JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA

     Minęła północ...na kolanach czytam Słowa Pana Jezusa z "Prawdziwego życia w Bogu": "Jestem z tobą synu Mój. Postępuj wg planu, który ustaliłem dla ciebie, módl się, aby duch rozpoznania i prawdy zstąpił na ciebie, bądź niewzruszony, nawet gdy cię prześladują. przychodź do Mnie i do Twojej Świętej Mamy (..) Moi najlepsi przyjaciele zadają Mi najgłębsze rany (..) wielu jest mściwych."

    Przecież w modlitwie "Ojcze nasz" są słowa: "i odpuść nam nasze (..)"...jak przebaczają innym?! Natychmiast poznałem dzisiejszą intencję. W uniesieniu zacząłem moją modlitwę.

     Na trwającym dyżurze w pogotowiu zrywają...do znajomego kierowcy pogotowia, który położył się spać zdrowy, a teraz wyje z powodu napadu kolki nerkowej. Na zewnątrz zimno i wiatr, a tu przytulnie mieszkanko - gniazdko jakby na wieczność! Narobisz się, a Pan może nas nagle odwołać! Co Mu zaniesiesz? Zastrzyk, trochę żartów, zleciłem transport na urologię...

     Rano serce zalała radość ze względu na dzisiejsze święto kościelne...nawet zawołałem: "Jezu mój! Matko nasza!Matko moja!" Na Mszy św. trochę uśmiechu wywołały słowa (Ez 34,11-12.15-17) skierowanego do ludu pasterskiego o Bogu Ojcu, który dba o nas jak pasterz o swoje rozproszone stado. Zagubionych odszuka, zranionych opatrzy, chorych umocni, a dążących do świętości ći uchroni. Na końcu zostaniemy osądzeni. Dlatego Pan Jezus mówił wszystko w przypowieściach. Nam dzisiaj jest łatwo...

     Psalmista wołał (w Ps 23, 1-2a. 2b-3. 5. 6): "Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego"...tak jest i będzie do końca mojego zesłania!

     Dalej popłyną trudne słowa św. Pawła (1 Kor 15,20-26.28) o naszym zmartwychwstaniu. Ja rozumiem, że jest to śmierć z uwolnieniem duszy, bo ciała na nic się nie przyda. Jest faktem, że Zbawiciel pokonał śmierć, otworzył nam Królestwo Boże. .

    Natomiast Ewangelia (Mt 25,31-46) potwierdzi odczytaną już intencję o osądzeniu nas. Pan jak król na tronie oddzieli jednych od drugich

1. Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Tutaj popłyną wszelkie nasze czyny wynikające z miłości miłosiernej...

2. Do tych po lewej, bezlitosnych powie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Tu popłyną ich bezlitosne czyny. "I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.

     Taka jest prawda, bo my pragniemy odpuszczenia naszych grzechów, aby poszły w zapomnienie, ale nie czynimy tego innym. Tutaj dam uwagę, że grzechy przebaczone pozostają w naszym sumieniu i okresowo przypominają się, abyśmy zrozumieli łaskę, która otrzymaliśmy od Boga Ojca!

     W tym momencie zawołałem o wybaczenie wszystkim moim prześladowcom...powtarzałem to kilka razy. Radość zalewała serce i wyszedłem zjednany z Panem Jezusem pełen radości duchowej, a tego nie można przekazać. W takim stanie trafiłem na figurę Matki Bożej z otwartymi ramionami!

    Przykro mi, bo w telewizji królują "gadające głowy" z redaktorami na wieczne czasy (jedni i drudzy to "sami swoi"). Gadam do telewizora, a upomina mnie Pan Jezus "porcelanowy"...prośba o milczenie i czystość w myślach i słowach. To było słuszne przy obecnej intencji modlitewnej - jakże jestem szkolony!

     Nie zorientowałem się, że był to atak demona...nienawiścią. Przeżegnałem się wodą święconą i wyświęciłem mieszkanie trzymając w dłoni krzyżyk s. Faustynki (taki jak ma na swojej piersi). Wzrok zatrzymała książka "Świece na wietrze" Grigorija Kanowicza (1987). Po jej otwarciu trafiłem na słowa: "stęsknił się za k r z y ż y k i e m. Jakby ten krzyżyk mógł coś zmienić. Śmieszne (..)".

    W bólu popłynie moja "Droga Krzyżowa" ze "św. Agonią" Pana Jezusa, a współcierpienie ze Zbawicielem zaleje serce. Musiałem wyjść z domu, bo łzy płynęły po twarzy, a serce ściskał straszliwy ból. Szczytem dotyczącym intencji były słowa umierającego Zbawiciela: "Ojcze! Odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią...co czynili". Jednocześnie przepłynęły obrazy okrutników!

     Towarzyszy mi wiatr, śnieżyca, zimno, pusto...i obrazy pokoju - snujące się dymy nad kotłowniami, rozpalone światła w blokach, muzyka dyskotekowa, która na końcu modlitw stanowi ich tło. Pan pokazał mi, że niczego od nas nie potrzebuje, a przykładem jest syn, który "buntuje się" (o nic nie prosi, nie przychodzi na obiady i kolacje, nie odzywa się). Mnie, jako ojcu ziemskiemu jest to całkowicie obojętne. Jeżeli nie chce mnie - to ja nic od niego nie potrzebuję! Nic oprócz miłości...

    Czerwona telewizja właśnie w to święto emituje film o wojnach pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami...z ich brutalnością i wołaniem o mocy i wielkości Allacha.

     Kończy się dzień, a ja wołam: "Ojcze, z Twojej łaski przybliżył mnie do wieczności, gdzie jest pokój, miłość, radość i wieczne szczęście! Matko! Dziękuję, że Jesteś ze mną, pomagasz i prowadzisz". W czasie podziękowania napływa, abym prosił o zakup mieszkania córce, ponieważ nie mam własnego pokoju!

    "Dziękuję Ojcze za ten dzień! Dziękuję"...

                                                                                                                                     APeeL