- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 878
To bardzo ciężka intencja, której poświęciłem dwa nabożeństwa do Serca Pana Jezusa (1-wszy piątek) i nabożeństwo poranne do Matki Bożej (1-wsza sobota m-ca).
W śnie mam poczucie, że stałem się przyczyną potępienia wielu dusz. To sekundowa udręka typu piekielnego. Przebudziłem się naprawdę wystraszony. Nigdy nie pomyślałbym o takiej możliwości, a wiedz, że takie dusze nie obejmuje miłosierdzie.
Wróciła sprawa „zabijania duszy”, która wypłynęła wczoraj. Przez wieki nasz kościół zmieniał opinie dotyczące momentu wcielania duszy, a to jest „automatyczne” po powstaniu człowieka. Mądry zacznie „łamać sobie głowę”; co z zarodkami, które giną od razu, a inne po 5 dniach. A to wszystko proste. Duch jak krew w żyłach daje życie wiecznej duszy. Utrata tej łaski sprawia, że zostajemy wymazani z Księgi Życia.
Właśnie czytam wywody Richarda Dawkinsa od „Boga urojonego” oraz Stevena Pinkera. To poganie, którzy nie uznają duszy, ale bredzą: „Czy nauka zabija duszę”? Steven z rozbrajającą szczerością przyznaje, że nie wie jak działa umysł. Piszę to, abyś ty nie tracił cennego czasu!
Dziwne, bo słucham nagranej dyskusji w TV Trwam dotyczącej pobierania narządów. Człowiek jest jednością psycho - fizyczną i d u c h o w ą, ale koledzy lekarze wymyślili określenie: „śmierć mózgowa”.
Przełożę to na język lekarsko-duchowy. Jeżeli mój „mózg umarł” to ja też nie żyję! Nie ważne, że jako „żywy trup” słyszę, reaguję, mam napięcie mięśniowe, a przed pobraniem narządów trzeba mnie znieczulić! Towarzysze nawet na "trupach" zarabiali, a chroniono ich w Izbie Lekarskiej. Jeżeli nie reagujesz z urzędu...to zgadzasz się na zło!
Na Mszy św. usiadłem pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego, a podczas zawołania: „bardzo zgrzeszyłem (...) moja wina, moja bardzo wielka wina”...ciało doznało wstrząsu. Tyle lat chodzę do kościoła, a dopiero dzisiaj poczułem tak wielką odpowiedzialność za innych.
W litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa prosiłem o tych, którym grozi potępienie z mojego powodu. Komunia św. zgięła się na pół („My”, cierpienie). W 15 minut przepłynęły przyczyny zabijania duszy:
- grzechy śmiertelne
- racjonaliści i „naukowcy” wykluczający wiarę w Boga z mądrzącą się „trójką nieświętą”: Senyszyn, Labuda, Środa...
- wrogowie Boga z tygodnikiem „NIE” oraz „Faktami i mitami” na czele.
Pisałem do nich w styczniu: „Zobaczycie wszystko po śmierci, ale będzie za późno. Nawet w tej chwilce trudno byłoby wam naprawić uczynione zło: zgubiliście wiele niewinnych dusz. Usprawiedliwienie jest jedno: „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
- czwarta władza (mass-media)
- sataniści, czarna magia, okultyści, geje, różne zespoły młodzieżowe
- zabijający dla władzy i pieniędzy („łowcy skór” i narządów)
- bożki przy władzy
- organizujący apostazję, powalający krzyże Pana Jezusa
- Żydzi odrzucający zbawienie i niewierzący.
Właśnie trafiłem na mój nieczynny blog, gdzie jest zapis rozmowy z ateistą, któremu mówiłem, że wielu wierzących nie ma świadomości posiadania duszy.
20.00 Czuwanie w kaplicy Miłosierdzia Bożego, ale nie docierały czytania i zasypiałem podczas odmawiania koronki do miłosierdzia. Po Komunii św. zapadłem się w duszę. Napłynęło pragnienie podarowania Panu Jezusowi czerwonej róży. Wszyscy wyszli, a ja chciałbym siedzieć tutaj, trwać na modlitwie i wołać za duszobójców.
W takim momencie mam wielkie pragnienie dawania świadectwa wiary, prowadzenia modlitw i wołania do Boga. Ile dobra wiecznego moglibyśmy uczynić. Nie musiałbym nic przygotowywać, bo dusza zjednana z Bogiem woła sama. Nie pojmie tego normalny człowiek, a takim byłem przed chwilką.
Trudno rozstać się z Panem. Kapłan nie odmówił z nami litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gdzie się spieszył i po co? W smutku wróciłem do domu i nie mogłem dojść do siebie. Cóż dałby mi świat gdybym tutaj nie przybył.
„Panie Jezu! zmiłuj się nad duszami, które z mojej przyczyny przebywają w więzieniu czyśćcowym.
Przerzuć na mnie ich winy, bo inaczej się nie odkupię. Przepraszam Panie!
Człowiek taki nędzny, że wstyd spojrzeć w oczy innemu, a cóż dopiero Tobie, Świętemu Świętych”.
Pan zaprowadził mnie na stronę internetową ks. dr Michała Kaszowskiego, gdzie były rozważania dotyczące nieśmiertelności duszy, jedności ciała i duszy, śmierci i naszego istnienia. "Nie bójcie się tego, który zabija ciało, a potem nic więcej zrobić nie może (...) Bójcie się tego, który po zabiciu, może was wrzucić do piekła". (Mt 10,28)
W zapisie z 08.08.1997 oglądałem program „Credo”, gdzie alkoholicy twierdzili, że nie było w nich duszy. Ja wiem, że każdy nałóg zabija duszę. Jeszcze eksperymenty psychiatrów z CIA. (program „zniewolony umysł”). Chodziło o pranie mózgu człowieka (hipnoza, LSD), który miał stać się zaprogramowanym mordercą.
Poronin upomina się o pomnik Lenina, a w Koninie postawili postument prezerwatywie, co popiera prof. Lech Starowicz...
To już sobota. Na Mszy św. do Matki Pana naszego...w litanii loretańskiej wołałem: "módl się za nimi”. Ja nie wymyśliłbym tej intencji i sam z siebie nie mógłbym tego napisać.
Kończę ze łzami w oczach, bo szatan przez cały czas przeszkadzał: napływała pustka, senność, „dobre” pomysły, a zapis psuł się wielokrotnie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 747
4.00 Bardzo lubię noce, bo cichnie zgiełk tego świata i wówczas jest mi najlepiej z Panem Jezusem. Tak dotrwałem do Mszy św. porannej, a w drodze do kościoła napłynęło wielkie pragnienie posiadania pamiątki po jakimś świętym. Łzy zakręciły się w oczach. Wprost chce się wołać za psalmistą:
"[...] Zgromadźcie Mi moich umiłowanych,
którzy [...] zawarli ze Mną przymierze
[...] Ja jestem Bogiem, Bogiem twoim. [...]". Ps 50, 5-8. 14 i 23
Wychodzi wczorajsze zmęczenie. Dlatego nie mam wielkich przeżyć duchowych. Planowałem pójście na nabożeństwo wieczorne, ale zaspałem, a to sprawiło, że w TV Trwam trafiłem na Mszę św. z celebracją kościoła prawosławnego. To wielki kult Boga Objawionego, którego brakuje w naszym kościele. Jakże to piękne. Różne kraje, a podobne obrzędy, te same słowa i Komunia św.
„[...] Zmiłuj się nad nami Panie, Boże wszystkich rzeczy, [...] Odnów znaki i powtórz cuda. [...] wypełnij proroctwa, [...] Niech wszyscy na ziemi poznają, że jesteś Panem i Bogiem wieków. Syr 36, 1. 4-5a. 10-17
Jak odczytałem tą intencję? W pewnym momencie pojawiła się obecność Pana Jezusa. Przybycie Pana oznacza pokój w sercu. Wyłączyłem telewizję, a z „pustej” kasety popłynęły słowa piosenek: „zaufaj Panu już dziś” oraz „za ten krzyż i Twoje łzy, za otwarte nieba drzwi, Jezu dziękuje Ci”.
Tygodnik „Idziemy” otworzył się na opisie procesu św. Pawła, który powiedział do oskarżycieli, że Bóg, któremu oddajemy cześć to <<Bóg naszych ojców>>...Elohei-avoteinu.
Psalmista dodał dzisiaj (Ps 33/32)
„Sławcie Pana na cytrze,
grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
Śpiewajcie Mu pieśń nową,
pełnym głosem śpiewajcie Mu wdzięcznie”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 885
Na Mszy św. w intencji kapłana kobiety śpiewały: ”Niech strumienie łask na księdza popłyną, niech miłość i pokój w sercu gości (...)”. A dalej prosiły Matkę Najświętszą o pamięć, opiekę i Jej modlitwy.
Cóż może być ważniejszego na ziemi od strumieni łask Boga, Jego miłości i pokoju w sercu oraz opieki i modlitwy naszej Matki? Pocałowałem figurę Pana Jezusa i zapaliłem lampkę pod krzyżem.
Ruszam w „bój ostatni” (sprawa zawodowa), a cierpienie przekazuję Matce Zbawiciela. Na ten moment „patrzy” figura Niepokalanej, a z radia płynie piękna melodia. W tej radości wołam: „Matko Najświętsza! Pani Nieba i ziemi! Króluj nam! Matko nasza. Niech Cię błogosławią na wszystkich krańcach ziemi. Bądź przy każdym z nas, a dzisiaj ze mną”.
Podczas przejazdu przez ruchliwe skrzyżowanie w Warszawie musiałem ostro hamować przed przejściem dla pieszych. Nic się nie stało, ale Pan pokazał mi kruchość wszystkiego...mogłem mieć zwykłe kłopoty lub stracić wolność. Przypomniały się słowa dzisiejszej pieśni, a łzy zalały oczy: „Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
W ten sposób poznałem intencję modlitewną dnia i w bólu trafiłem pod figurę Pana Jezusa w czerwonym płaszczu, która znajduje się za Okręgową Izbą Lekarską w Warszawie przy Puławskiej 18: „Słodki Jezu! Zbawicielu drogi! Przepraszam i dziękuję za ochronę. Dziękuje św. Michale Archaniele”.
Popłynęła moja modlitwa „za uchronionych od zguby”, a na wystawie sklepowej wzrok zatrzymał medalion z Panem Jezusem w koronie cierniowej i wielką łzą na twarzy. Ból zalał serce i chciało mi się płakać, bo ujrzałem cierpienie ludzi na świecie i wołanie skrzywdzonych.
Pan Bóg nie biegnie na każde nasze zawołanie, ale oddanie się Bożej Opatrzności będzie pokazane później, bo nie wiemy kiedy nastąpiła nasze prawdziwe zagrożenie.
Trwa doba duchowa. Idę na ponowne nabożeństwo i kończę moją modlitwę, a została część: „Pan Jezus umiera na krzyżu” (u mnie to „św. Agonia” z wymienieniem wszystkich słów konającego Zbawiciela). Napłynął obraz ponownego wypadku Roberta Kubicy.
Później spod sterty bałaganu na stole „wyciągnie się” artykuł „Uratował go św. Sebastian”, którego kapliczka stoi w pobliżu miejsca wypadku od XIV wieku. To już drugie ostrzeżenie, bo nie wolno narażać życia dla popisywania się, sławy i pieniędzy.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił niewidomego, który wołał:
- Synu Dawida, ulituj się nade mną.
- Jezus kazał go zawołać i zapytał: "Co chcesz, abym Ci uczynił?"
- "Rabbuni, żebym przejrzał"...
- "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał... Mk 10, 46-52
Po Mszy św. pacjent podał mi „Tajemnicę V Bolesną”. Jak Pan to układa? Idę i czytam rozważania ...słowo za słowem, a łzy zalewają oczy: „Wybiła godzina naszego odkupienia (...) Jezus przez śmierć (...) przywrócił nam życie (..) Matkę swoją uchronił (...) Dopuścił tylko do zaśnięcia (...) Matko życia! Ty staniesz na czele orszaku zmartwychwstałych...”.
My dbamy o uchronienie nas, ale w sensie tego życia, a Pan Jezus pokazał mi, że uchronił mnie od zguby prawdziwej czyli śmierci duszy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 851
Bolszewizm...fizyczna likwidacja przeciwników politycznych.
W prowadzeniu przez Pana idę na Mszę św. w intencji bohaterów walczących po wojnie z okupantem. W drodze zaprosiłem starszą panią o imieniu Henryka: haimi (ojczyzna) i rihhi (władca).
Bolszewicy przynieśli nam „wyzwolenie” na bagnetach, a teraz wrócił sojusz między rządzącymi, ale to nie ma nic wspólnego z przyjaźnią Polaka i Rosjanina...braci tego samego Boga Objawionego. Władza boi się swojego narodu i nie lubi kochających Boga oraz ojczyznę.
Nadal nie wolno zlikwidować pomnika bożka Lenina. Właśnie dzisiaj Palikot będzie zdejmował krzyż w urzędzie, a w reżimowej TVN 24 wystąpi babcia Labuda. Nie dano nawet wzmianki o bohaterach, których wymordowano doszczętnie. Nawet nie wiadomo, gdzie są ich groby, a przecież żyją jeszcze oprawcy.
Kto dzisiaj sprawuje władzę w mojej ojczyźnie? Dlaczego nie widzi się „państwa w państwie”? Prosiłem posła PiS-u, aby przekazał Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebę ujawnienia tego, bo inaczej nie można prowadzić żadnej walki politycznej.
Przecież to jest zasadnicza przyczyna „katastrofy smoleńskiej”, gdzie zginęła elita narodu. Dzisiaj nie zabija się „metodą łódzką” (strzał z bliskiej odległości), ale cisza...cisza i kogoś nie ma. To bardzo precyzyjna wojna, której nikt nie widzi.
Przypomniał się artykuł „Pobożni mafiozi” z „Idziemy” 9/2011, gdzie Dariusz Kowalczyk SJ pisze o religijności zdegenerowanej, bo sama „mafijność to religia, która wypożyczyła od katolicyzmu (...) całą zewnętrzną otoczkę (...)”.
To wielka prawda, ponieważ zostać mafiosem lub agentem to jest przejście na nową religię. Mafiosi składają przysięgę swojemu bossowi, a bolszewicy przełożonemu towarzyszowi. Właśnie...pan Nałęcz, Miller i Wałęsa mówią, że generał Wojciech Jaruzelski powinien polecieć z wszystkimi na uroczystości beatyfikacyjne J. P. II w Rzymie!
Ktoś powie, że to było, a teraz jest demokracja i "śpij spokojnie Donald czuwa"! To skąd inwigilacja własnego prezydenta i milion podsłuchów? Premier jutro zostawi ten bałagan i w nagrodę dostanie stanowisko w Brukseli.
To przepłynęło w sercu, gdy pod kościołem ujrzałem młodzież („spęd”) i władzę lokalną ze sztandarami dla odwalenia uroczystości. Płynęły podziękowania dla organizatorów zamiast wołań do Boga, a proboszcz był wdzięczny wszystkim za łaskawe przybycie. Na końcu - zamiast rzucić wszystkich na kolana i błagać za tych żołnierzy - opowiadał o feriach i żartował. Garstka przystąpiła do Komunii św.
Syracydes wołał od ołtarza: „(...) Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami (...) Pan jest tym, który odpłaca, i siedemkroć razy więcej odda tobie. (...) Pan jest Sędzią, który nie ma względu na osoby. Syr 35, 1-12
Pan Jezus ostrzegał, że: „(...) wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi". Mk 10, 28-31 Jutro uczniowie zapytają: ”(...) Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie (...)”. Mk 10, 32-35
Dzisiejsza Msza św. to tylko dwa małe drgnięcia w sercu tuż przed Komunią św.;
1. gdy siostra śpiewała „Matko Najświętsza do serca Twego”. Zawołałem: „Matko Najświętsza! spraw, aby ci bohaterowie zostali obmyci...spraw, aby ich dusze trafiły do Pana Jezusa”.
Prof. Władysław Bartoszewski mówił, że w czasie okupacji bardziej bał się Polaków niż Niemców. Polak był gorszy od okupanta, bo jako rodak donosił i zabijał. To prawda, ponieważ rodacy byli niewoleni z pokolenia na pokolenie, a duża część narodu nie może żyć bez donoszenia.
2. podczas odmawiania modlitwy „Ojcze nasz” przepłynęły obrazy tych bohaterów, samotników, bezsilnych wobec ogólnej zdrady. Popłakałem się, bo dzisiaj mogę to zrozumieć widząc moc zła i niechybną zgubę RP, którą podpisaniem traktatu Lizbońskiego rozpoczął...Lech Kaczyński. Polska przestanie istnieć, bo nie uda się obwołać Pana Jezusa królem naszej ojczyzny.
Nie wiedziałem dlaczego w ręku znalazło się pismo „NIE”, gdzie był art. „Czwarta władza”. Napłynęła pokusa, aby polemizować z redaktorem Jerzym Urbanem, ale co on ma wspólnego z moją dzisiejszą intencją modlitewną? APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 931
Po przyjęciu krzyża nie wolno go porzucić. Dzisiaj mam kontynuować bój o prawdę i sprawiedliwość, aby krzywda, która mnie dotknęła nie spotkała innego. Napłynęła pewność, że Pan Jezus mi pomaga. Tak się stało i zadanie wykonałem w 5 godzin.
Tuż przed wejściem do kościoła moje serce zalała wielka radość, która trwała przez całe nabożeństwo. To zdarzyło się pierwszy raz, bo nigdy nie miałem takiego doznania o tak wielkiej mocy. Nie napływało też od ludzi, bo wówczas lokalizuje się w okolicy splotu słonecznego (potrafię to odróżnić).
Od Anioła napłynęło: „podziękuj”. My zapominamy o dziękczynieniu, gdy wszystko się uda. Przecież do Boga kierowałem wiele próśb i prosiłem o wstawiennictwo. Nawet sam odczułem pragnienie dziękczynienia za pomoc w dniu dzisiejszym. Na ten moment siostra śpiewa: ”Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Po Mszy św. nie mogłem znaleźć określenia na tą formę szczęścia, ponieważ nie była związane z przyjęciem Komunii św. Później doszedłem do wniosku, że Pan Jezus specjalnie to rozdzielił, aby pokazać mi, co oznacza radość Boża.
To nie jest radość nasza, którą widzisz po człowieku, bo się uśmiecha, krzyczy, chce obejmować innych i podskakuje do góry klaszcząc w dłonie. To widzimy na zawodach sportowych oraz wśród zwycięzców teleturniejów w telewizji. Wówczas ciało jest wielkie.
Radość Boża dzieje się w duszy i jest niezwykle delikatna. To połączenie mojego serca z Sercem Boga. Właśnie w kościele tata wziął chłopczyka na ręce i przytulił go do siebie. Tak można to wyrazić. Po osobie nic nie zauważysz, bo ciało wówczas maleje.
Przypomina się nauka o. Leo Cliffort’a: Bóg kocha nas miłością dla nas niewyobrażalną. „Nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (św. Paweł). Mistyczka napisała książkę „On i ja”, gdzie przekazała - podobne do moich - doświadczenia pokoju i radości w relacji z Bogiem!
Ciekawiło mnie jaka będzie intencja modlitewna? Jak Pan Jezus zakończy ten dzień? Przesuwały się zdarzenia duchowe:
- w starych zapisach znalazłem pismo „Vox Domini” („Głos Boga”) poświęcone pielęgniarce bł. Rozalii Celak
- tam też zdjęcie JPII z 1997 roku
- wyciąłem art. „Zrozumieć powołanie”...lekarz Lucjan Szczepaniak został kapłanem
- słuchałem prośby s. Faustyny: „Jezu! przemień mnie w Siebie, bo Ty wszystko możesz”.
- „patrzyła” książka „Dzieje duszy” św. Teresy od Dzieciątka Jezus...
Obudziłem się ze śpiewem kanonu(!): „Radością serca jest Pan, na Niego czeka dusza ma”. Zdziwiłem się, bo ja nie znam pieśni i nie wiedziałem z czego są te słowa.
Około południa wstąpiłem na pocztę, gdzie odebrałem „Rycerza Niepokalanej”. Wzrok zatrzymał napis umieszczony wokół św. Hostii: „w komunii z Bogiem”. Ból chwycił serce, a łzy zakręciły się w oczach, bo to intencja modlitewna dnia.
Błyskawicznie przepłynęli ci, którzy żyją w łączności z Bogiem. Pod figurą Niepokalanej spotkałem modląca się kobietę, wzrok zatrzymał różaniec, a właśnie zapukała do nas „szefowa” kółka przyjaciół radia „Maryja”. W tv „Trwam” trafiłem na scenę, gdzie Mojżesz rozmawiał z Bogiem. Wróciły słowa dzisiejszego psalmu:
Cieszcie się w Panu, wszyscy sprawiedliwi.
Ty jesteś moją ucieczką, wyrwiesz mnie z ucisku
otoczysz mnie radością (...). Ps 32,1-2.5-7
Koniec. Żona podała mi art. „Mistyk jest w nas”, gdzie ks. Grzegorz Strzelczyk stwierdza, że każdy ochrzczony jest z ł ą c z o n y z Chrystusem... APEL
- 27.02.2011(n) ZA MAŁOSTKOWYCH
- 26.02.2011(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH PIECZY
- 25.02.2011(pt) ZA PRZEMIENIONYCH RAZ NA ZAWSZE
- 24.02.2011(c) ZA UFAJĄCYCH JEZUSOWI
- 23.02.2011(ś) ZA MAJĄCYCH ZŁE POMYSŁY
- 22.02.2011(w) ZA MOCNYCH JAK SKAŁA
- 21.02.2011(p) ZA UKOJONYCH
- 20.02.2011(n) ZA TYCH, CO NIE CHCĄ ŚWIĘTOŚCI
- 19.02.2011(s) ZA ZEPSUTYCH
- 18.02.2011(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WSTYDZĄ SIĘ BOGA