Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

12.10.1990(pt) ZA TYCH, CO PCHAJĄ SIĘ NA AMBONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 październik 1990
Odsłon: 480

     Przepisuję ten dzień (20.07.2021), a w "fajnej" telewizji wg Donalda Mniejszego (czyli TVN) promuje się rolnik z Marszałkowskiej kolega po fachu Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodatkowo z włączonego radia pani mówi o staruszkach odkrywających pasje: jeden zaczął pisać wiersze i ma duży dorobek, babcia zaczęła tańczyć, a inna została modelką. "Masz robić to, co nie robiłeś, ale to trzeba odkryć"...

    Ty powiesz, że to nic złego, a ja odpowiem, że szatan ma wiele sztuczek, aby odciągnąć dobiegających do mety...od wiary, Boga i przygotowywania się do  życia wiecznego (duszy).

    Natomiast naszemu Słońcu Peru, Donaldowi Mniejszemu bezpieka robi "spędy" w rogach ulic, aby wykazać bezmiar zainteresowania jego kazaniami. Jedna babcia prawie płakała, bo jako Europejczyk pochylił się nad straszliwie dyskryminowanymi "spółkującymi inaczej". Wyganiają takich za miasto i kamienują, nie chcą dawać ślubów kościelnych, a przecież "Pan Jezus"...

    Wróćmy do tamtego dnia, gdy po północy modliłem się w fotelu i tak zasnąłem. Nie będę przepisywał snów, ale trafiłem do chorej na noszach, machnąłem ręką w sensie, że nie żyje, a ona podniosła głowę i powiedziała, że nie jest tak źle...

    Rano żona krzyczała na mnie po przeczytaniu mojej "Modlitwy za nasze miasto" z pytaniem czy napisałem to po pijaku: "co za pycha z pchaniem się na ambonę!" Ilu ludzi tworzy i zapisuje modlitwy...co złego może z tego powstać? Demon wie co robi, bo już od rana chce mnie zdenerwować. Jak się okaże, podsunął mi temat "służby bezpieczeństwa własnego", gdzie generałowie okazują się mordercami...ilu jest takich na dole?

   W wyobraźni znalazłem się też na zebraniu z władzą lokalną, gdzie krzyczałem do miejscowych prominentów: "nie chcemy pana i pana, nie chcemy was!" Dzisiaj jest na to słowo lesbijki Marty Lempart: "wy..dalać"!

    W tym czasie napłynęły delikatnie śpiewane słowa pieśni: "Baranku Boży obdarz nas pokojem" oraz "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Mario" jako początek mojej modlitwy. Zacząłem pracę z postanowieniem, że będę "tylko leczył", ale już pierwszej pacjentce niepewnej tamtego świata mówię:

    "Pan Jezus Jest", a przy próbie zapłaty...wskazałem jej, że mąż śpiewał mi po przyjęciu św. Hostii! "Czy pani wie, co to oznacza...jaką walutą można za to zapłacić? Pani tego nie pojmie, bo należy do ziemian...zarazem przepraszam panią za szczerość!"

- Mój mąż mówi do mnie tak samo!

   Czas szybko płynie i tuż przed północą Aznavour śpiewał piosenkę "Izabell", a serce zalewała tęskna miłość o której wie Bóg i Jezus. Z drugiej strony raduje nowa kuchnia. "Matko, Matko Prawdziwa dziękuję za wszystko". Jak piękne rzeczy są także tutaj! Myśl wróciła do rozmów z pacjentami.

- Mówi pani o zabijaniu (aborcji), że jest to "wolność kobiety"...

- Za córeczkę, której pani nie chciała teraz odda za nią życie!

     Na wizycie w glinianej chatce trafiłem na obraz Jezusa z Gorejącym Sercem, a w tym czasie moje serce objęło wszystkich słabych, cierpiących oraz złych do których ciągnie mnie najbardziej!

    Natomiast biednej, samotnej i schorowanej pacjentce powiedziałem, że Pan Jezus jest przy niej i przy wszystkich cierpiącymi oraz opuszczonych.

- Pani schorzenie jest bardzo ciężkie, ale inna moja pacjentka cierpi z tego powodu od urodzenia!

    W tym stanie sam zawołałem do Pana Jezusa, aby był przy mojej śmierci: "Jezu, proszę Cię bądź przy mojej śmierci...proszę bądź przy mojej śmierci!" Łzy płynęły z oczu, a przejeżdżając obok kościoła przeprosiłem Matkę Bożą, bo zamiast uczestniczyć w nabożeństwie różańcowym załatwiałem nowy telewizor...

                                                                                                                             APeeL

11.10.1990(c) Ziemska bylejakość...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 październik 1990
Odsłon: 492

    W wąskim pomieszczeniu na ścianie znajduje się pięć obrazów Matki Bożej, każdy taki sam, lecz inny...obudziłem się umęczony, a podczas dalszej drzemki stękałem. Trzykrotnie odebrałem natchnienie, aby do pracy iść pieszo z modlitwą.

    Tak uczyniłem i mam tylko jedno pragnienie, aby nikt nie podszedł...chwilami byłem oddalony od ciała, szedłem wolno chwiejąc się, z zamkniętymi oczami.

    Do serca napłynęła radość i siła do pracy oraz humor. Wszystko, co ziemskie jest byle jakie...

- lekarz źle napisał pani receptę (bez adresu), a pani na ten lek jest uczulona.

- odstawiał pan lipę...powiedziałem do obecnego przy zdarzeniu masarza, który do kiełbas wrzucał mąkę i kaszę (szybko się psuły). Złoczyńca śmiał się, a ja poprosiłem go, aby narobił dobrych kiełbas i rozdał je biednym...tak się odkupi.

- Tak zrobię.

- A pani robi złe czapki...tu się nie doszyje, tam da zły materiał...za małe lub zbyt duże.

- Można poprawić!

- Poprawi się...jak czapka spadnie z głowy.

- Niech pani nie czyta o ziemi (prasa) i nie ogląda telewizji...mówię do całkowicie sprawnej psychofizyczne 75-letniej kobiety. Nasze działania są monotonne, powtarzane, a w wydaniu Bożym nic nie dzieje się podobnie, a przez to nie ma nudy!

- Msza św. za żonę...czy wierzy pan w jej moc?

   Zapytany zaczął mruczeć o kapłanach, a ja wskazałem, aby zawsze odmawiał "Ojcze nasz", gdy napłynie to słowo podsuwane przez szatana. To haczyk, taki jak na ryby. Nie wolno panu oceniać kapłanów...to zrobi sam Pan Jezus!

- Teraz jest pan, którego celem życia jest praca. Wskazałem, że jest to cel złudny. Poprosiłem, aby nic nie planował, bo jeszcze tej nocy może się nie obudzić!

- Matka dała na Mszę św. za syna alkoholika. Zaleciłem, aby przybył do mnie, bo należy mu się renta. Właśnie ktoś go pobił i nie może pić alkoholu przez 3 tygodnie, ponieważ otrzymał surowice p. tężcową. Przekazałem mu, aby nie wierzył w siłę swojej woli, bo im wyżej dojdzie tym większy będzie upadek.

    Wyczuwam, że trwa we mnie narastanie mocy Bożej. Rzuciłem okiem na Apokalipsę, gdzie odebrałem słowa zalecenia do mnie (w moim wydaniu);

    "Pamiętaj skąd spadłeś! Nawróć się i rozpocznij nowe życie! Wytrwale znoś cierpienia i obelgi w Imieniu Jezusa! Bądź wierny aż do śmierci, która da ci nowe imię! Nie ta śmierć ważna, tylko druga - wieczne potępienie! Dałem ci część Mojej władzy! Czuwaj! Umacniaj innych, którzy mają umrzeć!"...

                                                                                                                  APeeL

10.10.1990(ś) Na kolana...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 październik 1990
Odsłon: 495

   W środku nocy wypiłem piwo, a w mocnym natchnieniu nadeszło polecenie: "na kolana!" Przykucnąłem skulony w sobie, ale polecenie napłynęło z większą mocą i poczuciem, że mam to czynić w każdej sytuacji, bo wszystko jest łaską...

     W ciemności i świętej ciszy popłynie "Ojcze nasz" oraz próba: czytanie "Dzienniczka" s. Faustyny czy pisanie listu do ateisty Andrzeja Szczypiorskiego (list jest poniżej, napisany później). Wybrałem czytanie przeżyć świętej, a po zapaleniu światła wszystko wydało się piękne: sam pokój z różą, obraz Matki Bożej i Pana Jezusa. Jeszcze raz mam paść na kolana, ponieważ Pokój Boży jest wielką łaską.

   Siostra pisze, aby w delikatnych natchnieniach odczytywać Wolę Boga Ojca. Samo światło duchowe nie wystarczy, bo szatan był przecież Księciem Światłości. Naszej duszy milsze są cierpienia, udręki a nawet prześladowania z Woli Boga niż uznanie, pochwały z szumem świata.

   Gdy cierpimy Pan Jezus jest zawsze przy nas - to znak! Te spotkania są intymne i nie należy o nich opowiadać, bo nikt tego nie zrozumie z powodu niepowtarzalności osoby ludzkiej i samych spotkań.

    Myśl uciekła do córki, która odwróciła się od wiary i wpadła w depresję. Takie osoby są żerem dla szatana, który podsuwa im wyzwolenie z problemów wiedząc, że wpadną w jeszcze większe, a czasami w wieczne (przy potępieniu).

   Często nagrywam dla niej słowa wzmocnienia: "córeczko pamiętaj, że Pan Jezus jest zawsze z tobą. On jest nasza mocą. Nigdy nie wolno ci zwątpić, bo to przychodzi od złego. To on ogarnia nas znużeniem, brakiem pokoju i złością, zniechęceniem aż do dokonania samobójstwa. Staraj się być córką Ojca Niebieskiego, bo cała reszta jest dodana, nieważna".

    Jakże łatwo można wyobrazić sobie nasze przybycie do Królestwa Bożego. Wielkie pielgrzymki dusz dobijające do celu oraz wybrańcy witani specjalnie. Prowadzą takich, wokół jest szum z pytaniami: czego dokonali? Każdy chce poznać czyny, które sprawiły ich świętość. Dopiero tam dowiesz się, że dokonane dobro jest niezniszczalne (w sensie trwania wiecznego).

    Na mojej sali w szpitalu umierała na nowotwór dziewczyna. Poprosiłam ją, aby przystąpiła do spowiedzi i Komunii św., ale wykręciła się, że nie ma grzechów. Tak zmarła...

   Siostra Faustyna wspomniała o wizji trzech świętych; Stanisława Kostki, Andrzeja Boboli oraz królewicza Kazimierza...mam o nim książkę, którą czytam w ciszy.

   Późny wieczór, pokój...niespodziewanie wkroczył syn, włączył telewizor i obudził żonę. Przeszkodziłem mu w tym, siedzimy w ciemności. On zły, a ja odmawiam: "Ojcze nasz". Nagle zrozumiałem wielką wartość świadectw wiary w Boga: cierpiących, ubogich oraz umierających.

   Przypomniała się zmarła na nowotwór nauczycielka, która do końca mówiła swoim córkom, że: "Bóg jest Dobry...pamiętajcie Bóg jest Dobry"! Sam zawołałem w tym momencie: "Och! Jezu, Jezu! Jak cudowne są Twoje szkolenia - przez zło syna otrzymałem taki promyk światła".

    Dzisiaj poinformowano o aresztowaniu kilku generałów z MSW, którzy należeli do szajki napadającej i okradającej, a może i mordującej ludzi....

                                                                                                                         APeeL

 

                            Wielce Szanowny Pan Anrzej Szczypiorski

   Każde spotkanie z Panem było dla mnie przeżyciem, bo mało jest ludzi mądrych. Od takich jak Pan zależą losy wielu, a może i państwa, a nawet świata. Proszą zauważyć, że Mojżesz, który prowadził naród wybrany do Ziemi Obiecanej przekazał Prawo Boże (Dekalog). Do czego zdążam?

    Z wielkim rozczarowaniem stwierdziłem, że Pan żyje tylko tym światem, co potwierdziło wystąpienie w sprawie aborcji. Ten świat trzeba ujrzeć z perspektywy wieczności, która jest naszym celem. Te dwa światy są także w Panu (ciało - proch i dusza - niebo).

    Czy Pan wierzy czy nie: Tamten świat istnieje. Tutaj przeważają siły zła (mocna konstrukcja), a Pan Jezus jest przy cierpiących, słabych, biednych, poniżonych i uwięzionych. Kto ma ich bronić, gdy nawet generałowie mają ręce ociekające krwią!

    Bóg wydelegował Pana na senatora, sprawił bycie pisarzem i obdarował...ze wszystkiego zda Pan relację. Decyzja kobiety o zabiciu własnego dziecka to wg Pana "wybór moralny". Równa Pan tę zbrodnię z piciem alkoholu, oddaniem się lub uczestnictwem w szemranym towarzystwie.

    Matka nie chce urodzić, ale po porodzie może oddać swoje życie za to dziecko. Proszę nie traktować naszego kontaktu jako przypadkowy...

                                                                                                                                   APeeL

09.10.1990(w) Tamten Świat istnieje...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 październik 1990
Odsłon: 495

     Noc, trwa dyżur lekarski w pogotowiu. Zerwano do pacjentki na której podwórku strasznie szczekał zwinny pies z mojego snu "do przodu". Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, ale jest mi przykro z powodu czuwających.

    Okupanci wyszli, a u wielu rodaków..."para idzie w gwizdek", marnują siły i środki, bo wpojono im szpiegomanię. Jak później rozliczą się z marnowanego czasu, drugiego daru Boga oprócz wolnej woli? Czy ja mam prawo zgłaszać się do nich i pojedynczo mówić im, aby tego nie czynili! Nie ma we mnie złości, ale kiedyś przezywałem ich od szatana: "buc", "latawka" (przebiegająca zawsze na ukos) oraz "telefonistka".

   System bolszewicki jest bardzo "sprytny": rządzący mają inteligencję w czynieniu zła...wprost od Belzebuba. Nie wiedzą, że to Bestia napuszcza jednych na drugich, całe formacje, a nawet narody...na końcu systemy militarne. Chodzi o unicestwienie ludzkości! "Panie wybacz im"...

    Teraz starsza kobiecina ze łzami w oczach potwierdza, że jest Tamten Świat. Dwa razy przychodził do niej zmarły mąż. Na końcu dodała, że "chciałaby mieć syna, takiego jak ja...rodzice muszą być ze mnie dumni, a także rodzeństwo!"

    Nasze myślenie dotyczące wiary jest błędne. Rodziców to nie interesowało, a siostry zarzucały mi, że mówię wciąż o tym samym. Nie widziały, że w tym czasie młócą słomę. Dzisiaj, gdy to przepisuję (lipiec 2021 r.) zajęły moją część spadku. Tak czynią poganie...

    Innej tłumaczę, że musi modlić się za zmarłą w nienawiści teściową, bo ona nie może już uczynić nic dla siebie! Nie wolno być obojętną, tym bardziej, że mamy miesiąc MB Różańcowej. Trzeba jej przebaczyć i ofiarować Mszę św. z Eucharystią.

    W chwilce ciszy wołałem do Boga Ojca, a serce zalewał pokój...wówczas człowiek wzdycha wołając: "jak jest mi dobrze, jak dobrze...modlitwa to wielki dar!" Napłynęła refleksja: jak można wypełniać małe cele nie znając celu życia? Ja znam mój, którym jest powrót do Boga Ojca! Reszta jest tylko dodatkiem, próbami, rozrywkami i utrapieniem...

    Wcześniej moje serce niespodziewanie zalała pustka duchowa, rozdrażnienie i zwątpienie oraz napadła mnie senność. Wszystko zaczęło mnie złościć bez powodu, a myśli opanowała nienawiść...

- Andrzeja Drawicza z telewizji trzeba kopnąć, niech leci aż się zatrzyma...

- Dlaczego łazi pan za mną od 10 lat i żyje ze mnie?

- Jak pani nie wstydzi się donosić?

- Temu powiem w końcu, że jest stalinowcem...

   Nic nie dała ucieczka na działkę, gdzie w złości kopałem aż do zmierzchu z zimnem. Nagle napłynęło delikatne zaproszenia: r ó ż a n i e c! To zarazem wyjaśniło atak Bestii...

   Rozważ jej przebieg, bo jest typowy...szczególnie podły dla świeżo nawróconych, słabeuszy duchowych lub tych, którzy nie wiedzą, że szatan istnieje i nienawidzi Matki Pana Jezusa oraz modlących się na różańcu.

    Pierwszy raz w życiu znalazłem się na tym nabożeństwie. Trafiłem na rozświetlony kościół z wiernymi na kolanach i małymi dziećmi przy balustradzie (przed Ołtarzem św.). Podczas wspomnienia o modlitwie Pana Jezusa w Ogrójcu przypomniał się taki obrazek, który nie przyjąłem od jakiejś babci. Podczas wszystkich rozważań Bolesnej Męki miałem łzy w oczach, ponieważ sam pragnę ułożyć podobne, co się stanie po czasie.

   Jeszcze litania do Matki Bożej z pięknymi zawołaniami; "Pocieszycielko strapionych", "Panno Czysta"...człowiek nie może uzyskać takiej, ponieważ ciąży nad nami grzech pierworodny. Podczas Eucharystii pięknie grała i śpiewała młodzież, a ja ujrzałem siebie wśród nich z akordeonem. Z otwartej "Apokalipsy" przeczytałem, że Jan Apostoł widział to wszystko już wówczas i to dokładnie...

                                                                                                                    APeeL

08.10.1990(p) Córeczka...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 październik 1990
Odsłon: 493

  Tuż po przebudzeniu przypomniała się śmierć naszej rocznej córeczki Marty...w poranek Wielkanocny! Ujrzałem dar Boga: zabranie niewinnej do Nieba i to w taki dzień. Popłakałem się, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (11.06.2021 r.) jest wspomnienie rzezi Polaków na Wołyniu. Tam ocalała matka błąkała się - z takim dzieciątkiem - po okolicy, ponieważ wioskę zrównano z ziemią.

     Wstałem i przeżegnałem się wodą święconą, a dodatkową radość sprawił wyjazd dorosłej już córki, bo pragnę ciszy i pokoju domowego...tak potrzebnych na tym zesłaniu.

    W pracy wrócił humor...nawet zauważył to jeden z pacjentów. Natychmiast stałem się poważny, bo nie lubię, gdy jestem chwalony. Napłynęła też osoba Pana Jezusa, który nigdy się nie śmiał...

- Ukojenie znajdzie pani w nabożeństwie różańcowym...radzę nerwowej.

- Pan ma problemy i pragnie je rozwiązać. Proszę zgłosić się do Pana Jezusa, bo On czeka na pana prośbę...

- Kłótnia rodzinna przed przybyciem obrazu Matki Bożej? To nic niezwykłego, bo demon nienawidzi Jej czcicieli!

- Pragnie pani znaleźć pomoc dla syna w odległej Australii, a nie zgłosiła się do Matki Prawdziwej! Czy Jej moc nie jest większa niż wszystkich lekarzy razem wziętych?

   Jakże jest ciężko, bo mam wciąż nawał ludzi. Ledwie żywy zszedłem do pogotowia ratunkowego (w piwnicznej izbie) z postanowieniem milczenia! Wcześniej prosiłem pacjentkę, aby modliła się w tej intencji za mnie (z okazji przybycia do niej obrazu Matki Bożej).

    Zapomniałem się i od demona gadam jak najęty...w tym z niewierzącym kolegą o aborcji!

- Dlaczego chce pan zabijać tych, którzy nie zrobili panu nic złego?

- Dlaczego ma pan tylko dwójkę dzieci...zapytał od szatana.

    Pasowało przekazać świadectwo urodzonej w obozie zagłady, która dziękowała Bogu Ojcu za wychowanie się tam. W tym czasie matki w dobrych warunkach zabijają swoje dzieci.

   Ziemskie oceny są błędne, bo stygmat grzeszności trudno usunąć. Inaczej jest w Miłosierdziu Bożym, a dowodem jest święty Łotr. Nawet w ostatniej chwilce życia można się nawrócić i otrzymać nagrodę jak święci za swoje życie.

   Podczas dalekiego wyjazdu zacząłem modlić się za niewierzącą rodzinę, która ma kłopoty. Napłynął obraz Maryi, która nie miała gdzie urodzić Zbawiciela. Stąd stajenka, ucieczka przed Herodem, stałe obawy o Syna z późniejszą Bolesną Męką: ukrzyżowaniem i podniesieniem na krzyżu.

    Łzy same płynęły z oczu, bo ujrzałem Matkę, która rozumie każdego, ponieważ sama przeszła to wszystko. Czy możesz sobie wyobrazić niewiastę stojącą pod krzyżem z wiszącym na nim synem? "Jezu! Jezu! Jezu!"...

   Wykorzystuję chwilkę i na izbie przyjęć tłumaczę młodej pielęgniarce przeżycia s. Faustyny z zaleceniem zakupu "Dzienniczka". Od demona napłynęło przewrotne pytanie: "po co kupować?...przecież wszystko im mówisz!" W drodze powrotnej poprosiłem Pana Jezusa o światło dla ludzi z którymi pracuję.

    Teraz zmartwioną namawiam do nawrócenia, ponieważ też zmarła jej córeczka ( 6-letnia), a w śnie papież zapytał: dlaczego się nie modli? Położyłem się z krzykiem do Matki, aby jej również pomogła...

                                                                                                                        APeeL

  1. 07.10.1990(n) W Mojej Męce szukaj siły i światła...
  2. 06.10.1990(s) Anioł Milczenia...
  3. 05.10.1990(pt) Początek umartwiania ciała...
  4. 04.10.1990(c) Staraj się podobać Bogu Ojcu...
  5. 03.10.1990(ś) Mamy czynić to, co podoba się Bogu Ojcu...
  6. 02.10.1990(w) Praca z wymodloną pomocą Matki Bożej...
  7. 01.10.1990(p) ZA TYCH, PRZED KTÓRYMI DO NIEBA WEJDĄ PROSTYTUTKI...
  8. 30.09.1990(n) Nawet własne grzechy zobaczysz...
  9. 29.09.1990(s) Sercem byłem przy mordowanych dzieciątkach...
  10. 28.09.1990(pt) Nadejdzie dzień naszego odlotu...

Strona 2123 z 2288

  • 2118
  • 2119
  • 2120
  • 2121
  • 2122
  • 2123
  • 2124
  • 2125
  • 2126
  • 2127

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 975  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?