Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

01.04.2013(p) ZA PANOSZĄCYCH SIĘ POGAN

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 kwiecień 2013
Odsłon: 1041

    W Wielki Czwartek TVP 2 (publiczna od domu publicznego) w pr. „Pytanie na śniadanie” pokazała głupią "artystkę" Margaret, która zrobiła teledysk z rozebranymi staruszkami. Nawet redaktorka dyżurna była zszokowana. 

    Na wczorajszej Mszy św. rezurekcyjnej w kompanii honorowej stało trzech „łańcuchowych”, którzy przez całe nabożeństwo gadali i uśmiechali się, bo obrzęd Mszy św. jest bardzo zabawny. Ciekawe czy tak zachowywaliby się na spotkaniu ku czci jakiegoś kacyka.        

  Ewa Wójciak obraziła Jorge Bergoglia wybranego na papieża Franciszka za donoszenie na lewicujących księży (kapusiów bezpieki). Jeżeli przyjąć, że „wujem” jest każdy donosiciel to trzeba zmienić nazwę naszej ojczyzny.

   Janusz Palikot z intelektualistami broni tej p.... i pisze o linczu, a zarazem wspomina Jezusa z Nazaretu, który nie zalecał kamienować grzesznicy.

    Siedziałem w nocy, ale zerwałem się na Mszę św. o 7.00. Napływały rozproszenia, a nawet złość. W Ew. była mowa o rozgłaszanej plotce, że wykradziono ciało Pana Jezusa. Dzisiejsza taca jest przekazywana na KUL, gdzie specjalnie dokonano różnych "inwestycji"...     

    Napisałem do bp. Grzegorza Rysia, bo w wywiadzie w "Faktach po faktach" powiedział, że u nas nie ma prześladowania katolików. Na ten moment senator Kazimierz Kutz stwierdził w „Rzeczpospolitej", że terroryzujemy moralnie resztę narodu. Zobacz co roi się w mózgu o przewadze lewej półkuli...

    Eliza Michalik w „Super Stacji” rozmawiała z pastorem Kościoła Ewangelicko-Reformowanego i w diabelskiej retoryce stwierdziła, że zło świata jest sensowne wobec braku Boga. Jeżeli Bóg jest to dziwne, że tak się dzieje! Ta panienka z okienka ma wolną wolę, ale świadomie wybiera pogaństwo i wciąż prowokuje...

    Przekażę Ci moją łaskę wiary i otworzę „Nie”, gdzie dano rysunek onanizującej się pani, która krzyczy „kocham Jezusa”. W „Faktach i mitach” przed Bożym Narodzeniem redaktorek naczelny napisał wstępniak: „Narodzenie Bachora”, a mój list do nich sprawił, że Google dała moje nazwisko przy stronie internetowej (stała na zakładającego z rodziny).

    Trafiłem też na blog Armanda Ryfińskiego, który głupio pyta: „Jeszcze Polska czy już Katoland”? Przytoczę kilka zdań z mojego komentarza:

    << Przykre jest to, że obraża Pan uczucia religijne Polaków podobnych do mnie, bo jako człowiek XXI wieku nie jest Pan ogłupiony przez poglądy z czasów narodzenia Pana Jezusa ("Człowiek stworzył Boga"). 

    Kiedy był Pan w kościele, bo głosi Pan, że na Mszy św. trwa agitacja polityczna, a tam kapłan podaje mi Cud Ostatni…Eucharystię.

    Dlaczego nie pisze Pan o Kościele Scjentologicznym czy św. Jehowy. Kto Panu wydaje rozkaz atakowania wiary katolickiej? Proszę zająć się tymi, którzy duchowości szukają w głupich pozycjach (joga) i medytacjach.

    Ostrzegam, bo ma Pan duszę, a jej istnienie nie zależy od Pana racjonalnych poglądów. Proszę, aby Pan nie angażował się w zdejmowanie krzyża Pana Jezusa. Ja taki podniosłem i od 25 lat opiekuję się tym najświętszym znakiem na ziemi. >>

    Za protest w 2007 roku przeciwko powaleniu tego Drzewa Życia spotkał mnie odwet ze strony pogan przebranych w białe fartuchy...                                                                                                           APEL

31.03.2013(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W ZMARTWYCHWSTANIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 marzec 2013
Odsłon: 943

    Pod kościół trafiłem z biciem dzwonów i ukazaniem się Monstrancji w drzwiach świątyni. Tak też spotkał Pana Jezusa Andre Frossard i doznał olśnienia. 

    Ten fakt nawrócenia ukrywał przez 30 lat, aby nie zostać wziętym za szaleńca. Później opisał to w książce wydanej w 1969 roku: „Bóg istnieje, spotkałem Go”.

    Ja przekazuję moje doświadczenia duchowe "na żywo" i mówię Ci, że to Prawda! Nie obchodzą mnie opinie kolegów psychiatrów. Jak nazwać kontakt z Bogiem, który sprawia, że fala słodyczy zmieszanej z radością ma moc skruszenia każdego serca! Jeden raz poczujesz dotknięcie Boga Ojca, a już niczego więcej nie będziesz pragnął!

    Co oznacza moje odczucie? To fakt, że Chrystus Zmartwychwstał i jest wśród nas. Ja Go znam z poczucia Jego Obecności oraz z połączenia w Eucharystii. Można to porównać do Ojca, który jest przy dzieciątku, a przytulenie oznacza takie właśnie zjednanie. Jednym słowem: Bóg to Miłość!

    Procesja to wielka łaska Boga, bo idziesz z wiernymi za Panem Jezusem w Monstrancji. Tylko nie mów mi, że to tylko obrzędowość i tradycja religijna. Nawet teraz, gdy piszę dreszcz przepływa przez moje ciało.

    Zobacz płaczących w Korei Północnej, wbiegających do morza za odpływającym Kimem. Wielu udaje, ale garstka autentycznie płacze. Tak jest też tutaj, bo wielu gapi się lub jest oddelegowana do posługi, ale ja idę z sercem uniesionym, gdy Panu Jezusowi gra orkiestra, palą się kadzidła i strzelają na wiwat.

   Obserwatorzy gadają jak na 1 Maja, uśmiechają się, a nawet świetnie się bawią podczas odprawiania nabożeństwa. Same „łańcuchy” na szyi nie wystarczą, aby godnie uczestniczyć w Najświętszej Ofierze. Zdegenerowanym przez bolszewizm myli się uczestnictwo w Mszy św.  z  kompanią honorową ku czci jakiegoś kacyka. Tam na pewno zachowaliby powagę.

    Ktoś, kto jest niewierzący i nie ma krytycyzmu do własnych przeżyć będzie śmiał się z picia wina przez kapłana i jego wycierania kielicha. Pomyślałem o małżeństwie hiszpańskim, które uciekło do katolickiej Polski, bo ich naród został opętany...

    Bezpieka świątynna po naradzie ze starszymi dała żołnierzom sporo pieniędzy, aby rozpowiadali, że uczniowie przyszli w nocy i wykradli ciało Pana Jezusa. „I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego”. Mt 28, 8-15

   Dzisiaj Pan Jezus Zmartwychwstały przyłączył się do uczniów blisko wsi Emaus. Opowiedzieli Mu o swojej sromocie i usłyszeli, że są nierozumni, bo nie wierzą w Pismo. Rozpoznali Pana, „gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im”. Łk 24, 13-35

    Św. Hostia wywołała słodycz w ustach, której nie ma żaden pokarm, zwinęła się i rozpuściła.  Około południa trafiłem na błogosławieństwo papieża Franciszka.

     W „Super Stacji” Eliza Michalik rozmawiała z pastorem Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, który stwierdził, że „nie mamy doświadczenia, bo nikt z żyjących nie przyszedł i nie powiedział, co to znaczy życie wieczne”. W tym czasie  na ekranie ukazał się napis: „Koniec chrześcijaństwa?”.

    W „Faktach po faktach” redaktor Piotr Marciniak oraz biskup pomocniczy Grzegorz Ryś z archidiecezji krakowskiej rozmawiali o naszej wierze. Redaktorowi zaprawionemu w manipulacjach nie wyszło, bo chciał udowodnić, że wierzący są nierozumni.

    Wskazał też, że wiara w Objawienie Boże („jeżeli było”) ma korzenie pogańskie i wierzący wciąż nie mają całkowitej pewności, a teologowie mogą cofnąć nas w nicość! Jaka może być większa nicość od ateizmu (nie mamy duszy i gnijemy po śmierci). 

    Nie mógł pominąć opinii Barbary Labudy (o bogactwie hierarchów) oraz o. Wiśniewskiego (powołanie „Okrągłego stołu” na temat przyszłości Kościoła świętego). Nie zapomniał też o okropnym o. Rydzyku (obawa o utratę monopolu władzy).

    Biskup dawał piękne świadectwo wiary, ale nie wspomniał o przeciwniku Boga, Szatanie, który krąży jak lew ryczący! Zdziwiłem się, gdy stwierdził, że katolicy w RP nie są prześladowani, bo w Nigerii palą ich żywcem.  

    Pan Jezus Zmartwychwstał i sam możesz to sprawdzić: zawołaj do Nieba. Telefon bezprzewodowy (myśl) nic nie kosztuje! Bóg jest prawdziwym Ojcem w Trójcy Jedynym. Jego Obecność jest inna niż Pana Jezusa lub Ducha Świętego. 

    Cały dzień czytałem dodatek do "Gazety polskiej' o Królestwie Niebieskim, a z tvn.religia.pl przysłano życzenia ze zdjęciem drabiny do Nieba!                                            

                                                                                                                                         APEL

30.03.2013(s) ZA DUSZE KAPŁAŃSKIE I ZAKONNE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 marzec 2013
Odsłon: 1046

    Szatan nie lubi modlitw za kapłanów, którzy czynią Cud Ostatni...konsekrują św. Hostię. Naprawdę nie będzie już większego.

    Bestia ma wielką moc i jego słudzy (fałszywi prorocy) mogą czynić różne znaki, a nawet cuda wywołujące strach i zniszczenie. Tylko Światło Boże pozwala odróżnić tych przebierańców. Dla mnie miarą jest ich stosunek do Mszy św. i Eucharystii.

   Takim potworkiem w Kościele świętym jest neokatechumenat, którego zadaniem jest „łowienie zagubionych”, a w rezultacie odciągają wierzących od Mszy św. i Eucharystii! To celebracje zamiast liturgii. Nabrano na to naszego papieża, a proboszcz popiera tych rozbijaków („posłuszeństwo hierarchii, bo można stracić stanowisko”).

    Pojechałem poświęcić pokarm. Nowy kapłan zmuszał grupy wiernych z koszyczkami pełnymi jedzenia do odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus w grobie i Monstrancja były dodatkiem do tego bałaganu. Bogu nie są potrzebne modlitwy ustne w wielkim zamieszaniu.       

    Uciekłem i kręciłem się, robiłem zakupy, a podczas skręcania do stacji benzynowej pomyliłem wjazd i zatrzymałem się przed wyjeżdżającym za którym była policja. Zablokowałem też podjazd do sklepu, a na przejściu dla pieszych zza samochodu wyskoczyła dwójka dzieci. 

    Pod domem zgubiłem lek żony i straciłem pokój, bo musiałem go odkupić. Dodatkowo nękano nas telefonami z życzeniami i biadoleniem na zdrowie. Co ludzi niewierzących obchodzą  święta katolickie?Ten czas był "zorganizowany" przez szatana, aby odciągnąć mnie od skupienia i modlitwy. 

    Wieczór. Misterium. Płonie ogień, a kapłan śpiewa o łasce Boga, który wyprowadził nas z Egiptu. W tym czasie stałem przy krzyżu, bo tamte ofiary zastąpiła śmierć Pana Jezusa. 

    Wróciłem na czuwanie i zakończyłem moją modlitwę. Młodzież śpiewała, a serce zalewało ukojenie. Przeniosłem się do grona apostołów, rozproszonych w oczekiwaniu na zmartwychwstanie. Minęła godzina na kolanach, a ja nie mogłem wyjść. „Tak dobrze Panie z Tobą”... 

    Wczoraj prosiłem, aby smutki żony przepłynęły na mnie i tak się stało, bo podczas jedzenia krówki złamałem protezę zębowa, a samochód po rozruchu zaczął piszczeć (sprzęgło do wymiany)! Naprawdę byłem smutny, bo jak jeść smakołyki i jak podejść do Eucharystii?                                                       APEL  

29.03.2013(pt) ZA ZDRUZGOTANYCH ZABÓJSTWEM NIEWINNEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 marzec 2013
Odsłon: 961

     Trwa droga krzyżowa, a później rozbudowana liturgia z opisem męki Zbawiciela. Jeżeli myślisz, że w wielkim uniesieniu przeżywam 3-godzinne nabożeństwo to się mylisz. Nasze ciało fizyczne jest bardzo słabe, a Pan wie o tym i „uderza” nas swoimi cierpieniami przez ułamki sekund.

    Cóż stałoby się z moim starym sercem, które kołacze się mimo wady, gdy doznałbym dłuższego współcierpienia z umierającym Panem Jezusem? Pomyśl teraz o nagłym wstrząsie, którego doznałby jeszcze nie obudzony duchowo. 

    Nie dziw się, że w tym czasie nie będziesz nic czuł w sensie duchowym, a nawet może spotkać cię niechęć do takich uroczystości wynikająca z ataku złego. Przekażę tylko momenty, które poruszały moją duszę:

1. Wzrok zatrzymało malowidło na sklepieniu kościoła. To piękny wizerunek Stwórcy oraz św. Michała Archanioła atakującego bestię. Żona poprosiła mnie o  wstawiennictwo u Boga. Zawołałem, aby jej niepokoje, a także cierpienia przepłynęły na mnie. Ja lubię być smutny, bo wówczas wołam z serca do Boga, a modlitwa jest wówczas żarliwa.

2. Po czasie kapłan zalecił, aby prosić Boga we własnych sprawach, ale wstydziłem się  nawet podnieś głowę, bo ja mam tylko dziękować. Wyraził to dzisiaj psalmista (Ps 69): „Pieśnią chcę chwalić imię Boga i wielbić Go z dziękczynieniem.

    Poprosiłem tylko o Światło dla kolegów, którzy oszaleli na tle szkodzenia obrońcy krzyża. Nie wiem na ile jest to zwykła mafijność (rozkaz), a na ile wpływy masonerii w samorządzie lekarskim, którą chwalą w naszym miesięczniku („Puls”).

3. Akt całowania krzyża Pana Jezusa. Wszystko trwa, lud podchodzi, a zły wskazuje mi zwolenników PO, towarzyszy od lat biegających za mną oraz posła, który zna moją krzywdę (jest członkiem zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski). Każdy mógłby przybyć z własnym krzyżykiem i uczynilibyśmy to w kilka minut. Nie podejdę!  

4. Nagle wiem, że mam ucałować Pana Jezusa na krzyżu ostatni, a przed tym paść na dwa kolana i przeżegnać się przed i po tym akcie uwielbienia. Tak uczyniłem, ale pocałowałem koronę cierniową na głowie Zbawiciela. To żaden akt odwagi i dawanie świadectwa, ale pragnienie mojego serca wynikające z miłości. Popłakałem się...

5. Eucharystia sprawiła, że padłem na kolana i tak trwałem, a czas przestał się dłużyć.

6. Siostra zakonna odsłoniła zakryte ciało Pana Jezusa, a w moim sercu doznałem wstrząsu. Dodatkowa łaską było moje miejsce...tuż przy grobie.

7. Kapłan przyniósł Monstrancję i postawił ponad zwłokami Pana Jezusa...też przy mnie.

8. Nie dłużył się śpiew ludu („Gorzkie żale”) i koronka do Miłosierdzia Bożego.

     Dobrze, że przyjechałem samochodem, bo pada, wieje i jest  zimno, a żona zmarzła i była niewyspana. Planowałem wrócić na spotkanie z młodzieżą, ale zostałem zwolniony...

    Co robiłeś w tym czasie? Jak chcesz uzyskać Pokój Boży? Duszy nie zadowoli oglądanie TVN 24, kabaret w „Polsacie”, dyskusje na forach internetowych, a nawet film o masonerii, który właśnie emitują wrogowi ludzkości...                                                                                  

                                                                                                                        APEL                          

28.03.2013(c) ZA LAMENTUJĄCYCH PO ARESZTOWANIU ZBAWICIELA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 marzec 2013
Odsłon: 1061

    Wczoraj, mój ulubiony prorok Izajasz wołał zapowiadając mękę Pana Jezusa: „Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie wspomaga (...)”. Iz 50

   Uczniowie do końca nie mogli pojąć, że Pan Jezus na śmierć idzie dobrowolnie, a Bartłomiej wskazywał na szaloną obsesję. Trwa to do dzisiaj, bo większość ludzkości nie chce żyć w Królestwie Niebieskim na ziemi, a sprawia to Msza św. z Eucharystią.     

    Na nabożeństwie wieczornym trafiłem przed grób Pana Jezusa zawiniętego w całun. Podczas pieśni o śmierci moja dusza doznała wstrząsu i popłakałem się. W uniesieniu duchowym nasz kościół stał się piękny. Nie potrafię tego opisać.

    Świętą Hostię trzymałem w ustach jak największy skarb i do końca klęczałem. Moje obecne życie (mistyka eucharystyczna) nie miałoby żadnego sensu bez tego Cudu Ostatniego.

    Po Mszy św. lud śpiewał „Gorzkie żale”, które rozrywały serce, wyciskały łzy i nie pozwalały opuścić Pana Jezusa. Przypomniał się lament Matki Bożej z wizji Marii Valtorty:

    „Jezu! Jezu! Gdzie jesteś? Czy słyszysz Twą biedną Mamę (...) Nikt nie odpowiada na Mój krzyk. (...) Jak długo potrwa to piekło dla Twojej Mamy? (...) Spójrz na Moje serce, o Boże, który uderzyłeś Mnie w Moim Dziecku! (...) Powróć , powróć, drogi Synu, święty Synu! Umieram. Nie wytrzymam tak wielkiej rozpaczy. Ukaż Mi na nowo Twe Oblicze. Zawołaj Mnie jeszcze”.* 

    Wróciłem na modlitwy brewiarzowe, bo dzisiaj jest dzień wdzięczności za Sakrament Kapłaństwa i za Eucharystię, ale inaczej wyobrażam sobie ten czas, bo ja chciałbym wołać do Boga z otwartego serca.

  Podczas świętej ciszy popłakałem się z powodu rozstania z Panem Jezusem oraz czekającej Zbawiciela okrutnej śmierci, bo dzisiaj trafił do ciemnicy. Taki sam ból rozrywał serca apostołów w tamtym czasie, bo dzieło Boga naszego jest wieczne i niezmienne.

    Zapatrzyłem się w płomień świecy i migający cień krzyżyka na ścianie oraz w Zbawiciela. Dzisiaj powinniśmy czuwać do rana, a ja zostałem sam w pustym kościele. „Jezu! och Jezu! Panie! wszyscy Cię opuścili. Tak bardzo obdarowane miasto, a tu garstka”. 

    W końcu wyszedłem, bo zaczęli schodzić się moi ochroniarze, a proboszcz czekał na zamknięcie kościoła. Nic się nie zmieniło, bo dalej rodzą się Judasze i Kainowie atakujący bluźnierstwami i złymi czynami Pana Jezusa, a przez to zabijający swoje odkupione dusze!

    W smutku trafiłem pod mój krzyż, aby sprawdzić czy płonie lampka, bo była wichura. To uczucie znają przeżywający rocznicę śmierci kogoś ukochanego ponad życie. Ja sam zostałem zaskoczony tym cierpieniem.

   W nocy dalej wołałem za mających kłopoty z przystąpieniem do spowiedzi, a rano zbudziły mnie rozrywające serce lamentacje, których słuchała żona („Pieśni postne”)...                                         APEL

 

  1. 27.03.2013(ś) ZA ZAŚLEPIONYCH OBDAROWANIEM
  2. 26.03.2013(w) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO PRZYSTĄPIĆ DO SPOWIEDZI
  3. 25.03.2013(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DBAJĄ O SWOJE ZBAWIENIE
  4. 24.03.2013(n) ZA ROZRADOWANYCH PRZYBYCIEM CHRYSTUSA KRÓLA
  5. 23.03.2013(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH PORUSZENIA SUMIEŃ
  6. 22.03.2013 (pt) ZA TYCH, KTÓRYM BÓG DAJE SZCZĘŚCIE
  7. 21.03.2013(c) ZA TKWIĄCYCH W MARAZMIE DUCHOWYM
  8. 20.03.2013(ś) ZA ŻYJĄCYCH POŚRÓD PRZEWROTNYCH
  9. 19.03.2013(w) ZA SŁUCHAJĄCYCH NATCHNIEŃ BOŻYCH
  10. 18.03.2013(p) ZA TRACĄCYCH DUCHA

Strona 926 z 2415

  • 921
  • 922
  • 923
  • 924
  • 925
  • 926
  • 927
  • 928
  • 929
  • 930

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3524  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?