Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.03.2011(ś) ZA TENDENCYJNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 marzec 2011
Odsłon: 760

    Od wielu dni zalewają mnie wyrzuty sumienia, bo wraca czas, gdy byłem  z a c z a r o w a n y  doczesnością. Wkoło przepraszałem Boga.

   Pomyślałem, że w ten post mam ograniczyć zachcianki pokarmowe, milczeć, złagodnieć i nie oglądać telewizji „po wariacku”, bo tam wciąż trwa taniec ze śmiercią. Pan ukazał mi jak ginąłem na własne życzenie.

    Te grzechy mam zmazane raz na zawsze, ale są zapisane w sumieniu i służą ukazywaniu naszej nędzy i wielkości Miłosierdzia Boga naszego. Rozumie to cudownie ocalony z wypadku lub z jakiejś opresji. 

    Wczoraj rozmawiałem z kolegą lekarzem i zdziwiony stwierdziłem, że trwa przy swoich przekonaniach...tyle lat minęło, a on nawet nie dopuszcza drgnięcia ku Bogu!

 - Doktorze wszystko jest  p r a w d z i w e  w naszym Kościele katolickim. Jesteśmy po śmierci...

      Na moje słowa machnął tylko ręką i powiedział, że jestem tendencyjny! Nawet to powtórzył! Odszedłem z sercem zalanym wielkim smutkiem, bo kolega odrzucił trzecie i ostatnie zaproszenie przekazane od Pana Jezusa, a to człowiek bliski odejścia.

    Jakby na znak wzrok zatrzymał zabity kot. Kiedyś byłem z nim w konflikcie, ale dzisiaj oddałbym mu cześć mojej wiary, aby wrócił do Boga. Idę i pojękuję:

       „Panie Jezu zmiłuj się nad tymi, którzy nie mają łaski wiary, którzy odmawiają przyjścia na Twoją   Ucztę, a wręcz wstydzą się tego. Jezu! ilu jest takich na świecie! Jakże cierpisz Panie, gdy on jeden wywołał u mnie tak wielki ból i smutek”...

    Ten zapis edytuję ponownie, bo w lipcu 2015 roku uszkodzono moją stronę internetową. Kolegę widziałem jeszcze raz w drodze na Mszę św. gdy szedł z kijkami pod „prąd” wiernych. Wkrótce umarł, a córki prosiły proboszcza , aby na pogrzebie było dużo kapłanów!

    Kościół katolicki nie jest dla umarłych, ale dla żywych i szukających życia prawdziwego. Właśnie prorok Joel będzie wołał od Pana: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego! Jl 2, 12-18

    Jak wielu dobrych ludzi czekają kłopoty po śmierci. Trafisz do Czyśćca i będziesz czekał na zmiłowanie modlących się...o swoje zdrowie! Napłynęła cała reszta żyjących w pustce duchowej. Rodziny biegną do proboszcza po ich śmierci.

    Kolega miał rację, że jestem tendencyjny, bo w centrum mojego życia jest Bóg (teocentryzm) i właściwie nic innego się nie liczy! Pragnienie dawania świadectwa oraz zapraszanie innych do przemiany życia jest wynikiem mojego nawrócenia.

    Jakże pasują tutaj dzisiejsze słowa św. Pawła: W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. 2 Kor 5, 20 - 6, 2  

    Na nabożeństwie popielcowym stanąłem przy konfesjonale i faktycznie tam przybył kapłan. Przekazałem moje pragnienie, bo jestem wielki i ważny. Mam odmówić cząstkę różańca „Cierniem koronowanie Pana Jezusa”.

    Pan Jezus przekazał s. Faustynie, że On Sam mówi przez usta kapłana. Tak jest naprawdę, bo spowiednik nie wiedział, że właśnie zraniłem się krzewem ciernistym. Zdziwiony stwierdziłem, że „patrzy” na mnie wielki medalion przedstawiający Pana Jezusa w koronie cierniowej.

    Wołałem za słowami płynącej pieśni: „Panie obmyj mnie z przewinienia mego, ze złych skłonności, bo poznałem wielkość mojej winy, a grzech naprawdę mam przed oczami”.

      Po Komunii świętej całkowicie „zmiękłem” w ciele. Nie mogę określić mojego stanu, ale chciałbym  z a w s z e  być takim jak w tej chwili: dobrym, małym, skromnym i przyjemnym człowiekiem. Idę, a patrzy napis „dobry pies”. Takim staje się zły człowiek w połączeniu z Panem Jezusem. Nie możesz sam z siebie zmienić „genów”.

                „Panie! Jezu mój! Słodyczy mojego serca. Jakże trudno wytrwać w postanowieniu.

                 Na chwilkę puścisz moją rękę, a przewracam jak małe dziecko”.

    Najważniejsze jest dla mnie milczenie, a już gadałem. Spotkałem znajomą z wnuczkiem, „który jeszcze nie mówi”. Czy wiesz co Pan sprawił? Usunąłem zęba i wracałem z wacikiem w ustach omijając ludzi, a diabeł nasłał na mnie wdzięcznego pacjenta, który chwalił mnie za pomaganie rolnikom (nie żałowałem zwolnień lekarskich za które otrzymywali 200 zł...akurat na zapłacenie składki!).       

    W koszyku mam gałązkę cierniową i właśnie o nią ponownie się zraniłem. Ofiarowałem Panu ten dzień, ból ciała oraz dwa wielkie cierpienia duchowe.

    Problem jest z dzisiejszymi słowami Pana Jezusa: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi (...) Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. (...) żeby się ludziom pokazać. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. (...) aby pokazać ludziom, że poszczą. Mt 6, 1-6. 16-18

   Ja nie chodzę do kościoła dla ludzi, ale z miłości do Boga. Uczynki pobożne wykonuję tylko dla Boga, a o postach duchowych mówię, aby ludzie nie stosowali głupich diet i włączyli się w walkę  o  p o k ó j.     

     Ty, który to czytasz spróbuj  pość na ręce Matki Bożej w intencji pokoju na świecie (środa i piątek, ale zacznij od piątku). Ten post u młodych oznacza chleb i wodę, a po 60-ce jest złagodzony. 

   Jako lekarz dodam jeszcze zalecenia ogólne (dotyczą zdrowych): 

- jedz wtedy, gdy jesteś głodny (regularne odżywianie jest szkodliwe).

- jedz tylko to, na co masz ochotę, a nie pokarmy „zdrowe” (po to Pan Bóg dał nam smak).

- jedz tyle ile trzeba, a nie tyle ile chcesz.

     Pozostaje refleksja dotycząca tendencyjności. Czy tendencyjna jest „Gazeta wyborcza”, TVN, „Super Stacja”, „Nie”, „Fakty i mity”, „Polityka”, „Tygodnik powszechny” i 90% bezbożnych mass-mediów? A jaki jest prezydent „zgoda buduje” i premier wszystkich Polaków?                

                                                                                                                               APEL

08.03.2011(w) ZA OFIARY ZŁEJ WŁADZY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 marzec 2011
Odsłon: 900

Dzień kobiet.

    Wczoraj ściąłem się z patrolem policyjnym, ponieważ zatrzymano mnie podczas przebiegania przez ulicę w miejscu niedozwolonym. Podałem dane i zaleciłem przysłanie mandatu, ale powiedziałem, że nie kontrolują pędzących tirów i pojazdów przed przejściem dla pieszych. To było niepotrzebne, ale stało się, a nie mogę opisać mojej sprawy, która sprawia przeczulenie...

    To zdarzenie rozpraszało mnie na porannej Mszy św. bo myśli uciekły do nieszczęścia jakie spotkało moją ojczyznę...nie ma nic gorszego od złej władzy. „Patrzą” stare pajęczyny...symbol razwiedki, która powinna chronić państwo, ale  jej „sprawność” widzimy głównie w manipulacji telewizyjnej i trwającej propagandzie sukcesu.

    Obrzydliwość mowy posłów z PO jest porażająca. To wynik zaczarowania władzą prezydenta Bronisława Komorowskiego i nasze Słońce Peru, którzy wystawili moją ojczyznę na żer wrogów. Przeczytasz to za kilka lat, a zobaczysz prawdę.

   Najbardziej dziwi fakt, że „partyjnych pacierzy” (indoktrynowanej jednomyślności) nauczyła się nawet posłanka Śledzińska-Katarasińska i teraz śpiewa w jednym chórze wg: „bądź wola twoja ...partio”...!

    „Patrzą” rany broczące krwią spływającą spod  korony cierniowej Zbawiciela. Wzrok przykuła też ręka Pana Jezusa na krzyżu...bez palca wskazującego! Tym właśnie palcem władza grozi poddanym. Niedługo zobaczy, co stanie się s tym paluszkiem władzy...

    W bólu zawołałem, aby Pan przytulił mnie do Swojego Serca. Po Komunii świętej wszystko odeszło, wstąpiłem na komendę, aby poddać się karze, ale nie ma mandatu to nie ma kary...   

    Trwa „afera Dubienieckiego”. W tej sprawie zabrał głos nawet autorytet moralny pan Czuma. Wyobraź sobie, że trafiłeś do takiego „sędziego” jako „wróg ludu”. Przyznałbyś się do wszystkiego po jego pierwszym zjadliwym pytaniu. Wypowiedział się też prezydent Bolek, który obalił komunizm...też przez wiele lat włóczył po sądach prawych Polaków.

    Posłowi Kaliszowi chyba uda się złapać winnych samobójstwa posłanki Blidy. Bardzo sprawny był pan Sekuła: afera hazardowa to wymysł opozycji! Po szumie automaty wracają jako „zręcznościowe”. Pan Stokłosa znowu jako senator będzie dzielnie służył mojej ojczyźnie.

     Do naszej „Gazety lekarskiej” za którą musi płacić każdy lekarz trafił marszałek partyjny Stefan Niesiołowski. Można powiedzieć jego formułkę, że „to podłe, chamskie i niegodne”. Poseł popiera prywatyzację służby zdrowia...n i e   m u s i  być złodziejska. Nie wiem skąd wzięli jego fotografię z której uśmiecha się do mnie.

    W „Uwadze” pokazano męża, który wygonił żonę i niepełnosprawnego synka z ich mieszkania. Nie pomogła jej policja, sąd i prokurator...potrzebna była pani redaktor.

    W Unii Europejskiej skasowano 80 cukrowni (u nas 20), bo gdzieś był tani cukier z trzciny. Nieurodzaj sprawił, że nie ma tego produktu w hurtowniach, a jego cena wzrosła prawie dwukrotnie. To przykład rządzenia bezbożników: ziemia, która powinna rodzić buraki cukrowe zostanie zasiana brzózkami, a rolnicy staną się marginesem.

    Dobra. Zostawmy politykę, ale sam widzisz, że inaczej się nie da. Napisz w wyszukiwarce „Teologia polityki” i poczytaj, bo dziwisz się, że sługa Boga zajmuje się tą dziedziną. Jak mam się nie zajmować, gdy szatan małpuje Boga Objawionego.  

    Msza św. wieczorna za żonę, bo dzisiaj wg wnuczka jest „dzień bab”. Prosiłem Pana, aby wszystkie jej grzechy przeszły na mnie i wołałem za nią w litanii do Najświętszej Krwi Chrystusa.

   Kończę zapis, a w tym czasie Muammar Kadafi bombarduje miasta własnego kraju...                  APEL

 

07.03.2011(p) ZA ŻYJĄCYCH EUCHARYSTIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 marzec 2011
Odsłon: 790

      Trwa nabożeństwo 40-godzinne. To szczególny kult Eucharystii. Dziwne, bo od rana trafiam na moje świadectwa dotyczące Najświętszego Sakramentu.

25.01.2009 << Idę do Komunii Świętej i gestem zapraszam znajomego pacjentka. Uśmiechnął się, ale energicznie zaprzeczył głową. Nie przyjął zaproszenia od Pana Jezusa. Prości ludzie przeważnie przystępują do Komunii św., ale wykształceni wstydzą się i muszą mieć uzasadnioną uroczystość, aby zrobić łaskę Bogu.  

    Po połączeniu z Jezusem stałem się „świętym bożym”. Jakże chciałbym takim pozostać do końca moich dni; pełnym równowagi i pokoju, ciszy wewnętrznej i wyrozumiałości…>>

24.12.2008  << Kapłan podał mi trójkątną św. Hostię. Przez moje serce przeleciał dreszcz, pojawiło się ciepło w nadbrzuszu, a w ustach słodycz. Duszę zalał pokój i sytość jak po chlebie w ciele fizycznym, przestał liczyć się czas i wszystko, co ziemskie...chciałbym, aby to trwało wiecznie. Teraz mam tylko jedno pragnienie; siedzieć w ciszy z Panem Jezusem. >>

    Trafiłem na czuwanie przed Mszą św. ale kapłan mówił koronkę do Miłosierdzia Bożego tak głośno, że „mury się trzęsły”. Spotkanie z Panem Jezusem wymaga delikatności. Nie docierały czytania. Dopiero pieśń „Oto jest baranek Boży” sprawiła wstrząs serca, a łzy płynęły po twarzy. Po zjednaniu duszy z Bogiem zapadłem się w ławkę...”tak dobrze z Tobą, Jezu”. Ja już nie żyję dla siebie:

                                   „Panie! niech żyję w cierpieniach.

                                    Trzymaj mnie tutaj tylko dla Ciebie”.

    Wróciłem na czuwanie przed Mszą św. wieczorną. Proboszcz wołał z nami do Boga o przebaczenie dla znieważających i bezczeszczących Najświętszy Sakrament. Przepraszał też za opuszczenie Pana Jezusa Eucharystycznego oraz niegodne przyjmowanie Komunii św. To prawdziwy bezmiar grzechów. Każde z tych zawołań aż prosiło się o odmówienie koronki i całej cz. bolesnej różańca.

Na Mszy św. padły słowa o dwóch tajemnicach Boga Ojca:

1. wcieleniu Syna Bożego

2. oraz o Cudzie Ostatnim w którym Pan Jezus przychodzi do nas pod postacią chleba: „taki cud Bóg uczynił, że Swe ciało w chleb przemienił (...) tu już nie ma chleba to Bóg, to Jezus mój”.

    Siostra Faustyna widziała Pana Jezusa w każdej św. Hostii, a także jak wnika do ciał ludzi przyjmujących Komunię św.!

    Tuż przed konsekracją z serca wyrywa się: „Niech żyje Jezus”...”niech żyje Matka Boża”, a podczas modlitwy „Ojcze nasz” napłynął obraz wszystkich chrześcijan na świecie stojących z otwartymi ramionami. Łzy zalały oczy, gdy padła prośba ludu: ”odpuść mnie grzesznemu, dla Ciebie przebaczam bliźniemu”.

    Zaczyna się czas Ostatniego Cudu: rozległ się trzask łamania św. Hostii. „Oto jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Dobrze, że to wszystko trwa krótko, bo mogło dojść do rozerwania mojego serca, a dzisiaj źle się czuję. Wyż i przejmujący wiatr powodują ucisk w sercu. 

    Jakże Pan zadziwia każdego dnia. Nie mogłem przewidzieć takiego uderzenia miłości. Proszę. Otwórz serce dla Pana, a spotkasz się ze Zbawicielem, otrzymasz zbawienie i będziesz żył wiecznie. To zależy tylko od twojej woli...

Kiedyś miałem kilka sekundowych snów;

1. kapłan, ale nie „nasz”  -  Stare Przymierze

2. szopka  -  Narodzenie Pana Jezusa

3. złoty kielich wypełniony czerwonymi winogronami - Męka Zbawiciela

4. kapłan w przepięknym ornacie z wizerunkiem ryby - chrześcijaństwo

5. piękny chleb posypany makiem - E u c h a r y s t i a

6. t o r y - j e d y n a   d r o g a; ziemia - Kościół katolicki - N i e b o!                   

    W drodze do domu wyjaśniło się samoistne pęknięcie Komunii św. Policja zatrzymała mnie podczas przechodzenie przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Straciłem równowagę psychiczną i miałem zepsuty wieczór...                                                                                                                                                                                                                                                                          APEL

06.03.2011(n) ZA STOJĄCYMI PRZED WYBOREM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 marzec 2011
Odsłon: 765

    Człowiek normalny chodzi do kościoła z żoną na określoną godzinę. Ja kieruję pytania ku Bogu i czekam na delikatne natchnienia. To niby sprawę błaha, ale trzeba być posłusznym w małym i dużym, bo Pan wie najlepiej, co jest dla mnie dobre. Piszę to, aby pokazać jak ważna jest „decyzja chwilki”.

    To doświadczenie ma służyć stojącym przed wyborem. Większość pyta sama siebie, analizuje i podejmuje decyzję wg własnego rozeznania. Mszę św. poranne odpadły, bo zaspałem. „Bój” toczy się o 11.00 i 12,00, ale czuję, że mam być o 17.00...z wcześniejszą adoracją Najświętszego Sakramentu, wspólna modlitwą zakończoną błogosławieństwem Monstrancją.

    Mojżesz mówił: "(...) kładę dziś przed wami błogosławieństwo albo przekleństwo. Błogosławieństwo, jeśli usłuchacie poleceń waszego Pana Boga, które ja wam dzisiaj daję; przekleństwo, jeśli nie usłuchacie poleceń waszego Pana Boga (...) a pójdziecie za bogami obcymi, których nie znacie". Pwt 11, 18. 26-28

    Dzisiaj była nauka o wyborze drogi, a właśnie skończyłem opracowanie zapisu „za ginących w drodze do Boga”. Przed tym dylematem stał Abraham, Mojżesz i stoi każdy z nas, bo można wybrać drogę błogosławieństwa lub przekleństwa, budować na skale (Chrystusie) lub  na osuwisku (pokazywano takie domy).

     Pan Jezus powiedział: „Każdego więc, kto tych słów Moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. (...) Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. (...)”. Mt 7, 21-27

     Do czasu Komunii św. byłem normalny. Ciało Zbawiciela ukruszyło się na brzegu, co wskazuje na czekające mnie małe cierpienie. Napłynął obraz skatowanego chłopca, który z tego powodu jest porażony. Moje oczy zalały jego łzy, które widziałem podczas programu „Sprawa dla reportera”. W tym bólu zawołałem:

                    „Panie Jezu! Uzdrów go! Niech usiądzie i odezwie się do rodziców!

                     Niech zatańczą przy nim z radości. W  Imię Twoje niech się to stanie”...

    Ja nie wiem dlaczego taki krzyk wyrwał się z mojego serca, ale w tym momencie mógłbym oddać mu swoje zdrowie. Tego nie pojmie zwykły człowiek, a ja także jestem tym zaskoczony. 

    W każdym z nas są dwie przeciwstawne osoby: cielesna i duchowa, które nie mogą istnieć bez siebie. Nasza dusza jest obciążona kamieniem w postaci ciała. Po Komunii św. dusza unosi ten ciężar.

                     „[...] Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,

                      kieruj mnie i prowadź przez wzgląd na swe imię. [...]”. Ps 31 

     Pan sprawił, że znalazłem wywiad Moniki Florek - Moskal; „Cnota buforowa” („Wprost” z 9-16 sierpnia 2009), gdzie  Martin Seligmann twórca psychologii pozytywnej wypowiedział sens dzisiejszej intencji;

    „[…] ludzie głęboko religijni […] czują się szczęśliwsi i są bardziej optymistyczni niż inni. Po drugie, osobom religijnym udaje się podążać do szczęścia właściwą drogą: maja poczucie, że ich życie ma sens.

    Wykorzystują swoje mocne strony, służąc wyższemu celowi, przekraczając siebie. To daje im zadowolenie […] doszedłem do wniosku, że istnieje świecka droga, która wiedzie do Boga. [...]

    Możemy wybrać życie na drodze wiodącej do Boga, życie, które ma sens i jest  ś w i ę t e. To jest teologia, która mogę zaakceptować. T e o l o g i a   s z c z ę ś c i a”.                                   

                                                                                                                           APEL

05.03.2011(s) ZA MAŁŻEŃSTWA ŻYJĄCE W CZYSTOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 marzec 2011
Odsłon: 773

     Po przebudzeniu myśli uciekły do Boga, a przede mną obraz  św. Józefa opiekuna rodziny. „Patrzy” wielka róża u stóp Jezusa Miłosiernego oraz rozświetlony obrazek Niepokalanej z Dzieciątkiem. Ten znak wyjaśni intencja: niepokalaność, macierzyństwo, świętość.

    Wstydzę się spojrzeć w oczy Pana. Moje obecne życie - poświęcone Bogu od rana do nocy -  określam jako nędzne. A co czuł, gdy „tańczyłem ze śmiercią”?  Nagle pomyślałem, że Bóg bardzo cierpi w oczekiwaniu na nasz powrót, co pokazane jest na rodzicach.

    Kapłan przygotowuje ołtarz do konsekracji, w powadze rozkłada białą chustę...zaczyna się ś w i ę t y  czas. „Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich”. Serce przeszył ból, bo w tym momencie Pan Jezus oddaje za nas Swoje życie.

   My nie rozumiemy tego i uważamy, że robimy łaskę przychodząc do kościoła, bo mamy taki obowiązek. Nie mówię o heroizmie przystępowania do Komunii św. Łzy zalały oczy...

    Pracownik myje samochód, a ja oglądam dostojność wielkiego koguta, który majestatycznie krąży wśród stada kur. Gdyby Pan Bóg nie dał nam popędu seksualnego to nie odtwarzałoby się życie. Mam natchnienie, aby dzisiaj wyrazić opinię na temat seksu w małżeństwie. 

    Dziwne, bo właśnie na ten temat mówi red. Eliza Michalik z „Super Stacji”. W usta tej Pani Dulskiej szatan włożył swoje szyderstwa. Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak powinien przebiegać katolicki, małżeński akt seksualny to musisz pojechać do szkółki w Licheniu, gdzie kapucyni i kapłani wiedzą co i jak:

    „Tam uświadomiłam sobie jaką jestem złą kobietą. Jak strasznie dużo i często grzeszę na wiele różnych sposobów. [...] Wszystko to jest złe! A jeżeli robicie to w prezerwatywie to już na pewno pójdziecie do piekła. [...] Czy grzechem jest miłość oralna z własnym mężem?"...

    W prowadzeniu znalazłem się na str. Kafeteria.pl, gdzie trafiłem na zdjęcie koguta oraz art. Moniki Bołtryk o białych małżeństwach: „[...] Biel w różnych kulturach symbolizuje czystość i dziewictwo. W przypadku białych małżeństw to nie do końca trafne określenie, ponieważ decydują się na nie również pary, które miały wcześniej życie erotyczne.

    Dla większości z nas całkowita rezygnacja ze współżycia jest jednak nie do pomyślenia. [...] Rezygnacja z seksu może mieć różne przyczyny. Jedną z nich są poglądy religijne, kiedy ciało jest postrzegane jako źródło grzechu. [...]”.

    Tam był też list Zuzanny (28 lat, nauczycielki z Lublina): "Z Michałem jesteśmy dwa lata. Po roku zdecydowaliśmy się na ślub. Oboje jesteśmy religijni. [...] Jestem dziewicą. [...] Zdecydowaliśmy się nie współżyć po ślubie jeszcze dwa lata. [...] To nasz dar dla Pana. [...]”.

    Współżycie seksualne w małżeństwie nie przynosi grzechu. Boga nie obchodzą "będący jednym ciałem", ale trzeba zachować godność. Prawdziwą radość daje czystość, ale tego aktu wyrzeczenia dla Boga nie pojmie człowiek normalny.  

   Ponownie znalazłem się w kościele...przystrojonym na biało (ślub). Przypomniało się wspomnienie św. Kazimierza Królewicza z lilią w ręku oraz św. Rodzina żyjąca całe życie w  c z y s t o ś c i...

                                                                                                                                            APEL

 

  1. 04.03.2011(pt) ZA DUSZOBÓJCÓW
  2. 03.03.2011(c) ZA ODDAJĄCYCH CZEŚĆ BOGU
  3. 02.03.2011(ś) ZA UCHRONIONYCH OD ZGUBY
  4. 01.03.2011(ś) ZA OFIARY BOLSZEWIZMU
  5. 28.02.2011(p) ZA ŻYJĄCYCH W KOMUNII Z BOGIEM
  6. 27.02.2011(n) ZA MAŁOSTKOWYCH
  7. 26.02.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH PIECZY
  8. 25.02.2011(pt) ZA PRZEMIENIONYCH RAZ NA ZAWSZE
  9. 24.02.2011(c) ZA UFAJĄCYCH JEZUSOWI
  10. 23.02.2011(ś) ZA MAJĄCYCH ZŁE POMYSŁY

Strona 1057 z 2348

  • 1052
  • 1053
  • 1054
  • 1055
  • 1056
  • 1057
  • 1058
  • 1059
  • 1060
  • 1061

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1550  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?