka sekund. Na pewno tak nie działa układ wegetatywny, bo moje łzy nie wynikają ze smutku, ale to łzy p r a w d y. Piszę, a św. Piotr wprost stoi przy mnie.

     W mocy zrodzonej w słabości...z walki nie dla siebie, ale dla prawdy i sprawiedliwości. Jeszcze jedno: całkiem zapomniałem wspomnieć o moich imionach (maż skała)... 

                                                                                                                               APEL

 

 

21.02.2011(p) ZA UKOJONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 luty 2011
Odsłon: 917

    Bardzo boleję, że wczoraj zmarnowałem czas, a pragnę każdą obecną chwilkę mojego życia ofiarować Panu Jezusowi. Właśnie zmarło dwóch mężczyzn młodszych ode mnie.

    Z drugiej strony ten smutek przybliżył mnie do Pana Jezusa. To wielka Tajemnica Boża, a zarazem mała, bo dzieciątko skaleczone w paluszek biegnie do ziemskiego tatusia.

    Po wczorajszych utrapieniach dodatkowo męczyły sny. Poprosiłem Boga o pomoc, a później w kościele o prowadzenie przez Pana Jezusa.

    Podczas kąpieli z otworu wentylacyjnego dolatywało gruchanie gołębi, które tam ogrzewają się. To znak pokoju, ale nie przypuszczałem, że dzisiaj moja dusza dozna ukojenia.

    Pan Jezus uzdrowił epileptyka, ponieważ uczniowie nie poradzili (egzorcyzmowali chorego), a  "Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem". Mk 9, 14-29

    Po Komunii św. siedziałem w nawie bocznej...sam na Sam z Panem. Po 10 minutach słodycz zalała usta, a cisza z tykaniem odległego zegara kościelnego koiła serce.  Wyszedłem z duszą, która wołała z tęsknoty:

    „Panie mój! Słodyczy i Ukojenie mego serca.

     Najdroższy Jezu!

     Po smutkach obdarzasz radością i pokojem!

     Ile jest z Tobą atrakcji. Boże mój”.

     Prawie chciało się płakać, bo nagle ujrzałem - na tle wczorajszego bezpowrotnie zmarnowanego dnia - dzisiejsze cieszenie się Bogiem! „Pan mym pasterzem. Nie brak niczego...Niech łaska Twoja zawsze nam sprzyja”... 

    Na dwóch Mszach św. powtórzono pieśń do Ducha Świętego, a ja dopiero dzisiaj ujrzałem poświatę przy gołębicy na obrazie Trójcy Świętej w naszym kościele. Powiesz, że to wszystko szczegóły i nikogo nie interesujące znaki...to tak jak woda, lód i para.

    Jeżeli zauważysz małe znaki i niby nieważne to zauważysz także duże i ważne, które Pan da w odpowiednim momencie.

    „(...) Cała mądrość od Boga pochodzi, jest z Nim na wieki. (...) To Pan ją stworzył, (...) a tych, co Go miłują, hojnie nią wyposażył. Syr 1, 1-10

    Jakże Pan potrafi ukoić...dla każdego ma inne pocieszenia, a widzimy to w każdej rodzinie. U mnie to była modlitwa, dobre wiadomości: od naprawiającego komputery i to, że ważne pisma dotarły na odpowiedni adres.

    Żona podczas sprzątania odsunęła szafkę i podała mi obrazek, który leżał w kurzu...wizerunek św. Hostii otoczonej koroną cierniową! Wychodzę na Msze św. wieczorną, a nad horyzontem wita mnie wielka kula słońca.

    Komunia św. pękła na pół...Pan Jezus wprost mówi: „pamiętaj, że nigdy cię nie opuszczę”! Nagle zauważyłem, że mieszkamy w budynku z widokiem na wolną przestrzeń, a wokół panuje cisza i pokój. Zgasiłem światła, a latarnie świecące przez firankę dawały obraz świecących krzyży.

    Można powiedzieć, że dzisiaj Pan Jezus podał mi rękę, a stało się to dosłownie, ponieważ figurce na krzyżu urwała się dłoń, którą naprawiłem...                                                                                    APEL  

20.02.2011(n) ZA TYCH, CO NIE CHCĄ ŚWIĘTOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 luty 2011
Odsłon: 839

     Przez dwa dni serce zalewała pustka i złość na prześladowców. To ewidentne działanie demona, a  znam już jego natchnienia...szczególnie, gdy napływa chęć odwetu, który jest niezgodny z nauka Pana Jezusa.

    W końcu  zacząłem wołać o pomoc do Anioła Stróża, a później do Pana Jezusa i wciąż  powtarzałem, że przebaczam. Miłowanie nieprzyjaciół to najwyższa próba na ziemi. Ja wiem o tym i tego dotyczą dzisiejsze czytania.

    Bóg przemówił do Mojżesza: «Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan Bóg wasz! Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata. (...) Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy (...) ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego. (...)”. Kpł 19, 1-2. 17-18 .

    Kapłan rozmawiał z dziećmi o świętości i poprosił, aby chcący jej podnieśli ręce. Prośbę skierował także do nas, ale z trudem drgnąłem, bo większość wstydzi  się kojarzenia z postaciami na obrazach.

    Pan Jezus przed chwilką mówił: „(...) Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego (...)”. Mt 5, 38-48

    Idę do Komunii św. i ze łzami w oczach przebaczam swoim nieprzyjaciołom. Siostra śpiewa: „Ja wiem w Kogo ja wierzę (...) to Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał”.

    W kilka minut stałem się człowiekiem Bożym, bo jesteśmy cząstką Stwórcy i mieszka w nas Duch:„(...) Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście”. 1 Kor 3, 16-23 To niepojęte i na co dzień nie mam tej świadomości.

   Moje serce zostało wywrócone do góry nogami...z pełnego nienawiści stało się pełnym miłości miłosiernej. Nie wystarczy tylko słowo przepraszam (jak u Stefana Niesiołowskiego czy posła PO Roberta Węgrzyna), bo to tylko sprawa ust.

    Ludzie wychodzą z kościoła, a ja chciałbym zostać z Panem Jezusem i tak po prostu siedzieć. Nie mogę wypowiedzieć ani słowa, a jestem z rodziną i można pomyśleć, że się pogniewałem, bo zawsze gadam i żartuję. Tak będzie cały dzień. Opisuję ten moment, aby ukazać przemieniającą moc św. Hostii.

    W domu, na stole leżała otwarta książka „Dzieje duszy” św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Teraz zdziwiony czytam słowa: „(...) Mamy miłować się tak jak umiłował nas Pan Jezus, bo „Nie ma większej miłości, jak dać swe życie za tych, których się miłuje”. J 15, 13.

    Demon zepsuł mi dzień, ponieważ oszuści internetowi obdarowali mnie programem, którego nie mogę skasować, bo trzeba kupić płytę. Trwało też zamieszanie, bo żegnaliśmy gości. Dodatkowo "natchnieni" dzwonili do nas na szczycie bałaganu. To wszystko miało sprawić mój smutek i marnowanie czasu, którego mam już niewiele.

     Droga do świętości jest prosta: trzeba miłować bliźniego jak siebie samego, a dalej nieprzyjaciół, ale to osiąga garstka. Wśród nich był Henoch, którego wczoraj Pan zabrał: „(...) nie oglądał śmierci. (...) podobał się Bogu (...)”.  Hbr 11, 1-7                                                                                              APEL

  

 

19.02.2011(s) ZA ZEPSUTYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 luty 2011
Odsłon: 880

    Przed wejściem do kościoła przy samochodzie z otwartą maską kręcili się mężczyźni. Cóż mam pokazywane z samego rana? Zmarł 52-latek, brat zapraszanego wielokrotnie do kościoła, który wreszcie trafił do Domu Pana, bo tak wypada przed ludźmi.

   W kościele rozpraszała para młodych, która w najważniejszych momentach nabożeństwa kucała. Po wyjściu z kościoła powiedziałem im, że: „w niebie nie policzono tej Mszy świętej, bo w czasie konsekracji klękamy”!

    Dzisiaj jest wspomnienie św. Konrada z Piacenzy, który nieopatrznie spalił las, a ukarano innego. Zgłosił się, naprawił wszystko i nie mając nic zaczął żywot wędrownego ascety.

    Św. Paweł wspomina ofiarę Abla, którego zabił Kain, a Pan Jezus mówi do uczniów: „(...) jak jest napisane o Synu Człowieczym? (...) uczynili mu tak, jak chcieli, jak o nim jest napisane". Mk 9 2-13

    W TVN 24 transmitowali nabożeństwo z pogrzebu arb Józefa Życińskiego. Wymieniano jego zasługi, a prezydent odznaczył go pośmiertnie. Padły słowa czytań: „(...) Od szafarzy żąda się, aby każdy z nich był wierny (...)”.

   Jezus powiedział: „(...) kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą ten jest złodziejem i rozbójnikiem (...)”. Kilka razy słyszałem jego dziwne wypowiedzi dotyczące krzyża Pana Jezusa. Arb Nycz pytał: jaki znak dał Pan Jezus, że przywieziono zmarłego z Watykanu. Ja myślę, że „przybyłeś do Mnie żywy, a odszedłeś martwy”.

     Następnego dnia, podczas kazania kapłan zbierze dzieci i będzie pytał o tych, którzy nie podobają się Bogu. Zamknij oczy i zobacz to, co widzi Bóg: obozy pracy, prostytucja, dewiacje seksualne, płatni mordercy, znęcający się nad najbliższymi, przejmujący majątki, hodowcy groźnych psów (mieszańców) i całe bandy kapusiów.

   Dołóż do tego prowadzących domy publiczne (właśnie aresztowano taksówkarzy, a nie właścicieli), strzelających do ludzi w Libii, bezczeszczących świętości, oszustów elektronicznych (bankomaty, gry)...właśnie otrzymałem taki podarunek (program komputerowy, którego nie można skasować).

 Tylko w tych dniach pokazywano: matactwa dotyczące katastrofy smoleńskiej, aferzystów oraz dyktatorów zabijających poddanych i fałszywych prawników. Pan Ryszard Kalisz wciąż bada „zabójstwo” posłanki Blidy, a nic nie zrobił w sprawie  Olewnika.  W telewizji  trwa akcja odchodzenia od KrK (a p o s t a z j a).

    Na obu Mszach św. Hostia była „lekka”, a jeden raz zwinęła się w ustach w formę kwiatka lilii...                                                                                                                                                                   APEL

18.02.2011(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WSTYDZĄ SIĘ BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 luty 2011
Odsłon: 844

    Przekazałem Panu Jezusowi moją łaskę wiary, aby przelewał na ateistów i wrogów Kościoła katolickiego, a to otworzyło szatanowi drogę do kuszenia. Nastąpiła  zamiana serc...

     Teraz przed każdą Mszą św. napływa: „pójdę wieczorem, odpocznę, będę pisał”, a złość i nienawiść do prześladowców zalewała serce. W chwilach kuszenia kręcę się w kółko i nie mam pragnienia spotkania z Bogiem.  Pokonałem pokusę, a dzięki temu blisko kościoła spotkałem takiego brata.

- Ostatnio często się spotykamy...

- To jasne, bo ja idę do kościoła, a pan w druga stronę

- Każdy żyje jak uważa wg swojego rozumu

- Jerzy Urban też tak postępuje i Bronisław Komorowski zwolennik in vitro przyjmujący Komunię św.

- Pan jako lekarz jest przeciw In vitro?

- Dusza jest wcielana w momencie połączenia plemnika z jajeczkiem, a tworzy się wielu ludzi.

- No tak, ale wiele plemników ginie przy naturalnym  zapładnianiu

- To robaczki, które można deptać...zapraszam pana do kościoła, bo jesteśmy po śmierci

- Ja do kościoła chodziłem więcej od pana!

- Tak, ale ważna jest  k o ń c ó w k a  naszego życia!

    Rozum to wielki wróg wiary, która jest  łaską (można wyprosić samemu lub mogą to uczynić inni). Bóg może też powołać potrzebnego do dzieła zbawiania (Szaweł). Na spotkanie z Panem Jezusem przybyły 4 osoby.

    Lud zbudował sobie miasto i wieżę do nieba (Babel), ale Pan rozproszył ich po całej ziemi (pomieszanie języków). Rdz 11, 1-9  Dzisiaj Pan Jezus powiedział: „(...) Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego (...)".  Mk 8, 34 - 9, 1

    To jeden z zapisów Testamentu Zbawiciela zostawionego  wyznawcom. Ja wiem, że to  p r a w d a   i  dlatego opisuję doznania mojego serca, bo brak jest świadectw tych, którzy nie wstydzą się Pana Jezusa.

    Komunia św. wygięła się jak daszek...w odczuciu ochrona, a na Mszy św. wieczornej Pan przybył w św. Chlebie o niezwykłej lekkości, który prawie unosił się w ustach. Wzrok zatrzymały gołąbki u stóp Matki Najświętszej, a  duszę zalał pokój z ciepłem rozchodzącym się w okolicy serca.

    Teraz wspinam się z Jerzym Kukuczką na wschodnią ścianę Lhotse (Himalaje). Ten heros nigdy się nie cofał, ale do tej trudnej wyprawy przygotował się nienależycie...zginął 24 października 1989 roku mając 41 lat. W moim wypadku takim szczytem jest świętość. Mnie też kilka razy zgubiła pewność (vide Kubica), a szatan nie potrzebuje snu.

    Pan obudził o 00.40. W TVP Info trafiłem na serial dokumentalny „Najlepsi gliniarze świata” i moment konsekracji Najświętszego Sakramentu podczas Mszy św. dla policjantów.

    Kapłan trzyma kielich z Ciałem Zbawiciela, pokazywane jest przyjmowanie św. Hostii przez stróżów prawa w mundurach. Ten moment przeplatany jest wypowiedziami o zagrożeniu ich życia (walka z gangami narkotykowymi), zaufaniu Bogu oraz piękne zdanie, że w służbie publicznej wymiar duchowy jest potrzebny do dobrego wykonywania swoich obowiązków.

   U nas mundurowych można zobaczyć na Mszy św. tylko podczas „grzebanie umarłych przez umarłych”. Większość zasłużonych ma piękne pogrzeby, ale Kościół Pana Jezusa nie jest miejscem spotkań ze zmarłymi (zakładem pogrzebowym), ale żywych ze Zbawicielem...                                                                                                                         APEL

 

 

 

 

  1. 17.02.2011(c) ZA POZORNIE WIELKICH
  2. 16.02.2011(ś) ZA BUDZĄCYCH WSPÓŁCZUCIE
  3. 15.02.2011(w) ZA UNIESIONYCH DO NIEBA
  4. 14.02.2011(p) ZA BRATNIE DUSZE
  5. 13.02.2011(n) ZA IDĄCYCH DROGĄ ZBAWIENIA
  6. 12.02.2011(s) ZA OSŁANIANYCH PRZEZ BOGA
  7. 11.02.2011(pt) ZA CHORYCH POTRZEBUJĄCYCH DOTKNIĘCIA JEZUSA
  8. 10.02.2011(c) ZA POŁĄCZONYCH Z PANEM JEZUSEM
  9. 09.02.2011(ś) ZA ZAPRASZANYCH DO KOŚCIOŁA
  10. 08.02.2011(w) ZA UCZESTNIKÓW ZABIJANIA

Strona 1060 z 2348

  • 1055
  • 1056
  • 1057
  • 1058
  • 1059
  • 1060
  • 1061
  • 1062
  • 1063
  • 1064

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1620  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?