Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

04.03.1992(ś) Krzyż z prochu...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 marzec 1992
Odsłon: 724

Środa Popielcowa

   Podczas koszmarów sennych zapamiętałem zebranie...na którym nie zabrałem głosu z powodu postu (wyrzeczenie). Zerwało mnie pragnienie, ale odrzuciłem pokusę picia piwa.

   Tuż przed Mszą Św. poranną do mojego zniechęcenia Szatan dołożył żonę, która powiedziała, że codzienna Msza Św. nie jest obowiązkowa. Padłem na kolana i poprosiłem Boga Ojca o przyjęcie mojego wyrzeczenia: milczenia...chodzi o to, abym świadomie nie gadał i otrzymał pomoc w pokusie. Wówczas grzechem będzie gadanie po ostrzeżeniu. „Wielka to wada, gdy kto dużo gada!” Właśnie zapomniałem się i opowiadam żonie o spotkaniu z kapłanem w świątyni.

    Dzisiaj jest targ („święto dyszla”), ludzie żyją tym światem, lubią zbiorowiska ze znajomymi. Podczas modlitwy trafiłem na wiezioną krowę z cielątkiem. Z serca zawołałem: „Matko spraw, aby trafili do dobrych ludzi, a to dziecko krowy zachowało życie." Szkoda, że tej metody nie stosują ekolodzy...dla których jedno gniazdko jest ważniejsze niż dobro ludzi.

   Czekałem przed kościołem, a z głośnika napłyną słowa, że „z oczyszczonymi duszami czekamy”. Wraca sprawa milczenia, bo „po mowie poznasz go”. Zły napada z mocą i podsuwa, że „ciągle trwają msze za tego ormowca” z obrazem jego przybycia z milicją do pogotowia.

   Większość faktycznie unikała pokazywania się z milicją - woleli czynić to dyskretnie. Pomoc podpowiada, że „dzięki tej mszy jesteś za darmo na spotkaniu z Panem Jezusem!" Zły nie rezygnuje i podsuwa mi obrazy niewierzących sanitariuszy żartujących z popiołu.

    Właśnie kapłan wykonał na mojej głowie „krzyż z prochu", a serce zalała radość i pokój...jak po przyjęciu Eucharystii! Nie jest lekko, bo przy mnie głośno "pięknie" śpiewa głucha babcia, bo kto śpiewa ten modli się podwójnie...uciekłem na drugą stronę kościoła.

   „Panie przyślij mi Anioła Milczenia” i w tej intencji Eucharystia! Właśnie „mój” kapłan podaje mi Ciało Pana Jezusa, a siostra w tym czasie śpiewa: „On za ciebie oddał Swoje Życie i bardzo ciebie kocha”.

    Wyszedłem całkowicie odmieniony wołając „za dusze ciche i pokorne”...jakże to wszystko ułożone! Spokojnie przyjmuję pacjentów, nikt nie wręcza darów...nawet trafił się budowniczy krzyża! Pojawiła się niechętna chórzystka...za nią wołałem wczoraj, aby „Matka objęła ich wszystkich”. Nie wdaję się w dyskusje, a gdy „wywiadowca” pyta o sprawy kraju...czekam na sygnał z Nieba, a napływa „tunika Pana Jezusa” i o tym mu mówię!

    Po przyjęciach chorych serce zalała miłość i pokój...nie zna świat tego uczucia. Płyną modlitwy, a w milczeniu słucham „mowy z Nieba”. Mam zabrać maszynę i wszystko przepisać, bo będzie spokój (nie będę „walił” żonie w domu). Tak się stało i dzięki temu czytasz to dzisiaj.

   Na UKF-ie trafiłem na słuchowisko Andre Gide "El Hadżi, czyli traktat o fałszywym proroku", gdzie padły słowa do mnie:

   „/../ między tobą i Mną nie może być mowy o żadnym znaku...przed tobą nie jestem bowiem ukryty...troszczysz się o Mnie - wiem o tym, ale za mało o mój lud, bo przecież zna Mnie tylko przez ciebie...ukazuję mu się z twoją twarzą i twoim głosem, za mało mówisz do ludu! Jak więc możesz się domagać, abyś Mnie kochał!"

    Tak mówił do mnie Pan mój...Ojciec Jedyny i Prawdziwy. Nie wiem czego dotyczyło słuchowisko...nic mnie to nie obchodzi! Wiem już, że nie mogę już normalnie żyć, ale nie wiem jaką iść drogą?

                                                                                                                                      APeeL

 

 

03.03.1992(w) Początki bojów duchowych...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 marzec 1992
Odsłon: 707

    Północ, a ja wraz z uderzeniem dzwonu kościelnego zawołałem: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Bóg Ojciec dobry, miłosierny, łagodny i łaskawy, a także Matka Boża oraz św. Michał Archanioł z zastępami Aniołów!” Zacząłem odmawiać „Anioł Pański” i „Pod Twoją obronę”.

    Dzisiaj postanowiłem słuchać natchnień modlitewnych, ale teraz uwagę przykuła Biblia, którą zabrałem na dyżur w pogotowiu. Zdziwiony czytam słowa zachęty do walki ze złem (List do Efezjan 6, 10-16):

    <</../ umacniajcie się w Panu i w działaniu mocy jego. Przyobleczcie się w zbroję Bożą, abyście mogli się ostać przeciw zasadzkom diabelskim. Albowiem prowadzimy walkę nie z ciałem i z krwią, ale /../ przeciw złym duchom w przestworzach niebieskich. /../ We wszystkim trzymajcie się tarczy wiary, którą moglibyście zagasić wszystkie strzały ogniste złego ducha >>.

   Na ten czas zrywają do dalekiego wyjazdu, a to jest okazja do odmawiania mojej modlitwy: "za chorych w izolatce szpitalnej", która znajduje się  nad pokojem lekarskim pogotowia. Właśnie umiera tam pacjent na nowotwór płuca, zna rozpoznanie, a ja poprosiłem go o przekazanie swojego cierpienia za dusze czyśćcowe.

    Rano podczas odmawiania różańca Pana Jezusa wypada "oddanie wszystkiego przez Pana Jezusa biednym". Z serca wyrwało się wołanie: „Jezu! Ty nic nie miałeś oprócz tuniki, którą utkała Ci Matka Boża i która „rosła” z Tobą, a na Golgocie oprawcy rzucali o nią los!" Popłakałem się...

    W tym czasie drażnił Szatan, a w audycji katolickiej kapłan mówił, że „światło świadomości samo zniszczy zło”! Ponadto zalecano „święte” budzenie się, ale nie wspominaną o przeżegnaniu się!

   Napór złego trwał około godziny, a teraz w okolicy nadbrzusza i serca pojawiła się słodycz i Pokój Boży. Wróciła pogoda i radość, którą mogłem przekazywać wystraszonym pacjentom. Facetowi dałem lewe zwolnienie wskazując na pomoc Boga, którą ma w przyszłości odrobić...bezinteresownie!

   Pacjentka dała mi 10 dolarów, a Pan przysłał jako ostatnią biedną kobiecinę, której mąż przepił wszystko i nie miała na leki. Oddałem jej te pieniądze, a wielka radość zalała serce.

   Czas szybko płynie, zmęczony zasnąłem w fotelu, a na Mszę Św. obudził mnie głuchy telefon! Szatan wpuszczał rozdrażnienie, zwątpienie i zniechęcenie z odciąganiem od kościoła, bo dzisiaj są ostatki („pójdę innego dnia”...kuszenie odbywa się w pierwszej osobie).

    Ten bój był mocny, wywoływał pustkę w sercu oraz niechęć do kapłanów i kościoła! Podniosłem głowę i z daleka ujrzałem postać Pana Jezusa, a radość napłynęła do serca. Szczególnie mocno zadziałały wyciągnięte dłonie Pana...jakby zapraszające. Padły słowa: „bądź święty, jak Ja jestem Święty”, a chór śpiewał moje wołanie o północy!

    Jakże zdziwiony słuchałem kazania o  t u n i c e  Pana Jezusa! Sowiecki aktor na oczach publiczności miał podeptać Biblię i zrzucić tunikę Pana Jezusa. Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.03.2019) przypomniało się podobne zachowanie Kuby Wojewódzkiego, który w swoim programie (TVN) zepchnął Biblię ze stoliczka i ją przydepnął!

   Eucharystia była w intencji potrzebujących Światła Bożego...skuliłem się na kolanach, a serce wypełniła miłość Pana Jezusa. Postanowiłem nie gadać w poście, bo: "tylko o Tobie, Matko i o Twoim Synu powinno się rozmawiać!”

     Wybiegłem z podziękowaniem Zbawicielowi za przebieg dzisiejszego dnia, bo zauważyłem:

  • wołanie o północy (podobne słowa śpiewał chór)
  • różaniec z wołaniem o tunice (kazanie o tunice)
  • Pan Jezus oddał wszystko biednym...próba z biedną
  • modlitwa przebłagalna – wołałem za prof. Marię Szulc
  • wspomniałem dusze dziadków ze strony matki, a przybyła chora, która ich znała...

    Wstąpiłem do kwiaciarni, a Matka Boża podarowała żonie - przez sprzedawczynię - kilka maleńkich różyczek…

                                                                                                                                             APeeL

 

 

02.03.1992(p) Za tych, którzy czekają na znak od Boga...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 marzec 1992
Odsłon: 703

    Dzisiaj Szatan wpadł w szał, bo nienawidzi mojego kultu Matki Pana Jezusa, a właśnie poświęcono figurę Niepokalanej, która przyszła pod mój blok. Nawet pacjentka przyniosła zdjęcia z tego wydarzenia.

    Już od pierwszych chwil dzisiejszej pracy w przychodni widziałem jego działanie, bo wówczas - oprócz nawału chorych - trwają kłótnie i przepychanki wg zasady, „kto pierwszy ten lepszy”.

    W takim czasie nie znajdziesz w radiu kojącej muzyki...właśnie płynie ryk młodzieńca: "nie wierz miłości, Pan Bóg ją zaleca, ale zapomniał ją stworzyć!” Właśnie podsunął mi obraz pani, która zawsze kusi swego męża praniem...przebiera się w odpowiedni strój, a on wówczas jest chętny!

    Podczas przepisywania tego świadectwa...śmieję się, ale sprawdź sam, co jest w twojej głowie. Zważ, że jestem dopiero 4-5 rok po nawróceniu, a już tyle mam pokazywane! Spróbuj tylko drgnąć ku naszej wierze i Bogu Ojcu, a zobaczysz!

    Jednej z pań zaleciłem, aby odczytywała Wolę Stwórcy i nie mogłem uporać się z chorym, którego źle załatwili ortopedzi...tak dobrze szło, a tu zator. Przybyło też wielu „nasłanych”:

  • już o 8.15 pojawiła się uprawniona do zniżki na leki z prośbą o 6 takich opakowań!
  • pomyliłem się w wypisaniu zwolnienia lekarskiego, a przy jego poprawianiu „chory” zalecił, abym dodał mu 15 dni...do końca miesiąca!
  • mdlała synowa z powodu śmierci teścia
  • przybyła pijana z bólem nogi…
  • oraz pielęgniarka na blokadę przyczepu lekceważąca raka piersi!

    Na szczycie nawału wszedł poturbowany przez złodziei jego samochodu...kopnięto go w kręgosłup. Zauważyłem, że prawdopodobnie nigdy nie prosił Boga Ojca, aby go wybawił od „wszelakich złych przygód”...śmieliśmy się, bo to potwierdził!

    Na początku dyżuru w pogotowiu kierowca stwierdził, że nie ma czasu na modlitwy, ale siedział bezczynnie przez 11 godzin (nie było wyjazdu)! To dobry człowiek i nawet przekornie pytałem go: „gdzie po śmierci trafiają tacy jak on?”

    W tym czasie zawołałem za niego: „Matko otwórz mu serce, niech narodzi się w nim Pan Jezus, spraw, aby Duch Św. zadziałał - niech otrzyma  z n a k  na który czeka!”

   „Jezu mój, Jezu! Dlaczego ludzie czekają na powrót do Ciebie? Ojcze mój, przebacz takim, ponieważ nie wiedzą co czynią!” Powtarzałem to wielokrotnie...

    Z telewizji padnie informacja o spotkaniu Lecha Wałęsy z Borysem Jelcynem. To było działanie Matki Bożej, bo Szatan nienawidzi pokoju między narodami i na świecie. Wyraźnie widziałem – podczas odmawiania mojej modlitwy – uśmiechnięte Oczy Matki Zbawiciela.

    Teraz, trafiła się pacjentka z biegunką i wymiotami...wszystko trwało zaledwie 3 godziny, a chora jest już jest blada, słaba i przysypiająca. Można powiedzieć za psalmistą, że jesteśmy jak trwa lub kwiat polny…

   W drodze do szpitala popłyną moje modlitwy, a na miejscu zawołam: „Matko! Pobłogosław ten szpital i przebywających tam ludzi...w Imię Ojca, Syna i Ducha Św." W drodze do bazy przejeżdżaliśmy obok oświetlonych figur: jedna była szczególnie pięknie od stóp do korony na Głowie Bogurodzicy!

   Jeżeli należysz do tych, którzy czekają na znak od Boga to wiedz, że podsuwa to upadły Archanioł, który wie, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...

                                                                                                                                      APeeL

 

 

01.03.1992(n) Za bredzących duchowo...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 marzec 1992
Odsłon: 745

     Dzisiaj mam spotkać się z profesor Marią Szulc, która leczy hipnozą...chodziło o córkę, a nawet o naszą współpracę. W śnie ujrzałem stół zawalony cukierkami z moimi kluczami w środku. Ten sen "do przodu" sprawdzi się, bo na stole będą różne ciasta i smakołyki, a klucze oznaczały chęć uciekania od niej…

   Na końcu dyżuru w pogotowiu obudził mnie widok pięknego zegara...z punkcikami świetlnymi w miejscu godzin i minut oraz ruchomym pokazującym przepływ czasu! Ile możliwości pocieszenia ma Pan Bóg, bo Zły - w tym czasie straszył mnie - nagłym i dalekim wyjazdem (tak czasami bywa).

    Teraz zdziwiony słuchałem czytań z Mszy Św. radiowej:

Ks. Syracydesa 27, 4-7 o sicie, które przesiewa plewy: „błędy człowieka w jego rozumowaniu”, których sprawdzianem est jego wypowiedź. "Hodowlę drzewa poznaje się po jego owocach, podobnie serce człowieka po rozumnym słowie. Nie chwal człowieka, zanim poznasz jak przemawia, to bowiem jest próbą dla ludzi."

Ew. Łk6,39-45 o uczniu, który nie przewyższa nauczyciela, bo każdy w pełni wykształcony, będzie jak nauczyciel. Zważ, że jadę do pani profesor przekonany o słuszności tej wizyty, na której „mam mówić w Imieniu Pana Jezusa".

   W kazaniu ks. Józef Jachimczak (późniejszy duszpasterz służby zdrowia: 1994-2010) mówił o kosztach i wspaniałościach „mszy ziemskich” czyli igrzyskach, ale nie wspomniał o Szatanie i jego ziemskim królestwie!  

    Po drodze do Warszawy zdążyłem na Mszę św. 10.00 w Raszynie, gdzie przed kościołem przywitał mnie wielki napis o Woli Boga Ojca. Zawahałem się w którą stronę mam się skierować, a taka decyzja przypomina listek na wietrze. Trafiłem na "uśmiechniętą" św. Teresa od Krzyża oraz Pana Jezusa po biczowaniu. „Och, Jezu mój wszystko, co robimy dla Boga Ojca powinno dawać wielką radość!”

   Tutaj czytano list pasterski o alkoholizmie i sprawach społecznych...znowu nie wskazano na Bestię, a to jego sztuczka, bo go nie ma, on nie istnieje. Pierwszy raz – przed przyjęciem Ciała Pana Jezusa – padłem na kolana i przeżegnałem się! Podziękowałem za tę łaskę. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01 marca 2019) czynię tak zawsze...jeden z kolegów lekarzy nazwał to "aktorstwem".

   Pani profesor mieszkała blisko kościoła św. Stanisława Kostki, gdzie został pochowany ks. Jerzy Popiełuszko (3 listopada 1984 po zamachu 19 października 1984). Pokazałem jej dowód osobisty, gdzie zauważyła Twarz Jezusa z całunu Turyńskiego...dziwne, bo miała takiego w pokoju, gdzie przyjmuje ludzi.

   To była nitka więzi, która zostanie brutalnie zerwana już na początku rozmowy o naszej duchowości i duszy! Pani profesor okazała się osobą niewierzącą, a nawet szydzącą z wiary...w stylu Joanny Senyszyn! Wizerunek Pana Jezusa z Całunu stanowił zmyłkę dla korzystających z jej usług:

Matka Boża to „kobieta, która urodziła Jezusa”…

Kościół Katolicki: „ludzie latają, a okropnie grzeszą”...

Eucharystia: "ot, tak idziesz sobie i nic z tego nie wynika"...

Różaniec „to klepanie modlitw przerywane gadaniem”...tak właśnie czyni jej okropna gosposia!

Jan Paweł II, papież: "przebrał się i kuma się z Islamem"... 

    Przypomniały się moje klucze ze snu wśród cukierków...miałem tylko jedno pragnienie, aby zwiać stąd. Moje rozważanie o walce duchowej i braku naszej mocy na sztuczki Szatana ze wskazaniem na pomoc Matki Bożej pani profesor określiła jednym zdaniem: 

  • Tak nie można, zawołać sobie i czekać, bowiem trzeba walczyć!

    Pani profesor uważała, że człowiek w nałogu musi polegać na sobie, na swojej silnej woli. Wskazywałem jej na błędy...nawet powiedziałem, że przybyłem do niej wykonując Wolę Boga Ojca. Rozeszliśmy się w niesmaku, a ja poczułem ulgę. Przez moją osobę pokazałem jej człowieka wykształconego, który jest wiernym Kościoła Katolickiego.

    Po powrocie do domu zapaliłem lampkę pod figurą MB Niepokalanej z prośbą: „Matko daj jej znak...Światło, że Jesteś!” Pod gwiaździstym niebem popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

29.02.1992(s) Trzeba wierzyć Słowu Boga...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 luty 1992
Odsłon: 645

    Żona opowiedziała sen w którym piękny ptaszek z uszkodzonym skrzydełkiem siedział na parapecie, a ona karmiła go z ręki okruszkami. Niedawno do budki na drzewie - przed naszym oknem - przybył taki i chwalił Boga...za to, że znalazł schronienie, gdzie sprowadził swoją wybrankę i zaczęli się urządzać.

  Pośpiech przed dyżurem, zły rozprasza i budzi lęk, ponieważ w takiej niebezpiecznej i odpowiedzialnej pracy...wszystko może się zdarzyć. Po podjechaniu pod nowe pomieszczenia pogotowia w oknie zauważyłem - jakby witającą mnie - figurkę MB Niepokalanej... 

   W ciszy pokoju lekarskiego padłem na kolana i dziękowałem Bogu Ojcu za intymność, bo dotychczas dyżurowaliśmy w piwnicznej (we dwóch). Nowe pomieszczenia zostały wyświęcone, a nad drzwiami powieszono mały krzyżyk. „Ojcze! Dziękuję za stworzenie oraz miłość do Ciebie i bliźniego, bo jest to prawdziwe szczęście”.

    Na ten moment Szatan zalał mnie nienawiścią do różnych współpracowników...pokazywał ich obrazy z jego przezwiskami budzące niechęć, a nawet nienawiść i podsuwał prośby do Boga („modlitwy”), aby ich ukarał, a nawet spowodował ich śmierć. To stosują szamani i Szatan może spełnić takie wołania, które spadną na Boga Ojca.

    Po czasie w sercu objąłem tych braci, których Bóg Ojciec kocha bardziej ode mnie. Nagle Pan pokazał mi ich serca:

- kierownik boi się o utratę stanowiska

- kierowca przezywany przez Szatana „Wałęsą” ma wielkie kłopoty z realizacją recepty dla córeczki

- a ten którego „trzeba ujawnić” jest dzisiaj zły po przepiciu!

   Dzisiaj jest piękny dzień, na dodatek dzieci z telewizyjnego magazynu śpiewały: „a kiedy dzień nadchodzi”! Łzy zakręciły się w oczach, ponieważ wyczułem, że właśnie przyszedł Pan, a to oznacza czas pokoju. 

  Teraz, gdy to przepisuję (31.03.2019) Enriko Macias śpiewa moją ulubioną piosenkę Zingarella...popłakałem się z powodu poczucia podobnej obecności Pana Jezusa, który sprawił, że mogę to świadectwo wiary przekazać Tobie.      

    W końcu zacząłem odmawiać różaniec Pana Jezusa i moją modlitwę, a Nienawistnik podsuwał mi pulchną kucharką, która zapraszała na zupę. W tym właśnie czasie napłynęły słowa bł. brata Kalinowskiego, że „nie ma brzydkich kobiet jest tylko zbyt mało wina”!

    „Ojcze! jeszcze raz dziękuję za oddzielny pokój, gdzie mogę być sam na Sam z Tobą!...och, Ojcze mój. Panie mojej duszy!" Trafiło się złamanie ręki...wówczas władza dbała o zdrowie poddanych, bo obecnie musisz przyjechać do lekarza. Dla mnie to dodatkowa możliwość modlenia się...

   Pan obiecał, że „ujrzę zapaloną lampkę pod „moim” krzyżem i będę w kościele! Dziwne, bo dyżur mam do rana. Tak właśnie będzie, bo około 17.00 będziemy karetką przy obcym kościele, gdzie znajdę się przed Monstrancją.

    Moje zadziwienie było wstrząsające, dziękowałem z całego serca Bogu pełnego Majestatu, który potrafi spełnić nasze święte pragnienia. Podziękowałem za Matkę Bożą, Jej opiekę i pocieszenia!

-   Co oznacza ułożenie tego dnia mojego życia?

-   Trzeba wierzyć Słowu Pana!

-   Och! Tak, tak...trzeba wierzyć Słowu Ojca!

    Na koniec tego dnia będę przejeżdżał - karetką z krwotokiem u kobiety - obok mojego krzyża z zapaloną lampką…

                                                                                                                                          APeeL

 

 

 

  1. 28.02.1992(pt) Nasza dusza pragnienie nieba, a ciało ziemi
  2. 27.02.1992(c) Pan Bóg mówi także przez kamienie...
  3. 25.02.1992(w) Na dobre i na złe zostaniesz Ty...
  4. 24.02.1992(p) ZA MAJĄCYCH KAMIENNE SERCA
  5. 23.02.1992(n) ZA WYMAGAJĄCYCH PRZEBACZENIA
  6. 22.02.1992(s) ZA TYCH, KTÓRYM SZATAN MIESZA W GŁOWIE
  7. 21.02.1992(pt) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH ZE ZBAWICIELEM
  8. 20.02.1992(c) ZA NAPADANYCH Z POWODU WIARY
  9. 19.02.1992(ś) Dzień za dusze czyśćcowe...
  10. 18.02.1992(w) Zaczynam naprawiać siebie...

Strona 2023 z 2288

  • 2018
  • 2019
  • 2020
  • 2021
  • 2022
  • 2023
  • 2024
  • 2025
  • 2026
  • 2027

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 753  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?